Cześć. Chcę poruszyć niezwykle ciekawy temat. Zauważyłem ogromną nierówność w świecie randek w zależności od płci. Mam 30 lat i pewne porównanie z tym co było kiedyś.
W czasach gdy stale łącze nie gościło w prawie każdym domu w Polsce i gdy nie było smartfonów faceci nie mieli większych problemów z pójściem na randkę. Pamiętam jak wystarczyło wejść na czat, pogadać z dziewczyną i po godzinie umawiało się na spotkanie. W serwisie fotka też szło dość prosto się umówić. Warto dodać, że przed 2010 rokiem środowiska były bardziej hermetyczne. Co znaczy, że kobiety nie miały takich zasięgów jak obecnie. Bez wychodzenia z domu wiele kobiet ma możliwość kontaktu z bardzo atrakcyjnym fizycznie facetem. Kiedyś mało która na takiego trafiała. Internet w sztuczny sposób rozszerza zasięgi kobiet.
Znajoma wytknęła. że kobiety mają prawo mieć wymagania, przebierać i nie ma nic złego w tym, że rozmawiają z jednym, spotykają się z nim, poznają innego i tego pierwszego olewają.
Tylko, że dawniej takich sytuacji nie było w takiej ilości jak w czasie korzystania z portali randkowych.
Przeciętny facet na portalu randkowym nie ma właściwie wyboru. Może się w ciągu roku umówić co najwyżej z 2-3 kobietami. Za to przeciętna kobieta ma setki opcji. To już jest niesprawiedliwe. Gdyby nie internet takich absurdów by nie było.
Mam znajomą ważącą 90kg przy 158cm wzrostu. Z twarzy też zbyt atrakcyjna nie jest. Ale wiecie co? Olała całkiem dobrze wyglądającego kolegę bo gdy złapał anginę źle się czuł i nie chciał z nią się spotkać. Oznajmiła mu, że w takim razie mu dziękuje, ale ona ma 100 chętnych na portalu randkowym i go olała. Ot tak.
W normalnym świecie bez tindera taka dziewczyna z tak trywialnego powodu by nie zakończyła relacji. A tu proszę chociaż sama niezbyt atrakcyjna to ma dużo innych potencjalnych facetów to wybrzydza. Czy to jest ok?
Inna znajoma napisała, że problemem współczesnych facetów jest zle nastawienie. Przedmiotowo traktują laski i uważają, że kobiety im się należą. Dodała również, że nie każdy musi być w związku i uprawiać seks. Sporo dziewczyn ma podobne podejście do niej. Tylko skoro są takie mądre czemu same nei zrezygnują ze związków, czy seksu? Skoro ich zdaniem nie każdy musi?
Poza tym to kobiety bardziej przedmiotowo traktują mężczyzn. Pisza z jednym, odezwie się atrakcyjniejszy, pierwszego oleją. Spotkają się z drugim, potem napisze jeszcze ciekawszy to tego drugiego również oleją. Ponadto kobiety nie tylko uważają, że facet im się należy, ale do tego przystojny i oczywiście jeszcze przypisują sobie prawo do przebierania. Nasuwa się pytanie jak to możliwe że kobiety nie dostrzegają nieprawidłowego podejścia, zaś wytykają je mężczyznom, którzy mają o wiele mniejsze oczekiwania?
Roszczeniowa postawa kobiet - chcę przystojnego faceta i mam prawo przebierać VS postawa mężczyzn - chcę poznać dziewczynę. Która z nich bardziej jest przedmiotowa?
Dodatkowo, faceci nie mają parcia by znaleźć majętną partnerkę. Nawet jak różowa nie ma pieniędzy, mieszkania czy samochodu nie skreśla ją. Odwrotnie jest w drugą stronę, brak sukcesów zawodowych i finansowych często sprawia że mężczyzna będzie samotny i odrzucany przez dziewczyny.
Mężczyźni są mniej wymagający odnośnie wyglądu, nie wybrzydzają. Mężczyźni nie mają (tak jak kobiety) jednego ustalonego kanonu piękna. Na każdą różową znajdzie się facet który będzie uważał ją za ładną. Przykładowo:
- wszystkie kobiety lubią tylko wysokich a mężczyźni mają różne gusta, niektóry lubią wysokie, inny niskie;
- kobiety lubią szczupłych, umięśnionych facetów a niebiescy różnie, są tacy co lubią chude, tacy co lubią grube, inni wolą wysportowane itd;
- kobiety zazwyczaj wolą ciemnych brunetów a mężczyźni mają różne gusta, każdy kolor/odcień znajdzie swojego amatora.
Nie trzeba być miss ani wpisywać się w wąskie granice urody by znaleźć wartościowego faceta.
Reasumując, kobiety mają zdecydowanie większe wymagania od mężczyzn, łatwiej im znaleźć partnera, a zarzucają facetom, że to oni mają złe podejście bo uważają, że im się należy.