Mam przyjaciela, o ile w ogóle mogę go tak nazwać. Problem w tym, że on coś przede mną ukrywa jednak robi to w taki sposób, że coś tam przebąknie i więcej mówić nie chce. Np. mówi, że ma wyjazd ale nie chce powiedzieć gdzie, albo mówi, że bywa w jakimś mieście ale nie chce powiedzieć po co tam jeździ robi z tego nie jakąś tajemnicę. Już wolałabym aby mnie okłamał i cokolwiek powiedział niż żeby nie mówił nic. Zresztą jak już nie chce o tym mówić to po co wspomina o tych wyjazdach?
Nie jestem na 100% pewna ale wydaje mi się, że on może leczyć się psychicznie i wstydzi się o tym powiedzieć. Jak z nim rozmawiać aby się przede mną otworzył? Chciałabym na tyle na ile mogę być dla niego wsparciem, chciałabym aby nie obawiał się mi zaufać bez względu na to czy jest chory czy nie.
- takiwiatr
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Możliwe, że ma jakieś kompleksy i wstydzi się mówić więcej o sobie. Spróbuj okazywać mu zainteresowanie i cierpliwie dopytywać się o szczegóły, być może z czasem się "rozkręci".
- Lady Loka
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Jeżeli on nie chce rozmawiać to nie rozmawiać. Poczekaj, cierpliwości. Będzie chciał, to powie, nie będzie chciał, to nie powie. Jego sprawa.
Zapytaj się wprost po co ci to mówi! Ja też nie rozumiem takiego przekazu - o czymś cię informuje np. wyjazd, ale brakuje kontekstu - po co ci ta wiedza, czy powinaś coś zrobić/nie zrobić, powiedzieć/ pomyśleć/domyślić... po co? Rozumiem, że nie mieszkacie ze sobą i jego nieobecność przez kilka godz. nie ma znaczenia dla twojego dnia?
Powiedziałabym mu, że źle się czuję - jeśli chce coś zakomunikować, to niech powie do końca, jeśli to nie ma znaczenia to niech nie zaczyna, niech zachowa dla siebie tę wiedzę.
Zapytaj się wprost po co ci to mówi! Ja też nie rozumiem takiego przekazu - o czymś cię informuje np. wyjazd, ale brakuje kontekstu - po co ci ta wiedza, czy powinaś coś zrobić/nie zrobić, powiedzieć/ pomyśleć/domyślić... po co? Rozumiem, że nie mieszkacie ze sobą i jego nieobecność przez kilka godz. nie ma znaczenia dla twojego dnia?
Powiedziałabym mu, że źle się czuję - jeśli chce coś zakomunikować, to niech powie do końca, jeśli to nie ma znaczenia to niech nie zaczyna, niech zachowa dla siebie tę wiedzę.
Nie mieszkam z nim, mieszkamy w różnych miastach więc gdyby to przemilczał to nigdy bym się nawet nie domyśliła. Takie jego zachowanie bardzo psuje naszą relację, kiedyś chętnie spędzałam z nim czas, wyjeżdżałam. Teraz nie mam na to ochoty, a on nie rozumie, że sam jest sobie winny. Uważałam go za przyjaciela, teraz stał się kimś obcym.
- Koczek
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
To może powiedz/napisz mu jak Ty się z tym czujesz? Może on nie ma pojęcia, że to psuje relację, może chce Ciebie chronić, czy coś....? Albo się obawia Twojej reakcji, że się od niego odwrócisz. Uświadom mu, że właśnie psuje tą relację przez takie niedomówienia. Że wolałabyś usłyszeć najgorszą prawdę, ale wiedzieć na czym stoisz, niż być traktowana bez zaufania i musieć się domyślać o co chodzi.
też tak uważam, nic na sile. Nie wjeżdzaj na niego bo mu nie pomożesz tylko jescze bardziej od siebie odsuniesz. przykro mi ;/
