Moja czteroletnia siostrzenica Julka postanowiła, że w tym roku przyjedzie do mnie na wakacje. Nie widuję jej zbyt często, może raz na miesiąc. W domu Juleczka jest wesołym dzieckiem, bawi się z rodzeństwem, biega, krzyczy.Jak to dziecko. Niestety schody zaczynają, gdy ma do czynienia z ludźmi spoza własnego domu. Obecnie jest już u mnie prawie tydzień, a jedyne słowa, które do mnie powiedziała to "no" " i "Nie". Co najważniejsze nie płacze, nie chce wracać o domu. Spokojnie się bawi nie odzywając się do nikogo. Martwi mnie to, bo niedługo idzie do szkoły, a z tego co widzę rodzice Julki nie zwracając na to uwagi, tłumacząc się, że ona tylko się wstydzi. Kiedy idzie spać przykrywa się po samą głowę kołdrą udając, że śpi. Nie wiem co robić, zastanawiam się, żeby zabrać ja do psychologa. Proszę o pomoc, bo szkoda mi tego dziecka, a wiem, że na pomoc swoich rodziców nie może liczyć.
Spróbuj porozmawiać z Julka na osobności i z jej rodzicami też sam na sam powiedz im o co chodzi. A Julce zadawaj pytania np czy dobrze się czuje czy nikt nie zrobił jej krzywdy czy czegoś się boi. Najlepiej jakbyście nawiązały kontakt wzrokowy. Może ona bez rodziców czuje się źle tylko wstydzi się przyznać
Z opisu wynika, że Julcia jest bardzo wrażliwym dzieckiem, pewnie nie czuje się dobrze sama, bez rodziców. Zorganizuj jakąś atrakcję, coś co mała lubi i co ją ośmieli do ciebie, wtedy być może się otworzy. Wypytywanie jej w przypadku gdy prawie się nie odzywa pewnie dodatkowo ją zestresuje.
Moja córka reaguje podobnie w sytuacjach kiedy poznaje nowych ludzi, nie czuje się pewnie i jest zestresowana.
Może zadajesz niewłaściwe pytania?