Okropne problemy finansowe i mieszkaniowe. - Netkobiety.pl

Nie oczekuje wiele. Jezeli ktos moze prosze o porade lub o pocieszenie, bo juz nie wiem co zrobic.
Przenioslam sie do Londynu z Polski, gdzie mieszkalam sama od 17 roku zycia. Mama wyjechala do Londynu, tata nie zyl. Bratowa byla opiekunem prawnym, ale nie wiele sie mna interesowala. Mniejsza z tym. Przyjechalam tu za chlopakiem. Zamieszkalismy w mieszkaniu z drugiej reki, u Cyganow. Poczatkowo bylo ok. Nie moglam tylko znalezc pracy przez dlugi okres. Pracodawcy wytykali mi mlody wiek (21l), nie doswiadczenie, brak wytrzymalosci (mam powazne problemy z nogami-nie moge dlugo stac, siedziec, ale chodze). W Pl mialam zasilek, tutaj nie chcialam zyc na koszt panstwa, ale ze z praca sie nie udawalo z kazdym podejsciem po jakims roku zrezygnowalam i poszlam do lekarza. Skierowano mnie do neurologa. On do job centre z opinia o stanie zdrowia, tak zeby znalezli odpowiednia prace. W job centre kazali mi sie ubiegac o tzw disability benefit. Cala procedura trwa okolo 12 tyg.Tyle bylam w stanie wytrzymac na utrzymaniu mamy i chlopaka.Zlozylam forme w polowie grudnia ubieglego roku. Zaczelismy miec problemy z mieszkaniem. Najpierw wredni wspolokatorzy, pozniej odczytalam list, ze wlasciciel ma powazne problemy i mozna sie spodziewac w kazdej chwili komornika.Moja mama dowiedziala sie od ksiegowej, ze jezeli wzielybysmy one bedroom to mialybysmy duza doplate i skonczylyby sie nasze problemy finansowe. Mialo to wygladac mniej wiecej tak, ze wezmiemy na nas dwie. Dostane zasilek, wiec bedzie wieksza doplata. W koncu po paru mies nerwow i poszukiwan, znalazlysmy one bedroom w zydowskiej agencji, w ktorej pracowala polka. Ona kazala nam szybko podjac decyzje. Zdecydowalysmy sie. One bedroom w cenie 1050. chociaz mama zarabia najwiecej 850 a ja nic. Zlozylysmy o Hausing Benefit i dostalysmy 200 funtow na miesiac.To malo. Mama, chciala dac im payslip, na ktorym sa mniejsze zarobki (ostatnio zmniejszyli jej godzin w hotelu), ale ma problemy w pracy, nie wyplacaja jej a co za tym idzie, nie ma payslipa, bo zawsze daja po wyplacie. Nie mamy, wiec pieniedzy na mieszkanie i nie mozemy udowodnci, ze ich nie mamy. Pieniadze mojego chlopaka to za malo, zeby nam pomogly. Mojej decyzji, co do zasilku nie ma, chociaz powinna juz byc poltorej mies temu. Ksiegowa uchciwila sie na nas i za kazde dzwonienie, aby sie zapytac kiedy bd bierze po 20 funtow. Mam ochote pojechac do niej i nawrzucac jak jeszcze nikt, bo to ona mowila, ze na tym skorzystamy i nas na to namowila. Mowila, ze za council placi sie po 17 funtow na tydzien a my placimy miesiecznie ponad 120. plus rachunki. Jestem w desperacji i kompletnie nie wiem, co zrobic. Chyba tylko wyjsc na ulice żebrać albo plakac.