Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?! - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

Strony 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 197 ]

Temat: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

Stary już, tytułowy dowcip ma niestety szansę stać się smutną codziennością. Z listy lektur usunięto "Pana Tadeusza", "Trylogię" i "Konrada Wallenroda". W nowej podstawie programowej pojawiły się za to "dzieła" Tolkiena, Sapkowskiego i Musierowicz.

Co Wy na to? Dobrze, że odpadły te nudziarstwa, może dzieci będą się chętniej uczyć? Czy raczej czarno to widzicie, jesteście oburzeni i nie rozumiecie, jak można było usunąć z listy lektur klasykę, absolutne podstawy, te wspaniałe dzieła kształtujące postawy patriotyczne?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!
BabaOsiadła napisał/a:

Stary już, tytułowy dowcip ma niestety szansę stać się smutną codziennością. Z listy lektur usunięto "Pana Tadeusza", "Trylogię" i "Konrada Wallenroda". W nowej podstawie programowej pojawiły się za to "dzieła" Tolkiena, Sapkowskiego i Musierowicz.

Co Wy na to? Dobrze, że odpadły te nudziarstwa, może dzieci będą się chętniej uczyć? Czy raczej czarno to widzicie, jesteście oburzeni i nie rozumiecie, jak można było usunąć z listy lektur klasykę, absolutne podstawy, te wspaniałe dzieła kształtujące postawy patriotyczne?

Odpadly!?
Serio!?
Kurcze jaka szkoda ze edukowalam sie juz jakis czas temu i mnie te nowe zmiany ominely...

Pana Tadeusza nie pamietam za grosz, Trylogii za cholere a Konrada Wallenroda wcale.
Ale znam i chetnie wracam do Musierowicz, Tolkiena i Sapkowskiego. Wrecz z glowy moge ich cytowac smile

Jesli ktos sie interesuje literatura polska to moze sobie isc na studia w tym kierunku. Ale uwazam ze w podstawowce, gimnazjum czy liceum/technikum najwazniejesze jest nauczenie mlodziezy normalnego czytania i zaszczepienie jej checi i zainteresowan w tym kierunku.
Predyspozycje i dowolny smak literaturowy przyjdzie z czasem.

Z powaznych lektur jedyne co pamietam to Janka ale tylko dlatego ze byla to jak dla mnie okrutna i bardzo krwawa ksiazka ktorej obiecalam sobie wiecej do reki nie brac i do dzis zastanawiam sie czemu pozwalano nam ja w podstawowce czytac...? wink

3

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

O, cóż za pech, że i mnie te zmiany ominęły sad Nigdy nie czytałam 'nudnych' lektur, przez całe liceum przeczytałam chyba tylko "Przedwiośnie" i literaturę obozową, "Medaliony", "Zdążyć przed Panem Bogiem" etc., bo po prostu to akurat mnie interesowało. Moim zdaniem bardzo dobry pomysł, bo bez sensu zmuszać młodzież do czytania czegoś, co jest po prostu nudne, przecież i tak tego nie będą czytać jeśli nie będą chcieli. Zmieniając program na bardziej 'współczesny' można zaszczepić w kimś żyłkę do czytania, bo fantastyka, moim zdaniem, jest dużo ciekawsza niż taki "Potop" (jak mniemam, bo zdaje się odpadłam po kilku stronach i do teraz nie mam pojęcia o co chodzi).

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

Tolkien i Sapkowski lekturami szkolnymi? Dla mnie to jakieś poważne nieporozumienie. Pomijam już specyficzny rodzaj tej literatury. W jaki sposób na ich podstawie uczyć patriotyzmu, miłości do ojczyzny etc. Jest to niewykonalne.

5

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

co pierwsze czytam nie to nie moze byc prawda....wstyd i hanba

6

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

Dobrze, że jest Tolkien (nawet mój syn na temat ,,,Hobbita" pisał w tym roku tekst na końcowym egzaminie gimnazjalnym - z własnej woli), Sapkowski i Musierowicz, ale źle, że stało się to kosztem znajomości klasyki. Są takie pozycje i dzieła, które każdy wykształcony człowiek powinien znać. Owszem, sama pamiętam jak cierpiałam, kiedy kazano mi czytać ,,Balladynę" albo ,,Dziady", ale już ,,Lalka" mnie zachwyciła. To jest nasze dziedzictwo kulturowe, jeśli my sami nie zadbamy o jego znajomość przez Polaków, to za chwilę Jacek Soplica rzeczywiscie stanie się ziomkiem, a Wołodyjowski panem z warzywniaka.

7

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!
Wielbiciel Lidiji Bacic napisał/a:

Tolkien i Sapkowski lekturami szkolnymi? Dla mnie to jakieś poważne nieporozumienie. Pomijam już specyficzny rodzaj tej literatury. W jaki sposób na ich podstawie uczyć patriotyzmu, miłości do ojczyzny etc. Jest to niewykonalne.

Ty no popatrz.
A ja musialam przeczytac cale ta gleboka klasyke lkiteratury polskiej i jakos zadnego patriotyzmu to we mnie nie zakorzenilo.

Jesli kogos to interesuje to przeciez nikt nie zabrania mu czytac do poduszki Pana Tadeusza i zachwycania sie Lalka.
Ale jesli kogos to nie interesuje (bo nie musi) to lepiej nie zmuszac bo jedyne co to robi to uprzedza ludzi do czytania.

Mam kolegow ktorzy wracaja do czytania ksiazek wlasnie po 30 bo jak twierdza "gdyby w podstawowce tudziez liceum kazali czytac cos ciekawszego to by uprzedzen nie mieli" smile

Olinko dziedzictwo dziedzictwem. Wawel tez jest dziedzictwem a ilu ludzi pojechalo i zobaczylo na wlasne oczy? smile

8

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!
BabaOsiadła napisał/a:

nudziarstwa......
może dzieci będą się chętniej uczyć?

Nudziarstwa? Problemem nie jest sama lektura, ale sposób w jaki się ją omawia z uczniami.
Wtedy też uczniowie będą się chętniej uczyć. Niektórzy nigdy nie będą chcieli, ale to już inny problem.

Fantastyka nie jest dla każdego i nie musi być.
Ale trudno mi sobie wyobrazić brak polskiej klasyki.
Musierowicz można poczytać, ale niekoniecznie musi być lekturą.
Fakt, że w niektórych pozycjach na liście lektur występuje archaiczny język, ale to może stanowić ich siłę właśnie. Jako odnajdywanie pewnych "smaczków". Wystarczy tylko odpowiednio do tego podejść.

Wyrzućmy jeszcze Żeromskiego i Reymonta, Gombrowicza i paru innych hmm
Zastąpmy to lekturą łatwą, lekką i przyjemną. Żeby uczniowie nie musieli się przemęczać.
Po co im polska literatura?
Wyrzućmy jeszcze do końca historię.
Wyrośnie nam wspaniałe, światowe społeczeństwo hmm
Bez kompleksów polskości.
Czy nie o to tu właśnie chodzi?

Jak to szło: "takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie".
Ale o Zamoyskim też pewno nie ma co uczyć.

9

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

za moich czasów była i Musierowicz (6 klasa podstawówki) i Pan Tadeusz (2 klasa gimnazjum). Pana Tadeusza doczytałam do 5 księgi. wybaczcie, ale nudy nieziemskie, poza tym nie lubię Mickiewicza, był alkoholikiem i bił żonę, nie uważam żebym mogła się od kogoś takiego uczyć, a tym bardziej czytać jego wypocin. W LO sam polonista nam powiedział, żebyśmy Potopu nie czytali bo to nudy, a gdyby Sienkiewicz żył w dzisiejszych czasach to pisałby scenariusze do M jak miłość. nie oszukujmy się poeci i pisarze tacy jak Mickiewicz, słowacki, Sienkiewicz pisali pod publiczkę, wtedy to się sprzedawało, a teraz niby takie patriotyczne i katują tym dzieci w szkole. Warto znać polskie dzieła, ale nie trzeba ich od razu czytać, można czytać fragmenty, a jak kogoś zaciekawi to i tak sam z siebie przeczyta całość. Już lepiej żeby było więcej godzin historii w szkole i żeby dzieciaki i młodzież mogła się uczyć o tym jak było i dlaczego. a nie Wałkować 4 razy Mezopotamię i 8 razy Starożytny Egipt/ Grecję / Rzym, nie mając pojęcia o Polsce, poza datą 1 wrzesień 1939.

Czytam dużo książek, naprawdę  różnych i to, ze nie przeczytałam Pana Tadeusza jakoś nie wpływa na moją wiedzę, bo i tak musiałam przebrnąć przez naukę o tych dziełach. Inni czytali, ja nie, a na koniec jak nauczycielka zadawała pytania to ja umiałam na nie odpowiedzieć, bo wcześniej było wszystko omawiane.

Dzieciaki i tak nie będą czytać, serio mnie w LO jedna dziewczyna przy omawianiu chłopów - których tez nie przeczytałam zapytała się która to ta Boryna. no litości. Takie rzeczy się po prostu wie, ja mam takie odczucie bo u mnie w domu zawsze były książki i rodzice o nich mówili, dużo lektur poznałam jeszcze jako 6-7 latka jak rodzice oglądali adaptacje filmowe. Np panicznie bałam się Moryca z Ziemi obiecanej, a że mieszkam w Łodzi to jak byłam niegrzeczna to rodzice mnie straszyli, że oddadzą mnie do Moryca na Piotrkowską ? (nie pamiętam numeru)

Kocham i szanuję książki (zaczynałam składać literki mając 4-5 lat) uwielbiam czytać, ale nie mam zamiaru czytać utworów które w moim odczuciu były opium dla ludu, co nie zmienia faktu, że znam i uważam, że każdy powinien znać Wielkie Polskie Dzieła (znać bohaterów i o co w ogóle tam chodzi), nawet jeżeli moim zdaniem nie są aż tak wielkie. mimo wszystko to nasze dziedzictwo, należy to przekazywać dalej, chociaż nie jakoś fanatycznie i nie wznosić tych dzieł ku niebu

10

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!
luc napisał/a:
BabaOsiadła napisał/a:

nudziarstwa......
może dzieci będą się chętniej uczyć?

Nudziarstwa?

Mam nadzieję, że jasne jest, iż to nie jest moja opinia, tylko podanie dwóch skrajnych wariantów do wyboru jako punktu wyjścia do dyskusji? smile

11

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!
Nirvanka87 napisał/a:

za moich czasów była i Musierowicz (6 klasa podstawówki) i Pan Tadeusz (2 klasa gimnazjum). Pana Tadeusza doczytałam do 5 księgi. wybaczcie, ale nudy nieziemskie, poza tym nie lubię Mickiewicza, był alkoholikiem i bił żonę, nie uważam żebym mogła się od kogoś takiego uczyć, a tym bardziej czytać jego wypocin.

Zgadzam sie w zupelnosci.
Nie umiem postrzegac kogos jako autorytetu tylko dlatego ze udalo mu sie popelnic ksiazke ktora mnie pozniej kazano czytac.
Kompletna strata czasu.


Nirvanka87 napisał/a:

W LO sam polonista nam powiedział, żebyśmy Potopu nie czytali bo to nudy, a gdyby Sienkiewicz żył w dzisiejszych czasach to pisałby scenariusze do M jak miłość. nie oszukujmy się poeci i pisarze tacy jak Mickiewicz, słowacki, Sienkiewicz pisali pod publiczkę, wtedy to się sprzedawało, a teraz niby takie patriotyczne i katują tym dzieci w szkole.

Dokladnie.
W czasach wojny i powstan takie dziela rozbudzaly odczucia patriotyczne. Byly uwazane za potrzebna, wazne i oceniane niezwykle wysoko. Realia sie zmienily, czasy sie zmienily, mamy wiek XXI a wciaz bazujemy na utworach z XIX i XX wieku. Czemu nie ruszamy do przodu?
Nirvanka co myslisz o Kochanowskim?
Ja go lubilam ze wzgledu na lekkosc pisania. Fraszki byly fajne. smile
Lubie ludzi ktorzy w jednym zdaniu potrafia zawrzec tysiac mysli...


Nirvanka87 napisał/a:

Warto znać polskie dzieła, ale nie trzeba ich od razu czytać, można czytać fragmenty, a jak kogoś zaciekawi to i tak sam z siebie przeczyta całość. Już lepiej żeby było więcej godzin historii w szkole i żeby dzieciaki i młodzież mogła się uczyć o tym jak było i dlaczego. a nie Wałkować 4 razy Mezopotamię i 8 razy Starożytny Egipt/ Grecję / Rzym, nie mając pojęcia o Polsce, poza datą 1 wrzesień 1939.

Poleje ci Nirvanka jednego big_smile
Chetnie bym posluchala czegos z historii niz przeczytala Potop.
Pamietam jak mi to kazali bodajze przez ferie przeczytac to mialam bol jak nie wiem co. Z jednej strony to a z drugiej moi wymarzeni "Opiekunowie" Koontza...
Przeczytalam ten okropny Potom ale niesmak i poczucie cholernej straty czasu mam do dzisiaj.
I niczego mnie ta ksiazka nowego nie nauczyla.


Nirvanka87 napisał/a:

Czytam dużo książek, naprawdę  różnych i to, ze nie przeczytałam Pana Tadeusza jakoś nie wpływa na moją wiedzę, bo i tak musiałam przebrnąć przez naukę o tych dziełach. Inni czytali, ja nie, a na koniec jak nauczycielka zadawała pytania to ja umiałam na nie odpowiedzieć, bo wcześniej było wszystko omawiane.

Ja tak samo.

Nirvanka87 napisał/a:

Dzieciaki i tak nie będą czytać, serio mnie w LO jedna dziewczyna przy omawianiu chłopów - których tez nie przeczytałam zapytała się która to ta Boryna. no litości. Takie rzeczy się po prostu wie, ja mam takie odczucie bo u mnie w domu zawsze były książki i rodzice o nich mówili, dużo lektur poznałam jeszcze jako 6-7 latka jak rodzice oglądali adaptacje filmowe. Np panicznie bałam się Moryca z Ziemi obiecanej, a że mieszkam w Łodzi to jak byłam niegrzeczna to rodzice mnie straszyli, że oddadzą mnie do Moryca na Piotrkowską ? (nie pamiętam numeru)

Ja tez jestem z Lodzi big_smile
W liceum tym nieco mniej bystrym za pieniadze pisalam eseje i wypracowania do lektur bo im sie wlasnie nie chcialo czytac (i nie czytali) a mnie potrzebna byla kasa...
I tez od zawsze czytalam.
Gdybym nie przeczytala tego Potopu czy Lalki czy innej to nie odczulabym zadnej roznicy.
I tak niczego z tych lektur nie pamietam wiec co za roznica?

Nirvanka87 napisał/a:

Kocham i szanuję książki (zaczynałam składać literki mając 4-5 lat) uwielbiam czytać, ale nie mam zamiaru czytać utworów które w moim odczuciu były opium dla ludu, co nie zmienia faktu, że znam i uważam, że każdy powinien znać Wielkie Polskie Dzieła (znać bohaterów i o co w ogóle tam chodzi), nawet jeżeli moim zdaniem nie są aż tak wielkie. mimo wszystko to nasze dziedzictwo, należy to przekazywać dalej, chociaż nie jakoś fanatycznie i nie wznosić tych dzieł ku niebu

No ale jesli kogos to interesuje to niech sobie studiuje literature/polonistyke i sie tarza w tych dzielach do woli.
Czemu zmuszac do tego wszystkich bez wyjatku?

12

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!
Jaguar napisał/a:

No ale jesli kogos to interesuje to niech sobie studiuje literature/polonistyke i sie tarza w tych dzielach do woli.
Czemu zmuszac do tego wszystkich bez wyjatku?

Po to, żeby dzieciak miał możliwość przekonać się, co go interesuje, a co na pewno nie. Jeśli dziecku nie dasz do przeczytania wielkiej (w odczuciu subiektywnym) literatury, to być może odbierzesz mu coś, czego nigdy już nie będzie miał dane poznać. Jeśli się nie spodoba, to nie zubożeje, a jeśli stanie się inaczej, to kto wie czy nie połknie bakcyla na całe życie.

Analogicznie - po co rodzice zaprowadzają dzieci na lekcje tańca, naukę gry na instrumencie, zajęcia sportowe? Właśnie po to, aby pokazać, że coś takiego istnieje, dać szansę spróbować, a potem albo rozwijać się w tym kierunku, albo odrzucić. Uprzedzając zarzuty dodam, że pomijam tu rodziców, którzy w ten sposób spełniają własne, często chore ambicje.

I jako anegdotkę dodam, że na maturze ustnej z języka polskiego odpowiadałam na pytanie dotyczące ,,Chłopów" (na szczęscie dosyć ogólne), których nigdy nie przeczytałam, bo nie byłam w stanie. Dostałam ocenę bardzo dobą, a polonistka nawet pogratulowała mi ładnej, merytorycznej wypowiedzi big_smile.

13

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

Kochanowski, hmm też ciekawa historia. Lubiłam jego utwory, tak fraszki są ok, w końcu on wymyślił polską nazwę dla nich, napisał chyba ponad 400 fraszek. Z jego dzieł omawialiśmy jeszcze Treny i  Odprawę posłów greckich. Mimo, że język dla niektórych nieprzyswajalny dla mnie był zrozumiały. Jednak Kochanowski bardzo stracił z moich oczach, gdy przygotowywałam się do matury i na ustnej maturze z polskiego postanowiłam między innymi mówić o trenach, dokładnie o jednym, nie pamiętam numerku. Szukałam wielu informacji na temat samej Orszulki tudzież Urszulki i okazało się, że najprawdopodobniej ona w ogóle nie istniała !!! czyli co? okazało się, ze kolejny poeta tworzy dzieło na bazie kłamstwa tylko po to, żeby się lepiej "sprzedawało". Warto wspomnieć, że Mickiewicz nie był zakochany w Maryli, on udawał cierpiętnika miłosnego, bo w romantyzmie na miano poetów zasługiwali tylko ci, którzy byli nieszczęśliwie zakochani, no bo jak to szczęśliwy człowiek może pisać o niespełnionej miłości. jak dla mnie jedna wielka obłuda. ciekawe dlaczego o tym nie uczą w szkole? O Urszulce sama się dowiedziałam, o Mickiewiczu opowiadał Polonista, ten najlepszy polonista, który w dzieciństwie sielskim anielskim miał dysleksję wink

A taki Cyprian Kamil Norwid, wyprzedził swoją epokę, pisał cudownie i szczerze (mój ulubiony poeta, ulubieńszy jest tylko Tuwim smile), za przeproszeniem nie właził nikomu w odwłok, Zmarł w ubóstwie, ale jego dzieła przetrwały i jego dobre imię także, a nie to co Mickiewicza i Słowackiego- toczących wieczne boje, czy Kochanowskiego żerującego na uczuciach innych. Ok wylałam swoje żale smile

14

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!
Jaguar napisał/a:

Olinko dziedzictwo dziedzictwem. Wawel tez jest dziedzictwem a ilu ludzi pojechalo i zobaczylo na wlasne oczy? smile

Mogłaś nie widzieć, ale przynajmniej wiesz czym jest Wawel i coś więcej na jego temat też na pewno wiesz, prawda? smile

15

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

"Folwark Zwierzęcy". sad

16

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!
Olinka napisał/a:

Po to, żeby dzieciak miał możliwość przekonać się, co go interesuje, a co na pewno nie. Jeśli dziecku nie dasz do przeczytania wielkiej (w odczuciu subiektywnym) literatury, to być może odbierzesz mu coś, czego nigdy już nie będzie miał dane poznać. Jeśli się nie spodoba, to nie zubożeje, a jeśli stanie się inaczej, to kto wie czy nie połknie bakcyla na całe życie.

Tylko ze jak cie to nie interesuje to nie masz mozliwosci powiedzenia w szkole "nie lubie tego, to kompletna strata czasu i nie chce tego czytac" Musisz to przeczytac, zrozumiec, zdac z tego test czy napisac esej i dopiero wtedy jest ci odpuszczone. A ja zazwyczaj po 10 stronach wiem czy bedzie mi sie ksiazka podobac czy nie. Nie musze w tym celu plodzic eseju i dyskutowac o tym w klasie.


Olinka napisał/a:

Analogicznie - po co rodzice zaprowadzają dzieci na lekcje tańca, naukę gry na instrumencie, zajęcia sportowe? Właśnie po to, aby pokazać, że coś takiego istnieje, dać szansę spróbować, a potem albo rozwijać się w tym kierunku, albo odrzucić. Uprzedzając zarzuty dodam, że pomijam tu rodziców, którzy w ten sposób spełniają własne, często chore ambicje.

No ale znowu...przy normalnych zalozeniach dzieciak mowi ze tego nie lubi i po jednym sprobowaniu czy dwoch ma spokoj. W szkole tak nie jest.

Olinka napisał/a:

I jako anegdotkę dodam, że na maturze ustnej z języka polskiego odpowiadałam na pytanie dotyczące ,,Chłopów" (na szczęscie dosyć ogólne), których nigdy nie przeczytałam, bo nie byłam w stanie. Dostałam ocenę bardzo dobą, a polonistka nawet pogratulowała mi ładnej, merytorycznej wypowiedzi big_smile.

Pogratulowac. smile


Nirvanka jestem przekonana ze swiat Tolkiena jest w 100% wymyslony i Hobbici i Elfy tez nie istnialy smile
Czasem autorzy popuszczaja wodze fantazji i wymyslaja postacie, wydarzenia. Ich prawo.
Co niekoniecznie oznacza ze pisali pod publike. Moze Kochanowski chcial sprawdzic jak to bedzie pisac o kims wymyslonym? Nie wiem ciezko powiedziec....
Romantyzm to jak dla mnie byl pomylona epoka.
Moze dlatego ze we mnie samej romantyzmu nie ma za grosz i nie roztkliwiam sie nad miloscia czy to szcze czy nieszczesliwa smile
Tuwima znam tylko legendarna lokomotywe. I lubilam ja smile Ale nie znam calej jego tworczosci, chyba kiedys cos jeszcze probowalam czytac ale mi jakos nie podeszlo.
Jedyny autor z liceum do ktorego dobrowolnie i chetnie wrocilam to Rodziewiczowna i jej utwory. A i Nad Niemnem!! Ten utwor kochalam, czytalam, czytam i ogladalam w tv.

17

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!
Olinka napisał/a:
Jaguar napisał/a:

Olinko dziedzictwo dziedzictwem. Wawel tez jest dziedzictwem a ilu ludzi pojechalo i zobaczylo na wlasne oczy? smile

Mogłaś nie widzieć, ale przynajmniej wiesz czym jest Wawel i coś więcej na jego temat też na pewno wiesz, prawda? smile

Rownie dobrze moglam na poczatku roku szkolnego dostac liste utworow
"ZApamietajcie dzieci, do klasyki polskiej literatury zaliczamy:
......lista......"

Sprawdzian dnia tego i tego.

Nie musialam na wlasne oczy sie przekonac jak kiepski jest Pan Tadeusz... smile

Rzeczywiscie z dwojga zlego wolalam sie uczyc o autorach, ich zyciu, epoce w ktorej zyli i tworzyli, owczesnej polityce itd niz czytac ich ksiazki.

18

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!
Olinka napisał/a:
Jaguar napisał/a:

Olinko dziedzictwo dziedzictwem. Wawel tez jest dziedzictwem a ilu ludzi pojechalo i zobaczylo na wlasne oczy? smile

Mogłaś nie widzieć, ale przynajmniej wiesz czym jest Wawel i coś tam na jego temat też wiesz, prawda? smile

no to własnie moim zdaniem można nie czytać byle się wiedziało o co chodzi. Ja tak robiłam, nawet streszczeń nie czytałam, filmów tez nie oglądałam, po prostu chodziłam na zajęcia i na nich się wszystkiego uczyłam. w LO sie zgłaszałam nawet jak nie czytałam lektury, bo zawsze jakieś pojęcie miałam, a gadane także wink

Nie powiem były lektury w LO, które mnie urzekły: Dżuma, Zbrodnia i Kara, Solaris, Ludzie bezdomni, Ferdydurke, Mistrz i Małgorzata, Moralność Pani Dulskiej, Tango- Mroczka , Zdążyć przed Panem Bogiem, Przedwiośnie i nawet Lalka (poza tymi fragmentami pamiętnikowymi).

Np. w gimnazjum nie przeczytałam znanej lektury-  Kamienie na szaniec. Mam dużo wiadomości na temat II wojny światowej i nie tylko jej, w gimnazjum na każdej lekcji na której mieliśmy omawiać II wojnę światową, puszczano nam filmy z fragmentami, jak wyglądały obozy, z obozowymi "gadżetami" jak lampa z abażurem z ludzkiej skóry, meble z ludzkich kości. Każdą taką lekcję odchorowywałam bardzo długo, jako osoba bardzo empatyczna cały czas do mnie powracały te obrazy i aż było mi niedobrze, czułam jednocześnie wstyd i wielki żal, ból. nie wiem nie umiem opisać. Końcem końców nie przeczytałam Kamieni na szaniec bo byłam przesiąknięta tamtymi obrazami, mój mózg stawiał opór jak miałam wziąć książkę do ręki. Przeczytałam dopiero na studiach, jak moja koleżanka z gimnazjum przerabiała to na polskim. Poryczałam się chyba z 4 razy. Do niektórych lektur trzeba dojrzeć, nastawić się psychicznie. Kto wie, może za 10 lat zacznę czytać Sienkiewicza, a za 20 lat będę zasypiać z dziełami "tego złego" Mickiewicza

19

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

Jaguarze, Jaguarzyco wink Ja nie mam problemu z tym, ze poeci, pisarze wymyślają bohaterów, ja mam problem z tym, że okłamywali czytelników. Kochanowski mógł sobie nawet pisać treny o psie (wiem wiem, profanacja i hańba) ale niech nie kłamie, że pisał o SWOJEJ córce. A skoro to ie była jego córka, czego nam nie mówią tego w szkole, mówią o zobaczcie jak on opłakiwał  SWOJĄ córkę.

Tolkiena nie strawiłam, zaczęłam czytać Władcę pierścieni, doszłam do hmmm 40 strony? jak siedzieli w jakichś pieczarkach, czy innej pieczarze wink Dla mnie za dużo opisów przyrody, niczym jak u Pana Tadka w ogródku. Ale takie Tolkiena cenię, wymyślił język hmmm nie chce wyjść na ignorantkę i niedouczoną i nie napisze jaki, ale jakiś elficki, czy coś w ten deseń. wymyślił cały zupełnie inny świat. doceniam i podziwiam, szanuję, ale nie [przeczytam bo nie lubię tego typu dzieł.

20

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!
Nirvanka87 napisał/a:

poza tym nie lubię Mickiewicza, był alkoholikiem i bił żonę, nie uważam żebym mogła się od kogoś takiego uczyć,

Brzydki Mickiewicz, fe. Jako człowiekowi można mu jeszcze inne zarzuty postawić.
Tylko co to ma wspólnego z jego twórczością? Ma trochę inne zadanie niż uczyć życia.
Do Wagnera też można mieć zastrzeżenia jako człowieka, co nie zmienia oceny jego twórczości.
Dostojewski miał antypolskie nastawienie, co nie przeszkadza mi czytać go i podziwiać.
Odróżniajmy pewne aspekty.

21

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

Ale dlaczego w szkole się o tym nie mówi, dlaczego wszyscy wręcz każą nam wielbić pewne osoby, zatajając pewne aspekty ich życia. Bo Mickiewicz był wielkim poeta napisał Pana Tadeusza, nikt by tak nie potrafił.robi się z niego jakiegoś wręcz Boga poezji, i ściemnia, ze pisał wielce natchniony. Sorry, jakby był natchniony i pisał szczerze to by machnął Tadka w miesiąc.

22

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!
Nirvanka87 napisał/a:

Jaguarze, Jaguarzyco wink

Nie odmieniaj. smile

Nirvanka87 napisał/a:

Ja nie mam problemu z tym, ze poeci, pisarze wymyślają bohaterów, ja mam problem z tym, że okłamywali czytelników. Kochanowski mógł sobie nawet pisać treny o psie (wiem wiem, profanacja i hańba) ale niech nie kłamie, że pisał o SWOJEJ córce. A skoro to ie była jego córka, czego nam nie mówią tego w szkole, mówią o zobaczcie jak on opłakiwał  SWOJĄ córkę.

Moze zawsze chcial miec corke ale nigdy nie mial? I sie zbytnio...wczul? smile
Nie wiem w sumie to sie dzialo kupe lat temu.


Nirvanka87 napisał/a:

Tolkiena nie strawiłam, zaczęłam czytać Władcę pierścieni, doszłam do hmmm 40 strony? jak siedzieli w jakichś pieczarkach, czy innej pieczarze wink Dla mnie za dużo opisów przyrody, niczym jak u Pana Tadka w ogródku. Ale takie Tolkiena cenię, wymyślił język hmmm nie chce wyjść na ignorantkę i niedouczoną i nie napisze jaki, ale jakiś elficki, czy coś w ten deseń. wymyślił cały zupełnie inny świat. doceniam i podziwiam, szanuję, ale nie [przeczytam bo nie lubię tego typu dzieł.

Each to their own....jak to Anglicy mowia.

Nie kazdemu bedzie wchodzic tworczosc Tolkiena i nie kazdemu bedzie wchodzic Mickiewicz.
Ja bym bardzo chciala zeby kazdy mogl wybrac jedna ksiazke, przeczytac ja i omowic przy klasie. ZAmiast miec wszystkie dziela narzucone odgornie...

luc no to odrozniaj.
Nie moge podziwiac kogos kto uwazal mnie i innych Polakow za cos gorszego. smile
Jak dla mnie tworczosc jest scisle zwiazana z tworca.
Bo co, ksiazka sie sama napisala?
Muzyka sama sie skomponowala?
Obraz magicznie sam sie na plotnie pojawil?

Nie, ktos wzial do lapki pedzel, pioro i papier i cos tam stworzyl.

23

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!
Nirvanka87 napisał/a:

Ale dlaczego w szkole się o tym nie mówi, dlaczego wszyscy wręcz każą nam wielbić pewne osoby,

U mnie w szkole mówiono. Widać miałam szczęście do polonisty.
I nie chodzi o "wielbienie" osoby tylko poznawanie jej twórczości. Zasadnicza różnica.


BaboOsiadła na pewno jest czytelne, że pierwszy post miał być asumptem do dyskusji smile

24

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

Moja siostra idzie nową podstawą programową i ma takie same lektury jak ja miałam więc wątpię czy odpadły.... A musierowicz pisze dosyć ciekawie dzięki jej książkom można inaczej spojrzeć na świat. Sapkowskiego też lubię wiedzmin bardzo dobrze się czyta w jakiś sposób można w ten sposób zmusić do czytania tych co tego nie lubią

25

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

Z całą stanowczością to popieram czas na zmiany smile

26

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!
Jaguar napisał/a:

Nie moge podziwiac kogos kto uwazal mnie i innych Polakow za cos gorszego. smile

Pisałam o podziwianiu twórczości, a nie twórcy.
Ale rozumiem, że można nie zauważać różnicy.

27 Ostatnio edytowany przez marchewa91 (2013-09-01 18:42:06)

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

Moja oburzona znajoma wstawiła wiadomość o tym rano na facebooku. Na początku też poczułam oburzenie - że jak to?! Pan Tadeusz wyrzucony? Potem doczytałam, że w liceum jest nadal. Wiecie co? Ja uważam, że bardzo dobrze się stało, bo dzieciaki w gimnazjach w większości są jeszcze za mało dojrzałe, żeby Tadeusza zrozumieć (a jak ktoś pójdzie do technikum, czy do liceum to wtedy sobie przeczyta). Ja to naprawdę nie wiem, po co w gimnazjum męczyli go z nami, jeszcze musieliśmy się całej inwokacji na pamięć nauczyć i recytować przed całą klasą (co zajęło nam w sumie 3-4 godziny lekcyjne, a 90% klasy i tak nie miało pojęcia, co to dzięcielina czy świerzop)

-> Konrad Wallenrod? Niestety nie pamiętam, co to, ale się domyślam. Osadzone w średniowieczu z krzyżakami w tle? Wiele do mojego życia nie wniosło.
-> Potop... Jedyna lektura, której nawet streszczenia nie przeczytałam. Jakoś nie żałuję.

Powiem wam za to, co by mnie wnerwiło, gdyby wywalili:

podstawówka: Dzieci z Bullerbyn, Anię z Zielonego Wzgórza
gimnazjum: Opowieść wigilijną, Romeo i Julię, Treny, Małego Księcia, Kamienie na szaniec
liceum: Makbeta, Lalkę, Zdążyć przed Panem Bogiem, Tango

Oczywiście to moja subiektywna lista number one lektur, które do dzisiaj pamiętam bardzo dobrze. Żeromskiego świadomie nie wymieniłam, gdyż w gimnazjum ledwo doczytałam do końca Syzyfowe prace. W liceum ograniczyłam się do szczegółowego streszczenia Ludzi i Przedwiośnia. Co do Mickiewiczów i Słowackich rozumiem, że są potrzebni, ale czyta się ich tak ciężko, że o wiele więcej wyciągnęłam z opracowania w kontekście epoki po przeczytaniu ich wszystkich dzieł niż w trakcie lektury.

Co do Tolkiena i Musierowicz - od dawna są w kanonie lektur uzupełniających. To oznacza, że teraz Hobbit jest obowiązkowy? Któraś z części Jeżycjady Musierowicz nie wiem, czy powinna być lekturą, ale nawet jeśli miałaby być, to jakże przyjemną smile W mojej rodzinie czytają trzy pokolenia i ja na pewno też swojej córce będę je podtykać, jak ją kiedyś urodzę. Tak myślę, że jak już, to może Kalamburka? Tłem są wydarzenia polityczne w PRL. Skoro na historii nic o tym nie uczą i mamy pokolenie ignorantów, krzyczących "Za komuny było lepiej" mimo że urodzili się po '89, to może to by był dobry wybór.

28

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

u nas w podstawówce z Musierowiczowej obowiązkowy był kwiat kalafiora, w niektórych szkołach jest Noelka.
ale, że nasz Pani miała odchył na jej punkcie, powiedziała, ze możemy przeczytać wszystkie, a potem zrobiła  konkurs wiedzy z jezycjady, dla chętnych oczywiście.

29

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!
Nirvanka87 napisał/a:

u nas w podstawówce z Musierowiczowej obowiązkowy był kwiat kalafiora, w niektórych szkołach jest Noelka.
ale, że nasz Pani miała odchył na jej punkcie, powiedziała, ze możemy przeczytać wszystkie, a potem zrobiła  konkurs wiedzy z jezycjady, dla chętnych oczywiście.

Noelka <3

świetny pomysł z tym konkursem z wiedzy o Jeżycjadzie. I to w podstawówce tak miałaś, tak? Podsunę mojej mamie, może zorganizuje coś takiego u siebie smile

Nie mam chyba ulubionej części. Prędzej bohaterów - uwielbiam wątki Laury, córki Gabrysi, podobnie jak historie Natalii (zwłaszcza gdy się tak mijała z Robrojkiem - to było świetne big_smile wszyscy czekali, keidy w końcu będą razem), bardzo lubię Idę za to jej szaleństwo (z młodego pokolenia ma najfajniejsze dzieciaki) - tak naprawdę wszyscy bohaterowie są interesujący, a atmosfera wokół Roosevelta 5 taka, jaką chciałoby się stworzyć u siebie w domu smile

Niedługo będzie nowa część smile Pani Małgosia pokazała już nawet u siebie na stronie okładkę Wnuczki do orzechów.

30

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

tak w podstawówce w 6 klasie, tylko, ze wtedy to było mało części. Jeżycjada ta stara jeżycjada jest świetna, niestety z tomu na tom jest coraz gorsza. Za dużo moralizowania, takiego natrętnego, no i ja nie cierpię Ignacego Grzegorza, zwanego Miągwą. wink ale tak czy siak z sentymentu czytam wszystkie części smile

31

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

Marchewa, zapraszam:

http://www.netkobiety.pl/t48880.html smile

32 Ostatnio edytowany przez marchewa91 (2013-09-01 19:28:47)

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

Moralizowania? Eee, przesadzasz ;p Też nie lubię Miągwy ;p ale wyłam ze śmiechu przy akcji z żarówką ;p

Ja lubię nowe części tylko i wyłącznie dzięki Józinkowi i Laurze. Zawsze uwielbiałam Tygrysa, bo była inna od nich. Ku mojej radości zarówno w Sprężynie, jak i w MacDusi Musierowicz poświęciła jej sporo miejsca big_smile

ooo, Babo! Dziękuję big_smile Bo zaczęłam już odbiegać od tematu tongue


Wracając do lektur - Która zrobiła na was największe wrażenie? Że przeżywałyście ją długo? W podstawówce przeżyłam bardzo O psie który jeździł koleją i Lassie. Chyba dlatego, że byłam/jestem wielką psiarą i bardzo wczuwałam się we wszelkie psie historie.

W liceum chyba Medaliony najbardziej były dla mnie szokujące.

33

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

Ja rozumiem wszystko, ale "Pan Tadeusz" nie jest już lekturą?? Przecież co jak co, ale to jest akurat klasyka! I chociaż nikomu nie chce się czytać, to jednak to latach każdy zna na pamięć fragmenty... ja jestem trochę zbulwersowana smile Jak tak dalej pójdzie, to niedługo lekturą będzie "Zmierzch"...

34

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

Bo teraz jest założenie żeby dzieci w ogóle skłonić do czytania czegokolwiek. Pamiętam dość dobrze że w liceum nikt nie czytał lektur, a w podstawówce z trudem przebrnąłem przez Dzieci z Bullerbyn, chociaż czytać lubiłem. W liceum z kolei nie dziwi mnie wcale że lektur nie czytano. Czytam szybko, czytałem najszybciej w klasie i po prostu nie nadążałem, program był przeładowany

Gdybym układał listę lektur to bym przedewszystkim stawiał na autorów myślących, takich jak Mrożek, Boy-Żeleński, czy Gombrowicz, z tym że to są lektury do liceum, gimnazjalista jest dla przykładu zbyt głupi by zrozumieć Mrożka. Będę brutalny, 3/4 dotychczasowego programu j.polskiego to była indoktrynacja narodowa wychwalająca skłonności do autodestrukcji.

marchewa91 napisał/a:

podstawówka: Anię z Zielonego Wzgórza

Po tę książkę sięgnąłem ostatnio mając 22 lata, dopiero wtedy była to przyjemność z czytania.

35 Ostatnio edytowany przez marchewa91 (2013-09-02 00:39:41)

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

Zgadzam się, co do Mrożka i Gombrowicza. Tango to mój ulubiony współczesny dramat. Zresztą ja w ogóle kocham teatr i dramaty to była moja ulubiona forma pisana, bo najbardziej pobudza wyobraźnię. Czytając, trzeba się zmusić do wyobrażenia sobie, jak to ma wyglądać na scenie - taka trochę zabawa w reżysera. Zgodzę się, że są to autorzy zbyt trudni. Chociażby Wesele w Atomicach nie wiedzieć po co jest omawiane w gimnazjum - chyba wyłącznie jako atrakcja językowa. Co do Witolda (absolwenta mojego wydziału, swoją drogą ;p tak, tak, Gombrowicz skończył prawo, moi mili - po dziś dzień krążą anegdoty na temat jego studiowania) - omawiana jest jedynie Ferdydurke, swoją drogą świetna i wciąż aktualna.

Jednak o tych panów jestem spokojna. Na pewno nie znikną z kanonu lektur, być może zostaną nawet z czasem jeszcze bardziej docenieni. Emigranci Mrożka powinni być omawiani i być może wkrótce będą. Kto tam wie.

Ja Anię uwielbiam, czytałam po kilkanaście razy. Ekranizację oglądałam podobnie nieskończoną ilość. Fakt, że chyba jednak szybciej Ania przemówi do dziewczynek niż do chłopców, jednak jak widać na twoim przykładzie i ty się w końcu do niej przekonałeś.

36

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

Szczerze mówiąc, to nie rozumiem jak ktoś aspirujący się do nazywania wykształconym Polakiem może nie znać twórczości Mickiewicza, Słowackiego, Norwida, Sienkiewicza czy Reymonta. Tolkien, Sapkowski (czytałem debiut Sapkowskiego opowiadaniem "Wiedźmin" pewnie kiedy większość tu wypowiadających się czekała na zmianę pieluchy)? Owszem, uwielbiam ich pasjami i jak najbardziej powinni być wprowadzeni do programu szkolnego ale kosztem Mickiewicza? Widać proces chamienia i wynaradawiania  społeczeństwa postępuje i zaczyna mieć to znamiona celowego działania.

37

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!
Nirvanka87 napisał/a:

Pana Tadeusza doczytałam do 5 księgi. wybaczcie, ale nudy nieziemskie, poza tym nie lubię Mickiewicza, był alkoholikiem i bił żonę, nie uważam żebym mogła się od kogoś takiego uczyć, a tym bardziej czytać jego wypocin.

Nuda jest tylko kwestią podejścia. Mnie się Pan Tadeusz podobał, a Dziady są zarąbiste, eeech maturę z nich pisałem (na 6 rzecz jasna big_smile) Jeśli życiorys pisarza jest dla Ciebie wyznacznikiem wartości jego dzieł, to zweryfikuj swoje lektury czy aby nie przeczytałaś zbyt wielu niepotrzebnie big_smile

Nirvanka87 napisał/a:

W LO sam polonista nam powiedział, żebyśmy Potopu nie czytali bo to nudy

No cóż, nawet poloniści nie mają monopolu na brak idiotów w swoich szeregach. Całą Trylogią jak i Krzyżakami się zaczytywałem z wypiekami już jako mały chłopiec więc na lekcje nie musiałem czytać, bo miałem to w małym palcu. Wracam do tych książek raz na jakiś czas i czytam wciąż z dużą przyjemnością. Poza tym daje mi to możliwość porównania z innymi twórcami i ich dziełami. Taki Tolkien jest w dużej mierze niestrawny dla dzisiejszej młodzieży. Dłużyzny, jakieś opisy przyrody i krajobrazów, genealogii - zgroza. Hobbit to i tak krótka opowiastka ale Władca Pierścieni, to już tyle dłużyzn, że szok. Silmarillion - nie do przebrnięcia dla większości polskiej młodzieży, a przecież taki poczytny autor...
Sapkowski - a może by sobie ktoś zadał pytanie co stworzyłby ten autor gdyby nie wychował się na polskich klasykach? Których zapewne przeczytał, a nie "orientuje się w temacie".

Nirvanka87 napisał/a:

gdyby Sienkiewicz żył w dzisiejszych czasach to pisałby scenariusze do M jak miłość. nie oszukujmy się poeci i pisarze tacy jak Mickiewicz, słowacki, Sienkiewicz pisali pod publiczkę, wtedy to się sprzedawało, a teraz niby takie patriotyczne i katują tym dzieci w szkole.

A bo teraz pisarze piszą nie dla chleba ale dla sztuki. Sława, pieniądze? A po co im to? Dzisiejsi pisarze są znani, że lubią żyć w biedzie, ukrywają się przed światem, nie znoszą jak agenci wciskają im jakieś pogardy godne środki płatnicze...

Nirvanka87 napisał/a:

Warto znać polskie dzieła, ale nie trzeba ich od razu czytać, można czytać fragmenty, a jak kogoś zaciekawi to i tak sam z siebie przeczyta całość.

Epoka wideoklipów się kłania. Jak coś jest dłuższe niż parę sekund, to już jest męczące. Jak trzeba się choć trochę wysilić aby daną informację przyswoić, to już nudaaaa i po co to? A Ty się dziwisz skąd moda na ADHD... Przecież cały dzisiejszy sposób przekazywania informacji wygląda jakby był stworzony dla ludzi z ADHD. Nic długiego, częste zmiany tematu, nic trwałego, dostajesz tylko to co ci potrzebne na najbliższe pół godziny.

Nirvanka87 napisał/a:

Czytam dużo książek, naprawdę  różnych i to, ze nie przeczytałam Pana Tadeusza jakoś nie wpływa na moją wiedzę, bo i tak musiałam przebrnąć przez naukę o tych dziełach. Inni czytali, ja nie, a na koniec jak nauczycielka zadawała pytania to ja umiałam na nie odpowiedzieć, bo wcześniej było wszystko omawiane.

A po co czytasz te książki? Nie szybciej by Ci było przeczytać streszczenia w internecie czy zajawki na okładkach? Orientowałabyś się w temacie, a ile czasu byś zaoszczędziła...

Nirvanka87 napisał/a:

dużo lektur poznałam jeszcze jako 6-7 latka jak rodzice oglądali adaptacje filmowe.

Eeech adaptacje filmowe. Pomyśleć, że rośnie pokolenie, które Tolkiena będzie znać tylko z serii filmowej... Jak ktoś czytał i oglądał, to różnicę zna. Ba, ma tą intelektualną przewagę, że może sobie te różnice swoim własnym rozumkiem przetrawić. Pozostali muszą opierać się na opiniach innych.

Nirvanka87 napisał/a:

Kocham i szanuję książki (zaczynałam składać literki mając 4-5 lat) uwielbiam czytać, ale nie mam zamiaru czytać utworów które w moim odczuciu były opium dla ludu.

Acha, nie przeczytałaś ale wiesz, że były opium dla ludu...

38

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

W liceum jest bardzo dużo "kobył", najgorsza druga klasa. I choć chciałam je przeczytać to nie nadążałam z materiałem. Czytałam do połowy, do iluś tam stron po czym wkurzałam się bo i tak musiałam przeczytać streszczenie, żeby na lekcji się orientować. A nienawidzę znać fabuły i końca bez czytania książki. hmm
Ale to zależy od nauczyciela, nasz nam oznajmiał, że za np. tydzień omawiamy "Chłopów" czy "Lalkę"...
I żebym zdążyła to musiałabym czytać po parę godzin dziennie a to jest niewykonalne przy innych przedmiotach, sprawdzianach, pracy domowej.
Dlatego mnie bardziej zniechęca do takich klasyków samo podejście nauczyciela oraz sposób omawiania przez niego lektury niż czytanie jej.
Pamiętam, że w podstawówce jak omawialiśmy "Akademię Pana Kleksa" to byliśmy w grupach, mieliśmy różne konkursy, zadania, quizy, za to zbieraliśmy punkty (guziki big_smile), było to w tak fajnej formie zrobione i widać, że Pani włożyła w to wiele pracy - do dzisiaj pamiętam te lekcje. smile
Naprawdę WIELE zależy od nauczyciela.

39

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

A ja dobrze wspominam ze szkoły i Pana Tadzia i Dziady i Tango. Uwielbiałam Ferdydurke smile
Myślę, że klasykę dzieciaki powinny poznać. Inna sprawa, że młode pokolenie, nie potrafi czytać ze zrozumieniem, pisać dłuższych form. Dziś standardem są testy typu....zaznacz A, B lub C.
Pamiętam wypracowania z polskiego, rozprawki...i komuś to zaszkodziło?

Czy na tym ma polegać postęp? Analfabetyzm wtórny i tyle.

40

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!
muzykaduszy napisał/a:

Ale to zależy od nauczyciela, nasz nam oznajmiał, że za np. tydzień omawiamy "Chłopów" czy "Lalkę"...
I żebym zdążyła to musiałabym czytać po parę godzin dziennie a to jest niewykonalne przy innych przedmiotach, sprawdzianach, pracy domowej.

Czy średnio rozgarnięty licealista nie jest w stanie znaleźć listy lektur wymaganych w programie nauczania dla danej klasy? Mając taką listę podzielić sobie lektury na "kobyły", które trzeba zacząć czytać z wyprzedzeniem i mniejsze objętościowe dzieła, które można sobie zostawić na ostatnią chwilę? Potem tacy licealiści trafiają na studia, po studiach do pracy i dziwią się, że tam nikt za rączkę nie prowadzi. Umiejętności zarządzania swoim czasem trzeba uczyć się od małego albo umieć szybko czytać. Jak dla kogoś ogarnięcie w tydzień "Lalki" czy "Chłopów" jest problemem, to jak sobie poradzi np. na medycynie albo prawie, gdzie będzie musiał na bieżąco nie tylko czytać ale i wkuwać na pamięć opasłe tomiska. Medycyny nie da się skończyć bazując na omówieniach i streszczeniach, no może i się da ale kto by się u takiego lekarza chciał leczyć big_smile

41

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

W duzej mierze musze sie zgodzic ze Snake"iem . Mnie lektura "cegiel" nawet sie podobala, szkody zadnej nie zrobila. A przygotowala do np. anatomopatologii czy farmakologii. Bo lektura to nie to, co jest latwe i przyjemne. Jak nie ma wysilku umyslowego, to nic nie daje.
Starsze ksiazki daja cos nieslychanie emocjonujacego - wejrzenie w inny sposob myslenia. Nawet ludzie w dziewietnastym wieku byli dla nas niepojeci. Niestety, wspolczesne powiesci historyczne przedstawiaja bohaterow "wspolczesnych", z naszym pojmowaniem swiata, nasza wiedza. Wiec dla mnie sa smiertelnie nudne.
Z Trylogii moglby byc Wolodyjowski - najkrotszy, i chyba najbardziej sympatyczny.
Od Tolkiena odpadlam po paru stronach. Wstyd, bo dostalam w prezencie od kolegi, ktory sie dowiedzial, ze uwielbiam Lema.  No niby to fantastyka, i to fantastyka...
"Ania z Zielonego Wzgorza" tez nigdy nie skonczona. Probowalam jako dziecko, potem osoba dorosla.
Moze do lektur dolaczyc ksiazki typu "Cosmos" Carla Sagana?
Moze troche nie na temat - teraz czytam "Gr?nland i tusinde ?r" Erik Erngaard. Cos niezwyklego, jakby sie czytalo o kosmitach.

42

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!
marchewa91 napisał/a:

Ja Anię uwielbiam, czytałam po kilkanaście razy. Ekranizację oglądałam podobnie nieskończoną ilość. Fakt, że chyba jednak szybciej Ania przemówi do dziewczynek niż do chłopców, jednak jak widać na twoim przykładzie i ty się w końcu do niej przekonałeś.

Lucy Maud Montgomery była dobrą obserwatorką relacji międzyludzkich, natomiast przyjemność z czytania wynika chyba z wrodzonych zmian psychicznych. Mówi się że dobrzy ojcowie najbardziej kochają swoje córki.

Snake napisał/a:

Szczerze mówiąc, to nie rozumiem jak ktoś aspirujący się do nazywania wykształconym Polakiem

To dzisiaj w ogóle ktoś do tego aspiruje?

Snake napisał/a:

wynaradawiania  społeczeństwa postępuje i zaczyna mieć to znamiona celowego działania.

Jest wiele działań mających takie znamiona które są po prostu splotem przypadków i głupoty. Natomiast w wynaradawianiu społeczeństwa nie widzę nic złego, z następujących przyczyn:

1. Powszechna świadomość narodowa to ewenement ostatnich kilkudziesięciu, góra 150 lat.
2. Edukacja narodowa o uprawianym bezustannie odcieniu martyrologicznym jest zwyczajnie szkodliwa. Po pierwsze, to indukuje skłonność do porażek i autodestrukcji. Przykładem tego jest kultywowanie Powstania Warszawskiego, Korwin-Mikke słusznie ostatnio zauważył że bitwa pod Lenino była wielkim sukcesem w porównaniu z PW, chociaż skończyła się odwrotem Polaków i ciężkimi stratami.

moniaCo napisał/a:

Pamiętam wypracowania z polskiego, rozprawki...i komuś to zaszkodziło?

Czy na tym ma polegać postęp? Analfabetyzm wtórny i tyle.

To było na pewno lepsze, choć równie ograniczone co nauczyciel który to przeprowadzał. Mogło się zdarzyć np. że zupełnie dobra praca została źle oceniona bo uczeń skrytykował tzw. bohatera narodowego.

Snake napisał/a:
Nirvanka87 napisał/a:

W LO sam polonista nam powiedział, żebyśmy Potopu nie czytali bo to nudy

No cóż, nawet poloniści nie mają monopolu na brak idiotów w swoich szeregach.

Ja bym powiedział nawet że % idiotów mają spory.


Nirvanka87 napisał/a:

dużo lektur poznałam jeszcze jako 6-7 latka jak rodzice oglądali adaptacje filmowe.

Powiedzmy sobie szczerze: Te adaptacje mają niewiele wspólnego z oryginałem, albo w ogóle nic. Oglądanie Pana Tadeusza jest równie sensowne jak czytanie kiepskiego tłumaczenia, bo cały sznyc leży w tym JAK to jest napisane. Tego się nawet nie da czytać za szybko bo umyka rytm. Z kolei "Ogniem i Mieczem" to przykład jak NIE należy robić ekranizacji. Film miał z autentycznymi wydarzeniami i realiami historycznymi mniej wspólnego niż książka. Usunięto 3/4 wydarzeń i postaci. Nastrój epoki i miejsca też umknął Hoffmanowi zupełnie. Jakby tego było mało, z powieści ku pokrzepieniu serc, wyszła dołująca opowieść która wprawdzie dobrze się kończy, ale na końcu zapowiada ostateczny upadek, a całość okraszono chaotycznymi scenami batalistycznymi po których nie mający pojęcia o ówczesnej wojskowości widzowie dziwili się jak to w ogóle możliwe żeby polskie wojska wygrały jakąś bitwę, skoro skrzydlaci robili same głupoty i spadali z konia na sam widok widok wroga, a Kozacy mieli lepszą szybkostrzelność niż strzelcy z II Wojny Światowej.

43

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!
femte napisał/a:

Od Tolkiena odpadlam po paru stronach. Wstyd, bo dostalam w prezencie od kolegi, ktory sie dowiedzial, ze uwielbiam Lema.  No niby to fantastyka, i to fantastyka...

Częsty błąd ignorantów big_smile Jak pisałem Tolkien wcale łatwy w czytaniu nie jest. Lem jest za to absolutnym mistrzem pisarstwa na skalę światową. Na dodatek ma to coś, co ja na swój użytek nazywam słowiańskim sznytem. Nie raz, nie dwa zauważyłem, że anglosaskie pisarstwo średnio mnie emocjonalnie rusza. Jakiś taki brak duszy. A u Lema mimo tego całego sztafażu science-fiction emocje są. Przecież ile tzw. życiowej prawdy jest w "Opowieściach pilota Pirxa". Jedna z najbardziej poruszających książek jakie czytałem - "Solaris". "Fiasko", "Pokój na Ziemi", "Eden", "Niezwyciężony", "Powrót z gwiazd", to lektury, które odnawiam raz na 2-3 lata. Na szczęście wszystkie te pozycje mam w postaci starych, dobrych wydań szytych, w twardych, płóciennych okładkach więc wytrzymają jeszcze wiele czytań. Podobnie uwielbiam rosyjskojęzycznych pisarzy, a szczególnie braci Strugackich. "Trudno być bogiem", "Ślimak na zboczu", "Przenicowany świat", "Piknik na skraju drogi", "Żuk w mrowisku", "Daleka tęcza", "Fale tłumią wiatr" wyrywają mi flaki jak je czytam, a czytałem już wielokrotnie big_smile

44

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

Ja pomimo przeczytania LOTR i Hobbita odpadłam przy Silmarilionie. Może kiedyś do niego wrócę, ale na chwilę obecną nie jestem w stanie się za to zabrać (a raczej już od dobrych 10 lat). Podziwiam jednak prof. Tolkiena za Silmarilion, bo to trzeba mieć umysł nie z tej ziemi, żeby stworzyć samemu mitologię od zera.

45

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!
BabaOsiadła napisał/a:

Stary już, tytułowy dowcip ma niestety szansę stać się smutną codziennością. Z listy lektur usunięto "Pana Tadeusza", "Trylogię" i "Konrada Wallenroda". W nowej podstawie programowej pojawiły się za to "dzieła" Tolkiena, Sapkowskiego i Musierowicz.

Co Wy na to? Dobrze, że odpadły te nudziarstwa, może dzieci będą się chętniej uczyć? Czy raczej czarno to widzicie, jesteście oburzeni i nie rozumiecie, jak można było usunąć z listy lektur klasykę, absolutne podstawy, te wspaniałe dzieła kształtujące postawy patriotyczne?

Pora umierac sad

Polacy wyzbywaja sie powoli wszystkiego, co dobre, polskie - nawet swojej klasyki. Zastanawia mnie, jak daleko mozna wejsc uczniom do d..

46

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

Jezyk polski to takze nauka o literaturze. Dlatego trzeba przeczytac to i owo. Mozna dyskutowac, czy wiecej autorow swiatowych, czy polskich, ten utwor czy inny. Ale nie mozna sprowadzac do czytania tego, co latwe i przyjemne. Bo to bedzie tylko nauka czytania i pisania.
Nie jestem zwolennikiem opierania sie na ekranizacjach. Sprowadza sie problem do fabuly, odpowiedzi " kto zabil?"
Od poczatku wiemy, ze zabil Raskolnikow, wiec kiepski ten kryminal...
Mozna dyskutowac nad jakoscia pisarstwa Sienkiewicza. Nie mozna kwestionowac jego wplywu na kulture Polska.
taki przyklad - w innym watku ktos przywoluje majora Dobrzanskiego - Hubala. Zreszta bez sensu, to scena, ktora przytacza, to licentia poetica - nie ma relacji, ze cos takiego sie wydarzylo.
Sam major byl wychowany w tradycji sienkiewiczowskiej. Roman Rodziewicz, jeden z hubalczykow,  wrecz byl fanatykiem Trylogii.
Rodziewicz spotkal we Wloszech Melchiora Wankowicza. na podstawie ich rozmowy powstala ksiazka "Hubalczycy". Napisana w duchu Trylogii, z licznymi odwolaniami.
Jakby ci ludzie nie mieli takich lektur, to moze cala historia by sie nie wydarzyla.
Film Bohdana Poreby zreszta jest dobry, trzyma sie faktow. najbardziej polecam Marka Szymanskiego "Sepa" (zastepca majora) tytul chyba "Oddzial majora Hubala".
Mam problem, wszystkie ksiazki w kraju, a w sieci widzialam takie bzdury, ze szkoda gadac.
Bez przeczytania Trylogii nie zrozumiemy do konca Sapkowskiego - jest duzo odwolan. I tak dalej.
Nieszczesna "Ania.." moze zostac, jako przyklad literatury dla dziewczat. Zreszta, nie jestem specjalista, zeby decydowac, co ma byc czytane. Jedno jest pewne - "cegly" jeszce nikomu nie zaszkodzily.
Snake, moze nie calkiem prawda z tym brakiem emocjonalnosci. Czasem sprawa przekladu - moze sie nie da przelozyc? W kazdym razie "Moby Dick" po angielsku to zupelnie co innego niz przeklad. Albo taki Hardy.
To chyba ostatnio zaczal sie taki styl pisania w ktorym wszystko jest uproszczone i papkowate. Np, bohater jedzie droga ktora znasz. Ale nie "czujesz" tego, masz tez watpliwosci, czy autor w ogole byl w tym miejscu.
Mozna mowic o "amerykanizacji" literatury, chociaz to spore uproszczenie.Moze malo juz ludzi dobrze piszacych?
Jak lubisz Strugackich, to pewnie tez i "Metro" Glukhowskiego? Cholera, co za glupia moda pisac rosyjskie nazwiska z angielska. Nie wiem, jak sie facet faktycznie nazywa.
W tresci zadnych rewelacji, ale napisane tak, ze wbija w ziemie. Ja czytalam w swieta - przez przypadek nie pojechalam do kraju. W motelu nad morzem, wiatr taki, ze w kazdej chwili mogl zdmuchnac dach z tej budy. Sciagnelam z chomika, mialam tez pare innych rzeczy. Jakos sie skladalo, ze krotki dzien przesypialam, wiec tylko noc, wiatr, snieg i niesamowite historie. No i winko oczywiscie.

47

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

Mnie sie wydaje, ze usuniecie tych utworow z kanonu jest najzupelniej idiotyczne. O ile Musierowicz lubie czytac, to daaleeko jej proza do nawet Sienkiewicza. Tu nie chodzi o to, zeby czytac przyjemne ksiazki, ale, zeby nauczyc sie jak wspaniale literatura moze byc kreowana, jaka moze byc zlozona, jak jest powiazana z historia, czego z pewnoscia sie nikt nie nauczy z kilku przygodnych chick- litow (nie obrazajac Tolkiena).

Moje szkolne czasy przypadly na lata 90te i do dzisiaj swietnie wspominam klasyki jak "Sklepy cynamonowe" Szulca czy "Treny" Kochanowskiego.

48

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

A ja uważam, że to znakomity pomysł, bo fajnie, że W ZAŁOŻENIU "Pan Tadeusz" czy Trylogia miały nauczyć, jak wspaniale literatura może być kreowana, jak przynajmniej 80% uczniów zwyczajnie tego nie czyta. Zresztą wcale im się nie dziwię - są i tak dostatecznie przeładowani materiałem, żeby jeszcze ślęczyć nad grubymi tomiszczami, które w żaden sposób ich nie interesują. Akurat ja te lektury przeczytałam, za to Musierowicz nudziła mnie śmiertelnie, ale większość dzieciaków jednak prędzej przeczyta Musierowicz i Sapkowskiego niż Mickiewicza i Sienkiewicza.

luc napisał/a:

Nudziarstwa? Problemem nie jest sama lektura, ale sposób w jaki się ją omawia z uczniami.

Choćbyś nie wiem jak ciekawie miała omawiać ze mną "Ulissesa" Joyce'a przeczytanie go byłoby dla mnie katorgą, ergo omawianie omawianiem, a to czy książka jest sama w sobie nudna, to inna sprawa.

49

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!
Vian napisał/a:

Zresztą wcale im się nie dziwię - są i tak dostatecznie przeładowani materiałem, żeby jeszcze ślęczyć nad grubymi tomiszczami, które w żaden sposób ich nie interesują.

Ooo, to tak jak z chemią, fizyką czy matematyką i historią. Powiedzmy szczerze, że większości uczniów nie interesuje przynajmniej część albo i większość tych i innych przedmiotów. Wniosek - zlikwidować je, ba - zlikwidować szkołę!

50 Ostatnio edytowany przez Vian (2013-09-02 20:55:29)

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

Szczerze mówiąc poniekąd w Twoim sarkazmie jest wiele racji. Nie rozumiem np. dlaczego w liceum, kiedy już większość uczniów ma wyklarowane, czy lepiej odnajduje się w przedmiotach ścisłych czy humanistycznych, katuje się wszystkich i od wszystkich wymaga takiej samej znajomości i matematyki, i literatury, i historii, i fizyki. Ręka do góry, komu w codziennym życiu przydała się znajomość funkcji kwadratowej albo terytoriów uzyskanych i utraconych przez Polskę za panowania Kazimierza Wielkiego. Mnie jak na razie do kompletnie niczego, a nauczono mnie tego dobre 15 lat temu.

51

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

Ja sie jednak upieralabym przy zachowaniu tych lektur. Moze nie wszyscy czytaja (tak jak nie kazdy calek sie nauczyl), ale przynajmniej pokazuje to tym co chca, ze literatura moze miec wyzsze loty niz "Zmierzch".

52

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

Adler, a mnie się wydaje, że one tyle lat były, bo kuratorium obawiało się, że w przeciwnym razie nikt by po nie nie sięgnął, a przecież to Wielkie Dzieła. tongue

Ja uważam inaczej - jak ktoś jest zainteresowany literaturą jako taką, to sięgnie i po nieszczęsnego Mickiewicza (nieszczęsnego, bo dla mnie był wyjątkowo nudnym poetą, Słowacki był o niebo lepszy ;-) ) i po Salingera czy Faulknera, i Sienkiewicza. Dowie się, że Żeromski potrafił być skandalizujący, a Reymont pisał nie tylko o chłopach, ale i o wampirach. A kogo to nie interesuje, to i tak zmuszanie go niczego sensownego nie przyniesie, najwyżej się zrazi do czytania.

53

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!
Vian napisał/a:
luc napisał/a:

Nudziarstwa? Problemem nie jest sama lektura, ale sposób w jaki się ją omawia z uczniami.

Choćbyś nie wiem jak ciekawie miała omawiać ze mną "Ulissesa" Joyce'a przeczytanie go byłoby dla mnie katorgą, ergo omawianie omawianiem, a to czy książka jest sama w sobie nudna, to inna sprawa.

Tylko, że rozmawiamy o lekturach szkolnych, a Joyce jest zdecydowanie poza konkurencją. W tym sensie, że "Ulisses" na lekturę absolutnie się nie nadaje. Tak samo jak i "Przebudzenie Finnegana".
To oczywiste, że nie wszystkie dzieła literatury na lektury szkolne się nadają, a te które są na liście, nie zawsze (może nawet bardzo często) nie są przystępnie omawiane w szkole.

Jeśli nie przeczytałaś "Ulissesa" to rzeczywiście nie mogłybyśmy o nim rozmawiać tongue
Tylko skoro go nie czytałaś, skąd wiesz, że jest nudny? Po paru stronach, wyrywkach czy opracowaniach?
Tak tylko z ciekawości pytam smile

54 Ostatnio edytowany przez Vian (2013-09-02 21:56:29)

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

Przeczytałam 92 strony. tongue (Dokładnie to pamiętam, bo dzień czy dwa ta zakładka na 92 stronie łypała na mnie groźnie, a ja zastanawiałam się, czy czytać dalej, czy rzucić w cholerę i dać sobie spokój z ambicją big_smile )
Pewnie bym i przeczytała całość, ale jestem książkowo asertywna i jak mnie coś męczy to tego zwyczajnie nie czytam.

Ale niech będzie, z męczących i lektur drastycznie wymęczył mnie "Lord Jim". Akurat przerabiałam go z bardzo fajną nauczycielką,a le samą książkę wspominam wręcz traumatycznie - płynęli i płynęli. I płynęli. I płynęli. I tyle w sumie zapamiętałam z samej fabuły. Tak, wiem, że chodzi o honor, obowiązek, dramat moralny, ale zwyczajnie mi się nie podobała i wspominam ją źle chociaż pani K. serio fajnie omawiała książki.

A z kolei "Lalka" czy "Chłopi" - całkiem fajnie mi się to czytało, że nie wspomnę o "Imieniu róży", "Zbrodni i karze" czy "Mistrzu i Małgorzacie", które są w ogóle jednymi z moich ulubionych ksiązek. Ale to ja. Przeciętny uczeń będzie wolał przemęczyć się z lekturą 300 str Lorda Jima niż z 4 tomami Chłopów czy 3 Lalki.

55

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

1. Wpisuje to się w ogólny nurt propagowanego euroentuzjazmu, kosmopolityzmu i stopniowo rugowanego patriotyzmu. Nie dziwi nic, bo w dzisiejszym zglobalizowanym świecie coraz bardziej liczą się ponadnarodowe koncerny, którym z interesami narodowymi nie po drodze. Stąd tępi się patriotyzm jako anachronizm.

2. TOLKIEN LEKTURĄ? Oł noł, toż to tragedia! Tak bardzo, jak kocham twórczość Tolkiena, tak bardzo nie chciałabym mieć go jako lektury! (A miałam w podstawówce "Hobbita"). Bo takie wymuszone czytanie i "przerabianie" [omawianie] niszczy całą przyjemność...

56

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

Piękny nick, podążając tym tokiem myślenia lekturami powinny być tylko książki, których z własnej woli czytać NIE CHCEMY, ergo powinniśmy się przez 10 miesięcy w roku męczyć. (Czy tam dzieci powinny, bo my to już chyba w większości mamy lektury za sobą.)

57

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!
Vian napisał/a:

Nie rozumiem np. dlaczego w liceum, kiedy już większość uczniów ma wyklarowane, czy lepiej odnajduje się w przedmiotach ścisłych czy humanistycznych, katuje się wszystkich i od wszystkich wymaga takiej samej znajomości i matematyki, i literatury, i historii, i fizyki.

Z tym się częściowo zgodzę.
W profilowanych klasach nacisk powinien być położony na niektóre tylko przedmioty. Jednak KAŻDY  uczeń liceum powinien mieć z nimi do czynienia. Humanista powinien znać matematykę, a tzw. ściślaki posiadać wiedzę ogólną z literatury.
Toż oni wszyscy będą posiadać maturę (jeśli ją zdadzą oczywiście).
Kiedyś osoby z maturą naprawdę cieszyły się estymą.

Przy okazji, tak właśnie (czyli z naciskiem na poszczególne przedmioty) podchodzono w liceum moich dzieci.
Niemniej, zdaję sobie sprawę, że nie wszędzie tak jest.

58

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

Vian- nie nadinterpretuj, ok? wink jak najbardziej, wolałabym książki, które mi się podobają (np. Prus, Sienkiewicz, Żeromski gdzie przynajmniej jest ten klimat) od takich, które mnie kompletnie nudziły i nie jestem zwolenniczką samobiczowania się wink Jednak są pewne książki, które czytam Z PASJI i nie zamierzam tego robić pod jakiś klucz ani niczyje dyktando roll

59

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!
luc napisał/a:
Vian napisał/a:

Nie rozumiem np. dlaczego w liceum, kiedy już większość uczniów ma wyklarowane, czy lepiej odnajduje się w przedmiotach ścisłych czy humanistycznych, katuje się wszystkich i od wszystkich wymaga takiej samej znajomości i matematyki, i literatury, i historii, i fizyki.

Z tym się częściowo zgodzę.
W profilowanych klasach nacisk powinien być położony na niektóre tylko przedmioty. Jednak KAŻDY  uczeń liceum powinien mieć z nimi do czynienia. Humanista powinien znać matematykę, a tzw. ściślaki posiadać wiedzę ogólną z literatury.
Toż oni wszyscy będą posiadać maturę (jeśli ją zdadzą oczywiście).
Kiedyś osoby z maturą naprawdę cieszyły się estymą.

Przy okazji, tak właśnie (czyli z naciskiem na poszczególne przedmioty) podchodzono w liceum moich dzieci.
Niemniej, zdaję sobie sprawę, że nie wszędzie tak jest.

Wiedza ogólna jasne, ciężko chwalić system, po którym ludzie nie umieliby np. sprawnie mnożyć albo dodawać pod kreską. ;-) Ale próba wbicia uczniom do głowy niemalże wszystkiego, bo każdy nauczyciel uważa, że jego przedmiot jest najważniejszy na świecie, to zwyczajna bzdura.

Piękny nick - nie rozumiem problemu, skoro czytasz dajmy na to Tolkiena z pasji, to będziesz go znać jeszcze zanim każą Ci go czytać, a jeśli wcześniej go nie poznałaś, to nie będzie problemem jak każą i przeczytasz. Coś mi ucieka..?

60

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!
Vian napisał/a:

Szczerze mówiąc poniekąd w Twoim sarkazmie jest wiele racji. Nie rozumiem np. dlaczego w liceum, kiedy już większość uczniów ma wyklarowane, czy lepiej odnajduje się w przedmiotach ścisłych czy humanistycznych, katuje się wszystkich i od wszystkich wymaga takiej samej znajomości i matematyki, i literatury, i historii, i fizyki.

Co prawda nie siedzę w temacie zbyt mocno, bo temat nas bezpośrednio nie dotyczył, ale wychowawczyni mojego syna w ostatniej klasie gimnazjum (teraz zaczyna edukację w technikum) uczulała nas, aby rodzice uczniów (oczywiście wraz z uczniami) idących do liceów dokładnie przemyśleli wybór profilu, bo zmieniają się zasady i zgodnie z nowymi od drugiej klasy będzie się kłaść nacisk na jedne przedmioty kosztem innych. Dla przykładu - w klasie matematyczno-fizycznej dołożone zostaną godziny matematyki i fizyki, ale zabierze się (tu strzelam, bo nie wiem dokładnie) biologię i geografię. I niby wszystko jest w porządku, ale to z kolei właściwie odbiera przykładowemu licealiście szanse choćby na medycynę, gdyby podczas nauki zmienił zdanie co do wybranego wcześniej kierunku studiów.

61

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

Myślę, że jest jeszcze jedna ważna kwestia - zachęcanie młodzieży do czytania. Ja akurat nie miałam z tym nigdy problemu, bo babcia czytała mi co wieczór bajki, więc miłość do książek wyniosłam z domu. Ale są dzieci, które nie miały takiego szczęścia - i przychodzą do szkoły, i jebs - czytaj "Potop" czy "Pana Tadeusza". A później mamy paskudne statystyki - że Polacy nie czytają.

Ale jak mają chcieć czytać, skoro książki dzięki szkole kojarzą się z przymusem, karą i nudą?

Poza tym, gdyby wprowadzili "Wiedźmina" do spisu lektur, to bym się sama zapisała spowrotem do szkoły. smile

62

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

W sumie, to po co tą młodzież zachęcać do czytania? Tak żeby coś tam czytała? To najlepiej wyrzucić wszystkie obecne lektury i zamiast nich wprowadzić listę horrorów, sensacji, romansideł (ukłon dla dziewczynek) i powiastek erotyczno - pornograficznych (ukłon dla chłopców). Będą się zaczytywać, że hej, tylko po co? Lektury na języku polskim są elementem poznawania literatury polskiej i jej historii. Czytać to dzieci się nauczyły ciut wcześniej. Omawianie lektur jest także nauką analizy tekstu ale również analizą postaci, postaw, relacji międzyludzkich. Pod tym względem to taki Tolkien jest akurat cienki jak odwłok węża. Fakt, autor wykonał tytaniczną pracę genealogiczną , historyczną i geograficzną dla swojego wymyślonego świata ale same postaci są w przeważającej mierze papierowe, dylematy banalne, relacje zło - dobro na poziomie indoktrynacji właściwej dla okresu kiedy te książki powstawały. Pod tym względem taki Kmicic jest mega wypasioną psychologicznie postacią.

63

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

O ile bym tam postac Kmicica tak nie wachlowala (Sienkiewicz stworzyl w sumie bohaterow nie bardziej skomplikowanych niz Alexander Dumas), to o tyle ze Snake sie zgadzam. Szkola jest po to, zeby uczyc, uczyc bogactwa jezyka, wyrazu, analizy literackiej, a nie podsuwac pod nos ekwiwalent fast- foodu. Taka "literature" mozna sobie poczytac na wakacjach.

Jasne, sa tacy, ktorzy z lekcji polskiego nic nie wyniosa i sie ich nie zmusi, ale edukacja, przynajmniej wg mnie, powinna byc ciagnieciem do gory, nie w dol.

64

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

Ja tego Kmicica wymieniam jak przykład "napisania" postaci, które jest o niebo bardziej urozmaicone niż postaci tolkienowe. Szczególnie to widać w odniesieniu do postaci drugoplanowych. Wojna u Tolkiena jest taka sobie ugłaskana, konflikt zerojedynkowy, nic zupełnie nie dowiadujemy się np. czemu ludzie ze Wschodu walczą po stronie Saurona. Orkowie, gobliny są złe bo są orkami i goblinami. W całej zaś trylogii sienkiewiczowskiej jest niesamowity obraz Dzikich Pól, ludzi którzy je zamieszkują, wojen itp.

65

Odp: Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

Szkola jest po to, zeby uczyc, uczyc bogactwa jezyka, wyrazu, analizy literackiej

A myśleć? Czy naprawdę bogactwa języka (rozumiem - renesansowego, oświeceniowego, romantycznego etc, bo w końcu współcześni pisarze też potrafią posługiwać się bogatym językiem) nie można się nauczyć na krótkich formach, a lektury nie mogą być bardziej współczesne? Czytając Was odnoszę wrażenie, że współcześnie ludzie nie tworzą dobrej literatury. hmm

Ja tego Kmicica wymieniam jak przykład "napisania" postaci, które jest o niebo bardziej urozmaicone niż postaci tolkienowe.

To my chyba różne książki czytaliśmy, bo ja czytałam zarówno Trylogię jak i Władcę Pierścieni i w mojej wersji Władcy byli tacy bohaterowie jak Boromir, Faramir, Denethor czy choćby Gollum-Smeagol i każdy z nich jest przynajmniej równie ciekawy co ten Kmicic. Zaznaczę, że ja osobiście "Władcy pierścieni" nie lubię. Zwyczajnie nie uważam, że Sienkiewicz to och ach, a Tolkien tylko stworzył ciekawy świat.

Wojna u Tolkiena jest taka sobie ugłaskana, konflikt zerojedynkowy, nic zupełnie nie dowiadujemy się np. czemu ludzie ze Wschodu walczą po stronie Saurona. Orkowie, gobliny są złe bo są orkami i goblinami. W całej zaś trylogii sienkiewiczowskiej jest niesamowity obraz Dzikich Pól, ludzi którzy je zamieszkują, wojen itp.

Ta, i wcale w trylogii konflikty nie są zerojedynkowe, wcale a wcale big_smile
Dzicy, głupi, zbuntowani Kozacy i dzielni Polacy, wredni najeźdźcy Szwedzi poparci przez zdradzieckich, śliskich Radziwiłłów i dzielni Polacy, wredni, źli, zdradzieccy, okrutni Turcy i Tatarzy i zgadnijmy kto - dzielni Polacy.

Posty [ 1 do 65 z 197 ]

Strony 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Jasiu, wiesz kto to Jacek Soplica? - Co mnie pani ziomkami straszy?!

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024