Mam serce ogromne
lecz też bardzo skryte
bojące się ciepła
i mgiełką okryte
Lecz nadszedł dzień taki
co smutek odpłynął
wraz z Twoim uśmiechem
żal szybko przeminął
Dałeś mi radość
Dałeś natchnienie
Ust Twych smak słodki
i zapomnienie
Boję się tylko dnia ocucenia
I znowu rozstania
ze snu przebudzenia
Mój strach jest tak wielki
Że martwisz się o mnie
Pochylasz się czule
i szepczesz mi skromnie
że nie odejdziesz
nie pozostawisz
uczucia innej też nie objawisz
A ja Ci wierzę
wierzyć Ci muszę
żeby zachować w ryzach swą duszę
Takie szufladkowe chwile nad gorącą herbatą z chwilką zadumy