Ale tu bzdury niektórzy piszą że wypowiem się. Bo nie da się czytać jak dorosłe, niby dojrzałe osoby bronią MAMUSI. Niedobrze sie robi czytając wypowiedzi niektórych tu osób. (wypowiedzi Cyngli są agresywne i bezsensu według mnie.)
Autorka jest dziecinna i ma do tego prawo.
Za jej wychowanie i nauczenie pewnych rzeczy odpowiada MAMUSIA. Nauczenie pewnych zasad to był jej obowiązek.
W wieku 22 lat częste zmienianie pracy mieści się w normie tak samo jak mieszkanie u rodziców. I nie, nie ma żadnego obowiązku Teraz decydować co będzie robiła przez resztę życia. To czy marnuje życie czy nie to jej sprawa. Mieszkanie u rodziców w wieku 22 lat o ile sobie dorabia jest normalne.
Osoby które miały normalnych rodziców mają pewne rzeczy wpojone od urodzenia. Są też osoby które miały za rodziców idiotów. Nie wiadomo jak miała autorka ale jest psim obowiązkiem rodziców nauczyć dziecko pewnych rzeczy. Mama może sie wstydzić najwyżej za siebie.
Wypowiedzi osób którym rodzice załatwili pracę i kupili mieszkanie radzę zignorować. Usamodzielnisz się i kupisz sobie za własne zarobione pieniądze. A praca u mamy czy taty mi się źle kojarzy nie chciałabym w życiu pracowac u rodziców. (takie osobiste odczucie).
Niekontrolowanie używek najbardziej moze szkodzic samej autorce a nie innym.
Za wychowanie odpowiada też tatuś nie tylko mamusia, ale to nieważne w tym przypadku. Wiesz można wpajać różne wartości dziecku (nie wiadomo czy mama autorki wpajała czy nie), a i tak z tego nic nie wyjdzie. Np. możesz wpajać dziecku żeby było kulturalne, a w życiu dorosłym będzie "rzucało mięsem" na prawo i lewo. Z reszta się zgadzam, a z tym załatwianiem pracy i kupowaniem mieszkań to jakaś porażka. Niby dorosły, a mama i tatuś wszystko załatwi, a później ich zabraknie i dziecko w szoku, bo nic nie umie załatwić. Często tak jest, ale nie zawsze.