wyprowadził się z dnia na dzień - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » wyprowadził się z dnia na dzień

Strony Poprzednia 1 2 3 4 9 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 544 ]

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień
Zorija napisał/a:

My Cię przytulamy, nie widzisz tego?

No wlasnie!

Musisz znalezc sobie jakies zajecie. Co lubisz robic? Masz jakies pasje? Idz w to na calego. Byleby zajac mysli, zeby nie miec czasu na dolowanie sie. Ja bym Ci proponowala tez isc na silownie. Jak sobie dasz wycisk, gwarantuje Ci, ze poczujesz sie lepiej.
A twoja mama po prostu sie martwi. I dobrze, bo na pewno nie pozwoli Ci spedzic zycia na plakaniu za facetem!

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

A jego mama do mnie dzwoniła kilka razy, pytała jak się czuję, że się tak martwi o mnie, że jak on wrócił do domu, to obie z jego babcią płakały, jak ja sobie sama poradzę...
A moja? Zawsze mnie w domu wychowywali 'twardo'. Nie, żeby tu była jakaś agresja, tylko po prostu brak uczuć... Niby wiem, że mnie kochają, ale nikt mi tego nie okazuje. Mama mnie raz tylko przytuliła od tych dwóch miesięcy. A tak to każą mi się wziąć w garść, i tyle. Patrzą się na mnie w taki sposób niezrozumiały. Ale są ze sobą, odkąd mają po 16 lat, zawsze razem, nigdy nic nie stracili i wszystko im się w życiu udało. A mama zamiast powiedzieć mi 'co za dupek, że się tak zachował', to mówi 'a mówiłam ci, żebyś robiła coś tam coś tam, to nie, nie chciałaś słuchać i widzisz'

68

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Gwarantuję Ci, że gdyby Twoja mama nazwała go "dupkiem" miałabyś do niej jeszcze większe pretensje, uznałabyś ją za nieczułą, nic nie rozumiejącą, starą babę, która już kompletnie nie wie, co to uczucia i miłość, no, jednym słowem osobę z innej planety tongue Gwarantuję Ci to smile Jestem od Ciebie starsza, ale jeszcze dobrze pamiętam takie rzeczy z własnej młodości smile

Nic Cię teraz nie pocieszy. Może poza milczącą, wspierającą obecnością, którą Twoja mama mogłaby Ci dać... ale ona o czymś takim nawet nie wie!
I nawet gdyby wiedziała i to robiła, to i tak pocieszyć się musisz SAMA. Sama dojść do równowagi, a potem odbudować się, najlepiej jeszcze zbudować w sobie coś więcej niż miałaś do tej pory - i pójść do przodu, w nowe, ciekawe, pełne niespodzianek / cudów / szczęścia życie. Nie już! troszkę czasu jeszcze potrzebujesz. Ale wiedz, że tak jest i niech Cię to motywuje!

69

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

więc autorko, jakie masz zainteresowania/pasje? to najlepszy kierunek dla Ciebie - oddać się im w pełni.

70 Ostatnio edytowany przez purecurls (2016-05-17 13:23:59)

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Lubię szyć i projektować, jeździć na rowerze, a w wolnym czasie poznawać nowe gastronomiczne miejsca (ogólnie pracuję od zawsze w gastronomii, chociaż od miesiąca jestem bezrobotna). No i kino. Samej głupio chodzić, oglądam sobie codziennie w domu jakiś film, bądź dwa. Uszyłam sobie już kilka rzeczy, ale większość z nich porozpieprzałam, bo nie umiem się skupić. Kilka razy byłam na rowerze. Do lokali przestałam wychodzić, bo wszędzie widzę jego. Chociaż wczoraj byłam z mamą, ciocią i kuzynką na pizzy, też było miło. Ale on wraca, w zwykłych rozmowach, "a ja i X zawsze jedliśmy to. Spróbuj tego, X bardzo chwalił. Xowi zawsze się tu bardzo podobało." To wychodzi samo z siebie, nawet o tym nie myślę, po prostu jestem na tyle przyzwyczajona, że o nim mimowolnie wspominam w jakimś kontekście. Nawet jak się z nim widziałam po rozstaniu, powiedział mi, że bym w takiej knajpie, a ja zrobiłam pseudo urażoną minę, bo mieliśmy tam zawsze chodzić razem, a on ze śmiechem zaczął się tłumaczyć "no przepraszam, przepraszaaam, ale byłem głodny!". Dopiero po chwili zamilkliśmy, bo to przecież już nie ma znaczenia

71

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Zarejestrowałam się dla Ciebie. Więc czytaj:
10 lat w związku (a mam dopiero 27), wrzesień: to może byśmy ślub wzięli? Jasne!
Październik: rezerwacja sali, zespołu, kościoła, poplacenie zalicze,  powiedzenie wszystkim itp.
Listopad: już cię nie kocham, nie możemy być razem. Bach! Umarłam! To jakieś kłamstwo, to nie prawda itp. itd.
Mój powrót do mamy, pierwsze samotne święta, pierwszy sylwester samej (nasza rocznica w dodatku), jak ja mam to przeżyć? Chudne 10 kg w dwa miesiące, śpię po 16 godzin na dobę i chodzę do pracy (pół etatu). Tyle. Umieram bez niego. Ludzie mówią że pewnie ma kogoś. On??? Nie! Nigdy, taki introwertyk? Taki nieśmiały? Głowę bym dała sobie za niego obciąć. I tej głowy bym dzisiaj nie miała. Moja walka trwa. Zmieniam się, nie mogę sobie wyobrazić żebym mogła kogokolwiek kiedykolwiek innego chociaż pocałować. Idziemy na terapię, po niej on pęka i przyznaje ze ktoś jest. Nieważne. Ja mu wybacze. Ale on nie chce. Zaczynam się godzić z tym wszystkim, zaczynam się umawiać na niby randki, oddalam się od niego, odcinam pępowine. Mija kilka miesięcy, on jest z nią, ale chce próbować być ze mną. Pisze mi list! Nie mogę uwierzyć, on, za którego trzeba było dużo robić, list dla mnie na 4 strony A4? Czytam i płaczę, nad tym co nam się stało, ale nie chcę już wracać, już go nie kocham, nie potrafiła bym nie bać się powtórki. Nie zgadzam się, mimo że on jeszcze przez jakiś Czas wysyła mi np życzenia smsami. Chwilę później poznaję mojego męża i wiem że z eks nigdy nie byłabym tak szczęśliwa, chociaż wtedy myślałam że mam wszystko i niczego więcej mi nie potrzeba :-)
Dzisiaj bardzo żałuję, że tak walczylam, że się ponizalam mimo że jestem bardzo dumna kobietą. Nie popelniaj moich błędów i rób WSZYSTKO żeby do niego nie pisać, nie dzwonić i zacząć zapominać. Uwierz że to nie koniec świata, mówię to ja która przez to rozstanie wyladowalam u psychiatry (!).
Żyj dziewczyno! Koniecznie poodswiezaj stare znajomości (mi to dało nową przyjaciółkę), wychodz jak najwięcej wszędzie (wakacje po rozstaniu były najlepsze do tej pory), dbaj o siebie o swój wygląd, zapisz się na jakiś kurs (ja zaczęłam jeździć na Rolkach) pojedz na urlop (u mnie Anglia) rób wszystko na co tylko możesz mieć ochotę i to na co ochoty nie masz. MUSISZ SIE RUSZYĆ! Gdzieś tam za rogiem jest Twoje szczęście, ale wyjąc w domu na pewno go nie znajdziesz!

72 Ostatnio edytowany przez Girl_full_of_dreams (2016-05-17 13:41:47)

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Malineczko, twoj post pomogl teraz nawet i mnie zrozumiec cos waznego. Otoz mnie sie wydawalo (juz nie wydaje) ze po ex nigdy wiecej juz nie poczuje czegos tak cudownego, mocnego, wrecz idealnego, ze juz nic piekniejszego mnie nie spotka, ze wlasnie z nim i tylko z nim mialam wszystko i miec juz nigdy nie bede. Dziekuje Ci! Bo teraz wiem, ze moze byc jeszcze lepiej!

Nic dodac nic ujac. Wydrukowac, powiesic w ramce ten twoj post smile

Edit: Autorko, szyj ile wlezie! Pasja pomaga.
Mi tez wszystko przypominalo o ex. Dom, miasto, restauracje, park, praca (pracowalismy razem) kazdy kat w domu a przede wszystkim lozko.
Przejdzie, tylko daj sobie szanse na to.

73

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Jestem chyba najbardziej naiwną osobą świata. Aktualnie to, co z postu Malineczki najbardziej do mnie przemawia to "Mija kilka miesięcy, on jest z nią, ale chce próbować być ze mną". i myślę 'tak, tak, przeczekam, po prostu zaszyję się i przeczekam, aż wróci i wszystko będzie jak dawniej'. Nawet muzyki takiej samej słuchaliśmy, więc teraz jakąkolwiek piosenkę bym sobie nie włączyła w ramach poprawy humoru to i tak dupa. Nawet jak czytam sama swoje posty to sobie myślę 'jezus maria co za marudne żałosne stworzenie'.

74

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień
purecurls napisał/a:

Jestem chyba najbardziej naiwną osobą świata. Aktualnie to, co z postu Malineczki najbardziej do mnie przemawia to "Mija kilka miesięcy, on jest z nią, ale chce próbować być ze mną". i myślę 'tak, tak, przeczekam, po prostu zaszyję się i przeczekam, aż wróci i wszystko będzie jak dawniej'. Nawet muzyki takiej samej słuchaliśmy, więc teraz jakąkolwiek piosenkę bym sobie nie włączyła w ramach poprawy humoru to i tak dupa. Nawet jak czytam sama swoje posty to sobie myślę 'jezus maria co za marudne żałosne stworzenie'.

To doczytaj proszę dalej: ja już nie chciałam z nim być!
Jedno jedyne co jest pewne ON NA PEWNO NIE BEDZIE CHCIAŁ WRÓCIĆ do Ciebie w rozsypce, zaplakanej, zalamanej, teskniacej za nim! JEŚLI będzie chciał wrócić to do osoby, która cieszy się życiem, jest uśmiechnięta, zadowolona, otoczona przyjaciółmi, która się rozwija, jest zadbana! Zacznij od tego wszystkiego.
Ja też płakałam, blagalam,  umierlam i mimo że nie chciałam e to uwierzyć, to to wszystko tak bardzo go ode mnie oddalalo. Po rozstaniu dość szybko zaczęłam do siebie dochodzić, nie pisać, nie dzwonić do momentu kiedy on nie napisał do mnie. Wtedy się zaczęło bo pomyślałam że to nasza szansa. I tutaj: gdybym nie odpisała szybciej ja doszlabym  do siebie i on szybciej by się ogarnął. Wtedy być może byłaby dla nas szansa. A tak? Moja rozpacz i chęć powrotu za wszelką cenę zaprzepascila to (dzisiaj ABSOLUTNIE NIE ŻAŁUJĘ!) żałuję czasu straconego na rozpacz.
Widzisz nie ma człowieka, który jeśli NAPRAWDĘ kocha i wie ze schrzanil to nie będzie walczył! Nie ma, koniec kropk. Ja ze strachu że on nie będzie potrafił, że będzie mu wstyd i dlatego nie spróbujemy znowu walczylam za nas dwoje. Idiotyzm. Bo widzisz znowu czas pokazał że się myliłam. Potrafił. Na szczęście już było za późno.
Czego by Twoja przyszłość nie przyniosła, to KONIECZNIE musisz się ruszyć i zacząć WALCZYĆ O SIEBIE! Bez Ciebie już nigdy z nikim nie powiesz MY. A uwierz że trafi się jeszcze ktoś kto przysloni Ci świat.

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Przeczekasz az wroci? Ok... A co bedzie, jak nie wroci? Koniec, finito? Nie mozna tak zyc. Tez mi wszystko przypominalo ex, muzyka tez. Doslownie wszystko wkolo. Ale to tez minie. Naprawde... Tylko wymaga czasu.

76

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

On jest w ogóle takim człowiekiem, że jak podejmie jakąś decyzję, to zmiana zdania jest prawie niemożliwa. Myślę, że nawet jak by zatęsknił, to zdusiłby to w sobie szybko, chociażby ze strachu, że znowu zrobi mi to samo, a ma na pewno w pamięci obraz tego najgorszego dnia, jak on najpierw krzyczał, że muszę się wziąć w garść, a potem płakał, a ja nie umiałam ustać, tylko kucałam na podłodze, kładłam się na łóżku, ehh. To co się ze mną działo wtedy jest nie do opisania, mój płacz, wycie dosłownie... Błaganie go o to, by wrócił, mówienie, jak bardzo go kocham, że zrobię wszystko dla niego. Powiedział, że nie może na mnie patrzeć w takim stanie, ale, że nie może mi pomóc. A w złości przez telefon, że jak kiedyś pozna jakąś dziewczynę, to się będzie chyba ze 4 lata z nią najpierw spotykać, zanim z nią zamieszka, przez to co mu robię po rozstaniu. A to co on mi zrobił? Wyznania wielkiej miłości tydzień wcześniej, a po tygodniu wyszedł z naszego mieszkania, widząc jak bardzo płaczę, mówiąc mi 5 minut wcześniej, że już mnie nie kocha.

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

No wiec teraz pomysl, czy on jest wart tych wszystkich lez?

78

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Nie wiem. Bardzo go kocham, ale zawsze myślałam, że przez prawdziwą miłość się nie płacze. Wiem, że gdyby przyjechał i poprosił o wybaczenie zrobiłabym to bez wahania. Powiedział też, że mimo wszystko ten rok był dobrym rokiem i że zawsze będzie go miło wspominać, nawet jak będzie miał 70 lat to będzie o mnie pamiętać. Ale ja chcę być tam obok niego i wspominać razem z nim, nasze pierwsze mieszkanie.

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

A Ty dalej swoje... Widze, ze to jest silniejsze od Ciebie ale powinnas przystopowac, bo sie wykonczysz. Naprawde jestes w stanie przetrwac to rozstanie.

Kochasz go? To pozwol mu odejsc.

80

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Tak, swoje sad bo pragnę by wrócił, a nie zapomnieć o nim sad miałam nadzieję, że wypowie się jakiś facet, a najlepiej z historią, że on też rzucił dziewczynę mówiąc, że jej nie kocha, a potem do siebie wrócili i są szczęśliwi sad

81

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Purecurls naprawdę przykro się Ciebie czyta, szczególnie, że tak naprawdę oczekujesz nie tyle wsparcia i zapewnień, że wszystko będzie z czasem OK, a historii podobnej do swojej, ale z happy endem. I założę się, że gdyby choć jedna osoba na setkę napisała, że jej boyfriend do niej wrócił, to uczepiłabyś się tej myśli i nie puściła.

Niech to w końcu do Ciebie dojdzie, że on Ciebie nie chce, nie jesteś widocznie kobietą jego życia. Rozumiem Twoje rozedrganie, bo sama po rozpadzie długoletniego związku wyłam do księżyca i ból psychiczny przerodził się w fizyczny, znam te wszystkie stany. Chciałabyś być z kimś, kto jest obrazem nędzy i rozpaczy - tak jak Ty? Kto żebra o miłość - tak jak Ty? Kto jest jak widać na tyle pusty, że potrzebuje drugiego człowieka i zrzuca na niego odpowiedzialność za swoje samopoczucie - TAK JAK TY? On już dał Ci w złości do zrozumienia, że zachowujesz się nienormalnie i ma rację. Otrząśnij się z tego, bo Ty jesteś dla siebie najbardziej wartościową osobą, a nie drugi człowiek, którego nigdy nie możesz być do końca pewna. Nie chcę być niemiła, ale musisz wyjść z tego popieprzonego stanu umierającej sarny.

82 Ostatnio edytowany przez purecurls (2016-05-17 15:40:47)

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Brakuje mi siły trochę, ale na pewno jest ze mną lepiej. Jak wychodzę z domu to już nie wyglądam jak chodząca rozpacz, staram się zachowywać jak najbardziej normalnie. On i tak się nie dowie co u mnie, nie ma jak. Zastanawiam się, czy nie dać mu znać, że u mnie wszystko ok, że idę dalej. Ale z drugiej strony po co.
I twój podpis: Zabiję się z miłości do ciebie. Gdybym kochała siebie, zabiłabym ciebie.
Trafne big_smile

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień
Byla_Narzeczona napisał/a:

Purecurls naprawdę przykro się Ciebie czyta, szczególnie, że tak naprawdę oczekujesz nie tyle wsparcia i zapewnień, że wszystko będzie z czasem OK, a historii podobnej do swojej, ale z happy endem. I założę się, że gdyby choć jedna osoba na setkę napisała, że jej boyfriend do niej wrócił, to uczepiłabyś się tej myśli i nie puściła.

Niech to w końcu do Ciebie dojdzie, że on Ciebie nie chce, nie jesteś widocznie kobietą jego życia. Rozumiem Twoje rozedrganie, bo sama po rozpadzie długoletniego związku wyłam do księżyca i ból psychiczny przerodził się w fizyczny, znam te wszystkie stany. Chciałabyś być z kimś, kto jest obrazem nędzy i rozpaczy - tak jak Ty? Kto żebra o miłość - tak jak Ty? Kto jest jak widać na tyle pusty, że potrzebuje drugiego człowieka i zrzuca na niego odpowiedzialność za swoje samopoczucie - TAK JAK TY? On już dał Ci w złości do zrozumienia, że zachowujesz się nienormalnie i ma rację. Otrząśnij się z tego, bo Ty jesteś dla siebie najbardziej wartościową osobą, a nie drugi człowiek, którego nigdy nie możesz być do końca pewna. Nie chcę być niemiła, ale musisz wyjść z tego popieprzonego stanu umierającej sarny.

Dobrze napisane!
Posluchaj, nawet jesli ktos by tutaj napisal, ze owszem, rozstali sie, ale wrocili do siebie, to nie daje Ci zadnej gwarancji, ze u Ciebie tez tak bedzie. Kazdy czlowiek jest inny, kazdy zwiazek ma inna historie.
Od wczoraj ja i kilka innych osob probujemy Ci pomoc, ale widze, ze jak grochem o sciane... Przykre, ze nawet nie podejmujesz proby, zeby z tego wyjsc. Ciagle jak mantre powtarzasz, ze chcesz tylko zeby wrocil.
Jesli juz chcesz o niego walczyc, choc nie wiem, czy jest sens, to na pewno nie w taki sposob powinnas sie za to zabrac.

84

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Nie no, jak na razie nie walczę. Dałam spokój. Muszę dojść do siebie najpierw. Muszę zrobić wszystko, by umieć żyć samej, a potem dopiero zabrać się za walkę o jego miłość. Jedynie w takim przypadku może to wyjść, bo aktualnie, nawet jak by wrócił, a nic by z tego nie było, to bym umarła pewnie. Więc muszę najpierw doprowadzić siebie do porządku, lubić spędzać czas ze sobą, prawda? I wybaczyć. I sobie, i jemu. Rano jest u mnie najgorzej, potem jak wstanę i się czymś zajmę jest lepiej. Nawet zjadłam pół kanapki dzisiaj big_smile Będę tu pisać pewnie długo, więc zobaczycie. Wieczorem mogę mieć nawet całkiem nie najgorszy humor. Ranki są dla mnie najcięższe, bo mam wrażenie, że po każdej pobudce muszę układać wszystkie myśli na nowo. Poza tym z każdym dniem zasypiam z nadzieją, że to sen.

85

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

A dodam jeszcze, a w jaki sposób bym mogła się za to zabrać? smile

86

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Przede wszystkim zadbaj o swój wygląd zewnętrzny, bo o ten dbać najłatwiej. Dieta, ćwiczenia, nowa fryzura, fajny makijaż, co tam chcesz. O wiele lepiej będziesz się czuła widząc w lustrze atrakcyjną kobietę, niż rozmemłaną kluchę. Z czasem dojdziesz do wniosku - bo teraz masz zaburzone poczucie własnej wartości - że całkiem spoko z Ciebie babka. Do tego zajmij się czymś, co sprawia Ci przyjemność, ale na razie może niekoniecznie coś wymagającego skupienia, bo wtedy różne rzeczy do głowy przychodzą. Najlepiej wyjścia w pojedynkę lub ze znajomymi (i nie ma, że "ojezusmaryyyyja, spacerowałam tutaj z nim!" - spacerowałaś zapewne wiele razy i bez niego), teraz jest już w miarę ciepło, więc może jakaś wycieczka? Baw się, dziewczyno. Skorzystaj z okazji, że nie musisz się nikomu tłumaczyć co, gdzie i jak robisz. Początkowo pewnie będziesz się do tego zmuszać, ale to jest jedynie kwestia zmiany nawyków, a co za tym idzie - nastawienia.

Możesz sobie nawet wkręcać, że to wszystko robisz, aby on pożałował i chciał do Ciebie wrócić. Niby wszyscy mówią (i mają rację), że należy to robić przede wszystkim dla siebie, ale mój kolega kiedyś po bolesnym rozstaniu ze swoją miłością wziął się ostro za siebie fizycznie i psychicznie, aby ją odzyskać. Ostatecznie tak się sobie spodobał, że na relację z osobą która go zawiodła nie miał już ochoty wink I sobie żyje szczęśliwie do tej pory. I to nie sam ze swoją zajebistością, a z fajną kobietą u boku.

W każdym razie - na pewno wszystko jest lepsze od zdychania w łóżku i czekania nie wiadomo na co.

87

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

O mój boże !!! Autorko tego wątku....wiem, że cię to zaboli, ale wyluzuj. Tak to czasami jest, że ludzie się gubią, ale uwierz mi ze jak Cię kocha to po prostu musi sobie w głowie poukładać pewne rzeczy, a Ty go owinęłaś niczym bluszcz. Mogłaś się z nim skontaktować góra dwa razy. Ale co ty kobieto robisz? Czy ty nadal za nim tak wydzwaniasz? Wiesz, że ewidentnie stałaś się dla niego kandydatka na  przysłowiowy materac?

88

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Nie, nie wydzwaniam. Przez te dwa miesiące miałam 4 takie momenty gorsze, że się kontaktowałam. Zaraz po rozstaniu zadzwoniłam do niego raz w nocy, potem w święta po 2 tygodniach, potem jak poszliśmy do łóżka. No i jak zdałam mieszkanie, ale tu już tak nie wariowałam, ten ostatni po 3 tygodniach od wcześniejszego. Teraz znowu minęły prawie 3 tygodnie. Frazesy, myślisz, że jest opcja, że on się pogubił i będzie chciał wrócić? smile

89

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Ile minęło od Waszego rozstania?

90

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

2 miesiące i prawie 2 tygodnie, a od braku kontaktu 2 i pół tygodnia

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

I teraz czekasz, az Frazesy napisze Ci, ze tak, wroci, bo na taki odzew czekasz, prawda?
Powinnas skupic sie na sobie, wiesz?
A Ty ciagle tylko kminisz, co tu zrobic, zeby wrocil. Wybacz, ale tak to wyglada.

92

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

No niestety, prawda. Wiem, że teraz nie mogę nic zrobić. Zresztą, napisałam wyżej. Jak zobaczę, że daję radę bez niego, wtedy znowu zawalcze

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Zawalcz. Ale o siebie!

94

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Jak na razie to jest beznadziejny przypadek.

95

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Zawsze jest jakaś nadzieja, chociaż 1% szans. Było nam razem dobrze, jak nie było problemów. Zawsze mieliśmy o czym gadać, dobrze spędzaliśmy czas. Musiał coś do mnie czuć, jak chciał ze mną zamieszkać. Muszę po prostu jakoś dobrze mu o tym przypomnieć, delikatnie, pokazać że dalej jestem tą dziewczyną w której się zakochał

96

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

ja nie wiem, czy on mi się śni, a ja tego nie pamiętam, ale ja jak już się budzę to ze łzami w oczach sad

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Moj ex snil mi sie miesiac po rozstaniu doslownie dzien w dzien. Bo calymi dniami o nim myslalam.
To wszystko Ci przejdzie, tylko daj sobie wytlumaczyc, bo mam wrazenie, ze nic do Ciebie nie dociera.

98

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień
Girl_full_of_dreams napisał/a:

Moj ex snil mi sie miesiac po rozstaniu doslownie dzien w dzien. Bo calymi dniami o nim myslalam.
To wszystko Ci przejdzie, tylko daj sobie wytlumaczyc, bo mam wrazenie, ze nic do Ciebie nie dociera.

Dokladnie ...mnie osobiscie przeraza takie uwieszenie emocjonalne   na kims i uwarunkowanie swojego szczescia tylko i wylacznie od obecnosci jednej osoby...i to w wieku dwudziestukilku lat. Kazdy przezyl kiedys zawod milosny, rozstanie i inne duzo gorsze tragedie. Kazda taka sytuacja poza cierpieniem ma przyniesc przede wszystkim nauke i doswiadczenie ktore ma pomoc nie popelniac pewnych bledow w przyszlosci. Trzeba tez troche dyscypliny psychicznej ktora pomaga ogarnac sie w takich sytuacjach. A Ty Autorko rozumujesz jak dziecko. Skoro on Ciebie nie chce i nie kocha to znaczy ze jestes zlym czlowiekiem ....nie to znaczy tylko i wylacznie ze nie pasowaliscie do siebie, przynajmniej w jego odczuciu. Zamiat przyjac to na klate a ewentualne swoje bledy przeanalizowac by nie powielic ich na przyszlosc w innym zwiazku  Ty kurczowo trzymasz sie czegos czego juz nie ma i na sile chcesz zmusic kogos do milosci. Nie wiem czy bardziej wkurzajace jest to Twoje rozpapranie emocjonalne i histeria czy sposob myslenia ktory  zdradza ze masz zadatki na niezla stalkerke ktora  nie przyjmuje do wiadomosci slow: nie i koniec. Zrozum ze kazdy mysli ze jego zwiazek i historia byla wyjatkowa i kazdy cierpi gdy sie konczy ale zycie toczy sie dalej i okazuje sie ze mozna byc szczesliwym z kims innym. Trzeba tylko chciec ...a dopoki sie nie chce to nikt i nic nie pomoze nawet czas bo skoro rozdrapujesz wciaz rany to jak maja sie zabliznic?

99

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień
Girl_full_of_dreams napisał/a:

Moj ex snil mi sie miesiac po rozstaniu doslownie dzien w dzien. Bo calymi dniami o nim myslalam.
To wszystko Ci przejdzie, tylko daj sobie wytlumaczyc, bo mam wrazenie, ze nic do Ciebie nie dociera.

Mi się były narzeczony śnił ostatni raz 3 dni temu (ponad pół roku od zerwania kontaktu), całowaliśmy się. Jakoś ze łzami w oczach się nie obudziłam, raczej z rozbawieniem. Pamiętam jednak początki, że śnił mi się noc w noc i się budziłam rozwalona, raz nawet w środku nocy otworzyłam oczy i miałam zwidy, że leży obok mnie big_smile Próbowałam go dotknąć i wtedy dopiero się "rozmył" - takie schizy potrafi urządzić człowiekowi chora psycha (ale to było jeszcze wcześniej, z 2 lata temu, jak go za pierwszym razem wywaliłam do kochanicy). Panta rhei i do przodu, a wszystko się rozwiąże. Życie to nie jest komedia romantyczna, że jest jeden właściwy samiec na świecie i jeśli się go przegapi to kaplica lub się cierpi do końca życia. Z taką wiedzą wychodzi się też lepiej z następnych nieudanych związków, trzeba przecierpieć pierwszy okres i dalej wszystko wraca do normy, może nie w swojej pierwotnej formie, bo zawsze jesteśmy bogatsi o nowe doświadczenia, ale ból mija wink

100

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Wiesz, chyba jednak za bardzo się go uczepiłaś. Wiadomo, że boli ale popatrz na to z jego perspektywy. Widziąc Cię wiecznie rozwaloną tylko utiwerdzasz go w przekoniu, że dobrze zrobił rezygnując z tego związku, więc naprawdę zrób coś dla siebie. Nie masz 30 więc jakieś znajome na pewno masz. Wyjdz do ludzi, zapisz się na fitness. Cokolwiek 2 miesiące to bardzo długo, jeżeli on się do Ciebie nie odezwał 1 to daj sobie spokój. Juz wystarczająco się upokorzyłaś. Chyba znaków dymnych mu nie będziesz dwać, że jesteś gotowa mu przebaczyć big_smile Ponadto weź pod uwagę, że facet (jeżeli mu naprawdę zależy ) to nawet choćby zrobił największą głupotę to w końcu do ciebie wróci. Nie masz takiej gwarancji bo jest możliwość, że poznał kogoś kto mu bardziej odpowiada i tyle No i chyba nie chciałabyś żebrać o uczucie,którego nie ma, skoro on nie odczuwa potrzeby kontaktu  z Tobą to nie mu nie zalezalo, nie zalezy i zalezec nie bedzie (tak to działa jeżeli tobie zalezy piszesz jezeli nei masz mozliwosci powiedzenia tego w twarz, że jesteś gotowa na rozmowe) Nie napisał nie odezwał się to kaplica zjaęty już jest prawdopodobnie inną, no może nie inną, ale na pewno zajmuje się sobą a o Tobie już nawet nie myśli. Wyluzuj poczekaj, jak bedzie chcial to sam znajdzie sposob bo dalas mu do zrozumienia, że poczekasz. Ludzie sobie dużo wybaczają, a wyście na siebie tylko nakrzyczeli, pokłocili się i już po ptokach.  Może trafiłaś na typa, dla którego byłaś kolejną, którą da się wymienić, a nie tą jedyną, że choćby niewiadomo co się działo to nie idzie cię wymienić na lepszy model.

101

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

I ja się także rozstałam z narzeczonym, uwierz że dla Niego to ja jednak chyba miłoscią życia nie byłam. A jakoś żyję wink

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień
Byla_Narzeczona napisał/a:
Girl_full_of_dreams napisał/a:

Moj ex snil mi sie miesiac po rozstaniu doslownie dzien w dzien. Bo calymi dniami o nim myslalam.
To wszystko Ci przejdzie, tylko daj sobie wytlumaczyc, bo mam wrazenie, ze nic do Ciebie nie dociera.

Mi się były narzeczony śnił ostatni raz 3 dni temu (ponad pół roku od zerwania kontaktu), całowaliśmy się. Jakoś ze łzami w oczach się nie obudziłam, raczej z rozbawieniem. Pamiętam jednak początki, że śnił mi się noc w noc i się budziłam rozwalona, raz nawet w środku nocy otworzyłam oczy i miałam zwidy, że leży obok mnie big_smile Próbowałam go dotknąć i wtedy dopiero się "rozmył" - takie schizy potrafi urządzić człowiekowi chora psycha (ale to było jeszcze wcześniej, z 2 lata temu, jak go za pierwszym razem wywaliłam do kochanicy). Panta rhei i do przodu, a wszystko się rozwiąże. Życie to nie jest komedia romantyczna, że jest jeden właściwy samiec na świecie i jeśli się go przegapi to kaplica lub się cierpi do końca życia. Z taką wiedzą wychodzi się też lepiej z następnych nieudanych związków, trzeba przecierpieć pierwszy okres i dalej wszystko wraca do normy, może nie w swojej pierwotnej formie, bo zawsze jesteśmy bogatsi o nowe doświadczenia, ale ból mija wink

O! Wlasnie, takie figle potrafi platac nam rozum. Ja to w ogole w senniku czytalam az, co to znaczy, ze on mi sie sni i chcialam sie tylko uczepic koniecznie czegokokwiek, co bedzie mi sugerowalo, ze on sie opamieta i wroci. Teraz sie pukam w czolo, wtedy nie wierzylam, ze to kiedykolwiek zrobie. Jak sie bardzo cierpi, to ten bol przyslania wszystko, dlatego nie mozna na to pozwolic.

Feniks35, masz racje z tym uwieszeniem emocjonalnym. Niebezpieczna sprawa. Ja sama bylam bardzo przywiazana do ex, bo inaczej sie nie dalo chyba, kiedy tyle czasu spedzalismy razem. To byl krotki ale intensywny zwiazek. Masakra...
Mysle, ze to zrozumiale, ze cierpimy po rozstaniu i ciezko odpuscic. No bo przeciez powinno byc tak, jak w tym przyslowiu, ze jesli sie cos zepsuje, to trzeba naprawic, a nie wywalic. Ale czasem sie nie da. Czasem nie warto sie blaznic, upokarzac, prosic, blagac... 

Niestety, ale mysle, ze autorka chce stanac na nogi, ale nie dla siebie, tylko dla niego. Chce wydobrzec, ale po to, zeby go z powrotem odzyskac. Sama to zreszta wyzej napisala.

103

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Feniks - chyba trafna diagnoza, niestety sad
Dlatego przestałam się tu już wczoraj "udzielać". Bo zaczęło mi to za bardzo pachnieć patologią, która wykracza poza normalne (oczywiście bardzo bolesne) rozterki i załamanie po rozstaniu.

Sądzę, że Autorka da jeszcze porządnie w kość swojemu eksowi. Oj, nie będzie miał biedak łatwo... sama nie wiem, czy śmiać się z tego, czy jednak zacząć mu już współczuć...

104

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Zorija, nie mam zamiaru "dac mu w kość". Rozumiem, że to koniec, ale nie mogę mieć nadziei że to się kiedyś zmieni?

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Ta nadzieja moze Cie duzo kosztowac, naprawde...

106

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień
purecurls napisał/a:

Zorija, nie mam zamiaru "dac mu w kość". Rozumiem, że to koniec, ale nie mogę mieć nadziei że to się kiedyś zmieni?


Ale zyjac z taka nadzieja sama sie ranisz, posypujesz rozdarta rane sola.Nie lepiej pozwolic sie ranie zabliznic ?
Jak bedzie mial wrocic do Ciebie, to wroci, niezaleznie od tego co myslisz.
I powiem Ci, ze on predzej wroci do pogodnej dziewczyny, niz do rozmemlanej,splakanej.
A jak sie jeszcze dowie, ze sie prowadzasz z jakims przystojniakiem, to jaja sobie dam uciac, ze wroci.
A wtedy Ty powinnas sie mocno zastanowic, czy przyjac niewiernego z powrotem...

107

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Powiem tak. Jest mi lepiej, na pewno. Wiem, że muszę po prostu żyć dalej. Powoli wybaczam sobie swoje błędy. Poczytałam trochę, widzę, że nie jestem sama, że nie ja pierwsza i ostatnia. Mam nadzieję że przejdzie mi to szybko. I kocham go, więc mam nadzieję że nasze losy jeszcze się połączą. Przeżyłam już dwa miesiące, przeżyje i kolejne.

108

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

A ja sobie czytam ten wątek już kolejny dzień i wcale się nie dziwie autorce, że tak usilnie pisze o swoich odczuciach. łatwo się pisze, rusz z miejsca, zrób coś dla siebie, to tylko gadanie, jak wewnętrznie czujesz, że to nie jest koniec, że on Cię kocha, tylko teraz mu odwaliło, to możesz sobie wyznaczyć jakiś czas, w którym sobie założysz, że jeśli nie zadzieje się nic, to odpuścisz, bo teraz na bank nie odpuścisz, będziesz tylko siebie oszukiwała, że masz to gdzieś kiedy dla Ciebie to dalej świeża sprawa. Moj były a obecny wrocil do mnie po 10 miesiacach, jestesmy razem juz 4 lata, moja sytuacja byla zupelnie inna niż Twoja autorko, takze nie sugeruj się moim przypadkiem smile ale też liczę na to, że nie bedziesz wiecznie czekac na to az sie hrabia obudzi. Na mnie wychodzenie do ludzi, imprezy, jakies fitnessy nie dzialały, wolalam siedziec w 4 scianach i np. uzalac sie nad sobą, tak spedzilam 4 miesiace. Wiem, ze gdyby nie moja determinacja i chęc przewrocenia zycia do gory nogami, to teraz nie bylibysmy w tym miejscu w ktorym jestesmy, fakt, godnosc upadla na maksa, ale nie zaluje, dzis jestem szczesliwa z   ta samą osoba, ktora niegdyś doprowadziła mnie do ruiny. Oboje wyciągnelismy wnioski, no i najwazniejsze, ani na moment jedno nie przestalo kochac drugą osobę, to jest kluczowe, jesli się coś tli,jeśli to jest to, to ja wierzę w każde zejście się ponownie. Proste.

109

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Rockwoman a dlaczego się rozstaliscie?

110

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień
purecurls napisał/a:

Rockwoman a dlaczego się rozstaliscie?

Głównie chyba przez odległośc, później moja zaborczość i chęć kontroli, cały czas gadał, że nie kocha, ze nic nie czuje, a ja po prostu wiedzialam, ze klamie, więc żyłam sobie swoja nadzieją i się opłacało.

111 Ostatnio edytowany przez Zorija (2016-05-18 16:22:17)

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień
rockwoman7 napisał/a:
purecurls napisał/a:

Rockwoman a dlaczego się rozstaliscie?

Głównie chyba przez odległośc, później moja zaborczość i chęć kontroli, cały czas gadał, że nie kocha, ze nic nie czuje, a ja po prostu wiedzialam, ze klamie, więc żyłam sobie swoja nadzieją i się opłacało.

Ale co się "opłacało" Rockwoman?
Opłacało się tak zabiegać, bo teraz masz faceta?
Ło matko...
No masz... no i co? ufasz mu? wierzysz? tak do końca?

Bo wiesz, jak by mi mój partner mówił, że mnie nie kocha, nic do mnie nie czuje i olewał mnie --->> a potem "na siłę", po moich żałosnych staraniach nawet i wrócił - to ja bym mu już nigdy do końca nie była w stanie zaufać. Zwyczajnie, zawsze miałabym w głębi swojej głowy wątpliwości, czy nie wrócił z wygody, z barku laku, ze słabości... ale nie z miłości! Zawsze miałabym takie wątpliwości.

Ale rozumiem, że dla Ciebie najistotniejsze jest to, że on JEST. Masz go u boku. Masz faceta. A cała reszta, to co tam... no... mniej ważna...

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień
rockwoman7 napisał/a:

A ja sobie czytam ten wątek już kolejny dzień i wcale się nie dziwie autorce, że tak usilnie pisze o swoich odczuciach. łatwo się pisze, rusz z miejsca, zrób coś dla siebie, to tylko gadanie, jak

Nie, nie jest latwo pisac. Dopiero sama przez to przechodzilam i wiem, jakie to trudne. Po prostu staramy sie pomoc, skoro mamy swoje doswiadczenia.

113

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień
Girl_full_of_dreams napisał/a:
rockwoman7 napisał/a:

A ja sobie czytam ten wątek już kolejny dzień i wcale się nie dziwie autorce, że tak usilnie pisze o swoich odczuciach. łatwo się pisze, rusz z miejsca, zrób coś dla siebie, to tylko gadanie, jak

Nie, nie jest latwo pisac. Dopiero sama przez to przechodzilam i wiem, jakie to trudne. Po prostu staramy sie pomoc, skoro mamy swoje doswiadczenia.


Każdy ma swoje doświadczenia, na jednych działa wychodzenie z domu na innych co innego. autorka powinna sama zastanowić się co jej sprawi ulgę i już wink

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Naprawde sadzisz, ze placz, zal i zamkniecie sie w czterech scianach mogloby przyniesc jej ulge?

115

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień
Girl_full_of_dreams napisał/a:

Naprawde sadzisz, ze placz, zal i zamkniecie sie w czterech scianach mogloby przyniesc jej ulge?

Gorzej. Płacz, żal, zamknięcie w czterech ścianach prze 4 miesiące + nieodpuszczanie, wycie o miłość, nie dawanie spokoju --->> to się wg Roller nazywa "zabieganie o miłość w sytuacji, gdy JA wiem, że ON KŁAMIE, mówić, że mnie nie kocha i ma w dupie".

116

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Nikt nie mówi, żeby się zamknela w 4 scianach i wyła w niebogłosy wink na siłe szukanie zajec, w moim przypadku bylo nie trafione, jak juz pisalam, autorka niech sama w siebie wsłucha i w to co jej przyniesie ulge i tyle.

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Dlaczego na sile? Moze i ciezko sie zmobilizowac ale dla siebie warto probowac. Uzalanie sie sprawia, ze stoi sie w miejscu. Mowie to wszystko tylko i wylacznie z wlasnego doswiadczenia.
Moim zdaniem, jedyna mozliwa opcja teraz jest tylko i wylacznie myslenie o sobie i swoich potrzebach. O tym, zeby zajac sie soba. Czasem lepiej sie milo "rozczarowac" czy zaskoczyc, niz zyc nadzieja i zostac pozniej z niczym.

118

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Ulgę by mi przyniosło przeniesienie się w czasie... Dzisiaj od 8 jestem w pracy. Do 22. To będzie mój pierwszy dzień bez płaczu. Może tak właśnie miało się stać. Może oboje musimy dojrzeć, nauczyć się czegoś, żeby docenić.

119

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Uważam, że życie nadzieją, że on wróci to najgorsza ale też najbardziej pociągająca z opcji. Najgorsza bo ciągle się traci czas i siły na coś, na co nie ma żadnej gwarancji. W przypadku, gdy były autorki znajdzie sobie nową miłość ona poraz kolejny, od nowa będzie przeżywać dokładnie to samo co na początku. Będzie nie tylko czuła się oszukana i opuszczona ale także głupia. Nie mówię, że właśnie tak ma się to skończyć ale niestety jest na to o wiele więcej szans niż na happy end. Jak dla mnie zbyt wiele do stracenia.
Najbardziej pociągająca i najłatwiejsza z opcji bo właściwie nie trzeba wiele robić, nie trzeba zmierzyć się z bólem i myślą, że to koniec. Dalej można koncentrować siły, myśli i życie wokół kogoś innego.
Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że do autorki nie dociera, że nawet jak on wróci to już nie będzie to samo.

120

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień
troublemaker napisał/a:

Uważam, że życie nadzieją, że on wróci to najgorsza ale też najbardziej pociągająca z opcji. Najgorsza bo ciągle się traci czas i siły na coś, na co nie ma żadnej gwarancji. W przypadku, gdy były autorki znajdzie sobie nową miłość ona poraz kolejny, od nowa będzie przeżywać dokładnie to samo co na początku. Będzie nie tylko czuła się oszukana i opuszczona ale także głupia. Nie mówię, że właśnie tak ma się to skończyć ale niestety jest na to o wiele więcej szans niż na happy end. Jak dla mnie zbyt wiele do stracenia.
Najbardziej pociągająca i najłatwiejsza z opcji bo właściwie nie trzeba wiele robić, nie trzeba zmierzyć się z bólem i myślą, że to koniec. Dalej można koncentrować siły, myśli i życie wokół kogoś innego.
Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że do autorki nie dociera, że nawet jak on wróci to już nie będzie to samo.

Dokładnie ale Autorka niestety nie ogarnia...nie ogarnia tego ze jesli zostawi sobie furtkę nadziei to tak naprawde zamiecie sprawę pod dywan i będzie żyła jakby wogole rozstania nie było, ot chwilowa rozłąka ktorą czas i jej starania podjęte za jakaś tam chwile  zniwelują. Gdy już dotrze do jej głowy ze jednak gamę over bo np spotka na mieście misia pysia z inna kobieta to okaże sie ze cały proces szoku i żałoby będzie musiała przechodzić od nowa bo nie zamknęła tego rozdziału w swoim właściwym na to czasie. Zdrowym podejściem byłoby założenie już teraz ze sprawa jest zamknięta, kochał, był ale już nie ma go i nie kocha. Ale tak jest trudniej, mniej wygodnie i to wymaga pewnych umownych "jaj" a Autorka tych jaj miec nie chce i woli iść na łatwiznę czyli snuć mrzonki o szansach. Wyjdzie jej to bokiem ale co kto lubi.

121

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Na pewno nie będzie to samo. Będę na pewno potrzebować czasu, żeby mu uwierzyć.

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień
purecurls napisał/a:

Na pewno nie będzie to samo. Będę na pewno potrzebować czasu, żeby mu uwierzyć.

Zauwazylas jak to napisalas? 'BEDE potrzebowac'.
Czyli... Tak, jakby bylo juz pewne i wiadome, ze to sie stanie, ze bedzie miec miejsce. Ze wrocicie do siebie.
Z Toba naprawde jest zle sad

123

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Znałam kiedyś fajnego chłopaka, który niestety w podobnej sprawie "jaj" nie posiadał. Zakochał się w dziewczynie, która co jakiś czas nudziła się w związku, zrywała mówiąc, że już nic nie czuję. On cierpiał, ona się bawiła. Jak tylko docierało do niej, że nikogo lepszego nie spotka - wracała do niego. On oczywiście przyjmował ją z otwartymi ramionami. Zrobiła mu tak kilka razy, stracił na nią 10 lat, i,  co pewnie nikogo nie dziwi,  nie są razem. Do dziś nie potrafię zrozumieć jak taki fajny facet mógł dać się tak zeszmacić. To tak ku przestrodze piszę...

124

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień
purecurls napisał/a:

Na pewno nie będzie to samo. Będę na pewno potrzebować czasu, żeby mu uwierzyć.

Ja w takiej sytuacji nie uwierzyłabym nigdy. Zawsze zastanawiałabym się czy to co mówi jest prawdą, czy właśnie w tym momencie nie zastanawia się jak mnie rzucić.  Przecież wcześniej też wszystko pozornie było dobrze.

125

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Gdyby to się stało to będę potrzebować. Dziewczyny, nie jestem przekonana, że tak będzie. Obawiam się bardzo, że tak nie będzie. Nie nakrecajcie mnie bardziej. Ja po prostu mam nadzieję, tyle. Chcę żeby to się stało, ale wcale nie uważam tego za pewnik... Po prostu chcę.

126

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień
troublemaker napisał/a:

Znałam kiedyś fajnego chłopaka, który niestety w podobnej sprawie "jaj" nie posiadał. Zakochał się w dziewczynie, która co jakiś czas nudziła się w związku, zrywała mówiąc, że już nic nie czuję. On cierpiał, ona się bawiła. Jak tylko docierało do niej, że nikogo lepszego nie spotka - wracała do niego. On oczywiście przyjmował ją z otwartymi ramionami. Zrobiła mu tak kilka razy, stracił na nią 10 lat, i,  co pewnie nikogo nie dziwi,  nie są razem. Do dziś nie potrafię zrozumieć jak taki fajny facet mógł dać się tak zeszmacić. To tak ku przestrodze piszę...

Kolejny raz sie zgodzę. Bo jesli nawet ex jakimś cudem wróci do Autorki to z oczywistych przesłanek....gdzie znajdzie druga taka głupia zapatrzona w niego jak ciele w malowane wrota. Udowodniła mu swoim zachowaniem dobitnie ze jest jak szmaciana lala...da z sobą zrobić absolutnie wszystko, zawsze wierna, obecna i czekająca z otwartymi ramionami. Takich kobiet sie niestety nie szanuje bo żeby tworzyć z kimś szczęśliwy oparty na miłości i szacunki związek trzeba umieć kochać i szanować przede wszytkim siebie samego. Smutne i zalosne

127

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Wiesz na dłuższą metę czytając ten wątek to dochodzę do wniosku  że ty swojego partnera chyba nie kochałaś, chyba ze swojej próżności i dla własnego podbudowania ego chciałabyś żeby on do ciebie wrócił. A non stop popelniałabys stare błędy, a skąd to wiem? Bo widać, że tylko myślisz o sobie ,nie umiałaś uszanować, że on nie chce kontaktu z Tobą juz mieć ,a potem ciągle go dręczyłaś.  Ponadto uwierz, że jak się kogoś kocha to po prostu jak ci mówi, że nie chce to mu dajesz spokój, bo wiesz że nie zadowolisz go nigdy, a na tym przecież to polega. On ci dał jasno do zrozumienia, że nie chce, więc lepiej daj sobie spokój. Z ciekawosi ile ty masz lat?  W ogóle wydaje mi się, że większość tematów na tym forum to piszą trolle internetowe.

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Trzeba kochac siebie, o tak. Znac swoja wartosc i szanowac siebie przede wszystkim. Walczyc dla siebie o to, co najlepsze. Nie byc dla kogos kolem zapasowym, zabawka.

129

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień

Słuchajcie, jak on będzie kiedyś chciał wrócić, to ja nie powiem 'ok'. Będziemy się musieli oboje wykazać. Ja tym, czy będę potrafiła zaufać, a on, czy mu zależy. Nawet bym się zastanowila, czy by nie zamieszkać z nim dopiero w razie 'formalizacji związku'. Pewnie teraz mi ktoś napisze'on cię rzucił i cię nie kocha a ty o ślubie'. To jest teraz takie głupie pisanie. Chodzi mi o to, że będzie musiał odzyskać moje zaufanie.

130

Odp: wyprowadził się z dnia na dzień
Girl_full_of_dreams napisał/a:

Trzeba kochac siebie, o tak. Znac swoja wartosc i szanowac siebie przede wszystkim. Walczyc dla siebie o to, co najlepsze. Nie byc dla kogos kolem zapasowym, zabawka.

Dokładnie rozumiem gdyby ten luby od autorki odezwał się do niej po np. miesiącu chciał porozmawiać, ale widać jak wygląda sytuacja. On ma ją gdzieś a ona da się za niego pokroić. Niech z nim zamieszka to po czasie deprecha albo rozpad związku murowany. On wiecznie nie zadowolony bo ona nie jest taka jak on to sobie w jakichs swoich ramach okreslil, a ona zgorzkniała bo nie potrafi go zadowolić. Błędne koło.

Posty [ 66 do 130 z 544 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 9 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » wyprowadził się z dnia na dzień

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024