Jestem z chłopakiem 3 lata mamy po 21 lat . Chciałam wam opisać moją sytuację i zapytać czy to ja źle postępuję czy mój chłopak .
Otóż chodzi mi o to że bardzo często zdarza się tak że gdy gdzieś się wybieramy to najpierw dowiadują się o tym jego przyjaciółki a dopiero później ja.
Ostatnio było znowu to samo najpierw dowiedziały się o pójściu na bilard one a później ja. Z czego nie byłam zadowolona i nie odpowiedziałam chłopakowi czy z nimi pójdę bo zawsze dowiaduję się ostatnia i powiedziałam że nie lubię jego przyjaciółek. Dzień wcześniej było mówione że mamy spotkać się o 15. Od razu powiem że tak jestem zazdrosna o te przyjaciółki. Na drugi dzień było jakoś 14-15 godz. i piszę mu że o której na tego bilard a on mi odpisuję dosłownie " jednak nie idziemy na bilarda ale że on z nimi idzie na drinka " aha znowu dowiedziałam się ostatnia i że to ON z nimi idzie i mnie nie uwzględnia w planach a wcześniej mi proponował ale chyba już założył że nie pójdę cóż pomimo dumy xd napisałam do niego że pójdę z nimi ze względu na niego nawet jeśli je nie lubię to spędzę ten czas z nim żeby zrobić mu przyjemność . Wszystko fajnie pięknie w tym barze oczywiście do chłopaka się odzywałam ale to co one mówiły tylko słuchałam .
Wyjątkowo musiałam być w domu o 22 a autobus miałam 21.22 one zamówiły sobie z moim chłopakiem jeszcze jednego drinka a ja powiedziałam że już muszę iść na autobus więc wstałam i zaczęłam się ubierać ale mój chłopak nadal siedział . Myślałam że też wstanie i mnie chociaż odprowadzi na przystanek bo z tej knajpy było jakieś 10 min ale gdy się ubierałam zauważyłam że jego przyjaciółka kiwa mu głową że ma iść ze mną ale gdy to zobaczyłam to się wkurzyłam bo zawsze mi mówi że on sam siebie słucha a nie słucha się przyjaciółek ale w ten sposób sam pokazał że jednak jak mu przyjaciółka kiwnie to dopiero to zrobi i gdy wstał powiedziałam żeby został że sama pójdę. W ten sposób pokazał mi kto jest dla niego ważny bo je potrafi pod sam blok zaprowadzić a mnie nawet pod głupi przystanek nie mógł.
Oczywiście potem się z nim o to pokłóciłam że nie mógł przyjaciółek zostawić na 10 min i mnie odprowadzić a potem wróciłby do nich.
Powiedział że sama jestem sobie winna że powinnam z nim zostać do końca i że chciałam go sprawdzić czy pójdzie ze mną czy zostanie z nimi .
W momencie wychodzenia nawet nie myślałam o tym żeby go sprawdzić .
Chciałabym poznać wasze opinie.
Czuję się bezradna cokolwiek powiem na te przyjaciółki to je ciągle broni a ja jestem ta zła.
Czy dziewczyna czy przyjaciółki powinny być dla niego ważne .
Jak zwykle problemem jest to, że ludzie mają problem z powiedzeniem prosto z mostu "wkurza mnie, że najpierw informujesz koleżanki o planach ze mną, a potem mnie, chcę żebyś robił inaczej, bo sprawia mi to przykrość".
Nie, lepiej zagrać w jakieś gierki, które jego ogłupiają (to chcesz żebym z tobą poszedł czy nie??), to jeszcze tobie nie przynoszą spodziewanego efektu, bo są tak zakręcone.
Nie ogarnął, że powinien cię odprowadzić (a co ci stało na przeszkodzie powiedzieć "hej, odprowadzisz mnie?"), a jak jego koleżanka dała mu do zrozumienia ('co ty tu jeszcze robisz, odprowadź swoją dziewczynę, inaczej nie wypada") to ty za to postanowiłaś strzelić focha. Więc nie osiągnęłaś tego co chciałaś, tylko sobie krwi napsułaś.
Czy poproszenie o coś jest poniżej twojej godności? Czy powiedzenie o swoich potrzebach i oczekiwania przekracza twoje umiejętności?
Zostaw te gierki, tylko mów co ci leży na sercu, to będziesz szczęśliwsza i wasz związek na tym zyska.
Ciągle mu powtarzam że chciałabym żeby to mi pierwszej mówił o planach lecz gdy to mówię to twierdzi że wyolbrzymiam sprawę że to nic nie znaczy czy powiedział to im czy mnie pierwszej . Nie potrafię już mu to inaczej przekazać bo cokolwiek powiem to ich broni a ja jestem we wszystkim winna.
Jeśli chodzi o to czy wyszedł ze mną czy został z koleżankami : myślałam że gdy powiem że wychodzę wstanie i powie że pójdzie mnie odprowadzić i powie że zaraz wraca . Już mi nie chodzi nawet o to czy mnie odprowadził czy nie w końcu jestem dorosła dam sobie radę ale najbardziej zabolało mnie to że one mają na niego tak duży wpływ że jedna z nich kiwnie mu głową to dopiero wstanie i wtedy pójdzie a sam z siebie nie pomyśli żeby mnie odprowadzić . Mówi że słucha sam siebie ale tak nie jest . I że niby chciałam go sprawdzić ale nie miałam takiego zamiaru. To on sam siebie sprawdził i pokazał że nie jestem dla niego ważna że nie martwi się o to czy dotrę bezpiecznie do domu a przyjaciółki zawsze odprowadzi. przyjaciółki są dla niego ważniejsze.
Napisze Ci jako mężczyzna kilka dobrych lat starszy od Twojego chłopaka.
1. NIE GRAJ w żadne gierki typu on ma się domyśleć.
2. Porozmawiaj z nim spokojnie i powiedz:
Kochanie proszę żebyś informował mnie pierwszą o naszych spotkaniach z przyjaciółmi?. Mógłbyś to dla mnie zrobić?( jeżeli odpowie że tak to obserwuj czy tak będzie)
3. Jeżeli nie zamierza Cię odprowadzić wyjdź sama(bez żadnego słowa ale oczywiście wcześniej zakomunikuj mu że musisz już iść) i się nie przejmuj. Jak jest ogarnięty to sam się kapnie i będzie Cię gonił i przepraszał.
4. Jeżeli nie spotyka się z koleżankami sam na sam i nie masz do tych dziewczyn podejrzeń to w czym problem że ma przyjaciółki?
5. Nie wiąż go na smyczy bo jeszcze bardziej będzie chciał się zerwać
6. Jeżeli odprowadzi przyjaciółki a Ciebie nie postaw sprawę jasno: Ty albo one.
ROzmawiajcie;)
Powodzenia.
Ciągle mu powtarzam że chciałabym żeby to mi pierwszej mówił o planach lecz gdy to mówię to twierdzi że wyolbrzymiam sprawę że to nic nie znaczy czy powiedział to im czy mnie pierwszej . Nie potrafię już mu to inaczej przekazać bo cokolwiek powiem to ich broni a ja jestem we wszystkim winna.
Jeśli chodzi o to czy wyszedł ze mną czy został z koleżankami : myślałam że gdy powiem że wychodzę wstanie i powie że pójdzie mnie odprowadzić i powie że zaraz wraca . Już mi nie chodzi nawet o to czy mnie odprowadził czy nie w końcu jestem dorosła dam sobie radę ale najbardziej zabolało mnie to że one mają na niego tak duży wpływ że jedna z nich kiwnie mu głową to dopiero wstanie i wtedy pójdzie a sam z siebie nie pomyśli żeby mnie odprowadzić . Mówi że słucha sam siebie ale tak nie jest . I że niby chciałam go sprawdzić ale nie miałam takiego zamiaru. To on sam siebie sprawdził i pokazał że nie jestem dla niego ważna że nie martwi się o to czy dotrę bezpiecznie do domu a przyjaciółki zawsze odprowadzi. przyjaciółki są dla niego ważniejsze.
Słuchaj, to jak ktoś mówi, mówi, mówi i mówi a druga osoba nie słucha, to kto tu ma problem - ten kto nie przyjmuje czegoś do wiadomości, czy ktoś, kto używa tego samego nieskutecznego sposobu żeby osiągnąć efekt? Widocznie nie mówisz tego w taki sposób, żeby zrozumiał o co chodzi - być może mówisz to do niego w złości, wywalając poprzednie kilka sytuacji, z pretensją i słowami "ty nigdy" i "ty zawsze", i może jeszcze dodajesz "nigdy mnie nie słuchasz".
Nie wiem, jak do niego mówisz, ale jest to nieskuteczne.
Spróbuj inaczej, jak proponuje planet1988. Jeśli na pytanie "czy możesz to dla mnie zrobić" powie NIE, to też masz ważną informacje, że nie szanuje cię na tyle, by spełnić małą, nieważną prośbę.
myślałam że gdy powiem że wychodzę wstanie i powie że pójdzie mnie odprowadzić i powie że zaraz wraca
"Myślałam, że on_a tak zrobi, a on_a nie zrobił_a" - powód 1123973487857 fochów strzelanych dziennie przez kobiety i mężczyzny. Ludzie, czy on ci czyta w myślach, żeby wiedzieć, czego od niego oczekiwałaś? Wyrzuć ze słownika wszystkie "bo myślałam", "bo się spodziewałam" tylko mów czego oczekujesz. Bo tak skazujesz się na tysiąc kolejnych sytuacji, gdy ty coś myślałaś, on się nie domyślił i ty jesteś zła, bo on się nie domyślił, i on jest zły, bo masz wymagania, o których go nie informujesz, ale masz pretensje, że ich nie spełnia.
Wmówiłaś sobie, że przyjaciółki są dla niego ważniejsze i teraz każde jego zachowanie tak interpretujesz, żeby pasowało do tego schematu, nawet jeśli dla mnie to, że koleżanka mu podpowiedziała, żeby wyszedł z tobą było super zachowaniem z jej strony (fajna babka, widać że jej zależy na tym, żeby jemu i tobie było dobrze).
- josz
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Zgadzam się z opinią, że komunikacja między Wami nie jest najlepsza, a także z tym, że nie zawsze należy oczekiwać, że facet się domyśli. Są jednak sytuacje tak oczywiste, że trudno znaleźć usprawiedliwienie na brak obycia, czy zwykłego lekceważenia.
Sytuacja, którą opisałaś była tego przykładem i wcale nie dziwię Ci się, że poczułaś się urażona, miałaś do tego prawo jako jego dziewczyna.
On nie ma 10 lat i powinien wiedzieć, jak traktować swoją dziewczynę. Odprowadzenie na przystanek wieczorną porą, odczekanie aż wsiądziesz do autobusu powinno być normą, a z tego wynika, że on nie bardzo troszczy się o Ciebie.
Przyjaciółka z pewnością chciała dobrze, ale wyszło żenująco, przede wszystkim z powodu jego postawy.
Nie irytowałabym się tak bardzo faktem, że dowiadujesz się jako ostatnia o miejscach spotkań w grupie. Myślę, że to jego przyjaciółki inicjują te spotkania, a także miejsce, gdzie mają się one odbywać, po czym on przekazuje informację Tobie. Sami chyba też coś planujecie i nie przebywacie tylko i wyłącznie w gronie jego koleżanek?
Za karygodny natomiast uważam fakt, że nie raczył poinformować Cię o zmianie planów. Gdybyś nie zadzwoniła, pojechałabyś do klubu z bilardem i...
Po za tym, on chyba nie uwzględnił Twojej obecności na tym konkretnym spotkaniu, więc plama podwójna.
Te dwie sytuacje, które opisałaś, niestety pokazują, że Twój chłopak jest nieobytym gburem, ale skoro potrafi zachować atencję w stosunku do swoich przyjaciółek, to zastanowiłabym się, czy faktycznie nie przestało mu na Tobie zależeć. Sama zresztą zaczynasz mieć wątpliwości i trudno się dziwić. rozmawiać należy, ale wychowywanie go w zasadniczych sprawach, to chyba nieporozumienie.
Może czas na zmiany?
- dropt
- Na razie czysta sympatia
- Nieaktywny
1. Komunikacja to podstawa bo czytanie w myślach jest nie możliwe.
2. Wg mnie on cie traktuje jako koleżankę a nie dziewczynę która powinna mieć wyższy priorytet od koleżanek i kolegów.
1. Komunikacja to podstawa bo czytanie w myślach jest nie możliwe.
2. Wg mnie on cie traktuje jako koleżankę a nie dziewczynę która powinna mieć wyższy priorytet od koleżanek i kolegów.
Nawet nie jak koleżankę,bo z tego co pisze autorka, on koleżanki traktuje znacznie lepiej.Komunikacja to podstawa, trudno oczekiwać ze faceci beda za kazdym razem sie domyslac o co nam chodzi, jednak sytuacja, w ktorej autorka wychodzi z lokalu a jasnie pan nie zwraca na to kompletnej uwagi jest ponizej krytyki ... KAZDY bardziej ogarniety, zyciowy i kumaty facet wstałby z automatu i odprowadzil swoja wybranke chodzby na przystanek
