Wyprowadzka od teściowej i zostawienie jej samej z domem- Dylemat - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Wyprowadzka od teściowej i zostawienie jej samej z domem- Dylemat

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 9 ]

Temat: Wyprowadzka od teściowej i zostawienie jej samej z domem- Dylemat

Witajcie,
Wiem, że temat częsty i rozległy jak rzeka ale potrzebuję spojrzenia z zewnątrz, jakieś opinii czegokolwiek.
Od 6 lat jestem z moim obecnym chłopakiem, jesteśmy razem od zakończenia liceum, poszliśmy na studia w tym samym mieście na inne uczelnie. Ja mieszkałam na mieszkaniu on w domu rodzinnym tylko z mamą. Po pierwszym roku uznaliśmy (wspólnie z jego mamą) dlaczego mam płacić gdzieś tam komuś mogę zamieszkać z nimi, dorzucę się do rachunków (w sumie więcej niż na mieszkaniu nawet) no i pomogę bo dom ooooogromny i działka wielka. No i tak minęło 5 lat kiedy mieszkamy w trójkę. Na początku wszystko fajnie można było się podporządkować, ja na studiach pracowałam mój chłopak studiował dziennie. Jego mama jest z jednej strony fajną kobietą pogada pośmieje ale czasami tak jej odpier** że szok. Przede wszystkim Pani pedantka (perfekcyjna pani domu mogłaby się przy niej schować) oprócz tego że cała sobota (od 8:00 - 15:00) jest przeznaczona na sprzątanie to sprząta się jeszcze codziennie - bo ona lubi czysto. Mam bardzo dobry kontakt z mamą swoją, jak mieszkałam na mieszkaniu to często mnie odwiedzała tutaj chociaż mam się czuć jak u siebie nie za bardzo można mi kogoś zaprasza, poza tym są częste kłótnie o wszystko! Mój chłopak pracuje teraz strój wymagany to koszula, długie spodnie, on jest przeciwnikiem koszul na krótki rękaw więc mu prasuję długie i wojna co 2 dzień bo upały on się męczy a to ja złośliwie mu takie ciuchy przygotowuje ona nie będzie patrzeć jak jej syn się męczy! I tak o wszystko! Kupuję zły proszek, źle gotuję, tłuste wszystko, kupuję gazowane napoje ehhh ... wiecie może to byłoby fajne, dom jest stary ale grube tysiące wrzuciła w niego żeby go wyremontować (wszystko "dla was" ale w 100% pod siebie). A ja się chyba starzeję, mam teraz 26 lat chciałabym mieć swoją kuchnię, swoje przetwory, swoje firanki... to wszystko w połączeniu z ostrymi kłótniami min 1 w tygodniu sprowadziło się do tego że naprawdę chcę się wyprowadzić. Mój chłopak powiedział że ze mną wszędzie więc mamy o tym pogadać z jego mamą po 15 sierpnia...

Teraz tak no niby mogę mięć to co chcę ALE... mam żal do siebie że ona zostanie sama (tak ja mam, mój chłopak uważa że skoro nie da się żyć z nią przez jej zachowanie to niech zostaje sama) ale kobieta ma samochód ale nie jeździ (woził ją synek), ogromne podwórko (z 20 lat jak nie stała przy kosiarce a ogródek ma nieco ponad 30 arów). Ma męża ale 15 lat temu wygoniła go z domu i teraz czasami się widują o tak pogadać co we wsi słychać on mieszka w sąsiednim mieście. Żal mi jej. Tego że zostanie sama. Tego że jak coś się stanie wszyscy będą tak daleko. JA poczuwam się do obowiązku żeby się nią zając. Ona nie jest stara (około 56 lat będzie teraz miała) ale boli mnie to. Z jednej strony płacze nocami że obydwoje zarabiamy, dalibyśmy radę się utrzymać, żyć w spokoju (95% naszych kłótni jest przez nią właśnie) a z drugiej strony czuję się po porostu suką ( co też często od niej słyszałam że syna jej zniszczyłam że kiedyś się jej słuchał i pomagał a teraz to ona się dla niego nie liczy - znacie ten syndrom pewnie z innych postów) ... wiem że jak się wyprowadzimy będzie wojna. Że będą groźby, później prośby, udawane omdlenia i choroby (już tak robiła) - boję się tego wszystkiego.. planujemy ślub (nikt oprócz nas o tym na razie nie wie) nie chcę żeby później było że nie przyjdzie że do końca życia kosa... tak strasznie nie wiem co robić. Tak strasznie nie potrafię sobie wytłumaczyć tego co mam myśleć... tak strasznie nie mam o kim z tym porozmawiać - jestem nauczona że brudów domowych nie wyciąga się na zewnątrz. co mam robić..

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Wyprowadzka od teściowej i zostawienie jej samej z domem- Dylemat

To bardzo miłe, że myślisz o teściowej. Ale przede wszystkim powinnaś pomyśleć o waszym szczęściu. To nie jest staruszka, która sobie nie poradzi. Ciesz się, że masz wsparcie chłopaka i szukaj stancji, dopóki on chce isc

3 Ostatnio edytowany przez wrzosiec (2017-08-08 17:37:48)

Odp: Wyprowadzka od teściowej i zostawienie jej samej z domem- Dylemat

stokrotko ja mam propozycje,zdecyduj się na jakieś lokum,spakuj swoje rzeczy tak żeby ona nic nie wiedziała.
Po cichu przewieź je na nowe mieszkanie lub wcześniej do swojej mamy,sama też możesz przecież pojechać domamy na tydzień ,dwa.Kiedy już wszystko będzie załatwione kup kwiaty,upiecz ciasto i podziękuj za 5 lat wspólnego mieszkania(bo przecież miała być chwilka).Powiedz że zapraszasz ją do was na parapetówkę i że zawsze będzie miłym gościem.Resztę niech załatwia z nią syn.To jego matka,ty masz swoją(ktora też kiedyś może wymagać opieki,wsparcia)a póki co powinniście mieszkać sami.
Teściowa będzie z czasem naciskać na powrót,moze szantażować zdrowiem ale nie dajcie się.
Istnieje duże prawdopodobieństwo że mając dom dla siebie bedzie mogła poprosić sąsiada o skoszenie trawnika w zamian za pyszną kawę.
Już teraz rozejrzyj się czy w pobliżu nie ma klubu seniora,jakiś zajęć dla ludzi w jej wieku,ktoś może organizuje wycieczki,zapytaj w urzędzie,poszukaj w internecie(są takie finansowane przez UE) kursy,szkolenia,zajęcia,wyjścia do kina,na basen.
Może wiesz o jakiejś jej przyjaciółce która chodzi np na jogę,basen ....i mogłaby ją wciągnąć .Jak nie ma profilu na fb pomóż jej załozyć,może poszuka koleżanek.

Mam kolezankę(54lata) która ma dwie dorosłe córki,męzatki.Obie powiedziały matce ze nie bedą z nią mieszkać.
Ania stwierdziła że nie ma zamiaru kilka razy w roku myć kilkunastu okien  i ciągle gonić ze scierką,kosić trawnika dodatkowo pracując zawodowo,szkoda życia.Sprzedaje dom i przenosi się do bloku bliżej dzieci,pracy do której będzie mieć spacerkiem kawałeczek.Nie potrzeba jej więcej niż dwa pokoje.
Jeżeli tesciowa nie jest fanką pracy przy kosiarce i mopie może też wolałaby coś mniejszego a za to raz w roku pojechać na wycieczkę.Jak rozumiem jej jeszcze mąż też w temacie domu ma coś do powiedzenia.Może powinni porozmawiać co dalej....nie tylko z domem.

4

Odp: Wyprowadzka od teściowej i zostawienie jej samej z domem- Dylemat

Myślę, że najpierw powinniście z chłopakiem solidnie przygotować się do rozmowy z "teściową". Dobrze, że on jest gotowy do wyprowadzki, ale nie wiadomo, czy jest gotowy na reakcję matki. Dlatego dobrze byłoby, gdybyś przeanalizowała z nim wszelkie prawdopodobne opcje jej zachowania, typu; szok, histeria, omdlenia, zawał, szantaż emocjonalny itp.
Już sam fakt, że ona zarzuca Ci, że "zniszczyłaś jej syna i przestał się jej słuchać", świadczy o tym, że planowała symbiozę z synem do końca swoich dni, nie biorąc pod uwagę jego planów na samodzielne, dorosłe życie.
Będzie ciężko.
Dlatego przede wszystkim on powinien przygotować się do tego, jak załagodzić sytuację, nie dając się jednocześnie szantażować matce.

wrzosiec napisał/a:

Już teraz rozejrzyj się czy w pobliżu nie ma klubu seniora,jakiś zajęć dla ludzi w jej wieku,ktoś może organizuje wycieczki,zapytaj w urzędzie,poszukaj w internecie(są takie finansowane przez UE) kursy,szkolenia,zajęcia,wyjścia do kina,na basen.
Może wiesz o jakiejś jej przyjaciółce która chodzi np na jogę,basen ....i mogłaby ją wciągnąć .Jak nie ma profilu na fb pomóż jej załozyć,może poszuka koleżanek.

"Akcja" ma miejsce na wsi, więc atrakcje typu; basen, joga i kino nie są, jak sądzę, na wyciągnięcie ręki, ale "teściowa" dysponuje samochodem, po za tym, miasto do którego chcecie się wyprowadzić nie jest chyba aż tak daleko?
Zawsze raz na jakiś czas, syn może podjechać do mamy i wykonać cięższe prace.
Musisz się jednak przygotować na ostrą walkę o syna i wiele jeszcze przykrych sytuacji. Dobrze, że Twój narzeczony nie jest typem maminsynka i oby tak pozostało.

5

Odp: Wyprowadzka od teściowej i zostawienie jej samej z domem- Dylemat

Autorko, jeśli ciężko się wam żyje wspólnie, a Twój partner nie jest maminsynkiem, nie ma sensu tego przeciągać.
Teściowa nie musi mieszkać w tym wielkim domu, może się przeprowadzić bliżej was na mniejsze mieszkanie, wtedy nie będzie miała tylu obowiązków i będziecie się mogli często odwiedzać.

Jedno mnie zaskoczyło - dlaczego prasujesz mu koszule, on nie ma rąk?

6

Odp: Wyprowadzka od teściowej i zostawienie jej samej z domem- Dylemat
samotnax4 napisał/a:

To bardzo miłe, że myślisz o teściowej. Ale przede wszystkim powinnaś pomyśleć o waszym szczęściu. To nie jest staruszka, która sobie nie poradzi. Ciesz się, że masz wsparcie chłopaka i szukaj stancji, dopóki on chce isc

Pomyśleć o naszym szczęściu - to jest coś co próbuję nadrobić. Ja jednak jestem straszna dupą - dla mnie cudze szczęście było zawsze ważniejsze -i to nie jest dobra cecha. Mam mocne postanowienie poprawy a jak się nie uda to elektrowstrząsy i terapia!

wrzosiec napisał/a:

stokrotko ja mam propozycje,zdecyduj się na jakieś lokum,spakuj swoje rzeczy tak żeby ona nic nie wiedziała.

Oj to by nie przeszło. 3 wojna jakiej świat jeszcze nie widział.

wrzosiec napisał/a:

Resztę niech załatwia z nią syn.To jego matka

Myślałam o tym na początku. Ale chcę budować nasze "nowe życie" na mocnych podstawach skoro mamy być MY to MY to musimy załatwić a nie on czy ja.

josz napisał/a:

"Akcja" ma miejsce na wsi, więc atrakcje typu; basen, joga i kino nie są, jak sądzę, na wyciągnięcie ręki, ale "teściowa" dysponuje samochodem, po za tym, miasto do którego chcecie się wyprowadzić nie jest chyba aż tak daleko?

Dokładnie jest to wieś. My przeprowadzilibyśmy się AŻ 20 km dalej. Ona jest osobą czynną zawodowo, pracującą, mogłaby się ogarnąć i znaleźć sobie zajęcie.

mallwusia napisał/a:

Autorko, jeśli ciężko się wam żyje wspólnie, a Twój partner nie jest maminsynkiem, nie ma sensu tego przeciągać.
Teściowa nie musi mieszkać w tym wielkim domu, może się przeprowadzić bliżej was na mniejsze mieszkanie, wtedy nie będzie miała tylu obowiązków i będziecie się mogli często odwiedzać.

Jedno mnie zaskoczyło - dlaczego prasujesz mu koszule, on nie ma rąk?

Dom jest za duży żeby go sprzedać. Wątpię że istnieje taka możliwość. Ona ludzi z mieszkań traktuje jako "gorszy sort" - jak kogoś komu się  w życiu nie udało i został do tego zmuszony, albo jest na tyle matołowaty że nie stać go na dom - niestety. Kiedyś jak mówiliśmy że się wyprowadzimy (tak niestety ten temat już powstawał ale bez faktycznych działań to jest kolejna sprawa o którą się boję, że nie zostaniemy potraktowani na serio) no to mówiła : To pójdziesz na mieszkanie mieszkać?? Do jakiegoś bloku?? Bez działki jak dziad jakiś? Nie po to harowałam cały życie żeby mój syn zamknął się w mieszkaniu wielkości łazienki - także ten.

Co do koszul to ja to robię w 5 min on w 45 - ja za to nie umiem wbijać gwoździ - jest sprawiedliwy podział smile

Na koniec napiszę wam jeszcze, że znalazłam nam już mieszkanie. Jest piękne! Tak - piękne. Pisałam do wynajmującego żeby na mnie czekał, że jestem "na urlopie". Jak mam chwilę powątpiewania to przeglądam zdjęcia i już myślę co jak rozplanujemy, że trzeba większą szafę, że tu będą stały kwiatki a tu co innego. - to pomaga. Taki mały sposób na terapię.

Rozmowa ustalona na niedzielę lub poniedziałek - nadal się zastanawiam czy spisać na kartce to co myślę czy co zrobić. Miałam plany że zacznę od tego że nie dam się poniżać i źle traktować - ale na szczęście w porę zrozumiałam jak głupi i gówniarski były to sposób.

wrzosiec napisał/a:

Kiedy już wszystko będzie załatwione kup kwiaty,upiecz ciasto i podziękuj za 5 lat wspólnego mieszkania(bo przecież miała być chwilka)

Tu bym wykorzystała ten element. "Wrzosiec" pomimo innego kierunku jaki zaproponowałaś po lekkich modyfikacjach może to być to. Kupię jakiś prezent i wyjdę w rozmowie że dziękuję za możliwość mieszkania z nią i w ogóle ale że czas stworzyć własne gniazdo, zakładać własną rodzinę i ogólnie że się wyprowadzamy.  - muszę to doszlifować.

7

Odp: Wyprowadzka od teściowej i zostawienie jej samej z domem- Dylemat

Uciekaj, uciekaj, uciekaaaaaaaajjj!!!! Jestem w tej samej sytuacji co ty tylko ze nie 5 a 12 lat!!!! To koszmar. Ja tez zamierzam uciec. Jak chcesz to poczytaj tutaj: http://www.netkobiety.pl/t101266.html. Nasz nowy dom juz prawie wybudowany, brakuje mu tylko dachu :-0 Ale jak tam ide to ładuje batreie i wiem ze moja gehenna potrwa maximum 2 lata.

8

Odp: Wyprowadzka od teściowej i zostawienie jej samej z domem- Dylemat

Co w ogóle się dzieje, że te teściowe to taki ciężki temat.
Ja mam z moją przyszłą teściową podobną sytuacje tylko jakby...w drugą stronę. Ona po prostu nie chce mnie poznać i nie wpuszcza mnie do domu. Nie żebym ja się jakoś specjalnie pchała...ale już za kilka dni miną 2 lata jak mnie nie chce poznać. Po awanturach jakie mój narzeczony z nią miał mam nadzieję że tak już pozostanie i że na ślub też nie przyjdzie.
Niech sobie on chodzi od czasu do czasu się nią zajmować i z głowy.

Ja nie jestem matką...ale serio nie mogę zrozumieć kobiet tak przypiętych do swoich dorosłych synków, że świata nie widzą. Jakby własnego życia nie miały. Uff...

9

Odp: Wyprowadzka od teściowej i zostawienie jej samej z domem- Dylemat

Jak już pisałam w którymś wątku zamieściłam swoją historię bez czytania waszych, ale już nadrobiłam większość i faktycznie - wszystkie jesteśmy w podobnym bagnie. Ale wierzę że warto pisać te wątki, niech powstają kolejne, warto czytać kolejne. Ja jestem w tej chorej sytuacji od 5 lat (DOPIERO 5 lat) bo jak czytam wasze opowieści to dłużej się męczycie.

Każda która się zastanawia - może się z teściową ułoży, może jak będę starsza to zacznie mnie traktować jak dorosłą nie jak dziecko, może.. - NIE! Nie ma może, to się nie uda. Autorki tych wpisów są przykładem i dowodem na to, że z toksyczną teściową się nie uda!

Nigdy nie byłam tak zmotywowana żeby to zakończyć, nie chcę resztę życia płakać w poduszkę, póki nie mam dzieci, które mogą być przywiązane do babci, póki mam siłę i stać mnie żeby stanąć na własne nogi - trzeba to skończyć.

To straszne jak wiele wspaniałych kobiet niszczeje przez toksyczne trójkąty z teściami. Wystarczyło na dzień dobry powiedzieć - "nie lubię Cię, nie chcę Cię u Ciebie, nie dogadamy się razem"Teraz wszyscy byliby szczęśliwsi. Może już mieszkałabym na swoim  (bo miałabym motywację) a nie szukała stancji.

Trzymajcie za mnie kciuki, ja trzymam za was. Jakoś się musimy wspierać.

Posty [ 9 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Wyprowadzka od teściowej i zostawienie jej samej z domem- Dylemat

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024