Witam,
Mam dość trudną sytuacje moja szwagierka jest stara panna nie ma dzieci. Mieszkamy z tesciami i ona tez. Mamy dwojke dzieci .Problem polega na tym ze tesciowa na każdym kroku wpycha szwagierke moim dzieciom, ciocia to ciocia tamto, ciocia to zrobi najlepiej najdokladniej. Cały czas musze walczyc o moje dzieci. Pracuje, tesciow zdeklarowala sie ze bedzie sie opiekowac dziewczynami tylko to nie ona sie nimi zajmuje tylko siostrzyczka meza, na wszystko pozwala we wszystkim dziewczyny wyrecza a ja je probuje nauczyc porzadku, tego ze nic samo sie nie zrobi i ze nikt cale zycie nie bedzie ich we wszystkim wyreczal i uslugiwal im. Kiedy tlumacze tesciowej ze to ona miala sie nimi zajmowac a nie jej coreczka to wybucha awantura ze one chca dobrze i ze przeciez ona tylko sporadycznie i od czasu do czasu sie nimi zajmuje. Mam dosc gdy rozmawiam z mezem slysze tylko: wiem ze nie powinno tak byc albo co ja ci na to poradze. Na domiar zlego tesciowa uczy moje dzieci klamac gdy wracam z pracy i pytam jak im minal dzionek i co porabialy opowiadaja co bylo w szkole i ze po powrocie ze szkoly nic nie robily, dopiero jak zostajemy same corka mi mowi ze babcia zakazala jej mowic ze bawila sie z nimi i zajmowala sie nimi ciocia.
- Natka_2014
- Niewinne początki
- Nieaktywny
- Catwoman
- 100% Netkobieta
- Nieaktywny
Porozmawiaj z ciocią czyli szwagierką. I tutaj...musicie z mężem JASNO postawić sprawę. Jeśli nie chcecie by teściowa psuła Wasze dzieci, po prostu nie korzystajcie z jej pomocy.
Catwoman, to by bylo najlepsze wyjscie, ale tak sie po prostu nie da, gdy mieszka sie w jednym domu. Nie da sie i juz. Ja rowniez mieszkam z tesciowa. Nieraz naprawde potrzebna jest, by przypilnowac dziecka. Tylko ze... No wlasnie. Tylko, ze pomocna by byla, gdyby dziecka pilnowala wtedy, kiedy naprawde tego potrzebuje. A tesciowa czesto bierze dziecko do siebie, gdy ja sie z nim bawie albo chce go przebrac/nakarmic, czy ogolnie mam inne plany. Potem, gdy musze cos zrobic i tesciowa moglaby zajac sie synkiem, to ja sie po prostu wstydze prosic ja o pomoc. Dzisiaj, na przyklad, zabrala mi dziecko (bez pytania, a jakze) o 8 rano! Zdazylam tylko przebrac synka, ubrac siebie, nawet lozka nie poscileilam a tesciowa juz jest. Wziela malego na rece i sobie poszla. Nieraz probuje nie korzystac z pomocy tesciowej, bo im wiecej sie zajmuje malym, tym czesciej chce to robic i mysli, ze ma wieksze prawo, by go wychowywac. Wiec ja probuje sie nim zajmowac, a tesciowa swoje: daj to go pobawie. Albo zabieraz malego bez slowa. Trudno jest jej cos wyperswadowac. Autorko, wiem ze jest Ci ciezko, bo tesciowe przewaznie chca robic po swojemu.
- Catwoman
- 100% Netkobieta
- Nieaktywny
Ale to trzeba teściowej wyjaśnić- a wiem, że nie jest to łatwa rozmowa- że to matka jest od wychowywania i musi to zrobić po swojemu. Oczywiście nie tak powiedzieć jak to napisałam, ale szczerze porozmawiać z teściową, nawet jeśli to trudne- ale bez sensu się tak szamotać przez następne kilka lat.
I tu masz racje. Tylko taka rozmowe zaczac jest bardzo bardzo trudno. A i nie zawsze przynosi efekt. Wiem z autopsji. Tesciowa przytaknela, przyswoila, a za kilka dni to samo...
Autorko, chcesz, żeby Twoje dzieci były wychowywane tak jak Ty chcesz? To wychowuj je sama i zajmuj się nimi sama. Nikt za Ciebie dzieci nie wychowa. Albo- Albo.
