Mam problem - mój facet często opornie reaguje na moje pomysły i czasem z trudem je aprobuje. Czy macie jakieś techniki przekonywania swoich facetów do waszych pomysłów ?
hmmm, z nimi to jest tak, że jak się uprą to trzymają się swego za wszelką cenę...jak to baba ma nimi kierować? tu nie ma co przekonywać tylko zagrać w taki sposób, żeby to wyglądało jakby to był jego pomysł, no chyba,że masz straszliwego lenia:)
no nie moge!, kobiety bardzo dobrze potrafia przekonywac, jesli tylko chca
Nie zawsze dają się przekonać Ci nasi faceci - oj nie zawsze !!! I wtedy metoda jest prosta, podejść gościa by uwierzył, że to jego własny genialny pomyśl. Faceci są jak dzieci - ciągle musimy im udowadniać, że są wspaniali i podbudowywać ich malutkie EGO
kompromisy ....
i powiedziec ze kobieta ma pierwszenstwo xD
gorzej jak sie trafi para uparciuchów ;p
na początku to byłam bardzo władcza, jeśli chodzi o mojego faceta i wiele rzeczy działo sie, bo po prostu ja tak zadecydowałam i koniec kropka, ale z czasem doszłam do wniosku, że to prócz kłotni i niesnasek do niczego nie prowadzi i po prostu warto używać podstępu, w taki sposób, żeby sie na końcu okazało, że jest wspaniale i to wszystko oczywiście jego zasługa i broń Boże unikać tekstu "a nie mówiłam?"
podejść gościa by uwierzył, że to jego własny genialny pomyśl. Faceci są jak dzieci - ciągle musimy im udowadniać, że są wspaniali i podbudowywać ich malutkie EGO
Dokładnie
A poza tym można czasami im coś obiecać w zamian, tylko nie za często, żeby się nie przyzwyczaili i żeby nie stało się to ich wymogiem w kwestii zgadzania się na coś.
gorzej jak sie trafi para uparciuchów ;p
to coś dla mnie oboje jesteśmy uparci, jak postanowię na swoim to tak musi być i koniec ... tak samo i mój K. i co z tym zrobic ?? Nie lubie ulegać bo wtedy pokazuję, że jednak jestem miekka... No i prawie nigdy nie ulegam...
to coś dla mnie oboje jesteśmy uparci, jak postanowię na swoim to tak musi być i koniec ... tak samo i mój K. i co z tym zrobic ?? Nie lubie ulegać bo wtedy pokazuję, że jednak jestem miekka... No i prawie nigdy nie ulegam...
związek to ciągłe kompromisy, a jeszcze skoro obydwoje jesteście uparci to nie wróże Wam przyszłości z takim podejściem...