Niesmialość..kogo to wina? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NIEŚMIAŁOŚĆ, NISKA SAMOOCENA, KOMPLEKSY » Niesmialość..kogo to wina?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 37 ]

Temat: Niesmialość..kogo to wina?

Jestem strasznie nieśmiała. Staram się z tym radzić. Wychodzę do ludzi, czasem nawet potrafie powiedzieć coś zabawnego, ale w pewnym momencie mam blokadę. Czuję,ze nie mam nic do powiedzenia. Kiedy jestem z przyjaciółką i podejdą do nas jacyś ludzie zawsze kierują wzrok na moją przyjaciólkę. Czuję,jakby nie chcieli ze mna gadać. Może unikam kontaktu wzrokowego? Chłopacy mówią,że jestem atrakcyjna, dlatego o wygląd nie chodzi. Czuje sie beznadziejna. Dużo o tym czytałam.. to towarzyszy mi od zawsze. Znam zalety i wady niesmiałości. Zdałam sobie też sprawę,ze byc może to wina moich rodziców, Moj ojciec jest alkoholikiem,wyzywa mnie, gdy jest pijany i powtarza jaka jestem beznadziejna. Mama za to ciągle mnie krytukuje. Ja wiem,że ona mnie kocha, ale gdy cos robie ciągle wyobrazam sobie,że nic nie potrafie, ze pewnie wykonuje cos zle. Chce sobie przetłumaczyc,ze jednak jestem coś warta, ale to silniejesze. Nie mam siły na walkę. Mam wspaniałego chłopaka, który mnie akceptuje i bardzo kocha moja niesmiałosc. Z wszystkiego zdjaje sobie sprawde, jednak dlaczego ona nie mija?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez siss23 (2009-08-26 17:36:23)

Odp: Niesmialość..kogo to wina?

Napewno duża wina rodziców. Dzieci krytykowane przez rodziców często się blokuja to taki mechanizm obronny. Jeśli nic nie powiesz to nikt nie bedzie wiedział jaka naprawde jesteś, ale jeśli juz sie odważysz wypowiedziec swoje zdanie to wiaze sie z tym ryzyko że zostaniesz niezaakceptowana, wysmiana,odrzucona. Więc podświadomie blokujesz się, bo masz małą wiare w siebie i niska samoocene a przyczynili sie do tego Twoi rodzice , krytykując cię,ojciec wyzywając po pijaku. Nie jestem tu akurat znawca ale widziałam wcześniej jak dziewczyny pisały o zespole DDP niewiem czy nie zrobiłam błędu w tym skrócie. Jest to zespół,który dotyka dzieci alkoholików, i charakteryzuje sie min niska samoocena,brakiem wiary w siebie, brakiem samoakceptacji.Powinnaś zwrócic sie do specjalisty napewno bedzie potrafił ci pomóc

3

Odp: Niesmialość..kogo to wina?

Ciesz sie ze masz chlopaka i nie zamartwiaj sie smile

4

Odp: Niesmialość..kogo to wina?

A co myślicie o znajomych, ktorzy mają rodziców alkoholikow? A jesli takich nie macie to, chociaz sobie to wyobrazcie..jak byście ich postrzegali, jak traktowali? Czy musze czuć sie gorsza z tego powodu i odrzucana?

5

Odp: Niesmialość..kogo to wina?

W zasadzie to jest wiele osob, które nie wiedzą,że ojciec pije...a mimo wszystko przed nimi też nie potrafię się otworzyć..Czy potrzebny mi specjalista? Potrzebuje słów,żeby sobie z tym poradzic..piszcie..

6

Odp: Niesmialość..kogo to wina?

Ja też jestem nieśmiała i uważam że to w dużej mierze zasługa moich rodziców. CO prawda problemów z alkoholem nie było (bez jednego epizodu) ale mama zawsze starała się kierować mną, podejmować za mnie decyzje, od najmłodszych lat... Ja uważam że jednak to jej wina, wolę coś przemilczeć, nie odezwać się co nie zawsze jest dobre... a właściwie prawie nigdy nie jest to dobre. U siebie np, zauważyłam że gdy nawet coś się we mnie przełamie i zaczynam coś mówić, opowiadać o czymś do większej grupy osób to w momencie gdy zauważę oczy moich słuchaczy wlepionych we mnie zachowuję się jak 5latek... opuszczam wzrok i mówię "do podłogi" jakby recytowała jakiś wiersz, to musi głupio wyglądać. Kiedyś próbowała tak nie zrobić to ręce zaczęły mi się trząść hmm Mam problem

Nieśmiała piszesz tak : "W zasadzie to jest wiele osób, które nie wiedzą,że ojciec pije...a mimo wszystko przed nimi też nie potrafię się otworzyć.." co to ma do rzeczy czy dana osoba wie o problemie Twojego taty, czy też nie? TO siedzi w Twojej głowie. TAM jest problem.

7

Odp: Niesmialość..kogo to wina?

Ja już sama nie wiem czyja to wina.. Ale możliwe,ze także mama. Bo gdy właśnie mam taką sytuację jak Dianaa i zaczynam mowic do podłogi, wyobrażam sobie moja mamę, krytykująca moje zachowanie. I masz rację..to nie ma nic do rzeczy czy ktoś wie, że ojciec pije czy nie..wystarczy,ze ja wiem..

8

Odp: Niesmialość..kogo to wina?

Najgorsze jest uczucie,że czuje sie obswerwowana...Konsekwencją tego jest unikanie kontaktu wzrokowego....a skutkiem? Nikt nie chce rozmawiać, z kimś kto nie patrzy sie choc przez chwile w oczy...bo mysli,że jest olewany..przynajmniej tak mi sie wydaje?

9

Odp: Niesmialość..kogo to wina?

Ja mam czasami tak że nawet gdy idę ulicą wydaje mi się że ktoś tam się patrzy, że być może ocenia i takie tam, ale z tym zjawiskiem na ulicy potrafię sobie w miarę poradzić i jest OK. Największy problemy to kontakt bezpośredni z drugim człowiekiem, muszę być w odpowiedniej odległości od kogoś, nie mogę patrzyć się w oczy i w ogóle. Na angielskim, na uczelni kazano nam często odkręcać się do kogoś i z kimś rozmawiać na jakiś tam temat po angielsku, co chwila kazano nam zmieniać parę i nienawidziłam tego. Musiałam odkręcić się do kogoś i w tak bliskiej odległości z kimś rozmawiać i wtedy bum... wszystko zapominałam, zero wiedzy tylko natłok myśli "co on/a sobie myśli o mnie? pewnie głupio wyglądam? może jestem brudna?" itd... Dochodziło do tego że czasami uciekałam z ćwiczeń big_smile:D Z tym że ja wiem że na mój sposób zachowania w takich sytuacjach wpłynęło nie tylko to w jaki sposób starał się mnie wychować moja mama ale także okres szkolny: gimnazjum, szkoła średnia...
Nieśmiała ja myślę że można byłoby sobie z tym poradzić, tylko jak? To wszystko jest w naszej psychice, przecież osoby z którymi się komunikujemy często nie wiedzą o naszych problemach, przeszłości itd... to my same to wszystko napędzamy, takie błędne koło...

10

Odp: Niesmialość..kogo to wina?
Niesmiała napisał/a:

A co myślicie o znajomych, ktorzy mają rodziców alkoholikow? A jesli takich nie macie to, chociaz sobie to wyobrazcie..jak byście ich postrzegali, jak traktowali? Czy musze czuć sie gorsza z tego powodu i odrzucana?

Ja mam takich znajomych i nie uważam żeby byli oni gorsi. Niestety często dzieci alkoholikow(nieraz nie tylko ojciec pije ale dołącza do niego matka:()tez zaczynaja siegac po alkohol, bo to dla nich najprostszy sposób ucieczki od problemów. Mam nadzieje że Ty rozsadnie obchodzisz się z alkoholem,pamietaj ze gdy w rodzinie jest alkoholik to predyspozycje do nałogów sie dziedziczy, a kobiety uzależniają sie szybciej.

11 Ostatnio edytowany przez siss23 (2009-08-26 21:53:14)

Odp: Niesmialość..kogo to wina?

Wg mnie niesmiałość to urocza cecha charakteru,ale sytuacja gdzie we własnym domu spotykasz się z krytyka, nikt cie nie chwali to juzchyba wykracza poza niesmiałość, tylko problem tkwi w zachwianym poczuciu własnej wartości,braku samoakceptacji.. Dobrze że masz kochajacego chłopaka,juz masz sie czego trzymac kiedy jest ci ciężko. Ale ze swojej strony namawiałabym cię na wizyte u psychologa, napewno nie zaszkodzi .Oczywiście zrobisz jak zechcesz...
Trzymam kciuki

12

Odp: Niesmialość..kogo to wina?

Przykład z dzisiaj..siedziałam w grupce dalszych znajomych...oni zaczęli sie wygłupiać, rzucać na siebie itd..a ja sedziałam z boku i sie patrzałam...miałam ochotę zapaść sie pod ziemie..Dianaa...mysle ze mamy podobny problem. A to rodzice są temu winni:(

13

Odp: Niesmialość..kogo to wina?

Z jakiego powodu miałaśochotę zapaść sie pod ziemię? Dlatego że poczułaś sie niedopasowana do nich czy z jakiegos innego?

14

Odp: Niesmialość..kogo to wina?

Możliwe, że jest to w Twoim przypadku wina rodziców, bo nieśmiałośc to w moim przekonaniu poczucie, że  jest się dziwnym, że jest się innym,ze  ludzie na nas patrzą i oceniają każdy szczegół, że zareagują na nas źle, że zrobimy z siebie kretynów. Ale niewarto tu szukać winnych tylko warto zacząć pracować nad sobą. Ja też walczę ze swoją nieśmiałością, patrzę sobie na innych ludzi i myślę, że oni też mają buzię jak ja i dwie ręce i dwie nogi, a jakoś mówią co myślą,  zagadują do nieznajomych, idą coś załatwić. Z resztą warto się zmuszać do tego by wbrew sobie coś zrobić. Jeśli panicznie boisz się zagadać do kogoś to zrób to w końcu, palnij gafę w swoim mniemaniu trzy razy, a za czwartym tego nie zrobisz. Jak ktoś na ciebie patrzy a ty myślisz, że cię ocenia to pomyśl sobie, że masz to w tylnej częsci ciała i zapomnij o tym co jest w tobie złe albo dobre, po prostu na chwilę o sobie zapomnij i mów coś, staraj się,w końcu się nauczysz jak to się robi. Jesli się boisz pójść coś załatwić to zmuś się. Zrobisz to nieudolnie parę razy? świetnie, za piątym już się uda. Jak ci inni ludzie, ci śmiali są skonstruowani, że im to wszystko przychodzi łatwo? są sonstruowani tak samo jak ty, tylko inaczej myślą i patrzą na siebie, a nie wszyscy są tacy genialni.
Wykorzystaj wsparcie od chłopaka i jego akceptację jako swój atut. Nie zawsze to, co o sobie myślimy jest zgodne z prawdą. Z resztą dajmy się oceniać innym nie wmawiając im, że myślą o nas to, co my sami myslimy o sobie:)

15

Odp: Niesmialość..kogo to wina?

harmony11  ma rację. Trzeba trochę przynajmniej spróbować popracować nad sobą (tylko żeby to było takie proste). Nieśmiała Ty masz i tak prościej, masz kochającego chłopaka który Cię na pewno wspiera, wierzy w Ciebie a to duuużo daje. Ale oczywiście zgadzam się, mamy podobny problem. Harmony11 tu nie chodzi o to że zwalamy winę na kogoś, jestem świadoma tego że zarówno moi rodzice jak i rodzice nieśmiałej chcieli dla nas jak najlepiej, wychowywali tak jak im się wydawało najlepiej można no ale trochę się im noga podwinęła smile Oczywiście wszystko można dopracować samemu, zdaję sobie z tego sprawę, tylko jak ciężko zrobić ten pierwszy krok:/

16

Odp: Niesmialość..kogo to wina?

Wiem, że ciężko. Też jestem niesmiała w jakimś stopniu, kiedyś nie byłam w stanie wejsc do sklepu i o coś poprosic, bo miałam obsesję, że na pewno zrobię coś nie tak, ze bede z dlugo wyjmowac pieniadze albo ze sie pomyle albo ze ekspedientka pomysli ze jestem dziwna... Wiele lat byłam czarną owcą w szkole bo moje nieodzywanie się bylo uznawane za dziwnośc itd itd. Ale potem zaczęłam się zmuszać by funkcjonować jak inni ludzie, stopniowo.  Po częsci zmuszały mnie do tego sytuacje życiowe, a po części sama doszłam do wniosku, że czas coś zmienić. Nie mówię tu o rewolucji, to się działo stopniowo. I trzeba nad tym pracować ciągle, wychodzić do ludzi, bo łatwo się zasiedzieć w swojej "skorupie" slimaczej, do której uciekają nieśmiałkowie. A jak się człowiek znów do tej skorupy przyklei to odrywanie się ponownie boli... Także o tym, że to nie jest proste wiem, ale trzeba się zmuszać i robić to i owo wbrew sobie. Jeśli boisz się czegoś zrobić to zrób to i niech cię nie obchodzi jak bardzo to coś w tobie co odpowiada za lęk ma ochotę dawać o  sobie znac.

17

Odp: Niesmialość..kogo to wina?

Jak tak opisujecie objawy niesmiałosci, to czuje jakby to o mnie było. Przynajmniej nie jestem sama. Ten cholerny lek, przed odrzuceniem, że ktos sie krzywo na nas spojrzy...trzeba wziąć sie w garśc i przełamac. W te wakacje dużo przebywałam w towarzystwie, wrecz się do tego zmuszałam, chciałam sie otworzyć, pokonac to w końcu. Zauwazyłam,że jeśli rozmaiwam z jedna osobą jest w miarę ok, ale jesli juz dwie, trzy, to ja poprostu się głubie, staram nie zwracać na swoja osobę uwagi, stoje gdzies z boku, wpatrzona w podłoge, łapię zawiechy, bo blokada się włącza. A jeśli nie to ciężko mi sie skupić na tym o czym oni gadają i wziac udział w konwersacji, bo myslę o tym,że czuje sie niezrecznie. Oni cały czas gadaja jak najeci, a ja nie powiem ani słowa, no moze pojedyńcze...cieżko mi połączyc dwa złozone zdania. Chciałabym pokazać jaka naprawde jestem. Które ich żarty mnie bawia, a które sa zupełnie bez sensu. Dianna! Musimy zacząc nad soba pracować. Tylko wtedy, gdy będziemy się odważały wyrazic bez skrepowania własne zdanie lub opowiedzieć anegdotkę, która wszystkich rozbawi, poczujemy,że ten problem już nas nie dotyczy. Podejmuję cały czas jakies kroki. Nieprzejmuje sie tak ojcem,(w koncu gdy jest pijany i tak nie wiem co mówi) dużo gadam o tym z chłopakiem...On jest śmiały, ale bardzo rozsądny. Uważam,ze to naprawdę wyjątek. Potrafi byc neutralny. Jest taki jak ja, czyli cichy, niewulgarny, ale zarazem potrafi odnaleźć sie w nowej sytuacji, poznaje duzo ludzi. Jest dla mnie autorytetem. Moge mu powiedzieć jak mi źle z nieśmiałoscia, dlaczego nie rozumiem żartów tych całych "ekip" i siedze cicho w kącie. Słyszam juz od kilku chlopaków "nie zmieniaj się, bo to takie słodkie" -o niesmiałosc chodzi. Tak dziewczyny, musimy ja zaakceptowac i pokochac, bo to nie do końca odrzuca chłopaków, oni cenią ta innośc, wrażliwośc. Jednynie co bym chciała zmienic, to zebym nie bała sie samej siebie, jak wypadne w danej sytuacji, zebym dobrze sie ze soba czuła i miała pewnosc ze poradze sobie we wszystkich chwilach. Ojciec zrujnował mi pół młodosci, bo to jego wina,że nie mam poczucia własnej wartosci,że inni musza mi powtarzac jaka jestem wspaniała:( nie wiem czy kiedys mu to wybaczę, co do mamy, to czytałam o tym DDA(CZYLI ZESPÓŁ, KTÓRY DOTYKA RODZINY DZIECI RODZICOW UWIKŁADNYCH W NAŁOG)oni tez mi dużo uświadomili, ze mama wyżywa sie na mnie, bo nie radzi sobie w relacjach z ojcem. A ja probuje byc dla niej idealna córka,zeby nie sprawiać problemu i odsunać sie w kat. Ja wiem,że mama mnie kocha, nie jestem w stanie powiedziec,czy ojciec też. Przeciez alkoholizm to powazna choroba...Tylko on nigdy nie chce poddac sie leczeniu:( to było moje najwieksze marzenie, stworzyc szczęśliwa rodzinę.Spróbuje zrozumiec mamę, stanac przed lusterm i powiedzieć sobie "dosc tego, zobacz jaka jesteś wspaniała" Dianaa..zobaczysz, damy radę..na efekty trzeba bedzie poczekać, ale wyjdziemy z tego:)No to sie rozpisałam..:)

18

Odp: Niesmialość..kogo to wina?

siss23
Miałam ochotę zapasć się pod ziemie, bo czułam,że nie pasuje do tych ludzi. A mi chodzi właśnie o to,zeby potrafić odnaleźć sie w każdej sytuacji. Nawet jeśli to tylko "innej mentalnosci"znajomi.

19

Odp: Niesmialość..kogo to wina?

Widać może jesteś zbytnią indywidualistką,by dopasować sie do kazdego towarzystwa. Pamietaj, jeszcze sie taki nie narodził,co by wszystkim dogodził. A co cię  łączy z tymi znajomymi? Macie jakies wspólne zainteresowania, tematy do rozmów? Napisałaś z dalszymi znajomymi sprecyzuj co tzn z dalszymi..

20 Ostatnio edytowany przez siss23 (2009-08-27 12:54:12)

Odp: Niesmialość..kogo to wina?

Niewiem ile masz lat, ale sprawiasz wrażenie osoby dosyc młodej. Sądze że kiedys zaczniesz cenić swój indywidualizm. Kiedy się jest młodym to czesto ma sie poczucie inności, wyobcowania.Szuka sie wspólnego mianownika z rówieśnikami, chce sie byc takim jak inni. Ale to mija. Pamietaj nie naginaj się do srodowiska znajomych,jeśli w zwiazku z tym miałabys robić coś wbrew sobie.

21

Odp: Niesmialość..kogo to wina?

Ja na przykład zdecydowałam się na coś bardzo (jak dla mnie) radykalnego. Mianowicie złożyłam papiery do kolegium nauczycielskiego, dostałam się i teraz zaczynają się moje obawy. Albo mi to pomoże i zmotywuję się, albo poniosę całkowitą porażkę. Na tym kierunku będę zmuszona wyjść do ludzi, przełamać się, mówić. Mam nadzieję że mi się uda, oby to tylko nie były złudne nadzieje. Ale uda się nam Nieśmiała, musi się udać. Wiesz jak czytam Twoje posty to tak jakbym o sobie czytała. Podobnie jak Ty nie mam problemu aby rozmawiać z jedną osobą, no dwiema ale gdy liczba jest już większa to drzwi się zamykają i koniec, nic nie mówię. Zauważyłam też że ja często nie mam o czym rozmawiać z ludźmi, podświadomie w nowym towarzystwie szukam kogoś kto stoi z boku, kto jest cichszy od pozostałych i to z tą osobą zazwyczaj się dogaduję najlepiej. Nie przepadam za osobami zbyt lekko podchodzącymi do życia, za osobami które za wszelką cenę starają się być w centrum zainteresowania, dla których jedynymi tematami do rozmów są dyskoteki, piwko itd... Drażnią mnie takie tematy. Nieśmiała, bardzo dobrze zrobisz jeśli postarasz się zrozumieć swoją mamę. Musisz się postawić w jej sytuacji, bo nie wierzę w to że kiedykolwiek kiedy Cię zraniła zrobiła to celowo. Na pewno chciała jak najlepiej wink  Moja mam np, wyniosła zbyt wiele z domu rodzinnego. Powodzenia, w końcu i my mamy coś do powiedzenia. Ci inni w niczym nie są od nas lepsi, wszyscy jesteśmy ludźmi i nikt nie powinien czuć się gorszy. Dobrze że masz chłopaka który Cię wspiera, ja z braku przyjaciół czy kogoś bliskiego uciekam się w muzykę, są piosenki które do mnie "przemawiają", często pomagają, z nich często czerpię siłę aby się przemóc i zrobić coś, coś co może mi pomóc postawić ten pierwszy krok. Może to głupie ale np, w portfelu noszę różne cytaty (niewiele, kilka) które naprawdę dodają mi odwagi ilekroć na nie zerknę. A zdarza się że zerkam często, gdy na przykład muszę się przełamać, gdzieś tam wejść, coś załatwić... Głupek ze mnie, wiem big_smile
"Kiedy się jest młodym to czesto ma sie poczucie inności, wyobcowania.Szuka sie wspólnego mianownika z rówieśnikami, chce sie byc takim jak inni." siss23 ma rację. Miałam tak w szkole średniej, gimnazjum dopiero kiedy skończyłam szkołę średnią odetchnęłam, znormalniałam chociaż odrobinę, dostrzegłam siebie.

22

Odp: Niesmialość..kogo to wina?

Tak..fakt faktem, jestem młoda...teraz bede w klasie maturalnej, rzeczywiście może dorosnę i naucze się choc troszke lepiej korzystac z zycia towarzyskiego... Dziś mój chłopak kupował tosta i dali mu troszke spalonego, no to on powiedział tak słodko: "troszke sie pani przypalił ten tost" gdybym ja tak umiała..Myslę,że od takiego czegos warto jest zacząc.. Pytac ludzi o drogę, godzinę, poprowadzic krótka rozmowe z ekspedientka...To bardzo trudne, ale chyba pomocne. A z tymi cytatami to dobry pomysł:) <żaden tam głupek z Ciebie..:)> Ale to ma swoje pozytywne strony...czuje sie bardziej wrażliwa, niz oni..a to wygłupianie...spoko, ale nie do przesady...bo to dla mnie staje sie załosne po pewnym czasie...gdybym była śmiała to powiedziałabym co o tym myslę,że to infantylne na dłuższą mete itd...a tak to udaje ze mnie to smieszy, choc w głebi czuje ze mnie wkurza..."sztywniara" ze mnie? Chciałabym odnaleźc sie wsrod nich, albo potrafic wyrazic,że sie nie odnajduje...Dalsi znajomi-dlatego tak ich nazwałam, bo znamy sie od poczatku wakacji...tzn, sa z tej samej miejscowosci, ale wcześniej nie utrzymywaliśmy kontaktu..Kiedy w końcu wrzuce na luz i przestane sie tym wszystkim przejmowac...:(:( Chce zaznaczyć,ze np. wystapienia publiczne nie stanowia dla mnie problemu..ale niesmiałosc ma chyba swoje odmiany...Dla mnie najgorsze sa kontakty z ludzmi..i dzękuje za wszystkie słowa, bede je czytała po 500 razy:):) może w końcu cos zrozumiemy, nie Dianaa?:))

23 Ostatnio edytowany przez siss23 (2009-08-27 18:11:36)

Odp: Niesmialość..kogo to wina?

Żadna sztywniara z ciebie, widocznie masz charakterystyczne poczucie humoru, nie musi cie smieszyć wszystko.Przecież inny humor widzimy w komediach amer. inny w angielskich, jeszcze inny w naszych polskich, prawda?  A skad wiesz że innym osobom z twojego otoczenia różne żarty przypadają do gustu, czy może tez udają że ich to smieszy żeby nie odstawać od reszty, i być "cool' ?  W grupach rówieśniczych często jest jakis lider, który ma największą siłę przebicia, zw na swoje dominujące cechy charakteru, taki przywódca, i wokół niego gromadzi sie stadko, które go w pewien sposób stara sie nasladować.

Podam taki przykład ,moze troche z innej beczki. Jest taki film pt. KLASA, gdzie jeden spokojny chłopak,typ kujona jest wyśmiewany przez reszte klasy,tepiony przezywany,bity. Znęcaja sie nad nim koledzy, ale dziewczyny nie protestują, przeciw takiemu zachowaniu imponuje im to. W pewnym momencie jeden z chłopaków buntuje sie i dołacza do poszkodowanego, przeciwstawiając sie reszcie klasy. Od tego momentu obydwoje staja sie kozłami ofiarnymi.  Zaczyna sie ich posadzac że są gejami.Któregos dnia cała klasa spotyka sie na plaży, gdzie chłopcy zostaja zmuszenie, by jeden drugiemu"zrobił loda".Dla wszystkich jest to oczywiście niesamowity ubaw. Całe zdarzenie zostaje też zarejestrowane na telefonie komórkowym, i trafia do sieci. Upokorzenie chłopców jak można sie domyślić jest ogromne. W efekcie dochodzi do tragedii.  Chłopcy zdobywaja broń, przychodza do szkoły i robia jednym słowem krwawa rzeż, na zakończenie popełniaja samobójstwo... To moze drastyczny i nie na miejscu przykład, ale chodzi o fakt,jak silny potrafi być wpływ grupy,i że nie zawsze to co robi większośc jest madre...

To ze czasem czujesz sie inna od reszty, to swiadczy o tym że właśnie juz zaczynać odczuwać swój indywidualizm,że jesteś go swiadoma , tylko musisz sie teraz z nim zaprzyjażnić:) Te niezobowiazujace pogawędki w sklepie, na przystanku to bardzo dobry trening pewności siebie, sama też go stosuje:)

24

Odp: Niesmialość..kogo to wina?

Dianaa! jesli chodzi o te cytaty to tez kiedyś miałam identyczny pomysł,z tą różnicą że  chcialam sobie je zapisać w komórce. Jednak jakoś o nich zapomniałam ,ale teraz sie zmobilizuje żeby sobie takie cytaty jednak  zafundowac do portfela:)

25

Odp: Niesmialość..kogo to wina?

Musze to sobie jakoś przetłumaczyć, że przeciez wcale nie jest tak jak mówi moja mama. Że nie potrafie nic zrobic,ze jakiej kolwiek decyzji nie podejme zawsze będzie błedna..ale teraz przynajmniej wiem,ze mówi tak dlatego, bo ojciec pije i tak to sie na niej odbija. Gdy już pogodzę sie sama ze sobą i zaczne siebie lubić może to wszystko sie jakos odwróci. Chciałabym miec poczucie własnej wartosci..to z lustrem moze byc dobre..powtarzanie przez kilka minut swoich zalet:)w samozachwyt na pewno nie wpadne a to moze pomóc. W sumie jak o tym myśle to mnie dreszcze przechodzą..Bo ja czuje sie beznadzijna:(( choć w zasadzie nie wiem sama dlaczego:(

26

Odp: Niesmialość..kogo to wina?
siss23 napisał/a:

To ze czasem czujesz sie inna od reszty, to swiadczy o tym że właśnie juz zaczynać odczuwać swój indywidualizm,że jesteś go swiadoma , tylko musisz sie teraz z nim zaprzyjażnić:)

Pomyślisz że już całkiem zgłupiałam ale chyba sobie dołożę ten fragment do portfela:D:D

27

Odp: Niesmialość..kogo to wina?

świete słowa..hehe..;))

28

Odp: Niesmialość..kogo to wina?

Mama we mnie nie wierz..stwierdziła,że gdy zaczne chodzic do szkoły będę opuszczać zajęcia przez chłpaka, jakbym kiedyś nie chodziła przez któregos do szkoły..za kogo ona mnie ma? Dlaczego w nic nie wierzy i mi nie ufa? To jest naprawdę przykre:(odechciewa mi się wszystkiego..chyba rozmowa z psychologiem będzie nieunikniona:(

29

Odp: Niesmialość..kogo to wina?

Hej, głowa do góry. Wiem że takie teksty bolą (ja coś podobnego słyszę od obojga rodziców). To co mówi Twoja mama na ten temat, wpuść jednym uchem, a wypuść drugim. Przede wszystkim TY musisz sama w siebie uwierzyć. Bo przecież wiesz o tym że dasz radę, że sobie poradzisz - nie ma innej opcji wink Musisz być silna (ba! na pewno jesteś wink ), musisz się uśmiechnąć i iść do przodu, nie zwracając uwagi na żadne docinki ze strony innych. Ty sama najlepiej wiesz jaka jesteś, nikt nie zna Cię tak dobrze jak Ty sama, więc tego typu teksty nie mają pokrycia w rzeczywistości i nie pozwól na to aby Cię raniły.

Ciężko jest mi cokolwiek Ci poradzić, bo sama sobie często nie radzę w takich sytuacjach. Zazwyczaj ignoruję takie teksty, ale niestety nie do końca. Ciągle siedzą one gdzieś tam w mojej głowie, to wszystko tak wzbiera we mnie, wzbiera a potem następuje wielkie bum (np, wczoraj).

30

Odp: Niesmialość..kogo to wina?

No to ładne podsumowanie...rozumiem o czym mówisz, ale...
Po pierwsze! Każdy ma w zyciu jakis cel.. nie jestem samotnikiem,  nie siedzę cały czas w ksiażkach. Może czasem za dużo filozofuje. Ucze się przecietnie, studia owszem, ale teraz to już wszyscy o tym myśla. Nie wiem czy zwróciłeś uwage, ale tak się o sobie wyraziłam "sztywniara"...Właśnie to mój problem,ze nie potrafie sie wyluzowac w towarzystwie-to jest nieśmiałosc. Co do tego jak oceniam wygłupy innych...Poprostu to sie czuje, kiedy powinno sie skończyc, kiedy staje sie irytujace ( w tym przypadku, nie tylko dla mnie takie było). I uwierz, ja chce wychodzic do ludzi, zachowywac się naturalnie i nie czuc skrępowania. Domniewam,że jesteś osoba bardzo pewna siebie, bo Twoje rady "zrób cos szalonego, pierdnij, beknij" są bardzo odważne. Może to tylko w przenośni napisałeś, ale...czegos tak "szalonego" bym nie zrobiła. Taaak..uwazam,że to zenujące!;p Jestem nieśmiała i nie mam nic do powiedzenia;/ a chłopak wg Ciebie mnie zostawi, jak sie nie zmienię tak?mhm...spokokojnie..

31

Odp: Niesmialość..kogo to wina?

męski_punkt_widzenia - i to jest właśnie punkt widzenia osoby która miała to szczęście że całe życie była pewna siebie, że nikt nie próbował tego w nim przygasić, że nie spotkały go nigdy takie problemy które zabiły w nim tą pewność siebie. Czasami warto się postawić w sytuacji drugiego człowieka.

"Moim zdaniem nie jesteś jakoś wybitnie nieśmiała tylko sztywna, nie potrafisz się wyluzować, zawsze poważna.
Klasyczny przypadek: dziewczyna nie klnie, nie pali, nie pije, narkotyki=zło, imprezy źle się czuje, nie potrafi się wygłupiać, bawić. Szkoła - oczywiście obowiązkowo studia - wyższe aspiracje. Perfekcjonistka ciągle analizująca swoje zachowanie. Wygłupy znajomych - żenujące - irytujący plebs. Także irytujące, bo nie udane próby bycia uniwersalnym, czyli dopasowania się do towarzystwa wątpliwej reputacji (męczący perfekcjonizm)."
To co opisałeś w pierwszym zdaniu to właśnie nieśmiałość. " dziewczyna nie klnie, nie pali, nie pije, narkotyki=zło(...). Szkoła - oczywiście obowiązkowo studia - wyższe aspiracje." sorry ale co w tym złego? Co do wygłupów jej znajomych to szczerze wątpię że pomyślała o nich jako o "irytującym plebsie", być może ma inne poczucie humoru, być może żart był naprawdę fajny ale tylko przez chwilę i przedłużanie go było zbędne wręcz irytujące. Czy musi ją śmieszyć to samo co śmieszy innych? Czy wszyscy musimy być tacy sami? To aż takie fajne widzieć dookoła siebie samych klonów? Naśladujących się nawzajem, nie mających własnego zdania(bo przecież nie wypada, lepiej głosić te uniwersalne idee). "Także irytujące, bo nie udane próby bycia uniwersalnym, czyli dopasowania się do towarzystwa wątpliwej reputacji (męczący perfekcjonizm)." Tu towarzystwo wątpliwej, bądź nie wątpliwej reputacji nie ma nic do rzeczy...

32

Odp: Niesmialość..kogo to wina?

i właśnie,że to pokonamy!!!
własnie,że tak!

33

Odp: Niesmialość..kogo to wina?

Nieśmiała i jak sobie radzisz?

34

Odp: Niesmialość..kogo to wina?
Niesmiała napisał/a:

Słyszam juz od kilku chlopaków "nie zmieniaj się, bo to takie słodkie" -o niesmiałosc chodzi. Tak dziewczyny, musimy ja zaakceptowac i pokochac, bo to nie do końca odrzuca chłopaków, oni cenią ta innośc, wrażliwośc.

Akurat. Ani faceci, ani, co gorsza,pracodawcy nie cenią niesmiałości.

35

Odp: Niesmialość..kogo to wina?

Masz niska samoocene spowodowana nieakceptacja i krytykowaniem przez twojego ojca. Pomoze ci terapia gestalt.

36

Odp: Niesmialość..kogo to wina?
blue velvet1 napisał/a:

Masz niska samoocene spowodowana nieakceptacja i krytykowaniem przez twojego ojca. Pomoze ci terapia gestalt.

Masz jakieś dane statystyczne na temat skuteczności terapii gestalt?

Posty [ 37 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NIEŚMIAŁOŚĆ, NISKA SAMOOCENA, KOMPLEKSY » Niesmialość..kogo to wina?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024