Moja oburzona znajoma wstawiła wiadomość o tym rano na facebooku. Na początku też poczułam oburzenie - że jak to?! Pan Tadeusz wyrzucony? Potem doczytałam, że w liceum jest nadal. Wiecie co? Ja uważam, że bardzo dobrze się stało, bo dzieciaki w gimnazjach w większości są jeszcze za mało dojrzałe, żeby Tadeusza zrozumieć (a jak ktoś pójdzie do technikum, czy do liceum to wtedy sobie przeczyta). Ja to naprawdę nie wiem, po co w gimnazjum męczyli go z nami, jeszcze musieliśmy się całej inwokacji na pamięć nauczyć i recytować przed całą klasą (co zajęło nam w sumie 3-4 godziny lekcyjne, a 90% klasy i tak nie miało pojęcia, co to dzięcielina czy świerzop)
-> Konrad Wallenrod? Niestety nie pamiętam, co to, ale się domyślam. Osadzone w średniowieczu z krzyżakami w tle? Wiele do mojego życia nie wniosło.
-> Potop... Jedyna lektura, której nawet streszczenia nie przeczytałam. Jakoś nie żałuję.
Powiem wam za to, co by mnie wnerwiło, gdyby wywalili:
podstawówka: Dzieci z Bullerbyn, Anię z Zielonego Wzgórza
gimnazjum: Opowieść wigilijną, Romeo i Julię, Treny, Małego Księcia, Kamienie na szaniec
liceum: Makbeta, Lalkę, Zdążyć przed Panem Bogiem, Tango
Oczywiście to moja subiektywna lista number one lektur, które do dzisiaj pamiętam bardzo dobrze. Żeromskiego świadomie nie wymieniłam, gdyż w gimnazjum ledwo doczytałam do końca Syzyfowe prace. W liceum ograniczyłam się do szczegółowego streszczenia Ludzi i Przedwiośnia. Co do Mickiewiczów i Słowackich rozumiem, że są potrzebni, ale czyta się ich tak ciężko, że o wiele więcej wyciągnęłam z opracowania w kontekście epoki po przeczytaniu ich wszystkich dzieł niż w trakcie lektury.
Co do Tolkiena i Musierowicz - od dawna są w kanonie lektur uzupełniających. To oznacza, że teraz Hobbit jest obowiązkowy? Któraś z części Jeżycjady Musierowicz nie wiem, czy powinna być lekturą, ale nawet jeśli miałaby być, to jakże przyjemną W mojej rodzinie czytają trzy pokolenia i ja na pewno też swojej córce będę je podtykać, jak ją kiedyś urodzę. Tak myślę, że jak już, to może Kalamburka? Tłem są wydarzenia polityczne w PRL. Skoro na historii nic o tym nie uczą i mamy pokolenie ignorantów, krzyczących "Za komuny było lepiej" mimo że urodzili się po '89, to może to by był dobry wybór.