Witam dziewczyny, mam 25 lat. We wrześniu ubiegłego roku przeprowadziliśmy się z mężem z Olsztyna do Łodzi. Namówili nas na to rodzice mojego męża. Ja byłam wtedy w ciąży. Twierdzili, że jak się przeprowadzimy to pomogą, potem ja wrócę do pracy, a teściowa będzie pilnować naszej córeczki. Zgodziłam się, ale wyjeżdżałam z Olsztyna z wielkim żalem i płaczem, zostawiłam tam moje koleżanki, znajomych. Mieliśmy tam z mężem dobre prace, wynajmowaliśmy tam mieszkanie,ale było nas na to stać, teraz nie dajemy sobie rady. Chciałam wrócić do pracy ,ale nagle teściowa zmieniła zdanie. W Olsztynie byliśmy bez najbliższej rodziny, ale mieliśmy dużo znajomych, a to jest dla mnie bardzo ważne. Rodzice w Łodzi obiecali pomóc, a teraz wszyscy odwrócili się jak mamy problemy. Strasznie jest mi z tego powodu przykro. Teraz mąż pracuje, a ja siedzę z córką ciągle w domu, bo mieszkamy w kamienicy na trzecim piętrze, gdzie wózka sama rady nie dam znieść, ale jest tanio, więc siedzimy tak.
Nie mam tu w ogóle koleżanek, czuję się bardzo samotna. Maż , mężem,ale czasami chciałabym pogadać z jakąś kobietą, wyżalić się itd.
Ciągle rozpamiętuję jak to było fajnie w Olsztynie, tam wszystko miało sens, a tu nie ma nic dla mnie sensu. Po prostu wegetuję. Nie wiem co dalej robić, nie umiem tu żyć, być:(
Miałam ten sam problem ale jakoś wszystko pomału się ułożyło znalazłam nowe koleżanki i mam z kim porozmawiać o babskich sprawach. Spróbuj a na pewno kogoś poznasz i świat zrobi się bardziej barwny.
Albo może jest jakaś mozliwość, żeby przeprowadzić się z powrotem?
poniekad wiem co czujesz... ja rowniez przeprowadzilam sie do innego miasta nie mam nikogo z kim moglabym wyjsc na kawe i poklamotac o wszystkim i o niczym...a najgorsze w tym wszystkim jest to ze chyba juz nie wiem jak poznawac nowych ludzi i nawiazywac przyjaznie...chcemy z mezem starac sie o dziecko, gdyz nie tylko tego pragne, ale mysle ze wtedy moje zycie nie bedzie az tak puste.... mam nadzieje, ze nie zabrzmialo to niewlasciwie....
Też jestem w podobnej sytuacji, nowe miasto, nowe otoczenie, nowi ludzie...