Musze wylać to z siebie i z góry dziękuję wszystkim, którzy zamierzają to przeczytać.
Pewnie dla wielu może wydawać się to zabawne itp, jednak dla mnie jest to bardzo ważne.....
Można powiedzieć, że ja i Alicja przyjaźniłyśmy się od zawsze, od zerówki aż po trzecią klasę gimnazjum chodziłyśmy do jednej klasy...jedna ławka...zajawki na przerwach...wspólne wygłupianie się....śmianie się nawet z najmniejszego drobiazgu...całonocne zwierzenia...tysiące smsów...każdą wolną chwilę spędzałyśmy razem...żadnych sekretów....uchodziłyśmy za jedne z najlepszych przyjaciółek....miałyśmy podobne charaktery i zawsze każda musiała mieć rację, jednak zawsze dochodziłyśmy do kompromisów i nasze kłótnie nigdy nie trwały długo....po prostu...przyjaźń idealna....do czasu...
kurcze, powód naszej kłótni wydaje się być idiotyczny....
Całą moja rodzina mieszka w wielkim mieście a my na wsi oddalonej od niej jakieś 400 km i zaraz po zakończeniu roku zabrałam tam Alicję i spędziłyśmy tam ponad 2 tyg i już wtedy były zgrzyty...najwidoczniej 2 tyg to za długo...wtedy gł. chodziło o kasę, ponieważ ja musiałam za wszystko płacić, a ona była na dwu tyg prawie bezpłatnych wczasach...
ale gdy przyjechałyśmy to się rozeszło po kościach i w sumie było tak jak dawniej...do czasu...na drugi dzień po przyjeździe umówiłam się z nią i jeszcze jedną naszą lepszą koleżanką - Moniką.
jednak po drodze w umówione miejsce spotkałam Damiana- mojego kuzyna i jego kolegę jeszcze z czasów gimnazjalnych Kamila. Dodam, ze jeśli chodzi o moja stosunki względem chłopaków to zawsze podchodziłam do nich sceptycznie, nie był mi potrzebny chłopak i dobrze się czułam samemu, jednak gdy poznałam Kamila i coś we mnie drgnęło....rzadko się spotykaliśmy i przeważnie towarzyszył nam Damian, byliśmy tylko i wyłącznie znajomymi, lecz przed wyjazdem Kamil dał mi powody, abym mogła pomyśleć o czymś więcej...na wakacjach, gdy poznałam chłopaka mojej siostry ciotecznej zaczęłam zazdrościć Kasi coraz częściej myślałam o Kamilu....
i gdy po przyjeździe, po po trzech tygodniach znów go zobaczyłam poszłam z nimi i jednym słowem olałam dziewczyny...i najgorsze jest to, że je spotkaliśmy i nawet zdania ze sobą nie wymieniłyśmy...
Alicja i Monika a Damian i Kamil to dwa całkiem inne światy...pochodzą z dwóch różnych wsi....mają inne perspektywy na życie( dziewczyną w głowie była tyko zabawa i nigdy nie myślały o poważnych sprawach w przeciwieństwie do Damiana i Kamila) a ja jestem zwariowaną nastolatką stąpającą twardo po ziemi, dlatego lubiłam czas spędzać zarówno jak i z dziewczynami i z Damianem i Kamilem, ale nigdy nie razem....
no.....i ja spędziłam kolejny miły wieczór z chłopakami...chodź Kamil nie dawał mi już takich znaków jak przed wyjazdem , może dlatego, że wtedy nie odwzajemniałam ich.....
i na drugi dzień jak zawsze chciałam się spotkać wieczorem z Moniką i Alicją, jednak one do mnie z pretensjami, ze poprzedniego dnia odjebałam nie złą szopkę, że pokazałam kto jest dla mnie ważniejszy, ze je olałam i że nie mamy już o czym rozmawiać...i chyba na tym skończyła się nasza wieloletnia przyjaźń...od tego incydentu mija piąty dzień i wydaje się, ze nic się nie zmieni...
głupi portal-nasza klasa - nie przepadam za nim, ale mam na nim konto...Alicja miała na nim mnóstwo naszych współnych zdjęć, komentarzy ode mnie itp..i dzisiaj je wszyte usunęła..nie pięć dni temu, gdy była na mnie wściekłą, lecz dzisiaj! dlatego właśnie wydaje mi się, ze jej już nie przejdzie...
wiem, ze postąpiłam źle idąc z chłopakami, jednak był to impuls....
Ale przecież one jako przyjaciółki powinny mnie zrozumieć!
poza tym Alicja nie widzi świata poza jednym chłopakiem, a on ma ją w d*** a jej nie da się tego przetłumaczyć...
Alicja uważa, że je olałam a po wyżaleniu Kasi o której wcześniej wspominałam, która uświadomiła mnie, ze ja ją też często o coś prosiłam a ona miała to gdzieś i z jej strony też było to chamskie wobec mnie...
jednak to nie zmienia faktu, ze źle postąpiłam, ale przecież czasu nie da się cofnąć!
nawet jeśli bym bardzo chciała to przecież to już nic nie zmieni!
Jestem pewna, ze nie jedna z Was przechodziła podobną historię...ale czy Waszym zdaniem nadal powinnam czuć się winna?
I czy widzicie jakieś jakieś szanse, abyśmy znów mogły zostać przyjaciółkami?
proszę, pomóżcie, ponieważ popadam w depresje!
a w moim przypadku to naprawdę bardzo rzadkie, ponieważ zawsze staram się cieszyć z drobiazgów i zawsze znajduję cień nadziei w beznadziejnych sytuacjach, jednak teraz jestem w totalnej rozsypce!
przecież ja i Alicja byłyśmy przyjaciółkami od zawsze!
mimo tego, ze poszłyśmy do różnych szkół średnich zawsze planując sobie czas z nowymi znajomymi zawsze próbowałam to tak ułożyć, aby nie koligowało to z Alicją...
a teraz?!
nawet nie mam się do kogo odezwać, ponieważ wszystkie inne bliskie mi osoby mieszkają daleko a maile i smsy to nie to samo co rozmowa w realu...
a co do Kamila, to chyba nic z tego nie wyjdzie....
dziękuję, każdemu, który przeczytał to do końca, wiele to dla mnie znaczy...
Imiona zmieniłam ze względu na to ,że wiele moich koleżanek korzysta z tej strony....
Załamana....