Dzień dobry. Piszę, ponieważ mam problem z dorosłym synem bo ma już 30 lat i od kiedy wrócił ze studiów jest samotny. Za każdym razem kiedy go widzę, wygląda na coraz bardziej zmartwionego, smutnego. Po powrocie z pracy siada przed komputerem i nigdzie nie wychodzi, czasem conaajwyżej pobiegać. Pytałam czy planuje kogoś sobie znaleźć, ale powiedział, że dziewczyny z reguły nie dają mu szansy a on sam jest bardzo nieśmiały i nie potrafi zrobić pierwszego kroku i mimo, że by chciał, to nie potrafi się przełamać. Był nawet u psychologa żeby ten mu pomógł, ale doradzili mu, że powinien gdzieś wyjść z kolegami a on nie ma tutaj kolegów. Studiował daleko od miejsca zamieszkania i kumple z uczelni porozjeżdżali się do swoich domów a jego byli znajomi z miejsca zamieszkania albo pracują za granicą albo już dawno mają dzieci. On pracuje w biurze z samymi kobietami, mężatkami z dziećmi, więc tam też nikogo nie poznał.
Nie mam pojęcia jak mu pomóc. Boję się, że on sobie coś zrobi bo jest już taki smutny i przygnębiony, że nawet nie pamiętam jak wygląda jego uśmiech.