Kobietki jakie macie sposoby na PMS ? Bo u mnie to dziadostwo zaczyna się zawsze w połowie cyklu i opanowana trzeźwo myśląca kobieta którą jestem na co dzień zmienia się w histeryczkę, płaczliwą i rozdrażnioną do granic wytrzymałości. Nie cierpię wtedy siebie - powiem to szczerze - i daje się we znaki całej rodzinie , ale nie potrafię nad tym zapanować. Może macie jakieś wypróbowane, swoje metody na PMS i mogłybyście coś polecić ?
Miłam podobnie - ale lekarka poleciłam i kilka skutecznych tricków, obezwładniających PMS. Po pierwsze : więcej się gimnastykuj, zwłaszcza pomocne będą tutaj ćwiczenia rozciągające mięśnie : pływanie itd. Unikaj tłuszczów zwierzęcych : unikaj soli i cukru (powodują obrzęki) Zmniejsz o połowę produkty mleczne w diecie. Zażywaj magnez - u większości kobiet z PMS jego poziom w organizmie spada - ja używam magne b6; Łykaj witaminki A i D - zmniejszą przetłuszczanie się skóry włosów i C - pomaga zwalczyć stres. Spróbuj też kuracji z wiesiołka - mi pomogła dodatkowo na problemy w tym czasie ze skórą.
3 2007-09-06 22:45:40 Ostatnio edytowany przez Ewcia (2007-09-06 22:46:37)
Przede wszystkim ćwiczenia sport i ruch:) Moje koleżanki w czasie okresu umierają!!!Ja w ogóle nie odczuwam żadnego napięcia i wiem,że ruch powoduje,że naprawdę łatwo i bez problemów znosi się objawy PMS.
Zdecydowanie polecam ruch, sport i aktywność fizyczną w tym okresie szczególnie, poza nim także, bo SPORT TO ZDROWIE! Ja też jestem czasami rozdrażniona, najlepiej się czuję, gdy wyrzucę z siebie złą energię podczas aerobiku czy boxu Polecam!
Ja na co dzień jestem łagodna jak owieczka - wszyscy tak twierdzą Ale jak sie zbliża ten okres to wpadam w szał- wszytsko, absolutnie wszystko mnie drażni PMS u mnie to jak wybuchowa mieszanka napadow humorow, depresji, krzyków bez powodu na domowników, rzucania sie na słodycze ,których na co dzień praktycznie nie jadam itd., Po prostu na te kilka dni przed okresem zamieniam sie w inna osobe i nie jestem normalną "sobą". Jestem kłótliwa, nerwowa i co chyba najgorsze ciagle jem Ledwo zamknę lodówkę to juz mam ochote cos z niej znowu wyciągnąć niezależnie od godziny (ciastek, lodów i czekolady to jem przez te kilka dni tyle co przez caly miesiac razem wziety) Czy znacie moze jakies farmaceutyki dobre albo zioła jakieś, zeby to troche zmniejszyć, bo sama siebie mam dość i ledwo te PMSowe szaleństwa wytrzymuje nie mowiac juz o otoczeniu
Pozwólcie, że nieco odświeżę temat.
To co napisała Diana to fakt, najlepsze sposoby, zwłaszcza ograniczenie soli. Ja również cierpię na PMS ale bardziej...psychicznie:) Dzień przed mam mysli samobójcze:) Natomiast rewelacyjnie działaja herbaty ziołowe, zwłaszcza z szałwii i melisy- i najlepiej hodowac sobie te zioła w doniczce i robić napary
Jeśli macie jeszcze jakieś rady, chętnie przyjme:)
Ja na moj PMS cierpie juz na tydzien przed miesiaczka....
obecnie jestem w trakcie walki z nim bylo przygnebienie, rozdraznienie, teraz cierpie na bol glowy i wypatruje drazliwosc-placzliwosc i bedzie fuul komplet Juz sama nie wiem jak walczyc z nieodparta ochota mordowania...
Polecam olej z wiesiołka, działa nawet w trudnych przypadkach.
a w Niemczech da raaade go kupic?
Gdy boli mnie brzuch to biore gorącą kąpiel i przechodzi .
ból brzucha podczas pms to dla mnie taki problem jak żaden. a co z innymi objawami?
Mam pytanie do kobiet:
Jak przechodzicie PMS? Jakie macie typowe objawy i na ile przed miesiączką?
miewacie humorki i przychodzą wam na myśl rzeczy o których normalnie nie myslicie?
tzn martwicie sie czymś bardziej, uczucia sie wzmacniają?
Mam pytanie do kobiet:
Jak przechodzicie PMS? Jakie macie typowe objawy i na ile przed miesiączką?
ja na kilka dni przed mam tak :
rozmyślam za bardzo nad rzeczami którymi nie chce rozmyślać, i stwarzam różne problemy i o nich mysle..
mam wzmocnione uczcuia i głównie mi smutno.
a z takich nie emocjonalnych to wiadomo: piersi większe, ból brzucha. w ogóle nie wyglądam, włosy mi sie nie układają, i jakiś pryszcz wyjdzie. i jeszcze jestem gorąca cała a wcale mi nie jest gorąco.
mnie przerażają bardziej te emocjonalne i chciałabym wiedzieć czy ktoś tak ma tez, że jego uczucia są mocniejsze
Ból piersi, rozdrażnienie, wahania nastroju, płaczliwość, depresja, lęki, zawroty głowy, słabość. Takie mam objawy. Od dwóch lat biorę Castagnus (bez przerwy) i objawy nie są aż tak mocne.
10 dni przed okresem to jedna wielka masakra. Pomijając nabrzmiałe i bolące piersi w sporym rozmiarze, krosty na twarzy oraz zaokrąglony brzuch, największym utrapieniem jest dla mnie to co dzieje się z moją psychiką. Zachowuję się jak bomba zegarowa. Byle drobiazg wyprowadza mnie z równowagi. ALbo wpadam w furię albo w płacz. Potrafię nie spać po nocach i zamartwiać się rzeczami które normalnie nie są dla mnie aż tak istotne. Najgorzej jest gdy w tym czasie faktycznie jest jakaś trudna sytuacja w domu lub pracy. Wtedy różne myśli chodzą po głowie.
diandra1982 czy próbowałaś zmienić swoją dietę na te dni? Działa zbawiennie.
W ciągu tych 10ciu dni jem strasznie dużo. Robię sobie śmietnik z żołądka. Dosłownie! Wiem ze nie potrafilabym zrezygnowac z kawy. No chyba ze znalazlabym cos co pobudziloby mnie rownie mocno jak kawa
Sport, zdecydowanie sport. Dobra jest joga dla kobiet. Ruch powoduje, że organy wewn. "masują" się, że wydzielają właściwe ilości hormonów, woda nie jest zatrzymywana w organizmie, generalnie - nie ma takiego chaosu. To działa, widzę po sobie, jeśli z jakiegoś powodu mam przerwę w ćwiczeniach przed tymi dniami, to dużo silniej przeżywam PMS i bardziej boleśnie samą menstruację.
Dodatkowo jem dużo pestek dyni i innych produktów bogatych w magnez, vit. z grupy B
Kąpiel relaksacyjna... i wszystko to co służy zrelaksowaniu się.
Staram się nie załatwiam ważnych spraw w tym czasie... i przetrwać
Podczas PMSu dobrze jest:
nie pić kawy, alkoholu, nie palić, OGRANICZYĆ spożywanie soli !! Dużo warzyw, owoców, pestek jak tu wspomniano, orzechów, WODY, oliwek.
Dzieki za rady. Lada dzien zaczna mi sie te gorsze dni.
Wiecie moze czym moglabym zastapic kawe? Bez pobudzacza nie zaczne dnia. Niestety.
diandra1982 Tak! Zamiast pić kawę, proponuję Ci wykonać kilka ćwiczeń- pobudza jak rzadko Podobnie bardzo prosta a bardzo skuteczna metoda: zimna woda na twarz.
Jeśli chodzi o coś "do picia" to niezastąpiona jest yerba mate.
23 2013-02-21 13:03:55 Ostatnio edytowany przez krzywdewka (2013-02-21 13:15:19)
Ja na co dzień jestem łagodna jak owieczka - wszyscy tak twierdzą Ale jak sie zbliża ten okres to wpadam w szał- wszytsko, absolutnie wszystko mnie drażni PMS u mnie to jak wybuchowa mieszanka napadow humorow, depresji, krzyków bez powodu na domowników, rzucania sie na słodycze ,których na co dzień praktycznie nie jadam itd., Po prostu na te kilka dni przed okresem zamieniam sie w inna osobe i nie jestem normalną "sobą". Jestem kłótliwa, nerwowa i co chyba najgorsze ciagle jem Ledwo zamknę lodówkę to juz mam ochote cos z niej znowu wyciągnąć niezależnie od godziny (ciastek, lodów i czekolady to jem przez te kilka dni tyle co przez caly miesiac razem wziety) Czy znacie moze jakies farmaceutyki dobre albo zioła jakieś, zeby to troche zmniejszyć, bo sama siebie mam dość i ledwo te PMSowe szaleństwa wytrzymuje nie mowiac juz o otoczeniu
Hehe, ja też tak mam, dokładnie identycznie. Zawsze spokojna i opanowana, a jak przyjdzie pms, to nie mogę zapanować nad sobą... Dzisiaj miałam iść na pierwszą randkę, ale oczywiście wolałam nie ryzykować i odwołałam, wolę w domu zostać i się nie narażać, jeszcze pomyśli, że jakaś wariatka jestem. Do tego za oknem 'cudowna' pogoda, śnieg, zimno, mróz, co doprowadza mnie do większej depresji, ech... Zaczynam się jeszcze bardziej denerwować, bo on nic nie odpisuje... Chyba się obraził
Dziewczyny, dziś zaopatrzyłam się w olej z wiesiołka i pestki dyni. Dzięki
Dziewczyny, dziś zaopatrzyłam się w olej z wiesiołka i pestki dyni. Dzięki
No i koniecznie ogranicz a właściwie na ten czas zrezygnuj z używek i soli.
Moja babcia mówiła, że kiedyś kobiety na wsi nie miały czasu na takie głupoty jak jakieś napięcia miesiączkowe... Jak się napracowały cały dzień to nie miały ani siły ani ochoty na fochy :)Hehehehhe więc ten sport to musi być jednak dobry pomysł Zmęczyć się = zamęczyć PMS
Kobiety na wsi nie miały czasu jeździć także na porodówki, więc dzieci często rodziły w polu
Cóż, cywilizacja nas zniszczyła i teraz trzeba sobie z tym radzić- każdy tak, jak umie.
Polecam wątek http://www.netkobiety.pl/t37610.html
No właśnie babcia się na polu urodziła
Niecały miesiąc temu odstawiłam tabletki antykoncepcyjne i niestety boleśnie przypomniałam sobie o istnieniu PMS - od kilku dni mam nastrój dosłownie depresyjny (a zaznaczyć trzeba, że nie mam najmniejszych powodów do smutku, przeciwnie, ostatnio w moim życiu wszystko układa się bardzo dobrze), jestem płaczliwa, przygnębiona - jednym słowem emocjonalny horror. Brałam tabletki przez kilka lat i bardzo ładnie "poskramiały" mój PMS, który bez tabletek zawsze był długi, intensywny i wyglądał zwykle tak, że przez tydzień lub nawet dwa przed okresem byłam na zmianę depresyjną emo-nastolatką albo szalejącą wściekłą furiatką
A wy miewacie zespół napięcia przedmiesiączkowego? Jak go przechodzicie, jak sobie radzicie?
Anemonne polecam przede wszystkim nieco zmienić dietę (patrz wyżej) - zauważyłam coś ciekawego; odkąd regularnie jadam rzeżuchę, nie mam właściwie PMS-a. A zaczęłam w zimie
O, dobrze się składa, że uwielbiam rzeżuchę A co w niej jest właściwie takiego, co tak zbawiennie działa na nasz układ hormonalny (jak mniemam)?
Anemonne - NIE WIEM. Rzeżucha ogólnie zdrowa jest bardzo i jak mówię: kilka miesięcy temu przestałam odczuwać PMS jakoś dotkliwie; wiedziałam, że często po zmianie diety lub przyjmowaniu suplementu (np. olej z wiesiołka) tak się dzieje, ale nic takiego nie zastosowałam - jedynie zaczęłam jeść dużo rzeżuchy - wytwór mej kiełkownicy I nie dość, że poprawił mi sie wygląd skóry, to jeszcze ten pms....
No to dzisiaj galopuję po nasionka
ja mam okropne objawy ;/ ból brzucha (na co pomogł mi trochę artykuł stolicazdrowia.pl/688/napiecie-przedmiesiaczkowe-pms-norma-choroba i porady typu jedzenie błonnika, warzyw itp) i co najgorsze to narastające napięcie/złość cały dzień, kiedyś tak nie miałam ale od kilku miesięcy za każdym razem...
Ja nie wytrzymuje sama ze sobą , nie mówiąc pewnie o osobach które znajdują się w moim otoczeniu :-) To jest jakaś maskara istny rollercoster emocji sięgający nawet o depresje ...Nie wspomnę o dolegliwościach fizycznych .
Czytałam wiele pochlebnych opinii na temat Castangusa - leku bez recepty właśnie na PMS . Również obniża on prolaktynę jeśli któraś z Was ma znacznie podwyższony poziom. Zaleca się branie 3 msc preparatu , ale podobno efekty są bardzo odczuwalne
Nie mogę się wypowiedzieć jak podziałał na mnie bo jestem dopiero w trakcie pierwszego tygodnia łykania tabletek . Mam nadzieje jednak , że zniweluje przykre dolegliwości.
Aha ....ponadto łykam magnez z wit. B6
Moj problem z PMS skonczyl sie 4 miesiace temu. Dziesiec dni stresu prawie calkowicie odeszlo w niepamiec dzieki cudownym zierenkom ... siemienia lnianego. Siemie zawiera ligniamy, ktore reguluja hormony stad tez jego magiczna moc. Nie wiem, czy to zadziala na każdą kobietę, ale na prawdę gorąco polecam spróbować, tymbardziej że magiczne ziarenka sa tanie i do kupienia w przecietnym spozywczaku. Na mnie zaczelo dzialac po mniej wiecej miesiacu regularnego jedzenia lyzki siemienia dziennie. Niektorzy zalewaja, ja po prostu bardzo dokladnie gryze. Oprocz totalnego zminimalizowania PMS obserwuje tez inne bardzo pozytywne skutki uboczne: mam ladniejsza cere, włosów wypada mi 3/4 mniej niz kiedys i dodatkowo wyrastaja mi slodkie baby hair, z ktorych jestem bardzo dumna
Moj problem z PMS skonczyl sie 4 miesiace temu. Dziesiec dni stresu prawie calkowicie odeszlo w niepamiec dzieki cudownym zierenkom ... siemienia lnianego. Siemie zawiera ligniamy, ktore reguluja hormony stad tez jego magiczna moc. Nie wiem, czy to zadziala na każdą kobietę, ale na prawdę gorąco polecam spróbować, tymbardziej że magiczne ziarenka sa tanie i do kupienia w przecietnym spozywczaku. Na mnie zaczelo dzialac po mniej wiecej miesiacu regularnego jedzenia lyzki siemienia dziennie. Niektorzy zalewaja, ja po prostu bardzo dokladnie gryze. Oprocz totalnego zminimalizowania PMS obserwuje tez inne bardzo pozytywne skutki uboczne: mam ladniejsza cere, włosów wypada mi 3/4 mniej niz kiedys i dodatkowo wyrastaja mi slodkie baby hair, z ktorych jestem bardzo dumna
Potwierdzam,siemie lniane rzeczywiscie lagodzi PMS. Kiedys tez mialam napady zlosci,wscieklosci albo wahania nastroju i doly emocjonalne na kilka dni przed okresem. Siemie doradzil mi moj gin,zjadam na czczo jedna lyzke zmielonego siemienia codziennie rano i dziala niestety dodatkowych "skutkow ubocznych" nie zauwazylam,nie poprawila sie ani cera ani wlosy...
I ja potwierdzam.
Na włosy i cerę również działa wspaniale.
I ja potwierdzam.
Na włosy i cerę również działa wspaniale.
A z ciekawosci,ile tego siemienia dziennie jesz?
mallwusia napisał/a:I ja potwierdzam.
Na włosy i cerę również działa wspaniale.A z ciekawosci,ile tego siemienia dziennie jesz?
Dużą łyżkę, o ile tylko pamiętam Córka ma także mnóstwo baby hair odkąd zaczęła jeść siemię, aż to śmiesznie wygląda, taki puszek nad czołem.