A mi sie wydaje, ze jednak emocja wtedy się zmienia. Mimo glebokiej nawet milosci czuje sie, ze wszystko jest nie tak jak powinno. Nastawienie jest negatywne, ale nie wie sie czemu (albo znajdzie sie jakis blahy powod, by miec jakies racjonalne wytłumaczenie). A odbebnic mozna, tak, mozna okazac uczucia inaczej... ale raczej to tak z musu, a nie kondycji związku. W koncu kilka dni wczesniej byla radosc i skonczyla sie bez powodu. Kobietoo 3 dni temu szalałaś za mną, a dzis jęczysz i marudzisz. I negatywne emocje obu stron, a pozniej wypominanie - znowu cos nie tak? Znowu to samo? Znowu narzekasz? Znowu moja wina? Znowu nie pasujemy do siebie? I tak w kolko. Mowie tu ogolnie o humorkach, niekoniecznie musi to byc sam okres, bo wtedy zaden zwiazek by nie przetrwał. Ale tez słysze często fajną rzecz od dziewczyn - testuje chłopaka wczesniej, czy by sobie poradził w sytuacji kiedy mam np PMS. Musi wytrzymywac, a jednoczesnie byc odpowiadającym.
Gdzies tez slyszalem - milosc ma byc łatwa. Nie moze to byc ciągła walka. Proszenie, niezrozumienie, brak empatii. I coraz nizsza wartosc jednej ze stron. Balans zachwiany.
Nie mowie tu o ex, bo to ktorys z kolei przypadek. Z tej dziewczyny motylki ulatują w czasie okresu i gdzies sam sie gubie w tym.
A te całe testy z reguły są nieświadome:)