Muszę opisać ten problem, bo nie wiem co robić. Od kilku lat wynajmuję pokoje w stolicy i borykam się z problemami. Nie mam szczęścia.
Ostatnia akcja : od lutego mieszkam w domku pod wawa i kobieta oszczędzała na ogrzewaniu gazowym, mówiłam że jest chłodno i w pokoju i w łazience i wszędzie, a ona że gaz drogi i oni też oszczędzają(mieszka na górze z dwiema corkami, zięciami i wnukami - chore jak dla mnie), rzeczywiście jeden wieczór podhajcowała, a pozniej lipa, grzejnik chłodny a mam spory pokój. No i zwiozłam farelkę. I tak rachunkow nie płacę , ogólnie czynsz , one są wliczone. No i po 3 miechach przyszła z pretensjami a złością ze wypaliłam 300 zł , ze najlepiej zebym się spakowała i wyniosła , a ja na to tez odpysknęłam, bronię zdania ze zgłaszałam problem, poza tym to nie jest suma astronomiczna, nic jej nie dołożę, mam na tel zdjęcia jak zawiązała grzejnik w korytarzu na sznury i ze mieszkam bez umowy co w takim razie zgłoszę w odpowiednie miejsca, a lokal opuszczę jak mi sama coś znajdzie. Nie wiem co robić, byla zla że ją strasze i takie tam, mało przyjemne.
Zostały mi dwa miechy i rezygnuje z wawy, wyjezdzam za granice, czy szukać mieszkania ? czy zostac , ona ma przychodzić codziennie z kontrolą i wymowkami , aa odebrała mi farelkę ale sie boi ze mam druga i sprawdza juz 2 dzien a raczej wieczór
Przepraszam może za chaos ale jestem zdenerwowana. W każdym dotychczasowym miejscu było coś nie tak. A to nie wolno prac bo woda droga , a to papierochy były, smród na chacie, no nie mam słów. Ta baba mnie wkurzyła, zarzuca mi ze taka się miła wydawałam przy wprowadzce a teraz ją straszę i że nasze stosunki się pogorszą. Nie wiem co robić, średnio chce mi się wynosić na dwa miechy przed całkowitym wyniesieniem się stąd. Z drugiej str głupio po takich tekstach tam siedzieć. No ja myślę że się wystraszyła i może już nie zajrzy a jeśli będzie przyłazić i nękać 
umiem się bronić ale to niemiłe. Mam ochotę jak się wyprowadzę podkablować ją do skarbówki.
Proszę o rady i z góry dziękuję
- Entropia
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Jak mniemam szukałaś najtańszego lokum z możliwych, ale jak takich podejrzanych bez umowy nawet nigdy nie brałam, bo wiem, czym to śmierdzi. Ja bym jednak wiała na Twoim miejscu, bo może być tak, że Ci zamki zmieni, jak Cię nie będzie i jeszcze będziesz miała problem z odzyskaniem rzeczy.
- blimka
- Woman In Red
- Nieaktywny
A próbowałaś z nią rozmawiać "na spokojnie"? Sytuacja nieciekawa, rzeczywiście, ale może da się to polubownie załatwić?
Na spokojnie za 1 razem Jej tłumaczyłam i nic nien dało , podkreslala ze ona grzała i ze oni tez oszczedzają, dla mnie jedno troche wyklucza drugie, mam dość. A wczoraj juz nabuzowana przyszła wiec musiałam sie bronic
Następnym razem nie brać lokali za pół darmo, bo kto chce za bardzo zaoszczędzić to podwójnie traci.
- czekoladazfigami
- Zbanowany
- Nieaktywny
Uważaj, bo jak nie masz umowy najmu i będziesz pyskować to ci właścicielka graty w worki spakuje i pod płotem postawi.
- Makigigi
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
U mnie w mieście ceny najmu są takie, że miesiąc w hostelu wychodzi podobnie. W wawie pewnie najem też drogi. Co Ty na taką opcję?
