Witam
W październiku ubiegłego roku zdradził mnie mąż. Zawsze wydawało mi się że jesteśmy naprawdę dobrym małżeństwem, które razem potrafi się śmiać i przegadać cały wieczór. Mieliśmy swoje kryzysy, jak to bywa gdy dzieci są małe i dochodzi zmęczenie. Zawsze jednak mieliśmy że sobą nić porozumienia. Niestety stało się jak stało. Było bardzo ciężko, burzliwie. Postanowiłam mni. że względu na dzieci ratować ten związek. Chodziliśmy na terapię, wyszły problemu z moją dominacja i wycofaniem męża. Dla mnie niestety to nie jest wytłumaczenie. Mimo wielu miesięcy wciąż odczuwam ból zdradzonej kobiety. Mimo że mąż naprawdę daje z siebie wszystko i wiem że bardzo żałuję. Po zdradzie załamałam się, był moment że nie byłam w stanie sama wstać z łóżka. Mąż mnie bardzo wspierał, zaczęłam chodzić na terapię sama. Niestety nie pomogła. Teraz udaje że jest ok żeby nie ranić męża ale ciągle czuje żal, ból. Było by prościej gdyby mi nie zależało ale bardzo mocno kocham męża i nie wyobrażam sobie życia bez niego ale jednocześnie czuje ze juz przegraliśmy nasze małżeństwo.. Nie wiem dlaczego to pisze.. Chyba po to żeby się poprostu wygadać bo mam już dość i nie wiem jak zapomnieć i iść dalej.