Dobrze jest siebie poczytać jak jest juz sie trzezwym. Nie no takie zasady mam ze do klubu czy z kolezanka na spacer czy cos to koszula obowiazkowo :-D
Piateczka wszyscy bo dzis piateczek :-)
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
Strony Poprzednia 1 … 31 32 33 34 35 … 134 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Dobrze jest siebie poczytać jak jest juz sie trzezwym. Nie no takie zasady mam ze do klubu czy z kolezanka na spacer czy cos to koszula obowiazkowo :-D
Piateczka wszyscy bo dzis piateczek :-)
Rozumiem, tylko przypomniała mi się różowa koszula i te klimaty, stąd się roześmiałam, poza tym fajnie to wygląda na tle całego wpisu.
Piątunia!
karmaba temu Panu alkoholu już nie polewamy :D Życzliwy wiem że lubisz jak Cię leję nie wyprzesz sie tego
dzień bez liścia dniem straconym:D:D A tak na poważnie: miłego dnia wszystkim ciumek:)
Witam.
Jutro wybieram się w góry na taka mala akcje, jedzie kolega z pracy, który często się do mnie uśmiecha i o dziwo jest miły, ma poczucie humoru do tego ironizuje.
Najlepsze jest to w tym wszystkim, ze mi się podoba a nie jest facetem z tzw. trudnym charakterem. Nowość dla mnie. Problem jest takie ze jak juz mi sie ktos podoba to robię się nieśmiała, grrr i trochę wycofana, no ale zobaczymy.
Zyczliwy, zdecydowanie mniej alko .
Jeśli ironizuje tzn że ma trudny charakter, naprawdę. To musi byc cwana bestia.
Jeśli ironizuje tzn że ma trudny charakter, naprawdę. To musi byc cwana bestia.
O thepass, co się z Toba działo?
Ja tez ironizuje i nie mam trudnego charakteru , jestem wręcz ugodowa jak na kkzb przystało, zobaczymy co to za cwana bestia.
A zagubiłem sie w czasoprzestrzeni i do dziś nie wiem jaki jest dzien tygodnia Z tego wątku jesteś najbardziej cwaną bestią!
Hm ale byc moze ironicznie kochające kobiety są bardziej ugodowe? Jesli te całe ironizowanie polega na dwuznaczności wypowiedzi, które mogą świadczyc o albo komplementach o złośliwych docinkach, to wiedz, że cos sie dzieje.
I jako przykładna kkzb przetestuj go czy nie jest też chory i znowu nie przyciągasz do siebie kogoś schematycznie niszczącego.
O, Redka, pamiętam jak wspominałaś o tym koledze, zastanawiałam się nawet niedawno co w tej kwestii. Baw się dobrze i grzecznie
Właśnie ja też ironizuje, a nie mam trudnego charakteru...no dobra, może czasem bywam zbyt dosadna, ale to przecież nie świadczy o trudności ;p
W sumie zależy co dla kogo jest trudnym charakterem.
Właśnie to samo pomyślałam zastanawiając się nad swoim charakterem. Zatem jak zazwyczaj się zgadzam.;p
Pewnie moi ex by powiedzieli, że jestem trudna...choć moje dwa poważniejsze związki były kompletnie od siebie różne - w jednym stanowczo dominowałam, w drugim zaś podkładałam się jak typowa kkzb. Dlatego teraz czekam na coś po środku.
Ty nie czekaj, tylko zrób jak uważasz ; ) Tym sie cechują niezdrowe zwiazki, że sie wpada w skrajności. Przeciez nikt do muru Cie nie przypierał byś była uległa. Nikt też nie zmuszał do bycia z kimś kogo zdominowałaś. Wciaz nie umiem sobie wyobrazic tego jak kobieta moze mezczyzne zdominowac. Moja wyobraznia tego nie ogarnia, choc jest buuujnaaa.
Wiem, dlatego mądrzejsza teraz jestem o swoje doświadczenia. ;d No da się zdominować...był ode mnie tak samo uzależniony jak kobiety kochające za bardzo od swoich faciów. Niezbyt go szanowałam, w sumie to nie ma się czym chwalić, ale wiem, że jest możliwy taki związek.
Czyli jednego Ty nie szanowałas, drugi Ciebie nie szanował ? Karma ;p
Dobrze, ze teraz masz mnie, więc zachowamy w tym balans ;p
Dokładnie Zatem rachunki wyrównane, czas na coś dobrego tym razem. Z Tobą 50/50, tylko nie wiem co na to Życzliwy bo jemu też już to obiecywałam...
Proponuje zrobić tak. Ty nie szanujesz mnie we wtorki i czwartki, ja Ciebie w poniedziałki (bo ich nie lubie), środy i piątki (jako mężczyzna musze ciut bardziej dominować, więc mam jeden dzien do dyspozycji więcej). W weekendy chadzamy do kochanek i kochanków
Jeszcze się na dobre nie rozkręciłam a Ty już dyktujesz warunki. Ale dobrze, podoba mi się to.
Haha thepass jednak dominuje ostro tu szaremu narzuca co i jak:) ale za to kotek gra na dwa fronty:P:P z Życzliwym:):) robi nam sie tu już jakaś brazylijska telenowela z tego:D
Najwyżej niedługo Życzliwy po pijaku będzie pisał o mnie i będziecie mu liście sprzedawać
Przecież Życzliwy jest tym weekendowym kochankiem. Za plecy go. A mnie za wszystko inne
a wszystkie cudowne pani redapples szarykotek asanas29 (pod warunkiem, że mnie nie lejesz cholero Ty) taka_ja1 całuję w czułko na dobranoc, przytulam i głaszczę czule po główce, po czym kładę się obok, tulę i idę spać z uśmiechem na twarzy. (ale ze mnie szalony szaleniec, ale kto PIJANEMU ZABRONI?!).
no to wszyscy razem spalismy może dlatego sie nie wyspałam
Także tego, laski jutro a raczej dzisiaj wstajecie twarde jak skała i idziecie do przodu, bo ja tak KAŻĘ, jak w wojsku, nie ma to tamto, Wy mnie po mordzie, to ja Was tu ustawię, raz, raz, raz! Kanapki i herbatkę zapakowałem Wam do torebek, choć było cięzko, bo tyle tam rzeczy, że Mag Gajwer zrobiłby helikopter i lotniskowiec w ciągu jednej doby.
Cholera, lubię ten klimat po pijaku, pełen luz, ja i dziadek mróz, a moja była to pipa i już, a Ty człowieniu czytający ten post nie smuć się już, bo tak mówię, joł!
życzliwy powiedział to ma tak być
nie smucimy się, jesteśmy twarde i idziemy do przodu
dzieki!!!!
Jak to typowa kobieta Kotku, najpierw naobiecywać a później zrobić na szaro.
Thepass i Zyczliwy to dwa skrajne przypadki trzeba celować gdzieś pomiędzy .
Co to wyjazdu w te góry zakupiłam odpowiedni outfit, shorty niby sportowe i cóż trzeba będzie skusić los .
Co do dominacji mój pierwszy facet jako wytłumaczenie na to ze zrobił mnie w banbuko, powiedział, ze za bardzo dominowałam w związku, kazałam mu chodzić po cole o 24:00 na stacje benzynową, hmmm, jedyne zaprzeczenie jakie padło z jego ust to "nie wiem", po dziś dzień jak słyszę 'nie wiem', to liść sam w kieszeni się otwiera.
redapples zazdroszcze wyjazdu w góry... niestety najblizsze weekendy mam pozajmowane i nie bede mogła się nigdzie ruszyć... jutro ważny dzień przede mną - trzymajcie kciuki.
redapples zazdroszcze wyjazdu w góry... niestety najblizsze weekendy mam pozajmowane i nie bede mogła się nigdzie ruszyć... jutro ważny dzień przede mną - trzymajcie kciuki.
Będziemy trzymać kciukasy, by było po Twojej myśli. Jadę tam charytatywnie, ale może się urwę na moment pozwiedzać . Oby pogoda dopisała.
Oczywiście dołączam się do kciuków
Widzisz Jabłuszko, wychodzi, że obie jesteśmy dominantki, złe kobiety.
Aj aj, dlatego tak bardzo teraz potrzebuje thepassa, oby on mnie ustawił. ;D
Oczywiście dołączam się do kciuków
Widzisz Jabłuszko, wychodzi, że obie jesteśmy dominantki, złe kobiety.
Aj aj, dlatego tak bardzo teraz potrzebuje thepassa, oby on mnie ustawił. ;D
ciekawie to brzmi będzie Cię ustawiał facet w różowych stringach z bukietem rzepaków:D:D
oczywiście trzymam kciuki!:)
Stringi i rzepaczki by były tylko w poniedziałki
Aha! Ale oboje nie lubimy poniedziałków, co więcej, w te dni mnie nie szanujesz, więc nie byłoby konsumpcji lizaka z napisem "aj low grey cat"...
Aha! Ale oboje nie lubimy poniedziałków, co więcej, w te dni mnie nie szanujesz, więc nie byłoby konsumpcji lizaka z napisem "aj low grey cat"...
OOOO ta prawnicza logika:P czyli striingi tylko w te dni kiedy to szarykotek nie szanuje Ciebie thepass:P a poniedziałki przeznaczcie na zbieranie rzepaków i sprawa załatwiona:):)
O widzisz, ale mamy partnerstwo w tym braku szacunku. Popacz.
Aj low - to po mojemu, czyli anglopolskiemu, a druga część zdania grey cat - zupełnie po angielsku, czyli po Twojemu.
Jeżeli ja Cie nie szanuje, to w tym momencie jesteś uległa i konsumpcja jest tu rzeczą bezdyskusyjną ;p
O widzisz, ale mamy partnerstwo w tym braku szacunku. Popacz.
Aj low - to po mojemu, czyli anglopolskiemu, a druga część zdania grey cat - zupełnie po angielsku, czyli po Twojemu.Jeżeli ja Cie nie szanuje, to w tym momencie jesteś uległa i konsumpcja jest tu rzeczą bezdyskusyjną ;p
Bezbłędnie rozgryzłeś konstrukcję tego zdania, jestem pod wrażeniem, właśnie o to mi chodziło.
Tylko, że no...owa konsumpcja to nie jest kara. A kiedy nie szanujesz to powinno być coś niemiłego dla mnie chyba,tak? Czyli zakaz konsumpcji
Asanas - nie mów mi nic o logice prawniczej, nie cierpię prawników na ten moment. -.- ;d
Zboczuchy, umówcie się na kawę, każdy przyniesie po lizaku, może szary kotek weźmie ze sobą taki policyjny , czapkę i pałkę.
thepass napisał/a:O widzisz, ale mamy partnerstwo w tym braku szacunku. Popacz.
Aj low - to po mojemu, czyli anglopolskiemu, a druga część zdania grey cat - zupełnie po angielsku, czyli po Twojemu.Jeżeli ja Cie nie szanuje, to w tym momencie jesteś uległa i konsumpcja jest tu rzeczą bezdyskusyjną ;p
Bezbłędnie rozgryzłeś konstrukcję tego zdania, jestem pod wrażeniem, właśnie o to mi chodziło.
Tylko, że no...owa konsumpcja to nie jest kara. A kiedy nie szanujesz to powinno być coś niemiłego dla mnie chyba,tak? Czyli zakaz konsumpcji
Asanas - nie mów mi nic o logice prawniczej, nie cierpię prawników na ten moment. -.- ;d
I po co mi sie wykładasz na tacy? Teraz juz wiem, że lubisz to i będe manipulował dając i zabierając. A taki szczwany lisz ze mnie.
redpass czyli mowisz, że randke zaczynamy od lizania? ;p
szarykotek napisał/a:thepass napisał/a:O widzisz, ale mamy partnerstwo w tym braku szacunku. Popacz.
Aj low - to po mojemu, czyli anglopolskiemu, a druga część zdania grey cat - zupełnie po angielsku, czyli po Twojemu.Jeżeli ja Cie nie szanuje, to w tym momencie jesteś uległa i konsumpcja jest tu rzeczą bezdyskusyjną ;p
Bezbłędnie rozgryzłeś konstrukcję tego zdania, jestem pod wrażeniem, właśnie o to mi chodziło.
Tylko, że no...owa konsumpcja to nie jest kara. A kiedy nie szanujesz to powinno być coś niemiłego dla mnie chyba,tak? Czyli zakaz konsumpcji
Asanas - nie mów mi nic o logice prawniczej, nie cierpię prawników na ten moment. -.- ;d
I po co mi sie wykładasz na tacy? Teraz juz wiem, że lubisz to i będe manipulował dając i zabierając. A taki szczwany lisz ze mnie.
redpass czyli mowisz, że randke zaczynamy od lizania? ;p
Lisz i koteł to nie jest dobry układ!
Jabłuszko ma rację, wezmę policyjną pałkę, a żeby nie było skojarzeń to paralizator, co by na te Twoje różowe stringi się z nim zasadzić skoro: nie lubi, nie szanuje i jeszcze manipuluje...
heheh, jak kto woli, ale może to być Wasz znak rozpoznawczy zamiast fotek, tylko uważaj by Kotek nie zrobiła Tobie pomiarów drogowych.
Lisz i koteł to nie jest dobry układ!
Jabłuszko ma rację, wezmę policyjną pałkę, a żeby nie było skojarzeń to paralizator, co by na te Twoje różowe stringi się z nim zasadzić skoro: nie lubi, nie szanuje i jeszcze manipuluje...
Okej to moge byc wilkiem dla Ciebie. Elastiko.
Ej ej, lubi (?), szanuje i nie manipuluje w inne dni tygodnia. Cierpliwosci kocie.
A co do pomiarów to mawiaja, ze kobiety maja metrowke w oczach ;d
A stoper i tak sam zawsze ustawiam odliczając kiedy ta randka sie wreszcie skonczy ;p
Słuchajcie bo do tej pory nie mogę dojść do siebie.Wracam autem koło 22,patrzę a na ławce siedzi...ona.Niewiem ile czekała.No cóż wziąłem ją do auta i pogadaliśmy jakieś 10 minut,a potem ją odwiozłem do metra.Najpierw pretensja że z Pubu uciekłem wtedy,że nie odbieram telefonów (ciekawe raz dzwoniła na stacjonarny),że pogadać normalnie nie umiem.To jej powiedziałem,że przez nią wylądowałem u psychiatry,że na psychotropach jadę,że 2 miesiące nie wiem na jakim świecie żyję itp...Powtarzała że się pogubiła,że o nią nie dbałem i takie tam bla bla bla...że nie spała z nim,że kocha i kochać będzie,że przeprasza.Mi o tyle spokojnie to przyszło,że ja naprawdę czuję że chyba te prochy działają,wogóle nie powinienem prowadzić auta w zasadzie.Niemniej poprosiłem by NARAZIE dała mi spokój.Ja jej chyba nie kocham już,w każdym razie nie to co wtedy,to napewno,naprawdę.Ale furtkę zostawiłem mówiąc o spokoju narazie.Wiem moje ego podskoczyło,tylko czemu wcale mi nie lepiej.Czuję że nie usnę prędko.Jak postąpić?co gadać?w sumie rozmowa była spokojna,bez krzyków i wyzwisk.Nie wiem sam już się pogubiłem.Czemu nie odpuści?Chyba czuje że mimo uporu jestem słaby i w końcu pęknę.Ale ja już tego samego nie czuję jak ją widziałem dziś.Przecież jak raz tak zrobiła,to znów tak samo może zrobić,a co wtedy ze mną by było?Po cholerę wtedy polazła do tego gościa,tak to byśmy byli szczęśliwi może.
Niee, ona poszła do tego gościa bo właśnie szczęśliwa nie była. Egoizm wygrał.
Joy, na razie targają Tobą emocje, wszystko jest świeże. Daj sobie czas.
Tak Cię kocha, kochała i kochać będzie, że postanowiła Cię zostawić i poszaleć z innym gościem. Daj spokój, jutro ochłoniesz i pomyślisz na trzeźwo.
Takie powroty to tylko ożywianie trupa jakim jest Wasza relacja, naprawdę to, co jak przeżyłeś tą sytuację chyba nie jest już tego warte.
Kurcze nie pospałem dziś,ale wiecie co postaram się dziś robić to co zwykle.Kończąc tą wczorajszą historię,to już nawet jakbym na głowie stawał, zawsze będę w moim umyśle kojarzył że przez nią bardzo cierpiałem.A narazie wszystkim miłego weekendu,dzisiaj grill się zapowiada u znajomych na działce i upał nieznośny.Pozdrawiam wszystkich
Joy powinieneś dostać liścia i kopa z półobrotu.... ale że to świeże rany tak że tylko liść: chlas!
Koniec zastanawiania: wytarła sie Tobą zostawiła skrzywdziła i upokorzyła. Chyba nie chcesz być tak traktowany? Uwierz mi każdy z nas tu zasługuje na coś lepszego i tak na prawdę te rozstania to dary od losu....:) Za jakiś czas zdamy sobie z tego sprawę i będziemy dziękować naszym eks że od nas odeszli bo zwyczajnie na nas nie zasługują!:P
Tak że głowa do góry:)! piwo na grillu w dłoń :) (oczywiście po pijaku możesz dodać taki wpis jak Życzliwy:P) i relaksować mi się tu:P!!!!!!! Wszyscy!!! (poza szarym kotkiem- ty marsz do nauki!!:))
szarykotek i thepass: świntuszki z was:D:D
szarykotek napisał/a:Lisz i koteł to nie jest dobry układ!
Jabłuszko ma rację, wezmę policyjną pałkę, a żeby nie było skojarzeń to paralizator, co by na te Twoje różowe stringi się z nim zasadzić skoro: nie lubi, nie szanuje i jeszcze manipuluje...Okej to moge byc wilkiem dla Ciebie. Elastiko.
Ej ej, lubi (?), szanuje i nie manipuluje w inne dni tygodnia. Cierpliwosci kocie.
A co do pomiarów to mawiaja, ze kobiety maja metrowke w oczach ;d
A stoper i tak sam zawsze ustawiam odliczając kiedy ta randka sie wreszcie skonczy ;p
A ja myślałam, że tygrysem, takim większym kotem. ;d Oj no ja czasem taka w gorącej wodzie kąpana, wybacz, ale zaczyna się weekend - także każde w swoją stronę, muszę rozmasować plecy Życzliwemu.
Tak, tak, asanasku uczę się, dzisiaj tylko wieczorem mam mały balet, urodziny przyjaciółki, nie wypada odmówić...;(
JoyDivision - nie czujesz tego samego i nie poczujesz już. Ciągnięcie takich flaków na siłę nigdy nie wypala. Głowa do góry, asanas ma rację - piwo w dłoń i grillowanie. A w niedzielę głosować.
canon50 miło że się ujawniłaś
ananas dzięki Ci, widzę że trzymasz tu porządek. Ananasowi żadne emocje tu nie podskoczą!
W zasadzie to mógłbym sobie już stąd iść, jak Bilbo Baggins napisałem swoją historię.
Wiecie co? Cholernie się cieszę że dajecie radę, szczególnie na tym forum i w tym dziale, gdzie kotwiczą inni niezdecydowani, załamani chwilowymi upadkami ludzie. Pomijam już że nawiązała się tu świetna ekipa, jeśli kiedyś padnie pomysł spotkania to ubieram gatki, rzucam wszystko i jadę
Joy brawo, tak trzymaj
właśnie wracam z jazdy (robię prawko) i mało co nie przejechałam przechodnia :D tak że adrenalina jest
Ice: Dziękuję Herr Flick:D:D ale nie uciekaj nam stąd to jeszcze nie pora:P:) a jak mnie złapie dołek to kto mi wleje???? nie możesz zaniedbywać swoich obowiązków:) Tak w ogóle jak wyjazd służbowy, udał się???
Co do spotkania to podajcie dzień godzinę miejsce i się zbieram.... bez zakładania gatek bo nie chodzę co jak niektórzy (ICE) po domu na golasa :D:D:D
ciumki i miłego dnia:)
- Spójrz, Edek, co za ludzie! Ten facet już od minuty biegnie przed maską naszego samochodu. Zupełnie jakby chciał, żebym go przejechała. Co mam zrobić?
- Zjedź z chodnika...
Zawsze gdzieś tam rzucam okiem
Z tymi wyjazdami to jest tak że zawsze wyglądają jak katastrofa po czym rozwinięcie bywa bardzo pozytywne i rzekłbym spektakularne - to drugie zależy od tego kto się na takich wyjazdach napatoczy człowiekowi pod kufel. Powiedzmy że się udał
bez zakładania gatek bo nie chodzę co jak niektórzy (ICE) po domu na golasa
dzisiaj serio zastanawiam się czy tak nie zacząć łazić, jeszcze moja świątynia ekranów, pilotów i kabelków zwana też oknem na świat znajduje się na poddaszu, po prostu czuję jak się gotuje, zresztą niechaj liczby i obrazy same przemówią.
W związku z tym zakładam spodnie w palmy i idę w ogródek na wykopki połączone z opalaniem trololo
Ja również siedzę na poddaszu i można tutaj zejść. Także rozumiem Twoje przegrzanie Ice. ;d
Idę w świat dzisiaj misie. I wilczki. ;d
EEE tam słabo coś u was... ja siedzę w domku i u mnie chłodek
wprawdzie też by się przydało w ogródku coś ogarnąć ale nie w taki upał:D:D (każda wymówka jest dobra:))
A co do pieszego to już widzę jak musiał się wkurzać:) najechała na niego blondynka w "L" tak że 100% stereotypowo:D:D
Nic człowieki trzeba iść pisać pracę: ale żeby mi się tak chciało jak mi się nie chce
Słuchajcie bo do tej pory nie mogę dojść do siebie.Wracam autem koło 22,patrzę a na ławce siedzi...ona.Niewiem ile czekała.No cóż wziąłem ją do auta i pogadaliśmy jakieś 10 minut,a potem ją odwiozłem do metra.Najpierw pretensja że z Pubu uciekłem wtedy,że nie odbieram telefonów (ciekawe raz dzwoniła na stacjonarny),że pogadać normalnie nie umiem.To jej powiedziałem,że przez nią wylądowałem u psychiatry,że na psychotropach jadę,że 2 miesiące nie wiem na jakim świecie żyję itp...Powtarzała że się pogubiła,że o nią nie dbałem i takie tam bla bla bla...że nie spała z nim,że kocha i kochać będzie,że przeprasza.Mi o tyle spokojnie to przyszło,że ja naprawdę czuję że chyba te prochy działają,wogóle nie powinienem prowadzić auta w zasadzie.Niemniej poprosiłem by NARAZIE dała mi spokój.Ja jej chyba nie kocham już,w każdym razie nie to co wtedy,to napewno,naprawdę.Ale furtkę zostawiłem mówiąc o spokoju narazie.Wiem moje ego podskoczyło,tylko czemu wcale mi nie lepiej.Czuję że nie usnę prędko.Jak postąpić?co gadać?w sumie rozmowa była spokojna,bez krzyków i wyzwisk.Nie wiem sam już się pogubiłem.Czemu nie odpuści?Chyba czuje że mimo uporu jestem słaby i w końcu pęknę.Ale ja już tego samego nie czuję jak ją widziałem dziś.Przecież jak raz tak zrobiła,to znów tak samo może zrobić,a co wtedy ze mną by było?Po cholerę wtedy polazła do tego gościa,tak to byśmy byli szczęśliwi może.
Joy, wydaje mi się, że w tej sytuacji trochę trudno byłboby Ci ją zignorować. Gdybyście nie pogadali to miałbyś może do tym bardziej byś się zastanawiał, co chciała i dlaczego przyszła. I jak widzisz, sam doszedłeś do tego, że Twoje uczucia się zmieniły. Myślę, że zostawienie otwartej furtki Tobie daje trochę czasu i na spokojnie podejmiesz decyzję. (A swoją drogą, to pretensje i próba tłumaczenia co było źle, jak już się komuś pokazało drzwi, to jest dość niefortunna taktyka...)
I na razie nie przejmuj, czy pękniesz, czy nie. Daj sobie jeszcze trochę czasu na ochłonięcie i zobaczysz, jak to się ułoży. Może wypłyną jakieś nowe fakty na światło dzienne, które pomogą Ci podjąć decyzję w jedną lub drugą stronę.
Kwestia, czy warto wracać i "wchodzić" dwa razy do tej samej rzeki w przypadku każdego związku wygląda indywidualnie. I zawsze jak się powróci do tego samego partnera, z którym się nie udało, to jest ciężko. Bo wiesz, że już raz nie wyszło. I trudno odbudować zaufanie, lojalność. Trzeba otwartości i trzeźwości umysłu, żeby nie wpaść w te same schematy. I dojrzałości, której Twojej eks chyba brakuje.
W sumie dodatkowo możesz skonsultować się z wujkiem Icem - do niego wszystkie chciały po rozstaniach wracać. Może powie Ci, co może Twoją eks kierować i dlaczego nie odpuszcza.
Trzymam za Ciebie kciuki Chłopaku Rzucę tutaj takiego suchara, że nic tak nie hartuje charakteru, jak przezwyciężone trudności. A Ty sobie jakoś radzisz i wierzę, że nadzieję, że nadejdzie i dla Ciebie taki czas, że będziesz miał tutaj nicka Icejoy
A na koniec pozdrawiam wszystkich ze słonecznej Stolicy. Długo czekałam na słońce i choć przyznaję, że wolałabym właśnie teraz spacerować trójmieskimi plażami, to cóż, włączamy "Summer in the city" i cieszymy weekendem
Siemanko,
- Rene! Dlaczego obejmujesz Ivette!?
- Ty głupia kobieto!... ;D
iceJoy też bym nie potrafiła odbudować na nowa zaufania do osoby z którą byłam, więc całkiem naturalne uczucie.
Wróciłam z tych gór, popracowałam fizycznie i padam na twarz. Trochę ran na ciele, ale widać efekty pracy hihi, ale to cieszy. Po pracy jak na Polaka przystało zimne piffko.
Okazało się że kolega z pracy który do mnie startował, chciał się umówić na piwo, jednak wyczaiłam że ma dziewczynę, no cóż, może ty wujku Ice masz kolegów co by wolni i zabawni i tak po 30 .
Wyjazd był fajny poznałam kolejnych nowych ludzi , więc krąg znajomości się poszerza, co mnie cieszy. W krk upały a w górach zimny strumyczek, zapach lata i grilowanego oscypka. Czekam aż wstawia fote na książko-twarz.
Wróciłam z tych gór, popracowałam fizycznie i padam na twarz. Trochę ran na ciele, ale widać efekty pracy hihi, ale to cieszy. Po pracy jak na Polaka przystało zimne piffko.:D
pozazdroscic
tez dzis wypiłam male piwko ale nie wiem czy nie doprawilam tym gardla. ostatnio cos caly czas gardło mnie boli - chyba przez klimatyzacje... teraz jade autobusem i klima chodzi, zimno troche, ktos z tyłu chrapie ostro
O dżizas, chyba dzis przejmę powinności życzliwego, skoro go nie ma... Też dziś wypiłem małe i parę dużych :x jabłuszku coś by się znalazło, tylko że przed 30 trochę. Hmmmm, jeden całkiem sensowny, wrócił z kanady, ustatkowany i w ogóle zęby naturalne i nawet inżynier lol. Mogę Was swatać
ananas vel. Helga, nie narzekaj, pisz pracę. Gestapo paCZy !
Klima to ZUO, zimy łokieć rządzi. Straaaszne, zapewne autor ma na myśli porę i fakt iż pisze ten post już z godzinę korzystając z uroków cywilizacji o smartfonizmu. Whatever, szkoda tylko ze trzeba tyle edytować błędy. Normalnie te telefony to jakiś anafabetyzm chiński.
Halo halo tu akwarium do życzliwego, całkiem możliwe że dzisiaj zostaniemy sąsiadami na tej samej izbie wytrze... ć stół Durczoka trololo.
Bez odbioru, pssssszszszt...
Edyta:
robingirl w związku z tymi powrotami, obawiam się że w na tą chwilę u Joy'a nie zupełnie sprawdza się schemat, który miałem na myśli i to raczej klasyczne koło rarunkowe.
Idę spać, wystarczy że przez równe trzy godziny rozkminiałem z kolegami błędy sztabowe lotnictwa polskieg w 39 roku. Głowa mnie zaczyna boleć od tego. W każdym razie ważna lekcja z dziś: dobrze czasem posiedzieć przy żubrze xD
O dżizas, chyba dzis przejmę powinności życzliwego, skoro go nie ma... Też dziś wypiłem małe i parę dużych :x jabłuszku coś by się znalazło, tylko że przed 30 trochę. Hmmmm, jeden całkiem sensowny, wrócił z kanady, ustatkowany i w ogóle zęby naturalne i nawet inżynier lol. Mogę Was swatać
Jak tylko trochę, to może Redapples łaskawie przymknie oko W końcu liczy się stan ducha i umysłu, a nie to co w bezdusznych cyferkach... Ekhm..
:D W razie czego wysle się na testy weryfikacyjne do Elle albo Thepassa
robingirl w związku z tymi powrotami, obawiam się że w na tą chwilę u Joy'a nie zupełnie sprawdza się schemat, który miałem na myśli i to raczej klasyczne koło rarunkowe.
Nie do końca rozumiem, co miałeś na mysli z kołem ratunkowym....
I tak przy okazji, to tez raczej nie jestem zwolennikiem wchodzenia dwa razy do tej rzeki, a już zwłaszcza w przypadku Joya. Brak większych zobowiązań, dzieci, więc tym bardziej trzeba się zapytać, czy jest po co wracać,czy nie lepiej zaczać na świeżo z kimś, kto jeszced nie popsuł i nie musi się uczyć życia na nas. Ale zawsze jest najlepiej, jak się do wniosków dochodzi samemu, a na to potrzeba czasu.
Miłego dnia i przypominam, że dziś by wypadało iść zagłosować Choćby przeciw
:D:D
Dizń dybry,
Ice: wiedzę że się w swatkę bawisz ... jak tak to szukaj i dla mnie:):P (dla dobra pieszych takiego którym ma prawo jazdy:))
Co do nie wchodzenia do tej samej rzeki, parę dni po rozstaniu zacytował mi to stwierdzenie mój eks... cóż za ironia że teraz nadal pisze z chęcią powrotu:P Joy wydaje mi się że nie warto pchać się tam gdzie Cię upokorzono i zmieszano z błotem... nigdy tego nie zapomnisz a życie w ciągłym strachu przed kolejną taką akcją to nie życie:) tak że fajnie że czujesz iż sprawa jest nie do naprawienia... miałam tak samo jak spotkałam się jakiś czas temu z eksem... po prostu wiedziałam że nie ma juz tego czegoś i po prostu nie warto....
"trzy godziny rozkminiałem z kolegami błędy sztabowe lotnictwa polskieg w 39 roku" - no ty to masz tematy do rozmów przy piwie:) nie ma to tamto ....:P
A Życzliwego faktycznie coś nie słychać, ale może to dlatego że w weekend szarykotek miała mu masować plecy...:P albo pobalował z tymi 16 laskami z plaży tak czy siak ważne że się chłopak dobrze bawi:)
Miłej niedzieli ludzie ja dzisiaj idę na mecz... jak wygramy to ma wioskowa drużyna przejdzie do A klasy tak że trzeba iść i kibicować:D:D (bo chłopaki czasem nawet w piłkę nie trafiają:D)
Hej
Witam wszystkich pozytywnych wariatów tego tematu:) Fajne się Was czyta, nie sposób nie mieć banana na ustach
Ananas29.. z tym pieszym... to ja nie doczytałam, czy to nie byłam czasem ja?! ale ty chyba nie puściłaś kierownicy i nie zamknęłaś oczu ah.. dobrze, że instruktor był czujny. W każdym razie z Tenko został by krwisty befsztyk.
Redapples jak Ci sie spodobało w górach? To były Tatry, Beskidy czy?
Życzliwy ale czy to Ty czasem nie powinieneś kiziać i miziać szaregokotka? podobno kotki to uwielbiają:)
Joy! trzymaj się ciepło, wierzę, że przy pomocy rad użytkowników podejmiesz słuszną decyzję.
Udanej niedzieli wszystkim:)
Ice.. i do jakich wniosków doszliście:) temat ciekawy.. prawie jak " sposób rozmnażania sie dinozaurów"
Witam wszystkich,grill na świerzym powietrzu to jest to:)Chociaż nawet bez browarka,ale i tak superowo.Pośpiewałem sobie (Disco Polo ,a co mi tam raz się żyję ),aj tego mi było potrzeba.A i pośmiałem się,to najważniejsze.Także dziś humorek jest ok,tylko za gorąco jak dla mnie.A co do piątku,to zostawiam to w cholerę,będę się starał nie myśleć nie rozpamiętywać po co ,na co i co będzię.Będzie co będzie.Jak bym wiedział co będzie to bym w totka wygrał
.Mam nadzieje że siła wyższa w jakiś sposób tam czuwa.Taki stan mam na dziś na godz 10.30.Co potem ,zobaczymy:)Trzymajcie się.
Joy
Super, ze doszedłeś do takich wniosków:) chyba sama muszę w końcu też zrozumieć pewną prawidłowość której do siebie tak dosłownie nie dopuszczam, no i pozbyć się nadziei i dopowiadać, doszukiwać nie potwierdzonych informacji. Tylko zatruwają mi humor.
Siła wyższa niech czuwa:)
Hoho, wszystkim sobota widzę się udała. A tu ananaski dziś mecze oglądają, inni kotki miziają, na wybory chadzamy... Prawidłowo, ja już oddałam swój głos kilka minut temu. Wczoraj po spożyciu nawet agitowałam kilku biedaków... <liść od PKW>
U mnie też fajniutko, trochę wypite było, w końcu urodziny kumpeli, ale stan kontrolowany. Eksik nawet do mnie napisał w nocy (pewnie niesiony falą procentową), że mnie przeprasza za to jaki był i coś pitu pitu, miałam ochotę mu odpisać nie gorączkuj się misiu, ale jeszcze uznałby to za wyraz miłości (czytaj: ona jednak chce się przespać:D)więc odpuściłam sobie. To już nie ten etap żebym przeżywała jego manipulacyje.
Jabłuszko, pan jdnak zajęty - to tak samo jak mój kolega ze studiów, który chciał piwa. Także ten, dzielimy los jak zawsze.:D
Niemniej kolega od randki (wiem, trochę zamieszania wprowadzam )- ten sztywniak (thepass) bardzo zabiegał o następne spotkanie, zgodziłam się i...nawet było sympatycznie. Nie mówię, że tam love po grób (nie zdradzam jednak Życzliwego), ale miło spędziłam czas, wyluzował się, nawet moje żarty podłapał! Kurcze, a może on czyta ten wątek i widział jak na niego marudziłam?
Ewentualnie przed randzią wziął Stoperan.
JoyDivision - fajnie, że czujesz się lepiej, pozdrawiam Cię również śpiewająco. Icejoy - bardzo podoba mi się to miano, a kiedy już je otrzymałeś to wiesz...ciązy na Tobie spora presja. Także wisz, jak to mawiają, uwierz w to że jesteś silny i będziesz silny. Iceman tutaj prowadzi rządy twardej ręki, no no, imponuje mi. A poza tym ma u mnie plusy za zainteresowania historyczne oraz lotnicze - zupełnie jak mój ojciec, a ja jako typowa córeczka tatusia od razu <3.
Tymczasem Szarykotek wraca do książek, 30 maja czeka mnie ten horror. Najgorzej, że wydaje mi się, że uczę się i nic nie pamiętam, mieszam. Agrr, ale jest jeden pozytyw - potrafię na konkrtne hasło przywołać w głowie chyba każdą stronę dotyczącą danego zagadnienia - pamiętam jak wygląda, kolejność mniej więcej, kolory. A to chyba dobra oznaka. I we śnie ciągle powtarzam:D
hejka, jak tam wam niedziela mija?
ja wlasnie ogarnelam troche dom, teraz obiad i potem pewnie rower
Pogoda u mnie swietna - slońce, ciepło aż chce się żyć!!!
Acha ... tak mi sie przypomina że ktoś wczesniej wspominał o jakimś alkoholu jak przekroczymy 2tys postów
Tymczasem Szarykotek wraca do książek, 30 maja czeka mnie ten horror. Najgorzej, że wydaje mi się, że uczę się i nic nie pamiętam, mieszam. Agrr, ale jest jeden pozytyw - potrafię na konkrtne hasło przywołać w głowie chyba każdą stronę dotyczącą danego zagadnienia - pamiętam jak wygląda, kolejność mniej więcej, kolory. A to chyba dobra oznaka. I we śnie ciągle powtarzam:D
Kotku bedzie dobrze - zobaczysz, najwazniejsze to dac z siebie wszystko, zeby potem w wazie czego nie miec poczucia, ze olało sie sprawe. I pamietaj, dobrze jedz zeby miec sile do nauki
Welcome to hell.
Jedyne o czym teraz myślę budząc się w upiornej krainie opanowanej suszą i dokuczliwymi promieniami palącego wzrok słońca. Pogoda chyba jednak szybko się zmieni, coś z ciśnieniem atmosferycznym dzisiaj na pewno nie tak - czuję bo pęka mi głowa, to na pewno od szykującej się zmiany
robingirl chodziło mi o ten częsty przypadek zostawiania sobie 'otwartej furtki' na zasadzie - nie wyjdzie mi z nowym to wrócę do sprawdzonego partnera. To słabe rozwiązanie, ale bywa i tak, trzeba to mieć na uwadze - a chodzi mi raczej o odnalezienie w sobie wartości i pracy nad błędami, mam na myśli punkt w którym jest teraz IceJoy
Bo jeśli ktoś bierze pod uwagę powrót to dlatego że jest na to w pełni gotowy na nowy związek na nowych zasadach a nie staje się tylko ciepłym kącikiem, do którego można wracać kiedy się chce bo po prostu jest.
Ciężko mi się dzisiaj skleja wyrazy tak żeby zdania miały sens, wybaczcie, jak pisałem to na pewno przez tą zmianę pogody
ananas good myrning, w takim razie kibicuję telepatycznie pucharu i żeby im zaśpiewali tą piękną pieśń na koniec "kaszaaankaa! kaszaankaaa!"
Tenko temat ciekawy, ale wnioski nie bardzo, zresztą i tak nic nie pamiętam. Ale jedno wiem, mam szczęście że wokół mam masę czubków 'kumających bazę' i możemy rozwijać takie dziwaczne tematy.
szarykotek noooo, uwielbiam to, to taki czub mój. Moja cała rodzina jest bardzo lotnicza, jeden wujek w klubie lotnictwa akrobatycznego, drugi w TOPRze na śmigłowcu a tata latał na lotnisku sportowym. A historia, no cóż... uwielbiam, o tym można czytać i gadać w nieskończoność, tak więc uważajcie thepass i życzliwy będziemy musieli renegocjować warunki randek z szarymkotkiem, rezerwuję środy na wieczory lotniczo-historyczne
A tymczasem koniec umierania! Trzeba uzupełnić płyny i iść zagłosować na jedyną słuszną organizację
taka_ja1 jak wyżej, trochę poturbowany jestem, ale plan już nakreślony - uzupełnić płyny, iść na głosowanie, upichcić coś do szamki, teraz po głowie chodzą mi te truskawy od ananaski, chętnie bym takie przytulił z bitą śmietanką ^^
Potem wypocić toskyny, chyba trzeba będzie pobiegać, dokończyć książkę i obejrzeć do końca Walkirię.
Pozdrowaśki
taka_ja1 - dziękuje Ci za dobre słowo, wierzę w to, że pójdzie po mojej myśli. A jak nie to świat się nie zawali, wiadomo, szkoda by jednak było żeby cały wysiłek poszedł na marne. W końcu uczę się od kiedy istnieje ten wątek, no z przerwą na małą osobistą rozpacz po rozstaniu.
Iceman - to właśnie kotki lubią najbardziej! Mój tata chciał być pilotem, ale ostatecznie plany mu nie wypaliły, w każdym razie od małego mnie edukuje, filmy, książki, muzea i te sprawy. Także możesz wziąć mnie pod swoje skrzydła (:D)w środę, akurat to dzień kiedy thepass ma mnie w poważaniu więc się nie pogniewa. Nie kochaj jednego ale kochaj trzech większa frajda jeden grzech ;dd
ja tez trochę z lotnictwem mam wspólnego, również studia... no i pikniki lotnicze uwielbiam
dobra spadam - zaraz rowerek
przyjemnego popołudnia
Dzis tez mam Cie w powazaniu, bo jestem u kochanki i nie czytam co tu nabazgroliłaś;p Pozostaje mi sie tylko cieszyc, ze dałaś jemu-mi (sztywniakowi) szansę i juz opadł mu (mi) (zachwyt) nad Tobą.
Jeśli będzie taka potrzeba w przyszłości to się coś wynegocjuje żeby nie opadł (ten zachwyt). Muszę przyznać, że wziąłeś sobie do serca forumowe porady. We wtorek sobie odbije ten brak szacunku... ;d
aaaaa teraz ja coś o historii i lotnictwie, nie znam się , szybciej zapamiętałabym historie motoryzacji, no jedynie jeszcze okres II wojny światowej i po. Lubię bardzo słuchać na ten temat, jednak pamięci nie mam za cholerę a już czasy szabelki i średniowiecza to jakaś magia, bardziej też ciekawią mnie kierunki w sztuce i architektura
. Nie mniej jednak, podziwiam tych co się interesują. Jak stoicie z historia Brytyjską, może wujek Ice przeprowadzi jakieś grupowe korepetycje. Tylko nie bijecie, bo wiem kiedy rozpoczęła się I wojna światowa
, bez wujka googl'a. Aczkolwiek staram się nadrobić zaległości i zamierzam poczytać książki autorstwa Normana Daviesa.
Taka_ja byłam na pikniku lotniczym, miałam okazje wejść do samoloty rządowego, dziwne uczucie .
Jest piekło na dworze, byłam nad Wisłą się ochłodzić. Do lodów za długa kolejka ;/
Norman Davies, opasłe tomiszcze do wzięcia na klatę, ale fajnie, czytaj czytaj Ja zaczęłam przygodę z nim od Powstania Warszawskiego, bo ta tematyka to takie moje małe zboczenie.
Jeśli chodzi o historie brytyjską to stanowczo od współczesnej wole historie dawnych dynastii, Tudory, Stuarty, Wojna Dwóch Róż i te klimaty. Ale czy do udzielenia wykładów jestem kompetentna to raczej nie, za młodu (...) bardziej tym zajarana byłam. ;d To Jabłuszko jest fanem tych zagadnień?
Taka_ja troche mnię zaintrygowała swoimi studiami i pracą. ;> Tajemnicza taka...Też byłam kiedyś na pikniku lotniczym, nawet robiłam sobie zdjęcia z pilotami amerykańskimi stacjonującymi w Łasku.
Szarykotku to trzymam za Ciebie kciuki Ogarniesz
a można wiedzieć co studiujesz ?
No to ja miałam przez jakiś czas bzika na punkcie starożytności i II wojny światowej.
Iceman to tylko pozazdrościć, że na miejscu masz bandę rasowych świrów:) to się ceni..
Strony Poprzednia 1 … 31 32 33 34 35 … 134 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024