Przyszlosc. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Przyszlosc.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 33 ]

Temat: Przyszlosc.

Mam 23 lata i wciaz mieszkam z rodzicami. Pracowalam kilka razy, nigdy nie jakos powaznie, ani ciezko (nie liczac jednej, wakacyjnej pracy przez 4 miesiace 2 lata temu). Jest mi dobrze i wygodnie. Od 3 lat przeciagam decyzje o studiach - ciagle wydaje mi sie, ze nie ma dla mnie odpowiedniego kierunku. Spycham wszystkie "powazne" i "dorosle" mysli na plan boczny, zyjac dniem dzisiejszym.
Kiedy tylko padnie konkretne pytanie - Co dalej? Jakie plany? Studia? Praca? Wpadam w panike. Ale nie tak, ze mi sie nie chce, albo sie boje, tylko ogarnia mnie paralizujacy lek, zaczynam plakac i naprawde, jedynym rozsadnym wyjsciem jest samobojstwo. I nie dlatego tak mysle, bo jestem leniwa.. nie jest tak, ze tylko tak sobie gadam. Tylko naprawde, siadam przy biurku, rozwazam wszystkie opcje i z pelnym opanowaniem i zimna krwia stwierdzam, ze jak bede musiala w koncu cos postanowic, to postanowie sie zabic. Bo nie mam w glowie ZADNEJ wizji przyszlosci. Zadnej. Ciemna plama.

Nie pisze tego, zebyscie na mnie naskoczyly, ze jestem leniem i nierobem, ze powinnam dostac w dupe i wziac sie w garsc. Tego moge posluchac od matki, ojca, czy nawet sama sobie tak pomyslec. Bardziej mnie zastanawia, czy ktos jeszcze tak ma?

Czytalam kilka lat temu artykul w gazecie o "Pokoleniu 89" - czyli moim. Ze obecna mlodziez cechuje sie wlasnie wielkim niezdecydowaniem, olewactwem, brakiem pogladow politycznych, czy religijnych, ogolnie wielkim zagubieniem.. Moze cos w tym jest.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Przyszlosc.

Ja osobiście jestem zdania, żeby nie poddawać się tym wszystkim utartym opiniom, że pokolenie takie, czy inne. My sami o sobie stanowimy i decydujemy sami za siebie. Może podchodzisz do tematu zbyt pochopnie, może nie masz z kim porozmawiać na ten temat. Planowanie studiów/kariery późniejszej jest istotne i warto dobrze to przemyśleć, ale też bez przesady. Przeciąganie tematu powoduje, jak sama już widzisz, rosnące niezdecydowanie, a potem może jeszcze dojść do tego, że kompletnie ten plan zarzucisz, bo nie będziesz w stanie podjąć decyzji. Robiłaś sobie jakiś plan, zastanawiałaś się co Cię interesuje, który kierunek (i późniejsza praca) mogłyby dać Ci jakąś satysfakcję?

3

Odp: Przyszlosc.

I tak i nie. Mi sie da latwo wszystko wmowic. Kilka lat temu zaczelam dziennikarstwo. Rzucilam po pol roku. Pozniej chcialam byc aktorka, chodzilam na warsztaty teatralne, zapisalam sie na kolko. Znudzilo mi sie, kiedy zobaczylam ze sa lepsi ode mnie. Ostatnio wymyslilam sobie romanistyke. Kilka osob powiedzialo, ze to slaby kierunek, a poza tym co ja bede po tym robic. Stwierdzilam, ze nie wiem, wiec sobie odpuscilam. Moj chlopak powiedzial, ze pasowalabym na psychologa, bo jak wiadomo psycholodzy sa zawsze bardziej pokreceni niz pacjenci. Wiec ostatnio mysle nad psychologia. Ale czuje, ze to tez nie TO.
Nie mam pojecia co chcialabym robic. Gdzie, z kim, w jakim kraju, jak dlugo.
Nic, zero, null.

4

Odp: Przyszlosc.

Może Cię to pocieszy bo ja ,choć z innego pokolenia też tak miałam,bałam się podjąć jakąkolwiek decyzję.Teraz wiem że w wieku 20lat byłam jeszcze mentalnie dzieckiem.Nie przejmuj się,to mija

5

Odp: Przyszlosc.

Czyli co, mam dalej siedziec i czekac kolejne 3 lata az pomysl na zycie sam wpadnie mi do glowy? Juz nie mam sily..

6

Odp: Przyszlosc.
loveaellie napisał/a:

Juz nie mam sily..

Czy Ty trochę nie dramatyzujesz?
Przecież piszesz: "Jest mi dobrze i wygodnie". Wybacz, ale chyba na prawdę jest Ci za dobrze i szukasz dziury w całym. Masz rodzinę, dach nad głową, nie masz obowiązku zarabiania na siebie, masz chłopaka. Mało Ci???

Ja rozumiem, że chciałabyś coś zmienić. Powiem Ci, że masz idealną sytuację ku temu. Nie ma presji. Twój wybór na razie niczym nie ograniczony. Weź się porządnie za sprawdzenie, co oferują poszczególne uczelnie, jaki zawód by Cię interesował. Pomyśl w czym jesteś dobra, co Ci frajdę sprawia.

Najlepiej, żebyś nie miała poczucia, że czas Ci za bardzo ucieka, pójdź na studia zaoczne i podłap jakąś pracę. Możesz przecież iść nawet na staż, skoro nie musisz się sama utrzymywać.


loveaellie napisał/a:

Nie pisze tego, zebyscie na mnie naskoczyly, ze jestem leniem i nierobem, ze powinnam dostac w dupe i wziac sie w garsc. Tego moge posluchac od matki, ojca, czy nawet sama sobie tak pomyslec. Bardziej mnie zastanawia, czy ktos jeszcze tak ma?

Czyli chciałabyś usłyszeć, że wiele osób tak ma, bo to dałoby Ci spokój?
Chyba lepiej odszukać go w inny sposób i wziąć się za siebie.

loveaellie napisał/a:

Moj chlopak powiedzial, ze pasowalabym na psychologa, bo jak wiadomo psycholodzy sa zawsze bardziej pokreceni niz pacjenci.

Super powód na wybór takiego kierunku. Pogratulować rozsądku tylko pozostaje.

loveaellie napisał/a:

Wiec ostatnio mysle nad psychologia. Ale czuje, ze to tez nie TO.

Uff.

7

Odp: Przyszlosc.

W sumie podoba mi sie Twoja wypowiedz. Prawdopodobnie sama bym taka napisala.
Ale tak, cos w tym jest, ze gdybym sie dowiedziala, ze inni ludzie tez tak maja, pewnie poczulabym sie lepiej.
Zastanawia mnie to, jak inni ludzie wybieraja to, co chca robic. Bo ja nie jestem w stanie sie okreslic.

8

Odp: Przyszlosc.
loveaellie napisał/a:

Ale tak, cos w tym jest, ze gdybym sie dowiedziala, ze inni ludzie tez tak maja, pewnie poczulabym sie lepiej.

A to niby dlaczego? Dalej nie rozwiązałabyś swoich problemów. Dalej nie pracowała, mieszkała z rodzicami i nie wiedziała, co w przyszłości chcesz robić.
Bzdurne jest takie szukanie głupich wymówek. Na prawdę nie warto.
Idź może do jakiejś poradni zawodowej. Może tam pomogą Ci stworzyć profil, jaki Cię zadowoli.

9

Odp: Przyszlosc.

Uwierz mi, pewnie znaczna większość osób, które wybierają swoją drogę ku przyszłości, robi to w sposób całkowicie lub w znacznej mierze losowy. Komuś pasuje kierunek X, ale los go skieruje na kierunek Y. Może warto w Twoim wypadku faktycznie porozmawiać z jakimś psychologiem/pedagogiem, z kimś kto mógłby pomóc Ci się odnaleźć i jakoś ukierunkować. Z drugiej strony, skoro mówisz, że zaczynałaś już różne kierunki - dlaczego go po prostu nie skończyć? Żeby chociaż mieć wykształcenie jakiekolwiek. Zawsze możesz jeden robić, a jeśli znajdziesz ten swój "wybrany", zmienić, albo nawet robić dwa kierunki. Trzeba w końcu ruszyć z miejsca, takie czekanie jest najgorsze moim zdaniem.

10

Odp: Przyszlosc.

Bo troche przeraza mnie wkuwanie przez 5 lat jakichs glupot, ktore nie sa ani przydatne, ani ciekawe.. mam wrazenie ze nie umialabym sie juz zmobilizowac do takiej ilosci nauki.

11

Odp: Przyszlosc.
loveaellie napisał/a:

Bo troche przeraza mnie wkuwanie przez 5 lat jakichs glupot, ktore nie sa ani przydatne, ani ciekawe.. mam wrazenie ze nie umialabym sie juz zmobilizowac do takiej ilosci nauki.

hmmmm... przede wszystkim popełniłaś błąd rezygnując z pierwszego kierunku, jaki studiowałaś. ja od zawsze marzyłam aby być nauczycielką angielskiego. więc poszłam na anglistykę. niemile mnie zaskoczyły te studia. są obrzydliwie ciężkie, bardzo dużo nauki, nie daję sobie rady w żadnej dziedzinie. uczę się głupstw, no ale.... przecież to było moim marzeniem. nigdy z niego nie mam zamiaru rezygnować. na pewno i Ty masz jakieś marzenie. po prostu dąż do jego spełnienia smile

12

Odp: Przyszlosc.

loveaellie -> wiesz, to prawie z każdym wyborem tak jest smile ja miałam tak samo dokładnie, zawsze jest tak, że nasze wymarzone studia (i nasze błędne pojęcie często o nich) okazują się zawalone przedmiotami trudnymi, które nam się nie podobają, które są według nas niepotrzebne. Uwierz, nieważne jaki kierunek wybierzesz, tak będzie, takie są podstawy programowe (jakość kształcenia, oddzielny temat, więc go nie poruszam wink. Też myślę, że niepotrzebnie zrezygnowałaś z pierwszego kierunku. I mówię, że najgorsze co teraz możesz zrobić, to nie robić nic, bo będzie tylko gorzej. Trzeba się przełamać i zmusić do pewnej aktywności. Jeśli naprawdę jest to dla Ciebie taki ogromny problem - porozmawiaj z kimś o tym.

13

Odp: Przyszlosc.

Te cala biernosc zwalam na to, ze nie moge sie zdecydowac na kierunek. Ze to niby takie mega wazne, zeby byc pewna w 100% na co chce sie pojsc. A Wy mi tu mowicie, ze moge pojsc na byle co, grunt zeby skonczyc? W sumie, lepsze to niz nic..

14

Odp: Przyszlosc.

Oczywiście, nikt nie chce iść na "byle co", ale jeśli masz zamiar nie iść na żadne studia, a potem przez resztę życia słyszeć "pani bez mgr nie może u nas pracować ... bo tak..." to naprawdę lepiej skończyć cokolwiek. Uwierz, ogrom ludzi kończy różne studia, lepsze, gorsze, a potem i tak mało kto pracuje w zawodzie, to po pierwsze. Po drugie - idąc do pracy nawet w swoim kierunku, najczęściej Twoja teoria ze studiów idzie po zetknięciu z praktyką (w dużej mierze), do kosza i uczysz się tego zawodu de facto dopiero w pracy. To oczywiście już kwestia naszego systemu szkolnictwa, ale na to chwilowo nie wpłyniemy ;-) Także może zastanów się czy nie jest to rozwiązanie, może masz szansę wrócić na dziennikarstwo? Szczególnie, jeśli już byłaś i coś pozaliczałaś, będzie trochę do przodu?

15 Ostatnio edytowany przez czasami (2012-05-18 11:14:51)

Odp: Przyszlosc.

Hmmm mam podobnie...tzn mnie przeraza przyszlosc...najzwyczajniej sie jej boje...'

nie mieszkalam z rodzicami dwa lata - musialam do nich wrocic, chcialabym sie znow wyprowadzic ale mam straszna prace ktora nie dosc ze nie przynosi satysfakcji to jeszcze pieniadze prawie zadne...w glowie ukladam sobie najgorsze wizje przyszlosci- ze zostane bez kasy, pracy i ze skoro do tej pory sie nie udawalo, to juz zawsze tak bedzie, ze jesli bedzie dobrze- to tylko na chwile;/

16

Odp: Przyszlosc.

Witaj

Z tego co piszesz, studia odpadają, bo przeraża cię wizja wkuwania przez 5 lat i nie ma dla ciebie kieruknu, który mogłabyś studiować. Jednak Twoja bierność mnie irytuje. Jeśli nie studia, znajdź pracę. Zastanów się, co przynosi Ci radość, sadysfakcję, lub co porostu Cię uskrzydla. Ale pamiętaj, że za bierność nie płacą, więc leżenie i rozmyślania to nie sposób na życie, no chyba że pracujesz w rządzie wink
Każdy kiedyś stał/stoi czy będzie stał w takim punkcie życia, ale nie można tak poprostu załamywać rąk i nic nie robić, bo "nie lubie" "nie chce" "nie umiem" "nie wiem" "nie mam siły", za coś przecież żyć musisz, a żerowanie na rodzicach jest niewporządku (no żeby nie powiedzieć 'wstyd").
Więc weź się za siebie smile i życzę Ci powodzenia

17

Odp: Przyszlosc.
silent_gnostic napisał/a:

Witaj

Z tego co piszesz, studia odpadają, bo przeraża cię wizja wkuwania przez 5 lat i nie ma dla ciebie kieruknu, który mogłabyś studiować. Jednak Twoja bierność mnie irytuje. Jeśli nie studia, znajdź pracę. Zastanów się, co przynosi Ci radość, sadysfakcję, lub co porostu Cię uskrzydla. Ale pamiętaj, że za bierność nie płacą, więc leżenie i rozmyślania to nie sposób na życie, no chyba że pracujesz w rządzie wink
Każdy kiedyś stał/stoi czy będzie stał w takim punkcie życia, ale nie można tak poprostu załamywać rąk i nic nie robić, bo "nie lubie" "nie chce" "nie umiem" "nie wiem" "nie mam siły", za coś przecież żyć musisz, a żerowanie na rodzicach jest niewporządku (no żeby nie powiedzieć 'wstyd").
Więc weź się za siebie smile i życzę Ci powodzenia

Probowalam kilku prac, obecnie zajmuje sie dziecmi i co prawda nie jest to zbyt ambitna robota, ale przychodzi mi dosc latwo i przyjemnie. Kasa tez spoko. Ale wiadomo, nie jest to zajecie na cale zycie.
Jedynym zajeciem, ktore kochalam i - jak mowisz - uskrzydlala mnie, byla praca w hotelach jako Animator. Ale to tez przeciez jest praca na rok, dwa, maksymalnie piec. Nie na zawsze.

Znacie moze jakis inny zawod, gdzie pracujesz z ludzmi 24/h, duzo sie wyglupiasz, prowadzisz zajecia, a wszyscy chca sobie robic z toba zdjecia i cie uwielbiaja? big_smile

18

Odp: Przyszlosc.
loveaellie napisał/a:

Znacie moze jakis inny zawod, gdzie pracujesz z ludzmi 24/h, duzo sie wyglupiasz, prowadzisz zajecia, a wszyscy chca sobie robic z toba zdjecia i cie uwielbiaja? big_smile

A może na oddziałach z chorymi dziećmi ?

Odp: Przyszlosc.

Tez w sumie nie wiem co chce robic, ale wlasnie koncze studia i jestem w trakcie szukania pracy. Zdecydowalam sie na matematyke finansowa. Dlaczego...poniewaz, matma nigdy nie sprawiala mi wiekszych trudnosci, a akie studia nie ograniczaja mnie do jednego zawodu.
Jakiej pracy teraz szukam...jakiejkolwiek byleby tylko miec jakas prace id od czegos zazac, bo do tej pory sama nie wiem co chce robic.

Przeczytalam to co napisalas i odnosze wrazenie, ze teraz majac2 pare lat chcesz znalezc prace ktora bedziesz robil przez cale zycie. A moze warto znalezc prace ktora bedziesz wykonywala przez 5-10 lat, ale taka ktora pozwoli cie sie rozwinac w danym kierunku i sprobowac czegos nowego.

20

Odp: Przyszlosc.
czasami napisał/a:

w glowie ukladam sobie najgorsze wizje przyszlosci- ze zostane bez kasy, pracy i ze skoro do tej pory sie nie udawalo, to juz zawsze tak bedzie, ze jesli bedzie dobrze- to tylko na chwile;/

I już wiesz skąd się różne problemy biorą - z głowy smile Nie zastanawiałaś się nad tym, że może samemu, jakoś tak automatycznie (myśląc ciągle w ten sposób) wpływasz negatywnie na siebie, swoją pracę, swoje otoczenie? Nie zastanawiałaś się, że ludzie którzy myślą odwrotnie, pozytywnie (nawet jeśli też nie zarabiają dużo czy nie mają super satysfakcjonującej pracy, a uwierz mi, niewielu taką ma tak naprawdę) mimo podobnej sytuacji żyją po prostu "lepiej"? Spróbuj może przestać chociaż na jakiś czas (choć nie jest to łatwe) spróbować nie myśleć po swojemu, nie snuć tych czarnych scenariuszy, bo myśląc w ten sposób możesz doprowadzić do ich spełnienia, jak się uprzesz smile

21

Odp: Przyszlosc.

Dzis rozmawialam o tym z wieksza grupka znajomych.. wszyscy zgodnie stwierdzili, ze romanistyka to "spoko pomysl".. wiec pewnie na to wlasnie pojde...

22

Odp: Przyszlosc.

Znajomi powiedzieli, że to spoko pomysł więc zamierzasz studiować to przez 5 lat? A musisz koniecznie iść na studia? Nie możesz robić jakiegoś studium? Każdy może Ci doradzać, ale tak naprawdę tylko TY wiesz co Cię interesuje i jaka praca sprawiła by Ci przyjemność. Wiele firm umożliwia wolontariat popracujesz w jakiejś firmie, instytucji i zobaczysz co Ci tak naprawdę odpowiada. Mówiłaś, że lubisz być w centrum uwagii i pracować z ludzmi więc może trurystyka? Poźniej może jakaś specjalizacja i zostaniesz przewodnikiem albo jakimś pilotem wycieczek ( to nie przypadkiem to samo tongue ) pomyśl dziewczyno i poczytaj o kierunkach po głupio świadomie zmarnować 5 lat. Pomysł z pójściem do jakiegoś doradcy zawodowego też popieram. Życzę Ci powodzenia smile

23

Odp: Przyszlosc.

No tak, ale turystyka to studium, a nie studia. A moja rodzina troche mnie cisnie i wpaja do lba, ze studium to cos dla plebstwa, a JA musze na uniwersytet. najwyzszy jeszcze najlepiej.

24 Ostatnio edytowany przez Blaneczka (2012-05-20 19:19:55)

Odp: Przyszlosc.

O to co napisałaś zmienia postać rzeczy, na studia chcesz iść dla rodziny czy dla siebie? Turystykę możesz też studiować nie musi być to studium.
W dzisiejszych czasach podchodzę z przymrużeniem oka do uczelni wyższych i tytułu magistra bo to nie daje Ci żadnej gwarancji. smile Może czas żebyś teraz pomyślała o sobie a nie o rodzicach, chłopaku czy znajomych w końcu to o [b] Twoją [b\] przyszłość chodzi. smile

25

Odp: Przyszlosc.

Szczerze mowiac jak to czytam to mi sie gotuje w czaszce. Jestes dorosla a Twoi rodzice traktuja Cie jak dziecko co nigdy nie moze zadnej decyzji podjac i daja Ci wszystko jak leci! Jak by Cie od kasy odcieli i z domu wykopali to wkrotce bys sobie zajecie czy studia znalazla, tak mi sie wydaje.

Sorki, ale jestes niesamowicie denerwujaca.

26

Odp: Przyszlosc.
adlernewman napisał/a:

Szczerze mowiac jak to czytam to mi sie gotuje w czaszce. Jestes dorosla a Twoi rodzice traktuja Cie jak dziecko co nigdy nie moze zadnej decyzji podjac i daja Ci wszystko jak leci! Jak by Cie od kasy odcieli i z domu wykopali to wkrotce bys sobie zajecie czy studia znalazla, tak mi sie wydaje.

Masz racje big_smile

27

Odp: Przyszlosc.

No to niestety częsty problem, ale z drugiej strony musisz rodziców zrozumieć, że chcą, abyś miała to wykształcenie i lepszą pracę. Wiem, że nie zawsze idzie to w parze, jasne. Z drugiej strony, znajdziesz kiedyś tą swoją wymarzoną pracę, a potem ktoś Ci powie, że nie dostaniesz awansu na fajną posadę, bo firma nie chce mieć na takim stanowisku człowieka z mgr. Wiem, że bardzo często takie sytuacje się zdarzają i nie chodzi wcale o to, że ktoś mający mgr przed nazwiskiem zna się lepiej na czymś, tylko po prostu firmy często mają taką politykę i kropka.
Jeśli chodzi o sam wybór - przemyśl go, nie zaczynaj 5 letnich studiów bo znajomym się to podoba. One mają pasować Tobie i tylko Tobie, nie znajomym. Także swój wybór dobrze przemyśl. Może poszukaj kogoś po tym kierunku, zapytaj co jest dokładnie na danych studiach, jak z praktyką/pracą potem itd. Zrób dobre rozeznanie wśród osób, które z tym kierunkiem mają/miały styczność.

28

Odp: Przyszlosc.
loveaellie napisał/a:
adlernewman napisał/a:

Szczerze mowiac jak to czytam to mi sie gotuje w czaszce. Jestes dorosla a Twoi rodzice traktuja Cie jak dziecko co nigdy nie moze zadnej decyzji podjac i daja Ci wszystko jak leci! Jak by Cie od kasy odcieli i z domu wykopali to wkrotce bys sobie zajecie czy studia znalazla, tak mi sie wydaje.

Masz racje big_smile

Ty sobie sarkazm wylacz mala bo Cie na niego nie stac. Ja w Twoim wieku wyjechalam do obcego kraju i rece sobie urabialam zeby za studia wyzsze zaplacic. Ty masz idealna sytuacje w rodzinie- wszyscy Ci pod nos podkladaja i tylko sie po cichu modla, zebys cos ze soba wreszcie zrobila. Kiedy ja postanowilam zmienic kierunek po 4 latach (a widzisz, nie wszyscy sa tacy zdecydowani od razu) to mi ojciec wprost powiedzial, ze jesli lekarka nie chce byc i mi sie filozofia podoba, to on na to zlotowki nie wylozy. I mial racje. Dzieki temu nauczylam sie zycia w rzeczywistosci. Im szybciej sie od rodzicow odetniesz, tym szybciej bedziesz siebie pewna i znajdziesz to co Cie interesuje.

29

Odp: Przyszlosc.
adlernewman napisał/a:

Ty sobie sarkazm wylacz mala bo Cie na niego nie stac.

Czemu od razu tak agresywnie? Zero sarkazmu, zgoda sto procent.

adlernewman napisał/a:

Ja w Twoim wieku wyjechalam do obcego kraju

Od 4 lat nie mieszkam w Polsce :-)

adlernewman napisał/a:

rece sobie urabialam zeby za studia wyzsze zaplacic

Rok temu spedzilam 5 miesiecy w Hiszpanii, urabiajac sobie rece, nogi i wszystkie inne czesci ciala smile A to, ze nie odkladalam na studia tylko inne bzdety, to juz chyba nie robi zadnej roznicy :-)

A co robisz po filozofii? Tak pytam z ciekawosci, bo zawsze slyszalam, ze po tym kierunku nie ma pracy, a tez mnie kiedys interesowal.

30

Odp: Przyszlosc.

Pracuje na uniwersytecie. Bardzo mi sie ta kariera podoba.

Moze nastepnym razem kasy na bzdety nie powinnas wydawac wink

31 Ostatnio edytowany przez Artemida (2012-10-09 11:14:50)

Odp: Przyszlosc.
loveaellie napisał/a:

Probowalam kilku prac, obecnie zajmuje sie dziecmi i co prawda nie jest to zbyt ambitna robota,

??? To najpiękniejsze co może być! Kształtowanie młodych umysłów, pokazywanie im jaki cudowny jest świat, praca wśród tych, co widzą PRAWDĘ i MIŁOŚĆ, nie śmieją się z uczuć, nie zepsutych, nie cynicznych.

loveaellie napisał/a:

ale przychodzi mi dosc latwo i przyjemnie. Kasa tez spoko.

O to chodzi. Praca ma być przyjemna. Wtedy przez całe życie masz wakacje.

loveaellie napisał/a:

Ale wiadomo, nie jest to zajecie na cale zycie.

A to dlaczego? Jeśli coś kochasz, rób to. Dobrze, że myślisz do przodu, masz plan B, na wypadek gdyby to zajęcie znudziło Ci się, przestało być rozwijające. Ale dopóki Cię bawi, to właśnie rób. Przyglądaj się dzieciom- bawią się dopóki im się nie znudzi, a potem szukają innej zabawy. To życie. Śmiertelnie poważni dorośli nie żyją tylko się męczą.

loveaellie napisał/a:

Jedynym zajeciem, ktore kochalam i - jak mowisz - uskrzydlala mnie, byla praca w hotelach jako Animator. Ale to tez przeciez jest praca na rok, dwa, maksymalnie piec. Nie na zawsze.

Czy są tam limity wieku? Ostatnio doskonale się bawiłam z grupą ludzi po 70. Żarty, wygłupy, bez stresu że się oko rozmaże, bez podrywania, czysta przyjemność.

loveaellie napisał/a:

Znacie moze jakis inny zawod, gdzie pracujesz z ludzmi 24/h, duzo sie wyglupiasz, prowadzisz zajecia, a wszyscy chca sobie robic z toba zdjecia i cie uwielbiaja? big_smile

smile Mój. Z dziećmi smile

I jeszcze jedna sprawa. Przyszłość nie istnieje. Zawsze jest tylko teraźniejszość. Więc czym się martwisz? Żyj.

32

Odp: Przyszlosc.

A czym sie zajmujesz, jesli moge spytac? Od napisania tego posta dostalam nowa prace i od 4 miesiecy jestem trenerem fitness.. ale i to mnie powoli wykancza. W jakich my czasach zyjemy, ze nawet w branzy sportowej nie liczy sie SPORT, tylko sprzedanie jak najwiecej ilosci odzywek, suplementow diety.. kaza zdzierac nam kase z kobiet jak sie da. A mnie to meczy..

Posty [ 33 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Przyszlosc.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024