Zyczliwy coś się kończy by coś mogło się zacząć i tak kolej rzeczy, wszystko co przeszliśmy, przeszliśmy razem i będziemy to zawsze nosić w Naszych sercach . Miałam okazję być na mazurach, mam nadzieję że kiedyś tam wrócę, jak napisałeś zielone płuca polski
. Przyszedł czas na pożegnania. Mam nadzieję że kiedyś Was spotkam i osobiście będę mogła Wam podziękować za udzielone wsparcie, było smuto, wesoło, nerwowo. Były kopniaki i dużo mądrości życiowych, fajna ta Nasza grupka.
Cheers !!!
1,821 2014-05-16 19:06:06
1,822 2014-05-16 19:12:36
redapplesJakie pożegnania?! Żadnych pożegnań! Pożegnać to możemy nasze poprzednie życie i rozpacz po eksach! Będe tutaj dalej się udzielał, bezdyskusyjnie. Jednak nie tak intensywnie (tak myślę).
Jak z Wami ten kontakt zachować.. ?;p
1,823 2014-05-16 19:32:48
Rozumiem o co Ci chodzi, tez pewnie będę się udzielać, ale nie tak intensywnie, trzeba odpocząć od tego magla. Tak chciałam powiedzieć że po Twoim poście, czuć jakąś wewnętrzną przemianę, tak jakbyś był bardziej wyważony i spokojny. Co do jakiegoś gadania kogoś tam, jest to tak że zna się sytuacje drugiej strony a osoba która Nas krytykuje po wejściu na to forum i przeczytaniu postów zrozumiała by jak wiele wysiłku trzeba włożyć by móc ochłonąć i zerwać z przeszłości, więc na drzewo z takimi tekstami .
1,824 2014-05-16 19:33:01
Wszyscy tu zaraz numery telefonów powrzucają ;p
1,825 2014-05-16 19:37:45
redapples napisał/a:Jeżeli nie potraficie naprawić Waszej relacji, to jedyne co możesz zrobić to dbać o dziecko i jak najczęściej być w życiu swojego trzylatka,by zbudować a nim bliską relację. Nie wiem w jakich stosunkach jesteście z byłą partnerką, ale może warto poznać jej nowego faceta, jeżeli masz obawy o dziecko i jego wychowanie.
Dziękuje redapples masz pewnie dużo racji , chciałbym tak zrobić ale pewnie nie jestem na to gotowy .Z dzieckiem mam super relacje często płacze jak odjeżdżam jest dosyć przywiązane jak tylko mam czas to przyjeżdżam do niego bo wyprowadziłem się do innego miasta często ono jest tez u mnie też na weekendy .Niestety dalej nie wiem co we mnie pękło i jak to cholerstwo naprawić żebym mógł uczciwie powiedzieć ze mnie ona nie obchodzi .Bo jednak mój mózg staje sie moim wrogiem zbyt często .
Mariusz3145 Jeżeli nie jesteś gotowy na taką konfrontację to znaczy, że uczucie do niej tylko osłabło, może zbytnio pochopnie też wyszedłeś z tej relacji i jeszcze chciałbyś ją odbudować.
1,826 2014-05-16 20:21:05 Ostatnio edytowany przez dejna (2014-05-16 20:21:40)
U mnie już prawie dwa miesiące od rozstania..daleka jestem od rozpaczy, ale nie mogę się od tego uwolnić, mam ciągle rozkminy jakieś
U mnie to wyglądało tak, że na początku oczywiście motylki, namiętność itp, potem ja się angażowałam, a on nie...pewnego dnia powiedział, że nic do mnie nie czuje i to nie ma sensu.
Mogę w sumie czuć się dobrze, bo wyszłam z tego z klasą, kiedy spotkaliśmy się ostatni raz, zabrałam rzeczy z jego mieszkania i bez jednej łzy powiedziałam, że "ok, ja zasługuję na coś więcej niż byle jakie uczucia". To było z***biście ciężkie, Joy, jak ja Cię rozumiem! swoje też wypłakałam.
Byłam już na etapie zaakceptowania tego, nawet zaczynałam mieć do niego szacunek, pomyślałam: "ok, nie chciał mnie oszukiwać". Po czym dowiaduję się, że kilka dni po zerwaniu ze mną ma już w pracy(!!!) nową dziewczynę. Szlag trafił przepracowywanie myśli przez miesiąc
Mam wokół siebie wielu znajomych, czytam ten wątek namiętnie i to pomaga, bo widzę, ile tu wartościowych ludzi (do tego z Krakowa niektórzy!). To co mnie męczy jedynie to myśl, czy naprawdę ten rok po nim spływa? potrafiliśmy się świetnie bawić, gadać godzinami, w łóżku super. A teraz pstryknięcie palcami i koniec? Sorry za zamułę, taki dzień
jakoś ostatnio nie potrafię mieć tego w d...
1,827 2014-05-16 20:35:13 Ostatnio edytowany przez szarykotek (2014-05-16 20:44:41)
Oj nie no, nie mówmy, że pożegnania czy coś, bo mi zaraz będzie przykro i otworzę nowy wątek - porzucona przez redapples,Zyczliwego itp.
Taka kolej rzeczy, większość z nas ma się duuużo lepiej, nie jesteśmy już tymi samymi poczciwymi biedakami, więc i częstotliwość kontaktu nie będzie zapewne identyczna jak wcześniej. Pamiętam, że kilka dni po rozstaniu za każdym razem kiedy czułam się paskudnie i chciałam do niego pisać albo płakać to przychodziłam tutaj. Trochę Was poczytałam, trochę z siebie wyrzuciłam - od razu lepiej. Z kim innym mogłabym w tamtym czasie tak porozmawiać? Każdy ma swoje życie, nikomu człowiek du... nie chce zawracać, a tu - "głodnego głodny zrozumie". Gdyby nie Wy, proces mojego leczenia byłby na pewno dużo dłuższy - tutaj zrozumiałam wiele ważnych rzeczy, nauczyłam się jakich klasycznych błędów nie popełniać.
Nasze życie wraca na stare tory, tory przedexowe, ale zrobiliśmy KUPE (:D) dobrej roboty, która może służyć innym jako wytchnienie. Z wątku Iceman'a zrobiło nam się miejsce spotkań z początku biadolących ludków, którzy stopniowo przechodzili metamorfozę. To jest genialne. Pewnie nadal nie jesteśmy jeszcze w pełni gotowi na nowe związki, ale parafrazując słynne słowa, to mały krok dla człowieka a wielki skok dla porozstaniowych emo.
dejna - po niektórych spływa bardzo bardzo szybko. Ale to znaczy, że dla niego ten związek nie był tak ważny jak dla Ciebie. Bo miłość nie przechodzi od pstryknięcia palcami, masz rację. Dla Ciebie takie zachowanie z jego strony to najlepsza opcja, uwierz mi. Masz jasny, choć brutalny przekaz - żadnego mamienia gadkami o uczuciach, prób powrotu, badania terenów, telefonicznej kontroli. Takie coś tylko powoduje, że człowiek się miota jak to wspominane wcześniej g...w przeręblu. A tak on ma Cię w poważaniu, lata sobie z nową, to przykre, boli jak cholera, ale co nas nie zabije to wzmocni. Czytasz co tu wszyscy pisali więc sama widzisz, najszybciej się leczy przez podjęcie radykalnych kroków - jak najszybsze odcięcie fizyczne oraz psychiczne.
1,828 2014-05-16 21:16:07
SzaryKotku, chyba mamy coś wspólnego ze lubimy męskie plecy, wrzuciłam sobie zdjęcie na tapetę, nie będę spamować, wiec podam link do wątku http://www.netkobiety.pl/viewtopic.php? … 8#p1991278 w którym to zdjęcie jest
Porzuceni, szary kotku Ty jesteś moja bratnią dusza.
1,829 2014-05-16 21:38:17 Ostatnio edytowany przez Mariusz3145 (2014-05-16 21:39:38)
Mariusz3145 napisał/a:redapples napisał/a:Jeżeli nie potraficie naprawić Waszej relacji, to jedyne co możesz zrobić to dbać o dziecko i jak najczęściej być w życiu swojego trzylatka,by zbudować a nim bliską relację. Nie wiem w jakich stosunkach jesteście z byłą partnerką, ale może warto poznać jej nowego faceta, jeżeli masz obawy o dziecko i jego wychowanie.
Dziękuje redapples masz pewnie dużo racji , chciałbym tak zrobić ale pewnie nie jestem na to gotowy .Z dzieckiem mam super relacje często płacze jak odjeżdżam jest dosyć przywiązane jak tylko mam czas to przyjeżdżam do niego bo wyprowadziłem się do innego miasta często ono jest tez u mnie też na weekendy .Niestety dalej nie wiem co we mnie pękło i jak to cholerstwo naprawić żebym mógł uczciwie powiedzieć ze mnie ona nie obchodzi .Bo jednak mój mózg staje sie moim wrogiem zbyt często .
Mariusz3145 Jeżeli nie jesteś gotowy na taką konfrontację to znaczy, że uczucie do niej tylko osłabło, może zbytnio pochopnie też wyszedłeś z tej relacji i jeszcze chciałbyś ją odbudować.
Możliwe ze masz rację niestety wiem że dla dziecka nie da się niczego utrzymać trzeba pewnie przyjąć tok myślenia icemana i iść swoją obraną ścieżką i wyrzuty sumienia zostawić na boku bo jak to już tu nie raz było napisane człowiek w trudnych chwilach obwinia siebie .Ja tego na siłę nie naprawię mam trzydziestkę z hakiem wiec może się coś jeszcze udać bo rodziny nie odbuduję gdyż wiele nas rożni ja prezentuję raczej postawę kompromisową ona roszczeniową wiec z jednej strony powinienem być szczęśliwy że mam swoje 4 ściany pracę a reszta się jakoś ułoży , sprawa jest prostsza gdy nie ma dzieci kasuje telefony i zapominam tu niestety muszę mieć kontakt dlatego pewnie to dalej jakoś żyje po takim czasie .Ale może wasze sugestie pomogą innym i w takich przypadkach jak mój .Tnx za wsparcie
1,830 2014-05-16 21:59:30 Ostatnio edytowany przez redapples (2014-05-16 22:03:53)
redapples napisał/a:Mariusz3145 napisał/a:Dziękuje redapples masz pewnie dużo racji , chciałbym tak zrobić ale pewnie nie jestem na to gotowy .Z dzieckiem mam super relacje często płacze jak odjeżdżam jest dosyć przywiązane jak tylko mam czas to przyjeżdżam do niego bo wyprowadziłem się do innego miasta często ono jest tez u mnie też na weekendy .Niestety dalej nie wiem co we mnie pękło i jak to cholerstwo naprawić żebym mógł uczciwie powiedzieć ze mnie ona nie obchodzi .Bo jednak mój mózg staje sie moim wrogiem zbyt często .
Mariusz3145 Jeżeli nie jesteś gotowy na taką konfrontację to znaczy, że uczucie do niej tylko osłabło, może zbytnio pochopnie też wyszedłeś z tej relacji i jeszcze chciałbyś ją odbudować.
Możliwe ze masz rację niestety wiem że dla dziecka nie da się niczego utrzymać trzeba pewnie przyjąć tok myślenia icemana i iść swoją obraną ścieżką i wyrzuty sumienia zostawić na boku bo jak to już tu nie raz było napisane człowiek w trudnych chwilach obwinia siebie .Ja tego na siłę nie naprawię mam trzydziestkę z hakiem wiec może się coś jeszcze udać bo rodziny nie odbuduję gdyż wiele nas rożni ja prezentuję raczej postawę kompromisową ona roszczeniową wiec z jednej strony powinienem być szczęśliwy że mam swoje 4 ściany pracę a reszta się jakoś ułoży , sprawa jest prostsza gdy nie ma dzieci kasuje telefony i zapominam tu niestety muszę mieć kontakt dlatego pewnie to dalej jakoś żyje po takim czasie .Ale może wasze sugestie pomogą innym i w takich przypadkach jak mój .Tnx za wsparcie
Wiadomo że dziecko będzie szczęśliwsze oglądając szczęśliwych rodziców, niż wieczne nieporozumienia. Jeżeli na 100% jesteś pewien swoje decyzji to podejście Ice jest słuszną i jedyną drogą. Nie znałam kontekstu rozpadu związku, dlatego ciężko było coś doradzić. Mam kolegę po 30 ma 5 letnie dziecko, jego była dziewczyna ma nowego faceta, jednak dla niego relacja z synem jest najważniejsza, kiedyś się go zapytałam czy syn go rozpoznaje, powiedział, że doskonale wie kto jest jego ojcem z wielkim uśmiechem na twarzy. Nie powinieneś mieć wyrzutów sumienia, bo nie zostawiłeś dziecka i zawsze będziesz jego ojcem, nie unikasz odpowiedzialności i będziesz dla niego wsparciem, to właśnie są te przysłowiowe grande cochones. Nie myśl o przyszłości, bo ona nadejdzie szczęśliwsza, ułoży się po Twojej myśli jak już Elle napisała nie można być biernym tylko odważnie iść do przodu i pielęgnować to co dobre w Naszym życiu.
1,831 2014-05-16 22:04:12 Ostatnio edytowany przez szarykotek (2014-05-16 22:14:24)
SzaryKotku, chyba mamy coś wspólnego ze lubimy męskie plecy, wrzuciłam sobie zdjęcie na tapetę, nie będę spamować, wiec podam link do wątku http://www.netkobiety.pl/viewtopic.php? … 8#p1991278 w którym to zdjęcie jest
Porzuceni, szary kotku Ty jesteś moja bratnią dusza.
I to nie jedyna rzecz, która nas łączy bratnia duszo!
Ale mniam, te plecy faktycznie są do rozszarpania..:D
P.S. mój eks napisał dziś do mnie smsa następującej treści "S... jeśli masz ochotę to zapraszam w weekend na pizzę. Nigdy nie będziesz dla mnie obojętna bo jesteś wspaniałą kobietą, chciałbym ciągle utrzymywać z Tobą kontakty, spotkać się od czasu do czasu..." Wiedziałam, że to pewnego dnia nastąpi, ale już sie nie boje, nie musze chodzić po domu z padaką i rozkminiać. Odpisałam, że nie mam ochoty na takie spotkanie ale dziękuje za miłe słowa (choć przecież wiem, że to truizmy o kant d...warte rozbicia - tego oczywiście nie dopisałam ). Poczułam obojętność. To chyba mój największy sukces.
1,832 2014-05-16 22:11:41 Ostatnio edytowany przez redapples (2014-05-16 22:32:31)
redapples napisał/a:SzaryKotku, chyba mamy coś wspólnego ze lubimy męskie plecy, wrzuciłam sobie zdjęcie na tapetę, nie będę spamować, wiec podam link do wątku http://www.netkobiety.pl/viewtopic.php? … 8#p1991278 w którym to zdjęcie jest
Porzuceni, szary kotku Ty jesteś moja bratnią dusza.I to nie jedyna rzecz, która nas łączy bratnia duszo!
Ale mniam, te plecy faktycznie są do rozszarpania..:D
Wiedziałam że Ci się spodoba .
P.S Moj ex napisał co tam? Ja że spoko na co On to się kur.. ciesze że u Ciebie tak zajebiście, nie wiem co poeta miał na myśli.
Zyczliwy to wstawiaj te swoje plecy a nie od slabizny wyzywasz, nie obiecuj, bo jeszcze się skontaktujemy i z kicia zrobimy nalot .
1,833 2014-05-16 22:25:05 Ostatnio edytowany przez Zyczliwy (2014-05-16 22:38:18)
Ojj dziewczyny, chyba Wam musze zdjęcie swoich pleców wysłać, bo słabe obiekty macie
Żadnego żegnania! Koniec i kropka! W wakacje widzimy się w Ustce tak jak Elle88 zarzuciła
Też jestem zdania, że to dzięki Wam wyszedłem na prostą i jest ze mną dużo lepiej niż było. Z tymi eksami, to taka kolej rzeczy, że chcą czegoś jak my mamy ich już gdzieś. Gratuluję szarykotku, że Ci się udało w pełni go olać
Przesyłam sto buziaków Wam i dodam, że zawsze możecie na mnie liczyć jak nie tu, to mailowo, albo jakoś tam
1,834 2014-05-16 22:38:12
szarykotek napisał/a:redapples napisał/a:SzaryKotku, chyba mamy coś wspólnego ze lubimy męskie plecy, wrzuciłam sobie zdjęcie na tapetę, nie będę spamować, wiec podam link do wątku http://www.netkobiety.pl/viewtopic.php? … 8#p1991278 w którym to zdjęcie jest
Porzuceni, szary kotku Ty jesteś moja bratnią dusza.I to nie jedyna rzecz, która nas łączy bratnia duszo!
Ale mniam, te plecy faktycznie są do rozszarpania..:DWiedziałam że Ci się spodoba
.
P.S Moj ex napisał co tam? Ja że spoko na co On to się kur.. ciesze że u Ciebie tak zajebiście, nie wiem co poeta miał na myśli.
Zyczliwy to wstawiaj te swoje plecy a nie od slabizny wyzywasz, nie obiecuj, bo jeszcze się skontaktujemy i z kicia zrobimy nalot.
To widzę popisał się kulturą słowa.
Haha, wiedzialam, że Zyczliwego ruszą te nasze zachwyty!:D Ja tam wole plecy niż klatę, od zawsze,o!:P
1,835 2014-05-16 22:39:12
oj tak, zapraszam
Cholera nie mam zdjęć pleców na kompie, a samemu ciężko zrobić oferuję zdjęcie klaty na chwilę obecną, haha
A to taki widoczek, jak jedna pani potraktowała pana.. ten to musiał przeskrobać
1,836 2014-05-16 22:43:21
Jutro temat na forum "wyrzucila moje ubrania przez okno, nie moge znalezc ukochanej granatowej skarpetki z dziura na piecie".
1,837 2014-05-16 22:43:27
Czy ja widze puszki po piwie ? Zyczliwy przyznaj sie, ze to zdjecie z archiwum X i jak Twoja byla Ciebie wyrzucała
1,838 2014-05-16 22:44:32
oj tak, zapraszam
Cholera nie mam zdjęć pleców na kompie, a samemu ciężko zrobićoferuję zdjęcie klaty na chwilę obecną, haha
A to taki widoczek, jak jedna pani potraktowała pana..
ten to musiał przeskrobać
http://i61.tinypic.com/kbvhig.jpg
Kobita się nieźle wkurzyła, trudno będzie mu skarpetki do pary znaleźć.
1,839 2014-05-16 22:45:22
Czy ja widze puszki po piwie
? Zyczliwy przyznaj sie, ze to zdjecie z archiwum X i jak Twoja byla Ciebie wyrzucała
Hahah Ale te ubrania są za małe żeby mogły być Zyczliwego...
1,840 2014-05-16 22:46:08 Ostatnio edytowany przez thepass (2014-05-16 22:46:36)
Sprała je ostro, to sie zmniejszyły ;p rozowa koszuleczka jest, idealna na klabing ;d
1,841 2014-05-16 22:49:19
Thepass wszystkie Twoje jak wyskoczysz na klabing w takiej koszuleczce, trochę się rozerwie od góry, wystawisz dywanik i noc Twoja.
1,842 2014-05-16 22:50:27 Ostatnio edytowany przez szarykotek (2014-05-16 22:51:17)
To by sie zgadzało, piwo, koszula, i bang w klubie! Thepass jednak lata przesiadywania na forum i spostrzegawczość godna pozazdroszczenia :d Ale Zyczliwego już z nami nie ma, piąteczek!:D
1,843 2014-05-16 22:53:19
Życzliwy nigdy nie byłam na Mazurach ale skoro reklamujesz to może się wybiorę.
1,844 2014-05-16 22:54:12
Myśle, że dywan na różowym wygląda co najmniej dziwnie...
1,845 2014-05-16 23:00:18
To troche będzie jak baba z brodą
1,846 2014-05-16 23:06:34
To troche będzie jak baba z brodą
Posikałam się. Są tam jakieś majtki bleeeeeee.
1,847 2014-05-16 23:12:56
W majtki sie posikałaś? To też bleee ;p
1,848 2014-05-16 23:19:05
Jesteście nienormalni WSZYSCY BEZ WYJĄTKÓW!
Spostrzegawczość Twoja thepass nie dostrzegła, samochodu z rejestracją "ZS" co wskazuje na to, że to Szczecin, a ja 3miasto niestety. Poza tym, nie noszę różowych rzeczy i preferuje białe stopki, a nie czarne skarpetki
Dywanu też nie mam, takie geny, że owłosienie na ciele niewielkie
1,849 2014-05-16 23:20:25
Mariusz3145 napisał/a:redapples napisał/a:Mariusz3145 Jeżeli nie jesteś gotowy na taką konfrontację to znaczy, że uczucie do niej tylko osłabło, może zbytnio pochopnie też wyszedłeś z tej relacji i jeszcze chciałbyś ją odbudować.
Możliwe ze masz rację niestety wiem że dla dziecka nie da się niczego utrzymać trzeba pewnie przyjąć tok myślenia icemana i iść swoją obraną ścieżką i wyrzuty sumienia zostawić na boku bo jak to już tu nie raz było napisane człowiek w trudnych chwilach obwinia siebie .Ja tego na siłę nie naprawię mam trzydziestkę z hakiem wiec może się coś jeszcze udać bo rodziny nie odbuduję gdyż wiele nas rożni ja prezentuję raczej postawę kompromisową ona roszczeniową wiec z jednej strony powinienem być szczęśliwy że mam swoje 4 ściany pracę a reszta się jakoś ułoży , sprawa jest prostsza gdy nie ma dzieci kasuje telefony i zapominam tu niestety muszę mieć kontakt dlatego pewnie to dalej jakoś żyje po takim czasie .Ale może wasze sugestie pomogą innym i w takich przypadkach jak mój .Tnx za wsparcie
Wiadomo że dziecko będzie szczęśliwsze oglądając szczęśliwych rodziców, niż wieczne nieporozumienia. Jeżeli na 100% jesteś pewien swoje decyzji to podejście Ice jest słuszną i jedyną drogą. Nie znałam kontekstu rozpadu związku, dlatego ciężko było coś doradzić. Mam kolegę po 30
ma 5 letnie dziecko, jego była dziewczyna ma nowego faceta, jednak dla niego relacja z synem jest najważniejsza, kiedyś się go zapytałam czy syn go rozpoznaje, powiedział, że doskonale wie kto jest jego ojcem z wielkim uśmiechem na twarzy. Nie powinieneś mieć wyrzutów sumienia, bo nie zostawiłeś dziecka i zawsze będziesz jego ojcem, nie unikasz odpowiedzialności i będziesz dla niego wsparciem, to właśnie są te przysłowiowe grande cochones. Nie myśl o przyszłości, bo ona nadejdzie szczęśliwsza, ułoży się po Twojej myśli jak już Elle napisała nie można być biernym tylko odważnie iść do przodu i pielęgnować to co dobre w Naszym życiu.
Oj naprawdę serce się podnosi bardzo madrze i inteligentnie to ujełaś Postaram sie krótko opisać .Wiem ideałem nie jestem ale chyba znudzenienie materiału
z jej strony i brak rozmowy o oczekiwaniach wzgledem siebie ona bez pracy ja ganiałem za robotą zero wsparcia
ale czułem tą odpowiedzialność za utrzymanie rodziny tak jak ice przyłapałem na nieuczciwosci czyli na skypie romansidła z koleżką cieżko ocenić czy do czegoś doszło ale niesmak pozostał. odeszłem odpocząć ale z uwagi na to że dziecko miało 1,5 roku wróciłem szkoda mi było czasu zeby nie być przy jego rozwoju nie usłyszałem przepraszam czy jakiejś próby wytłumaczenia pogodziłem się z tym i wyciągając wnioski że moze ja przestałem dbać o kogos i to jest przyczyna zacząłem bardziej ją komplementować i zauważać. Zrobiła mi raz na złość i sie pokólcilismy a po 10 min musiałem sie wyprowadzić tak to mniej wiecej wyglądało .
1,850 2014-05-17 09:07:41
Witam napisze parę slow bo mi to pomaga .Wstaje rano w mózgu tylko złe myśli ale jakoś się zbieram robię gorąco kąpiel i zaczynam sobie przypominać te rzeczy które mnie bolały i jak było mi z nią źle położyłem na stole swoje serce które zostało podeptane bez szacunku dla mojej osoby . Zacząłem wtedy myśleć nad tym ze właśnie dostałem szanse i moja nowa droga życiowa będzie lepsza bo okupiona błędami które popełniłem wcześniej a z których staram się wyciągać wnioski .W sumie mam łatwiej niż osoby zaraz po rozstaniu bo mam pokładane życie .Myślę ze to mój ostatni ciężki etap związany z moja była ex , jeśli go pokonam będę mógł już normalnie żyć , a może też wspierać innych w walce o lepsze życie.
1,851 2014-05-17 09:52:39
Witam napisze parę slow bo mi to pomaga .Wstaje rano w mózgu tylko złe myśli ale jakoś się zbieram robię gorąco kąpiel i zaczynam sobie przypominać te rzeczy które mnie bolały i jak było mi z nią źle położyłem na stole swoje serce które zostało podeptane bez szacunku dla mojej osoby . Zacząłem wtedy myśleć nad tym ze właśnie dostałem szanse i moja nowa droga życiowa będzie lepsza bo okupiona błędami które popełniłem wcześniej a z których staram się wyciągać wnioski .W sumie mam łatwiej niż osoby zaraz po rozstaniu bo mam pokładane życie .Myślę ze to mój ostatni ciężki etap związany z moja była ex , jeśli go pokonam będę mógł już normalnie żyć , a może też wspierać innych w walce o lepsze życie.
I tego się Mariusz trzymaj,pozdrawiam was wszystkich serdecznie,miłego dnia.
1,852 2014-05-17 09:58:17
Jesteście nienormalni WSZYSCY BEZ WYJĄTKÓW!
A pewnie że jestem nienormalny,wylądowałem u psychiatry jakby nie było
1,853 2014-05-17 10:15:09 Ostatnio edytowany przez redapples (2014-05-17 10:42:04)
Witam napisze parę slow bo mi to pomaga .Wstaje rano w mózgu tylko złe myśli ale jakoś się zbieram robię gorąco kąpiel i zaczynam sobie przypominać te rzeczy które mnie bolały i jak było mi z nią źle położyłem na stole swoje serce które zostało podeptane bez szacunku dla mojej osoby . Zacząłem wtedy myśleć nad tym ze właśnie dostałem szanse i moja nowa droga życiowa będzie lepsza bo okupiona błędami które popełniłem wcześniej a z których staram się wyciągać wnioski .W sumie mam łatwiej niż osoby zaraz po rozstaniu bo mam pokładane życie .Myślę ze to mój ostatni ciężki etap związany z moja była ex , jeśli go pokonam będę mógł już normalnie żyć , a może też wspierać innych w walce o lepsze życie.
Mariusz było miło, padły dobre słowa, niestety miło dalej być nie może, bo zaczynasz bardzo niebezpiecznie wchodzić na grząski grunt, użalania się nad sobą, wygląda to trochę jak kwestionowanie własnych decyzji. Niepotrzebnie wpędzasz się w negatywne myśli, widać że wiadomość o tym że kogoś ma, bardzo Ciebie poruszyła, życie jednak to nie droga cierniowa okupiona bólem. Pytanie thepassa było trafne "A jakim typem faceta jesteś? Kim jesteś?"
Poczytaj wątki Elle, która pisze o stawianiu drugiej osoby na piedestale i robienie z niej autorytetu.
Wiem że pogoda dzisiaj nie nastraja pozytywnie, więc czas na relaks:
1,854 2014-05-17 10:48:35
Hej ludziska:D
po ostatnim spotkaniu z ex miałam maly kryzysik szczególnie że groził że sie zabije itd. Ale podjęłam szybko terapię trunkiem wysokoprocentowym i jest już że tak powiem o niebo lepiej:D:D Dzisiaj drugi etap terapii:P
Oj że ja tak jego rzeczy przez okno nie wyrzuciłam...w sumie nie wiem czemu.... ex by sie spłakał i rozpaczał bo to przecież jego najukochańsze ubrania są:D:D że ja na to nie wpadłam....:D
Życzliwy ty sie tak nam tu nie chwal tylko zapodaj jakimś zdjęciem:)
1,855 2014-05-17 11:01:39
Jedynie mailowo xD.
Pozniej wstawie bo zaraz lece na mistrzostwa pomorza
1,856 2014-05-17 11:12:50
Nooo pogoda jest niezbyt pozytywna.
Cholera! sobie przeklnę. Źle się czuję. Ogarniam się, ogarniam się...
Pytanie z innej beczki, gdzie wy nawiązujecie nowe znajomości ? i nie chodzi mi tu o potencjalnych partnerów.
1,857 2014-05-17 11:15:30
Kluby, wypady ze znajomymi na grilla, zawsze ktoś ze znajomych bierze kogoś nowego, kogo nie znam a poznaję
Z racji, że są juwenalia, to po 2-3 zaproszenia dziennie na fejsie do znajomych mam
1,858 2014-05-17 11:17:56
Nooo pogoda jest niezbyt pozytywna.
Cholera! sobie przeklnę. Źle się czuję. Ogarniam się, ogarniam się...
Pytanie z innej beczki, gdzie wy nawiązujecie nowe znajomości ? i nie chodzi mi tu o potencjalnych partnerów.
No to ogarniamy się:) smutasów na forum nie przyjmujemy...:P
Co do poznawania osób to może jakis kursik? np językowy, tańca,z bardziej angażujących: nowe studia. Oczywiście pozostają jeszcze znajomi znajomych.
1,859 2014-05-17 11:45:31 Ostatnio edytowany przez Zyczliwy (2014-05-17 11:46:55)
Ktoś tutaj zamula dzisiaj widzę, tak więc podsyłam filmik MOTYWACYJNY!
https://www.youtube.com/watch?v=k7AK1IdMNzI
https://www.youtube.com/watch?v=A7N7hpbSqHw
1,860 2014-05-17 14:25:15
Mariusz3145 napisał/a:Witam napisze parę slow bo mi to pomaga .Wstaje rano w mózgu tylko złe myśli ale jakoś się zbieram robię gorąco kąpiel i zaczynam sobie przypominać te rzeczy które mnie bolały i jak było mi z nią źle położyłem na stole swoje serce które zostało podeptane bez szacunku dla mojej osoby . Zacząłem wtedy myśleć nad tym ze właśnie dostałem szanse i moja nowa droga życiowa będzie lepsza bo okupiona błędami które popełniłem wcześniej a z których staram się wyciągać wnioski .W sumie mam łatwiej niż osoby zaraz po rozstaniu bo mam pokładane życie .Myślę ze to mój ostatni ciężki etap związany z moja była ex , jeśli go pokonam będę mógł już normalnie żyć , a może też wspierać innych w walce o lepsze życie.
I tego się Mariusz trzymaj,pozdrawiam was wszystkich serdecznie,miłego dnia.
Nie zauważyłam posta Joy, milo Ciebie słyszeć i udanego dnia.
1,861 2014-05-17 15:39:52
Witam napisze parę slow bo mi to pomaga .Wstaje rano w mózgu tylko złe myśli ale jakoś się zbieram robię gorąco kąpiel i zaczynam sobie przypominać te rzeczy które mnie bolały i jak było mi z nią źle położyłem na stole swoje serce które zostało podeptane bez szacunku dla mojej osoby . Zacząłem wtedy myśleć nad tym ze właśnie dostałem szanse i moja nowa droga życiowa będzie lepsza bo okupiona błędami które popełniłem wcześniej a z których staram się wyciągać wnioski .W sumie mam łatwiej niż osoby zaraz po rozstaniu bo mam pokładane życie .Myślę ze to mój ostatni ciężki etap związany z moja była ex , jeśli go pokonam będę mógł już normalnie żyć , a może też wspierać innych w walce o lepsze życie.
Mariusz było miło, padły dobre słowa, niestety miło dalej być nie może, bo zaczynasz bardzo niebezpiecznie wchodzić na grząski grunt, użalania się nad sobą, wygląda to trochę jak kwestionowanie własnych decyzji. Niepotrzebnie wpędzasz się w negatywne myśli, widać że wiadomość o tym że kogoś ma, bardzo Ciebie poruszyła, życie jednak to nie droga cierniowa okupiona bólem. Pytanie thepassa było trafne "A jakim typem faceta jesteś? Kim jesteś?"
Poczytaj wątki Elle, która pisze o stawianiu drugiej osoby na piedestale i robienie z niej autorytetu.
Tak tak czytałem Elle potrafi dołożyć czasami jak ktoś nudzi w kółko jedno i to samo , nie chcę powielać błędów innych i nie staram się pisać o przeszłości mam świadomość decyzji i wiem że jest słuszna rano czasami ciężko się wstaje , stwierdzenie które padło że mnie poruszyło to prawda dlatego opisałem swoją sytuację gdyż pewnie nie jestem taki silny jakbym chciał .Może czas załatwi swoje w każdym razie miło się was czyta i mam nadzieję ze to mi wystarczy . Nie ma pewnie uniwersalnej recepty jak ten proces przyspieszyć. Życzę wszystkim milego dnia i pewne rady zawarte na tym forum postaram się zastosować lub zaadoptować do mojej sytuacji .
1,862 2014-05-17 16:09:37 Ostatnio edytowany przez thepass (2014-05-17 16:10:31)
Hej ludziska:D
po ostatnim spotkaniu z ex miałam maly kryzysik szczególnie że groził że sie zabije itd. Ale podjęłam szybko terapię trunkiem wysokoprocentowym i jest już że tak powiem o niebo lepiej:D:D Dzisiaj drugi etap terapii:P
Oj że ja tak jego rzeczy przez okno nie wyrzuciłam...w sumie nie wiem czemu....ex by sie spłakał i rozpaczał bo to przecież jego najukochańsze ubrania są:D:D że ja na to nie wpadłam....:D
Życzliwy ty sie tak nam tu nie chwal tylko zapodaj jakimś zdjęciem:)
Dostajesz liścia w twarz za kuracje alkoholową. To nie pomaga, wręcz przeciwnie - dodajesz sobie problemu. I nie ma że boli. W ogole jakim ciulem sie z nim spotkałaś?
1,863 2014-05-17 16:26:40 Ostatnio edytowany przez redapples (2014-05-17 16:27:27)
Mariusz3145 napisał/a:Witam napisze parę slow bo mi to pomaga .Wstaje rano w mózgu tylko złe myśli ale jakoś się zbieram robię gorąco kąpiel i zaczynam sobie przypominać te rzeczy które mnie bolały i jak było mi z nią źle położyłem na stole swoje serce które zostało podeptane bez szacunku dla mojej osoby . Zacząłem wtedy myśleć nad tym ze właśnie dostałem szanse i moja nowa droga życiowa będzie lepsza bo okupiona błędami które popełniłem wcześniej a z których staram się wyciągać wnioski .W sumie mam łatwiej niż osoby zaraz po rozstaniu bo mam pokładane życie .Myślę ze to mój ostatni ciężki etap związany z moja była ex , jeśli go pokonam będę mógł już normalnie żyć , a może też wspierać innych w walce o lepsze życie.
redapples napisał/a:Mariusz było miło, padły dobre słowa, niestety miło dalej być nie może, bo zaczynasz bardzo niebezpiecznie wchodzić na grząski grunt, użalania się nad sobą, wygląda to trochę jak kwestionowanie własnych decyzji. Niepotrzebnie wpędzasz się w negatywne myśli, widać że wiadomość o tym że kogoś ma, bardzo Ciebie poruszyła, życie jednak to nie droga cierniowa okupiona bólem. Pytanie thepassa było trafne "A jakim typem faceta jesteś? Kim jesteś?"
Poczytaj wątki Elle, która pisze o stawianiu drugiej osoby na piedestale i robienie z niej autorytetu.Tak tak czytałem Elle potrafi dołożyć czasami jak ktoś nudzi w kółko jedno i to samo , nie chcę powielać błędów innych i nie staram się pisać o przeszłości mam świadomość decyzji i wiem że jest słuszna rano czasami ciężko się wstaje
, stwierdzenie które padło że mnie poruszyło to prawda dlatego opisałem swoją sytuację gdyż pewnie nie jestem taki silny jakbym chciał .Może czas załatwi swoje w każdym razie miło się was czyta i mam nadzieję ze to mi wystarczy . Nie ma pewnie uniwersalnej recepty jak ten proces przyspieszyć. Życzę wszystkim milego dnia i pewne rady zawarte na tym forum postaram się zastosować lub zaadoptować do mojej sytuacji .
Widze ze sława Elle wyprzedza ją samą . Poranki są najcięższe, ale ja jak miałam zły poranek wchodziłam na forum i pisałam, czasem się żaliłam, szukałam odpowiedzi na pytania itd. Następnie przychodził dziwny spokój, jakby te emocje i zdarzenia nie były częścią mojego życia, cieszyłam się że idę do pracy hehe, że napiję się kawy z ludźmi których lubię i rozwiąże jakiś problem "ratując świat". Historia lubi zataczać koło i czasem trzeba wrócić do początku i zacząć powtarzać jak mantrę słowa "jesteś świetny", bo powiem Ci tak właśnie jest
. Najważniejsze by zaleźć sposób, który Nam pomaga.
asanas29 Alkohol szkodzi na nieuleczone serce. Zdrowemu nie zaszkodzi, sama mam ochotę czasem wyjść na jakieś balety, nie koniecznie okraszać to dużymi dawkami alkoholu . Dzisiaj jest noc muzeów i myślę sobie czy nie warto ruszyć się z przed kompa, chociaż to błogie lenistwo mi się podoba, regeneracja po ciężkim tygodniu
.
1,864 2014-05-17 16:46:32 Ostatnio edytowany przez asanas29 (2014-05-17 16:49:23)
asanas29 napisał/a:Hej ludziska:D
po ostatnim spotkaniu z ex miałam maly kryzysik szczególnie że groził że sie zabije itd. Ale podjęłam szybko terapię trunkiem wysokoprocentowym i jest już że tak powiem o niebo lepiej:D:D Dzisiaj drugi etap terapii:P
Oj że ja tak jego rzeczy przez okno nie wyrzuciłam...w sumie nie wiem czemu....ex by sie spłakał i rozpaczał bo to przecież jego najukochańsze ubrania są:D:D że ja na to nie wpadłam....:D
Życzliwy ty sie tak nam tu nie chwal tylko zapodaj jakimś zdjęciem:)Dostajesz liścia w twarz za kuracje alkoholową. To nie pomaga, wręcz przeciwnie - dodajesz sobie problemu. I nie ma że boli. W ogole jakim ciulem sie z nim spotkałaś?
Auć ...zabolało?:D o tym spotkaniu pisałam już wcześniej...byłam akurat w krk i się spotkaliśmy, z mojej strony po to by zakończyć to definitywnie twarzą w twarz a nie przez sms(bo tak on to niby zakończył). Oczywiście to on nalegał na spotkanie. Jego celem było błaganie o powrót straszenie i opowiadanie o "nieudanych" podbojach. Za owe spotkanie i związaną z nim melancholię dostałam już lanie od icemana tak że spoko:D:D
Co do alkoholu to spokojnie wszystko zgodnie z zasadami w końcu jeszcze jestem studentką:D po prostu troszkę poszalałam i zobaczyłam że czasem jest mi lepiej bez niego....:P
co do nocy muzeów do poszłabym oj poszłabym ale niestety już nie to miasto...póki co:) zresztą zawsze chodziłam z ex więc może lepiej jeszcze spotkałabym go w muzeum z nową panną i sami rozumiecie...:P A tak pozatym idę dzisiaj na kontynuacje terapii i impreza jest właśnie w muzeum na tarasie widokowym....można powiedzieć że prawie jak noc muzeów:D:D
1,865 2014-05-17 16:51:36 Ostatnio edytowany przez thepass (2014-05-17 16:52:27)
Noo bo juz myslalem, ze miałaś mętlik, czy by mu nie ulegnąć... niedługo kijem po tyłku dostaniesz, takim z kolcami
Nie czasem jest lepiej, tylko zawsze! Tylko jak mowie, nie radzisz sobie ze sobą to używanie środków dla słabych ludzi nie pozwala na kontrole tego co masz w głowie i stanie sie silniejszą. Chwilowo zapomnisz bo czas minie, ale tak naprawde sie cofasz. Lepiej isc np jak ktos pisał na jakieś kółko różancowe, czy sportowe gdzie możesz wyładować energie bijąc w worek treningowy (teoretycznie myśląc, że tym workiem jest on):)
1,866 2014-05-17 16:56:21
Noo bo juz myslalem, ze miałaś mętlik, czy by mu nie ulegnąć... niedługo kijem po tyłku dostaniesz, takim z kolcami
Nie czasem jest lepiej, tylko zawsze! Tylko jak mowie, nie radzisz sobie ze sobą to używanie środków dla słabych ludzi nie pozwala na kontrole tego co masz w głowie i stanie sie silniejszą. Chwilowo zapomnisz bo czas minie, ale tak naprawde sie cofasz. Lepiej isc np jak ktos pisał na jakieś kółko różancowe, czy sportowe gdzie możesz wyładować energie bijąc w worek treningowy (teoretycznie myśląc, że tym workiem jest on):)
Uleganie mam na szczęście za sobą :D Ale dziękuje za troskę:* Oj z tym workiem ciężko....chiałoby sie oj chciało ale moje miasto to taka niewielka mieścinka tak że wstrzymuję się z wszelkimi "kółkami" do powrotu do krk.
1,867 2014-05-17 17:10:15
asanas29 - Pewnie, poszaleć zawsze można, ale czasem dziwne rzeczy człowiekowi przychodzą do głowy po spożyciu. Przyznam Ci się, że ja od rozstania (a to już jest 1,5 miesiąca) praktycznie nie pijam - czasem jakieś piwko -dwa, do towarzystwa, ale nie więcej. Raz, to że w sumie nie mam jakoś ochoty, ale z drugiej strony też po prostu nie chcę łapać jakiegoś dziwnego stanu. Wiadomo, każdy reaguje inaczej na alkohol, ale zwykle on tylko zagłusza pewne problemy i płaczące serce, a potem jakiś syf z głowy wyskoczy nagle i człowiekowi sto razy gorzej.
redapples - ja miałam tak samo -poranki i forum. Widzę, że dysponujesz nowymi emotami <szacun>
Tenko - nowe znajomości zwykle nawiązuję na uczelni, w pracy, znajomy znajomego, ewentualnie na jakiejś imprezie.
W tamtym roku na kursie językowym też poznałam fajnych ludzi, wcześniej na treningach sportowych. Czasem zdarza się, żę ktoś się przysiądzie w parku/w kawiarni i też znajomość może z tego wyjść. Redapples kiedyś wspominała taką historię, że w ten sposób znalazła kumpelkę do plotek.
1,868 2014-05-17 18:42:14
Dobra, jestem na chwilę, bo w sumie zaraz wychodzę, grill, chlanie i do rana balowanie z okazji ostatniego dnia juwenaliów.
Po zawodach już jestem, bardzo zadowolony, choć wiadomo, zawsze mogło być lepiej, ale doping podczas wykonywania "ćwiczenia" a następnie oklaski po udanej próbie bardzo mnie zmoytwowały, więc trzeba opić co nieco
Pamiętam o tych zdjęciach, pamiętam!
Kobietki, całuje Was mocno w czułko bo jesteście cudowne <3 :*
Do później, aloha! )
1,869 2014-05-18 02:54:44
Witaj Mariusz3145 dobrze że zasilasz szeregi bo coraz więcej osób wysiada, ja też już tu nie zaglądam tak intensywnie. Przestałem całkowicie interesować się życiem mojej byłej.
Pamiętajcie moi drodzy, budujcie swoje poczucie wartości. To jest niezmiernie ważna sprawa dotycząca każdego aspektu Waszego życia, na gruncie prywatnym i zawodowym.
Bądźcie absolutnie pewni siebie, decyzji które podejmujecie i twardo stąpajcie po ziemi bo świat jest otwarty na Wasze decyzje, nie warto szukać okrężnych dróg i wyważać dawno już otwartych drzwi.
Co porabiam teraz. To co zawsze, biegam do pracy, dzisiaj akurat byłem na randce i dość późno wróciłem. Nie będę uprzedzał faktów i pisał że zaczynam kolejny związek bo szczerze mówiąc niczego nie szukam. Zupełnie, może fizycznej bliskości, tego żeby połazić wieczorem po mieście trzymając kogoś za rękę. Nic więcej.
Wrzucę Wam dość długi artykuł Pani Beaty Markowskiej z Centrum Rozwoju Osobistego SOLARIS. Mam nadzieję że każdy przeczyta i wyciągnie pewne wnioski dla siebie
Niskie poczucie własnej wartości rzutuje na całość naszego życia ? nie pozwala nam znaleźć lepszej pracy, mamy trudności z nawiązywaniem relacji, sprawia że podkładamy się w związku, dajemy sobą manipulować, pozwalamy się wykorzystywać.
Człowiek o niskim poczuciu wartości w trudnych sytuacjach albo wycofuje się, bo jest niepewny swoich sił (a może nawet pewny, że jest słabszy), albo atakuje żeby nikt nie ?odkrył? jego słabości. Niepewność i agresja to dwie strony tego samego medalu.
Niska samoocena towarzyszy wielu ludziom i ma niewiele wspólnego z tym, co widać na zewnątrz. Równie dobrze poczucie ?gorszości? może mieć ktoś, kogo stawiasz sobie za wzór, kto na zewnątrz jest pewny siebie, silny i pełen zalet. Niskie poczucie własnej wartości może obejmować wszystkie sfery życia, albo dotyczyć tylko wybranych. I tak np. czujemy się pewnie na gruncie zawodowym, w pracy jesteśmy silne i nierzadko spełnione, tymczasem na gruncie rodzinnym ciągle coś z nami jest nie tak. Dajemy się wykorzystywać, spełniamy posługi wobec najbliższych, jesteśmy zagonione i zagubione. Albo w ogóle nie zakładamy rodziny, bo czujemy się nieatrakcyjne. Przegrywamy w grze zwanej miłością.
Dlaczego mamy o sobie tak niskie mniemanie?
To trudne pytanie. Każdy jest inny i ma inną historię życia. Ale każdy z nas był kiedyś dzieckiem. Na nasze poczucie ?gorszości? od pierwszych chwil naszego życia pracuje całe otoczenie, najważniejsze dla nas osoby oraz ich system przekonań. Jeśli nasi rodzice akceptowali własną niedoskonałość, akceptowali też naszą niedoskonałość. Okazywali nam miłość pomimo tego, że nie spełnialiśmy jakiś ich oczekiwań. Dzięki temu nauczyliśmy się, że jesteśmy wartościowi pomimo swoich niedoskonałości. Natomiast, jeśli rodzice mieli niskie poczucie wartości, dziedziczymy to po nich w genach, budujemy nasz świat, patrząc ich oczami. Potem, gdy dorastamy, zamieniamy rodziców na wewnętrznego krytyka, a ten zajadle pastwi się nad naszymi potknięciami. Im więcej otrzymaliśmy akceptacji ze strony rodziców, tym szybciej radzimy sobie z rozczarowaniami, jakich dostarcza nam życie. Tym szybciej też wybaczamy sobie porażki. Jeśli jednak rodzice próbowali naprawić swoje życie, życiem dziecka, albo starali się uchronić dziecko przed swoimi błędami, ?ulepszając? je już na tym wczesnym etapie ? biada takiemu dziecku. W tym najważniejszym dla niego okresie budowania własnej tożsamości, jest ono programowane poczuciem ?gorszości?. Taki wadliwy egzemplarz może nie udźwignąć ciężaru, którym obłożyli go rodzice. I uwierzy, że jest gorszy. Pójdzie przez życie, jako przegrany. Walczyć z własną klątwą.
Dlaczego nam się nie udaje w życiu?
Każde dziecko jest idealne. Jest absolutnie pewne siebie. Nawet ucząc się chodzić, zaliczając kolejne upadki, jest pewne siebie. Nie zakłada, że zaraz się przewróci. Robi kolejną próbę zapominając, że sekundę temu potłukło sobie tyłek. Wymazuje z pamięci wszystkie poprzednie porażki i dzięki temu uczy się chodzić. My już tak nie potrafimy. Pewnie dlatego ciągle nie możemy nauczyć się latać. Nie udaje nam się w życiu, bo nie wierzymy, że nam się uda. W ten sposób planujemy swoje porażki. W końcu te najlepiej znamy.
Zły, gorszy, lepszy, najlepszy
Dziecko nie ma potrzeby porównywania się z innymi. Ale od rodziców słyszy, że jest lepsze lub gorsze od brata, siostry, kuzynki. Ciągle stawiane są przed nami jakieś wzorce. Zaczynamy ich nienawidzić. Chcemy być kochani za to, jacy my jesteśmy. Ale nic z tego. Takich, jacy jesteśmy naprawdę nikt nie chce. Wszystko, co zrobimy jest poddawane ocenie. To robimy dobrze, tamto źle. A wystarczyłoby proste ?Dziękuję?.
Tonące koło ratunkowe
Dzieci ciągle słyszą, że czegoś im nie wolno. System zakazów ma je chronić przed potencjalnym niebezpieczeństwem. W ten sposób chronimy nasze dzieci przed życiem. A kiedy te wymkną się spod kontroli, żeby zakosztować nieznanego, słyszą od rodziców, że nie mają wyobraźni. Są karcone za próby eksploracji życia. Tak się zaczyna porzucanie marzeń i wycofywanie się z wyzwań, które świat stawia na naszej drodze. Ta sama wyobraźnia, która mówiła nam, jak nauczyć się chodzić, stawia nam teraz przed oczami same trudności i zagrożenia. To sprawia, że przestajemy być pewni siebie. Poprzestajemy na małym, nie ryzykujemy, nie realizujemy siebie, zaczynamy trwać. Żeby osiągnąć coś więcej w życiu musimy się na nowo nauczyć zaufania do siebie i do świata. Korzyści z tej lekcji są nieocenione. Dla nas i dla świata.
Jaki jest człowiek prawdziwie pewny siebie?
Człowiek pewny siebie, zna swoją wartość. Szanuje swoje prawa i dba o to, aby inni je respektowali. Nie jest zarozumiały. Człowiek pewny siebie to taki człowiek, z którym chętnie się przyjaźnimy, z przyjemnością robimy interesy. Człowiek pewny siebie szanuje siebie, jednocześnie darząc szacunkiem innych ludzi.
Czy można się tego nauczyć?
Tak, ale uprzedzam, że to długa droga. W krótkim czasie można się nauczyć udawać kogoś pewnego siebie. Prawdziwa pewność siebie to kwestia zaufania do siebie i do świata. Tu trzeba nauczyć się skakać na głęboką wodę i nie raz podczas tej nauki skręcić sobie kark. To trudna lekcja, tylko dla wytrwałych.
JAK WYPRACOWAĆ POCZUCIE WŁASNEJ WARTOŚCI
KROK I
Zrezygnuj z dążenia do ideału. Ideały nie istnieją. Nie ma idealnych ludzi, choć czasem mamy wrażenie, że ktoś jest blisko. Jednak Im lepiej znamy tę osobę, tym mniej w niej ideału.
Jeśli twoja uwaga skupiona jest na tym, jakim chcesz/ powinieneś być, nie możesz odkryć, kim naprawdę jesteś. Każdy z nas ma ukryty talent, który najczęściej nigdy nie ogląda światła dziennego. Każdy nosi w sobie ów potencjał. Nie ma tu wyjątków. Jednak odnalezienie własnej misji życia jest rzadkie jak wygranie ?6? w totka. Jednocześnie, ze szczęściem nie ma nic wspólnego. To ciężka praca.
Ludzie systematycznie zaniżają swoją wartość. Są przekonani, że gdyby byli lepsi wtedy mogliby coś w życiu osiągnąć. To droga do nikąd. Zarazem, najlepsza droga do zafundowania sobie i dzieciom niskiego poczucia wartości. Żeby to zmienić trzeba docenić i zaakceptować siebie, przestać siebie odrzucać i ciągle poprawiać. W końcu, ile można?!
KROK II
Przyznaj sobie prawo do popełniania błędów i ponoszenia porażek. Życie jest ciągłą zmianą, jest falą. Są przypływy i odpływy. Cykliczność jest częścią natury. Gorsze momenty są wpisane w ludzki los na tej planecie. Życiowe dołki to część naszego planu. Nie da się ich uniknąć. Mówi się, że tylko ten, kto nic nie robi, nie popełnia błędów. Nieprawda! Nic nie robiąc nie chronimy się przed błędami. One znajdą nas wszędzie. Błędy są częścią naszego żywota. Są nieuchronne. Im szybciej zdamy sobie z tego sprawę i damy sobie prawo do ich popełniania, tym szybciej uwolnimy się, od poczucia winy. Tym szybciej też odblokujemy zasoby energetyczne, które konsumuje ciągła ucieczka przed błędami i usprawiedliwianie swoich potknięć. Przyznać się do porażki i uśmiechnąć się do siebie pokonanej, nieudolnej, nieporadnej ? to prawdziwa sztuka. I to czyni nas wielkimi, to zmienia każdą klęskę w cenne doświadczenie.
Dla prawdziwych twardzieli, zadanie specjalne: Celebruj porażki. Nagradzaj siebie za błędy. To podstęp, który może pomóc Ci przechytrzyć twoje dotychczasowe skrypty. Podświadomość będzie zbyt zaskoczona, aby zareagować. Widząc, że porażka nie jest traktowana przez Ciebie jak klęska, przestanie Ci je podrzucać do życia. Ale uwaga, kiedyś się zorientuje, że był to trick. Dlatego nie należy tej metody stosować zbyt długo.
KROK III
Bądź autentyczny.
Co znaczy być autentycznym? Być w zgodzie ze sobą, taki jaki jestem naprawdę, być świadomym masek, które zakładam stosownie do okoliczności, nie udawać przed sobą. Żeby móc być sobą muszę się dowiedzieć, kim jestem. Tak długo udawałeś kogo innego, że zapomniałeś kim jesteś. Dlatego poświęć sobie trochę czasu i przypomnij sobie, o co Ci chodzi w życiu. Tobie, a nie wypadkowej twoich rodziców, męża, żony, dzieci, szefa, brata, kochanki.
Co znaczy być autentycznym? To znaczy mówić i działać zgodnie ze swoimi najgłębszymi przekonaniami i uczuciami.
Jeśli mam ochotę okazać złość ? robię to. Staram się nie zranić drugiej osoby, ale jeśli mam wybierać pomiędzy mną a nim/ nią ? wybieram siebie. Dlatego się złoszczę otwarcie. Nie wciskam swojej złości pomiędzy dwa kwaśne uśmiechy, złowrogą ciszę i sarkastyczny dowcip. Jestem sobą, czyli mówię o tym, co czuję. Mówię o tym, co mnie cieszy, a co denerwuje. Z czym mi po drodze, a z czym się czuję niekomfortowo. Staram się szanować moje odczucia. Zostały mi dane po to, abym wiedziała, co się ze mną dzieje. Jestem autentyczna, więc pozwalam moim uczuciom być w moim życiu. Nie ukrywam ich ani przed sobą ani przed otoczeniem. Trzeba mi było przekroczyć granicę wstydu, tzw. ?dobrego wychowania?, jakieś wygodne dla otoczenia normy i przykazania, oraz parę innych przekonań, które czynią z nas trybiki w świetnie działającej maszynie zwanej społeczeństwem. Zaczynamy wtedy udawać. I nie przestajemy.
Zadaj sobie pytanie: Czy szanuję własne pragnienia? Czy szanuję własne wartości? Czy szanuję własne potrzeby? Czy może odpuszczam? Usuwam się w cień? Co mnie powstrzymuje, kiedy chcę powiedzieć ?ja tak nie uważam!?? Dlaczego unikam konfrontacji i powstrzymuję się, żeby powiedzieć ?ten dowcip mnie nie bawi??. Kim jestem, kiedy nie jestem sobą?
KROK IV
Pozwól sobie na dołek, a potem sam się z niego wyciągnij
Żeby wyciągnąć się z dołka, należy najpierw uznać, że jesteś w dołku. Bez tego nie sposób rozpocząć ratowania. Skoro nikt nie tonie. A Ty przecież toniesz. Każdego dnia coraz bardziej. Tylko tego nie widzisz, bo obsuwanie się o centymetr w dół nie wygląda jak tonięcie. Można tonąć przez całe lata. Można nawet przyzwyczaić się do tego, że toniesz. Ale na wypadek gdybyś o tym zapomniał, przypominam, że nie da się żyć bez powietrza. Kiedyś spostrzeżesz, że się dusisz i wtedy zaczniesz walczyć o życie.
Nigdy nie jest na to za późno, ale po co czekać. Jeśli już jesteś w dołku, pozwól sobie tam pobyć. Uczucia, którymi nikt nie chciał się zająć (z Tobą na czele) doczekały się właśnie swoich pięciu minut. Potem może się okazać, że przysłowiowe pięć minut trwa dużo dłużej. Sprawdź, czy jesteś w stanie ofiarować sobie więcej czasu. Poświęcić go swoim smutkom, lękom, żalowi, wrogości, złości i czymkolwiek, czym napełniło się twoje serce. Jeśli zrobisz to po dobroci, nie unikając trudnych emocji, wychodzenie będzie przypominało wychodzenie z wody zmęczonego pływaka. Owszem jest zmęczony, ale sam dopłynął do brzegu. Nikt go nie ratował. Nie musiał, bo to nie była próba utonięcia, tylko trening.
KROK V
Zacznij podejmować samodzielne decyzje
Wydaje się, że to nic prostszego. Przecież całe życie decyduję sama o sobie. Czy aby na pewno? Czy to nie jest tak, że godzisz się na wiele rzeczy, bo tak Ci wygodniej? A może to nie o wygodę chodzi? Może boisz się konfrontacji, kłótni, napiętej atmosfery? Może myślisz, że twoje potrzeby nie są ważne? Że ty podołasz, a kto inny nie? Jest mnóstwo powodów, dla których pozwalamy innym decydować o tym, jak będzie wyglądał nasz dzień, jeden, drugi, trzeci, a w dłuższej perspektywie czasowej ? całe życie. Jeśli chcesz przejąć kontrolę nad swoim życiem, poczuć szacunek do siebie, poczuć się ważna, musisz zacząć decydować, co jest dla ciebie ważne. Jeśli w dalszym ciągu ważniejszy jest dla ciebie spokój męża niż twój, realizacja pragnień dzieci nad twoje spełnienie, zaspokojenie wszystkich dookoła zamiast zatroszczenie się o siebie, powiadam Ci, że nie podjęłaś jeszcze żadnej decyzji. Jedynie zgadzasz się na tzw. mniejsze zło. Nie zgadzaj się na wszystko, a przynajmniej nie bez walki. Wiem, że już próbowałaś i przegrałaś. Ale to było wtedy, teraz może być inaczej. Spróbuj. Nie poddawaj się za wcześnie. Jesteś za młoda i możesz jeszcze wiele osiągnąć.
Zacznij od drobiazgu, od czegoś, na czym Ci może nawet nie zależy, np. wasze plany na weekend, albo na wakacje, albo to, kto zajmie się tym niechcianym projektem w biurze. Raz postaw na swoim. Bądź uparta jak osioł. A kiedy wygrasz, odpuść, zrezygnuj. Właśnie skontaktowałaś się z własną siłą. Świadomie nawiązałaś z nią relację. Teraz zacznij się nią bawić. Eksperymentuj. Zacznij podejmować decyzje w innych obszarach. Na przekór, bo tak, bo taki masz kaprys. Niech to będzie doświadczanie a nie walka na śmierć i życie. Na to przyjdzie jeszcze czas.
KROK VI
Płyń pod prąd
Wiem, że z prądem wygodniej i mniej energii zużywasz, tylko czy aby na pewno płyniesz tam, gdzie chcesz dopłynąć? Sprawdź, co się stanie, jeśli przez jakiś czas będziesz inna niż otoczenie, inna, niż sama chcesz. Zrób coś inaczej niż dotychczas. Jeśli twoje ulubione kolory to beże, ubieraj się przez tydzień w fiolety, albo turkusy. Co to ma wspólnego? Wszystko. To przełamywanie poczucia wstydu, wyjście poza swoją strefę komfortu, wejście do nieznanej przestrzeni, rozbudzenie swoje kreatywności. Nie da się z dnia na dzień zmienić opinii na swój temat. Ale możliwym jest spotykanie się z takimi częściami siebie, które są inne. W ciągu życia budujemy wizerunek siebie. Jest on inny na potrzeby bliskich, szefa, współpracowników, mamy, ojca, brata, koleżanki. Mamy wiele oblicz. Każda z tych osób mogłaby powiedzieć, jaka jesteś, każda powiedziałaby, co innego, nierzadko informacje na twój temat byłyby sprzeczne. Sęk w tym, że wszyscy oni mieliby rację. Najważniejsze w tym procesie jest to, co Ty sądzisz na swój temat. A to może być druzgocące. Jesteśmy największymi krytykami siebie samych. Boże, jak my potrafimy siebie nie lubić. Gdyby tylko dało się wyrzucić to negatywne myślenie o sobie ? życie mogłoby wyglądać inaczej. Nie da się jednak przeprogramować całej twojej tożsamości, z dnia na dzień. Ale można wprowadzać drobne zmiany do naszej mentalnej matrycy. Dlatego raz załóż fiolet, a raz turkus. Spotkaj się ze zdziwionymi spojrzeniami koleżanek z pracy, przygotuj się na pytania ze strony męża i zrób swoje. Ubierz się tak, żeby samą siebie zaskoczyć. Po czym wyjdź do ludzi. I bądź inna. Z premedytacją, świadomie, z lękiem i poczuciem zażenowania. Na złość całemu światu i sobie. To jest zmiana programu. Dzieje się mimochodem, w sposób niezauważony, wtedy kiedy Ty walczysz ze sobą, czy się wygłupić, czy nie. Tę prawdziwą walkę musisz stoczyć ze sobą. I niech nie zmyli Cię ranga tego przedsięwzięcia. Nie o rangę tu chodzi, ale o działanie. Żeby gdzieś dojść, trzeba ruszyć. Trzeba zacząć działać. W dowolnym obszarze, byle pod prąd. I nie oznacza to, że odtąd całe twoje życie będzie pod prąd. To tylko oznacza, że aby wyrwać się z tych kolein, musisz zebrać swoje siły i skoczyć w bok. Cokolwiek to przez to rozumiesz.
KROK VII
Weź odpowiedzialność za swoje życie.
Dużo łatwiej powiedzieć: jego/ jej wina. Nawet, jeśli to prawda, w niczym to nie zmienia twojego życia. Nikt przecież nie biegnie, aby Ci zadośćuczynić za krzywdy, których doznałaś. Chyba, że się mylę. Na wypadek, gdybym jednak miała rację, powiedz sobie ?To moje życie. Tak było. Teraz będzie inaczej. Bo ja tak chcę.? Jeśli jako dziecko słyszałaś od rodziców, że to, co Ty chcesz jest mniej ważne, możesz mieć problem. Dla Ciebie ?ja chcę? może być obwarowane licznymi warunkami. Łatwiej powiedzieć ?potrzebuję, muszę.? Tylko że ty nie potrzebujesz, ani nie musisz zmieniać swojego życia. Ty chcesz, choć mogę się mylić.
Zauważ ile razy mówiłaś sobie: muszę zmienić swoje życie, zacząć chodzić na siłownię, lepiej się odżywiać itp., Rzadko kiedy realizujesz takie postanowienia. Nasza podświadomość nie reaguje na komunikat ?muszę?. Jest jak dziecko, któremu znowu się coś nakazuje. Zaczyna się buntować. Albo się z nią dogadasz po dobroci, albo nic z tej współpracy nie będzie. Dopóki nie masz jej po swojej stronie, nie zrobisz nic. Nawet, jeśli uda Ci się oszukać ją, za chwilę odegra się na tobie i to z nawiązką.
Jeśli chcesz ?chcieć? zmiany, zacznij chcieć więcej w swoim życiu i konsekwentnie realizuj swoje zachcianki. Mówię poważnie. Szczególnie dotyczy to zachcianek, których wcześniej nie realizowałaś, bo. (tu wpisz właściwe)
Jeśli chcesz być inna, zmienić się, chcesz być inaczej postrzegana, być pewna siebie, silna, asertywna, kobieca, zdecydowana, stanowcza, bardziej inteligentna, błyskotliwa, zasobna, kompetentna musisz zacząć spełniać swoje niezrealizowane zachcianki. Brzmi jak absurd? Rzeczywiście. Ale jakie skuteczne!
KROK VIII
Wbij słupy graniczne
Każdy z nas dysponuje swoim intymnym, bardzo osobistym obszarem. To terytorium, to wszystkie myśli, uczucia, decyzje, czyny, potrzeby, prawa, tajemnice. Jako właściciel tej posiadłości zarządzam jej granicami. Bywa jednak, że z lęku przed odrzuceniem rezygnuję z własnych granic. Brak granic ? wyraźnych i jednoznacznych powoduje, że nie mówię ?nie?.
Istnieją cztery podstawowe rodzaje upośledzeń systemu granic:
Brak granic
Uszkodzenie granic
Mury zamiast granic
Przerzucanie się od murów do braku granic
Warto to wiedzieć, bo czasem mylimy granice z murami. Dość frustrujące jest przerzucanie się od murów do braku granic. Kto doświadczył, ten wie. W każdym przypadku, warto poświęcić chwilę na przyjrzenie się swoim granicom i podjęcie decyzji, co z tym dalej robić. Nikt za ciebie nie postawi twoich granic. To twój teren, tylko ty możesz to zrobić, bo jesteś właścicielką siebie. Zmieniając swoją przestrzeń nie zapomnij ?wyedukować? innych gdzie są teraz twoje granice. Logiczną konsekwencją tego jest ich niezadowolenie. Jeśli do tej pory byłeś dostępny emocjonalnie zmiana zasad gry może się spotkać z niezadowoleniem otoczenia. Ale może być też wręcz przeciwnie. Czasem ludzie nadużywają czyichś granic, bo są one otwarte. Korzystają z okazji. A potem mają z tego powodu wyrzuty sumienia. Dlatego ustanowienie granic bywa dla nich ratunkiem przed własną słabością. Najważniejsze w tym procesie jest to, że w ten sposób uczysz ich szacunku do siebie.
a tymczasem idę spać, życzę Wszystkim udanej niedzieli a koledze życzliwemu szczególnie dobrego samopoczucia bez bólu głowy
1,870 2014-05-18 08:21:13
Witajcie moi drodzy.Ja dzisiaj w dalszym ciagu będę działał zgodnie z zasadą jak najmniej siedzenia w domu :)Sukcesik mały przespałem całe 8 godzin,nie wiem czy to prochy działają czy mi się coś w główce zmieniło.Pozdrawiam was wszystkich.
1,871 2014-05-18 08:48:32
Witaj Mariusz3145 dobrze że zasilasz szeregi bo coraz więcej osób wysiada, ja też już tu nie zaglądam tak intensywnie. Przestałem całkowicie interesować się życiem mojej byłej.
a tymczasem idę spać, życzę Wszystkim udanej niedzieli a koledze życzliwemu szczególnie dobrego samopoczucia bez bólu głowy
Dziękuję @ice bardzo fajny artykuł i trafiony w samo sedno utraciłem gdzieś poczucie własnej wartości przechodząc z jednego związku w drugi , w drugim podłożyłem się totalnie błędnie uważając że będę lepszy dla drugiej kobiety a ona nawet nie tylko tego nie doceniła a brutalnie wykorzystała dlatego może dopiero jestem na początku drogi żeby naprawić siebie .
1,872 2014-05-18 09:18:49
Witajcie:)
Nie pospałam dzisiaj oj nie...koszmarek z ex jak nic ...:(
Ice zazdroszczę:P też brakuje mi spacerów za łapkę nocą po krk:) nie chodzi już o ex bo wiem że nie wiele wart jest jako osoba ale o tą bliskość, poczucie bezpieczeństwa i o to że wszystko mogę tej osobie powiedzieć ...ehhh się rozmarzyłam....
Ale nie ma co smutać o dziwo ex nie daje znaków życia już 5 dzień tak że sukces jakiś jest:P
Pozdrawiam wszystkich gorąco i słonecznego dnia życzę:)
1,873 2014-05-18 10:25:54
Witam Wszystkich.
Ice dobrze Ciebie słyszeć, nie czekasz biernie aż coś się wydarzy i bierzesz życie w swoje ręce .
Mariusz3145 nie tylko Ty wpadłeś w błędne koło polepszania siebie dla dobra związku . Wnioski przychodzą powoli i głęboko wierzę że jesteś już na lepszej drodze.
asanas29, Ciebie musisz pogonić thepass
Joy dobry humor powraca.
Milego dnia, ciężko się z Wami rozstać
1,874 2014-05-18 11:00:55
Ice jak dobry ojciec, zawsze służy mądrym słowem, kontroluje ton dyskusji. Można powiedzieć, że ten wątek to jego dziecko, więc nawet jeśli nie myśli już o ex, to i tak tu zajrzy żeby innych wspomóc.
Kochani zatem głowa do góry, nigdy się nie poddawać i do przodu.
1,875 2014-05-18 12:11:02
Witam ktoś usunął moje konto stąd. jak to możliwe?
1,876 2014-05-18 13:03:27
Witam Wszystkich.
Ice dobrze Ciebie słyszeć, nie czekasz biernie aż coś się wydarzy i bierzesz życie w swoje ręce.
Mariusz3145 nie tylko Ty wpadłeś w błędne koło polepszania siebie dla dobra związku. Wnioski przychodzą powoli i głęboko wierzę że jesteś już na lepszej drodze.
asanas29, Ciebie musisz pogonić thepass
Joy dobry humor powraca.Milego dnia, ciężko się z Wami rozstać
Chciałbym być na dobrej drodze i nie wypaść na zakrecie dzięki forum i pewnej znajomej zaczynam wierzyć ze to jest możliwe .Wbijam sobie do głowy te rzeczy pozytywne a czytając ten wątek przychodzi mi to łatwiej , chce być sobą dla siebie małymi kroczkami ale do celu , co rusz jakiś artykuł lub link to mi się podoba muszę odzyskać to co utraciłem dawkę dobrego humoru i dowcipu na co dzień . Dziękuję za słowa wsparcia to bardzo motywuje .
1,877 2014-05-18 13:46:15
Mam dla Ciebie (oraz innych) również ciekawy artykuł, dotyczący emocji - bo przecież o nie się wszystko rozbija, co już niejednokrotnie było tu mówione.
http://zenjaskiniowca.pl/zarzadzanie-stanem-czyli-jak-panowac-nad-emocjami/
Najbardziej podoba mi się ten moment : "Lecisz samolotem i spokoju nie daje Ci myśl: ?Rozbijemy się. Niechybnie samolot się rozbije?. Pociągnij to dalej, dodaj nowy wątek ? zobacz jak na wieść o tym koledzy w pracy cieszą się, że ?dobrze, że tej mendy już z nami nie ma?, jak rodzina grabi pozostawiony przez Ciebie majątek a Twój były partner przychodzi na cmentarz by oddać mocz na Twój grób. Czujesz jak strach zaczyna przechodzić we wściekłość?
Pociągnij to dalej aż stanie się tak absurdalne, że nie będzie można traktować tego poważnie."
1,878 2014-05-18 14:16:09
super szarykotku dodałem do zakładek będę czytał co jakiś czas nikt za mnie lepiej życia nie przeżyje niż ja sam .
1,879 2014-05-18 14:28:14
asanas29, Ciebie musisz pogonić thepass
Joy dobry humor powraca.Milego dnia, ciężko się z Wami rozstać
A za co? :D:D:D:D:D znowu ja ...:D:D
1,880 2014-05-18 14:32:59
a tymczasem idę spać, życzę Wszystkim udanej niedzieli a koledze życzliwemu szczególnie dobrego samopoczucia bez bólu głowy
Ból głowy jest, ale nie od alkoholu, ale od tego, że przywaliłem głową w słup, nie pytajcie w jaki sposób to zrobiłem, bo będziecie się ze mnie nabijać przez następne dwie strony tematu
Tak sobie myslę, że się faktycznie zmieniłem, stałem się bardziej otwarty do kobiet. Wczoraj stałem z kumplami, namierzyłem dwie fajne kobitki i mówię do kumpli, że idę po nie, ruszyłem bez problemu, zagadałem, zabrałem do kumpli i jakoś było spoko. Przestałem być bardzo nieśmiały, co wydaje mi się dużym plusem. Nie mówię, że zaraz chce czegoś od każdej dziewczyny do której zagaduję. Kwestia pogadać sobie, poznać kogoś, czysto koleżeńsko, nic na siłę w ewentualnych przypadkach. Jedna z tych dziewczyn powiedziała, że jest taka ostra, chamska trochę i szczera, bo w życiu wystarczająco w dupe dostała, no cóż..
No to tyle ode mnie..
1,881 2014-05-18 14:42:16
iceman napisał/a:
a tymczasem idę spać, życzę Wszystkim udanej niedzieli a koledze życzliwemu szczególnie dobrego samopoczucia bez bólu głowy
Ból głowy jest, ale nie od alkoholu, ale od tego, że przywaliłem głową w słup, nie pytajcie w jaki sposób to zrobiłem, bo będziecie się ze mnie nabijać przez następne dwie strony tematu
haha, buziaczek dla Ciebie w biedną głowę :* :DDDD
1,882 2014-05-18 14:48:19 Ostatnio edytowany przez redapples (2014-05-18 14:52:11)
No nie Życzliwy przyznaj się co się stało
Ja dzisiaj nie dotarłam na pilates, bo endomondowcy zablokowali Kraków.
asanas29 tak, tak Ciebie tylko thepass rózgą może zdzielić.
Joanna, niestety była awaria i poleciały konta z portalu, admini tłumaczyli to w jakimś wątku, że użytkownicy sami poprosili o wykasowanie kont .
Szary Kotku widzę art. o technikach NLP.
1,883 2014-05-18 14:53:07 Ostatnio edytowany przez Zyczliwy (2014-05-18 14:56:26)
haha, buziaczek dla Ciebie w biedną głowę :* :DDDD
Oj dziękuje bardzo, przyda się bo mam guza aż :*
A to kawałek na dziś ode mnie
https://www.youtube.com/watch?v=PoDhtBqgT9k
Takie małe przesłanie..
"Meble juz połamałem,
Nowy ład zrobić chcę.
Tynk ze ścian już zdrapałem,
Zamurowac czas drzwi!"
Ehh.. no więc szedłem sobie na przystanek i pisałem komuś wiadomość z telefonu, do tego pijaniutki jak ta lala, nie zwróciłem uwagę na słup, ogromny taki, lampa jakaś czy coś, a że dosyć szybko szedłem, bo potrzeba oddania płynów była, to w tą lampę, z takim impetem wjechałem, że jak mnie odrzuciło do tyłu to nie wiedziałem co się dzieje, rozejrzałem się czy nikogo nie ma, kto mógłby mój wybryk zobaczyć i.. niestety był ktoś, po drugiej stronie ulicy, kto takim śmiechem zakręcił, że schowałem się za przystanek, bo tak mi głupio było.
1,884 2014-05-18 15:03:59
Ehh.. no więc szedłem sobie na przystanek i pisałem komuś wiadomość z telefonu, do tego pijaniutki jak ta lala, nie zwróciłem uwagę na słup, ogromny taki, lampa jakaś czy coś, a że dosyć szybko szedłem, bo potrzeba oddania płynów była, to w tą lampę, z takim impetem wjechałem, że jak mnie odrzuciło do tyłu to nie wiedziałem co się dzieje, rozejrzałem się czy nikogo nie ma, kto mógłby mój wybryk zobaczyć i.. niestety był ktoś, po drugiej stronie ulicy, kto takim śmiechem zakręcił, że schowałem się za przystanek, bo tak mi głupio było.
Haha, no nie, lampa pokonała TAKIEGO chłopa! Dobrze, że byłeś pijany - ciało wiotkie.
redapples- ogólnie to nadal jest coś nie tak, obawiam się, że utracone posty już nie powrócą. ;/
Na pilates chodzisz fiu fiu, fajna sprawa.
Moje życie obecnie jest bardzo bardzo nudne - uczę się przez większą część dnia. W czwartek zaliczenie, 30 maja egzamin, powiadomie Was o przebiegu, bo jak zakładam trzymane kciuki będą.:D
No dobra, wczoraj też byłam na randce...Z "tym tamtym" nie, bo jednak stwierdziłam, że mi nie pasuje i nie mam co się jak desperatka pchać w nowe ramiona. Wczorajsze spotkanko było z takim innym co się doprosić nie mógł od dawna, ale średnio udana. Chyba nie rozumiał mojego poczucia humoru i trochę patrzył na mnie jak na kosmitkę - ale to dobrze, sam się wyeliminował. Nie mogłabym kumplować się z facetem, który nie łapie ironii <młotek>
1,885 2014-05-18 15:21:01
Moje życie obecnie jest bardzo bardzo nudne - uczę się przez większą część dnia. W czwartek zaliczenie, 30 maja egzamin, powiadomie Was o przebiegu, bo jak zakładam trzymane kciuki będą.:D
No dobra, wczoraj też byłam na randce...Z "tym tamtym" nie, bo jednak stwierdziłam, że mi nie pasuje i nie mam co się jak desperatka pchać w nowe ramiona. Wczorajsze spotkanko było z takim innym co się doprosić nie mógł od dawna, ale średnio udana. Chyba nie rozumiał mojego poczucia humoru i trochę patrzył na mnie jak na kosmitkę - ale to dobrze, sam się wyeliminował. Nie mogłabym kumplować się z facetem, który nie łapie ironii <młotek>
Z tą ironią często bywa tak, że jest różnica poziomów intelektualnych i.. ciężko się dogadać
A cholernie bardzo jest potrzebne nadawanie na podobnych falach, szczególnie przy poczuciu humoru