Tak się chciałam z Wami jakoś podzielić...
5 lat byłam z chłopakiem, starszy 4 lata. Ogólnie nie było między nami kolorowo, męczyłam się, ale były też i miłe momenty. Ogólnie to pewnie wiecie, że mam problem z tym moim "Zagraniczniakiem", ale jakoś kulam... W każdym razie, nudziło mi się tak jakoś dzisiaj, włączyłam gg i zobaczyłam opis byłego- że niby jaki to on jest szczęśliwy. Postanowilam do niego napisać z pytaniem, co tam u niego i powiedział mi, że ma teraz inną dziewczynę. Nie jestem zazdrosna, po prostu jakoś tak do mnie dotarło, że tak naprawdę to jestem sama
Tez tak mialam
Ciezko jest czasem patrzec na szczescie osoby kiedys nam bliskiej, ktora jest z kims innym,dla ktorej kiedys to my bylysmy ta najwazniejsza, jedyna osoba , a teraz nasze miejsce zajela inna
Niestety trzeba sie z tym pogodzic.
WydajE mi sie, ze nie ma czego zalowac tylko poszukac szczescia gdzie indziej, a raczej poczekac, kiedys napewno zapuka do naszych drzwi.
Tym bardzie, ze piszesz, ze nie bylo kolorowo...
karmelko,ja ciebie rozumiem.Niby nic sie do kolesia nie czuje ale nasza psyche jest tak nie mile polechtana ,na wiesc o szczesliwym zyciu bylego.
Wiem,przerabialam.
Najlepsze lekarstwo-poznac kogos fajnego i byc tak samo szczesliwym
pewnie że ciężo patrzeć jak ktoś zkimś się było ma kogoś innego, wydaje się że już nie pamięta że jeszcze jakiś czas temu byliście tak blisko ze sobą... to może zaboleć. ale jak to się mówi czas leczy rany , więc z pewnością za jakiś czas już nawet nie będziesz pamiętać że Cię t zabolało
trzymam kciuki oby jak najszybciej:)
Ehh ja mam to samo ;/ od kilku miesięcy nie jestem już z byłą a dalej boli. Zrozumiałem że nie tęsknię za nią tylko po prostu za byciem z kimś. Heh mon61 ciężko poznać kogoś fajnego, a ja na prawdę od długiego czasu spędzam dużo czasu z różnymi ludźmi poznaje bardzo dużo nowych ludzi i.... ;/ jak mi się jakaś koleżanka spodoba to ja jej nie. Ale cóż trzeba być twardym więc karmelka24 nie martw się jakoś będzie wam łątwiej kogoś poznać i końcu to wy wybieracie
Chyba każdy tak ma.. bo to w końcu nasze miejsce kiedyś było.. dzięki nam byli szczęśliwi, nam mówii kocham i takie tam...
Ale nie ma co się załamywać. Może nawet należy się cieszyć, ze ten ktoś znalazł szczęście. Nawet jeśli zrobil nam coś złego, to w końcu i dla nas też był wyjątkowy kiedyś i dawał szczęście.
też tak miałam nawet dość niedawno weszłam na profil na naszej klasie mojego ex. po zdjęciach zobaczyłam to szczęście tryskające z niego i jego dziewczyny a najgorsze było to że realizował z nią wszystkie plany jakie snuł ze mną !! wyjazd do Paryża kupienie pieska "beagla" zakup czerwonej hondy to były moje i jego plany hehe a zrealizował z inną. trudno
ja realizuje za to inne plany z moją nową miłością są to inne plany ale też moje NASZE
If you wanna go somewhere
You better wake up ......
... and pay attention !!!!!!!!
a ja tak mam. bo on ma kogoś, a ja ciągle nie...
I ja tak mam, moje drogie! Bo codziennie go spotykam i musze obserwoowac przygotowania do ich slubu, a pozniej pewnie bede ciagle syszala jacy to nie sa szczesliwi i ze planuja 2 dzieci. I pewnie do konca zycia bede musiala na nich patrzec, bo to moi sasiedzi. Juz ponad rok nie jestesmy razem, a ja ciagle o nim mysle, i podobnie jak Wy, uwazam,ze nie chodzi o to, ze go kocham,tylko o to, ze on kogos ma, uklada sobie zycie, a ja ciagle sama, samiutenka!
ja mam o tyle dobrze, że zwyczajnie wyłączę gg i już go nie ma, a raczej małe prawdopodobieństwo żebyśmy się spotkali mimo tego, że mieszkamy w tym samym mieście. Nie kocham go już od dawna, od jakiegoś roku- od 6 miesięcy nie jesteśmy razem, poznałam wtedy mojego brytyjczyka ale trudno to teraz nazwać związkiem a "ex" ma dziewczynę na miejscu.
Ok, dobra, tak między Bogiem a prawdą- myślałam, że jak mi się nie ułoży z brytyjczykiem to będę miała "zapas" w postaci byłego... że zawsze będę miała do kogo wrócić... (tak na wszelki wypadek )
fakt faktem jest to złe i głupie samopoczucie, ale zawsze sobie powtarzam, że nadejdzie chwila kiedy to ja będę z kimś szczęśliwa i nie tylko ja będę się tak głupio dziwnie czuła pomaga
myśl że zobaczy mnie choćby ze znajomymi gdzie świetnie się bawię i nie rozpamiętuję jak to było... polecam
jestem w o wiele gorszej sytuacji ja odeszłam do innego zostawiłam go ,tylko że teraz on ma kogoś jest szczęśliwy z nią ,a moja zmiana okazała się porażka, nie daje rady ile jeszcze podejmę złych decyzji.
jestem w o wiele gorszej sytuacji ja odeszłam do innego zostawiłam go ,tylko że teraz on ma kogoś jest szczęśliwy z nią ,a moja zmiana okazała się porażka, nie daje rady ile jeszcze podejmę złych decyzji.
zazwyczaj takie zmiany nie wychodzą na dobre i obracają się przeciwko nam
Nie ty jedna. Ja po 15 latach małżeństwa 2 dzieci "wykryłam" nie wiem co zdradę? I też nagle świadomość ogromu samotności zwaliła mi cały świat na głowę.
Ale to był dopiero początek-oskarżenia jaki to on był zgnębiony nieszczęśliwy jak się męczył w tym związku jak go niedoceniano że byłam zaborcza (pracował głównie z kobietami i przez 13 lat nie zauważyłam nic niepokojącego -tego co było później nie da się opowiedzieć.
Nagle uznał że to są jego prywatne sprawy nie zamierza być dalej pantoflarzem itd- poszło jak lawina.
Rok walczyłam o to małżeństwo a tak naprawdę z sobą. To ja musiałam dojrzeć do tej samotności która była właściwie cały czas- bo pan ciężko pracował i cały czas się tłumaczył że to dla nas dla rodziny. Zasłona z oczu mi opadła w momencie gdy zażądał rozdzielczości majątkowej-dotarło do mnie że to już obcy człowiek nic o nim nie wiem gdzie? z kim? bywa (złapałam go też na kłamstwach)
To jak czuję się teraz może zrozumieć tylko ten kto tego doświadczył osobiście.
A z samotnością na razie się zaprzyjaźniłam- wolę być sama ze sobą szczęśliwa niż nieszczęśliwa i samotna w jakimś kolejny pseudozwiązku.
Szkoda mi dzieci ale nie potrafię udawać i grać że wszystko jest ok z tatusiem a tatunio hula sobie po świecie ja natomiast mam obowiązki.
Myślę że będzie dobrze-może nie wspaniale,ale po prostu dobrze-samej