Jestem ze swoim partnerem ponad rok. Znamy się o wiele dłużej, bo ponad 6 lat.
Na początku wiadomo, było jak w bajce. Po 7 miesiącach zamieszkaliśmy razem. Ja dużo pracuję, on również całymi dniami przesiaduje w pracy. Niby dogadujemy się ale nie czuję w pełni tej relacji. Mam wrażenie, że jestem jedynie przyjaciółką do seksu, która dodatkowo ugotuje obiad.
Coraz częściej uciekam na kilka dni do matki, tłumacząc, że muszę jej w czymś pomóc. Niechętnie wracam do naszego wspólnego mieszkania.
Dodatkowo on nie przyznaje się do naszej relacji. Tzn. wspólni znajomi o nas wiedzą, ale jego rodzina ani nikt inny nic nie wie.
Ostatnio spotkaliśmy na ulicy jego znajomego z dawnych lat. Nie przedstawił mnie. Dopiero, gdy jego znajomy spytał "Nie poznasz mnie ze swoją koleżanką" to wydukał "To jest...".
Trudno mi się w tym wszystkim odnaleźć i najchętniej uciekłabym od tego wszystkiego.
Czujesz, ze chcesz uciekac wiec powinnas to zrobic. Na lepsze Ci wyjdzie ucieczka niz pozostawanie w tej relacji.
Tylko nie wiem dokąd mam uciec.
Czujesz, ze chcesz uciekac wiec powinnas to zrobic. Na lepsze Ci wyjdzie ucieczka niz pozostawanie w tej relacji.
Pracujesz - wynająć pokój / mieszkanie. Dlaczego też nie porozmawiacie wprost o tym co się dzieje? Mówisz mu o swoich odczuciach?
Przechodziłam coś podobnego, rok się spotykaliśmy, zamieszkaliśmy razem, jednak on nie chciał się deklarować, czy jesteśmy razem czy nie, mało kto wiedział o nas, po czym w naszą rocznicę oznajmił mi, że z kimś się spotyka od tygodnia. Nawet chwili się nie wahał, żeby ją nazwać swoją dziewczyną. No i ich sielanka trwa od 4 miesięcy, a ja zostałam sama ze zdeptanym poczuciem wartości. Serio nie warto, jak widzisz, że coś jest nie tak, to poważna rozmowa i albo coś się zmienia, albo się rozchodzicie.
Znamy się o wiele dłużej, bo ponad 6 lat.
/.../Dodatkowo on nie przyznaje się do naszej relacji. Tzn. wspólni znajomi o nas wiedzą, ale jego rodzina ani nikt inny nic nie wie.
Ostatnio spotkaliśmy na ulicy jego znajomego z dawnych lat. Nie przedstawił mnie. Dopiero, gdy jego znajomy spytał "Nie poznasz mnie ze swoją koleżanką" to wydukał "To jest...".
żartujesz??? 6 lat i on nie wie, kim jesteś dla niego? a ty masz rozkminy, czy wracać do faceta, z którym ci jest źle?
Mówię mu o tym, rozmawiamy. On przeprasza, że zachowuje się jak kretyn
a za kilka dni wszystko wraca do normy. Mówi, że kocha i chce abyśmy byli razem ale z drugiej strony nie jestem w stanie znieść jego obojętności i chłodu, który niekiedy od niego bije. Podpatruję związki zbajomych i widzę ciepło jakie od nich bije.
Pracujesz - wynająć pokój / mieszkanie. Dlaczego też nie porozmawiacie wprost o tym co się dzieje? Mówisz mu o swoich odczuciach?
Mówię mu o tym, rozmawiamy. On przeprasza, że zachowuje się jak kretyn
a za kilka dni wszystko wraca do normy. Mówi, że kocha i chce abyśmy byli razem ale z drugiej strony nie jestem w stanie znieść jego obojętności i chłodu, który niekiedy od niego bije.
karmi cię bzdurami, by mieć du** na każde zawołanie, a ty kupujesz bajki o jego miłości
Gdyby nie to, że znacie się kilka lat i on jest wolny. Można by pomyśleć, że jesteś tylko jego kochanką, a on ma swoje życie, żonę i dzieci.
Na naszym forum obowiązuje zasada, że problemy jednego związku, poruszamy w jednym wątku.
Ty masz już obszerny temat, w którym poruszasz te kwestie: https://www.netkobiety.pl/t119419.html dlaczego nie kontynuujesz dyskusji tam ?
Proszę, zapoznaj się ponownie z naszym regulaminem, i nie zaśmiecaj forum dublami.