Znamy się od kilku lat, on pierwszy wyszedł z inicjatywą ale ja w tamtym czasie nie byłam zainteresowana żadną bliższą relacją. Po kilku latach przez przypadek na siebie trafiliśmy, on mnie nie widział ja jego tak - napisałam do niego i zaczeliśmy rozmawiać.
To był wrzesień 2015 r. - bardzo szybko zaproponował spotkanie, jednak nie mogłam, udało nam się spotkać po kilku tygodniach. Widać było że jest zainteresowany, chociaż drażniło mnie to, że za dużo o sobie gadał, o pracy o sukcesach mało pytał o mnie...
Po spotkaniu pisał mi sms jak wrażenia i odebrał mnie jako mocno zdystansowaną, ale jeśli chciałabym podtrzymać znajomość to on jest chętny.
Potem udało nam sie spotkać jeszcze z 4 razy w odstępach po kilka tygodni - kontakt telefoniczny był mocno ograniczony, co tydzien - dwa on albo ja się odezwaliśmy.
Gdy mnie zapraszał to zazwyczaj były to miejsca gdzie moglibyśmy być sami, żadnych propozycji kina/teatru - zaczęłam zastanawiać się czy aby nie chodzi mu o 1, i na chyba 4 spotkaniu otworzyłam się opowiedziałam mu o moich rozczarowaniach i że generalnie nie szukam szybkich i bez zobowiązań relacji - on wtedy docenił moją szczerość, jednak miałam wrażenie że się trochę wycofał ... to był luty tego roku.
Wkurzało mnie że nie wysyła życzeń urodzinowych/na dzień kobiet/ że nie trzyma kciuków gdy wie że mam jakiś trudny moment przed sobą - ale pogodziłam się z faktem że chyba traktuje mnie jak zwykłą koleżankę.
Ostatni raz spotkaliśmy się w czerwcu - potem z 5 razy próbowaliśmy się spotkać ale ciągle coś wypadało zazwyczaj on zawalał (dużo pracuje sam twierdzi że za dużo.)
napisał mi wkońcu sms że nigdy tak nie miał że bardzo chce się spotkać a zawsze coś wypada i żebym obiecała mu że to przetrzymamy ...
zaprosiłam go więc do siebie na wieczór - i co? dzień przed napisał mi sms czy nie chciałabym z nim jechać do warszawy- odpisałam jak on sobie to wyobraża? odpisał "impreza, wino i dobry klimat - a rano odwiozę cię do pracy" odmówiłam - powiedziałam że na co innego się umawialiśmy.
Potem dzwonił do mnie bo wiedział, że przyjeżdzam w sprawach biznesowych do jego miasta - chciał się spotkać i po prawie 4 miesiącach nieudanych spotkań udało się ...
i ...
poszlismy do restauracji, zamówiliśmy 2 kieliszki wina, obiad, i otworzyliśmy się przed sobą... zaczeliśmy gadać o tym czego oczekujemy, że związki oprzednie nam nie wyszły, ja powiedziałam mu że wkurza mnie że nie potrafi tej relacji normalnie poprowadzić tylko wysyła mi dziwne sygnały.
Potem poszliśmy do niego do pracy po dokumenty - zrobił mi kawy ale nie udało jej się wypić bo POCAŁOWAŁ MNIE, i wszystko nagle puściło, można powiedzieć że rzuciliśmy sie na siebie ... on próbował ściągnąć mi sukienkę ale opierałam się mówiłąm że obawiam sie że ktoś mógłby wejść, zabrał mnie za rękę i poprowadził do drugiego pokoju, zasunął rolety, zbliżył się do mnie i powiedział że to może na mnie właśnie czekał 0.0 zaczeliśmy się namiętnie całować i doszło do innych czynności seksualnych ;-p mi szumiał jeszcze alkohol w głowie, po wszystkim odwiózł mnie do domu.
i się zaczeło - zaczął do mnie pisać/dzwonić ja lakonicznie odpisywałam bo źle się czułam z tym co się stało - że za bardzo nas poniosło.
w poniedziałek odebrałam od niego i powiedziałam mu że źle się czuje z tym co zaszło, że jak go poznałam to obawiałam sie że chodzi mu o 1 a ja nie chce poświęcić moich uczuć, by potem dać się wykorystać, że ta relacja idzie nie w takim kierunku jak ja bym tego chciała i że nigdy nie miałam takiej sytuacji i że źle się z tym czuje.
Zapewnił mnie że nie odebrał tego źle, że jest między nami chemia i cięzko się powstrzymać, że on chciałby mnie bliżej poznać bo bardzo mu się podobam, ale jeśli chce zrobić krok w tył to on to zaakceptuje itp.
potem zadzwonił w środę znowu rozmawialiśmy ale już o innych rzeczach takich o nas, co słychać co robiliśmy dzisiaj itp. potem znowu zadzwonił, bo chciał mnie usłyszeć na dobranoc. I nie rozumiem ... dlaczego przez prawie rok nasza znajomość stała w miejscu, nie ewoluowała, on rzadko dzwonił a po tym co stało sie kilka dni temu nagle tak zabiega o kontakt, pisze, dzwoni? dlaczego wcześniej tego nie robił ...
nie znalazłam żadnej odpowiedzi na to zazwyczaj facet nie odzywa się jak coś między nimi zajdzie bo przysłowiowo "dostał" a tu jest zupełnie odwrotna sytuacja.
jak myślicie chce faktycznie mnie poznać i coś zbudować? czy dokończyć to co zaczął? jak poznać jego intencje?