Witam wszystkich!
Mamy w pracy koleżankę, którą lubię i zawsze uważałam za fajną. Nie przywiązuje ona niestety wagi do pracy, którą wykonuje, generalnie zrzuca większość obowiązków na resztę zespołu, często się spóźnia, śpi w ubikacji (!). Ma chłopaka, a ostentacyjnie podrywa naszego kolegę. Co do jej wyglądu - prawie zawsze ma na sobie tę samą bluzę i jeansy - nawet na imprezach firmowych, nie czesze włosów, wygląda na trochę zaniedbaną.
Mnie to nie przeszkadza, ponieważ szanuję to, że każdy ma prawo wyglądać i zachowywać się jak chce (byleby nie ranić innych).
Kwestia jest taka, że ta koleżanka bardzo często komentuje wygląd innych koleżanek i także mój - jak Ty się dziś ubrałaś? Do pracy nie wypada, itp.
Często nie wiemy, co ma na myśli.
Nie rozumiem jej zachowania, tym bardziej, jak na nią patrzę i widzę, jaki ma stosunek do pracy.
Czy któraś z Was może mi to wyjaśnić i poradzić, jak o tym nie myśleć?
Dziękuję i pozdrawiam !
1 2020-05-03 10:18:09 Ostatnio edytowany przez Alizee2000 (2020-05-03 10:27:26)
Witam wszystkich!
Mamy w pracy koleżankę, którą lubię i zawsze uważałam za fajną. Nie przywiązuje ona niestety wagi do pracy, którą wykonuje, generalnie zrzuca większość obowiązków na resztę zespołu, często się spóźnia, śpi w ubikacji (!). Co do jej wyglądu - prawie zawsze ma na sobie tę samą bluzę i jeansy - nawet na imprezach firmowych, nie czesze włosów, wygląda na trochę zaniedbaną.
Mnie to nie przeszkadza, ponieważ szanuję to, że każdy ma prawo wyglądać i zachowywać się jak chce (byleby nie ranić innych).
Kwestia jest taka, że ta koleżanka bardzo często komentuje wygląd innych koleżanek i także mój - jak Ty się dziś ubrałaś? Do pracy nie wypada, itp.
Często nie wiemy, co ma na myśli.
Nie rozumiem jej zachowania, tym bardziej, jak na nią patrzę i widzę, jaki ma stosunek do pracy.
Czy któraś z Was może mi to wyjaśnić i poradzić, jak o tym nie myśleć?
Dziękuję i pozdrawiam !
Uważasz ją za fajną?
To napisz co jest w niej fajnego.
Alizee2000 napisał/a:Witam wszystkich!
Mamy w pracy koleżankę, którą lubię i zawsze uważałam za fajną. Nie przywiązuje ona niestety wagi do pracy, którą wykonuje, generalnie zrzuca większość obowiązków na resztę zespołu, często się spóźnia, śpi w ubikacji (!). Co do jej wyglądu - prawie zawsze ma na sobie tę samą bluzę i jeansy - nawet na imprezach firmowych, nie czesze włosów, wygląda na trochę zaniedbaną.
Mnie to nie przeszkadza, ponieważ szanuję to, że każdy ma prawo wyglądać i zachowywać się jak chce (byleby nie ranić innych).
Kwestia jest taka, że ta koleżanka bardzo często komentuje wygląd innych koleżanek i także mój - jak Ty się dziś ubrałaś? Do pracy nie wypada, itp.
Często nie wiemy, co ma na myśli.
Nie rozumiem jej zachowania, tym bardziej, jak na nią patrzę i widzę, jaki ma stosunek do pracy.
Czy któraś z Was może mi to wyjaśnić i poradzić, jak o tym nie myśleć?
Dziękuję i pozdrawiam !Uważasz ją za fajną?
To napisz co jest w niej fajnego.
Bywa serdeczna, koleżeńska i fajnie się z nią rozmawia. Po prostu to najwyraźniej nie miejsce dla niej.
A próbowałaś jej wyjaśnić, że pasożytuje na was nie przykładając się do pracy?
Co do wyglądu ubrań i włosów to odpuściłabym póki nie śmierdzi.
A próbowałaś jej wyjaśnić, że pasożytuje na was nie przykładając się do pracy?
Co do wyglądu ubrań i włosów to odpuściłabym póki nie śmierdzi.
Koleżanka jej próbowała i usłyszała :"Nie mam z tym problemu".
Dałabym jej szansę. Podyskutowała z nią całym zespołem, pokazała konkrety, podliczyła.
A co macie zamiar zrobić jeśli się nic nie zmieni?
Kleoma napisał/a:A próbowałaś jej wyjaśnić, że pasożytuje na was nie przykładając się do pracy?
Co do wyglądu ubrań i włosów to odpuściłabym póki nie śmierdzi.
Koleżanka jej próbowała i usłyszała :"Nie mam z tym problemu".
Jeżeli koleżanka nie jest Twoją przełożoną to pora przestać za nią robić i zostawić. Jeżeli ona nie zrobi to będzie niezrobione. Jeżeli przełożeni zapytają to z niewinną miną powiesz, że to ona miała to zrobić i Ty nic o tym nie wiesz. Jeżeli nie macie jasno podzielonych zadań, to pora je podzielić tak, żebyście robiły tylko swoje.
Alizee2000 napisał/a:Kleoma napisał/a:A próbowałaś jej wyjaśnić, że pasożytuje na was nie przykładając się do pracy?
Co do wyglądu ubrań i włosów to odpuściłabym póki nie śmierdzi.
Koleżanka jej próbowała i usłyszała :"Nie mam z tym problemu".
Jeżeli koleżanka nie jest Twoją przełożoną to pora przestać za nią robić i zostawić. Jeżeli ona nie zrobi to będzie niezrobione. Jeżeli przełożeni zapytają to z niewinną miną powiesz, że to ona miała to zrobić i Ty nic o tym nie wiesz. Jeżeli nie macie jasno podzielonych zadań, to pora je podzielić tak, żebyście robiły tylko swoje.
Czasami tak się nie da bo jeśli się nie zrobi to są zbyt wysokie koszty/np. kary dla firmy za przekroczenie terminu, wynajęcie dodatkowego transportu itp/ lub ucierpią niewinni ludzie dla których ta praca miała być wykonana.
Chyba nie pracowałaś nigdy w zespole Lady Loka
Lady Loka napisał/a:Alizee2000 napisał/a:Koleżanka jej próbowała i usłyszała :"Nie mam z tym problemu".
Jeżeli koleżanka nie jest Twoją przełożoną to pora przestać za nią robić i zostawić. Jeżeli ona nie zrobi to będzie niezrobione. Jeżeli przełożeni zapytają to z niewinną miną powiesz, że to ona miała to zrobić i Ty nic o tym nie wiesz. Jeżeli nie macie jasno podzielonych zadań, to pora je podzielić tak, żebyście robiły tylko swoje.
Czasami tak się nie da bo jeśli się nie zrobi to są zbyt wysokie koszty/np. kary dla firmy za przekroczenie terminu, wynajęcie dodatkowego transportu itp/ lub ucierpią niewinni ludzie dla których ta praca miała być wykonana.
Chyba nie pracowałaś nigdy w zespole Lady Loka
Cały czas pracuję w zespole. I nigdy nie robię niczego za kogoś, jeżeli ten ktoś się obija. I tak, też są u nas kary za przekroczenie terminów. Ale wtedy jest przełożony, który pyta, czemu coś nie jest zrobione. I jeżeli ta osoba faktycznie olewa, to się mówi, że olewa. I rolą przełożonego jest zareagowanie na sytuację, jaka panuje w zespole.
Robienie za drugą osobę nie jest rozwiązaniem, bo pokazuje tej drugiej osobie, że jest bezkarna. Dyscyplinarka i niech szukają na jej miejsce kogoś, kto będzie robił zamiast udawać, że robi.
Miałam takiego gościa w poprzedniej pracy. Wszyscy robili, on siedział i przeglądał fejsa. W końcu my też przestałyśmy robić, bo zastanawiałyśmy się, czy on cokolwiek ruszy, jeżeli będzie widział, że spływa dużo rzeczy. Ale on nic. No więc poszła pielgrzymka do przełożonych i powiedziałyśmy, że jesteśmy tym po prostu zmęczone i że nie mamy zamiaru robić za niego, bo jemu się nie chce. To sprawia, że ci, którzy robią, szybciej się wypalają.
To coś jak przedszkole Lady Loka ?
Nie robię bo on nie robi, poskarżę pani, że nie robi...
U mnie by takie coś nie przeszło.
Wstydziłabym się przed przełożonym tak postępować. Już pomijając fakt, że pewnie wszyscy wylecielibyśmy za niedotrzymanie terminu i jakieś fochy.
Przedszkole? A po co w pracy ma być ktoś, kto nic nie robi? Takie rzeczy się zgłasza, a nie pozwala pasożytowi pasożytować. Ja nie mam ochoty odwalać roboty za innego. Zwłaszcza, jeżeli już się mu tłumaczyło i tłumaczyło, że powinien pracować. Za coś takiego jest dyscyplinarka, a nie współpracownicy, którzy odwalają całą robotę za Ciebie, kiedy Ty możesz sobie pić kawkę.
Warto pokazywać, że coś takiego nie jest bez konsekwencji. A zgłoszenie przełożonemu, że coś w zespole jest nie tak nie jest przedszkolem tylko dojrzałym podejściem do życia.
Inaczej: ja bym spokojnie mogła robić za kogoś, kto nic nie robi. Ale w takim razie poproszę dodatkowo połowę pensji tej osoby, bo jeżeli ona nic nie robi, to z jakiej paki ma dostawać za to kasę? A ja z jakiej paki mam robić więcej za te same pieniądze? To bardzo szybko prowadzi do spięć w zespole, to wkurzenia, do braku satysfakcji z wykonywanej pracy. A takie rzeczy rozwiązuje się z przełożonym.
Przedszkole? A po co w pracy ma być ktoś, kto nic nie robi? Takie rzeczy się zgłasza, a nie pozwala pasożytowi pasożytować. Ja nie mam ochoty odwalać roboty za innego. Zwłaszcza, jeżeli już się mu tłumaczyło i tłumaczyło, że powinien pracować. Za coś takiego jest dyscyplinarka, a nie współpracownicy, którzy odwalają całą robotę za Ciebie, kiedy Ty możesz sobie pić kawkę.
Warto pokazywać, że coś takiego nie jest bez konsekwencji. A zgłoszenie przełożonemu, że coś w zespole jest nie tak nie jest przedszkolem tylko dojrzałym podejściem do życia.Inaczej: ja bym spokojnie mogła robić za kogoś, kto nic nie robi. Ale w takim razie poproszę dodatkowo połowę pensji tej osoby, bo jeżeli ona nic nie robi, to z jakiej paki ma dostawać za to kasę? A ja z jakiej paki mam robić więcej za te same pieniądze? To bardzo szybko prowadzi do spięć w zespole, to wkurzenia, do braku satysfakcji z wykonywanej pracy. A takie rzeczy rozwiązuje się z przełożonym.
Zgłaszanie przełożonemu to tak już w ostatecznej ostateczności.
Gdy na pewno nic nie daje własna interwencja całego zespołu.
Szybka interwencja gdy tylko to zostaje zauważone.
Autorka pisze tylko o jednym podejściu, jednej osoby.
A problem był od dawna.
No ale czekam na wyjaśnienia autorki.
Wiadomo, że to ostateczna ostateczność. Ale Autorka pisała, że z koleżanką już rozmawiali. Sorry, ale laska, która spędza czas pracy śpiąc w toalecie naprawdę nadaje się do dyscyplinarki, a nie do tego, żeby robić za nią jej pracę. Ja jestem zdziwiona, że jej przełożeni jeszcze z tym nic nie zrobili.
14 2022-09-06 11:00:12 Ostatnio edytowany przez carska (2022-09-06 11:00:28)
Miałam podobną sytuację. I poszedłem do przełożonego i poprosiłem o nadgodziny, bo tracę czas.