Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony! - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 32 ]

1 Ostatnio edytowany przez zrozpaczony123 (2017-11-24 13:20:19)

Temat: Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!

Witam wszystkich

Historia jak wiele innych. Na początku tego roku dowiedziałem się o zdradzie mojej żony. Kiedy odkryłem w jej telefonie że pisze erotyczne emaile z innym mężczyzną, to wówczas zapewniała mnie, że ona tylko chciała mi tylko pokazać jak jej jest ze mną źle i tylko z nim pisała. Jednak po kilku dniach namierzyłem gościa  i znalazłem na jego twitterze wpis że był on w grudniu w Poznaniu. Dziwnym zbiegiem okoliczności moja małżonka równiez była w tym czasie w tym mieście. Kiedy wróciła z pracy zapytałem Ją czy spotkała się z tym facetem. Odpowiedziała mi że tak,ale do niczego nie doszło. pospacerowali po parku i jak to stwierdziła "nie pyknęło" między nimi. Oczywiście naiwny kolejny raz uwierzyłem. Nie dawało mi to jednak spokoju i któregoś dnia zapytałem ją aby podała mi nazwę hotelu w którym spała  w Poznaniu przez te dwie noce kiedy była na szkoleniu. Zapytała dlaczego chcę to wiedzieć, więc odpowiedziałem jej że wynajmę firmę detektywistyczną, która sprawdzi nagrania z kamer i dowiem się czy w tym hotelu była razem z nim przez te dwie noce. Wówczas przyznała mi się, że cały ten pobyt spędziła z tym gościem. Tego dnia cały mój świat się zawalił. Całe moje życie straciło wówczas sens. Dodam tylko że jesteśmy już 12 lat po ślubie, mamy wspaniałego 11 letniego syna. Od momentu kiedy się dowiedziałem minęło już prawie dziesięć miesięcy. Od tego czasu były kłótnie, rozmowy, terapia z psychologiem. Wyprowadzałem się nawet kilka razy z domu, ale zawsze wracałem. Zawsze widzę mojego syna, który wychowuje się bez ojca. Nie chcę aby miał takie dzieciństwo.  Myślałem, że wszystko będzie ok i jakoś się ułoży, ale tak nie jest. Jeszcze w między czasie odkryłem na emailu mojej żony, że mailowała i spotykała się z tym facetem w ukryciu osiem lat temu. Oczywiście zapewnia mnie,że wówczas nic miedzy nimi nie było. Pomóżcie mi proszę bo nie wiem czy jest sens ciągnąć to dalej z kobietą, która już po trzech latach po ślubie spotykała się z innym mężczyzną, z którym w końcu mnie zdradziła.Czy to ma sens. Niby jesteśmy nadal razem, ale tego nie można nazwać życiem. Tyle razy mnie żona okłamała, że ja już nie wierzę w żadne jej słowo. Nie wiem czy jest sens ciągnąć to dalej, tym bardziej,że drugiego grudnia będzie mijał rok, kiedy była z nim w Poznaniu. Co ja mam wówczas zrobić tego dnia? Najchętniej wyprowadził bym się z domu na te dwie noce, które ona z nim spędziła w hotelu. Proszę poradźcie coś.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!

Albo wybaczasz i już do tego nie wracasz i planujecie dalej przyszłość ze sobą, albo nie wybaczasz i odchodzisz. Trwanie w takim zawieszeniu jest bez sensu dla obu stron. Szukaj swojego szczęścia, czy tutaj czy w innym miejscu.

Dziecko widzi, że rodzice nie są ze sobą szczęśliwi. Paradoksalnie lepiej mu będzie jak rodzice się rozstaną niż jak będzie cały czas widzieć, żę coś nie gra między Wami.

3 Ostatnio edytowany przez LeweL (2017-11-24 13:38:42)

Odp: Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!

Witam.
Oczekujesz porady, ale zapewne takiej, że wszystko będzie dobrze ... Moja rada niestety będzie inna. Jak sam zauważyłeś, okłamywała Cię już kilka ładnych lat. Niestety, ale ja nie wierzę że pierwszym razem do niczego między nimi nie doszło. Zapewne to taka sama prawda jak i z tym pobytem w hotelu. Zresztą, nie wykluczone ze tych spotkać było o wiele więcej, tylko Ty o tym nie wiesz.
Bycie z kimś dla dziecka moim zdaniem, nie ma absolutnie sensu. Wydaje mi się, że to po prostu robienie nadziei sobie, a zasłanianie się dzieckiem.
Szczera rozmowa i męska decyzja, nie wybaczanie czegoś, co i tak zapewne się powtórzy. Przecież to już trwa tyle lat.
Jeśli pokażesz że wybaczyłeś i będzie już ok, to myślę że za chwilę tu wrócisz z tym samym problemem. Ona już zasmakowała tego, a w zasadzie smakuje kilka lat, myślisz że tak po prostu to zakończy?

4

Odp: Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!

Autorze zapomnij....3 lata po ślubie moja już rok po ślubie znalazła sobie innego i zdradziła...wybaczyłem wierząc że będzie dobrze  doczekałem kolejnych kłamstw i kolejnej zdrady....
Teraz na dniach rozwód i nigdy więcej kto raz już posmakował posmakuje i drugi raz kwestia czasu tyle że za drugim razem ta osoba robi to  z kompromitacją i na legalu i nawet poczucia winy nie ma i jeszcze potrafii połowę nastawić przeciwko Tobie....
Zdrada=TO jest KONIEC

Odp: Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!

Proponuję  terapię, ale nie małżeńską, tylko indywidualną.
Od 10 miesięcy męczysz siebie, męczysz żonę, męczysz dziecko. Wyobrażam sobie Wasz dom, w którym  non stop jest huśtawka emocjonalna, Twoje wyprowadzki, powroty, pytania co, gdzie i kiedy. Jej tłumaczenia, przeprosiny, spokój na kilka dni, aby znów zacząć pytać o to samo. Dorosły tego nie wytrzyma, a co dopiero dziecko...

Nikt nie mówi, że będzie łatwo, bo nie będzie. Twoja żona, z jakiegoś powodu, przez 8 lat prowadziła podwójne życie. Dziwię się, że dopiero teraz to wyszło na jaw, bo wydaje mi się, Kobietom trudniej jest ukrywać takie rzeczy. Tak czy inaczej, stało się.
Zastanów się, czy jesteś w stanie zamknąć temat i już do niego nie wracać? Zaufać? Nie wyrzucać tego podczas każdej kłótni? Minęło sporo czasu, a Ty nadal to robisz.

Nie będę jej bronić, ale podziwiam, że sama jeszcze nie odeszła. Ja bym tego nie wytrzymała, to jest znęcanie się psychiczne.
Masz dowody, to złóż pozew o rozwód z orzeczeniem o jej winie. Wg mnie, nie da się być razem po czymś takim, ale może niech wypowie się ktoś, kto był w takiej sytuacji i tworzy związek od zera z tą samą osobą.

6

Odp: Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!

Mój znajomy miał identyczną sytuację. Wybaczył ze względu na syna na uczucia jakie żywił do żony. Niby wszystko miało być dobrze, zrobili remont w domu, pojechali na wczasy, trwało to rok, taka niby sielanka. Po tym czasie jego żona oznajmiła,  że ma już innego pana i wyprowadziła się z domu. Spotykała się z nowym panem i po 2 latach zamieszkali razem. Jego starania nic nie dały. Zdradziła go z dwoma facetami, udawała,  że ratują związek i ostatecznie odeszła. Moj znajomy został oszukany przez nią ale ona miała jeszcze pretensje do niego, siebie uważa za niewinną. Nie patrzyła na syna, na 23 lata udanego małżeństwa. Nie dawała żadnych sygnałów, że jest nieszczęśliwa w małżeństwie, po prostu stwierdziła,  że nie kocha go i przestał ją podniecać. Znajomy wpadł w depresję, teraz leczy się,  wychowuje syna a ona używa życia. Rozwiedli się, ale ona wtrąca się w życie mojego znajomego, rozbiła mu 2 związki, zachowuje się jakby on był jej własnością aa argumentem jest te 23 lata małżeństwa. Sama twierdzi, że jest szczęśliwa ze swoim kochasiem i nie wróci juz do byłego męża. Jeśli chcesz w przyszłości normalnie żyć,  to nie wierz w jej kłamstwa, nigdy już jej nie zaufasz, bedziesz żył w stresie. Rozwiedz się i zamknij ten rozdział,  nie pozwól jej nigdy ingerować w swoje życie.  Ona nigdy nie przestanie kłamać i będzie zawszeć ktoś inny.

7

Odp: Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!

Jeśli nie potrafisz już do tego nie wracać, powinieneś odejść. Zwariujecie oboje od tej huśtawki.

8

Odp: Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!

To prawda. Lepiej rozstac sie i zaczac cos od poczatku, odczuc tzw. "ulgę" niz twic w czyms co nas unieszczesliwia. Za chwilę ty bedziesz chcial zrobic jej na złość i tez zdradzisz potem bedziecie sobie to wypominac...

9

Odp: Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!

Zdrady dziele na dwie kategorie. Jesli to jest chwila zauroczenia, impuls, jednorazowy skok w bok, uwazam ze powinno sie wybaczyc. Kazdy ma prawo popelniac bledy, a rodzina, dzieci, dom to sa wazne rzeczy i warto dla nich schowac dume w kieszen. Jesli, tak jak u twojej zony, jest to proces trwajacy dluzej i realizowany z premedytacja, to wlasciwie nie ma czego ratowac. Tu sa dwie mozliwosci- albo zona cie juz nie kocha i szuka nowego gniazda, albo jest puszczalska i zawsze bedzie ci przyprawiac rogi. W obu przypadkach nie warto walczyc. Ta sytuacja predzej czy pozniej cie zniszczy. Czy twoj syn powinien na to patrzec?

10

Odp: Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Proponuję  terapię, ale nie małżeńską, tylko indywidualną.
Od 10 miesięcy męczysz siebie, męczysz żonę, męczysz dziecko. Wyobrażam sobie Wasz dom, w którym  non stop jest huśtawka emocjonalna, Twoje wyprowadzki, powroty, pytania co, gdzie i kiedy. Jej tłumaczenia, przeprosiny, spokój na kilka dni, aby znów zacząć pytać o to samo. Dorosły tego nie wytrzyma, a co dopiero dziecko...

Nikt nie mówi, że będzie łatwo, bo nie będzie. Twoja żona, z jakiegoś powodu, przez 8 lat prowadziła podwójne życie. Dziwię się, że dopiero teraz to wyszło na jaw, bo wydaje mi się, Kobietom trudniej jest ukrywać takie rzeczy. Tak czy inaczej, stało się.
Zastanów się, czy jesteś w stanie zamknąć temat i już do niego nie wracać? Zaufać? Nie wyrzucać tego podczas każdej kłótni? Minęło sporo czasu, a Ty nadal to robisz.

Nie będę jej bronić, ale podziwiam, że sama jeszcze nie odeszła. Ja bym tego nie wytrzymała, to jest znęcanie się psychiczne.
Masz dowody, to złóż pozew o rozwód z orzeczeniem o jej winie. Wg mnie, nie da się być razem po czymś takim, ale może niech wypowie się ktoś, kto był w takiej sytuacji i tworzy związek od zera z tą samą osobą.

Owieczko, chyba odleciałaś... Jeżeli dręczą się to oboje, a nie że jego wina..

11

Odp: Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!
zrozpaczony123 napisał/a:

Nie dawało mi to jednak spokoju i któregoś dnia zapytałem ją aby podała mi nazwę hotelu w którym spała  w Poznaniu przez te dwie noce kiedy była na szkoleniu. Zapytała dlaczego chcę to wiedzieć, więc odpowiedziałem jej że wynajmę firmę detektywistyczną, która sprawdzi nagrania z kamer i dowiem się czy w tym hotelu była razem z nim przez te dwie noce. Wówczas przyznała mi się, że cały ten pobyt spędziła z tym gościem. Tego dnia cały mój świat się zawalił.

Najpierw podejmuje się decyzję czy w przypadku wykrycia zdrady chcę:

a) odejść
b) zostać

Jak odejść to zbieram dowody na rozwód.
Jak zostać, to nie wynajmuję detektywa.

Jesteś podejrzliwym słabym psychicznie gościem, który sięgał po detektywa, który miał Ci udowodnić że ona NIE zdradziła. Chciałbyś mieć taką pewność. Ja na miejscu twojej żony bym się do niczego nie przyznał.



Całe moje życie straciło wówczas sens.

A wcześniej miało sens, bo ona była wierna? Co?



Dodam tylko że jesteśmy już 12 lat po ślubie, mamy wspaniałego 11 letniego syna. Od momentu kiedy się dowiedziałem minęło już prawie dziesięć miesięcy. Od tego czasu były kłótnie, rozmowy, terapia z psychologiem. Wyprowadzałem się nawet kilka razy z domu, ale zawsze wracałem. Zawsze widzę mojego syna, który wychowuje się bez ojca. Nie chcę aby miał takie dzieciństwo.

No przecież Ty syna już katujesz... Wyprowadzasz się, wracasz, znowu wyprowadzasz. Robisz tragedię, bo żona się przespała z innym. Zdrada to nie koniec świata, wyolbrzymiasz fakty, bo sam pewnie nie miałeś wielu kobiet, albo ona nawet jest twoją pierwszą. Do tego niskie poczucie wartości i jest dramat. Dramat, którym częstujesz również dziecko, bo Ty jesteś ważniejszy niż ono...



Myślałem, że wszystko będzie ok i jakoś się ułoży, ale tak nie jest. Jeszcze w między czasie odkryłem na emailu mojej żony, że mailowała i spotykała się z tym facetem w ukryciu osiem lat temu. Oczywiście zapewnia mnie,że wówczas nic miedzy nimi nie było. Pomóżcie mi proszę bo nie wiem czy jest sens ciągnąć to dalej z kobietą, która już po trzech latach po ślubie spotykała się z innym mężczyzną, z którym w końcu mnie zdradziła.Czy to ma sens.

Życie pisze takie scenariusze. Pierwsze pytanie jest czy chcesz od niej odejść, czyli wracamy do punktów a) i b) powyżej. Jeśli chcesz odejść, to zabezpiecz dowody rozwodowe i poczekaj aż syn zacznie chodzić własnymi ścieżkami.


Niby jesteśmy nadal razem, ale tego nie można nazwać życiem. Tyle razy mnie żona okłamała, że ja już nie wierzę w żadne jej słowo. Nie wiem czy jest sens ciągnąć to dalej, tym bardziej,że drugiego grudnia będzie mijał rok, kiedy była z nim w Poznaniu. Co ja mam wówczas zrobić tego dnia? Najchętniej wyprowadził bym się z domu na te dwie noce, które ona z nim spędziła w hotelu. Proszę poradźcie coś.

Niech dziecko widzi, że ma dobrych rodziców. Stać Was na to?
Za jakiś czas odejdziesz od żóny.

Jeśli chcesz to zrobić już teraz, to weźże miej jaja i załatw sprawy od początku do końca jak należy, a nie rób huśtawki emocjonalnej dziecku.
Zatem jeśli już chcesz odejść to zadbaj o dziecko.

12

Odp: Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!

Powinieneś odejść, ja już bym nie ufał żonie na twoim miejscu, a przecież taki związek nie ma sensu. Syn nie zostanie bez ojca, jeśli ty się od niego nie odwrócisz. Nawet przy ograniczonych prawach, nadal miałbyś duży wpływ na jego wychowanie. Poza tym nie chcesz chyba, żeby syn później powtarzał twoje błędy i dał się robić w rogacza swoim przyszłym partnerkom? Pokaż mu, że życie można brać w swoje ręce, a cierpieć jak pokutnik.

13 Ostatnio edytowany przez zrozpaczony123 (2017-11-24 23:20:54)

Odp: Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!

Do Gary.
Facet piszesz takie pierdoly ze po prostu nie mogę tego czytać. Nikomu nie życzę aby musiał przejść przez coś podobnego. Jednego dnia masz wspaniała rodzine, niby kochająca żonę i syna a następnego dnia dowiadujesz się ze to wszystko gowno prawda. Jeżeli Ty jesteś osoba, która za przeproszeniem gowno obchodzi czy żona Cię zdradzi czy nie to tak sobie żyj. Wynika z tego ze Ty wcale nie jesteś lepszy. Ja składałem przysięgę małżeńska, która dla mnie wiele znaczy. A co do syna to masz racje. Przeprosiłem go za wszystko i już jest ok. Ogólnie gdzieś od czerwca w domu jest sielanka jakby nic się nie wydarzyło. Ale co z tego jak nie było ani jednego dnia abym nie rozważał co dalej. Syn według mnie powinien wiedzieć co się stało aby w dorosłym życiu nie popełnił podobnego błędu. Kobiecie nie można jednak ufać w 100 procentach. Moja żona miała wolna rękę. Nigdy jej nie kontrolowałem, nigdy niczego nie zabraniałem a to był błąd. Cóż z tego ze ona teraz chce aby wszystko było ok. Ja już do niej nie mam zaufania. Nie wierze już jej tak jak kiedyś.

14

Odp: Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!

Przysięga małżeńska z tego wynika, że tylko dla Ciebie coś znaczyła. Dla żony już nie koniecznie.
Dobrze że dziecku wyjaśniłeś wszystko i jest ok.
Nie ufaj jej i nie wierz w nic - sam widzisz ile to już trwało. Ciekawe, czy nie było jeszcze innych wyskoków o których nic nie wiesz.
Jeśli zostaniesz, co zrobisz jak to się znów powtórzy? Wybaczysz po raz kolejny?

15

Odp: Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!

Ciezko Ci to jest na bank ale na twoim miejscu jezeli chcesz zyc w spokoju do konca zycia to rozejdz sie z partnerka.Taka moja tylko rada.

16

Odp: Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!

Mówić 11-latkowi, że jego matka to dziwka?
Bardzo zły pomysł, nie zrozumie, nie ten wiek.

17 Ostatnio edytowany przez starr (2017-11-25 00:46:21)

Odp: Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!

Polecam Ci lekturę wątku: http://www.netkobiety.pl/t87191.html
Tobie napisałbym to samo, co w tamtym wątku.

To co kursywą, skopiowałem z forum zdradzeni.info. Autorem tekstu jest ED65
Masz tu kwintesencję wiedzy, co i jak w przypadku zdrady.
Garemu odpuść, on jest po "drugiej stronie" choć generalnie ma sporo racji jeśli chodzi o dziecko...


Wiesz Scops
Nie raz na zetce mi się zdrowo obrywałoza to, że mocno i radykalnie twierdziłem, że zdrada jest czymś, co powinno dać nam do myślenia, ale w jednym tylko kierunku.
Że ofiara zdrady ma prawo ratować, ale wyłącznie siebie
Ratować siebie wszelkimi sposobam. W myśl zasady: jeńców się nie bierze..
Zawsze podrzucałem coś, co w pierwszym odruchu zaślepionego, otępiałego i zamulonego umysłu ofiary zdrady wydaje się czystym szaleństwem.
Dla mnie, patrząc z perspektywy czasu na to co mnie spotkało po prostu to wszystko jest zwyczajnie nie warte tego całego zachodu, tych emocji i tego cierpienia.
Zostaję zdradzony..
To niby dlaczego i imię czego to ja mam dźwigać ciężar nie mojego przecież wyboru?
Muszą Dlaczego mam sobie tym zatruwać życie i umysł?
A jak dowodzi życie, również moje oraz to, co piszą Ci masochiści, którzy szansę zdrajcy dali, na pewno sobie bym przez lata zatruwał w przypadku "wybaczenia".
Po co?
Po jaką cholerę?
Przecież mogę stworzyć coś nowego nieobarczonego tym chorym ciężarem?
Wystarczy trochę zdrowego egoizmu i szacunku dla swojego ciała oraz umysłu!
Kiedyś tutaj ktoś napisał takie fajne porównanie :
Do utraconego raju nie powinno się wracać,
Zwłaszcza wtedy, gdy nie ma się pewności, że był on naprawdę nim był.
Dlaczego powyższe napisałem?
Bo każdy człowiek jest zbiorem swoich zasad, przekonań i wartości.
To zawsze one definiują to kim jestem i jak chce żyć..
Dlatego zawsze decyzja o tym jak należy postąpić powinna być oparta wyłącznie o Twoje zasady.
Jeśli najważniejsze w Twoim życiu są: wierność, szczerość, zaufanie, to zdrada uderza niczym wybuch jądrowy w nie wszystki jednocześnie.
Skoro tak to zawsze będziesz czuł się źle przy osobie, która nie potrafiła uszanować tego co jest dla ciebie najważniejsze, co jest dla Ciebie świętościąr30;
Jak dla mnie to dalsze trwanie w takim związku jest tylko i wyłącznie katorgą,
Falą nachodzących ciągle wątpliwości związanych z faktem wewnętrznego kodeksu niepisanych praw.
Więc albo chcę żyć zgodnie z zasadami i wtedy zdrada oznacza tylko jedno :
THE END małżeństwa,
Albo w przypadku, gdy niemal uczyniliśmy niewierną niemal swoim bożkiem, całym światem, łamie to co było dotychczas kanonem i działając wbrew sobie, pozwala się lafiryndzie zostać..
Jednak wtedy
Każda kłótnia, każde niedomówienie, każde podejrzane zachowanie działa wtedy niczym przycisk detonatora
Ciężko jest wtedy utrzymać nerwy na wodzy i nie wypierdolić tego wszystkiego w powietrze..
Może się powtórzę, ale myślę, że warto to napisać jeszcze raz..
Naturalnym prawem człowieka jest prawo do szczęścia.
Nikt i w żaden sposób nie ma prawa nam tego szczęścia odbierać, lub uniemożliwiać jego zbudowanie.
A czymże jest zdrada partnera, jak nie pogwałceniem podstaw szczęścia, które latami próbowaliśmy budować z naszym partnerem?
Powstaje zatem pytanie.
Czy i w imię czego mamy pozostawać w związku z osobą, która pokazała, że nasze szczęście ma za nic?
W imię dobra dzieci?
Tylko jakiego dobra?
Jak przekazać dziecku, czym jest szczęście, jśli sami go nie zaznajemy?
A może w imię dawnych, czasami pięknych czasów?
To przecież nonsens...
Przecież życie z kimś buduje się na przyszłości.
Zawsze chcemy kroczyć do przodu, a nie cofać się..Bo niby do czego?
Przecież tego co było już nie ma...

Powyższe napisałem tylko dlatego, że był taki krótki moment, że byłem gotowy oddać wszystko, żeby powróciło to, co właśnie traciłem.
Nie zastanawiałem się wówczas nad możliwymi konsekwencjami przywrócenia dawnego stanu rzeczy.
Dzisiaj cieszę się z tego, że nie wymiekłem, że nie dałem się nabrać wspomnieniom i szybko podjąłem radykalną decyzję o tym, żeby zamknąć ten rozdział mojego życia, do którego tylko eks napisała zakończenie.
Dzisiaj jestem szczęśliwą osobą, z podniesionym czołem patrzącą w przyszłość.
Jest koło mnie wspaniała kobieta, z którą związałem swoją i naszą przyszłość.
Co ta moja przyszłość przyniesie?
Tego w 100% nie wiem, bo mam wpływ wyłącznie na siebie i tylko za siebie mogę odpowiadać
Jednego jednak jestem w stu procentach pewien Scops.
Wiem, że mam tylko jedno życie
Chcę być w życiu szczęśliwy i nikomu nie pozwolę na zniszczenie tych planów!
Ci którzy ten plan będą chcieli zniszczyć, bez litości byli i będą elimonowani z mojego życia.
Na zawsze.
Przekonała się o tym boleśnie dla niej moja eks, która myślała, że mój pozew to żart ..
Że to taka forma nacisku, aby ją odzyskać..
Naiwne dziewczę,. smiley
Niestety dla niej ja nigdy nie żartuję ze swojego uczucia..
Ale też nikomu nie pozwolę z niego sobie robić jaj..

Widzisz Scops
Zdradzony facet dostaje podwójnie, bo to z reguły facet, któremu zależy na rodzinie, żonie i dzieciach.
I to takich właśnie żony najczęściej zdradzają..
Dlaczego?
To zadanie domowe dla Ciebie Scops...
Póki co znajdz swoją pasję, zajmij się czymś, co sprawi Ci przyjemność chwytaj dzień, czerp z każdego dnia ile tylko się da,
A na jego koniec stań przed lustrem i zadaj sobie pytanie :
Czy przeżyłeś go dobrze, czy też się opieprzałeś i spędziłeś pół dnia w chmurach.
Do dzieła!!!

18 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-11-25 01:20:43)

Odp: Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!
zrozpaczony123 napisał/a:

Do Gary.
Facet piszesz takie pierdoly ze po prostu nie mogę tego czytać.

No to nie czytaj... męcz się dalej. Możesz mnie zwyczajnie zignorować. Nie będę pisał nic więcej.


Nikomu nie życzę aby musiał przejść przez coś podobnego. Jednego dnia masz wspaniała rodzine, niby kochająca żonę i syna a następnego dnia dowiadujesz się ze to wszystko gowno prawda.

Acha... akurat... kochająca się tak, że w poniedziałek sielanka, a w piątek tragedia, a fakty się nie zmieniły tylko się o nich dowiedziałeś. Taka to "kochająca się".



Jeżeli Ty jesteś osoba, która za przeproszeniem gowno obchodzi czy żona Cię zdradzi czy nie to tak sobie żyj. Wynika z tego ze Ty wcale nie jesteś lepszy.

Faktycznie. Zdradzam.



Syn według mnie powinien wiedzieć co się stało aby w dorosłym życiu nie popełnił podobnego błędu.

To jest szczyt egoizmu obciążać dziecko sprawami dorosłych. Oglądałeś film "życie jest piękne" jak dziecko było w obozie koncentracyjnym? Dziecko czasem musi być oszukiwane, aby cieszyło się dzieciństwem. A twoje emocjonalne wyprowadzki na pewno mu krzywdę zrobiły... Tak jak twoja żona zdradziła, to tak samo Ty zdradziłeś syna. Jedno i drugie popłynęło emocjonalnie w swoim egoizmie.   Więc proponuję, abyś przestał go mieszać w wasze sprawy i tworzył ułudę dobrej rodziny. Niech się dziecko cieszy, czuje bezpiecznie. Przyjdzie czas na dorosłe życie to wtedy mu powiesz.


Kobiecie nie można jednak ufać w 100 procentach. Moja żona miała wolna rękę. Nigdy jej nie kontrolowałem, nigdy niczego nie zabraniałem a to był błąd.

Wcale nie błąd. Zdrada to decyzja, a ona taką decyzję podjęła. Bez znaczenia czy kntrolowałeś czy nie, czy ufałeś czy nie.



Cóż z tego ze ona teraz chce aby wszystko było ok. Ja już do niej nie mam zaufania. Nie wierze już jej tak jak kiedyś.

Nie zadaje się pytań na które nie chce się usłyszeć odpowiedzi.
Dlatego kłamała.
Jeśli nie kłamie w innych sprawach to jest godna zaufania.
W zakresie romansu wszystko jest kłamstwem -- tutaj nie masz co liczyć na szczerość. Są dwa wyjścia:

1. szukasz prawdy aby się rozwieść -- detektyw
2. nie zadajesz pytań o romans, nie oczekujesz odpowiedzi -- po prostu romansowała z gośicem i spędziła seks weekend w hotelu i w seksie przerobili wszystkie możliwe pozycje, aktywności, itd. zdradziła dla seksu, romansu, emocji. Więc cóż więcej wyjaśniać?



======================

Tego może nie czytaj bo zaszkodzi, ale napiszę...

Naturalnym prawem człowieka jest prawo do szczęścia.

Sto procent zgody... smile smile Sto.. pełne sto.


Nikt i w żaden sposób nie ma prawa nam tego szczęścia odbierać, lub uniemożliwiać jego zbudowanie.

Więc w szczególności musimy mieć pełne prawo do odejścia. Ale jesteśmy związani kontraktem małżeńskim. Jeśli brakuje czegoś w małżeństwie, to albo zerwiemy ten kontrakt, albo to jakoś uzupełnimy poza małżeństwem. Żona autora popłynęła emocjonalnie, zakochała się. Tak się zdarza. Może coś w małżeńśtwie było źle... na przykład ona nie miała nigdy innego chłopaka niż jej mąż i całe życie myślała jak to jest z innym. Można się z tego śmiać, ale tak ludzie mają.   Na szczęście kobiety też to zauważają... autorka książki "podaruj kochance męza swego kwiaty".


A czymże jest zdrada partnera, jak nie pogwałceniem podstaw szczęścia, które latami próbowaliśmy budować z naszym partnerem?

Zrzuceniem łańcuchów które nas krępowały w nie do końca satysfakcjonującym małżeństwie? A może zdrada jest rozwiązaniem pewnego problemu? Zdrada daje szczęście?

Jak dzieci bawią się w piaskownicy, chłopiec i dziewczynka, to jak dziewczynka na chwilę pójdzie bawić się gdzie indziej to jest zdrada. I tego chłopca to boli. Bo oczekiwał wyłączności. Oczekiwanie wyłączności jest złem. Nie daje wolności do odejścia.


Powstaje zatem pytanie.
Czy i w imię czego mamy pozostawać w związku z osobą, która pokazała, że nasze szczęście ma za nic?

Szczęście budowane na ograniczeniu -- czyli na wierności. Milion razy słyszałem "Mój mąż to drań... ale był wierny..." -- potem zdradził i z dobrego męża stał się nagle żulem w jej przestrzeni życiowej.

19

Odp: Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!

A mam takie pytanie do autora wątku. A jak zachowuje się w tej chwili Twoja żona, ma poczucie winy, próbuję to wszystko naprawić?

20 Ostatnio edytowany przez zrozpaczony123 (2017-11-25 10:11:36)

Odp: Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!

Do Teufel.

Wiesz co, na początku jak ja przyłapałem to ona wręcz robiła mi na złość i w dalszym ciągu sobie pisała z tym kolesiem. Przeprosiła mnie dopiero po kilku tygodniach. Nawet jak chodziliśmy na terapie to nie potrafiła odpowiedzieć dlaczego to zrobiła. Najchętniej zamiotła by cała sprawę pod dywan i w ogóle o tym nie rozmawiała - ja tak nie potrafię. Jak można zapomnieć o czymś, co tak bardzo boli. Najlepsze jest w tym wszystkim to, ze facet był Anglikiem. Poznała go dziewięć lat temu na wyspie, kiedy wyjechaliśmy do pracy. Był starszy od niej o 15 lat. Teraz już wiem dlaczego tak bardzo nie chciała wracać do Polski- bo niby jej się tak bardzo tam podoba. Wiem już dlaczego. Później nie wiem ile razy się spotkali do czasu jej wypadu na „szkolenie” do Poznania. Gdzieś od lipca tego roku niby się zmieniła. Każde szkolenie ze mną ustala, prosi abym wówczas brał wolne i z nią jechał. Każdy wyjazd poza nasze miasto konsultuje i prosi abym jechał z nią. Tak samo było jak jechała do Poznania. I tego się właśnie boje. Co będzie gdy nie będę mógł jechać? Znów się z nim spotka. Nie mówiłem jeszcze ze pod pretekstem zmiany pracy od 2015 roku przez 2 lata chodziła na kurs języka angielskiego. Wszystko miała świetnie zaplanowane ale chyba czas jej te plany pokrzyżować.

21

Odp: Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!

Zrozpaczony, ale tutaj dalej jest krótka piłka.
Możesz albo wybaczyć i próbować budować coś na nowo i przestać jej wypominać i próbować przestać o tym myśleć, wtedy musisz zapomnieć i dać jej czystą kartę, albo nie wybaczasz, wypominasz, nie zapominasz i się rozstajecie. To są jedyne opcje możliwe.

22

Odp: Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!
zrozpaczony123 napisał/a:

Najchętniej zamiotła by cała sprawę pod dywan i w ogóle o tym nie rozmawiała - ja tak nie potrafię. Jak można zapomnieć o czymś, co tak bardzo boli.

Przecież to proste - to Ciebie boli nie ją, ona się świetnie bawiła tyle czasu - a jak się wydało najlepiej zamieść po dywan. Przecież to logiczne.

23

Odp: Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!
Gary napisał/a:

Syn według mnie powinien wiedzieć co się stało aby w dorosłym życiu nie popełnił podobnego błędu.

To jest szczyt egoizmu obciążać dziecko sprawami dorosłych. Oglądałeś film "życie jest piękne" jak dziecko było w obozie koncentracyjnym? Dziecko czasem musi być oszukiwane, aby cieszyło się dzieciństwem. A twoje emocjonalne wyprowadzki na pewno mu krzywdę zrobiły... Tak jak twoja żona zdradziła, to tak samo Ty zdradziłeś syna. Jedno i drugie popłynęło emocjonalnie w swoim egoizmie.   Więc proponuję, abyś przestał go mieszać w wasze sprawy i tworzył ułudę dobrej rodziny. Niech się dziecko cieszy, czuje bezpiecznie. Przyjdzie czas na dorosłe życie to wtedy mu powiesz.

Absolutnie się z tobą nie zgadzam. Im dłużej będzie ciągnął teatr tym większy szok syn przeżyje kiedy dowie się prawdy. Sam przez długi czas idealizowałem swoje dzieciństwo, a kiedy dowiedziałem się pewnych spraw ukrywanych przede mną przez lata, nie potrafiłem odnaleźć się w świecie. Po dziś dzień nie potrafię zaangażować się poważnie w związek, bo po co, jak i tak zostanę zdradzony, lub co gorsza, sam zdradzę. Autor nie zdradził syna. Owszem mógł mu chwilę namieszać, ale to przecież normalne, bo on sam miał sieczkę w głowie jaką zafundowała mu żona, która robiła mu przecież tak wielką przysługę, ukrywając prawdę. Lepiej żeby dziecko znało sytuację niż żyło w Matrixie, który i tak prędzej czy później walnie bo żona, prędzej czy później się z niego        un-pluguje. Nie wydaje mi się żeby całowanie w policzek męża ustami które niedawno miały członka kochanka w buzi, było oznaką poświęcenia, wahania, zagubienia. Dla mnie jest zwyczajna pogarda. Jeśli nie chce się być z kimś na wyłączność, to nie bierzesz z nim ślubu. Reguły są jasne, chyba że nie zdałeś matury z polskiego, ale lepiej przecież zwalać na zły system i ostracyzm społeczny, zamiast nie być tchórzem i żyć z honorem.

Obawiam się, że twój syn Gary też może mieć w dorosłym życiu problemy, jeśli dowie się, że tatuś, jego wzór męskości, musi płacić innym paniom, bo żona go nie potrafi go zaspokoić. Mam jednak nadzieje, że do tego nie dojdzie. Dla dobra, twojego syna, nie twojego.

24

Odp: Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!

Chyba nikt nie pomoże Ci podjąć tej najważniejszej decyzji, ale niestety fakt jest taki: albo wybaczasz i przestajesz zamęczać rodzinę, albo zachowasz się jak facet i odejdziesz. Robieniem dram tylko ten moment odkładasz w czasie i męczysz wszystkich dookoła (zwłaszcza siebie), jednak w końcu jakaś decyzja będzie musiała zapaść. Teraz zachowujesz się bardzo źle i egoistycznie wobec swojego syna. Po co te wyprowadzki i powroty? Co za różnica czy żona była z tym facetem równo rok temu czy 11 miesięcy temu? Musisz aż uciekać z domu? Nie jesteś już dzieckiem, zdecyduj się i bądź konsekwentny.

Zgadzam się, że dziecko nie powinno żyć w kłamstwie, bo nigdy nie jest tak, że kłamstwo jest idealne i dziecko niczego nie wyczuje. Jednak prawdę można dozować stosownie do wieku dziecka. Zresztą nawet 18-latkowi nie powiedziałabym, że tatuś się puścił i dlatego się rozstajemy - takie brudy powinny zostać między rodzicami, bo w jakiej sytuacji to stawia dziecko? Że tatuś jest zły, a mamusia biedna, dobra i pokrzywdzona? Nikt nie jest kryształowy. Moim zdaniem tego typu rzeczy należy mówić z dużym wyczuciem.

zrozpaczony123 napisał/a:

Syn według mnie powinien wiedzieć co się stało aby w dorosłym życiu nie popełnił podobnego błędu. Kobiecie nie można jednak ufać w 100 procentach.

Nie przelewaj na syna własnych frustracji. Zniszczysz mu życie zanim na dobre wejdzie w dorosłość. Poczytaj sobie to forum i zobacz, jak kończą frustraci. Smutny obraz. Zdradziła Cię Twoja kobieta, a nie każda kobieta na ziemi (w tym przyszłe potencjalne partnerki Twojego syna).

Co do żony, to nie umiesz jej zaufać - moim zdaniem już podjąłeś decyzję. Teraz tylko doprowadź sprawy do końca.

25

Odp: Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!
cslady napisał/a:

Co do żony, to nie umiesz jej zaufać - moim zdaniem już podjąłeś decyzję.

Tak podjął, ale za nim sfinalizuje, jeszcze ją trochę pognębi - o czym może świadczyć, to co poniżej.

zrozpaczony123 napisał/a:

Wszystko miała świetnie zaplanowane ale chyba czas jej te plany pokrzyżować.

zrozpaczony123 na poczatku chciałeś wybaczyć, bo zadziałał silniejszy instynkt i za punkt honoru wziąłeś sobie, aby ją odzyskać. Z czasem jednak doszło do Ciebie to, co się stało, zaczęła działać wyobraźnia - moja żona z innym! jak jej było, co robili, czy aby tamten nie jest lepszy ode mnie i cała masa innych dylematów, które zakłócają Ci normalne funkcjonowanie.
Mimo wszystko chciałeś, lecz po czasie okazało się, że jednak Cię to przerosło. Dlatego przemyśl sobie to spokojnie, czy będziesz umiał ponownie zaufać żonie - bo bez zaufania nic z tego małżeństwa nie będzie. Dojdą pretensje, kłótnie, kontrole, przerzucanie winy i robienie sobie na złość - co zresztą masz już w planach.

26 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2017-11-25 18:17:30)

Odp: Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!
zrozpaczony123 napisał/a:

Do Gary.
Facet piszesz takie pierdoly ze po prostu nie mogę tego czytać.

To forumowy folklor, nie reaguj.

A żonę sobie odpuść, bo się zamęczysz.

cslady napisał/a:

fakt jest taki: albo wybaczasz i przestajesz zamęczać rodzinę, albo zachowasz się jak facet i odejdziesz.

A ten "fakt" gdzie jest skodyfikowany? Bo wiesz, ona też może odejść jak jej takie życie nie pasuje, a na miejscu autora ostatnim, czym bym się przejmował, są odczucia jego żony.

27 Ostatnio edytowany przez zrozpaczony123 (2017-11-25 22:17:45)

Odp: Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!

Q

28

Odp: Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!
Gary napisał/a:
zrozpaczony123 napisał/a:

Nie dawało mi to jednak spokoju i któregoś dnia zapytałem ją aby podała mi nazwę hotelu w którym spała  w Poznaniu przez te dwie noce kiedy była na szkoleniu. Zapytała dlaczego chcę to wiedzieć, więc odpowiedziałem jej że wynajmę firmę detektywistyczną, która sprawdzi nagrania z kamer i dowiem się czy w tym hotelu była razem z nim przez te dwie noce. Wówczas przyznała mi się, że cały ten pobyt spędziła z tym gościem. Tego dnia cały mój świat się zawalił.

Najpierw podejmuje się decyzję czy w przypadku wykrycia zdrady chcę:

a) odejść
b) zostać

Jak odejść to zbieram dowody na rozwód.
Jak zostać, to nie wynajmuję detektywa.

Jesteś podejrzliwym słabym psychicznie gościem, który sięgał po detektywa, który miał Ci udowodnić że ona NIE zdradziła. Chciałbyś mieć taką pewność. Ja na miejscu twojej żony bym się do niczego nie przyznał.



Całe moje życie straciło wówczas sens.

A wcześniej miało sens, bo ona była wierna? Co?



Dodam tylko że jesteśmy już 12 lat po ślubie, mamy wspaniałego 11 letniego syna. Od momentu kiedy się dowiedziałem minęło już prawie dziesięć miesięcy. Od tego czasu były kłótnie, rozmowy, terapia z psychologiem. Wyprowadzałem się nawet kilka razy z domu, ale zawsze wracałem. Zawsze widzę mojego syna, który wychowuje się bez ojca. Nie chcę aby miał takie dzieciństwo.

No przecież Ty syna już katujesz... Wyprowadzasz się, wracasz, znowu wyprowadzasz. Robisz tragedię, bo żona się przespała z innym. Zdrada to nie koniec świata, wyolbrzymiasz fakty, bo sam pewnie nie miałeś wielu kobiet, albo ona nawet jest twoją pierwszą. Do tego niskie poczucie wartości i jest dramat. Dramat, którym częstujesz również dziecko, bo Ty jesteś ważniejszy niż ono...



Myślałem, że wszystko będzie ok i jakoś się ułoży, ale tak nie jest. Jeszcze w między czasie odkryłem na emailu mojej żony, że mailowała i spotykała się z tym facetem w ukryciu osiem lat temu. Oczywiście zapewnia mnie,że wówczas nic miedzy nimi nie było. Pomóżcie mi proszę bo nie wiem czy jest sens ciągnąć to dalej z kobietą, która już po trzech latach po ślubie spotykała się z innym mężczyzną, z którym w końcu mnie zdradziła.Czy to ma sens.

Życie pisze takie scenariusze. Pierwsze pytanie jest czy chcesz od niej odejść, czyli wracamy do punktów a) i b) powyżej. Jeśli chcesz odejść, to zabezpiecz dowody rozwodowe i poczekaj aż syn zacznie chodzić własnymi ścieżkami.


Niby jesteśmy nadal razem, ale tego nie można nazwać życiem. Tyle razy mnie żona okłamała, że ja już nie wierzę w żadne jej słowo. Nie wiem czy jest sens ciągnąć to dalej, tym bardziej,że drugiego grudnia będzie mijał rok, kiedy była z nim w Poznaniu. Co ja mam wówczas zrobić tego dnia? Najchętniej wyprowadził bym się z domu na te dwie noce, które ona z nim spędziła w hotelu. Proszę poradźcie coś.

Niech dziecko widzi, że ma dobrych rodziców. Stać Was na to?
Za jakiś czas odejdziesz od żóny.

Jeśli chcesz to zrobić już teraz, to weźże miej jaja i załatw sprawy od początku do końca jak należy, a nie rób huśtawki emocjonalnej dziecku.
Zatem jeśli już chcesz odejść to zadbaj o dziecko.

29

Odp: Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!
zrozpaczony123 napisał/a:

Do Gary.
Facet piszesz takie pierdoly ze po prostu nie mogę tego czytać. Nikomu nie życzę aby musiał przejść przez coś podobnego. Jednego dnia masz wspaniała rodzine, niby kochająca żonę i syna a następnego dnia dowiadujesz się ze to wszystko gowno prawda. Jeżeli Ty jesteś osoba, która za przeproszeniem gowno obchodzi czy żona Cię zdradzi czy nie to tak sobie żyj. Wynika z tego ze Ty wcale nie jesteś lepszy. Ja składałem przysięgę małżeńska, która dla mnie wiele znaczy. A co do syna to masz racje. Przeprosiłem go za wszystko i już jest ok. Ogólnie gdzieś od czerwca w domu jest sielanka jakby nic się nie wydarzyło. Ale co z tego jak nie było ani jednego dnia abym nie rozważał co dalej. Syn według mnie powinien wiedzieć co się stało aby w dorosłym życiu nie popełnił podobnego błędu. Kobiecie nie można jednak ufać w 100 procentach. Moja żona miała wolna rękę. Nigdy jej nie kontrolowałem, nigdy niczego nie zabraniałem a to był błąd. Cóż z tego ze ona teraz chce aby wszystko było ok. Ja już do niej nie mam zaufania. Nie wierze już jej tak jak kiedyś.


??? Dlaczego chcesz obarczac Syna taka wiedza?
Chcesz nastawic go przeciwko matce?
Zla matka byla?
Czy tylka zla zona?

30

Odp: Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!
Biały napisał/a:

Autor nie zdradził syna. .


A matka zdradzila syna?

31

Odp: Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!

Dla mnie problemem jest to ukrywanie 'romansu', a raczej dlugiego drugiego zycia przez 8 lat.
I dlatego rozumiem rozzalenie autora watku.

32

Odp: Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!

Myśle, że nie do końca jeszcze przepracowałaś tematu zdrad i oszustw podczas terapii - skoro nadal dręczy Cię to w snach. Wnioskuje, że mimo braku bezsenności i stanu, jakim jest depresja, nadal przez te sny nie czujesz się komfortowo i przeszkadza Ci to w codziennym działaniu. Może spróbuj wrócić na terapie? Wspomnij o tym co Ci się śni (wcześniej możesz sporządzić dzienniczek snów). Możliwe, że terapeutką skieruje Cię do psychiatry, jeżeli problem będzie nie ustępował.
Oczywiście możesz czekać na „moment w swoim życiu”, który wyrwie Ciebie z tego stanu, jednak lepiej zabrać się za to od razu, aby wiedzieć jak w przyszłości sobie z tym radzić.

Na problemy z zasypianiem polecam zioła https://loremvit.pl/herbata-na-sen/ Na stronie jest opisane, które mogą pomóć.

Posty [ 32 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nie mogę sobie poradzić ze zdradą żony!

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024