Droga Kasiu od najmłodszych lat jesteśmy uczeni, żeby nie przeżywać rozpaczy, złości, rozmaitych lęków związanych ze stratą, a zwłaszcza ze śmiercią.Pamiętam, jakie dziwne rzeczy opowiadali mi rodzice kiedy byłam ośmioletnim dzieckiem i umarł dziadek. Mówili że wyjechał w długą podróż, że poszedł odwiedzić aniołki, że zasnął itd. Ale mając 8 lat dziecko swoje wie bo np. podsłuchało rozmowę dorosłych. Wiadomość, jaka wtedy dociera do dziecka, jest taka ,ze śmierć to coś dziwnego, o czym należy tylko szeptać i o czym nie wolno absolutnie głośno mówić, nie mówiąc już o tym ,żeby to przeżywać i dać po sobie poznać, że się przezywa...Tymczasem dobrze przeżyta żałoba jest potrzebna każdemu z nas po stracie bliskich osób. Jest bowiem jak najbardziej naturalną reakcją na utratę bliskiej osoby nieodłącznie związaną z utratą zainteresowania światem zewnętrznym i tym co do tej pory było dla nas istotne (np praca czy szkoła, zainteresowania , hobby ),utratą zdolności kochania i przywiązania, kryzysem własnej tożsamości i częstym zaniedbywaniem własnej osoby ( swoich planów, zamierzeń sprzed tragedii śmierci bliskiej osoby )Osoba będąca w żałobie odczuwa otaczający świat jako szary, biedny i pusty. W wielu wypadkach traci dawną aktywność i staje się bierna. W wielu kulturach żałoba po stracie bliskiej osoby trwa około roku. Chociaż każdy człowiek nieco inaczej reaguje na śmierć bliskiej sercu osoby, można wyróżnić kilka uniwersalnych etapów tego procesu. Są to:
1. szok (niedowierzanie, bezradność, psychologiczne dystansowanie się)
2. uświadomienie sobie straty i silne rozstrojenie emocjonalne (przewlekły stres, nadwrażliwość, gniew, poczucie winy)
3. chronienie siebie i wycofanie się (rozpacz, zmęczenie, zamrożenie, żal)
4. powracanie do zdrowia (odzyskiwanie kontroli,przebaczanie i zapominanie, poszukiwanie znaczenia, zabliźnianie się ran)
5. odnowa (rozwijanie nowej świadomości siebie, akceptowanie odpowiedzialności, uczenie się życia bez zmarłej osoby, zajęcie się swoimi potrzebami wewnętrznymi, aktywny kontakt ze światem, wyznaczanie nowych celów)
Z tego co piszesz Twój chłopak oscyluje gdzieś między 2 i 3 fazą procesu żałoby.Stereotyp mężczyzny powstrzymującego się od płaczu i rozmowy o swoim bólu, jak i kobiety mającej przyzwolenie na łzy i słowa niczego w naszej kulturze nie ułatwia. Niemniej podstawowymi potrzebami aby dobrze przeżyć stan żałoby są płacz i rozmowa. Pomóc mu możesz więc przede wszystkim dużo z nim rozmawiając - przede wszystkim o jego ojcu właśnie. On musi z siebie wyrzucić te emocje i uczucia , które tłumi i które nieświadomie wpływają na całe jego życie. Musi się wygadać. Wspominanie zmarłego pomaga oswoić się ze stratą, stwarza również możliwość wzajemnego wspierania się. Słuchając - możesz dla niego zrobić najwięcej.Bardzo wiele osób po jakimś czasie od śmierci czy rozstania zaczyna przywoływać osobę, która przeżywa żałobę, do porządku mówiąc jej ,żeby wzięła się w garść i była ... taka jak przedtem. Jednak z zewnątrz nie jesteśmy w stanie ocenić ile rozpaczy mieści w sobie ta napominana przez nas osoba. Żeby więc nie ranić najlepiej przyjąć założenie, że jest to na pewno znacznie więcej niż nam się wydaje. Często porównuje się związek do tańca: musimy znaleźć tempo, które odpowiada nam obydwojgu, ale każde z nas ma swoje kroki. Żałoba prawdopodobnie wyostrzy Waszą wiedzę o sobie nawzajem, poczucie ?razem, lecz osobno? - ale jeżeli ją wspólnie przetrwacie na pewno Was bardzo do siebie zbliży. Daj mu czas i rozmawiaj ... Czas leczy wszelkie rany i będzie Twoim sprzymierzeńcem ... Twój chłopak ma wielkie szczęście ,że ma tak troskliwą i wrażliwą dziewczynę. Powodzenia !