Co z tymi ludźmi??? - Netkobiety.pl

Ja bym na Twoim miejscu poczekała może jeszcze się coś ruszy nie trać wiary w dobrych ludzi. Osobiście jednak też nie wysyłam pieniędzy na jakieś cele wolę bezpośrednio pomagać bo jestem nieufna pod tym względem. Dużo osób oszukuje zbierają kolosalne pieniądze dla siebie a do potrzebujących trafia niewielki procent.

Wiecie  mi już nawet nie chodzi o kwestie uzbierania Bóg wie ile choć wiadomo, że bardzo bym chciała, bo mogłabym zamówić dzieciom mnóstwo rzeczy do terapii, ale jeśli nawet uda mi się uzbierać na kamizelkę sensoryczna to będę się cieszyła. Nigdy nikogo  publicznie nie prosiłam o pieniądze. Najbardziej przykro mi, że moi znajomi tak się zachowali,bo na mnie zawsze mogli liczyć. Zawsze każdemu pomagałam, gdy mojej koleżanki siostra miała wypadek postawiłam wszystkich na nogi, zbierałam krew, pisałam apele, nie spałam po nocach i kombinowałam, hak jeszcze mogę pomóc. Ludziom pisałam(za darmo) odwołania,, zalatwialam namiary na najlepszych specjalistów, bo wszyscy wiedzą, że jak trwoga to do Doris... A jak ja poprosiłam o pomoc to mnie olali... To jest przykre dla mnie.

Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie! Niestety.

Zbiórki na cele ratujące życie- to niesamowicie mobilizuje. W dwa dni znajomy zebrał 65 tys. Potrzebował tych środków na prywatną operację, ktora NFZ nie finansowal.  Dziecko z mojej miejscowości w ciągu trzech miesięcy zebrało 3 mln złotych, a to jeszcze za mało. Proszę Cię,  nie pisz, że z ludźmi jest "coś nie tak", że nie pomagają.  Pomagają,  ale nie stać ich na pomoc wszystkim. Mając konkretny wybór- pomożesz komuś,  kto bez operacji umrze,  czy dołożysz się do rzeczy potrzebnych na terapię osób niepełnosprawnych...jak dla mnie wybór jest oczywisty.

również jestem przekonana, że przyjaciele pomogli by tobie.
ale mają prawo nie chcieć finansować sprzętu dla niepełnosprawnych dzieci.
ja również nie angażuję się w każdą zbiórkę, bo bym zbankrutowała.
daję kasę głównie na zwierzątka i naprawdę pilne zrzutki dla ratowania życia.
na wózki też bym nie dała nawet gdyby mnie bliska osoba poprosiła.

Dzień dobry :)
Nie zgodzę się, że ludzie są nieczuli na ludzki dramat. Ale bywa, że trzeba samemu się zaangażować by przekonać uczciwie i wiarygodnie w sens
tej zbiórki. Nie wystarczy tylko założyć konto i prosić. Może jakieś aukcje np: rękodzieła, biżuterii robionej samodzielnie, plakaty lub ulotki tego celu, czyli
dzieci tychże.
Jest także wiele fundacji, które pomagają. W pojedynkę i bez logistyki to trudne, gdyż wielu jest naciągaczy i ludzie są nieufni.
Do mnie do drzwi puka wiele osób zbierających na dzieci chore. Musiałabym brać pożyczki z banku, by wszystkim coś dać.
Propozycja:
Zbiżają się Święta, może są osoby które szydełkują, ja robiłam na sprzedaż takie ozdoby i byli chętni.

Można też obrazy namalowane, kartki świąteczne, itd, itp.

Życzę powodzenia :)