Wszystko obraca się wokół młodości i super ale te w trzecim wieku też chcą coś od życia a tu pustka.....Być ciągle sama?wiem,że to doskwiera tym młodym,pięknym zgrabnym też ale oni mają jedno najważniejsze MŁODOŚĆ i co wy na to?
Wszystko obraca się wokół młodości i super ale te w trzecim wieku też chcą coś od życia a tu pustka.....Być ciągle sama?wiem,że to doskwiera tym młodym,pięknym zgrabnym też ale oni mają jedno najważniejsze MŁODOŚĆ i co wy na to?
Dla chcącego nic trudnego.
Jeśli samotność doskwiera można sobie znaleźć towarzystwo.
Mam znajomą w wieku 60 lat, wdowa od kilku lat.
Poszła na emeryturę, ma więcej czasu na przyjemności i korzysta z tego.
Po ogarnięciu domu, siada do toaletki, robi się na bóstwo i udaje na dancing.
Sama. I tam zawsze znajdzie chętnego pana do potańcowania i poflirtowania. Czasem ta znajomość potrwa kilka tygodni, miesięcy nawet.
Zapisała się do różnych kółek zainteresowań dla seniorów w domu kultury. Uczy się haftu, malowania akwarelą, chodzi z kijkami w większej grupie, udziela w kółku literackim.
Nie trzeba być młodą i zgrabną aby cieszyć się życiem. Byle zdrowie pozwalało wyjść z domu to jest możliwość korzystania z przyjemności życiowych.
Innym ludziom trzeba umieć coś zaoferować.
Nie swój smutek i zrzędzenie na swój los.
Nikt nie będzie chciał utrzymywać relacji z kimś kto się użala.
Czasem łatwo się zasiedzieć. Trzeba więc się ruszyć i coś kreatywnego ze sobą zrobić.
Znam wiele starszych osób z pasjami. Świetną sprawą jest np. odtwórstwo historyczne.
Nie trzeba być młodą i zgrabną aby cieszyć się życiem.
No pewnie, że tak - młodość ma się w głowie, nie w metryce. Jeśli jednak ktoś czuje się staro, to i zachowuje jak staruszek, bez względu na wiek. Można być młodym i równocześnie zgorzkniałym pesymistą, a można mieć kilka dzisiątek na karku i czerpać z życia radość. Wybór należy do każdego z nas.