Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 78 ]

Temat: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Zainspirowała mnie wypowiedź forumowej Koleżanki, pozwolę sobie zacytować:

Anemonne napisał/a:

Mnie by chyba nie przyszło do głowy, że można stawiać partnera wyżej niż dziecko i że można twierdzić, że partner będzie przy nas do końca życia, a dziecko odejdzie, i porównywać to w ten sposób. Nie mam dzieci, ale słyszałam od wielu matek, że miłość do dziecka to uczucie, którego nie da się z niczym porównać, silniejsze od jakiegokolwiek innego. Partnera nigdy nie możemy być pewni, jak przychodzi tak może i odejść, natomiast dziecko - niezależnie od tego, co zrobi, czy nas opuści, czy nie - kochamy miłością bezwarunkową. Miłość do partnera nigdy nie jest bezwarunkowa. Dziecku dajemy życie, jesteśmy za nie odpowiedzialne/-ni, więc to kompletnie inny rodzaj relacji, niż relacja z mężem/partnerem.

Gdyby mi moja mama powiedziała, że jej partner jest dla niej ważniejszy niż ja czy moja siostra, to bym się chyba na nią śmiertelnie obraziła i już nigdy w życiu do niej nie odezwała big_smile Pewnie dlatego, że właśnie w takim przekonaniu zostałam przez nią wychowana - że facet to rzecz nabyta, a dziecko się kocha i już. I myślę, że wcale nie zostałam niemądrze wychowana wink

Ciekawi mnie, jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Czy kochamy bardziej męża, czy dziecko? Czy fakt, że bardziej kochamy męża, świadczy o tym, że jesteśmy kiepskimi matkami? A jeśli bardziej kochamy dziecko, to znaczy, że w naszym związku źle się dzieje, a my, matki, mamy pieluszkowe zapalenie mózgu? wink Jak jest, a jak być powinno (o ile w ogóle da się jednoznacznie stwierdzić, co i jak powinno wyglądać w tak delikatnej i intymnej tematyce, jaką są uczucia)? A może w ogóle nie da się, Waszym zdaniem, powiedzieć, że kogokolwiek kochamy "bardziej", ewentualnie "inaczej"?

Zapraszam do dyskusji smile

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

wiadomo że dziecko dla większości będzie zawsze najważniejsze smile
co do kwestii kochania to według mnie dzecko a partnera kocha sie po prostu inaczej

3

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

nie mogę się wypowiedzieć w odniesieniu do doświadczenia, ale temat jest bardzo ciekawy więc skrobnę swoje obserwacje wink z tym, że one dotyczą drugiej strony. byłam w jednym związku, teraz jestem w drugim, obu partnerom zadałam pytanie "Gdybym rodziła i byłyby komplikacje, że można by było uratować, albo tylko mnie, albo tylko dziecko, to jakbyś zadecydował?" Zarówno pierwszy jak i obecny partner (mimo zupełnie różnych charakterów, "kośćca moralnego" itp) odpowiedział, że ratowałby mnie, bo później mógłby mieć ze mną inne dzieci.

Jeżeli mamy mówić o miłości, to myślę, ze jest ona podobna, tylko inna (wiem, bez sensu, ale czy miłość można sensownie wytłumaczyć?), kochamy z takim samym natężeniem, tylko inaczej. Nie można tego porównać, ani sprawdzić, jedyny eksperyment jaki można zrobić, to chyba tylko postawić dwie ukochane osoby, przed mordercą i zadać pytanie kogo uratujemy? w takiej sytuacji miałabym nadzieję, ze to ojciec,a mój partner powie, żeby ratować dziecko wink Nie jestem matką, więc nie wiem kogo bym wybrała. wiem, że gdyby postawiono moją mamę i mojego partnera, nawet takiego z którym bym była szczęśliwa 30 lat to uratowałabym mamę. Może tak samo się myśli jak jest się mamą- na razie nie wiem.

4

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Zadałaś bardzo trudne pytanie...
Moja miłość do męża jest zupełnie inna niż miłość do dziecka. Chyba nawet nie potrafię ich ze sobą porównać, nie wiem czy jest to w ogóle możliwe. Dziecko kocham bezwarunkowo - za sam fakt istnienia, za to, że jest i bez względu na to, jakie jest, od pierwszych chwil, gdy pojawiło się na świecie aż do dzisiaj niezmiennie. Męża pokochałam za coś i kocham pomimo wszystko. Kocham za to, że zawsze jest tuż obok, że jest mi podporą, partnerem, za seks, poczucie bezpieczeństwa, to z nim łączy mnie przeszłość i - mam nadzieję - przyszłość, z nim rozwiązuję problemy i dzielę radości. Za dziecko jestem odpowiedzialna, mąż zdejmuje ze mnie część życiowej odpowiedzialności. Syn zawsze będzie ważny, jego szczęścia pragnę najbardziej na świecie, ale kiedyś będę musiała stanąć z boku, przyglądając się jak buduje własny dom i zakłada własną rodzinę. Dziś za obojgiem tęsknię podobnie, podobnie brakuje mi ich przy stole i tak samo chciałabym, aby uczestniczyli ze mną w ważnych wydarzeniach, tak samo się o nich boję, kiedy się spóźniają. Bez każdego z nich nie wyobrażam już sobie życia, bez każdego z nich moje życie byłoby uboższe, może nawet puste.

5 Ostatnio edytowany przez Nirvanka87 (2013-08-16 22:23:57)

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

To mnie zawsze zastanawiało dlaczego niby dziecko kocha się bezwarunkowo? Wielu rzeczy nie wiem w odniesieniu do macierzyństwa, ale jednego jestem pewna na 100%, jeżeli moje dziecko okazałoby się mordercą, gwałcicielem, kimś bardzo złym, nie kochałabym go, a na pewno nie broniła, dążyłabym do sprawiedliwego ukarania go. niektóre dzieci mimo miłości i "dobrego wychowania" wyrastają na degeneratów (rzadkie przypadki, ale się zdarzają)

6

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Gdyby partner kochal bardziej dziecko niz mnie, to nici ze zwiazku.

7

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Nirvanko, zanim to dziecko dorośnie, to najpierw się rodzi, jest bezbronne, skazane na Ciebie. Bez względu na to czy ma jasne, czy ciemne włosy, czy jest chłopcem, czy dziewczynką, czy jest grzeczne, czy daje w nocy popalić, czy urodziło się zdrowe, czy jest chore, to normalny rodzic je kocha, choćby dlatego, że to on je takim na ten świat powołał. Na tym etapie, to my je kształtujemy, dopiero potem do głosu dochodzi otoczenie i okoliczności. Jednak do tego czasu zdążymy pokochać je taką miłością, której potem nie można się już wyrzec. Na tę chwilę trudno mi sobie siebie wyobrazić w takiej sytuacji, o jakiej wspominasz, sądzę jednak, że gdyby moje dziecko zaczęło błądzić, to zrobiłabym wszystko, aby mu pomóc. Mogłabym być nim rozczarowana, zawiedziona, ale przestać kochać?

8

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?
NinaLafairy napisał/a:

Gdyby partner kochal bardziej dziecko niz mnie, to nici ze zwiazku.

że co?
oczywiście mowa tu o dziecku partnera nie Twoim?

9

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?
Olinka napisał/a:

Nirvanko, zanim to dziecko dorośnie, to najpierw się rodzi, jest bezbronne, skazane na Ciebie. Bez względu na to czy ma jasne, czy ciemne włosy, czy jest chłopcem, czy dziewczynką, czy jest grzeczne, czy daje w nocy popalić, czy urodziło się zdrowe, czy jest chore, to normalny rodzic je kocha, choćby dlatego, że to on je takim na ten świat powołał. Na tym etapie, to my je kształtujemy, dopiero potem do głosu dochodzi otoczenie i okoliczności. Jednak do tego czasu zdążymy pokochać je taką miłością, której potem nie można się już wyrzec. Na tę chwilę trudno mi sobie siebie wyobrazić w takiej sytuacji, o jakiej wspominasz, sądzę jednak, że gdyby moje dziecko zaczęło błądzić, to zrobiłabym wszystko, aby mu pomóc. Mogłabym być nim rozczarowana, zawiedziona, ale przestać kochać?

Mam podobne podejście, co do początku historii:) ale potem nie wiem czy bym tak myślała. nie wiem czy umiałabym kochać kogoś kto jest zły, bez względu na to czy byłby moim ojcem, partnerem. dzieckiem. Ale tak jak mówię, w kwestii dzieci to na razie czysta teoria dla mnie. Może się wszystko jeszcze pozmieniać z dziesięć razy smile

10

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Powtarzając za Szymborską tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono, ale każdy rodzic chyba po częściu czuje się winny, że nie udało mu się dziecka należycie wychować i właściwie nim pokierować. Taka miłość niewątpliwie jest bardzo trudna, bolesna, może nas samych zadziwić, dlatego nigdy, przenigdy, nie chciałabym musieć siebie w tej sytuacji sprawdzać.

11

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Stawianie dziecka na pierwszym miejscu to instynkt, nie miłość - zwierzęta reagują podobnie. Gdyby było inaczej żaden gatunek by nie przetrwał. 

A że to instynkt świadczy choćby fakt, że ludzie całkiem obcy na przykład podczas wypadków ratują najpierw dzieci a potem dopiero dorosłych i dla dzieci są w stanie zaryzykować znacznie więcej niż dla dorosłych.

Poza tym kochanie dzieci jest o wiele łatwiejsze smile

12

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

To ma logiczne, naukowe uzasadnienie - dzieci mają nasze geny, dzieci są słabsze od dorosłego mężczyzny, dzieci łatwiej zranić, skrzywdzić, dzieci jeszcze nie wszystko rozumieją tak jak dorośli. Na partnera można (aczkolwiek się nie powinno tongue ) nawarczeć jak się ma mega zły dzień, potem przeprosić i zrozumie. To samo dla dziecka może być tragedią.

13

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?
Olinka napisał/a:

Zadałaś bardzo trudne pytanie...
Moja miłość do męża jest zupełnie inna niż miłość do dziecka. Chyba nawet nie potrafię ich ze sobą porównać, nie wiem czy jest to w ogóle możliwe. Dziecko kocham bezwarunkowo - za sam fakt istnienia, za to że jest i bez względu na to, jakie jest, od pierwszych chwil aż do dzisiaj niezmiennie. Męża pokochałam za coś i kocham pomimo wszystko. Kocham za to, że zawsze jest tuż obok, że jest mi podporą, partnerem, za seks, poczucie bezpieczeństwa, to z nim łączy mnie przeszłość i - mam nadzieję - przyszłość, z nim rozwiązuję problemy i dzielę radości. Za dziecko jestem odpowiedzialna, mąż zdejmuje ze mnie część życiowej odpowiedzialności. Syn zawsze będzie ważny, jego szczęścia pragnę najbardziej na świecie, ale kiedyś będę musiała stanąć z boku, przyglądając się jak buduje własny dom i zakłada własną rodzinę.

Miałam odpowiedzieć, ale Olinka napisała wszystko to, co chciałam napisać i podpisuję się pod tym rękami i nogami.
Miłość do dziecka jest zupełnie inną miłością niż do partnera. I nie da się określić, czy kogoś się bardziej kocha czy mniej.

14 Ostatnio edytowany przez mortisha (2013-08-17 11:41:12)

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Chyba bez porównywalna miłość, różniąca się od siebie ,choć skala miłości podobnie sięgająca do niebios smile
Rodzic ma dziecko kochać rodzicielską miłością najmocniej jak potrafi (bezinteresowna szczera matczyna/ojcowska troska, emocje, odpowiedzialność za bezbronną małą osóbkę -przynajmniej w etapie dziecięcym, a jak urośnie to i tak dziecko zawsze pozostanie dzieckiem)
Parter/mąż ma kochać partnerke najmocniej jak potrafi partnerską miłością ( w tym pożądanie ,cielesność, emocje, przyjaźń ,oddanie)
Nie chciałabym aby mój mą mnie darzył typowo miłością ojcowską, pardone, ja ojca już mam od dawna, nie potrzebuje drugiego, tak samo nie wyobrażam sobie jakby mąż  darzył córkę miłością jaka wysteruje miedzy dwojgiem dorosłych osób (pary zakochanej)
Trzeba oddzielać jedno od drugiego.
Partner nie może do mnie mieć stosunku jak do dziecka własnego i odwrotnie
Tutaj jest przeskok 
Na brak czułości i miłości adekwatnej do statusu narzekać nie mogę ,ani dzieć tym bardziej również nie smile

15

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Powiem Wam tak. Wydaje mi sie, ze matczyna milosc jest troszke inna niz ojcowska... zawsze bylam bardzo kochana przez rodzicow, moi bracia rowniez. Ale jak przyszedl moment, ze ojciec musial wybierac(tzn bardziej chcial wybierac) miedzy nami(mna, bracmi, dziadkami) wybral swoja ovecna zone... moze i dalej kocha, ale nie dopuszcza do siebie mysli, ze my jej nie akceptujemy. Czy matki by tak postapily? Nie wiem, ale moja napewno nie...

16

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Mery90 oj są matki, które tak postępują, a nawet jeszcze gorzej...
Sama znam rodzinę, gdzie matka zostawiła 4 dzieci ojcu, a sama odeszła do innego mężczyzny - wychowywać jego 4 dzieci...
Ze swoimi od lat nie ma kontaktu, wyrzekła się...

Smutne, ale prawdziwe...

Moja mama odwrotnie, bo wszystko poświęciła nam - swoim dzieciom. Owdowiała w wieku 32 lat, została z czwórką dzieci. Podporządkowała całe życie pod nas. Mając lat naście rozmawiałam z nią, tłumaczyłam że tak nie można, że nie może być sama. Mama twierdziła, że przecież ma nas...
Oczywiście, ale miłość i wsparcie partnera to bardzo dużo. Miłość do partnera jest zupełnie inna niż do dzieci i uważam, że bardzo potrzebna. Pomimo dzieci - taka osoba jest bardzo samotna...

17

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

w/g mnie kazda milosc jest inna nie powtarzalna,jedyna w swoim rodzaju....inaczej kochasz dzieci,inaczej meza,kazdego mocno ,ale inaczej.Gorzej jest jak sie sparzysz........wtedy bardzo boli,we wszystkim trzeba miec umiar.Z mojej obserwacji wynika tak  ,ze nawet dzieci mozesz kochac kazdego inaczej.....sa dla ciebie bardzo wazni,ale i to jeszcze mozna podzielic.......moj pierwszy syn w czepku urodzonu..uwazalam ,ze kochac bardziej nie mozna,ale jak urodzilam po 17 latach drugiego chorego,bardzo chorego syna to juz bardziej nie mozna chyba darzyc wieksza miloscia i to byla milosc bezwarunkowa,kochalo sie za to ,ze byl ,za kazda sekunde zycia........od pierwszego sie wiecej wymagalo...az zrobil sie strasznym egoista(odkrylam to nie dawno)liczy sie tylko on i to my powinnismy go pytac o zdanie w roznych kwestiach,bo przeciez wie wszystko najlepiej nie to co my starzy 50+ na dzieciach mozna sie pozniej zawiesc mimo,ze byli wychowywani w poczuciu  milosci i poszanowania dla drugiego czlowieka.Inaczej z mezem to jak 'stare 'dobre wino .wiesz na co go stac..juz jestescie 'dotarci' i wiesz,ze w kazdej sytuacji mozesz na niego liczyc !Milosc kazdw inna ,ale milosc!!!

18

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Kocham dziecko inaczej, ale równie mocno jak męża...

19

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Kocham moje dziecko pod każdym względem bardziej niż mojego męża.

20

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Dziecko moje czy partnera, dla mnie to zadna roznica akurat,

Moja mama mowila zawsze, ze kocha nas inaczej, ale tak samo mocno.

21

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Witajcie,
uważam, że naturalną rzeczą jest miłość do dzieci. Jest ona w zasadzie bezwarunkowa. Z miłością do męża/ żony jest zupełnie inaczej. Nad tą miłością trzeba pracować, o tą miłość trzeba dbać, a jak się tego nie zrobi, ona wygasa z czasem (a może zmienić się w zniechęcenie, pogardę, a nawet nienawiść). Dlatego uważam, że bardziej trzeba walczyć o miłość do męża/ żony. Trzeba o nią regularnie walczyć, trzeba się stale starać. Bez tego kwestią czasu będzie jej zanik. Miłość do dziecka jest stała w czasie.
Poza tym uważam, że źle się zaczyna dziać, gdy małżonkowie zaczynają stawiać dziecko wyżej od współmałżonka (mówię o normalnych relacjach, a nie o patologii gdzie dzieci trzeba chronić). Jak małżonkowie są dla siebie najważniejsi (ponad pracę, hobby, dzieci, swoich rodziców itd) to dzieci mają idealne warunki do prawidłowego rozwoju społecznego i psychicznego. Gdy matka/ ojciec zaczyna wyżej stawiać dziecko nad małżonka, to kwestia czasu jak ten a. zacznie popadać w jakiś nałóg; b. znajdzie sobie kochankę/ kochanka; c. zacznie przesiadywać w pracy całe dnie (mógłbym tak wymieniać jeszcze długo).

22 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2013-08-19 14:09:01)

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Mam chłopaka, jeszcze nie męża i dziecka nie mam, więc będę teoretyzować, ale wydaje mi się, że niedobre jest faworyzowanie którejkolwiek ze stron, raczej kochamy każdego z nich, ale każdego z nich inną miłością. Miłość do dziecka a miłość do mężczyzny to co innego i chyba nie powinno się tego porównywać. Jeżeli np cały czas poświęcamy dziecku, zapominamy o mężu to nie jest to dobre dla relacji małżeńskiej i na odwrót. Trzeba szukać złotego środka, choć domyślam się, że na pewno jest to trudne, zwłaszcza, gdy dziecko jest małe. Wiadomo, o miłość małżeńską trzeba bardziej dbać, bo nie jest bezwarunkowa.

23

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?
Anemonne napisał/a:

partner będzie przy nas do końca życia, a dziecko odejdzie

echh. parę lat temu usłyszałam przez przypadek podobną wypowiedź mojej mamy gdy rozmawiała przez telefon. ja osobiście uważam, że milość do dziecka zawsze będzie silniejsza.

24

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Jestem bardzo ciekawa, czy miłośc do dziecka jest bezwarunkowa, czy to działa na zasadzie, o jestem w ciąży, o jak kocham tę fasolkę, którą mam w sobie, a potem po porodzie o jejciu jak ja je kocham. Szczerze? jakoś to dla mnie mało realne, chociaż ostatnio mam przebłyski, ze chciałabym juz mieć dziecko i nawet czuję taką mega miłość do tego potencjalnego dzieciaczka, kto wie, może to własnie powoli i bardzo leniwie idzie do mnie instynkt macierzyński, w który nie wierzę.

25

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Nirvaka87- będziesz rodzicem to pogadamy. Uwierz, rodzicielstwo bardzo zmienia perspektywę. Sam nie myślałem, że aż tak bardzo.

26

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

ja nie mówię, ze zawsze będę miała takie sceptyczne podejście. Na samym początku napisałam szczerze, że na razie to tylko teoria i wszystko może się jeszcze z 10 razy zmienić, a do tego doświadczenie bardzo zmienia perspektywę. Dlatego tak jak już wspomniałam bardzo mnie to ciekawi jak to naprawdę jest.

27

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?
anetaklaudia7 napisał/a:
Anemonne napisał/a:

partner będzie przy nas do końca życia, a dziecko odejdzie

echh. parę lat temu usłyszałam przez przypadek podobną wypowiedź mojej mamy gdy rozmawiała przez telefon. ja osobiście uważam, że milość do dziecka zawsze będzie silniejsza.

He, he, ja znam jeszcze jeden tekst. Mąż to nie rodzina tylko w sumie obca osoba. Mąż/żona zawsze może się znudzić/zmęczyć/zdradzić/opuścić itp. To że dziecko kiedyś tam wyfrunie z rodzinnego gniazdka jest rzeczą oczywistą. Co przecież nie oznacza, że nas opuszcza, tylko przechodzi na inny tor życia. Jeśli byliśmy dobrymi rodzicami, to dziecko będzie do nas wracać, odwiedzać, dzwonić, pytać o radę. My będziemy mieli chwilę dla siebie, a potem nasze dzieci zaczną nam podrzucać swoje dzieci, a wtedy to już jest raj. Bo wnuk, to takie dziecko, które możemy już rozpuszczać do woli, bo nie my jesteśmy od jego wychowywania smile
Swoją drogą ja a propos opuszczania przez dzieci rzuciłem nowe światło mojej żonie na problem z chorobą naszego dziecka. Nie jest do końca pewne czy uda się go wyprowadzić do takiego stanu aby mógł samodzielnie prowadzić swoje życie. Oczywiście robimy wszystko aby do tego doprowadzić ale wiadomo, może być różnie. No i ja powiedziałem żonie tak - pomyśl, jeśli się nie uda, to będziemy mieli naszego syna z nami do końca naszych dni. To też jest piękna perspektywa.

28

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Jeszcze dzieci nie mam i może nie potrafię sobie tego uczucia wyobrazić, lecz uważam, że powinno się kochać "bardziej" (jeżeli można to w ogóle porównywać) swojego partnera. To on jest przyjacielem, kochankiem, najważniejszą osobą. Nigdy nie odepchnęłabym go na bok tłumacząc, że niemowlak jest najważniejszy (jak to czasami się tłumaczy). Dziecko jest wspólne, opiekę nad nim powinni sprawować oboje rodzice. Później dzieci się usamodzielnią a ja zostanę z osobą, z którą nie "rozmawiałam" przez 20 lat?

29

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

To jest pytanie, z moim mam duży problem w innym przypadku napiszę na równi choć wiem od koleżanek że ich mężowie bardziej kochają dziecko od nich szczególnie jeśli to jest synek.
CO mnie bardzo dziwi

30

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Moje zdanie jest identyczne, jak przytoczona opinia Anemonne i szczerze mówiąc dziwi mnie, że jakaś kobieta może sądzić inaczej... Co prawda sama jeszcze nie doświadczyłam macierzyństwa, jednak czuję po prostu, że więź dziecka z matką jest czymś wyjątkowym. Dziecko nosi się pod sercem, stanowi się jedno ciało z nim, moje ciało będzie domem mojego dziecka- czy może być ściślejsza jedność? To jest organiczna więź, coś niesamowitego... Miłość do mężczyzny może być również silnym przeżyciem- mam już za sobą pierwsze zauroczenie i pierwszą miłość, więc wiem, jak to wszystko przeżywałam. Ale mimo to więź z facetem jest tak jakby bardziej... zewnętrzna? Nie umiem tego jasno wyrazić, co w tej chwili mam na myśli... Ogólnie mówiąc to, że dziecko z matką jest o wiele bliższe niż jakiś facet, który może być, lub nie... faceci odchodzą, przychodzą, zdradzają, bywają- a matka jest tylko jedna. Więcej łączy matke z dzieckiem niż kobietę z jakimś przechodnim osobnikiem męskim...

31

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

dla mnie to trochę rozdmuchane. Bo co z tego, ze kobieta nosi dziecko w sobie? Ani nie jesteśmy z tego powodu lepsze, ani gorsze (ja odczuwam to raczej jako poszkodowane). Tak nas natura stworzyła, ale czy z powodu "zbiegu okoliczności" mamy czuć jakąś niesamowitą więź bardziej niż ojciec dziecka?

32

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Wydaje mi się, że wiele kobiet po prostu uważa, że dziecko jest ich, bo właśnie noszą je pod sercem. Po narodzinach często facet idzie w odstawkę, bo przecież jest duży, da sobie radę a niemowlak nie. I takim sposobem odtrąca się drugą połówkę. Podobno często kobiety zmęczone wszystkim nawet nie mają "czasu" i ochoty poprzytulać męża. I wydaje mi się, że tu wszystko się skupia. Bo miłość do partnera nigdy nie będzie tym samym co do dziecka. Tak jak oddanie i poświęcenie się dziecku nie będzie polegać na tym samym oddaniu facetowi smile

33

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Znam kobietę która porzuciła swoje dzieci a dokładnie 5 dzieci, i to w różnym wieku.. były nawet takie mniejsze dla nowego "lepszego" faceta alkoholika i nieroba by życ jak chce i zrobili sobie dziecko i myślicie że przyznaje się do tych z poprzedniego małżeństwa? O nie!
No chyba że potrzebuje kasy na winko to wtedy dwie kochane córeczki są . Bo z tego co wiem to jej 3 pozostałych synów nie chce jej znać.. no i jak myślicie kogo kochała bardziej? dzieci? męża? partnera? no bo odejść od męża z dziećmi - rozumiem, odejść od męża zostawiając dzieci (bo się nie będzie miało warunków) ale odwiedzać, interesować itp, też rozumiem ale porzucić w imie.. no własnie w imię czego? aż się we mnie gotuję.. sama mam synka i kocham go bardzo, i partnera kocham tak samo bardzo tylko inną miłością, syna kocham miłością matczyną a partnera miłością partnerską big_smile oo!

34

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Jako że nie mam jeszcze własnych dzieci odpowiem na przykładzie moich rodziców; moja mama nigdy nie powiedziała że kocha mojego tatę bardziej niż mnie i siostrę czy też odwrotnie, jednak powiedziała że to właśnie tata jest dla niej najważniejszy bo tak jak w przytoczonej przez autorkę tematu wypowiedzi- to tata zostanie z nią gdy my pójdziemy własnymi drogami.

P.s. Olinko jesteś bardzo mądrą kobietką a z Twojej pierwszej wypowiedzi bije ogromna miłość, jak dobrze czyta się takie wypowiedzi smile

35

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?
Nirvanka87 napisał/a:

dla mnie to trochę rozdmuchane. Bo co z tego, ze kobieta nosi dziecko w sobie? Ani nie jesteśmy z tego powodu lepsze, ani gorsze (ja odczuwam to raczej jako poszkodowane). Tak nas natura stworzyła, ale czy z powodu "zbiegu okoliczności" mamy czuć jakąś niesamowitą więź bardziej niż ojciec dziecka?

Ja też nie wartościuję tego, czy to "lepsze" czy "gorsze". A co do dalszej części: własnie z tego powodu, że dziecko rozwija się W KOBIECIE, a nie w mężczyźnie, to kobieta ma siłą rzeczy więź z dzieckiem o wiele silniejszą od samego początku- fizyczną, hormonalną etc. Generalnie mówiąc, rola faceta mogłaby się skończyć na samym zapłodnieniu (i funkcji dostarczyciela pokarmu partnerce w ciąży, w połogu i gdy dziecko jest jeszcze małe), a kobieta bezwzględnie MUSI być o wiele bardziej zaangażowana, by dziecko przetrwało. Facet z natury stawia na "ilość" potomstwa (może go mieć stosunkowo sporo naraz z kilkoma kobietami, więc nawet, jeśli jedno dziecko straci, to dla niego nie będzie aż tak wielka strata), a kobieta na "jakość" (duży nakład energetyczny itd. na długą ciążę i długotrwałą opiekę nad niesamodzielnym dzieckiem), stąd przywiązanie kobiety do dziecka ma solidniejsze fundamenty. Oczywiście facet też jest ważny w rodzicielstwie i jak najbardziej może się zaangażować i być świetnym ojcem, jednak natura to kobiety bardziej predestynuje do tej roli, czy to Ci się podoba, czy nie. Oczywiście żyjemy w cywilizowanym świecie, gdzie możemy dowolnie modyfikować te role, ale to już inny temat- ja mówię tylko o sferze tych instynktownych fundamentów...

Poza tym dziecko jest spokrewnione z rodzicem, jest przekazaniem jego genów, więc dziecko jest ważniejsze dla rodzica, niż drugi rodzic, bo przechowuje część jego genów- a w naturze niestety, ale chodzi o propagowanie naszych genów- choć może nam się wydawać, że wcale się nie kierujemy pierwotnymi instynktami.

36 Ostatnio edytowany przez lovemurder (2013-08-19 22:46:21)

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Nie mam męża, ani dziecka. Jedną nogą jestem jeszcze w krainie młodzieńczego szaleństwa, a drugą w torowaniu sobie drogi do stabilnej pozycji w pracy i uwijania gdzieś własnego gniazda. Tak więc +/- daje sobie jeszcze 3 lata na "te sprawy" wink Ale jedno wiem na pewno... Rodzina to moje największe marzenie, a jednocześnie, że się tak wyrażę, twór całkowicie mi obcy i przerażający sad Dlatego kiedy już zdecyduje się obdarzyć kogoś zaszczytem zapłodnienia mnie i nazywania mnie swoją żoną ten człowiek stanie się dla mnie super hiper ważną osobą. Jednak dziecko będzie chyba dla mnie jeszcze ważniejsze. Kiedy wyobrażam je sobie (w moich wizjach mała kulka z czarną czupryną (o ile mąż też będzie "ciemny")) to sama siebie zadziwiam nie mogąc się go doczekać smile
Nie potrafię pływać, boje się wody, ale gdyby zaszła taka potrzeba, wiem, że wskoczyłabym do wody gdyby moje dziecko się topiło. Niewiele pewnie bym zdziałała, ale... no właśnie. Tak ogromna miłość? Instynkt? Nie wiem.
Jestem bardzo związana z chrześniakiem. Ostatnio pobiegłam mu z pomocą, kiedy zauważyłam, że w jego stronę pędzi pies, a raczej wielkie bydle, jakiejś agresywnej rasy. O ile wody się boję, o tyle na widok.psa sram po gaciach ze strachu tongue A jednak ten jeden raz w życiu nie uciekałam tylko biegłam w jego kierunku he he
Z racji sytuacji mojej siostry, nie raz i nie dwa razy czuwałam przy małym w nocy, w szpitalu olewając to, że do pracy pójde niczym zombie. Potrafiłam też zamiast kupić coś sobie, ostatnie pieniądze przeznaczyć na Niego, żeby zobaczyć jak się uśmiecha smile Nie sądzę, żebym zrobiła to dla mężczyzny wink
...ale oczywiście każda z Nas jest  inna i potrafię zrozumieć odmienne zdanie niektórych z Was.
I zgodzę się też z tym, że mogą to być równie intensywne, aczkolwiek różne uczucia. Jednak przyparta do muru wybrałabym pewnie moje, Nasze dziecko smile

37 Ostatnio edytowany przez kenobi (2013-08-20 11:37:06)

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Jak kochać to tylko bezwarunkowo. Jeśli są warunki, to znaczy, że to układ, a nie kochanie.

Dzieci wolą, gdy rodzice się kochają tak bardzo, że są dla siebie nawet ważniejsi niż te dzieci. Wtedy one mogą iść w świat spokojnie, bez żalu, że zostawiają "biedną" mamę z "tym" ojcem.

38

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Pozwolę sobie wypowiedzieć się w tym wątku.
Nie tylko kobieta daje życie dziecku, niestety facet też w tym uczwstniczy.
Oczywiście, że kobieta kocha inaczej, ale czy to znaczy, że ojciec kocha gorzej lub nie kocha?
Ktoś napisał, że facet przyszedł i może odejść. Tak samo dziecko może odejść i czym prędzej czym później odejdzie. Takie jest życie i taka jest natura. Chyba, że dziecie cały czas jest połączone pępowiną z mamusią- to jest tragedia.
Uważam, że po porodzie można cały czas kochać partnera wielką miłością bo dziecko jest też dzięki niemu.
Tylko niestety nie wiem dlaczego,ale po porodzie partner idzie w odstawkę.
Czasem zastanawiam się, czy nie chodzi tu o to, że " murzyn swoje zrobił i murzyn może odejść".

39

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?
Lexpar napisał/a:

Pozwolę sobie wypowiedzieć się w tym wątku.
Nie tylko kobieta daje życie dziecku, niestety facet też w tym uczwstniczy.
Oczywiście, że kobieta kocha inaczej, ale czy to znaczy, że ojciec kocha gorzej lub nie kocha?
Ktoś napisał, że facet przyszedł i może odejść. Tak samo dziecko może odejść i czym prędzej czym później odejdzie. Takie jest życie i taka jest natura. Chyba, że dziecie cały czas jest połączone pępowiną z mamusią- to jest tragedia.
Uważam, że po porodzie można cały czas kochać partnera wielką miłością bo dziecko jest też dzięki niemu.
Tylko niestety nie wiem dlaczego,ale po porodzie partner idzie w odstawkę.
Czasem zastanawiam się, czy nie chodzi tu o to, że " murzyn swoje zrobił i murzyn może odejść".

Popieram

40

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?
kenobi napisał/a:

Dzieci wolą, gdy rodzice się kochają tak bardzo, że są dla siebie nawet ważniejsi niż te dzieci. Wtedy one mogą iść w świat spokojnie, bez żalu, że zostawiają "biedną" mamę z "tym" ojcem.

Jako "to dziecko" w 100% się zgadzam i podobają mi się te słowa. Wolałabym żeby rodzice kochali bardziej siebie (nie tylko teraz, ale przez całe życie wcześniejsze) niż mnie, bo wtedy wiedziałabym, że są szczęśliwi - wówczas mogłabym spokojnie "odejść" z domu.

41

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Nikogo bardziej, tylko właśnie inaczej.
Miłość do dziecka jest mocno 'pierwotna', chemia na usługach biologii. Przynajmniej u mnie:)

42

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Dziecko kocham bardzo mocno, jednak męża nieporównywalnie mocniej niż kogokolwiek innego na świecie, z naszą córką włącznie. Każda prawdziwa miłość jest bezwarunkowa. Krew, geny - to nic nie znaczy, to nie jest miłość - rodzicielstwo to o wiele więcej od takich związków, ponieważ nie uważam że np. rodzice którzy adoptowali dzieci mniej je kochają. Czasami nawet bardziej. Uważam, że każda miłość to przede wszystkim więź duchowa. Nasza córka, mimo że ją urodziłam, mimo że jest bardzo ważna, mimo że baaardzo ją kocham nie jest częścią mnie. Kiedyś odejdzie i wybierze własne życie - miłość rodzicielska nie ustanie, jednak męża mam dla siebie a córka jest "dla świata". To z mężem jesteśmy jednym ciałem, to z mężem jesteśmy dla siebie i ze sobą na zawsze. To inny rodzaj miłości, ale też mogę z całą pewnością stwierdzić, że to największa miłość. Kiedyś też uważałam, że dziecko jest/powinno być najważniejsze. Jednak dojrzałam, zrozumiałam pewne rzeczy, sporo się nauczyłam i wiem że to mąż jest numerem jeden. O wszystkie relacje trzeba dbać, jednak o te z drugą połówką trzeba dbać najbardziej, bo o najważniejsza sprawa w życiu. Daje to po pierwsze mnóstwo szczęścia samym małżonkom. Po drugie poczucie, że rodzice są dla siebie wzajemnie na pierwszym miejscu jest bardzo ważne dla dziecka. Widzimy to po naszej córce. Co więcej pokazuje to dzieciom, że najlepsze dopiero przed nimi.

Zupełnie inną sprawą jest porzucanie kogoś, krzywdzenie - nikogo nie wolno krzywdzić - męża, dzieci czy nawet obcych osób, więc niczyja "ważniejszość" nie może być usprawiedliwieniem do krzywdzenia jakiejkolwiek, nawet najbardziej obcej osoby.

43 Ostatnio edytowany przez Asamke (2015-09-04 19:44:29)

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?
Kasia_1984 napisał/a:

Dziecko kocham bardzo mocno, jednak męża nieporównywalnie mocniej niż kogokolwiek innego na świecie, z naszą córką włącznie. Każda prawdziwa miłość jest bezwarunkowa. Krew, geny - to nic nie znaczy, to nie jest miłość - rodzicielstwo to o wiele więcej od takich związków, ponieważ nie uważam że np. rodzice którzy adoptowali dzieci mniej je kochają. Czasami nawet bardziej. Uważam, że każda miłość to przede wszystkim więź duchowa. Nasza córka, mimo że ją urodziłam, mimo że jest bardzo ważna, mimo że baaardzo ją kocham nie jest częścią mnie. Kiedyś odejdzie i wybierze własne życie - miłość rodzicielska nie ustanie, jednak męża mam dla siebie a córka jest "dla świata". To z mężem jesteśmy jednym ciałem, to z mężem jesteśmy dla siebie i ze sobą na zawsze. To inny rodzaj miłości, ale też mogę z całą pewnością stwierdzić, że to największa miłość. Kiedyś też uważałam, że dziecko jest/powinno być najważniejsze. Jednak dojrzałam, zrozumiałam pewne rzeczy, sporo się nauczyłam i wiem że to mąż jest numerem jeden. O wszystkie relacje trzeba dbać, jednak o te z drugą połówką trzeba dbać najbardziej, bo o najważniejsza sprawa w życiu. Daje to po pierwsze mnóstwo szczęścia samym małżonkom. Po drugie poczucie, że rodzice są dla siebie wzajemnie na pierwszym miejscu jest bardzo ważne dla dziecka. Widzimy to po naszej córce. Co więcej pokazuje to dzieciom, że najlepsze dopiero przed nimi.

Zupełnie inną sprawą jest porzucanie kogoś, krzywdzenie - nikogo nie wolno krzywdzić - męża, dzieci czy nawet obcych osób, więc niczyja "ważniejszość" nie może być usprawiedliwieniem do krzywdzenia jakiejkolwiek, nawet najbardziej obcej osoby.

Hej, odnawiam. Otóż nie mam jeszcze dzieci ale jestem tego samego zdania co Ty. Zaś mój partner ma córkę a mój pogląd uważa za patologiczny. Chciałabym być dla niego najważniejsza, bo dziecko odejdzie w Świat a ja przy nim zostanę... A co lepsze moi rodzice przy najmniej moja mama kocha mnie bardziej niż tatę, a ja przez to odnoszę wrażenie, martwię się, że ona będzie nieszczęśliwa. Jak opuszczę dom a mam 18 lat, więc może to być za parę lat... Wydaje mi się, że ich małżeństwo się rozleci. Ale to moje przypuszczenia.

44 Ostatnio edytowany przez cslady (2015-09-04 19:55:47)

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?
Nemezys napisał/a:
kenobi napisał/a:

Dzieci wolą, gdy rodzice się kochają tak bardzo, że są dla siebie nawet ważniejsi niż te dzieci. Wtedy one mogą iść w świat spokojnie, bez żalu, że zostawiają "biedną" mamę z "tym" ojcem.

Jako "to dziecko" w 100% się zgadzam i podobają mi się te słowa. Wolałabym żeby rodzice kochali bardziej siebie (nie tylko teraz, ale przez całe życie wcześniejsze) niż mnie, bo wtedy wiedziałabym, że są szczęśliwi - wówczas mogłabym spokojnie "odejść" z domu.

Też tak sądzę. Zupełnie inaczej odchodzi się z domu, gdy nie ma się takiego poczucia odpowiedzialności za szczęście rodziców. Jeśli rodzice są dla siebie najważniejsi, to moim zdaniem dają dziecku dobry przykład i stwarzają tym bezpieczną atmosferę. Nie mam jeszcze dziecka i mój partner obawia się, że kiedy ono się pojawi, to on przestanie dla mnie istnieć. Napatrzył się na kobiety, których życie kręci się tylko wokół dzieci i widocznie obawia się tego samego. Jak będzie, czas pokaże, ale raczej nauczyłam się "panować" nad takimi rzeczami i nie zamierzam kochać "za bardzo" ani męża, ani dziecka. Wszystko w zdrowej ilości. Niemniej jednak nie przewiduję sytuacji, by mąż miał zejść na drugi plan, bo dziecko nie jest w stanie dać mi takiego oparcia, takiej bliskości emocjonalnej, takiego zrozumienia itp. Na pewno daje inne fajne emocje, ale nie to.

45

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?
Nirvanka87 napisał/a:

To mnie zawsze zastanawiało dlaczego niby dziecko kocha się bezwarunkowo? Wielu rzeczy nie wiem w odniesieniu do macierzyństwa, ale jednego jestem pewna na 100%, jeżeli moje dziecko okazałoby się mordercą, gwałcicielem, kimś bardzo złym, nie kochałabym go, a na pewno nie broniła, dążyłabym do sprawiedliwego ukarania go. niektóre dzieci mimo miłości i "dobrego wychowania" wyrastają na degeneratów (rzadkie przypadki, ale się zdarzają)

Nirvanko, też mnie to dziwi.
Chociaż matka Trynkiewicza  - szukałam informacji, bo pisałam o tym i trafiłam na to przez przypadek - powiedziała, że to nie jest jej syn i że ona go nie chce.
Nie dziwię się.

46

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Nie wiem dlaczego nikt nie zauważył, ze miłośc do dziecka też ewoluuje i zupełnie inaczej będzie się kojarzyć osobom, które maja jeszcze dzieci malutkie, a inaczej miłośc do dziecka odbierają rodzice nastolatków czy dzieci dorosłych.

Dzieci-dzieci, to osoby od nas zależne i miłośc do nich musi być inna niż do dzieci-doroslych.

A co do samej kwestii - jeżeli by zaczął palić się wasz dom - kogo szukalibyscie napierw -  dziecka czy małżonka?

47 Ostatnio edytowany przez in_ka (2015-09-05 00:09:52)

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

zdecydowanie - dziecko ...
dlaczego? no proste, moje dziecko to Ja, to moje geny, to moja cząstka świata, to "nagi instynkt" to natura, to świat, który toczy się dalej, to miłość bez oczekiwań... mogłabym tak długo, dlatego już się zamykam wink

48

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Kota tongue
Dziecka nie mam, na faceta jestem wkur*iona.
To oczywiscie zartem wink
Ale dzis jakby sie palilo szukalabym kota a chlopa polala benzyna big_smile

49

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?
kammiś napisał/a:

Kota tongue
Dziecka nie mam, na faceta jestem wkur*iona.
To oczywiscie zartem wink
Ale dzis jakby sie palilo szukalabym kota a chlopa polala benzyna big_smile

Kammiś to miej dziecko - nie zamykaj się na taka opcję, bo zwyczajnie nie warto ...
kota możesz mieć zawsze, dziecko - hmm trudniej, nie przegap szansy

50

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Zadano mi takie pytanie jak gralismy w gry, przygotowujac sie do roli 'gdyby byla jakas katastrofa i moglabys wziac z domu tylko jedna rzecz/ osobe to co bys wziela?'
Zwierzeta to byla moja pierwsza i jedyna mysl. Moj maz sam sie moze ratowac i to lepiej ode mnie. Jest silniejszy i zwinniejszy. Juz raz zrzucil line z okna w trakcie pozaru i tak zszedl pare pieter.

Dzieci nie mam i miec nie bede, wiec nie ma opcji.

51 Ostatnio edytowany przez Iceni (2015-09-05 03:26:14)

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Kot czy pies też się może sam uratować. tongue

Nie do konca rozumiem sens twojej wypowiedzi skoro dzieci nie masz i miec nie chcesz. tongue

Ja sobie nie wyobrazam zebym miala ganiac za psem czy kotem wiedzac, ze w budynku sa jacykolwiel ludzie, nie wspominajac o mezu tongue nawet sasiada, ktorego nie znosze ratowalabym przed swoim psem (to tak na marginesie, bo nijak sie ma to do tematu tongue)

Ja mam dziecko i wiem, ze NIKT nie bedzie juz dla mnie wazniejszy od niej.
Z wielu powodow.

I wcale fakt, ze kiedys zniknie z mojego zycia, ze sie oddali nie zmienia tego faktu.

Moje dziecko to MOJE DZIECKO i nic tego nie zmieni tongue

52

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?
Iceni napisał/a:

Kot czy pies też się może sam uratować. tongue

Nie do konca rozumiem sens twojej wypowiedzi skoro dzieci nie masz i miec nie chcesz. tongue

Ja sobie nie wyobrazam zebym miala ganiac za psem czy kotem wiedzac, ze w budynku sa jacykolwiel ludzie, nie wspominajac o mezu tongue nawet sasiada, ktorego nie znosze ratowalabym przed swoim psem (to tak na marginesie, bo nijak sie ma to do tematu tongue)

Ja mam dziecko i wiem, ze NIKT nie bedzie juz dla mnie wazniejszy od niej.
Z wielu powodow.

I wcale fakt, ze kiedys zniknie z mojego zycia, ze sie oddali nie zmienia tego faktu.

Moje dziecko to MOJE DZIECKO i nic tego nie zmieni tongue

Nawiazalam do wypowiedzi kammis, ktora tez nie ma dzieci.
MOJE koty maja mniejsze szanse niz moj maz. Ja mam duzo mniejsze szanse niz on.
Coz, dla mnie ludzie i zwierzeta sa na rowni. A kot jest mi bliska osoba i ma pierwszenstwo, a juz napewno pierwszenstwo przed sasiadami, ktorym nawet sie nie klaniam.
A juz zeby kogos nieznosic musze go naprawde uznac za marnacje tlenu, wiec na 100% nie obejrzalabym sie dwa razy na taka osobe.


Czyli nikt nie bedzie wazniejszy od dziecka. Ok. Ale rozumiem, ze sa rzeczy od niej wazniejsze?

53

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Dla mnie nie ma.

54 Ostatnio edytowany przez kammiś (2015-09-05 14:45:43)

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?
NinaLafairy napisał/a:
Iceni napisał/a:

Kot czy pies też się może sam uratować. tongue

Nie do konca rozumiem sens twojej wypowiedzi skoro dzieci nie masz i miec nie chcesz. tongue

Ja sobie nie wyobrazam zebym miala ganiac za psem czy kotem wiedzac, ze w budynku sa jacykolwiel ludzie, nie wspominajac o mezu tongue nawet sasiada, ktorego nie znosze ratowalabym przed swoim psem (to tak na marginesie, bo nijak sie ma to do tematu tongue)

Ja mam dziecko i wiem, ze NIKT nie bedzie juz dla mnie wazniejszy od niej.
Z wielu powodow.

I wcale fakt, ze kiedys zniknie z mojego zycia, ze sie oddali nie zmienia tego faktu.

Moje dziecko to MOJE DZIECKO i nic tego nie zmieni tongue

Nawiazalam do wypowiedzi kammis, ktora tez nie ma dzieci.
MOJE koty maja mniejsze szanse niz moj maz. Ja mam duzo mniejsze szanse niz on.
Coz, dla mnie ludzie i zwierzeta sa na rowni. A kot jest mi bliska osoba i ma pierwszenstwo, a juz napewno pierwszenstwo przed sasiadami, ktorym nawet sie nie klaniam.
A juz zeby kogos nieznosic musze go naprawde uznac za marnacje tlenu, wiec na 100% nie obejrzalabym sie dwa razy na taka osobe.

Mój facet ma większe szanse uratowania się niż ja sama, a mój kot mniejsze niż ja - sierść się szybko pali, a to jest starszy gapowaty kot.
I tak samo jest dla mnie bliską osobą. W dodatku wychowałam się z nim - on ma 11 lat, ja 22, więc w tym mieszkaniu w którym obecnie przebywam: ja, mój kot, mój facet, to mój KOT jest stworzeniem, do którego jestem najbardziej przywiązana. Z facetami jest różnie - facet raz jest, raz go nie ma, z facetem się kłócisz, facet może odejść, kot zostaje. Tak samo przyjaciółka będzie dla mnie przed facetem, bo ją najzwyczajniej w świecie kocham (to inny rodzaj miłości) od 9 lat (znamy się od gimnazjum). Przyjaciółka jest ta sama od prawie dekady, z facetami bywa różnie.

Inka - nie chcę mieć dzieci smile Jedni chcą, inni nie chcą, różni są ludzie wink Poza tym jestem za młoda, żeby o tym myśleć wink

55

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

To są zupełnie dwa różne rodzaje miłości, moim zdaniem nie da się ich porównać.

Ale w momencie zagrożenia/pożaru/trzęsienia ziemi/koncertu disco polo w okolicy - najpierw ratuję dziecko, bo jest małe i samo sobie nie poradzi.

56

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?
Cynicznahipo napisał/a:

To są zupełnie dwa różne rodzaje miłości, moim zdaniem nie da się ich porównać.

Ale w momencie zagrożenia/pożaru/trzęsienia ziemi/koncertu disco polo w okolicy - najpierw ratuję dziecko, bo jest małe i samo sobie nie poradzi.

Tak i to logiczne, ze sie najpierw ratuje stworzenie , ktore jest mniej w stanie sobie radzic.
Majac wybor pomiedzy malym obcym dzieckiem, czy starsza osoba niedolezna , a mezem tez bym wybrala te pierwsze dwie opcje.

57 Ostatnio edytowany przez GabrielaKlym (2015-09-05 23:05:24)

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Też myślę, że to różne rodzaje miłości. Często jak matki mówią, że bardziej kochają dziecko to poświęcają się tylko mu i zapominają całkiem o meżu...

58

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?
kammiś napisał/a:

Inka - nie chcę mieć dzieci smile Jedni chcą, inni nie chcą, różni są ludzie wink Poza tym jestem za młoda, żeby o tym myśleć wink

kammiś pewno, że ludzie są różne
i fakt jesteś za młoda, żeby wiedzieć czy tego DZIECKA nie będziesz w życiu miała lol

59 Ostatnio edytowany przez Ludmiłaa (2015-09-06 21:26:24)

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Ja jestem zdania, że jak pojawia się dziecko to jest najgorszy okres w związku. To, że dziecko jest ważniejsze niż ,,ja'' jest nie do zniesienia.
Bardziej kocham dzieci, a ich ojca na chwile obecną w ogóle nie kocham big_smilebig_smile   
Ale tym obecnym facetem to bym się nie podzieliła. On jest tylko dla mnie i tylko mną się zajmuje. Ja jestem dla niego najważniejsza i tak ma być.
Kiedyś na działce jakiś jego ktoś z rodziny zostawił nam na godzinę 8 letniego chłopaka. I ten mój cały z tamtym jakiś samolot skleili czy coś. A we mnie się gotowało, bo zajmował się nim a nie mną. To była najdłuższa godzina w życiu big_smilebig_smile Na co dzień bym uschła z żalu, że  nie  jestem najważniejsza. Dlatego jestem zdania, że dzieci najlepiej szybko odchować i znów zając się sobą i żyć pełnią życia smile

60

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?
Ludmiłaa napisał/a:

To, że dziecko jest ważniejsze niż ,,ja'' jest nie do zniesienia.

ale mnie zaskoczyło wink

61

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?
in_ka napisał/a:
Ludmiłaa napisał/a:

To, że dziecko jest ważniejsze niż ,,ja'' jest nie do zniesienia.

ale mnie zaskoczyło wink

Serio? wink

62

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?
luc napisał/a:
in_ka napisał/a:
Ludmiłaa napisał/a:

To, że dziecko jest ważniejsze niż ,,ja'' jest nie do zniesienia.

ale mnie zaskoczyło wink

Serio? wink

no taki żarcik luc
przecież dla naszej Ludmiłki najważniejsza jest ...Ludmiłka wink

63

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?
in_ka napisał/a:

no taki żarcik luc

Wiem wink

64

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?
Iceni napisał/a:

Nie wiem dlaczego nikt nie zauważył, ze miłośc do dziecka też ewoluuje i zupełnie inaczej będzie się kojarzyć osobom, które maja jeszcze dzieci malutkie, a inaczej miłośc do dziecka odbierają rodzice nastolatków czy dzieci dorosłych.

Dzieci-dzieci, to osoby od nas zależne i miłośc do nich musi być inna niż do dzieci-doroslych.

A co do samej kwestii - jeżeli by zaczął palić się wasz dom - kogo szukalibyscie napierw -  dziecka czy małżonka?

Ratuje się zawsze tych co sobie nie radzą. Zapewne więc to mąż by był tym ratującym. Jednak w chwili gdyby oboje byli w tym niebezpieczeństwie bezradni i musiałabym wybierać - ratowałabym męża w pierwszej kolejności. Bez cienia wątpliwości. Mimo że byłaby to może i rozpaczliwa próba, ponieważ waży dwa razy tyle co ja. Jednak on jest po prostu moim całym światem, bez niego nic już nie miałoby sensu. W drugiej kolejności ratowałabym córkę. Wiem, że postąpiłby podobnie - czego zresztą mam konkretny życiowy dowód.

65

Odp: Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?
Kasia_1984 napisał/a:
Iceni napisał/a:

Nie wiem dlaczego nikt nie zauważył, ze miłośc do dziecka też ewoluuje i zupełnie inaczej będzie się kojarzyć osobom, które maja jeszcze dzieci malutkie, a inaczej miłośc do dziecka odbierają rodzice nastolatków czy dzieci dorosłych.

Dzieci-dzieci, to osoby od nas zależne i miłośc do nich musi być inna niż do dzieci-doroslych.

A co do samej kwestii - jeżeli by zaczął palić się wasz dom - kogo szukalibyscie napierw -  dziecka czy małżonka?

Ratuje się zawsze tych co sobie nie radzą. Zapewne więc to mąż by był tym ratującym. Jednak w chwili gdyby oboje byli w tym niebezpieczeństwie bezradni i musiałabym wybierać - ratowałabym męża w pierwszej kolejności. Bez cienia wątpliwości. Mimo że byłaby to może i rozpaczliwa próba, ponieważ waży dwa razy tyle co ja. Jednak on jest po prostu moim całym światem, bez niego nic już nie miałoby sensu. W drugiej kolejności ratowałabym córkę. Wiem, że postąpiłby podobnie - czego zresztą mam konkretny życiowy dowód.

A to ciekawe. Być  może  to dlatego, że ja już mam tak zakodowane wewnętrznie,  że dzieci są najpierw. Nie tylko to konkretnie moje, ale dzieci w ogóle. Prawdopodobnie nawet obce dziecko ratowalabym jako pierwsze, a nie faceta.
Ja sobie nie wyobrażam psychicznie siebie, gdyby przez moje wahanie zginęło moje dziecko. To jest jakby w ogóle poza kwestią rozważań (dla mnie).

Posty [ 1 do 65 z 78 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Mąż czy dziecko - kogo kochamy bardziej?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024