Wiem że internet i różne fora są pełne tego typu tematów. Na wstępie zaznaczam że opisana sytuacja nie stanowi dla mnie jakiegoś fundamentalnego problemu. Nie chcę zostać także źle zrozumiany. Być może nie jestem przesadnym miłośnikiem wszelkiej maści futrzaków ale szanuję wszystkie zwierzęta.
Sam kiedyś miałem psa którego śmierć mocno przeżyłem a dwa lata temu przygarnąłem na swoją posesję kota który był bezdomny i po części sam sobie wybrał mnie za właściciela.
Od kilku miesięcy spotykam się z dziewczyną. Od jakichś dwóch miesięcy bardzo mocno się do siebie zbliżyliśmy. Wydaje się że wszystko układa się bardzo dobrze .
Moja wybranka jest właścicielką psa rasy pinczer . Piesek jest absolutnym oczkiem w jej głowie . Posiada go już od wielu lat i ma go od szczeniaka.
Przez wiele lat pieskiem zajmowali się rodzice dziewczyny ponieważ ona robiła w tym czasie karierę sportową i podróżowała nieustannie po całej Polsce. Mniej więcej od dwóch lat zajmuje się nim na wyłączność .
Z tego co mówiła w rodzinnym domu od dziecka zawsze posiadali psy.
Zresztą widać że ona bardzo kocha wszystkie zwierzęta czy to psy , koty itp.
Ja zwierząt od dziecka nie posiadałem ponieważ jako dziecko miałem bardzo duże problemy ze zdrowiem z których wyrosłem w wieku gimnazjalnym.
Wcześniej nie mogłem mieć kontaktu ze zwierzętami z uwagi na silne uczulenia i duszności przez które zresztą wielokrotnie jako dziecko trafiałem do szpitala.
Już jako osoba pełnoletnia miałem psa a teraz tak jak wspomniałem kota.
Nigdy jednak w domu. Aktualnie kot ma swoje pomieszczenie urządzone w garażu wbudowanym w mój dom mieszkalny.
Dziewczyna mieszka w bloku. Ma małe mieszkanie. Bardzo dużo pracuje i nie ma wiele wolnego czasu . Lwia cześć jej wolnego to zajmowanie się pieskiem , spacery itp.
Praktycznie zawsze gdy wychodzimy gdzieś to piesek jest zabierany z nami.
W kawiarni czy restauracji jesteśmy z pieskiem. Dziewczyna siedzi przy stoliku i trzyma go na ręku a nawet karmi. On jest pinczerem jak wspomniałem i waży jakieś 3kg.
Na spacery wiadomo chodzimy wszędzie z pieskiem. Chodzi w większości na smyczy ale nie można spuszczać go z oka z racji jego gabarytów i tego że jest cholernie ciekawy wszystkiego. Obwąchuje i chętnie dopada do wszelkich śmieci i odchodów innych psów .
Nie wiem czy wszystkie psy tak mają ale ten zjada wszystko co napotka na swojej drodze.
Gdy my wyjdziemy we dwójkę to spieszymy się z powrotem ponieważ on jest w mieszkaniu sam.
Dziewczyna zostawia mu włączone światła i podkręca ogrzewanie żeby czuł się lepiej.
Teraz ubiera go w niezliczone ubranka.
W mieszkaniu gdy siedzimy i oglądamy coś to dziewczyna po chwili sadza go obok nas na kanapie i tłumaczy to tym żeby mu nie było smutno i przykro.
Gdy budzimy się rano sadza go na łóżku bo on jest zazdrosny.
Przy stole gdy jemy posiłek oczywiście również bierze go na ręce i tuli a nawet całuje po głowie.
Co prawda teoretycznie nie śpi z nim ale w łóżku w białej pościeli jest pełno czarnych kłaczków więc już sam nie wiem.
Pewnie zostanę skrytykowany ale u mnie w domu czysta świeża pościel to podstawa.
Ogólnie całe mieszkanie dziewczyny pełne jest drobnej co prawda ale sierści psa.
W zupie również zdarzyła się sierść.
Każda wizyta kończy się tym że wychodzę w ciuchach oklejonych w sierści. Płaszcz, koszula, marynarka.
Wanna i umywalka są zawsze w sierści.
Mając zwierzaka wydaje mi się że powinno się bardziej przyłożyć do sprzątania ale to wszystko wynika z tego że dziewczyna uważa to za normalne no i ma dużo pracy więc też się nie czepiam.
Piesek jest jak dziecko.
Nie krytykuję ponieważ piesek był pierwszy.
Ostatnio była taka sytuacja że uprawialiśmy seks w łóżku i dziewczyna w trakcie przerwała ponieważ ona o 23 zawsze z nim wychodzi na dwór. Trochę mnie to nie ukrywam przeraziło.
Piesek jest dosyć chorowity i ma problemy z jelitami. Przyjmuje jakieś leki. Je specjalne karmy premium. Co miesiąc jest u weterynarza. Parę razy w mojej obecności po prostu narobił na podłogę w kuchni.
Miał też jakąś infekcję bakteryjną która objawiała się plamami w pachwinach które notorycznie wylizywał.
Strasznie mnie to zaczęło odrzucać kiedy widzę jak ona bierze go na ręce i tuli do twarzy.
Rozumiem że to miłość no ale sam nie wiem.
Do mnie z pieskiem nie chce przyjeżdżać ponieważ mam nową elewację i gdy był sikał na budynek ze wszystkich stron co zauważyła.
Niestety to zostawia ślady.
Mam zaprojektowany przez siebie ogród wokół domu i tam też sikał po wszystkich drzewkach i roślinach.
Dziewczyna chyba stwierdziła że to nie miejsce dla niego.
Oczywiście ja nie krytykowałem.
Nie wiem jak przeskoczyć ten problem.
Rozmawialiśmy w weekend o wyjeździe w góry na początku lutego. No i zaczął się temat że pieska wzielibyśmy ze sobą.
Nigdy nie myślałem że w relacji z kobietą zacznie mi przeszkadzać zwierzak.