Spotykam się z dziewczyną, jesteśmy razem krótko i w sobotę mieliśmy się spotkać, myslalem o wspólnym wieczorze, iść razem potańczyć sobie, po czym się okazalo,ze ona zapomniała,że jest umowiona na sobotę na babski wieczór i wobec tego my się spotkamy,ale w godzinach południowych. Zbulwersowalem sie trochę, koleżanki ważniejsze niż ja?Ona przepraszala mnie,proponując wyjście wspólne tydzień później.Mówię,zobaczymy,może. W ramach małego odegrania się, dałem jej do zrozumienia że to mnie nie powstrzyma przed pójściem na imprezę i że i tak w sobotę się wybieram, mam kilka miejsc na oku. Teraz ona sie wypytuje z kim idę.Odpuścić i nie iść,zeby nie bylo wojny, czy pójść z koleżanką informując ją o tym? Wogole jak postąpić,żeby to kolezanki dla niej nie byly najważniejsze lecz ja?
Spotykam się z dziewczyną, jesteśmy razem krótko i w sobotę mieliśmy się spotkać, myslalem o wspólnym wieczorze, iść razem potańczyć sobie, po czym się okazalo,ze ona zapomniała,że jest umowiona na sobotę na babski wieczór i wobec tego my się spotkamy,ale w godzinach południowych. Zbulwersowalem sie trochę, koleżanki ważniejsze niż ja?Ona przepraszala mnie,proponując wyjście wspólne tydzień później.Mówię,zobaczymy,może. W ramach małego odegrania się, dałem jej do zrozumienia że to mnie nie powstrzyma przed pójściem na imprezę i że i tak w sobotę się wybieram, mam kilka miejsc na oku. Teraz ona sie wypytuje z kim idę.Odpuścić i nie iść,zeby nie bylo wojny, czy pójść z koleżanką informując ją o tym? Wogole jak postąpić,żeby to kolezanki dla niej nie byly najważniejsze lecz ja?
Wazne jest to, czy naprawde wczesniej sie umowila z kolezankami ?
jesli tak, to nie masz o co sie obrazac.Ty jestes wazny, ale kolezanki tez.Poczytaj sobie forum, jak to dziewczyny po rozstaniu z chlopakiem ( wcale Ci tego nie zycze ) zala sie, ze czuja pustke, kolezanki sie odwrocily, bo caly swoj czas spedzala z chlopakiem.
A na impreze mozesz isc, przeciez nie bedziesz siedzial w sobote w domu.Powiedz jej, gdzie i z kim idziesz, i tyke.
Nie fochuj o te kolezanki,Po pierwsze, nie masz o co, po drugie - niech dziewczyna nie wie, ze Tobie na niej az tak bardzo zalezy,Nie moze byc zbyt pewna Ciebie.Udaj, ze nic nie szkodzi.
A te Twoje wyjscie na impreze niech nie bedzie na zasadzie nie rewanzu - bo ty poszlas z kolezankami.Niech to bedzie zwyczajne wyjscie na impreze, zeby sie odstresowac, zabawic.
Rozumiem, że dla Ciebie to, że dziewczyna wcześniej niż z Tobą umówiła się z koleżankami nie jest istotne. To, że dziewczyna chce się tego dnia z Tobą spotkać, tylko wcześniej, też nie.
Z powodu ... (tu wpisz prawdziwą przyczynę,. tkwiącą w Tobie), nie tylko poczułeś się urażony, zazdrosny o kontakty z koleżankami, ale dopisałeś całą teorię na temat "ważności" i obmyślasz zemstę. Cóż, wedle mych standardów, nie jest to dojrzałe zachowanie. Podobnie za niedojrzałe uważam za myślenie o tym, jak być najważniejszym w związku, kto jest ważniejszym, kto mniej ważnym; dalszą konsekwencją takiego myślenia jest zamknięcie "partnerki" (celowo w cudzysłowie, bo między partnerami nie ma takiej relacji) w czterech ścianach i łaskawe zezwolenie jej na samodzielne ich opuszczanie tylko do pracy.
Jak postąpić, by koleżanki były mniej ważne? Znaleźć dziewczynę, która lubi życie w klatce.
Nie chodzi o to,żeby kogoś zamykać w klatce, mieliśmy sie spotkac,widocznie koleżanki ważniejsze. A może troche wyolbrzymiam, faktycznie sama zaproponowała pójście wieczorem ale w następny weekend, no i może jak napisaliscie wyżej,bede sie z nia widziec,ale nie wieczorem.
Nie chodzi o to,żeby kogoś zamykać w klatce, mieliśmy sie spotkac,widocznie koleżanki ważniejsze. A może troche wyolbrzymiam, faktycznie sama zaproponowała pójście wieczorem ale w następny weekend, no i może jak napisaliscie wyżej,bede sie z nia widziec,ale nie wieczorem.
Umówiła się NAJPIERW z koleżankami, a potem z TOBĄ. Skoro umówiłam się najpierw z X, później z Y to moja kultura osobista wymaga jednak żebym odwołała spotkanie z Y i spotkała się z X.
Uważam tak jak przedmówczynie. Ponadto dodam od siebie. Wg mnie istotną sprawą jest jeszcze jak często może się z nimi spotykać? Czy spotyka się z nimi częściej niż z Tobą?
Wiesz, przyjaciółki ( zazwyczaj) ma się na całe życie, na dobre i na złe, warto jest pielęgnować przyjaźnie i raz na jakiś czas poświęcić im czas nawet kosztem czasu spędzonego z chłopakiem.
Nie obrażaj się na nią, nie odgrywaj, bo to nie ma sensu. Staniesz się w jej oczach zaborczym facetem, od którego zacznie się odsuwać, a tego chyba nie chcesz. Niech idzie i bawi się dobrze, Wy spędzicie razem kolejny weekend.
Tak. Stosując Twą terminologię, koleżanki są ważniejsze, bo z nimi wcześniej niż z Tobą się umówiła.
Tak. Wyolbrzymiasz. Nie trochę. Bardzo.
Na przyszłość. Jeśli nie zmienisz swego sposobu myślenia, to życie u Twego boku będzie trudne, bo dziewczyna będzie musiała udowadniać, że nie jest wielbłądem.
Jeżeli rzeczywiście była umówiona z koleżankami i zapomniała to OK. Ważne,że ci o tym powiedziała. Zaproponowała spotkanie z Tobą o ile zrozumiałem w południe w sobotę. Ok. Nie ma się co obrażać. Tak na początku znajomości zawsze jest. Spotkaj się z nią w sobotę w południe i już. Jeśli też chcesz gdzieś iść to nie mów jej w sposób złośliwy tylko normalnie. Powiedz, że idziesz z kolegami i tyle a z nią pójdziesz w następną sobotę. Co innego czy rzeczywiście umówiła się wcześniej niż z Tobą czy nie ale tego się nie sprawdzi. Po prostu przyjmij to i już.
Nie chodzi o to,żeby kogoś zamykać w klatce, mieliśmy sie spotkac,widocznie koleżanki ważniejsze. A może troche wyolbrzymiam, faktycznie sama zaproponowała pójście wieczorem ale w następny weekend, no i może jak napisaliscie wyżej,bede sie z nia widziec,ale nie wieczorem.
Jak małe dziecko. .. koleżanki ważniejsze i koleżanki ważniejsze. .. praca też bywa ważniejsza I rodzina czasem, a czasem po ludzku coś wypadnie. Będziesz się zawsze obrażał? Musisz być dla dziewczyny centrum świata?
Błagam, powiedz, że końcówka Twojego nicku to nie Twój rok urodzenia. Bo jeśli tak, to by oznaczało, że mężczyzna po 30 tce ma dylematy 16 latka
Nie próbuj się odegrać ani robić jej na złość. Wyjdź sobie na tę imprezę, nie rób z tego tajemnicy ani wielkiej sprawy. Spotykacie się krótko, więc bardzo wypada, zeby każde miało swoje życie, ale nie traktuj tego wyjścia jak kary dla niej za tamtą syytuację z koleżankami. Jesli ona naprawdę była wczesniej umówiona z koleżankami, to nie masz się o co gniewać, bo kto pierwszy ten lepszy. I tak bardzo ładnie się zachowała, że zaproponowała Ci wyjście popołudniowe a nie, ze powiedziała, ze całkiem odwołuje Wasze spotkanie. Nie rób afery.
Nie powinieneś się też porównywać do nikogo z jej otoczenia. Póki co jest niewskazane, żebyś był wyżej od koleżanek, tylko na równi. W raz z rozwojem związku awansujesz na wyższy szczebel, ale to nie zmieni faktu, że z koleżankami ona i tak będzie się spotykać, bo to jest właśnie zdrowe i dobre, że ma kogoś prócz Ciebie. Nie konkuruj z jej znajomymi. Raczej się ciesz, ze nie jest bluszczem, tylko właśnie ma te koleżanki, spędza czas też z kimś innym niż Ty, bo to znaczy, że jest zdrowa na umyśle
i nie będzie Cię w związku osaczać.
To bardzo powrzechne w dzisiejszych czasach, moim zdaniem powinno się opierać związki właśnie na zaufaniu, tylko wtedy nie będziesz się tym martwić.
13 2016-11-18 15:34:49 Ostatnio edytowany przez Igrek (2016-11-18 15:39:34)
W ramach małego odegrania się, dałem jej do zrozumienia że to mnie nie powstrzyma przed pójściem na imprezę i że i tak w sobotę się wybieram, mam kilka miejsc na oku. Teraz ona sie wypytuje z kim idę.Odpuścić i nie iść,zeby nie bylo wojny, czy pójść z koleżanką informując ją o tym? Wogole jak postąpić,żeby to kolezanki dla niej nie byly najważniejsze lecz ja?
Chłopie wyluzuj.
Takim odgrywaniem się odkrywasz przed nią swoje słabości. Kobiety wyczuwają to w trymiga.
Jak postąpić, żeby koleżanki nie były ważniejsze niż Ty?
A Ty nie masz kumpli? Już poza Nią nic w Twoim życiu nie istnieje? Nie masz jakichś pasji?
Znacie się krótko a Ty już świrujesz i prosisz o atencję. Zmień nastawienie.
Mieliście się spotkać w sobotę - no to się spotykacie. O co kaman, że parę godzin w te czy we wte?
Fajnie zaczynasz relację - zemsty, odgrywanie się, licytowanie, kto ważniejszy. Uciekłabym czym prędzej.
Błagam, powiedz, że końcówka Twojego nicku to nie Twój rok urodzenia. Bo jeśli tak, to by oznaczało, że mężczyzna po 30 tce ma dylematy 16 latka
Nie, to nie rok urodzenia
Przeczytałem sobie wszystkie Wasze odpowiedzi dwa razy. Faktycznie chyba dałem ponieść się emocjom i wyolbrzymiam sytuację. Poczułem irytację, że zaplanowałem fajny wieczór z nią a tu klops.W sobotę wychodząc sobie wieczorem z koleżanką, nie chcę, żeby ona odebrała to jako odgrywanie się na niej, ani nie chcę żeby pomyślała, że robię to specjalnie, żeby zazdrosna była "za karę" czy coś.
Wydaje mi się, że troszkę wyolbrzymiasz i chcesz mieć ją tylko dla siebie. Gdyby koleżanki były ważniejsze niż Ty, nie spotkałaby się z Tobą w ogóle w tym dniu, ani w następnym i którymkolwiek innym. Pokazała, że dla niej nie jesteś obojętny tym, że przesunęła po prostu Wasze spotkanie na wcześniejszą godzinę. Boję się pomyśleć co by było gdyby w ogóle je odwołała w danym dniu...
17 2016-11-18 20:16:29 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-11-18 20:17:42)
(...) Faktycznie chyba dałem ponieść się emocjom i wyolbrzymiam sytuację. Poczułem irytację, że zaplanowałem fajny wieczór z nią a tu klops.W sobotę wychodząc sobie wieczorem z koleżanką, nie chcę, żeby ona odebrała to jako odgrywanie się na niej, ani nie chcę żeby pomyślała, że robię to specjalnie, żeby zazdrosna była "za karę" czy coś.
Ufff.
Powiedz mi, często dajesz się tak ponieść emocjom? Bo chyba zdajesz sobie z tego sprawę, że to niezbyt dobrze wróży, jeśli za każdym razem będziesz reagował wkurzeniem, a jeszcze gorzej jak jej to wszystko wygarniesz w przypływie emocji.
19 2016-11-19 00:19:28 Ostatnio edytowany przez Facet82 (2016-11-19 00:24:44)
Niestety często. Nie chodzi mi o relacje damsko-męskie, ale również sytuacje jakąkolwiek inną np w pracy. Coś mnie zaczyna irytować, to często szarpią mną emocje.
Edit : Ostatnio w przypływie emocji wygarnąłem jej , oczywiście na spokojnie i delikatnie co mnie drażni. Owszem przyznała mi rację i "zlikwidowała" to, co mnie tak irytowało.
Powinieneś starać się troszkę powściągnąć te emocje bo w przyszłości może być tak, że przez tą nerwowość stracisz niektóre osoby, na których Ci zależy bo zwyczajnie czy to znajomych w pracy czy kandydatkę na dziewczynę zacznie irytować takie zachowanie. Tak więc życzę wszystkiego dobrego
Dziękuję:)
W ten dzień spotkaliśmy się, ja specjalnie spotkania nie przedłużałem,żeby ze spokojem zdążyła ze wszystkim na spotkanie z koleżankami,ale...to ona przedluzala,przez co trochę nawet spoznila się na wieczorne spotkanie...Mało tego,na następny dzień mielismy się nie widziec, bo mialem z kolei ja wieczór zaplanowany,a ona sama się dopytywala,zeby sie choćby na chwilkę spotkać na drugi dzień. Nie spodziewałem się tego.
22 2016-11-23 23:31:05 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2016-11-23 23:36:26)
Tylko nie mow ze 82 w nicku to Twoj rocznik. Rozumiem takie zachowania jak jest sie nastolatkiem, ale pozniej? Czemu jestes zazdrosny o kolezanki? Nie ma prawa ich miec i sie z nimi spotkac? Ma wszystkich dla Ciebie olewac? Dla mnie to normalne, ze bedac w zwiazku tez chce miec sie znajomych, przyjaciol. Ja sama mam przyjaciolke i tez jej poswiecam czas. Wiecej weekendu zwykle spedzam z facetem, ale z przyjaciolka jak jest czas to tez i wtedy nie odwoluje spotkania z przyjaciolka dla faceta. Przyjaciolka jest tez wazna, ale tu nie ma o co byc zazdrosnym. To inna relacja. Spedzajac we dwoje caly czas z facetem to tez by juz byla przesada. Ty nie masz kolegow? Odpusc sobie te dziecinne zagrywki.
Edit: No widzisz, spotkaliscie sie i tez pokazuje Ci, ze jestes dla niej wazny. Jak nastepnym razem sie zdenerwujesz to policz chociaz do 10 i spokojnie oddychaj. Rozumiem, ze czasem cos zaplanujesz dla siebie i dziewczyny, ale kazde z Was tez powinno miec wlasne zycie. To jest naprawde potrzebne.
dla mnie to jakaś zabawa pójdę nie pójdę może z nią może z inną chłopie ile masz lat aby bawić się w takie podchody pogadaj z nią szczerzę powiedz co czujesz i po sprawie
24 2016-11-25 01:49:09 Ostatnio edytowany przez Facet82 (2016-11-25 01:59:21)
Tylko nie mow ze 82 w nicku to Twoj rocznik. Rozumiem takie zachowania jak jest sie nastolatkiem, ale pozniej? Czemu jestes zazdrosny o kolezanki? Nie ma prawa ich miec i sie z nimi spotkac? Ma wszystkich dla Ciebie olewac? Dla mnie to normalne, ze bedac w zwiazku tez chce miec sie znajomych, przyjaciol. Ja sama mam przyjaciolke i tez jej poswiecam czas. Wiecej weekendu zwykle spedzam z facetem, ale z przyjaciolka jak jest czas to tez i wtedy nie odwoluje spotkania z przyjaciolka dla faceta. Przyjaciolka jest tez wazna, ale tu nie ma o co byc zazdrosnym. To inna relacja. Spedzajac we dwoje caly czas z facetem to tez by juz byla przesada. Ty nie masz kolegow? Odpusc sobie te dziecinne zagrywki.
Edit: No widzisz, spotkaliscie sie i tez pokazuje Ci, ze jestes dla niej wazny. Jak nastepnym razem sie zdenerwujesz to policz chociaz do 10 i spokojnie oddychaj. Rozumiem, ze czasem cos zaplanujesz dla siebie i dziewczyny, ale kazde z Was tez powinno miec wlasne zycie. To jest naprawde potrzebne.
Nie, to nie rocznik
Oczywiście, że nie ma olewać koleżanek/przyjaciółek i tylko ze mną się spotykać bo to byłoby chore.
Pewnie że każdy ma swoje życie, znajomych, ja mam swoją pasję, która jest dla mnie najważniejsza i ostatnio to ja mówiłem, ze się spotkać nie mogę , bo poświęcam czas właśnie mojej pasji.
Ale mam wrażenie, że dla niej koleżanki to priorytet jest, skoro 99% czasu w soboty spędza z nimi(OK-z nimi zna się lata, ze mną 2 miesiące). To co, z koleżanką sobie wyjdę może w sobotę i żeby ona o tym wiedziała.
Może złośliwy jestem, nie wnikam....
Edit: tak, powyżej kieruje się znowu emocjami, nic nie poradzę.
Kolejna rzecz, która przyszła mi do głowy : ona kilku moich znajomych juz poznała, niedługo zapoznam ja z moimi rodzicami, a ja jeszcze jej znajomych żadnych nie znam, ani do domu mnie nie zaprosiła, a u mnie była kilka razy (ona z rodzicami mieszka, ja- sam) .
(...)
Ale mam wrażenie, że dla niej koleżanki to priorytet jest, skoro 99% czasu w soboty spędza z nimi(OK-z nimi zna się lata, ze mną 2 miesiące).
Znacie się dwa miesiące i Ty masz już takie wymagania względem własnej osoby? Czy Wy w ogóle jesteście w związku? Rozmawialiście o tym?
To co, z koleżanką sobie wyjdę może w sobotę i żeby ona o tym wiedziała.
Może złośliwy jestem, nie wnikam.....
To nie jest złośliwość, to jest manipulacja.
Edit: tak, powyżej kieruje się znowu emocjami, nic nie poradzę.
Świetne podejście, nie poradzisz bo nie chcesz, niech sobie z nimi inni radzą.
Kolejna rzecz, która przyszła mi do głowy : ona kilku moich znajomych juz poznała, niedługo zapoznam ja z moimi rodzicami, a ja jeszcze jej znajomych żadnych nie znam, ani do domu mnie nie zaprosiła, a u mnie była kilka razy (ona z rodzicami mieszka, ja- sam) .
I co w związku z tym? Na co szukasz przykładów?
Facet82,
pokrętne jest Twoje myślenie i postępowanie.
Z jednej strony twierdzisz, że rozumiesz kobietę, którą znasz od dwóch miesięcy, z drugiej strony zachowujesz się lub planujesz zachowanie, które jest adekwatne dla ludzi znacznie, znacznie młodszych od Ciebie. Z jednej strony wiesz, że Twa znajomość z nią jest znacznie krótsza niż jej z koleżankami i że ma swoje zainteresowania, z drugiej zazdrosny jesteś o to, że dziewczyna całej swej uwagi nie kieruje na Ciebie.
(...) ona kilku moich znajomych juz poznała, niedługo zapoznam ja z moimi rodzicami, a ja jeszcze jej znajomych żadnych nie znam, ani do domu mnie nie zaprosiła, a u mnie była kilka razy (ona z rodzicami mieszka, ja- sam) .
Znacie się ledwie dwa miesiące. Jak sam napisałeś: spotykasz się z dziewczyną. Spotykasz, nie zaś jesteś jej partnerem czy choćby kandydatem na niego.
Kuriozalną, ale wielce znamienną jest ta Twoja uwaga:
(...) powyżej kieruje się znowu emocjami, nic nie poradzę. (...)
Mam dla Ciebie złą wiadomość. To Ty (nawet wtedy, gdy zaprzeczasz temu) decydujesz o tym, czym kierujesz się w swych wyborach. Zacytowane zdanie świadczy o jednym: nie masz zamiaru w swych zachowaniu wobec tej dziewczyny niczego zmienić. A skoro tak, to próby ukazania Ci innej strony opisywanych sytuacji są bezcelowe.
Autorze wyhamuj, bo dziewczyna ucieknie nawet jeśli jej będzie bardzo zależało. Nie rób żadnego spotkania z rodzicami, bo to przesada.
Może i za szybko ją ustawiasz, ale z drugiej strony nie ma gorszej kobiety do związku niż trzydziecha czy czterdziecha, która spędza weekendy na imprezowaniu z koleżankami-nieogarami i nie chce tego zmienić. Nie licz na to, że zmieni się po pół roku czy roku związku. To nie jest nastolatka, która wyrośnie z tego, to jest po prostu typ imprezowiczki.
Może i za szybko ją ustawiasz, ale z drugiej strony nie ma gorszej kobiety do związku niż trzydziecha czy czterdziecha, która spędza weekendy na imprezowaniu z koleżankami-nieogarami i nie chce tego zmienić. Nie licz na to, że zmieni się po pół roku czy roku związku. To nie jest nastolatka, która wyrośnie z tego, to jest po prostu typ imprezowiczki.
Może i nie ma, ale to nie oznacza że dorosły facet po 2 miesiącach spotykania ma się tak zachowywać. Jak nie odpowiada to next.
30 2016-11-25 17:51:06 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2016-11-25 17:52:14)
Może i nie ma, ale to nie oznacza że dorosły facet po 2 miesiącach spotykania ma się tak zachowywać. Jak nie odpowiada to next.
Nie widzę nic niestosownego w jego zachowaniu, ot sprawdza na ile panienka jest typem imprezowym. Chyba zanim zrobisz next, to trzeba sprawdzić co jej w głowie siedzi. A trzeba sprawdzić szybko, bo im dłużej z nią pociągnie, tym boleśniejsze będzie rozstanie i więcej zmarnowanego czasu.
Spotykam się z dziewczyną, jesteśmy razem krótko i w sobotę mieliśmy się spotkać, myslalem o wspólnym wieczorze, iść razem potańczyć sobie, po czym się okazalo,ze ona zapomniała,że jest umowiona na sobotę na babski wieczór i wobec tego my się spotkamy,ale w godzinach południowych. Zbulwersowalem sie trochę, koleżanki ważniejsze niż ja?Ona przepraszala mnie,proponując wyjście wspólne tydzień później.Mówię,zobaczymy,może. W ramach małego odegrania się, dałem jej do zrozumienia że to mnie nie powstrzyma przed pójściem na imprezę i że i tak w sobotę się wybieram, mam kilka miejsc na oku. Teraz ona sie wypytuje z kim idę.Odpuścić i nie iść,zeby nie bylo wojny, czy pójść z koleżanką informując ją o tym? Wogole jak postąpić,żeby to kolezanki dla niej nie byly najważniejsze lecz ja?
Ej chłopaki dla przytomności pierwszy post. On tutaj nic nie pisze, że ma problem z tym, że dziewczyna co tydzień imprezuje z koleżankami, tylko miał problem z jednym wieczorem jak się umówiła na babski wieczór. Sam jej w odwecie powiedział czy chciał powiedzieć, że w takim razie on idzie imprezować z koleżanką. Z tego bym raczej wnioskowała, że problematyczne nie jest imprezowanie.
Odnośnie kilku powyższych postów : tak, rozmawialiśmy o naszej relacji i jesteśmy parą.
To nie trzydziestka czy czterdziestka, ma 24 lata.
Nie imprezuje co tydzień, ale zazwyczaj w weekend, dla mnie "pozostają" spotkania w niedzielę czy środku tygodnia, chociaż jutro jesteśmy razem ustawieni na wieczór na miasto. No i ciekawe co z tych planów wyjdzie.
Sama mi mówi, że ja jej w głowie siedzę, że chciałaby się już zobaczyć ze mną etc.
A odnośnie spotkania z rodzicami : to moi rodzice sami zaproponowali bym ja przyprowadził na kawę do nich skoro mam dziewczynę
Odnośnie kilku powyższych postów : tak, rozmawialiśmy o naszej relacji i jesteśmy parą.
To nie trzydziestka czy czterdziestka, ma 24 lata.
Nie imprezuje co tydzień, ale zazwyczaj w weekend, dla mnie "pozostają" spotkania w niedzielę czy środku tygodnia, chociaż jutro jesteśmy razem ustawieni na wieczór na miasto. No i ciekawe co z tych planów wyjdzie.
Sama mi mówi, że ja jej w głowie siedzę, że chciałaby się już zobaczyć ze mną etc.
A odnośnie spotkania z rodzicami : to moi rodzice sami zaproponowali bym ja przyprowadził na kawę do nich skoro mam dziewczynę
Jakby odjąć spotkanie z rodzicami to sam jestem obecnie w prawie identycznej sytuacji, nawet wiek prawie się zgadza.
34 2016-11-25 22:11:33 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2016-11-25 22:15:06)
Ty również odmówiłeś jej kiedyś tłumacząc to swoją pasją. Odwróć teraz tą sytuację- czy nie miała prawa zadać sobie pytania "Jego pasja ważniejsza ode mnie?", czyli na tej samej zasadzie na jakiej Ty zadałeś swoje tutaj?
Być może ona właśnie to chciała Ci uzmysłowić? Powtarzam - uzmysłowić, nie zemścić się lub dopiec. Bo gdyby chciała zachować się tak niedojrzale (jak ty rozważałeś/rozważasz), to nie spóźniłaby się na tamto spotkanie i nie dawałaby Ci dodatkowo później do zrozumienia, że jest jej głupio z powodu tamtej sytuacji i zależy jej na Tobie.
Koleżanki nie są ważniejsze, dają jej to co tobie dają koledzy lub pasja. Ty jej nie dasz tego co one jej dają, (uwierz- nie chcesz tego ! :D ), a ona nie da Ci tego co Tobie daje Ci pasja. itp.
Przyjmij to do wiadomości, nie mieszaj tych sfer i starajcie się dojśc do rozsądnego kompromisu w tych sprawach.
To że nie zaprosiła Cię do domu, może oznaczać że nie uznała dotąd, że jest ku temu odpowiednia pora. to nie musi oznaczać czegoś niepokojącego. Po prostu ludzie mają swoje rozne wizje związku, rytmu w jakim się one toczą i powinieneś mieć tego świadomość.
Może też oznaczać, że są jakies powody, ale niezwiązane bezpośrednio z Tobą.
Może w końcu oznaczać, że jest coś w Tobie co nie do końca jej odpowiada lub czego nie jest pewna. I chce dać sobie jeszcze trochę czasu na sprawdzenie tego. Może to być na przykład Twoje zachowanie, którego próbkę nam powyżej zaprezentowałeś.
Ostatnio w przypływie emocji wygarnąłem jej , oczywiście na spokojnie i delikatnie co mnie drażni. Owszem przyznała mi rację i "zlikwidowała" to, co mnie tak irytowało.
"Spokojny przypływ emocji"- ciekawe określenie :)
A może rozwiniesz?
Sytuacja się tak rozwinęła, że teraz większość sobót ona spędza ze mną, a nie z koleżankami, do tego zaczęła mnie zapraszać do siebie i rodziców (summa summarum widziałem jej rodziców więcej razy , niż ona moich) . A nie naciskałem na nic, jakoś tak naturalnie wynikło to z jej inicjatywy.
Ale mam wrażenie, że ona się wstydzi(?) rozmawiać ze mną o swoich uczuciach czy emocjach. I nie wiem co z tym zrobić mam.
jak kolezanki wazniejsze to bym za tkaa dziewczyna nie latal
Jestem w związku od 8 miesięcy z dziewczyną. Oboje siebie kochamy, codziennie mamy ze sobą kontakt.
Ale. Na moje propozycje spania u mnie(wynajmuję mieszkanie z bratem) twierdzi, że nie, że będzie się krępować krzątając się rano po łazience,kuchni w jakimś szlafroku. Na propozycje wspólnego zamieszkania twierdzi, że to dla niej za wcześnie(nigdy się od rodziców jeszcze nie wyprowadzała). Zdarzają się sporadycznie sytuacje, że gdy dzwonię do niej, mówi, teraz nie może rozmawiać, bo jest w kuchni, czy przed tv( i oddzwania za chwilę). Kolejna rzecz, hmmm ona sama z siebie nie zainicjuje seksu, nie dotyka mnie w intymne miejsca itp.
Z drugiej strony nie ma dnia, żeby do mnie się nie odezwała, b.często odzywa się do mnie pierwsza, często zaprasza mnie do siebie,do domu,na spotkania ze znajomymi, nigdy mnie nie wystawiła, zawsze przychodzi na spotkania.
Po tych wszystkich drobnych rzeczach zastanawiam się, czy ona jest pewna co do mojej osoby na 100 %, czy może ja wymyślam i szukam problemu, tam ,gdzie go nie ma ? Może trochę przewrażliwiony jestem ?
Nawet nie czytając poprzednich wątków widać, że to Ty masz problem ze sobą.
Nie zamieszkałabym z facetem po 8 miesiącach.
Dziewczyna jest w stosunku do Ciebie w porządku, sam wymieniłeś sporo pozytywów.
Może przeniosę dyskusję do pierwszego wątku.
Co do zamieszkania wspólnie "na swoim" to niech będzie, może za szybko. Ale to, że nie chce zostać na noc po 8msc razem nie było by dla mnie do przyjęcia. Wymiguje się szlafrokiem i moim bratem phiiii, czy mamy XVI wiek czy XXI?
Jeżeli ona nie zostaje u ciebie na noc ani ty u niej to zdaje się, że jesteście w "białym związku"?
Ja bym cisnął aby zmieniła podejście jeżeli chodzi o zostawanie w gościach tz. u ciebie ^^