Cześć wszystkim! Mam 28 lat. Paliłam mniej więcej 3 lata (raz więcej, raz mniej, przez długi czas paliłam też samego e-papierosa, czasami nie paliłam w ogóle). Ci z Was, którzy palą/palili sami pewnie wiedzą, że nikt nie przypuszcza, że ten pierwszy papieros nie będzie ostatnim (tym bardziej osoba taka jak ja, która tę przykrą przygodę zaczęła stosunkowo późno a do papierosów zawsze miała obojętny stosunek i nigdy do nich nie ciągnęło).
Oczywiście wiem, żeby nigdy nie mówić nigdy, ale w tej chwili czuję się najszczęśliwszą osobą na świecie i nie wyobrażam sobie powrotu do tego, co tak bardzo mnie unieszczęśliwiało. Tak naprawdę w paleniu nie lubiłam niczego, nie potrafiłam wymienić choćby jednej zalety tego syfku. Bardzo źle się czułam paląc - głównie psychicznie. Kwestie przede wszystkim zdrowotne, ale i zapachowe czy "urodowe" nie dawały mi spokoju (oczywiście nie na samym początku - dopiero kiedy było już "za późno"). Bardzo długo nosiłam się z myślą rzucenia, ale ciągle było to pieśnią bliżej nieokreślonej przyszłości.
Teraz mam taki swój nowy początek i zmieniam życie na lepsze. Przebadałam nawet serce bojąc się, czy wszystko jest w porządku (chciałam również płuca ale internistka nie widziała takiej konieczności - mam nadzieję, że słusznie, ale w razie czego poproszę o skierowanie). Papieroski wymieniłam na zioła (np. czystek) 
Mam więcej czasu dla siebie, dlatego chciałabym o siebie lepiej zadbać - nie wiem na ile to kwestia upływającego czasu i mojej psychiki (wiecie jak to czasami jest, widzimy coś, czego nie ma 
), a na ile prawda, ale wydaje mi się, że przez nikotynę ucierpiała moja buzia i piersi (niestety dla mnie schudłam, ale czytałam też o bezpośrednim negatywnym wpływie substancji smolistych na biust, który to zawsze postrzegałam jako jeden z niewielu moich atutów). Troszeczkę mnie to demotywuje w dalszej pracy (tak samo jak demotywowało mnie to do rzucenia, na zasadzie "szkoda już się stała i nie da się tego cofnąć" - czytałam, że efekty palenia można zniwelować, ale nigdy całkowicie nie przeminą).
Mam zatem pytanie do wszystkich, którzy rzucili palenie - jakie pozytywne zmiany u siebie zaobserwowaliście? Ja póki co cieszę się z zatok, które są odetkane i już nie pamiętam kiedy oddychało mi się tak jak teraz! Czy kondycja buzi (chodzi mi o cerę ale również napięcie skóry itd.) poprawi się? Generalnie wyglądam na kilka lat mniej niż mam, ale wisi nade mną myśl, że jednak ten czas mnie postarzył (niezależnie od samego, naturalnego starzenia się). Wiem, że to wszystko kwestie indywidualne, ale chętnie poczytam o Waszych spostrzeżeniach po rzuceniu (a może osoby, które planują również dostaną takiego pozytywnego kopa)?
