Czy zdarzyło się wam przypadkowy, spontayczny sex z kolega z parcy w czasie pracy?
Uhm..............
Ja osobiście wolę unikać takich sytuacji, które mogłyby sprowokować tego typu zajście.
Ale wiem, że inni zrobili to a teraz nie mogą na siebie patrzeć, bo to była ewidentna pomyłka.
Niestety poszli po rozum do głowy dopiero po fakcie.
Oj nie... Nigdy nic dobrego nie wychodzi z romansowania w pracy
no fobra a co z fanazjami? namietnoscia i uczluciam.. umiecie to tak wyłaczyc?
Oj nie... Nigdy nic dobrego nie wychodzi z romansowania w pracy
Panno Katarzyno, masz jakieś doświadczenia?
gdy w grę wchodzą uczucia i namietność to jest z pewnością ciężko sie oprzeć facetowi
Panno Katarzyno, uchyl rabka tajemnicy
a ja myślałam, że takie numerki to tylko w filmach...
Oj nie... Nigdy nic dobrego nie wychodzi z romansowania w pracy
Ale to nie zawsze jest pomyłka.
myslę, że gorące jakieś historyjki nam się tu posypią i czekam na nie heh
Chyba się nie doczekamy hehe
Czy to było zbyt szalone by nam conieco opowiedzieć Panno Katarzyno?
pozdrawiam
jesteś seksoholiczką expertko, a to obsesja notorycznego seksu obojętnie gdzie i z kim.
w dzisiejszych czasach pełnych chorób takich jak HIV i zboczeńców czyhajacych na łatwą zdobycz powinnaś się nad tym zastanowić bardzo poważnie. Życie jest tylko jedno. Co innego mieć przygodę od czasu do czasu a co innego szukać faceta obojetnie jakiego, aby tylko spełnił twe potrzeby.
O kwestiach moralnych nie będę wspominać ani cie krytykować bo to indywidualna sprawa każdej z nas.
Hmm droga aleX, widać o jednym jeszcze myślisz, a z drugim już "balujesz" hmmm i jak tutaj taka kobieta nie ma mieć odpowiedniego statusu ...
Sorry, dla mnie to jest chore.
ze na xero np?;D mi sie to nie zdarzylo,grzecznie pracujemy
Oj nie... Nigdy nic dobrego nie wychodzi z romansowania w pracy
Również tak uważam.
Nigdy mi to nie wyszło na dobre w pracy jak i w szkole. Mam na myśli ostrzejszy flirt, ale nie seks.
A mi się zdarzyło. Więc może opowiem.
Był juz miesiąc od kiedy zaczęłam tam pracować, koniec służby po 14 godzinach.
Od początku mi się podobał. W tym samym wieku, ta sama praca a na dodatek zabójczo przystojny (były model) ja też mu się podobałam. Poszliśmy się przebrać aż tu nagle gdy na mnie spojrzał to nie wiedziałam co sie zemną dzieje a on tylko zapytał czy na pewno tego chcę i tak się potoczyło. Kochaliśmy się na komendzie nie wiem ale pewnie inni się domyślili bo po pracy pojechaliśmy do mnie i został na noc a dwa dni później zostawił swoją dotychczasową partnerkę i do tej pory jesteśmy razem.
Miśka, ależ przygoda Z miłym zakończeniem
Seks na komendzie, wow marzenie... już same niebieskie mundury mnie kręcą, a jeszcze taka przygodna zabawa na komendzie. Szczyt marzeń. Na szczęscie za marzenia nie karają
U mnie teoretycznie sprawa nie byłaby taka trudna, jako że obecnie pracuję ze swoim facetem Ale jednak nie zdecydowałabym się na coś takiego, nawet gdybyśmy jakimś cudem zostali sami w pracy. Nie wydaje mi się to odpowiedzialnym i dojrzałym posunięciem... możecie mnie nazwać drętwą ciotką , ale w niektórych miejscach po prostu nie wypada się tak zachowywać i ryzykować bycia przyłapanym przez współpracownika czy, o zgrozo, szefa.
Miśka,na komendzie?jestem pod wrazeniem odlotu! A swoja droga Twoja historia wydaje mi sie romantyczna:)
Ohohohohoho... Czad. Ale historia
Inspirujące.
Mnie tam tylko słownie zaciągają i coś mi mówi, że jakby przyszło co do czego, to by wymiękli.
Ale nie powiem mam fantazje na temat kolegi jednego .
Ze wzajemnością nawet .
Tylko, że głupek jest zajęty. O.
xD
Póki co studiuję, więc to nie to samo, ale chyba bym się nie odważyła. Na uczelni tego nie robiłam, ale fantazje na ten temat mam. Z jednym z młodych wykładowców. Romantyczny sex na wielkim stole auli...(ale bez widowni).
u mnie sie zdazylo nie raz:P
malo romantycznie i jakos malo oryginalne miejsce, sklep byl otwarty a ja z mezem "sprzatalismy" zaplecze:) sie dzialo...
az wszedl klijent i maz "jeszcze cieply" poszedl obsluzyc gdy ja doprowadzalam sie do pozadku:)
A mi się zdarzyło kilkakrotnie w pracy, ale nie z facetem przypadkowym tylko własnym
26 2010-10-10 10:08:35 Ostatnio edytowany przez bielun (2010-10-10 10:09:52)
Mnie się zdarzyło, i nie polecam.
Była to moja przełożona (kierująca zespołem), było to niedługo po moim przyjęciu do tej pracy - takiej typowo biurowej/korporacyjnej.
Bardzo mi się podobała, ze wzajemnością - bo była dla mnie podejrzanie wyrozumiała..
Pewnego dnia poszedłem do jej gabinetu i już miałem wychodzić... szybciutki seks oralny (no bo kto bierze do pracy gumki? ) - i przez resztę dnia ciężko mi było pracować
Niedługo potem pojechaliśmy na szkolenie - i tam już się działo, Seks z nią to był prawdziwy ogień, tyle że niestety okazało się że poza tym, nadajemy na zupełnie innych falach i totalnie nie pasujemy do siebie.
Już nie mówiąc o tym, jak funkcjonować w pracy, jeśli byłby to związek?
Porozmawialiśmy o tym, cóż, przyznała mi rację, zaproponowała że przecież możemy się spotykać bez zobowiązań. I tak było przez pewien czas - chociaż już nie w pracy, tylko po pracy
Tyle że ja w owym czasie zacząłem się interesować wtedy przyszłą, a obecną partnerką, (w okresie "romansu" byłem wolny) wobec czego takie spotkania odpadały (mimo tego że za każdym razem było super).
Niby się z tym pogodziła, tyle że po zakończeniu "romansu" powoli zaczęło robić się nieprzyjemnie (w sumie ją rozumiem).
Wolałem nie czekać aż przerodzi się to w otwartą niechęć - zmieniłem pracę...
Więc romans w pracy tylko na krótki czas może być interesujący, a generalnie, stwarza więcej problemów... tym bardziej jeśli ktoś liczy na związek, a nie przelotny seks
Ohohohohoho... Czad. Ale historia
Inspirujące.
Mnie tam tylko słownie zaciągają i coś mi mówi, że jakby przyszło co do czego, to by wymiękli.
Ale nie powiem mam fantazje na temat kolegi jednego .
Ze wzajemnością nawet .Tylko, że głupek jest zajęty. O.
xD
Właśnie tak to jest, że mam hece z takich oto chłopków typu: dużo muczą a mało mleka dają.
Wielkie zaloty i podrygi a jak coś to już trzęsą gaciami i nie wiedzą co mają robić...
Na pohybel TAKIM !!!!!!!
...ciągnąc od początku do końca !
Pzdr!
Mam znajomego którego żona uprawiała seks z kolegą z pracy. Ten jej kolega nie wiedział że ma monitoring w biurze więc mój znajomy o wszystkim się dowiedział i był rozwód. Także lepiej zastanowić się przed czy naprawdę warto
Romans, sex w pracy? Jeśli się lubi swoją pracę, miejsce, ludzi, atmosferę - nie polecam. Byłam świadkiem kilku romansów, nikomu nie wyszły one na zdrowie. A sex? Znajomi, oboje w związkach małżeńskich, zapomnieli się kiedyś w ciemnym kącie...niestety ktoś czegoś tam szukał i ich przyłapał. Wstyd, poniżenie, ciche szepty. Dzisiaj plują na siebie jadem. Czy warto?
Też uważam, że seks i romanse w pracy to nic dobrego. Z czasem ogień wygasa a obowiązki i zależności służbowe zostają. Dodatkowo plotki i opinie innych pracowników. O rodzinie już nie wspomnę...
Nawet jakbym była wolna nie zdecydowałabym się na seks z współpracownikiem, czy przełożonym.
ja bardzo bym chciała zaliczyć kolegę z pracy, ale niestety za bardzo boję się rozwalić mój związek