Jak uważacie dlaczego facet nie chce by kobieta dawała mu przyjemność? Chcę zaznaczyć, że spotykamy się kilka tygodni i doszło do pierwszych zbliżeń. Wszystko po za tym jest ok.
Jak uważacie dlaczego facet nie chce by kobieta dawała mu przyjemność? Chcę zaznaczyć, że spotykamy się kilka tygodni i doszło do pierwszych zbliżeń. Wszystko po za tym jest ok.
Piszesz za bardzo ogólnie. Czego konkretnie nie chce facet ?
ogloszenie-88 napisał/a:Jak uważacie dlaczego facet nie chce by kobieta dawała mu przyjemność? Chcę zaznaczyć, że spotykamy się kilka tygodni i doszło do pierwszych zbliżeń. Wszystko po za tym jest ok.
Piszesz za bardzo ogólnie. Czego konkretnie nie chce facet ?
Facet daje mi przyjemność, natomiast nie chce żebym ja jemu odwzajemniła się tym samym.
Moze on woli dawac a nie otrzymywac...
Chociaz to troche dziwne jak dla mnie.
wilczysko napisał/a:ogloszenie-88 napisał/a:Jak uważacie dlaczego facet nie chce by kobieta dawała mu przyjemność? Chcę zaznaczyć, że spotykamy się kilka tygodni i doszło do pierwszych zbliżeń. Wszystko po za tym jest ok.
Piszesz za bardzo ogólnie. Czego konkretnie nie chce facet ?
Facet daje mi przyjemność, natomiast nie chce żebym ja jemu odwzajemniła się tym samym.
Wybacz, ale niestety to też dość ogólnie Domyślam się, że on Cię pieści w jakiś sposób, a sam nie chce być tak pieszczony ?
ogloszenie-88 napisał/a:wilczysko napisał/a:Piszesz za bardzo ogólnie. Czego konkretnie nie chce facet ?
Facet daje mi przyjemność, natomiast nie chce żebym ja jemu odwzajemniła się tym samym.
Wybacz, ale niestety to też dość ogólnie
Domyślam się, że on Cię pieści w jakiś sposób, a sam nie chce być tak pieszczony ?
Dokładnie.
Dziwne to jest.
wilczysko napisał/a:ogloszenie-88 napisał/a:Facet daje mi przyjemność, natomiast nie chce żebym ja jemu odwzajemniła się tym samym.
Wybacz, ale niestety to też dość ogólnie
Domyślam się, że on Cię pieści w jakiś sposób, a sam nie chce być tak pieszczony ?
Dokładnie.
Dziwne to jest.
Domyślam się też, że chodzi o pieszczoty oralne. A pytałaś go dlaczego nie chce ? Może się tego najnormalniej wstydzi ? Może ma na tym punkcie jakąś schizę np. polegającą na tym, że kobieta robiąca facetowi loda kojarzy mu się z aktorką porno, albo prostytutką ? Może brzydzi się np. własnej spermy i przez to nie chce żebyś go tak pieściła z obawy przed tym, że będzie miał po tym opory, żeby Cię pocałować ? Próbowaliście w ogóle robić to, czego on nie chce ? Może niestety z przyczyn technicznych nie sprawiało mu to przyjemności, ale boi się Ciebie urazić sugerując że robisz coś źle ?
Jak widzisz powodów może być cała masa. Jedynie rozmowa z nim może dać Ci odpowiedź.
Jak uważacie dlaczego facet nie chce by kobieta dawała mu przyjemność? Chcę zaznaczyć, że spotykamy się kilka tygodni i doszło do pierwszych zbliżeń. Wszystko po za tym jest ok.
Czyli powiadasz, że "wszystko poza tym jest ok"...
http://www.netkobiety.pl/t103510.html
Hm...
W ogóle rozmowa na tym forum do czegoś w Twoim przypadku prowadzi, czy to tak tylko, radosna twórczość?
ogloszenie-88 napisał/a:Jak uważacie dlaczego facet nie chce by kobieta dawała mu przyjemność? Chcę zaznaczyć, że spotykamy się kilka tygodni i doszło do pierwszych zbliżeń. Wszystko po za tym jest ok.
Czyli powiadasz, że "wszystko poza tym jest ok"...
http://www.netkobiety.pl/t103510.html
Hm...
W ogóle rozmowa na tym forum do czegoś w Twoim przypadku prowadzi, czy to tak tylko, radosna twórczość?
Ależ Ty Klio jesteś czujna
Z natury chcą, jak nie chcą to coś musi być nie tak niestety :<
Psychopata przeprasza ale też się odezwie w tej kwestii. Coś w stylu własnych przemyśleń i notatek na ten temat.
Jeżeli mężczyzna kocha (a bez tego związek by raczej nie utrzymał się) to powinien dbać o partnerkę. W gestii... intymnej też. Ale, patrząc na sprawę technicznie to co ludzie zdrowi nazywają seksem oralnym ja uważam za poniżenie dla kobiety. Jeżeli mężczyzna dysponuje jęzorkiem (a podejrzewam że ów jęzor nie uległ urwaniu) i chce sprawić partnerce przyjemność w ten sposób (ciekawy pomysł, pytanie czy smaczny) to to zrobi. Bez wyrzutów sumienia ani nic. Ale jeżeli ów mężczyzna patrzy na sprawę od strony honorowej w sposób ,,czysty", tzn. za nic nie chce poniżenia dla osoby którą kocha, to nie posunie się ani do zgody na oralny ani do czegoś na kształt choćby najlżejszego BDSM. To może się wydać niektórym dziwne, ale dla mnie na przykład to oczywiste. (a teoretycznie też zaliczam się do mężczyzn, choć jestem Aspie)
Tyle od psychopaty.
Zgadzam się z przeprószam, pierwsza moja myśl, gdy przeczytałam post autorki, była właśnie taka, tzn.że właśnie tym może być to spowodowane.
Jak uważacie dlaczego facet nie chce by kobieta dawała mu przyjemność?
No nie wiem. Może woli jak sam sobie daje przyjemność? Może jest tak, że kobiecie się tylko wydaje, że to co daje, to jest przyjemne.
Psychopata przeprasza ale też się odezwie w tej kwestii. Coś w stylu własnych przemyśleń i notatek na ten temat.
Jeżeli mężczyzna kocha (a bez tego związek by raczej nie utrzymał się) to powinien dbać o partnerkę. W gestii... intymnej też. Ale, patrząc na sprawę technicznie to co ludzie zdrowi nazywają seksem oralnym ja uważam za poniżenie dla kobiety. Jeżeli mężczyzna dysponuje jęzorkiem (a podejrzewam że ów jęzor nie uległ urwaniu) i chce sprawić partnerce przyjemność w ten sposób (ciekawy pomysł, pytanie czy smaczny) to to zrobi. Bez wyrzutów sumienia ani nic. Ale jeżeli ów mężczyzna patrzy na sprawę od strony honorowej w sposób ,,czysty", tzn. za nic nie chce poniżenia dla osoby którą kocha, to nie posunie się ani do zgody na oralny ani do czegoś na kształt choćby najlżejszego BDSM. To może się wydać niektórym dziwne, ale dla mnie na przykład to oczywiste. (a teoretycznie też zaliczam się do mężczyzn, choć jestem Aspie)
Tyle od psychopaty.
Jest to częsty tok myślenia u mężczyzn z syndromem madonny i ladacznicy. Zaangażują się emocjonalnie w związek z kobietą, ale nie seksualnie, bo to by ją skalało... Seksualne zaangażowanie przeleją na kogoś innego, albo będą dusić w sobie to co jest naturalne.
Zgadzam się z przeprószam, pierwsza moja myśl, gdy przeczytałam post autorki, była właśnie taka, tzn.że właśnie tym może być to spowodowane.
Chodzi Ci o to, że seks oralny jest poniżaniem kobiety ?
16 2017-04-14 10:45:21 Ostatnio edytowany przez przeprószam (2017-04-14 10:46:48)
Jest to częsty tok myślenia u mężczyzn z syndromem madonny i ladacznicy. Zaangażują się emocjonalnie w związek z kobietą, ale nie seksualnie, bo to by ją skalało... Seksualne zaangażowanie przeleją na kogoś innego, albo będą dusić w sobie to co jest naturalne.
Nie chodzi mi o PRZELEWANIE zaangażowania seksualnego, co o ZDUSZENIE tej formy. Naturalne? Mógłbym się długo kłócić w obronie mojego podejścia do sprawy, bo dla mnie to jest hańba, a hańba jest niedopuszczalna, ale... Cóż, po co się gryźć. Gryzienie w realu nie jest przyjemne, a jego internetowa forma zwana hejtem też nie.
Rozumiem, że dla niektórych seks jest normalny, dla mnie w teorii też, ale są formy których człowiek honoru nie użyje choćby nie wiem jak go to kusiło. W każdym z nas drzemie zuooo...
17 2017-04-14 10:47:28 Ostatnio edytowany przez Klio (2017-04-14 10:48:25)
Przede wszystkim wdech, wydech i spokojnie
Nie chodzi mi o PRZELEWANIE zaangażowania seksualnego, co o ZDUSZENIE tej formy. Naturalne? Mógłbym się długo kłócić w obronie mojego podejścia do sprawy, bo dla mnie to jest hańba, a hańba jest niedopuszczalna, ale... Cóż, po co się gryźć.
Potwierdzasz tylko to o czym pisałam wcześniej...
Rozumiem, że dla niektórych seks jest normalny, dla mnie w teorii też, ale są formy których człowiek honoru nie użyje choćby nie wiem jak go to kusiło. W każdym z nas drzemie zuooo...
To co wypieramy wraca ze zdwojona siłą w różnych formach. Uważaj więc.
Albo ja czegoś nie rozumiem (od tego jestem Aspie) albo czytanie ze zrozumieniem też może mieć sens. Nie mówię o zduszeniu całej erotyki, bo to niewykonalne, a jedynie niektórych jej przejawów. Tak więc rozumiem podejście partnera autorki tematu.
Oczywiście, ale nie o to w syndromie madonny i ladacznicy chodzi, że z madonną nic a nic... Z madonną jak najbardziej jest seks, ale ten seks jest święty
Delikatny, miły, ugłaskany, nudny
Z ladacznicą zrobi się to co uważa się za „złe” w seksie, bo ladacznica przecież tylko do tego sie nadaje... A to co „złe” w seksie przyciąga najbardziej... mówię oczywiście o tym który wypiera to co „złe”
Uświęcaj swoją madonnę, kiedy ją już spotkasz. Mnie nic do tego. Szkoda tylko i madonny i ladacznicy...
Oczywiście, ale nie o to w syndromie madonny i ladacznicy chodzi, że z madonną nic a nic...
Z madonną jak najbardziej jest seks, ale ten seks jest święty
Delikatny, miły, ugłaskany, nudny
Z ladacznicą zrobi się to co uważa się za „złe” w seksie, bo ladacznica przecież tylko do tego sie nadaje... A to co „złe” w seksie przyciąga najbardziej... mówię oczywiście o tym który wypiera to co „złe”
Uświęcaj swoją madonnę, kiedy ją już spotkasz. Mnie nic do tego. Szkoda tylko i madonny i ladacznicy...
Zło zawsze kusi, ale po to człowiek ma rozum by się opierać
W takim właśnie odcieniu wspomnianego syndromu nie ma mowy o ladacznicy. Jest tylko madonna. Wiem, że to nieco nieszczególnie ekscytujące podejście, ale to, co uważasz za nudne, ja uważam za rozsądne. Zastanawiająco różne podejście. Cóż, może po prostu ten mój aspizm mówi przeze mnie?
Dlaczego piszesz że szkoda madonny? Ladacznicy nie ma, więc pytam tylko o madonnę. I o co chodzi z tym uświęcaniem? Szacunek to jedno, ale podejście do partnerki jako do kogoś kto jest ponad ludzkie potrzeby jest godne fanatyka. Lecz, sądzę że pewne... nazwijmy to bezpośrednio, typy zachowań seksualnych są nie do przyjęcia. Najwyżej raz w życiu, a i to pozostawia niesmak.
Zło zawsze kusi, ale po to człowiek ma rozum by się opierać
W takim właśnie odcieniu wspomnianego syndromu nie ma mowy o ladacznicy. Jest tylko madonna. Wiem, że to nieco nieszczególnie ekscytujące podejście, ale to, co uważasz za nudne, ja uważam za rozsądne. Zastanawiająco różne podejście. Cóż, może po prostu ten mój aspizm mówi przeze mnie?
Dlaczego piszesz że szkoda madonny? Ladacznicy nie ma, więc pytam tylko o madonnę. I o co chodzi z tym uświęcaniem? Szacunek to jedno, ale podejście do partnerki jako do kogoś kto jest ponad ludzkie potrzeby jest godne fanatyka. Lecz, sądzę że pewne... nazwijmy to bezpośrednio, typy zachowań seksualnych są nie do przyjęcia. Najwyżej raz w życiu, a i to pozostawia niesmak.
Dżizas... I Ty się pytasz dlaczego szkoda madonny... Skoro sam nie widzisz implikacji wynikających dla niej z tego toku myślenia to moje elaboraty nie wniosą nic.
Szczerze, co w tym niewłaściwego? Może niemodne, może staroświeckie, wręcz średniowiecznie podejście... Rozumiem, człowiek do życia potrzebuje erotyki, ale nie kosztem poniżenia drugiego człowieka albo siebie, no bosssz... Zawsze pozostaje kwestia zapotrzebowania na erotykę. Gdzie jest granica, za którą nie warto się wystawiać?
Wilczysko(a gdzież Twój rocznik się podział?:D) o to mi właśnie chodziło, może partner autorki tak czuje, że jest to poniżające dla kobiety, a on nie chce jej w ten sposób "poniżać", tak jak np.niektóre kobiety nigdy nie zaakceptują tego, że facet chce "kończyć" na jej twarzy, bo dla nich to będzie poniżające.Wiadomo co tam kto lubi, ale jeśli on nie chce, to nie ma go co przymuszać i uszczęśliwiać na siłę, ważne, że sam daje przyjemność partnerce:)
P.s.ja oczywiście odnoszę się do pytania autorki, uważam, że taki może być problem, nie oznacza oczywiście, że ja tak myślę osobiście:D
Szczerze, co w tym niewłaściwego? Może niemodne, może staroświeckie, wręcz średniowiecznie podejście... Rozumiem, człowiek do życia potrzebuje erotyki, ale nie kosztem poniżenia drugiego człowieka albo siebie, no bosssz... Zawsze pozostaje kwestia zapotrzebowania na erotykę. Gdzie jest granica, za którą nie warto się wystawiać?
Są ludzie, którzy w seksie chcą dominacji, albo bycia zdominowanym. Ogólnie chodzi w tym, żeby wszystko było za obopólną zgodą. Wtedy praktycznie granic nie ma.
Wilczysko(a gdzież Twój rocznik się podział?:D) o to mi właśnie chodziło, może partner autorki tak czuje, że jest to poniżające dla kobiety, a on nie chce jej w ten sposób "poniżać", tak jak np.niektóre kobiety nigdy nie zaakceptują tego, że facet chce "kończyć" na jej twarzy, bo dla nich to będzie poniżające.Wiadomo co tam kto lubi, ale jeśli on nie chce, to nie ma go co przymuszać i uszczęśliwiać na siłę, ważne, że sam daje przyjemność partnerce:)
P.s.ja oczywiście odnoszę się do pytania autorki, uważam, że taki może być problem, nie oznacza oczywiście, że ja tak myślę osobiście:D
To ja miałem rocznik ?
No oczywiście, że do niczego nie można kogoś przymuszać. To nie jest tak, że wszyscy lubią to samo.
aha. Warto zanotować (serio).
Przeprószam notuj, notuj, trochę pobędziesz na tym forum, a już nic Cię nie zdziwi:) chociaż...ciągle tak myślę, a później zawsze znajdzie się coś:D
Przeprószam notuj, notuj, trochę pobędziesz na tym forum, a już nic Cię nie zdziwi:) chociaż...ciągle tak myślę, a później zawsze znajdzie się coś:D
Dla Aspiego cała ta tematyka jest nowa... mimo pewnych ciekawostek z życia, o których się wspominać nie godzi, teraz notatki idą na okrągło prawie.
aha. Warto zanotować (serio).
Przeprószam wiesz myślę że to co nas "hańbi" zależy od nas samych. I ja i mój mąż lubimy zaspokajać się wzajemnie oralnie i nigdy nie przyszło by mi do głowy, że on mnie w ten sposób nie szanuje.
Natomiast jeśli byłby to facet który zmuszalby mnie do tego, nie szanowal itp to wtedy można by mówić o hańbie. Ale pamiętaj że wszystko jest dla ludzi i w normalnej relacji nie ma mowy o hańbie powodowanej zaspokajaniem oralnym.