Relacja miedzy Kobieta a facetem po slubie - Netkobiety.pl

Wracasz o 14?? ona o 15. Moze zaangazuj sie bardziej i wtedy ona bedzie mniej zmeczona? Wiesz ile ja umiem w godzine zrobic? Tez wracam z pracy ok.15,rodzice po 16. Przez godzine potrafie zrobic obiad,zmywanie,porzadki, rozne prace domowe co sa potrzebne akurat. Pewnie to mniej niz osoby zyjace 'samodzielnie'. Nie wiem jak ty,nie oceniam jak nie mam danych. Nie mam dzieci ale zostaje mi kilka godzin wolnego.

Kamil, wiele osób chciałoby mieć takie godziny pracy jak Wy.
Codziennie macie tyle obowiązków w domu? Rozumiem, że dziećmi zając się trzeba, ale "obowiązki domowe" typu pranie,sprzątanie zajmują Wam aż tyle czasu? Może coś przerzućcie na weekend? Albo wynajmijcie osobę do sprzątania
Może w weekendy organizujcie sobie wspólne wyjścia, randki. Z dziećmi może mógłby zostać ktoś z rodziny, albo opiekunka.

Nie wytrzymalabym takiego zycia.Ale teraz musisz przyjac sytuacje w jakiej juz jestes. Dobrze sobie radzisz z obowiazkami, lepiej od wielu osob tu na forum.Porzadki pewnie by trwaly krocej, ale dzieci wymagaja duzo czasu. Tez pomyslalam ze moga sie zajac soba, moze maja dziadkow, innych krewnych. Musi spac o 22 jak ma prace na 7. Jak spedzaliscie czas zanim byliscie malzenstwem?przypomnij sobie i zainicjuj cos podobnego? Moze ona tez jest znudzona codziennoscia i chcialaby cos ciekawszego od wieczorow w domu.

Czy ja wiem czy musi spać o 22 jak ma pracę na 7. Raz na czas może sobie chyba pozwolić na godzinę dla męża? Czy jej się nie chce?
On ma pracę na 6 i jakoś nie chodzi spać o 21

mmm no nie wiem, zależy jak kto, ja mogę nie jeść ale spać muszę Ale nadal od 15 do 21 to jest 6 godzin

Jesli moge zapytac. Tak jak wyzej napisalas ze po czytaniu bajki macie z mezem wolne. To ten czas spedzacie razem ?

To gdzie wy pracujecie, w kopalni, hucie? Jesteście w komfortowej sytuacji, pracujecie razem na rano. Ja bym powiedział: pól dnia dla siebie. I czym jesteście zmęczeni podczas prac domowych, codziennie harujecie w domu do upadłego? Nuda w związku, znudzenie partnerem albo całkowity brak komunikacji. Ile lat mają dzieci?

Jak pisaliscie wyzej i dzieciach. Dzieci maja 5, 2, 1 lat. Dodam jeszcze ze zona dopiero od stycznia wrocila do pracy a ja bede mial nocki i drugie zmiany.

Jak byla w domu to mielismy dobre relacje bo mielismy wiecej czasu dla siebie np w godzinach 21 - 1 lub 2 w nocy.

Teraz jak wrocila do pracy po dosc dlugiej przerwie i ja widze jak to wyglada to mnie to przeraza. A co jak bede miec druga zmiane ? Lub nocke ?  Masakra. Dlatego ciekawi mnie jak z tym jest u was ?  Czy tez tak malo widzicie sie z partnerem. Czy jesli spedzacie tylko weekendy razem to znaczy ze za duzo czy za malo poswiecacie sobie czasu ?

Nie chce aby ten zwiazek sie rozpadl przez brak czasu dla siebie.

Doczytałam feagment o dzieciach.
Uważam że dziecko do 2lat jest bardzo absorbujące. Nie macie lekko z trójką, w której tylko 5latek jako tako ogarnie sie sam.
Tak jak piszą osoby z forum-spróbujcie poprosić kogoś o pomoc. 5latek do kolegi na pół soboty, a z maluchami zostań Ty, żona niech idzie na masaż, do fryzjera, albo znajdzcie kogoś do.maluchów i idźcie gdzieś sami.
My byliśmy na Sylwestrowej zabawie pierwszy raz od 5lat. Czułam sie szałowo!
Nie chce brzmieć jak jakiś ciemnogród...ale łatwiej byłoby gdyby żona została w domu, nie chciała? Musi wracać do pracy? Jak któreś z dzieci przytarga grype z przedszkola to macir tam niezły meksyk...

Ja zrozumiałam, że żona wróciła do pracy od początku stycznia? To jak tak, to może daj jej trochę czasu na przestawienie się na inny tryb życia, a nie panikuj od razu, że zawsze tak będzie. Ja rozumiem, ze każdy chciałby mieć ugotowane, posprzątane, wyprane, wyprasowane i podstawione pod nos, a potem ekscesy w łóżku, ale bez przesady, żona ma też prawo do realizacji siebie w innych dziedzinach.

I tak a propos, jakoś o 20.30 pisałeś posta na forum. To może warto by było o tej porze razem z żoną usypiać dzieci zamiast tego i innego siedzenia w necie, a nie zostawić jej trójkę na głowie i potem narzekać?

No dobrze, a rozmawiałem o tym z żoną? Bo o ile brak czasu jestem w stanie zrozumieć, to oschłość faktycznie może niepokoić. No, chyba, że żona jest tak zmęczona, pozbawiona energii...

okres poświateczny, początek roku, krótkie zimne dni i nowa praca może przytłoczyć każdego. daj jej czas, kilka miesięcy żeby weszła w nowy tryb.

Wszystkie rozpędzone zawodowo matki strzelają sobie troche same w kolano, zwłaszcza mając już troje dzieci. Widuje takie w swojej pracy- mam 2koleżanki i myśle "jest warto?". Widze młode, nerwowe, wymęczone kobiety (maja po.2dzieci), przylatują do pracy jakby świat bez ich stempelka na fkturze miał sie zawalić,co tydzien ktòreś dziecko chore, zwolnienia, niańki na łeb na szyje poszukiwane, a wszystko po to by "realizować sie zawodowo" w swoim boksie za średnią krajową...
Decyzja o powrocie do pracy nie tylko powoduje że "facet nie ma.pod nos podstawione", ale to że kobieta ponosi konsekwencje tej decyzji. Oczywiście wiele pań sie cieszy z powodu do pracy, muszą tylko zaakceptować cene jaką płacą.

Staraj sie wspierać żone bo postawa "a nie mówiłem" jej nie.pomoże. Myśle że stresuje ją ta sytuacja, w pracy pewnie też "zatroskani" kalkulują kiedy bedzie pierwsze zwolnienie na dziecko, wiec może czuje presje udowodnienia że da rade.
Fajnie że usypiasz dzieci sam. Tak , w tym wieku dzieci rzadko dają odetchnąć, ale rodzicem sie nie jest by odetchnąć