Czy jestem toksyczna? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy jestem toksyczna?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 61 ]

Temat: Czy jestem toksyczna?

Witam serdecznie i bardzo proszę o jakikolwiek komentarz bo mam wrażenie że znowu tone we własnych lękach.
Niedługo skończę 37 lat, nie mam dzieci ale jestem po rozwodzie i dwóch nieudanych związkach.
Ostatni rok byłam sama, a pandemia mocno dała mi w kość ale paradoksalnie pozwoliła spojrzeć w głąb siebie i trochę nad sobą popracować, ale wydaje mi się że za mało. Na początku roku doszłam do pogodzenia się z tym że być może już na zawsze zostanę sama, co nie znaczy że moje życie będzie smutne i pozbawione radości z życia. Nie było to łatwe, ale w końcu udało mi się stworzyć wizję alternatywnego życia w pojedynkę...
No i jak to zawsze bywa, na scenę wkracza ktoś kto miesza mi cały plan. Młodszy o 3 lata, w trakcie rozwodu, dwójka dzieci, ale wg jego relacji chciałby poznać kogoś i ułożyć sobie życie. Ja przez półtora miesiąca nie starałam się nie brnąć w to, ani cokolwiek zaczynać, ale w końcu uznałam że to może chichot losu i właśnie na przekór wszystkiemu nie będę sama.
Problem w tym, że kiedy rzeczywisci otwarlam się na ta znajomość i chyba trochę ponieść fantazji entuzjazm pana lekko się wyczerpał. Pojawiły się problemy w pracy, dodatkowe fuchy, problemy z rodziną i brak czasu dla mnie. Zmieniła się intensywność dążenia do kontaktu i sam kontakt. A ja popadł znowu w jakiś znerwicowany dół. Ciągle jestem napięta jak struna, moja samoocena znowu poszybowała w dół, czuje się jakbym to ja zabiegała o kontakt w jego stronę mimo że on zapewnia że mu zależy, że bardzo chce. No właśnie, mówi tylko...
Wczoraj postanowiłam przedstawić mu swoje obawy w jasny sposób po to by je rozwiać i ni oszukiwać ani siebie ani jego. Myślałam że jest ok, a dzisiaj usłyszałam że on się dziwnie czuje po tej rozmowie, wzbudzając we mnie jakiś dziwny lęk.
Trochę się czuje ni zbyt fajnie sama ze sobą. Nie wiem co mam robić, co mówić, jak się zachowywać żeby nie wyjść na idiotkę i jakaś toksyczna podstarzała pannicę. Ja naprawdę nie szukam ojca dzieci, ani tym bardziej męża tylko zdrowej relacji. I to nie tak że po kilku spotkaniach zaraz roztaczam wizję przyszłości.
Pierwszy raz od dłuższego czasu poczułam się gotowa na coś nowego i zachęcona naprawdę czułością i wyrozumiałością, tak mi się przynajmniej wydawało, chciałam dać się ponieść... Wiem jak to brzmi, ale teraz jestem całkiem zagubiona.
Dodam że jestem atrakcyjną kobietą i podobam się mężczyzna, ale jestem osobą nadwrażliwą i czesto robię wszystko żeby wszystko się skończyło zanim się zacznie...

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2021-05-20 18:35:32)

Odp: Czy jestem toksyczna?
Reyna36 napisał/a:

Dodam że jestem atrakcyjną kobietą i podobam się mężczyzna, ale jestem osobą nadwrażliwą i czesto robię wszystko żeby wszystko się skończyło zanim się zacznie...

Nie robisz niczego nie tak. Po prostu zaufałaś nie temu panu któremu powinnaś. Ten ktoś sam ma problemy, niedokończone życiowe sprawy i pewnie sam nie bardzo wie czego chce na tym etapie. Uczepił się ciebie w czasie, gdy sam nie bardzo wiedział gdzie jego port. Teraz coś mu zabłysło na horyzoncie, cokolwiek to znaczy i pan zaczyna się zastanawiać, czy ty to tylko ucieczka czy już jakiś brzeg.

Weż się w garść i ogarnij, nie masz 16 lat tylko 36.
Jeśli ktoś cię nie chce, to myślisz że jak będziesz się rozmydlać dlaczego cię nie chce, to sprawisz że on cię zechce?

Nie jesteś głupia, prawdopodobnie niebrzydka... Szanuj się.

3

Odp: Czy jestem toksyczna?

Napiszesz jak ta rozmowa wyglądała?

4

Odp: Czy jestem toksyczna?

Rozmowa wyglądała tak, że opowiedziałam o swoich obawach i że jeśli nie pewny czego i od kogo co chce to żeby nie brnął w to dalej. Stwierdził, że poczuł że to ja chcę się wycofać, na co ja mu odpowiedziałam że to samo poczułam od niego. Że nie chce żadnych dram, łez, ani szarpania się. Nie prosiłam o nic, nie błagałam. Tylko skokowski mnie że tak długo o mnie zabiegał, żeby teraz emocjonalnie się wycofać. Bo czuję pewien chłód. Zabolało mnie też to, że on od początku wi dział że szykuje mus ie ciężki okres i w życiu i w pracy i z premedytacją mnie pociągnął.
Ciągle też powtarza, że bardzo dręczy go to, że spotkało to jego dzieci, że dzieci to, dzieci tamto.... Oczywiście na początku było, że chce żebym czuła się ważna i była ważna w jego życiu ... A teraz sama nie wiem o co chodzi. W sensie widzę o co chodzi, jestem na siebie wyciekła, że jestem tak głupia i naiwna...

5

Odp: Czy jestem toksyczna?
Salomonka napisał/a:
Reyna36 napisał/a:

Dodam że jestem atrakcyjną kobietą i podobam się mężczyzna, ale jestem osobą nadwrażliwą i czesto robię wszystko żeby wszystko się skończyło zanim się zacznie...

Nie robisz niczego nie tak. Po prostu zaufałaś nie temu panu któremu powinnaś. Ten ktoś sam ma problemy, niedokończone życiowe sprawy i pewnie sam nie bardzo wie czego chce na tym etapie. Uczepił się ciebie w czasie, gdy sam nie bardzo wiedział gdzie jego port. Teraz coś mu zabłysło na horyzoncie, cokolwiek to znaczy i pan zaczyna się zastanawiać, czy ty to tylko ucieczka czy już jakiś brzeg.

Weż się w garść i ogarnij, nie masz 16 lat tylko 36.
Jeśli ktoś cię nie chce, to myślisz że jak będziesz się rozmydlać dlaczego cię nie chce, to sprawisz że on cię zechce?

Nie jesteś głupia, prawdopodobnie niebrzydka... Szanuj się.

Dokladnie. Daj sobie spokoj z mezczyzna, ktory jest w trakcie rozwodu, prawnie i emocjonalnie nie ma poukladanych spraw.
Pouzywa sobie ciebie emocjonalnie, podladuje toba baterie na zyciowym zakrecie, a pozniej zniknie. Zreszta juz ci pokazal, ze nie traktuje cie powaznie.
Popracuj nad samoocena, bo jesl jest niska, to nisko siebie bedziesz wyceniac i dasz sie wykorzystac. Tak to juz jest.

6 Ostatnio edytowany przez ajena (2021-05-20 19:58:27)

Odp: Czy jestem toksyczna?

A czego on "szuka" w takiej sytuacji? I skąd wiesz (lub wiedziałaś); (po czym poznałaś czego on szuka?). Także, czego Ty sama oczekiwałaś? Jak powiesz, to dopiero możemy dalej coś pogadać. Wspominasz też o "zdrowej relacji" - problem w tym, że dla każdego to może oznaczać troszkę co innego. Tak więc, za mało szczegółów podałaś.

7

Odp: Czy jestem toksyczna?
ajena napisał/a:

A czego on "szuka" w takiej sytuacji? I skąd wiesz (lub wiedziałaś); (po czym poznałaś czego on szuka?). Także, czego Ty sama oczekiwałaś? Jak powiesz, to dopiero możemy dalej coś pogadać. Wspominasz też o "zdrowej relacji" - problem w tym, że dla każdego to może oznaczać troszkę co innego. Tak więc, za mało szczegółów podałaś.

Podobno szuka też normalnej relacji, sam o tym powiedział i nie miałam prawa nie wierzyć, ale wierzyć tez. Przyznał że kilka miesięcy temu próbował ale nie był jeszcze gotowy, a teraz chciałby z kimś stworzyć coś fajnego. Ja oczekiwałam normalnego związku opartego na szczerości i zaufaniu. Na jasnej sytuacji, że albo coś nas do siebie ciągnie, albo nie marnujemy czasu. Nie piszemy setek wiadomości kazd go dnia tylko weryfikujemy znajomosc.Nie oczekiwałam romansu ani księcia z bajki, tylko normalnego czlowieka, mężczyzny. Ale im dalej w las tym co innego widzę i co innego słyszę. Najlepsze i najgorsze w tym wszystkim jest to, że on mi mówi, że  wi jak mogę to odbierać i nie chciałby żeby to popsuło coś między nami, ale na gadaniu się skończy. Ja po prostu podskórnie przeczuwam, że coś jest nie tak, coś się zmieniło, źle sypiam, robi mi się niedobrze z nerwów. Nie chcę też na nic naciskać, osaczać ani wyjść na jakąś stalkerke. Czuje się po prostu podłe z myślą, że znowu doprowadziłam siebie do takiego punktu.

8 Ostatnio edytowany przez Monoceros (2021-05-20 20:58:10)

Odp: Czy jestem toksyczna?
Reyna36 napisał/a:

Witam serdecznie i bardzo proszę o jakikolwiek komentarz bo mam wrażenie że znowu tone we własnych lękach.
Niedługo skończę 37 lat, nie mam dzieci ale jestem po rozwodzie i dwóch nieudanych związkach.
Ostatni rok byłam sama, a pandemia mocno dała mi w kość ale paradoksalnie pozwoliła spojrzeć w głąb siebie i trochę nad sobą popracować, ale wydaje mi się że za mało. Na początku roku doszłam do pogodzenia się z tym że być może już na zawsze zostanę sama, co nie znaczy że moje życie będzie smutne i pozbawione radości z życia. Nie było to łatwe, ale w końcu udało mi się stworzyć wizję alternatywnego życia w pojedynkę...
No i jak to zawsze bywa, na scenę wkracza ktoś kto miesza mi cały plan. Młodszy o 3 lata, w trakcie rozwodu, dwójka dzieci, ale wg jego relacji chciałby poznać kogoś i ułożyć sobie życie. Ja przez półtora miesiąca nie starałam się nie brnąć w to, ani cokolwiek zaczynać, ale w końcu uznałam że to może chichot losu i właśnie na przekór wszystkiemu nie będę sama.
Problem w tym, że kiedy rzeczywisci otwarlam się na ta znajomość i chyba trochę ponieść fantazji entuzjazm pana lekko się wyczerpał. Pojawiły się problemy w pracy, dodatkowe fuchy, problemy z rodziną i brak czasu dla mnie. Zmieniła się intensywność dążenia do kontaktu i sam kontakt. A ja popadł znowu w jakiś znerwicowany dół. Ciągle jestem napięta jak struna, moja samoocena znowu poszybowała w dół, czuje się jakbym to ja zabiegała o kontakt w jego stronę mimo że on zapewnia że mu zależy, że bardzo chce. No właśnie, mówi tylko...
Wczoraj postanowiłam przedstawić mu swoje obawy w jasny sposób po to by je rozwiać i ni oszukiwać ani siebie ani jego. Myślałam że jest ok, a dzisiaj usłyszałam że on się dziwnie czuje po tej rozmowie, wzbudzając we mnie jakiś dziwny lęk.
Trochę się czuje ni zbyt fajnie sama ze sobą. Nie wiem co mam robić, co mówić, jak się zachowywać żeby nie wyjść na idiotkę i jakaś toksyczna podstarzała pannicę. Ja naprawdę nie szukam ojca dzieci, ani tym bardziej męża tylko zdrowej relacji. I to nie tak że po kilku spotkaniach zaraz roztaczam wizję przyszłości.
Pierwszy raz od dłuższego czasu poczułam się gotowa na coś nowego i zachęcona naprawdę czułością i wyrozumiałością, tak mi się przynajmniej wydawało, chciałam dać się ponieść... Wiem jak to brzmi, ale teraz jestem całkiem zagubiona.
Dodam że jestem atrakcyjną kobietą i podobam się mężczyzna, ale jestem osobą nadwrażliwą i czesto robię wszystko żeby wszystko się skończyło zanim się zacznie...


Z jednej strony mówisz: szukam zdrowej relacji. Ale kilka zdań wcześniej sama sobie zaprzeczasz w dwóch aspektach: po pierwsze, uznałaś, że wcale już nikogo nie szukasz. Po drugie do zdrowej relacji potrzeba dwóch zdrowych osób. Czy ktoś, kto jest ciągle napięty, jego samoocena lata jak szalona, wpada w znerwicowane doły i uczucia drugiej osoby wzbudzają w nim lęk, jawi się jak ktoś gotowy na budowanie związku?

Może jestem za ostra, ale nie brzmisz ani trochę na gotową czy przekonaną, że w ogóle chcesz być w relacji, a nawet jak chcesz, to ją sabotujesz (twoje słowa).

Moim zdaniem to jest do przemyślenia, czego chcesz od życia, co postanawiasz, jaka chcesz być.

Jesteś po znaczącej zmianie życiowej. Być może stare buty już nigdy nie będą pasować.

9

Odp: Czy jestem toksyczna?
Monoceros napisał/a:
Reyna36 napisał/a:

Witam serdecznie i bardzo proszę o jakikolwiek komentarz bo mam wrażenie że znowu tone we własnych lękach.
Niedługo skończę 37 lat, nie mam dzieci ale jestem po rozwodzie i dwóch nieudanych związkach.
Ostatni rok byłam sama, a pandemia mocno dała mi w kość ale paradoksalnie pozwoliła spojrzeć w głąb siebie i trochę nad sobą popracować, ale wydaje mi się że za mało. Na początku roku doszłam do pogodzenia się z tym że być może już na zawsze zostanę sama, co nie znaczy że moje życie będzie smutne i pozbawione radości z życia. Nie było to łatwe, ale w końcu udało mi się stworzyć wizję alternatywnego życia w pojedynkę...
No i jak to zawsze bywa, na scenę wkracza ktoś kto miesza mi cały plan. Młodszy o 3 lata, w trakcie rozwodu, dwójka dzieci, ale wg jego relacji chciałby poznać kogoś i ułożyć sobie życie. Ja przez półtora miesiąca nie starałam się nie brnąć w to, ani cokolwiek zaczynać, ale w końcu uznałam że to może chichot losu i właśnie na przekór wszystkiemu nie będę sama.
Problem w tym, że kiedy rzeczywisci otwarlam się na ta znajomość i chyba trochę ponieść fantazji entuzjazm pana lekko się wyczerpał. Pojawiły się problemy w pracy, dodatkowe fuchy, problemy z rodziną i brak czasu dla mnie. Zmieniła się intensywność dążenia do kontaktu i sam kontakt. A ja popadł znowu w jakiś znerwicowany dół. Ciągle jestem napięta jak struna, moja samoocena znowu poszybowała w dół, czuje się jakbym to ja zabiegała o kontakt w jego stronę mimo że on zapewnia że mu zależy, że bardzo chce. No właśnie, mówi tylko...
Wczoraj postanowiłam przedstawić mu swoje obawy w jasny sposób po to by je rozwiać i ni oszukiwać ani siebie ani jego. Myślałam że jest ok, a dzisiaj usłyszałam że on się dziwnie czuje po tej rozmowie, wzbudzając we mnie jakiś dziwny lęk.
Trochę się czuje ni zbyt fajnie sama ze sobą. Nie wiem co mam robić, co mówić, jak się zachowywać żeby nie wyjść na idiotkę i jakaś toksyczna podstarzała pannicę. Ja naprawdę nie szukam ojca dzieci, ani tym bardziej męża tylko zdrowej relacji. I to nie tak że po kilku spotkaniach zaraz roztaczam wizję przyszłości.
Pierwszy raz od dłuższego czasu poczułam się gotowa na coś nowego i zachęcona naprawdę czułością i wyrozumiałością, tak mi się przynajmniej wydawało, chciałam dać się ponieść... Wiem jak to brzmi, ale teraz jestem całkiem zagubiona.
Dodam że jestem atrakcyjną kobietą i podobam się mężczyzna, ale jestem osobą nadwrażliwą i czesto robię wszystko żeby wszystko się skończyło zanim się zacznie...


Z jednej strony mówisz: szukam zdrowej relacji. Ale kilka zdań wcześniej sama sobie zaprzeczasz w dwóch aspektach: po pierwsze, uznałaś, że wcale już nikogo nie szukasz. Po drugie do zdrowej relacji potrzeba dwóch zdrowych osób. Czy ktoś, kto jest ciągle napięty, jego samoocena lata jak szalona, wpada w znerwicowane doły i uczucia drugiej osoby wzbudzają w nim lęk, jawi się jak ktoś gotowy na budowanie związku?

Może jestem za ostra, ale nie brzmisz ani trochę na gotową czy przekonaną, że w ogóle chcesz być w relacji, a nawet jak chcesz, to ją sabotujesz (twoje słowa).

Moim zdaniem to jest do przemyślenia, czego chcesz od życia, co postanawiasz, jaka chcesz być.

Jesteś po znaczącej zmianie życiowej. Być może stare buty już nigdy nie będą pasować.

Nie jesteś wcale za ostra, raczej obiektywna. Czytam swoje wypowiedzi i widzę w nich chaos, dlatego też tutaj napisałam. Bo ja w ogóle nie jestem obiektywna. Nie potrafię ocenić czy robię dobrze czy źle , jaka podjąć decyzję , jakiś czas temu pracowałam z psychologiem i było lepiej, teraz znowu chyba popłynęłam .
Ale tak czasem myślę że ja w ogóle nie rozumiem mężczyzn,

10

Odp: Czy jestem toksyczna?

rozwod, dwojka dzieci- tu juz powinna ci sie zapalic czerwona lampka. nie chcialas zwiazku, ale ktos sie pojawil na horyzoncie, dal ci troche zainteresowania i sie bujnelas, nie w tym mezczyznie tylko wlasnie w tym, ze ktos sie toba zainteresowal.
po rozwodzie i z 2 dzieci to on emocjonalnie jeszcze baaaardzo dlugo bedzie zamkniety.  na przyszlosc unikaj poprostu takich osobnikow. to, ze nie wyszlo, nie znaczy, ze z toba cos nie tak, to od poczatku nie mialo szans.
i odpowiedz sobie na pytanie, czy chcesz wyjsc za maz, tworzyc rodzine czy jednak faktycznie zwiazek do niczego ci nie potrzebny

11 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-05-21 11:37:19)

Odp: Czy jestem toksyczna?

Reyna obok podobny temat masz https://www.netkobiety.pl/t125782.html

12

Odp: Czy jestem toksyczna?
blueangel napisał/a:

rozwod, dwojka dzieci- tu juz powinna ci sie zapalic czerwona lampka. nie chcialas zwiazku, ale ktos sie pojawil na horyzoncie, dal ci troche zainteresowania i sie bujnelas, nie w tym mezczyznie tylko wlasnie w tym, ze ktos sie toba zainteresowal.
po rozwodzie i z 2 dzieci to on emocjonalnie jeszcze baaaardzo dlugo bedzie zamkniety.  na przyszlosc unikaj poprostu takich osobnikow. to, ze nie wyszlo, nie znaczy, ze z toba cos nie tak, to od poczatku nie mialo szans.
i odpowiedz sobie na pytanie, czy chcesz wyjsc za maz, tworzyc rodzine czy jednak faktycznie zwiazek do niczego ci nie potrzebny

Dlatego pytam czy to ja jestem toksyczna bo dokładnie tak jak piszesz bujnelam się w wizji fajnego życia, czasu roztoczona przez tego pana. Chyba tęsknie za towarzystwem drugiego człowieka w swoim życiu i za szybko wpadłam w sidła własnej wyobraźni. Nie mogę tylko się pogodzić z tym, że ten człowiek naprawdę prawie dwa miesiące zabiegał i starał się żebym jednak otwarła się na niego, a potem bach... Jest też inna opcja, że ja po prostu za dużo rozkminiam i analizuje każde jego zachowanie.

13 Ostatnio edytowany przez Ajko (2021-05-21 13:40:49)

Odp: Czy jestem toksyczna?

Dlaczego się rozwodzi?
Czy jesteś gotowa na to, że temat dzieci będzie bardzo często?
Czy jesteś gotowa na to, że one będą miały u was swój drugi dom i powinny czuć się jak u siebie?
Czy jesteś gotowa na to, że jego dzieci będą czasami ważniejsze, że czasem spora część jego czasu będzie poświęcona im?
Czy jesteś gotowana na to, że czasem święta, wakacje będą z jego dziećmi, że w jego domu powinny się czuć jak u siebie?
Już w twoich słowach pojawiła się irytacja, że często o nich mówi. Jak sobie taką relację wyobrażasz? Masz problem ze sobą, a takie sprawy mogą pobudzić w tobie jeszcze większe negatywne  napięcie.

14 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-05-21 14:26:35)

Odp: Czy jestem toksyczna?
Ajko napisał/a:

Dlaczego się rozwodzi?
Czy jesteś gotowa na to, że temat dzieci będzie bardzo często?
Czy jesteś gotowa na to, że one będą miały u was swój drugi dom i powinny czuć się jak u siebie?
Czy jesteś gotowa na to, że jego dzieci będą czasami ważniejsze, że czasem spora część jego czasu będzie poświęcona im?
Czy jesteś gotowana na to, że czasem święta, wakacje będą z jego dziećmi, że w jego domu powinny się czuć jak u siebie?
Już w twoich słowach pojawiła się irytacja, że często o nich mówi. Jak sobie taką relację wyobrażasz? Masz problem ze sobą, a takie sprawy mogą pobudzić w tobie jeszcze większe negatywne  napięcie.

Miałam już partnera z dzieckiem i jego córeczka śmiała nawet swój pokój w moim domu, spędzała z nami każdy weekend dlatego że mój partner mieszkał za granicą i przyjeżdżał raz na dwa tygodnie, ale tu problemem był alkohol. Dzi ci dla mnie nie są żadnym problemem i wiadomo, że zawsze będą najważniejsze. Ale teraz oprócz dzieci pojawiły się jakieś remonty u najbliższej rodziny, zmiana pracy, dodatkowe przesłuchania w sprawie rozwodowej. Uczciwie przyznaje że weekendy spędzamy we dwójkę, albo od soboty popołudnia, albo już od rana do niedzieli wieczora.
Tylko ja mam dziwne wrażenie że coś jest nie tak, że poszłam nagle w odstawkę bez żadnych ceregieli. Choć on ciągle powtarza, że dziwi się że czemu tak myślę...
Ja już sama mam taki mętlik i nie wiem czy mu przedstawić jasno i wyraźnie cz go oczekuje czy lepiej nie bo coś popsuje

15

Odp: Czy jestem toksyczna?

Rozpisz dokładnie czasowo wszystko.
Ile się znacie?
Kiedy relacja zaczęła być bliższa?
Po jakim czasie poczułaś się zaniedbywana?
Ile to zaniedbywanie już trwa (piszę zaniedbywanie odnosząc się tylko do twoich uczuć)?

16

Odp: Czy jestem toksyczna?

To rozpisuje czasowo, poznaliśmy się na portalu pod koniec lutego. Nie pisaliśmy zbyt intensywnie , po prostu się toczyło, przyznam że ja na początku trochę go olewalam. Ale cierpliwie zagadywał, mieliśmy się po tygodniu spotkać ale ja zachorowałam na Covid i do końca marca byłam uziemiona. Ale kontakt był, choć ja miałam ciężki okres pod względem psychicznym, źle się czułam, sama mieszkałam w domu, którego ni mogłam opuszczać, bardzo odczułam samotność.
Ale on pisał codziennie choć ja nadal nie zwracałam na to większej uwagi bo ez bałam się zaczynać kolejnej rwlacji. Tym bardziej że napisał mi że ma dwoje dzieci i jest w trakcie rozwodu. Coraz częściej powtarzał że wydaje mu się bardzo fajna normalna kobieta i zależy mu na poznaniu mnie.Spotkaliśmy się w drugi dzień świąt w kwietniu na dłuższym spacerze, po którym napisał mi że fajnie się czuje w moim towarzystwie i chce kontynuować znajomość. Spotkaliśmy się po tygodniu na kolejny spacer, a on następnego dnia wpadl do mnie bo twierdził że się nie mógł doczekac, od połowy kwietnia do teraz spędzaliśmy że sobą całe weekendy ale do sexu doszło dopiero tydzień temu. On też jakoś specjalnie nie naciskał. Codziennie wieczorem ze sobą rozmawiamy. Ale od jakiś dwóch tygodni już nie czuje u niego entuzjazmu, w za dużych o coraz większe zmęczenie. Już nie ma że tęskni, że chce ze mną spędzać więcej czasu tylko że wkurza go że ma tyle na głowie i każdy coś od niego chce. Twierdzi że to nie do mnie bo ze mną chciałby tworzyć relacje i zależy ma na tym . Choć w tym tygodniu stwierdził że w sobotę weźmie sobie dzieci i wieczorem do mnie przyjedzie. Dodam że wcale mi tu nie chodzi o dzieci ale stosunek do tego jak traktuje mój czas, że tylko on planuje .
Wiem że to krótki czas żeby cokolwiek prorokować ale źle się czuje i nie wiem co z tym zrobić, zastanawiam się czy ja coś robię nie tak czy nie przesadzam i co dalej, nie chce tkwić w jakiejś relacji bez przyszłości, stresować się i nie spać po nocach. Zanim się pojawił było ok i cieszyło mnie mnóstwo bzdur, a teraz mam szambo w głowie...

17

Odp: Czy jestem toksyczna?
Reyna36 napisał/a:

nie wiem czy mu przedstawić jasno i wyraźnie cz go oczekuje

A umiesz..?

18

Odp: Czy jestem toksyczna?

Czy wcześniej ktoś cię zranił, zaniedbywał.? Mam na myśli i rodzinę i partnerów.

19 Ostatnio edytowany przez kochanie123 (2021-05-21 15:17:57)

Odp: Czy jestem toksyczna?

Na twoim miejscu odpuściłabym i przestałabym próbować z nim podejmować poważne rozmowy. Prawda jest taka, że faceci zazwyczaj odsuwają się od kobiet gdy problemy ich przerastają. (Wracają gdy uporają się z nimi) . To jest czas gdy oni są nieobecni. Dlatego najlepszym sposobem jesli nie chcesz tej relacji stracić a chcesz upewnić się, ile jest warta jest właśnie całkowite odpuszczenie. Zacznij robić to samo, czyli zajmuj się sobą i swoimi sprawami. O nic nie pytaj, nie pisz, nie drąż. W takich momentach najlepszą metodą aby nie zwariować jest wyjazd gdzieś, spotykanie się z ludźmi, poznawanie ich, skupianie uwagi na swoich ulubionych rzeczach, zainteresowaniach. Musi się dziać, tak abyś nie miała zbytnio za dużo czasu wolnego. Ja wiem ze to trudne itd ale naprawdę działa. Być może on poprostu oddalił się, krótko się znacie a już takie poważne deklaracje, może ma kryzys zagalopował się i pogubił w tym. Niektórzy faceci potrzebują przestrzeni, jak mają jeden poważny kłopot to skupiają się tylko na nim. Tu dzieci, sprawa rozwodowa.tylko też pytanie czy on tak powiedział że jest w trakcie rozwodu czy faktycznie jest wyznaczony termin sprawy? Bo gadać to każdy potrafi że jest w trakcie rozwodu. Ciekawe jaki jest powód rozstania z małżonką? Tak czy inaczej pracuj nad sobą, nie obwiniaj się tak, bo emocje jakie ci towarzyszą są normalne. Facet narobił ci nadziei, byłaś samotna i pojawiło się światełko w tunelu. Jednak najważniejsza rzeczą jest mieć zawsze w sobie siłę, poczucie własnej wartości, i warto stawiać to na pierwszym miejscu. Najpierw pracować nad sobą, a potem wybierać faceta. W przeciwnym razie gdy czujemy się średnio ze sobą, mamy niska samoocenę to zawsze jest duże prawdopodobieństwo że przyciągniemy kogoś podobnego do siebie, pogmatwanego kto nie będzie w stanie spełnić naszych oczekiwań na dłuższą metę, i nas będzie ranił. Tak to działa.

20

Odp: Czy jestem toksyczna?

Jest w trakcie rozwodu , dzisiaj nawet ma co odprawę o rozdzielność, znaczy się miał. Mówił że zadzwonił ale narazie cisza, choć już coś tam na FB skrobał .
Wiem że muszę odpuścić bo nic innego mi nie pozostało.bpo prostu nie wiem co jest grane, jest mi cholernie przykro i nie mogę sobie nigdzie znaleźć miejsca.
Tak zostałam zraniona, byłam zaniedbywana na korzyść przyjaciółki mojego eks. Oczywiście wszystkiego dowiedziałam się jako ostatnia niestety .

21

Odp: Czy jestem toksyczna?
Reyna36 napisał/a:

(...) na początku trochę go olewalam. Ale cierpliwie zagadywał, mieliśmy się po tygodniu spotkać ale ja zachorowałam na Covid i do końca marca byłam uziemiona. Ale kontakt był, choć ja miałam ciężki okres pod względem psychicznym, źle się czułam, sama mieszkałam w domu, którego ni mogłam opuszczać, bardzo odczułam samotność.
Ale on pisał codziennie choć ja nadal nie zwracałam na to większej uwagi (...)

vs

(...) entuzjazm pana lekko się wyczerpał. Pojawiły się problemy w pracy, dodatkowe fuchy, problemy z rodziną i brak czasu dla mnie. Zmieniła się intensywność dążenia do kontaktu i sam kontakt. (...)
od jakiś dwóch tygodni już nie czuje u niego entuzjazmu, w za dużych o coraz większe zmęczenie. Już nie ma że tęskni, że chce ze mną spędzać więcej czasu tylko że wkurza go że ma tyle na głowie i każdy coś od niego chce. Twierdzi że to nie do mnie bo ze mną chciałby tworzyć relacje i zależy ma na tym . (...)

Nie mnie oceniać to, czy jesteś, czy nie jesteś toksyczną. Nie mnie oceniać to, czy pan jest gotowy do związku z Tobą, czy nie. Uderzyła mnie jednak krańcowo różna opinia dotycząca Twego złego czasu i złego czasu pana. Podwójne standardy czy też dało o sobie znać to, co sama o sobie napisałaś, czyli:

(...) czesto robię wszystko żeby wszystko się skończyło zanim się zacznie...


Jako jedyna znasz prawdę, my - użytkownicy forum - możemy tylko/aż snuć domysły.

22

Odp: Czy jestem toksyczna?

Jeszcze dopisz dlaczego się rozwodzi, co jest tego powodem?
Ja w opisanej rozmowie z tobą nie znalazłam powodów do stwierdzenia, że ten człowiek jest nie w porządku wobec ciebie. Tłumaczy, zaznacza, że jesteś da niego ważna. Faktycznie ma pierdyliard spraw na głowie. Rozwód, który jest mega stresujący. Wyrzuty wobec dzieci. Mam wrażenie, że stara się każdego zadowolić, ciebie także.
Rozumiem, że to początki, że boisz się być oszukana, ale myślę, że za szybko zaczynasz panikować.
Daj tej relacji szansę, zrozum jego sytuację, ale też pozwól sobie cieszyć się tą relacją, nie wyszukuj w każdym "potknięciu" czegoś co ma cię skrzywdzić.
Tak jak napisała Noben rozmawiaj, ale nie w formie oskarżeń tylko podzielenia się swoimi obawami, strachem, potrzebą.
Tak jak napisała Wielokropek, tak naprawdę tylko ty wiesz jaka jest prawda. My tylko widzimy szczątki tej prawdy.

23

Odp: Czy jestem toksyczna?

Rozwodzie się bo żona mu przyprawiła rogi, mogę się domyślać dlaczego. czytając co napisałam ja ,a także wasze odpowiedzi rzeczywiście widzę że to rzeczywiście jest tak że ma wiele spraw na głowie i że chce wszystko ogarnąć . Ale , właśnie jest to ale, po co zaczynał znajomość, chciał tworzyć cokolwiek kiedy zwyczajnie nie ma na to czasu. Zmiana pracy, nowe obowiązki, remonty u brata i siostry wyszły dopiero niedawno.
Raz tylko poczułam się mega słabo i z nim porozmawiałam na ten temat jak on to widzi bo ja już niczego nie rozumiem w całej tej sytuacji i się tego wstydzę, ale trudno. Obiecał że po skończeniu tych remontów nic nie będzie sobie brał na głowę

24

Odp: Czy jestem toksyczna?

Chyba rzeczywiście trochę się zagalopowałem i muszę wziąć mega długi wdech i odsapnac od tego. Ale tak ppdczytywalam podobny wątek i tak sobie myślę ok znajomość trwającą kilka tygodni, miesięcy, rok, nie można sobie robić nadziei. Ale właśnie dlaczego nie być wobec siebie fair, dlaczego od razu nie zakładać że będzie fajnie, że się uda, po co mamić druga osobe, dowartościowywać się nią. Chcesz seksu, ni zobowiązujących spotkań to ok, ja też nie brałam ślubu z założeniem że się rozwiode, dlaczego tak nie może być w normalnej relacji. I tu nie chodzi o romantyczna miłość, porywy serca czy inne bzdury, tylko o szczere intencje ...

25 Ostatnio edytowany przez szeptem (2021-05-21 18:35:35)

Odp: Czy jestem toksyczna?

Ten mężczyzna absolutnie nie jest gotów, aby zbudować od podstaw nowy związek, z Tobą czy kimkolwiek. Jest zaabsorbowany rozwodem, dziećmi, ogarnianiem swojej sytuacji + jeszcze jakieś remonty itd. Gdzie tu czas i miejsce na budowanie znajomości, intymnosci i zaufania? Szkoda, ze dalaś się mu uwieść pięknymi słowami, bo ewidentnie on nie jest w stanie ich w najbliższym czasie spełnić. Wycofaj się a jego sobie odpuść, nie tłumacz, nie pytaj, bo szkoda czasu. Poza tym przemyśl, czego naprawdę chcesz bo chyba jednak jesteś nieco zagubiona...

26

Odp: Czy jestem toksyczna?
Reyna36 napisał/a:

(...) Ale właśnie dlaczego nie być wobec siebie fair, dlaczego od razu nie zakładać że będzie fajnie, że się uda, po co mamić druga osobe, dowartościowywać się nią. Chcesz seksu, ni zobowiązujących spotkań to ok, ja też nie brałam ślubu z założeniem że się rozwiode, dlaczego tak nie może być w normalnej relacji. I tu nie chodzi o romantyczna miłość, porywy serca czy inne bzdury, tylko o szczere intencje ...

Ale też dlaczego zakładać złe intencje i nieuczciwość, dlaczego być podejrzliwą i każde zachowanie potencjalnego partnera niezgodne z własnymi wyobrażeniami traktować jako zagrożenie? <pytania retoryczne>

27

Odp: Czy jestem toksyczna?

Wiesz za co ja mam najwięcej uczucia dla mojego partnera?
Nie za romantyzm, nie za czułe słówka, nie za udowadnianie mi, że jestem najważniejsza na świecie, nie za seks (chociaż jakby co nie narzekam).
Za zrozumienie, że były sytuacje ważniejsze od niego, za cierpliwość, za mądrość, za spokój który w stresujących sytuacjach mi dawał, za bycie normalnym i zwykłym człowiekiem, za to, że potrafi wybaczyć, za to, że spróbował mimo to, że perspektywa relacji ze mną wydawała się mocno skomplikowana. Dużo innych. To nie jest związek z bajki, bo takich nie ma, ale jest związkiem dwojga ludzi, którzy mimo problemów, potrafią dać sobie wyrozumiałość, czasami wybaczenie.
Jest duża szansa, że trafiłaś na naprawdę dobrego człowieka, ale mam wrażenie, że nie on jest niegotowy na związek, a ty.

28

Odp: Czy jestem toksyczna?

Ajko napisałaś jedno zdanie które bardzo mnie poruszyło, a mianowicie że kochasz partnera nie za udowadnianie że jesteś najważniejsza na świecie... Właśnie ja mu powiedziałam że chciałabym być dla niego ważna, powiedziałam bezwiednie, nie zastanawiałam się.
Kurcze powiedzcie mi gdzie jest ten środek między histeria wyobrażającej sobie Bóg wie co kobiecie

29

Odp: Czy jestem toksyczna?
Ajko napisał/a:

Wiesz za co ja mam najwięcej uczucia dla mojego partnera?
Nie za romantyzm, nie za czułe słówka, nie za udowadnianie mi, że jestem najważniejsza na świecie, nie za seks (chociaż jakby co nie narzekam).
Za zrozumienie, że były sytuacje ważniejsze od niego, za cierpliwość, za mądrość, za spokój który w stresujących sytuacjach mi dawał, za bycie normalnym i zwykłym człowiekiem, za to, że potrafi wybaczyć, za to, że spróbował mimo to, że perspektywa relacji ze mną wydawała się mocno skomplikowana. Dużo innych. To nie jest związek z bajki, bo takich nie ma, ale jest związkiem dwojga ludzi, którzy mimo problemów, potrafią dać sobie wyrozumiałość, czasami wybaczenie.
Jest duża szansa, że trafiłaś na naprawdę dobrego człowieka, ale mam wrażenie, że nie on jest niegotowy na związek, a ty.

To są bardzo mądre słowa które duża ilość kobiet na tym forum powinna sobie gdzieś zapisać i nauczyć się na pamięć.
Podpisuje się pod tym wszystkim rękami. Nie czule słówka są ważne ( chociaż są miłe ale ile tez można ich słuchać) tylko czyny.
Tez uważam ze ty nie jesteś gotowa na związek z druga osoba. Myśle ze za bardzo wszystko analizujesz. Pare miesięcy, facet się wydaje w porządku, moim zdaniem małymi kroczkami. Dlaczego to ze obiecał komuś wyremontowanie czegoś ma znaczyć ze nie jesteś dla niego ważna ? Nie rozumiem kompletnie tych dwóch zestawień. Każdy z was miał wcześniej swoje życie może coś komuś obiecał i wyszło ze teraz jest najlepszy czas na jakiś remont. Przecież nie można oczekiwać od drugiej osoby ze wszystko rzuci bo musi spędzić jak najwiecej czasu z kimś nowo poznanym.
I tak jak w temacie obok bardzo podobnym radziłam dziewczynie żeby sobie odpuściła faceta bo on zdecydowanie tam obrał kawalerski tryb życia tak tutaj uważam ze facet jest zupełnie inny. Nie uważam tez ze jesteś toksyczna ale nie do końca wiesz czego tak naprawdę chcesz od związku.

30

Odp: Czy jestem toksyczna?

Ajko też bardzo zwróciłam uwagę na to, co do mnie napisałaś...Bbaselle analiza to moje drugie imię, ja po prostu interpretuje każde zdanie, słowo, które dla kogoś jest tylko określeniem przedmiotu w dla mnie opisuje cały świat...
Właśnie potrzebowałam takiego wstrzasniecia, że nie każdy interpretuje świat jak ja.
Ja doświadczyłam już toksycznego związku, partnera i wiem, że ten tutwj czlowiek jest dobry,  ale nie ładnie chyba ja mam coś nierówno pod kopułka ...

31

Odp: Czy jestem toksyczna?

Myślę podobnie jak moje przedmówczynie - zawsze warto patrzeć na postępowanie partnera i to wszystko powie o poziomie jego zaangażowania. Nie uważam Autorko, żebyś była toksyczna, jesteś poraniona i masz złe doświadczenia, które w tym momencie wracają do Ciebie rykoszetem.

Myślę, że głęboki oddech i chwila dystansu pomoże Ci złapać równowagę. Z tego co napisałaś raczej ten mężczyzna nie zachowuje się wobec Ciebie nie ok. Jednak warto może przemyśleć sytuację i podejść do niej na spokojnie. Oboje jesteście w trudnym momencie życia - rozwód niesie ze sobą dużo emocji, drenuje z energii psychicznej, bo ludzie przecież nie rozstają się na ogół w przyjaznej atmosferze. To wojna. A jak są jeszcze w tym dzieci, to już w ogóle jest jazda bez trzymanki. Myślę, że jeśli ten facet przy tym wszystkim daje radę znaleźć dla Ciebie czas, to znaczy, że jest to dla niego ważne.

Widać, że bardzo boisz się sparzyć, więc może warto do tego podejść z większym dystansem i na spokojnie. Zobaczyć co będzie, bez nastawiania się na wielkie halo. I obserwować jak ten mężczyzna będzie się zachowywał w miarę rozwoju znajomości. Przy okazji może warto wrócić na terapię i odświeżyć tematy, które tak uparcie wracają i sprawiają, że się męczysz w relacji?

Myślę, że dopóki sama sobie nie zaufasz, ciężko Ci będzie ocenić jak tak naprawdę czujesz się w danej relacji i czego chcesz. My tutaj nie powiemy Ci czy jesteś toksyczna albo czy jemu zależy czy nie. Bo nas tam nie ma. Każdy ocenia z punktu widzenia własnych doświadczeń z kompletnie innymi ludźmi. Ty wiesz ile możesz unieść i jaki rodzaj relacji byłby dla Ciebie ok. I może na tym dobrze by było się skupić?

32

Odp: Czy jestem toksyczna?

Reyno36, jesteś tak skupiona na sobie, na przeżywaniu i analizowaniu tego, co się właśnie dzieje, że słuchasz co partner do Ciebie mówi, ale tego zupełnie nie słyszysz. Przecież on przez cały czas podkreśla, że chce, że mu zależy, a równocześnie komunikuje, że tak dużo spraw i problemów spadło mu na głowę, że trudno mu skupić się na budowaniu relacji z Tobą, pomimo że wcale nie traktuje jej lekko. Dla mnie to nie jest nic innego,  jest próba wyjaśnienia zaistniałej sytuacji, zaś Twoja interpretacja zostaje przepuszczona przez szczelny filtr własnych obaw i lęków.

Bardzo ważną zasadą jest, aby dopóki coś tego nie potwierdzi, nigdy nikomu z góry nie przypisywać złych intencji, bo można go w ten sposób skrzywdzić. To, że masz złe doświadczenia z przeszłości, nie uprawnia Cię, aby obciążać nimi kolejne osoby. Ty jednak tak histerycznie reagujesz na każdy sygnał, który mógłby zwiastować próbę zdystansowania się tego mężczyzny, interpretując wszystko co się dzieje na jego niekorzyść, że nie da się nie zauważyć, że wciąż masz do wykonania ogromną pracę nad sobą.

Reyna36 napisał/a:

Właśnie ja mu powiedziałam że chciałabym być dla niego ważna, powiedziałam bezwiednie, nie zastanawiałam się.

Co musiałoby się dziać, żebyś czuła się dla niego ważna? Wbrew pozorom to nie jest proste pytanie, a właściwie odpowiedź na nie.

33 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2021-05-22 09:12:26)

Odp: Czy jestem toksyczna?
Reyna36 napisał/a:

. Spotkaliśmy się po tygodniu na kolejny spacer, a on następnego dnia wpadl do mnie bo twierdził że się nie mógł doczekac, od połowy kwietnia do teraz spędzaliśmy że sobą całe weekendy ale do sexu doszło dopiero tydzień temu. On też jakoś specjalnie nie naciskał. Codziennie wieczorem ze sobą rozmawiamy. Ale od jakiś dwóch tygodni już nie czuje u niego entuzjazmu, w za dużych o coraz większe zmęczenie. Już nie ma że tęskni, że chce ze mną spędzać więcej czasu tylko że wkurza go że ma tyle na głowie i każdy coś od niego chce. Twierdzi że to nie do mnie bo ze mną chciałby tworzyć relacje i zależy ma na tym . Choć w tym tygodniu stwierdził że w sobotę weźmie sobie dzieci i wieczorem do mnie przyjedzie. Dodam że wcale mi tu nie chodzi o dzieci ale stosunek do tego jak traktuje mój czas, że tylko on planuje .
Wiem że to krótki czas żeby cokolwiek prorokować ale źle się czuje i nie wiem co z tym zrobić, zastanawiam się czy ja coś robię nie tak czy nie przesadzam i co dalej, nie chce tkwić w jakiejś relacji bez przyszłości, stresować się i nie spać po nocach. Zanim się pojawił było ok i cieszyło mnie mnóstwo bzdur, a teraz mam szambo w głowie...

Chyba trochę szybko temu panu opadły skrzydełka i szybko się zmęczył zabieganiem o ciebie. Raptem mamy nieco po połowie maja...
Nie oceniałabym go po tym co mówi, lecz po czynach i po tym jak ty się czujesz w tej relacji. On mówi że chce, że się stara, i że ty MASZ SIĘ DOBRZE Z TYM CZUĆ, ale nic za tym nie idzie.

Rozumienm, że ma wiele praw na głowie, rozwód, dzieci, praca, ale chyba nie ma co przesadzać, każdy ma jakieś życiowe sprawy. To naprawdę nie powinno sprawiać, że ty na tym cierpisz, źle się z tym czujesz, uwżasz, że poświęca ci za mało uwagi.
Jesteś ostrożna i uważna w kontaktach, może rzeczywiście nieco przewrażliwiona, ale to nie powinno uśpić twojej czujności.
Ta znajomość jest bardzo świeża i znacie się naprawdę krótko, wszystko jest dopiero w fazie poznawania się i ustalania granic. Moim zdaniem nie roztrząsaj tak tego, tylko zajmij się sobą i pozwól, aby on miał czas swoje sprawy pozałatwiać, bo przecież kiedyś w końcu się rozwiedzie smile
Co do przyjazdu dzieci, to naprawdę delikatna sprawa, ale ja rozumiem, że jesteś zaskoczona i wcale ci się nie dziwię. Takie sprawy powinno się ustalać wcześniej, chociaż zapytać czy ci to pasuje itd. Jak rozumiem on się dziećmi zajmuje w ten weekend i chce równocześnie być z tobą, jednak kilka słów uzgodnienia tego z tobą chyba nie sprawiłoby, że spadłaby mu korona  z głowy?
Zauważyłaś, że w innych sprawach też decyduje za ciebie, albo stawia cię przed"faktem dokonanym"?

34

Odp: Czy jestem toksyczna?

Z tego i tak nie bedzie. Ty jestes rozchwiana, malo w tobie decyzyjnosci, brak ci ugruntowania w sobie, nie wiesz co dla ciebie dobre i jak o siebie zadbac. Poza tym chwytanie sie kogos, bo nie chcesz byc sama, kto nie spelnia twoich oczekiwan i z kim nie czujes sie bezpiecznie i pewnie, jest zwykla desperacja. On z kolei nie ma ci nic konkretnego do zaoferowania, bowiem na glowie ma swoja wlasna rodzine i z pewnoscia nie jestes kims, w kogo bedzie teraz inwestowal. Moze tylko, aby utrzymac romas, ktory sluzy mu do podladowania baterii.

35

Odp: Czy jestem toksyczna?

Zauważyłam też cos, wczoraj rozmawialiśmy przez telefon, ja naprawdę byłam zrelaksowana i w sumie cieszyłam się ta rozmowa i naprawdę świetnie nam się rozmawiało. Dzisiaj jest ze mną cały czas w kontakcie, pisze o której odwiezie dzieci i że zaraz do mnie jedzie.
A ostatnio ja się szarpałam ze sobą podczas każdej rozmowy, gadamy codziennie po mojej pracy, nie wiedziałam czy o coś zapytać, czy wypada, co on sobie pomyśli.

36

Odp: Czy jestem toksyczna?

Owocnej pracy nad sobą. smile

37

Odp: Czy jestem toksyczna?

W poniedziałek umawiam się na kolejny rzut terapii. Tak jestem poraniona bo wiele lat temu wpadłam w łapska narcyza, rasowego socjopaty o czym dowiedziałam się po toksycznym rozstaniu. Dlatego czasem zastanawiam się czy ja nie jestem jakimś toksykiem.
Ostatnio trochę spadło mi na głowę, problemy w pracy, popsuło mi się auto, portfel lżejszy o 2 tysięcy. I zaraz zaczęłam węszyć co znowu mi się sknocić i od razu padło na nieszczere intencje. Fakt często nie wiem jak należy postąpić i kiedy.
Tak było w poprzedniej relacji, mogłam ja skończyć wcześniej, ale żal mi było córki partnera. Ale dodam że tu nie było ani traumy ani dramy, samo życie...

38

Odp: Czy jestem toksyczna?

Nie, nie jesteś toksyczna, po prostu nie masz szczęścia do facetów. Chyba jesteś za bardzo wrażliwą osobą i przyciągasz dany typ ludzi, którzy to wykorzystują. Musisz pomyśleć bardziej o sobie, a nie brać sobie do serca problemy innych, nikt za Ciebie życia nie przeżyje i Ty nie staraj się robić tego za nikogo. Wprowadź do swojego życia trochę więcej zdrowego egoizmu i optymizmu, odetnij się od przeszłości, zresetuj się myśl o dniu dzisiejszym, a będzie dobrze.

39 Ostatnio edytowany przez assassin (2021-05-24 16:58:42)

Odp: Czy jestem toksyczna?
Reyna36 napisał/a:

[...]No i jak to zawsze bywa, na scenę wkracza ktoś kto miesza mi cały plan. Młodszy o 3 lata, w trakcie rozwodu, dwójka dzieci, ale wg jego relacji chciałby poznać kogoś i ułożyć sobie życie.[...]

Właściwie z tą wiedzą należało od ręki wychłodzić lub nawet urwać kontakt.

Niech ten gamoń najpierw posprząta swoje podwórko, to raz, dwa to potencjalny status plastra jest nie do pozazdroszczenia.

40

Odp: Czy jestem toksyczna?

Przez weekend wzięłam głębszy oddech i chyba teoch jest mi wstyd za siebie. Doszło do mnie że to wcale nie chodzi o tego konkretnego faceta a o to co sobie wyobraziłam i jak dobrze się poczułam. I nagle poczułam brak czegoś czego tak naprawdę nawet przez chwilę nie miałam.
Ja nikogo do niczego nie zmuszę, rz ki kijem nie zawroce.
Widzę, ze ma dużo na głowie, co chwilę pojawiają się kolejne rzeczy, ale ja nie mam prawa niczego oczekiwać. Wydaje mi się , że to typ człowieka który wszędzie się spieszy, czegoś chce, a nie wie co to jest.
Widzę, że to dobry człowiek, może w innym czasie coś by z tego wynikło.
Ciężko narazie idzie mi całkowite wycofanie emocjonalne, ale robię kroczek w tył, tym bardziej że u niego zapowiada się ciężki tydzień, rozprawa, dużo pracy, remont u siostry...

41

Odp: Czy jestem toksyczna?
assassin napisał/a:
Reyna36 napisał/a:

[...]No i jak to zawsze bywa, na scenę wkracza ktoś kto miesza mi cały plan. Młodszy o 3 lata, w trakcie rozwodu, dwójka dzieci, ale wg jego relacji chciałby poznać kogoś i ułożyć sobie życie.[...]

Właściwie z tą wiedzą należało od ręki wychłodzić lub nawet urwać kontakt.

Niech ten gamoń najpierw posprząta swoje podwórko, to raz, dwa to potencjalny status plastra jest nie do pozazdroszczenia.


Po sobie spotykal się z kimś innym i im nie wyszło bo nie poradził sobie z porównaniami.
Faktyczni powinnam sobie dać spokój, ale wiecie co jest najgorsze. Fakt, że ja wcale nie wychodzę z założenia że muszę brać co dają, więc umowie się z facetem w trakcie rozwodu, ale że każdy zasługuje by spojrzeć na ni go inaczej i może faktycznie fajnie byłoby dać szansę... Sama już nie wiem

42

Odp: Czy jestem toksyczna?
Reyna36 napisał/a:

Widzę, ze ma dużo na głowie, co chwilę pojawiają się kolejne rzeczy, ale ja nie mam prawa niczego oczekiwać. Wydaje mi się , że to typ człowieka który wszędzie się spieszy, czegoś chce, a nie wie co to jest.
Widzę, że to dobry człowiek, może w innym czasie coś by z tego wynikło.
Ciężko narazie idzie mi całkowite wycofanie emocjonalne, ale robię kroczek w tył, tym bardziej że u niego zapowiada się ciężki tydzień, rozprawa, dużo pracy, remont u siostry...

Widać ten facet należy do tych, którzy w sytuacji stresowej lubią uciekać w pracę, co im pozwala odciąć się od problemów, nie myśleć. On teraz nie ma głowy do romansów. Odetnij się od tej znajomości, daj facetowi uporać się z własnymi problemami, poukładać wszystko. Oboje weszliście w tą relację za wcześnie, byliście dla siebie niczym plaster nasączony balsam przeciwbólowym. Widać balsam się skończył, nie wyleczył źródła bólu tylko dał chwilowe znieczulenie. Naprawdę zdystansuj się od tej relacji i zaopiekuj się sobą, bądź dobra dla siebie, nie dla innych. Ustal swoje życiowe priorytety, ustal czego już nie chcesz w nim, a czy będziesz sama czy z kimś czas pokaże. Niczego nie przyśpieszaj na siłę.

43

Odp: Czy jestem toksyczna?
Jasminn napisał/a:
Reyna36 napisał/a:

Widzę, ze ma dużo na głowie, co chwilę pojawiają się kolejne rzeczy, ale ja nie mam prawa niczego oczekiwać. Wydaje mi się , że to typ człowieka który wszędzie się spieszy, czegoś chce, a nie wie co to jest.
Widzę, że to dobry człowiek, może w innym czasie coś by z tego wynikło.
Ciężko narazie idzie mi całkowite wycofanie emocjonalne, ale robię kroczek w tył, tym bardziej że u niego zapowiada się ciężki tydzień, rozprawa, dużo pracy, remont u siostry...

Widać ten facet należy do tych, którzy w sytuacji stresowej lubią uciekać w pracę, co im pozwala odciąć się od problemów, nie myśleć. On teraz nie ma głowy do romansów. Odetnij się od tej znajomości, daj facetowi uporać się z własnymi problemami, poukładać wszystko. Oboje weszliście w tą relację za wcześnie, byliście dla siebie niczym plaster nasączony balsam przeciwbólowym. Widać balsam się skończył, nie wyleczył źródła bólu tylko dał chwilowe znieczulenie. Naprawdę zdystansuj się od tej relacji i zaopiekuj się sobą, bądź dobra dla siebie, nie dla innych. Ustal swoje życiowe priorytety, ustal czego już nie chcesz w nim, a czy będziesz sama czy z kimś czas pokaże. Niczego nie przyśpieszaj na siłę.

Prawda Stara jak świat, że nie powinnam wymagać od drugiego człowieka, tego, czego nie potrafię sama sobie dać.
Narazie jest mi po prostu przykro i muszę ten stan przetrwać, a potem znowu się pogodzić ze sobą .
Nie mam zamiaru niczego przyspieszać, zresztą czułabym się jak desperatkq..

44

Odp: Czy jestem toksyczna?

No i powiem Wam, że wydaje mi się że kolejny raz trafiłam na toksykq albo kogoś lekko zaburzonego.
W końcu dość miałam szarpania się sama ze sobą i z nim porozmawiałam, bez łez, oskarżania tylko to co mnie boli. Przez cały czas się podsmiechiwal i mówił że nie rozumie o co mi chodzi, ale on nie widzi problemu i chce dalej ze mną budować relacje. Pytam w jaki sposób skoro nie ma czasu, w pracy pisać nie może, wcześniej nie było problemu, dzwonić wieczorem jest zmeczoslny tak że zapomina. W weekendy też czasem nie jest w stanie mi poświęcić, ale uwaza że problemu nie ma jak się chce. Pytam dalej czy nie widzi, że nie ma na to czasu , on twierdzi że czas dla mnie ma. Sytuacja sprzed dwóch dni, nie odzywał się pół dnia, rozmowa urwała się w polowi, dzwonię wieczorem czy ok, po prostu zasnął po pracy bo bolała go głowa, że rano się odezwie jak się czuje. Nie odezwał się, w końcu napisałam czy Jest ok, napisał że czuje się dobrze i głowa go nie boli. Poczułam się jakbym w pysk dostała.
Sytuacja z wczoraj chciał żebym została u niego bo ma sprawę rozwodową dzisiaj, zostałam ale dziwnie się czułam, gadaliśmy i wszystkim ale ani razu mnie nie przytulił, nie złapał za rękę, w nocy spał obok i to samo...
Najbardziej rozwala mnie to, jak mówi, że on nie rozumie, wcześniej mówił że chce budować sobie z kimś życie i nie ma żadnych problemów, teraz wszystko jest problemem, a głównie ja...

45

Odp: Czy jestem toksyczna?

Facet jest teraz naprawdę zagubiony, znalazł się na życiowym zakręcie, a Ty wymagasz od niego wiążących deklaracji na wspólną przyszłość. On się teraz miota, nie wie co ma zrobić, bo z jednej strony jest mu potrzebne twoje wsparcie, aby się nie czuł osamotniony z problemami, aby ktoś, go potrzymał za rękę, a z drugiej strony na razie nie widzi co dalej z wami i tylko Cię zwodzi. Naprawdę zdystansuj się od niego jeśli nie chcesz być tylko kołem ratunkowym, zajmij się sobą, może za jakiś czas jak facet sobie wszystko poukłada w życiu, to ta wspólna relacja będzie miała rację bytu, bo teraz to na pewno nie jest Wasz czas.

46 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-05-28 12:04:35)

Odp: Czy jestem toksyczna?
Jasminn napisał/a:

Facet jest teraz naprawdę zagubiony, znalazł się na życiowym zakręcie, a Ty wymagasz od niego wiążących deklaracji na wspólną przyszłość. On się teraz miota, nie wie co ma zrobić, bo z jednej strony jest mu potrzebne twoje wsparcie, aby się nie czuł osamotniony z problemami, aby ktoś, go potrzymał za rękę, a z drugiej strony na razie nie widzi co dalej z wami i tylko Cię zwodzi. Naprawdę zdystansuj się od niego jeśli nie chcesz być tylko kołem ratunkowym, zajmij się sobą, może za jakiś czas jak facet sobie wszystko poukłada w życiu, to ta wspólna relacja będzie miała rację bytu, bo teraz to na pewno nie jest Wasz czas.

Widzę to podobnie,facet wcale nie koniecznie jest toksykiem,i ma zaburzenia jakieś.
Ma "zakłócenia" rozwodzi się teraz jest bardziej skupiony na sobie co stwarzać może wrażenie że Ciebie jakby  odpycha i mniej potrzebuje,po okresie gdzie przyciągał Ciebie Reyno bardziej i potrzebował "plastra",ale  dawał i brał bliskość, teraz się zmieniło stąd ten kontrast.
Związki po rozwodzie lub w jego trakcie obarczone są takim ciężarem ,sporym ryzykiem wykorzystania emocjonalnego na wzajem ,mogą ale nie muszą być zaraz wybitnie toksyczne choć mogą mieć takie cechy.

47 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-05-28 12:02:03)

Odp: Czy jestem toksyczna?

Facet ma trudniejszy moment w życiu, nie skupia sie na Autorce tak, jakby tego oczekiwała i już staje się w jej oczach toksykiem...Eh

48 Ostatnio edytowany przez Olinka (2021-05-28 15:19:36)

Odp: Czy jestem toksyczna?
bagienni_k napisał/a:

Facet ma trudniejszy moment w życiu, nie skupia sie na Autorce tak, jakby tego oczekiwała i już staje się w jej oczach toksykiem...Eh

Nie uważam za jest toksykiem tylko mam obawy, że może tak być, nie chodzi o to, że się nie skupia ale ze w ogóle mnie odtrąca.
Zresztą czy to jest ok mając tyle problemów angażować kogoś w relacje i jeszcze mieć pretensje że nie rozumiem?
A może mógłby choć chwilę postawić się w mojej sytuacji i zrozumieć moje obawy? Czyli co, jeśli ja czegoś oczekuje to jestem toksyczna?

----------------

Jest mi po prostu przykro, czuje się zagubiona i znowu mam poczucie winy że coś sknocilam. Że się źle zachowałam, trudno... Dlatego ja pytam o swoją toksyczność no nie wiem co robię źle, ani jak się uchronić przed tym.
Terapeutka z którą chce pracować jest dostępna za dwa tygodnie, nie chce iść do nikogo innego. Zatem szukam i czytam tutaj rad

49

Odp: Czy jestem toksyczna?

Szanuję odczucia innych, ja mam inne, podobne do Bagiennika.
Myślę, że może faktycznie nie pasujecie do siebie. Ty masz ogromną potrzebę dowartościowywania ciebie. Byle sytuacja jest dla ciebie wielkim smutkiem i żalem, spadkiem poczucia wartości. Wręcz wyszukujesz, być może nieświadomie każdego dowodu na to, że ten facet chce cię olać, wykorzystać, oszukać. Pewnie każdą wolną chwilę twój umysł wykorzystuje by myśleć tylko o was. Czy w ogóle masz jakieś woje sprawy, oprócz pracy poza nim?
Ja widzę faceta, z zupełnie innym podejściem, które wynika z innych kolei życia, ze zobowiązań i zawirowań. Wydaje mi się, że w tym bardzo krótkim związku oboje możecie czuć się odrzucani. Ty bo uważasz, że jesteś na końcu jego priorytetów. On bo jesteś wiecznie niezadowolona, skoncentrowana na sobie, nie chcesz zauważyć, że to w czym on teraz siedzi to jest jedno wielkie gów*o i takim promykiem nadziei na lepsze jesteś, byłaś ty.
Piszesz "Sytuacja z wczoraj chciał żebym została u niego bo ma sprawę rozwodową dzisiaj, zostałam ale dziwnie się czułam, gadaliśmy i wszystkim ale ani razu mnie nie przytulił, nie złapał za rękę, w nocy spał obok i to samo...
Najbardziej rozwala mnie to, jak mówi, że on nie rozumie, wcześniej mówił że chce budować sobie z kimś życie i nie ma żadnych problemów, teraz wszystko jest problemem, a głównie ja..."

Czy ty go przytuliłaś, czy złapałaś za rękę, czy tylko czekałaś, bo masz swoją wizję jak to powinno wyglądać?

Myślę, że szkoda waszego czasu dla siebie, ty nie znajdziesz u niego tego czego szukasz, a on nie znajdzie u ciebie, tego co dla niego jest ważne. Znajdź sobie kogoś bez zobowiazań kto będzie ci  każda wolną chwilę poświęcał. On niech znajdzie sobie, kogoś kto nie ma niskiego poczucia własnej wartości i nie czuje zagrożenia, tym że są czasem inne sprawy w życiu człowieka niz partnerka.

Dobrze, że idziesz do zaufanej terapeutki. Powodzenia.

50 Ostatnio edytowany przez Olinka (2021-05-28 15:27:52)

Odp: Czy jestem toksyczna?
Ajko napisał/a:

Szanuję odczucia innych, ja mam inne, podobne do Bagiennika.
Myślę, że może faktycznie nie pasujecie do siebie. Ty masz ogromną potrzebę dowartościowywania ciebie. Byle sytuacja jest dla ciebie wielkim smutkiem i żalem, spadkiem poczucia wartości. Wręcz wyszukujesz, być może nieświadomie każdego dowodu na to, że ten facet chce cię olać, wykorzystać, oszukać. Pewnie każdą wolną chwilę twój umysł wykorzystuje by myśleć tylko o was. Czy w ogóle masz jakieś woje sprawy, oprócz pracy poza nim?
Ja widzę faceta, z zupełnie innym podejściem, które wynika z innych kolei życia, ze zobowiązań i zawirowań. Wydaje mi się, że w tym bardzo krótkim związku oboje możecie czuć się odrzucani. Ty bo uważasz, że jesteś na końcu jego priorytetów. On bo jesteś wiecznie niezadowolona, skoncentrowana na sobie, nie chcesz zauważyć, że to w czym on teraz siedzi to jest jedno wielkie gów*o i takim promykiem nadziei na lepsze jesteś, byłaś ty.
Piszesz "Sytuacja z wczoraj chciał żebym została u niego bo ma sprawę rozwodową dzisiaj, zostałam ale dziwnie się czułam, gadaliśmy i wszystkim ale ani razu mnie nie przytulił, nie złapał za rękę, w nocy spał obok i to samo...
Najbardziej rozwala mnie to, jak mówi, że on nie rozumie, wcześniej mówił że chce budować sobie z kimś życie i nie ma żadnych problemów, teraz wszystko jest problemem, a głównie ja..."

Czy ty go przytuliłaś, czy złapałaś za rękę, czy tylko czekałaś, bo masz swoją wizję jak to powinno wyglądać?

Myślę, że szkoda waszego czasu dla siebie, ty nie znajdziesz u niego tego czego szukasz, a on nie znajdzie u ciebie, tego co dla niego jest ważne. Znajdź sobie kogoś bez zobowiazań kto będzie ci  każda wolną chwilę poświęcał. On niech znajdzie sobie, kogoś kto nie ma niskiego poczucia własnej wartości i nie czuje zagrożenia, tym że są czasem inne sprawy w życiu człowieka niz partnerka.

Dobrze, że idziesz do zaufanej terapeutki. Powodzenia.

Ajko uwierz próbowałam, sama się przytulałam, łapałam za rękę, siadałam obok. Co miałam zrobić kiedy to nie bylo odwzajemnione.
Ja nie jest m.niezadowolona, po prostu przykro mi jest i mam swoje obawy, nie robię mu żadnych jazd ani nie oskarżam, też potrzebuje bliskości, nie dowartościowania, ale bycia razem.
Chce go wspierać, ale też nie czytam nikomu w myślach

-------------

W czasie wolnym dużo jeżdżę rowerem, czytam, udzielam się w schronisku, to nie tak że cały dzień wiedzę i płacze w poduszkę i zastanawiam się co ze mną nie tak.
Jestem WWO i czesto mam problem z oceną sytuacji  i podejmowaniem decyzji. Dlatego szanuje każdą odpowiedź i coś staram się dla siebie wyciqgnqc





--------------
Nie pisz, proszę, postów jeden pod drugim – łamiesz w ten sposób obowiązujący na forum regulamin. Jeśli chcesz odpowiedzieć kilku osobom lub do swojej wypowiedzi coś dopisać, możesz to zrobić w jednym oknie, korzystając z funkcji "edytuj", która znajduje się po prawej stronie każdego z Twoich postów.
Z góry dziękuję i pozdrawiam, Olinka

51 Ostatnio edytowany przez Ajko (2021-05-28 13:54:17)

Odp: Czy jestem toksyczna?

Reyna36 jeśli jestem za ostra to przepraszam. Wydaje mi się, że nie pasujecie do siebie. On nie znajdzie dla ciebie więcej czasu, bo nie umie mimo twoich rozmów tego ci dać, on czuje, że się stara, ty czujesz się pomijana. Ty nie czujesz się z nim szczęśliwa. Brakuje ci czułości, poświęcenia czasu, poczucia, że jesteś ważna. On cały czas będzie miał dużo w swoim życiu różnych spraw, które bedą pochłaniały czas, który mógłby być dla ciebie. Więc po co  brnąć dalej w coś co nie spełnia twoich oczekiwań. Trudno nie wyszło, ale próbowaliście daliście sobie szansę, ale macie inne oczekiwania wobec potencjalnego partnera. Takie życie, nie znaleźliscie swojego złotego środka, czas iść dalej osobno bez uczucia ciągłego rozczarowania.

52

Odp: Czy jestem toksyczna?

Ajko nie jesteś za ostra, ja też nie potrzebuje głaskania po główce i użalania się nad sobą, ja chcę wreszcie dostrz c co robię nie tak. Bo oczywiście to trochę żałosne z tym proszeniem się o uwagę. I pretensjami po trzech miesiącach. Na swoją obronę mam to, że zgłupiałam trochę i zaczęło mi zależeć. A w sumie nie o wszystkim pisałam, ale wydarzyły się dwie może trzy istotne sprawy które wzbudziły moje wszystkie leki.
Pan utrzymuje kontakt z dziewczyną którą poznał przede mną, mało tego ona kilka razy dzonilq do niego kiedy byliśmy razem. Fakt opowiedział mi o niej, ale ze nic z tego nie było, widzieli się dwa trzy razy, ale nie wyszło. Nie drazylam, ale sam stwierdził że nic z nią go nie łączy ale nie chce całkowicie z nią zrywać kontaktu . Zapytałam tylko co było nie tak, że nie wyszło w on powiedział, że nie mógłby żyć ze świadomością że częściej widuje obce niż własne dzieci, dziewczyna z dwójką dzieci. Z tego co mi wiadomo bardzo żywiołowa, trochę nakręcona dziewczyna, bardzo zależało jej na jego deklaracji że są razem.
Druga to spacer w parku gdzie przypadkiem pojawiła się moja mama z partnerem, gdy mu powiedziałam że ich widzę wyrwał swoją rękę z mojej i stwierdził że nie wypada. Poczułam się mega głupio z on tłumaczył że nie chciał żeby to głupio wyglądało ze względu na moją osobę, do tej pory nie rozumiem.
Trzecia sytuacja sprzed tygodnia. Mieliśmy jeden dzień żeby się spotkać , niedziela. Akurat jego bratowa miała urodziny, mieliśmy pojechać na chwilę , zeszło trzy godziny. W ogóle nagle pojawiło się tam z 15 obcych mi osób, każde z nas siedziało w różnych miejscach. Ja czułam się mega dziwnie, on co chwila gdzieś wychodził, w ogóle nie czułam jego wsparcia. Naprawdę tam nikogo nie znałam, ale starałam się trochę z każdym pogadać, nawet pożartować, ja lubię towarzystwo ale wtedy trochę tak się czułam rzucona w wir. Gdy przyjechaliśmy do domu on stwierdził że się źle czuje i pojechał do domu, fakt był przeziebiony.
Dlatego trochę boli mnie zarzut że panikuje, że on nie rozumie moich obaw.

53

Odp: Czy jestem toksyczna?

Ty sama wiesz najlepiej jak się czujesz w tym związku i to jest najważniejsze. Nie brnij w coś gdzie ci źle. Ja bym porównała wasz staż do okresu próbnego. Niestety wyszedł słabo.
Wiesz nie patrz na to co my piszemy, bądź przed sobą szczera, ty znasz wszystkie sytuacje, ty doświadczyłaś, więc słuchaj tego co twoja intuicja ci powiedziała. Naprawdę to, że wam nie po drodze ze sobą nie jest niczym złym, fajnie, że spróbowałaś, ale nie zmuszaj się do czegoś co cię rani.

54

Odp: Czy jestem toksyczna?

Z tego co napisałaś, wyjawia się nieciekawy obraz tego faceta. Jest w trakcie rozwodu, w między czasie pojawia się już w jego życiu kandydatka nr 1 z dwójką dzieci, następnie pojawiasz się Ty jako kandydatka nr 2, z którą chce być blisko ale nic w tym kierunku nie robi. Czy Twoja kobieca intuicja nie podpowiada Ci, że w między czasie mogła się pojawić kandydatka nr 3, na której on teraz skupia swoja uwagę. Może facet nie jest toksyczny, tylko za mocno kochliwy, za szybko angażuje się w relacje z każdą kobietą jaka pojawia się na jego drodze. Przemyśl to i napisz dlaczego on rozwodzi się z żoną.

55

Odp: Czy jestem toksyczna?

Reyna napisała wcześniej że była żona zdradzała tego faceta.

ciężka sprawa wydaje się ponad Twoje siły Reyno .

56

Odp: Czy jestem toksyczna?
paslawek napisał/a:

Reyna napisała wcześniej że była żona zdradzała tego faceta.

ciężka sprawa wydaje się ponad Twoje siły Reyno .


Dzięki Paslawku, przeoczyłam to.

Może teraz facet w ramach odreagowania tak intensywnie lgnie do napotkanych kobiet i ich ilość przedkłada na jakość, aby jak najszybciej zapomnieć.
Paslawek ma rację, że ta sprawa może być ponad Twoje siły, naprawdę najzdrowiej dla Ciebie będzie wyjść z tego układu aby nie zostać jeszcze bardziej poraniona emocjonalnie.

57

Odp: Czy jestem toksyczna?
paslawek napisał/a:

Reyna napisała wcześniej że była żona zdradzała tego faceta.

ciężka sprawa wydaje się ponad Twoje siły Reyno .

Też mi się tak wydaje. Po prostu sama nie wiedziałam na co się decyduje, wydawało mi się, że to człowiek który mimo problemów ma wszystko zaplanowane, ogarnięte i już jakoś w miarę ułożone. A tu się okazuje, że nie, a ja jestem doklejana gdzie się da. Trudno mi się zdystansować mając lekki bałagan w głowie, ale innego wyjścia nie ma.
Ja wcale nie uważam, że ten czlowi k jest zły, czy specjalnie sprawia mi przykrość, ale w wielu sprawach mnie okłamał, niedopowiedziane, zataił i dlatego czuje się trochę oszukana. A z drugiej strony chyba nie wyciągnęłam wniosków z poprzednich porażek.
Nie uważam też, że chodzi o kolejną kobietę, a raczej chęć posiadania kogokolwiek w swoim... I padło na mnie

58

Odp: Czy jestem toksyczna?
blueangel napisał/a:

rozwod, dwojka dzieci- tu juz powinna ci sie zapalic czerwona lampka. nie chcialas zwiazku, ale ktos sie pojawil na horyzoncie, dal ci troche zainteresowania i sie bujnelas, nie w tym mezczyznie tylko wlasnie w tym, ze ktos sie toba zainteresowal.
po rozwodzie i z 2 dzieci to on emocjonalnie jeszcze baaaardzo dlugo bedzie zamkniety.  na przyszlosc unikaj poprostu takich osobnikow. to, ze nie wyszlo, nie znaczy, ze z toba cos nie tak, to od poczatku nie mialo szans.
i odpowiedz sobie na pytanie, czy chcesz wyjsc za maz, tworzyc rodzine czy jednak faktycznie zwiazek do niczego ci nie potrzebny

Jakbym o sobie czytała, jestem teraz w podobnej sytuacji, i chyba też emocjonalnie podobna do Ciebie

59

Odp: Czy jestem toksyczna?

Tak dzisiaj mnie naszło kilka refleksji. Przez to że nie chce być osaczajaca ani natrętna godzę się na dziwne akcje typu - widziałem że pisałaś, ale zapomniałem odpisać, albo zagadałem się z nowopoznanym kolega, albo gdy wreszcie zadzwonię ja to słyszę właśnie miałem dzwonić, a potem słyszę czemu tak zamilklas, co się stało, powiedziałem coś nie tak? Przez to sama już nie wiem czy rzeczywiście robię coś źle, czy to nie ten czas i miejsce.
Przyznam że brakuje mi czułości, dotyku, przytulenia, złapania za rękę, delikatnej adoracji. Próbowałam sama to inicjować ale teraz czuję się z tym jeszcze gorzej. I jak już wcześniej pisałam to nie tak że chciałabym jego atencji non stop. Dla mnie to też niefajna sytuacja, nie wiem jak wspierać człowieka w jego sytuacji, co myśli, czego oczekuje. Czuje się jak po prostu wpasowana w czyjeś życie. Nie powiedziałam jeszcze nic wprost, brak mi chyba odwagi, ciągle jestem zmęczona rozmowa sama ze soba. Ale nic już nie tłumacze, nie przekonuje, po prostu narazie ograniczam kontakt, na tyle teraz mnie stać

60

Odp: Czy jestem toksyczna?

Witaj Reyna. Wejdź w swoje posty i przeczytaj co napisałaś do nas o waszej relacji. Ty jesteś nieszczęśliwa, czy to za mało. Podałas kilka niefajnych przykładów z waszej relacji, nic się nie zmienia. Bo dziś jest ci po prostu źle. Czego się boisz? Jeśli chcesz mu dać jeszcze szansę to możesz mu powiedzieć dokładnie. Chcę od ciebie dostać to i to. Potrzebuję by czuć się ważną tego i tego. Dokładne przykłady, ale bez pretensji. Ostatnia szansa jak dalej będzie traktował cię jak 5 koło zapasowe, wiesz co robić. Są ważniejsze osoby na świecie niż on, jedną z nich jestes ty. Przytulasy kochana. Jeśli dalej bedziesz nieszczęsliwa, jeśli dalej bedziesz czuła, że starasz się więcej niż on to daj sobie spokój bo tylko szkoda twojego czasu na smutek.

61

Odp: Czy jestem toksyczna?

W zasadzie byłoby naprawdę masochizmem z mojej strony dawanie kolejnej szansy, a boje się chyba tylko tego że mogę się mylić w swojej ocenie i rzeczywiście przesadzać. Ale fakt szkoda czasu na smutek i zamartwianie. Po prostu dzisiaj dopadły mnie takie rozkminki, dotyczące ogólnie relacji i wzajemnego traktowania w związku...

Posty [ 61 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy jestem toksyczna?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024