Poznałam 4 miesiące temu faceta na portalu randkowym. Jakiś miesiąc temu umówiliśmy się na pierwsze spotkanie, trochę 'sztywno' było ale jakoś poszło, stwierdziliśmy że to może dlatego że widzimy się pierwszy raz, ze następnym razem będzie lepiej. Ale na drugim spotkaniu było podobnie, kompletnie nie wiedziałam jak zacząć z nim gadać, on właściwie cały czas musiał mnie ciągnąć za język, ja zadałam mu jakieś chyba 2 pytania które mi wpadły do głowy po pewnym czasie myślenia. Przez internet dobrze nam się gadało, a na spotkaniu nie wiedziałam od czego zacząć, co chwila była cisza którą zazwyczaj on przerywał. Mam wrażenie że o wszystkim już gadaliśmy i nie wiem co go mogę jeszcze zapytać. I jak się żegnaliśmy po drugim spotkaniu to mi powiedział że następne spotkanie prowadzę ja. I zaczęłam się bać. Nie wiem może to dlatego że nigdy nie miałam faceta, kiedyś raz spotkałam się z jednym facetem z neta, ale na jednym spotkaniu się skończyło i on się przestał oddzywać bo było podobnie. Jestem nieobyta z facetami, i mam wrażenie że nie nadaje się do związków, chociaż bardzo bym chciała. Obydwoje chcemy żeby cos z tego wyszło, ale zastanawiam się, jak my już na drugim spotkaniu nie mamy co gadać to co będzie dalej. O czym wy gadacie na takich pierwszych randkach?
2 2020-06-16 13:49:19 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-06-16 14:00:54)
Długo był to i mój problem. Powoli z tego wyszłam, choć i dziś czasem wraca echo dawnych dni (ale nie biorę go zbytnio do serca). Nawet zasięgałam rady na forum.
Ale najbardziej, wiesz, pomógł mi po prostu... trening. Przełamywanie się i jednak wychodzenie do ludzi. Bardzo mnie wzmocniło, gdy raz i drugi usłyszałam, że fajnie się ze mną rozmawia, że umiem słuchać itp.
A pierwszy taki komplement usłyszałam po spotkaniu, na którym byłam nieźle zestresowana, ale skupiłam się na otoczeniu i na jego temat zagaiłam rozmowę (byliśmy w bibliotece).
Zaraz Ci podeślę link do mojego starego wątku, tylko go wyszperam
Proszę, oto ten link: https://www.netkobiety.pl/t102444.html
P.S. A może właśnie o tym zagadaj: o czym rozmawiasz z dziewczynami na pierwszych spotkaniach? Albo, jaką randkową śmieszną gafę udało ci się popełnić? Albo na przykład o jedzeniu przy okazji zamawiania dania w lokalu. Nie szukaj wielkich i ambitnych tematów, zacznij od zwykłych rzeczy, a reszta przyjdzie sama.
Z jednym facetem na pierwszym spotkaniu opowiadaliśmy sobie kawały o bzykaniu Szkoda że nie zapamiętałam kilku naprawdę świetnych dowcipów.
Przyjmij postawę pijanego mistrza.
Wiele osób lubi dorabiać tok myślenia tego, jak wyjdzie, czy nie walnie się przy czymś itd. Dosłownie, jak na egzamin jakiś.
Więcej luzu i pijackiego wyrąbania na to.
Macie fajnie spędzić czas.
A rozmawiać można o wszystkim od kawałów o bzykaniu po alternatywne rzeczywistości.
jak to nie umiesz? A z kobietami umiesz? Facet to też człowiek :-)
Tak, jak Lucyfer napisal, rozmawiać można o wszystkim, nawet o alternatywnych rzeczywistościach :-)) (jak dla mnie świetny temat)
Być może jesteś sztywna bo paraliżuje Cię lęk, ocena, jak wypadniesz. W tej sytuacji polecam trochę alkoholu dla tzw. kurażu. Będziesz mniej sztywna i spięta.
Jest jeszcze opcja, że w ogole między Wami nie iskrzy i dlatego gadka się nie klei. Ale oboje chcecie, aby coś z tego wyszło i się męczycie licząc na cud.
5 2020-06-16 15:24:13 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2020-06-16 15:24:52)
-Czy wiesz, że w alternatywnej rzeczywistości już się bzykamy?
Autorko. Człowiekiem jesteś, więc wszystko co ludzkie nie jest Tobie obce.
-Czy wiesz, że w alternatywnej rzeczywistości już się bzykamy?
Autorko. Człowiekiem jesteś, więc wszystko co ludzkie nie jest Tobie obce.
Suche, ale śmieszne
Nie podchodź do faceta, jak do jakiegoś pozaziemskiego bytu
Nie ma co się tak bardzo spinać, obmyślać miliony scenariuszy i możliwych opcji, po prostu poddać się prądowi zdarzeń Więcej luzu!
Ostatnio towarzyszy mi taki tekst od Brene Brown: FFT. Fucking First Time.
Każdy pierwszy raz jest niezręczny. Każdy, czy pierwszy raz piszesz na nowym telefonie, czy pierwszy raz siadasz za kółko, czy pierwszy raz tańczysz tango, czy pierwszy raz jesteś na zajęciach z jogi... Każdy pierwszy raz był, jest, będzie po prostu zwyczajnie trudny, niekomfortowy, dziwny. Co jest ważne? Zdać sobie sprawę, że to dlatego jest Ci dziwnie, że to jest pierwszy raz, a nie dlatego, że jesteś dziwna. To nie Twoja cecha tylko brak wprawy. Po drugie, zdaj sobie sprawę czego od siebie oczekujesz. Mistrzostwa po 5 rozmowach? Że już będziesz zawsze wiedziała co powiedzieć, będziesz zapewne przy tym błyskotliwa, uśmiechnięta i pewna siebie. Czy aby na pewno? Przecież nie oczekuje się tego, od kogoś kto idzie na 5 zajęcia z karate że już będzie śmigać. Oczywiście, z czasem, z treningiem, z kolejnymi doświadczeniami nabędziesz.... doświadczenia
Nie pozostaje nic innego jak tylko iść i po raz kolejny doświadczyć tego FFT!
jak to nie umiesz? A z kobietami umiesz? Facet to też człowiek :-)
Tak, jak Lucyfer napisal, rozmawiać można o wszystkim, nawet o alternatywnych rzeczywistościach :-)) (jak dla mnie świetny temat)
Być może jesteś sztywna bo paraliżuje Cię lęk, ocena, jak wypadniesz. W tej sytuacji polecam trochę alkoholu dla tzw. kurażu. Będziesz mniej sztywna i spięta.Jest jeszcze opcja, że w ogole między Wami nie iskrzy i dlatego gadka się nie klei. Ale oboje chcecie, aby coś z tego wyszło i się męczycie licząc na cud.
No właśnie obawiam się, że to takie liczenie na cud. Piszemy ze sobą sms-y i to wygląda mniej więcej tak: "co u ciebie" "jak minął dzień" jedno drugiemu opowiada i potem cisza i się rozmawia o tzw. pogodzie albo milczymy. Ostatnio przez pół dnia mu nie odpisywałam, i udawałam że mi się telefon rozładował bo bałam się że znów będzie trochę nudnawo.
Jeśli chodzi o rozmowy z kobietami, tu niestety jest podobnie. Więc tu chyba nie chodzi o to, że z facetem nie umiem gadać, bo z kobietą zwykle też. Idę do fryzjera, czy kosmetyczki, chwilę pogadamy a potem cisza bo ja nie wiem co mówić. Raz jak byłam u fryzjera raz czy dwa się odezwałam i ona obcinała mnie a rozmawiała z klientką obok mnie.
A też nie zapytam go o czym rozmawia z dziewczynami na randkach, bo twierdzi że ze mną spotkał się pierwszy raz. Wydaje mi się, że oboje tak bardzo chcemy być w związku, że chyba ciągniemy to na siłę. On byłby moim pierwszym facetem, ja jego pierwszą dziewczyną.
Ale nie ma się co przejmować samym faktem, że człowiek sobie pomilczy przez większość czasu Nie każdy musi no stop o wszystkim nawijać. Akurat w przypadku fryzjera, to często słyszę, jak ludzie wprost prowadzą istne dysputy przy stołkach fryzjerskich. A ja jakoś wolę się skupić nad tym, żeby to strzyżenie przebiegło jak najszybciej. Jak ktoś mnie zagaduje to odpowiadam, ale sam raczej w takich miejscach nie zaczynam rozmowy.
Wyślij ten wątek i podyskutujcie o tym. Serio.
Z doświadczenia powiem, że takie pisanie jest suche. Na takim Facebook mi czasami wystarcza rozmowa pisana raz na kwartał, bo wolę dyskusje na żywo.
12 2020-06-17 11:10:28 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-06-17 11:13:59)
Na początku znajomości z PP nieraz zdarzało mi się milczeć, a jakoś go to nie zraziło. Tyle, że ja z natury jestem jednak gadułą i na większość tematów mam coś do powiedzenia. Jeśli więc on zaczął, nie było problemu z dalszym ciągiem.
Ale przecież nie tylko gaduły mają przyjaciół i są w związkach.
Jak się ruszy głową, zawsze temat jakiś się znajdzie (np. patrz, jaka fajna żółta kamienica, chciałbyś w takiej mieszkać? a jakie lubisz budownictwo? Ja kiedyś marzyłam, by mieszkać w wielkim mieście/ na wsi/ w leśniczówce... wstaw dowolne Albo o dyżurnym koronawirusie...) Problemem nie jest brak tematów, tylko paraliżująca trema, zbytnia koncentracja na sobie. Można nawet na luzie przyznać się do tremy i zrobić z tego temat.
I jeszcze jedno: Autorko, nie tylko po Twojej stronie leży odpowiedzialność za rozmowę, nie obwiniaj się za niepowodzenia. Bywają nudziarze bez zainteresowań, przemyśleń i świeżego spojrzenia na świat - niestety (płci obojga,żeby nie było).
A z jeszcze innej strony - nieustanne paplanie jest straszne
adiafora napisał/a:jak to nie umiesz? A z kobietami umiesz? Facet to też człowiek :-)
Tak, jak Lucyfer napisal, rozmawiać można o wszystkim, nawet o alternatywnych rzeczywistościach :-)) (jak dla mnie świetny temat)
Być może jesteś sztywna bo paraliżuje Cię lęk, ocena, jak wypadniesz. W tej sytuacji polecam trochę alkoholu dla tzw. kurażu. Będziesz mniej sztywna i spięta.Jest jeszcze opcja, że w ogole między Wami nie iskrzy i dlatego gadka się nie klei. Ale oboje chcecie, aby coś z tego wyszło i się męczycie licząc na cud.
No właśnie obawiam się, że to takie liczenie na cud. Piszemy ze sobą sms-y i to wygląda mniej więcej tak: "co u ciebie" "jak minął dzień" jedno drugiemu opowiada i potem cisza i się rozmawia o tzw. pogodzie albo milczymy. Ostatnio przez pół dnia mu nie odpisywałam, i udawałam że mi się telefon rozładował bo bałam się że znów będzie trochę nudnawo.
Jeśli chodzi o rozmowy z kobietami, tu niestety jest podobnie. Więc tu chyba nie chodzi o to, że z facetem nie umiem gadać, bo z kobietą zwykle też. Idę do fryzjera, czy kosmetyczki, chwilę pogadamy a potem cisza bo ja nie wiem co mówić. Raz jak byłam u fryzjera raz czy dwa się odezwałam i ona obcinała mnie a rozmawiała z klientką obok mnie.
A też nie zapytam go o czym rozmawia z dziewczynami na randkach, bo twierdzi że ze mną spotkał się pierwszy raz. Wydaje mi się, że oboje tak bardzo chcemy być w związku, że chyba ciągniemy to na siłę. On byłby moim pierwszym facetem, ja jego pierwszą dziewczyną.
to faktycznie bardzo kiepsko to wygląda, gdy ani jedno ani drugie nie potrafi zagaić nic więcej poza nudnym jak minął dzień i generalnie rozmowa wygląda jak przepytywanka.
Fryzjer czy kosmetyczka to zupelnie inna sprawa. Mnie z reguły też specjalnie nie interesuje jakaś dyskusja z zupelnie obcą babą, ktora jest mi totalnie obojętna ;-) No chyba, że dotyczy zagadnien kosmetycznych, jakichs nowinek itp. To sobie mogę pogadać.
Ale sytuacje damsko męskie to inny kaliber, tam można wpleść flirt, ktory buduje atmosferę i zmniejsza dystans. Ale tu też trzeba mieć po drugiej stronie kumatego odbiorcę. Faceci na randkach, gdy kobieta im się podoba, dobrze reagują na flirt i kręci ich taka gra.
Napisalaś jednak o nudzie. Gdybym ja czuła nudę w kontakcie z facetem i nie mialabym o czym z nim pisać/gadać to znaczy, że absolutnie nie iskrzy między nami. Może więc wy rzeczywiście na siłę chcecie stworzyć związek a z tej mąki chleba nie będzie. Bo jeśli ludzie się sobie podobają, jest fizyczny pociąg to wszystko toczy się gładko, bez wysiłku, bez poczucia, że ojej, co dalej mam mowić, co zrobić, jak się zachować...
Macie chociaż poczuce humoru? Śmiejecie się na tych randkach? Wygłupiacie? Jeśli nie to daj sobie spokoj. Potem nie będzie lepiej a tak samo bezpłciowo.
Samotna24 napisał/a:adiafora napisał/a:jak to nie umiesz? A z kobietami umiesz? Facet to też człowiek :-)
Tak, jak Lucyfer napisal, rozmawiać można o wszystkim, nawet o alternatywnych rzeczywistościach :-)) (jak dla mnie świetny temat)
Być może jesteś sztywna bo paraliżuje Cię lęk, ocena, jak wypadniesz. W tej sytuacji polecam trochę alkoholu dla tzw. kurażu. Będziesz mniej sztywna i spięta.Jest jeszcze opcja, że w ogole między Wami nie iskrzy i dlatego gadka się nie klei. Ale oboje chcecie, aby coś z tego wyszło i się męczycie licząc na cud.
No właśnie obawiam się, że to takie liczenie na cud. Piszemy ze sobą sms-y i to wygląda mniej więcej tak: "co u ciebie" "jak minął dzień" jedno drugiemu opowiada i potem cisza i się rozmawia o tzw. pogodzie albo milczymy. Ostatnio przez pół dnia mu nie odpisywałam, i udawałam że mi się telefon rozładował bo bałam się że znów będzie trochę nudnawo.
Jeśli chodzi o rozmowy z kobietami, tu niestety jest podobnie. Więc tu chyba nie chodzi o to, że z facetem nie umiem gadać, bo z kobietą zwykle też. Idę do fryzjera, czy kosmetyczki, chwilę pogadamy a potem cisza bo ja nie wiem co mówić. Raz jak byłam u fryzjera raz czy dwa się odezwałam i ona obcinała mnie a rozmawiała z klientką obok mnie.
A też nie zapytam go o czym rozmawia z dziewczynami na randkach, bo twierdzi że ze mną spotkał się pierwszy raz. Wydaje mi się, że oboje tak bardzo chcemy być w związku, że chyba ciągniemy to na siłę. On byłby moim pierwszym facetem, ja jego pierwszą dziewczyną.
to faktycznie bardzo kiepsko to wygląda, gdy ani jedno ani drugie nie potrafi zagaić nic więcej poza nudnym jak minął dzień i generalnie rozmowa wygląda jak przepytywanka.
Fryzjer czy kosmetyczka to zupelnie inna sprawa. Mnie z reguły też specjalnie nie interesuje jakaś dyskusja z zupelnie obcą babą, ktora jest mi totalnie obojętna ;-) No chyba, że dotyczy zagadnien kosmetycznych, jakichs nowinek itp. To sobie mogę pogadać.
Ale sytuacje damsko męskie to inny kaliber, tam można wpleść flirt, ktory buduje atmosferę i zmniejsza dystans. Ale tu też trzeba mieć po drugiej stronie kumatego odbiorcę. Faceci na randkach, gdy kobieta im się podoba, dobrze reagują na flirt i kręci ich taka gra.
Napisalaś jednak o nudzie. Gdybym ja czuła nudę w kontakcie z facetem i nie mialabym o czym z nim pisać/gadać to znaczy, że absolutnie nie iskrzy między nami. Może więc wy rzeczywiście na siłę chcecie stworzyć związek a z tej mąki chleba nie będzie. Bo jeśli ludzie się sobie podobają, jest fizyczny pociąg to wszystko toczy się gładko, bez wysiłku, bez poczucia, że ojej, co dalej mam mowić, co zrobić, jak się zachować...
Macie chociaż poczuce humoru? Śmiejecie się na tych randkach? Wygłupiacie? Jeśli nie to daj sobie spokoj. Potem nie będzie lepiej a tak samo bezpłciowo.
no raz sobie opowiedzieliśmy po jednym kawale.
no raz sobie opowiedzieliśmy po jednym kawale.
mam nadzieję, że nie były to suchary ;-)
Sprawiasz wrażenie, jakby życia w Tobie nie było. Mało kontaktowa jesteś na forum, więc wyobrażam sobie, co się dzieje w realu. Masz jakieś zainteresowania? Kino, literatura, psychologia, piłka nożna, kosmici... ;-)
Na randce można gadać o wszystkim. Nikt nie ma gotowych scenariuszy, wszystko wychodzi w trakcie, w zależności, w jakim kierunku się rozmowa rozwija. W jej trakcie wtrąca się pytania, ktore nawiązują do tematu i świadczą, że sluchasz. A u was jak jest? - lubisz chodzić do kina? - tak. I cisza. A jakie filmy lubisz? - komedie. I cisza. A masz jakąś ulubioną? - raczej nie. I cisza. Jesli mniej więcej tak wyglądają wasze rozmowy to faktycznie można umrzeć z nudow.
A może w waszym przypadku jest tak, jak napisala Piegowata o nudziarzach bez zainteresowań i przemyśleń. Dwoje trafiło na siebie i nawet super glue nie pomoże, żeby cokolwiek się kleiło ;-)
Samotna24 napisał/a:no raz sobie opowiedzieliśmy po jednym kawale.
mam nadzieję, że nie były to suchary ;-)
Sprawiasz wrażenie, jakby życia w Tobie nie było. Mało kontaktowa jesteś na forum, więc wyobrażam sobie, co się dzieje w realu. Masz jakieś zainteresowania? Kino, literatura, psychologia, piłka nożna, kosmici... ;-)
Na randce można gadać o wszystkim. Nikt nie ma gotowych scenariuszy, wszystko wychodzi w trakcie, w zależności, w jakim kierunku się rozmowa rozwija. W jej trakcie wtrąca się pytania, ktore nawiązują do tematu i świadczą, że sluchasz. A u was jak jest? - lubisz chodzić do kina? - tak. I cisza. A jakie filmy lubisz? - komedie. I cisza. A masz jakąś ulubioną? - raczej nie. I cisza. Jesli mniej więcej tak wyglądają wasze rozmowy to faktycznie można umrzeć z nudow.
A może w waszym przypadku jest tak, jak napisala Piegowata o nudziarzach bez zainteresowań i przemyśleń. Dwoje trafiło na siebie i nawet super glue nie pomoże, żeby cokolwiek się kleiło ;-)
Mam, o tym też już gadaliśmy, znaczy to wyglądało mniej więcej tak że ja się go zapytałam czym on się interesuje, potem on zapytał czym ja. A że ja czym innym on czy innych chwilę pociągnęliśmy temat i potem cisza. No właśnie, nasza rozmowa wygląda właściwie tak jak napisałaś. W pewnym momencie mi powiedział, że on woli jak ktoś mówi a on słucha. Ja mam tak samo, nie wiem ale nie lubię się odzywać, rozmawiać. Od jakiegoś czasu wszystko mnie irytuje, drażni. Czuję się jakbym była ciągle przed okresem. W pracy mnie wszystko wk***a, chodzę ciągle wściekła, wszystko mi nie pasuje. Raz od jednej dziewczyny usłyszałam, że chyba dawno nie miałam dobrego seksu, że chodzę taka nabuzowana. Siedzę zamknięta w swoim pokoju, na portalach społecznościowych na niewidoku żeby nikt do mnie nie pisał a z nim nie umiem skręcić rozmowy. Z resztą pogadamy tak z godzinę i ja się wyłączam.
adiafora napisał/a:Samotna24 napisał/a:no raz sobie opowiedzieliśmy po jednym kawale.
mam nadzieję, że nie były to suchary ;-)
Sprawiasz wrażenie, jakby życia w Tobie nie było. Mało kontaktowa jesteś na forum, więc wyobrażam sobie, co się dzieje w realu. Masz jakieś zainteresowania? Kino, literatura, psychologia, piłka nożna, kosmici... ;-)
Na randce można gadać o wszystkim. Nikt nie ma gotowych scenariuszy, wszystko wychodzi w trakcie, w zależności, w jakim kierunku się rozmowa rozwija. W jej trakcie wtrąca się pytania, ktore nawiązują do tematu i świadczą, że sluchasz. A u was jak jest? - lubisz chodzić do kina? - tak. I cisza. A jakie filmy lubisz? - komedie. I cisza. A masz jakąś ulubioną? - raczej nie. I cisza. Jesli mniej więcej tak wyglądają wasze rozmowy to faktycznie można umrzeć z nudow.
A może w waszym przypadku jest tak, jak napisala Piegowata o nudziarzach bez zainteresowań i przemyśleń. Dwoje trafiło na siebie i nawet super glue nie pomoże, żeby cokolwiek się kleiło ;-)Mam, o tym też już gadaliśmy, znaczy to wyglądało mniej więcej tak że ja się go zapytałam czym on się interesuje, potem on zapytał czym ja. A że ja czym innym on czy innych chwilę pociągnęliśmy temat i potem cisza. No właśnie, nasza rozmowa wygląda właściwie tak jak napisałaś. W pewnym momencie mi powiedział, że on woli jak ktoś mówi a on słucha. Ja mam tak samo, nie wiem ale nie lubię się odzywać, rozmawiać. Od jakiegoś czasu wszystko mnie irytuje, drażni. Czuję się jakbym była ciągle przed okresem. W pracy mnie wszystko wk***a, chodzę ciągle wściekła, wszystko mi nie pasuje. Raz od jednej dziewczyny usłyszałam, że chyba dawno nie miałam dobrego seksu, że chodzę taka nabuzowana. Siedzę zamknięta w swoim pokoju, na portalach społecznościowych na niewidoku żeby nikt do mnie nie pisał a z nim nie umiem skręcić rozmowy. Z resztą pogadamy tak z godzinę i ja się wyłączam.
Może nie dopasowaliście się charakterologicznie i tyle. Zdarza się.
Tylko skąd ta złość ?
To po kij to ciągnąć, jak nie ma współnego języka?
Samotna24 napisał/a:adiafora napisał/a:mam nadzieję, że nie były to suchary ;-)
Sprawiasz wrażenie, jakby życia w Tobie nie było. Mało kontaktowa jesteś na forum, więc wyobrażam sobie, co się dzieje w realu. Masz jakieś zainteresowania? Kino, literatura, psychologia, piłka nożna, kosmici... ;-)
Na randce można gadać o wszystkim. Nikt nie ma gotowych scenariuszy, wszystko wychodzi w trakcie, w zależności, w jakim kierunku się rozmowa rozwija. W jej trakcie wtrąca się pytania, ktore nawiązują do tematu i świadczą, że sluchasz. A u was jak jest? - lubisz chodzić do kina? - tak. I cisza. A jakie filmy lubisz? - komedie. I cisza. A masz jakąś ulubioną? - raczej nie. I cisza. Jesli mniej więcej tak wyglądają wasze rozmowy to faktycznie można umrzeć z nudow.
A może w waszym przypadku jest tak, jak napisala Piegowata o nudziarzach bez zainteresowań i przemyśleń. Dwoje trafiło na siebie i nawet super glue nie pomoże, żeby cokolwiek się kleiło ;-)Mam, o tym też już gadaliśmy, znaczy to wyglądało mniej więcej tak że ja się go zapytałam czym on się interesuje, potem on zapytał czym ja. A że ja czym innym on czy innych chwilę pociągnęliśmy temat i potem cisza. No właśnie, nasza rozmowa wygląda właściwie tak jak napisałaś. W pewnym momencie mi powiedział, że on woli jak ktoś mówi a on słucha. Ja mam tak samo, nie wiem ale nie lubię się odzywać, rozmawiać. Od jakiegoś czasu wszystko mnie irytuje, drażni. Czuję się jakbym była ciągle przed okresem. W pracy mnie wszystko wk***a, chodzę ciągle wściekła, wszystko mi nie pasuje. Raz od jednej dziewczyny usłyszałam, że chyba dawno nie miałam dobrego seksu, że chodzę taka nabuzowana. Siedzę zamknięta w swoim pokoju, na portalach społecznościowych na niewidoku żeby nikt do mnie nie pisał a z nim nie umiem skręcić rozmowy. Z resztą pogadamy tak z godzinę i ja się wyłączam.
Może nie dopasowaliście się charakterologicznie i tyle. Zdarza się.
Tylko skąd ta złość ?
Może znów mi się "rozjechały" hormony. A może ten brak seksu też robi swoje... Ostatnio jak siedzieliśmy obok siebie i próbowaliśmy jakoś skręcić rozmowę, co jakiś czas patrzyłam mu na spodnie i zaczęłam się zastanawiać jakiego ma.
Może znów mi się "rozjechały" hormony. A może ten brak seksu też robi swoje... Ostatnio jak siedzieliśmy obok siebie i próbowaliśmy jakoś skręcić rozmowę, co jakiś czas patrzyłam mu na spodnie i zaczęłam się zastanawiać jakiego ma.
No to skoro na seksie Ci zależy to po prostu mu to powiedz, prześpijcie się ze sobą i tyle.
Samotna24 napisał/a:Może znów mi się "rozjechały" hormony. A może ten brak seksu też robi swoje... Ostatnio jak siedzieliśmy obok siebie i próbowaliśmy jakoś skręcić rozmowę, co jakiś czas patrzyłam mu na spodnie i zaczęłam się zastanawiać jakiego ma.
No to skoro na seksie Ci zależy to po prostu mu to powiedz, prześpijcie się ze sobą i tyle.
Jakoś nie umiem tak prosto z mostu. Nawet nigdy się nie całowaliśmy, jedynie w policzek. Ostatnio chcialam mu powiedzieć że chciałabym go pocałować w usta a nie w policzek, ale jakoś nie mogło mi to przejść przez gardło, wolałam aby to od niego wyszło. No i znów skończyło się w policzek. Druga sprawa to, że trochę się boję, że wpadniemy. Wiadomo, że istnieją prezerwatywy ale na pierwszy raz, i to z prawiczkiem trochę się boję. A ginekolodzy dopiero od niedawna zaczynają normalnie przyjmować, a jeszcze wcześniej muszę zrobić badania zanim mi wypisze recept to i czasu trochę minie.
A czy w sumie taka relacja co tak nie do końca idzie, nie jest idealnym polem do treningu? Zaplanuj ze trzy randki, może coś zaskoczy. Polecam zrobić coś razem, jeśli siedzicie i na siebie się patrzycie i jest nudno. Na jednej - Idźcie na spacer, pojedźcie nad jezioro, na drugiej - obejrzyjcie razem film i potem o nim porozmawiajcie. Normalnie też byłyby inne opcje, idźcie tam, gdzie lubisz. Może oboje jeździcie na rolkach, może do kina, teatru, albo na minigolfa, park linowy... Możesz też - i to polecam, bo nieźle zdejmuje stres osobom, które mają ten lęk "nie będzie o czym gadać" - przygotować tematy.
Wydaje mi sie, że większości ludzi łatwo przychodzi zagadywanie, znajdywanie tematów i takie coś może wydawać się bardzo sztuczne. No i trudno. Ja idąc na imprezę robię sobie taką mentalną listę tematów, pytań, opowieści z życia, ciekawostek, czegoś czym mogę kogoś rozbawić, zainteresować, co ostatnio przeczytałam. Niech to będzie sztuczna lista, nawet spisana, ale tak się uczymy - na próbach. Dziecko uczy się chodzić podpierając się. Podpieranie się jest naprawdę OK.