Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Strony Poprzednia 1 18 19 20 21 22 134 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,236 do 1,300 z 8,665 ]

1,236 Ostatnio edytowany przez redapples (2014-05-09 15:06:29)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
marcin10_19 napisał/a:

Redapples-gdybym choć wiedział jak wyglądasz to bym się pewnie za Tobą rozgladal:) miło by było poznać koleżankę z tego forum:)

Pewnie ze milo poznać kogoś z kimś dzieli się swoimi przemyśleniami smile, jeżeli będziesz chodził tak w tłumie ludzi to pewnie najdzie Ciebie myśl zamiast o byłej to pomyślisz o osobie z która rozmawiałeś na forum, zastanowisz się jak wygląda, czy akurat Ciebie nie mija, czy to nie jest fajne uczucie smile. Dobry'zakłócacz' myśli o exach.
Dzisiaj czas skończyć wcześniej.

Zobacz podobne tematy :

1,237

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
Zyczliwy napisał/a:

Taka refleksja mnie dzisiaj naszła, szukam odpowiedzi, a wiem, że jesteście ludźmi mądrymi, doświadczonymi i każdy z nas jest inny. Powiedzcie mi, co się dzieje z takimi ludźmi jak nasi, eks, mówiąc wprost zostawili i traktowali nas po chamsku, odeszli, część z nich już jest w innych związkach, co dalej z nimi się dzieje? Żyją w szczęściu i radości do ostatnich swoich dni, czy może tak to jest, że wyrządzając komuś krzywdę, bo nie ukrywam, ale mieliśmy do czynienia (niektórzy) z okazami skur...
Nie pytam, żeby nakarmić się tym "o i dobrze jej tak teraz będzie, w końcu ją to dorwie!", tylko pytam tak ogólnie, jak to dalej wygląda, nurtuje mnie to bardziej niż sprawdzenie profilu mojej eks w ostatnim czasie, a uwierzcie, że bardzo mnie ciągnęło big_smile

Zyczliwy, a co się ma dziać? Żyją sobie po swojemu. Podejrzewam, że wypracowali sobie jakąś tam swoją wersję zdarzeń, która pozwala im co dzień patrzeć na siebie w lustro i koncentrują się na codzienności. Krok za krokiem. Myśle, że większość jest odurzona nowością swojej sytuacji czy nowym partnerem i na tym się skupia. Potem przyjdą inne przeżycia i emocje, to co minęło powoli odpłynie w zapomnienie, zostanie odsunięte na bok. Proza życia.
Natomiast ja święcie wierzę w to, co Elle88 ma w swojej sygnaturze smile Może nie dziś, może nie jutro, może nawet nie za dwa lata, ale za 20 lat, to co dajemy światu do nas wróci. I mimo że człowiek chciałby wiedzieć, z takiej małostkowej satysfakcji, że jednak los bywa sprawiedliwy, to chyba jednak życzę wszystkim, żeby w tym momencie mieli swoje życie na tyle szczęśliwe i poukładane, żeby losy eksa w ogóle nie będą ich obchodziły big_smile:D

1,238

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Dokładnie tak, zrobić tak bysmy nie mysleli o tym jak żyją nasi ex. No cóż, może za jakiś czas w pełni wyczyszczę z głowy to wszystko co związane z moją ex, a bynajmniej rzadko będe wspominał, jesli już to bez emocji.
Dlaczego mnie to ciekawi? Ano dlatego, że jak to w końcu jest, w sumie na mojej ex już karma się odbiła, że tak hulała i serca łamała, a później wszyscy znajomi poszli na studia, ona dwa lata siedziała i dzień w dzień zakuwała, zero znajomych, z dala od kogokolwiek. Zresztą, jej sprawa naprawdę, cięzki temat jest to takie poruszanie jak się karma ma do tego, jak to się odbija itd. Szczerze mówiąc, wszystkie myśli jakie mam wobec niej wycofuję i usuwam, bo zwyczajnie po co analizować. Z tym byciem odurzonym tak to już jest. iceman opowiadał, że sytuacje miał podobną do mojej i po kilku latach spotkał swoją ex, chciała zacząć jeszcze raz od nowa.

Nikomu źle nie życzę, ale jeżeli ktoś mnie potraktuje po chamsku, to wolę żeby zniknął raz na zawsze z mojego życia, tak też jest w tym wypadku, więc liczę, że nie będzie się więcej ona pojawiać na mojej drodze, a na pewno nie teraz i nie przez najbliższy czas (rok, dwa może pięć).

Zjeżdżam na weekend po swoją maszynę, którą chce sprowadzić do miasta w którym studiuje i już się jaram na myśl, że nie będę już korzystał z komunikacji miejskiej (wyjątek to pogoda oczywiście). W przyszłym tygodniu znowu zawody, więc trzeba formę podkręcić nieco, żeby coś tam "przerzucić" konkretnego. A u Was jak plany na weekend/przyszły tydz? smile

1,239

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Moje plany na weekend-> jeść z rozwagą byleby nie wyjść poza bilans kcal, a tak poza tym to dzisiaj mam zamiar oglądnąć transformers 2 na tvn i potem iść pić big_smile    Troche jestem zmęczony nie spałem całą noc, jeszcze z rana poszedłem biegać, teraz to odczuwam jak mnie boli wszystko... 

Jeszcze rozmyślam czy dalej nawijać rozmowę z dziewczyną która mi się podoba czy sobie odpuścić, i dokładnie ja tylko nawijam tą rozmowę bo ona nawet nie wykazuje 1% zaangażowania big_smile

1,240

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Zyczliwy, a co się ma dziać? Żyją sobie po swojemu. Podejrzewam, że wypracowali sobie jakąś tam swoją wersję zdarzeń, która pozwala im co dzień patrzeć na siebie w lustro i koncentrują się na codzienności. Krok za krokiem. Myśle, że większość jest odurzona nowością swojej sytuacji czy nowym partnerem i na tym się skupia. Potem przyjdą inne przeżycia i emocje, to co minęło powoli odpłynie w zapomnienie, zostanie odsunięte na bok. Proza życia.
Natomiast ja święcie wierzę w to, co Elle88 ma w swojej sygnaturze smile Może nie dziś, może nie jutro, może nawet nie za dwa lata, ale za 20 lat, to co dajemy światu do nas wróci. I mimo że człowiek chciałby wiedzieć, z takiej małostkowej satysfakcji, że jednak los bywa sprawiedliwy, to chyba jednak życzę wszystkim, żeby w tym momencie mieli swoje życie na tyle szczęśliwe i poukładane, żeby losy eksa w ogóle nie będą ich obchodziły big_smilebig_smile

Dokładnie. Świetnie to ujęłaś.
Żyją swoim życiem i codziennymi sprawami. Jeśli dopadnie ich karma wink to na pewno nie w krótkim czasie i też niewielkie prawdopodobieństwo, że skojarzą swoje kłopoty z czymś analogicznym, co wydarzyło się lata temu, a co było ich wielkim udziałem.
A jeśli nawet, to i tak nie da to żadnej satysfakcji porzuconym, bo ich emocje też nie stoją w miejscu - i całe szczęście smile

Należy sobie życzyć, tak jak robin napisała, żeby ich perypetie życiowe były nam zupełnie obojętne, bo nie ma nic bardziej niszczącego jak życie w wyczekiwaniu, aż tamtej osobie "coś się przydarzy" czy nienawiść.
W ten sposób -przewrotnie- tylko porzucający może odczuwać satysfakcję (jeśli ma wybujałe ego), że druga osoba zmarnowała sobie tyle lat życia na rozmyślanie o tym, co było, zamiast układać sobie od dawna życie po swojemu i być szczęśliwa.

1,241 Ostatnio edytowany przez szarykotek (2014-05-09 17:50:03)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Znowu wiele miałam do nadrobienia. Ale cieszę się, że dyskutujecie na różne tematy i idziecie do przodu. Refleksja pozwiązkowa to już etap bliski zakończenia rozważań na temat byłych, takie odnoszę wrażenie.

Myślę podobnie jak robingirl, ex żyją sobie dalej i już. Moja siostra zawsze mnie pytała jak to możliwe, że facet który ją zostawił po X latach związku dla innej i ma z nią dzieci jest teraz szczęśliwy? Jak patrzy w swoje odbicie? Ano normalnie. On ma swoją wersję wydarzeń. Nie dopuszcza do siebie wyrzutów sumienia, a nawet jeśli to nie przesłaniają mu rzeczywistości. Ludzie robią gorsze rzeczy niż porzucenie kogoś i żyją z tym. Nasz umysł ma niesłychaną moc wypierania własnych win. Po prostu o pewnych rzeczach nie chce pamiętać i już.

A u mnie kochani bardzo fajnie. Wczoraj miałam "randkę" z tym kolegą, było naprawdę fajnie. Mieliśmy po dwóch godzinkach się urwać, a tak dobrze nam się rozmawiało, że niewiadomo kiedy zrobiła się północ. Swoją drogą dzięki niemu zauważyłam jak bardzo były moje upośledzone relacje z exem - wczoraj byłam w szoku, że facet czekał na mnie w umówionym miejscu (a nie ja na niego). Elegancko ubrany (a nie od niechcenia), pachnący, płacący za mnie (tak, wiem, że tutaj różnie bywa, ale mój ex nigdy za mnie nie zapłacił), otwierający mi drzwi i puszczający przodem, odprowadzający pod sam dom mimo że mieszka w innej części miasta (ex przecież nawet nie poszedł ze mną na autobus), elokwentny, dowcipny, słuchający tego co mam do powiedzenia, zapamiętujący ( a nie co 5 minut zdziwiony o czym ja mówię). Hah, to dla mnie wszystko było zaskakujące a chyba nie powinno być. Ogólnie to nie nakręcam się, bo koleś jest czarujący ale mocno zdystansowany, tzn. takie mam wrażenie. Niemniej, na koniec powiedział mi, że przypominam mu czarującego małego kotka, którym trzeba się zaopiekować. Taki bajer, ale jaki miły. :DI na moje niewinne "papa" zrobił maślane oczy, rozczulił się, i przytulił mnie. A potem dał buziaka w polik. I napisał po 20 minutach smsa że fantastyczny wieczór, że dziękuje mi za wszysto i żebym spała dobrze. To był dla mnie kolejny szok - mój ex nigdy sam z siebie nie podziękował mi za spędzony czas, nie spytał jak dotarłam, nic nic nic. Dżizas w czym ja żyłam!:D

1,242

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Szarykotek: To faktycznie patologia z tym exem Twoim.
Ja takie zachowania jak opisujesz to miałam samo z siebie, tylko mi to było mało wink
Tzn. norma na początek, ale ważne co potem. Także napalaj się i nakręcaj, bo to super emocję są- ale zalecany dystansik i będzie super, już jest big_smile

1,243

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Wiem, ja już zapomniałam, że normalni faceci tak się zachowują, hah. Wydawało mi się, że leń w dresie na kanapie wiecznie niezadowolony to normalka.;p Nie no, jest dystans, oczywista! Nie skaczę pod sufit i nie wypisuję do niego, jak się odezwie to możemy gdzieś czasem wyjsc, będzie mi rzecz jasna miło. Ale jak nie to nie będę włosów z głowy rwać. Ważne, że mam dobre samopoczucie po spotkaniu z mężczyzną - a już trochę zapomniałam jak to jest...

1,244

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

szarykotek ciesze się Twoim szczęściem tongue a widzisz, a może gościu jest faktycznie taki dobry? W identyczny sposób ja postepuje, jeżeli mi na kobiecie zależy, z tym mankamentem, że jeżeli nie widzę z jej strony żadnego zaangażowania, to zwyczajnie nie ukazuje tego co mam w środku tak od razu, raczej się kryje i jestem nieśmiały. No cóż.. smile

Pytałem, bo ciekawi mnie jak to druga strona odbiera, szczególnie w taki sposób, i gdzies jest racja, moja ex mi powiedziała kiedyś wprost, że ona nie mysli o tym, zwyczajnie uciekła w naukę, książki i nie chce na ten temat gadać, bo przez to zaczyna myśleć o tym, a nie chce po prostu.

To tez się pochwalę, jest dziewczyna, od jakiś 2-3 miesięcy próbuje coś żeby powstało między nami, mówię oczywiscie o zwiazku, problem w tym, że ma chłopaka, no i tak nie do konca mi odpowiada, a z braku laku nie będę z nią w związek wchodził, szczegolnie, ze nie potrafię nic do niej poczuć poza taką nutką przyjaźni (to ta dziewczyna w której kiedyś się kochałem, ale mnie zlewała, mówiłem tam wcześniej) i co w tym najzabawniejsze, że robi identycznie to, co moja ex, czyli jest w związku, gdzie super się nie układa, nie czuje się w pełni szczęsliwa, kręci ze mną, jeżeli coś wyjdzie to hop siup w nowy związek, jeżeli nie wyjdzie ze mną nic więcej, to zawsze ma tego swojego "pazia", którego zostawi gdy tylko nadarzy się ciekawa oferta. Nie wiem skąd takie rzeczy, ale to jest chore i egoistyczne myslenie, nie mam zamiaru rozbijać tego związku, nie jestem tym, kim jest nowy chłopak mojej ex, ciotą bez zasad i honoru. Wybaczcie, ale no nie potrafię przełamać się robiąc coś z dziewczyną, która ma chłopaka, dla mnie to zakazany owoc i koniec kropka, zasad nie zmienię, a jak ktoś chodzi i pieprzy "nie ma wagonu, którego nie da się odczepić" to w ryj bym dał, no.

1,245

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Pytałem, bo ciekawi mnie jak to druga strona odbiera, szczególnie w taki sposób, i gdzies jest racja, moja ex mi powiedziała kiedyś wprost, że ona nie mysli o tym, zwyczajnie uciekła w naukę, książki i nie chce na ten temat gadać, bo przez to zaczyna myśleć o tym, a nie chce po prostu.

Nie wiem czy dobrze zrozumiałam: Ona nie myśli o czym?

A to, że jesteś facetem z zasadami, dobrymi manierami i traktujesz kobietę, na której Ci zależy w odpowiedni sposób to tylko możesz sobie dopisać jako kolejny plus, którego Twoja ex nie umiała docenić. Jej strata.
Ja uwielbiam takich facetów, uwielbiam 'staroświeckie' podejście do spraw damsko-męskich, jeśli chodzi o takie właśnie drobne, acz znaczące gesty. Facet, który traktuje kobietę jak 'kumpla z piersiami', bo jest taki wyluzowany, odpada u mnie odrazu. Bleee
A nieśmiałość u faceta potrafi być urocza wink

Z tymże nie znoszę jednego połączenia tylko: nieśmiałość + bycie mrukiem. Albo takim biernym totalnie kolesiem, który przyjdzie i nie potrafi nawet nawiązać rozmowy, masakra.
oops..chyba znowu opisałam exa tongue <liść>

1,246

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Tak samo traktuje dziewczyny jak Zyczliwy, mam jeden własnie problem że jestem trochę nieśmiały do ludzi tzn. pierw badam teren kto jaki jest itd. a potem dostosowuje się jakby nastawieniem i stanem do jego żeby złapać ten kontakt, tylko że wciąż jak na razie dostaje same olewki od dziewczyn. Bolec mnie to nie boli bo wojownik się nie poddaje, nie ta to inna ale jednak zawsze jakiś mały zawód jest big_smile

1,247

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Widzisz Kubasiewicz,  tacy właśnie mężczyźni maja ogromną skłonność do odczuwania wdzięczności względem swoich ex, niezależnie od tego jakie numery im wywijały.
Z uwagi na tę nieśmiałość właśnie, odrazu taka dziewczyna jest stawiana na piedestał i obchodzicie się z nią jak z jajkiem - przynajmniej na początku. A niestety to w głównej mierze właśnie początek związku 'ustawia' relacje, potem już trudno wymanewrować z sytuacji, gdzie to facet/kobieta ma duża przewagę (murowany toksyk).

U mnie tez tak to się zaczęło, z tymże pomimo cudnego początku, który ujmował mnie od strony, którą opisałam, zabił nas brak pociągu, bo jednak jest cienka granica między nieśmiałością u faceta a totalnym brakiem przejęcia inicjatywy w sytuacjach intymnych.
Ale was to zdaje się nie dotyczy, całe szczęście wink

1,248 Ostatnio edytowany przez Kubasiewicz (2014-05-09 19:37:06)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Nie, mnie to nie dotyczy. U mnie w związek rozpadł się przez nowo poznane towarzystwo(patologia lekko mówiąc), problematyczną sytuacje w domu(jej matka ma depresje, ojciec też coś tam) i się widocznie pogubiła bo ja też w ostatnim okresie związku no nie poświęcałem jej zbyt wiele czasu np. 1-2h dziennie czasem dłużej się starałem ale szkoła i treningi po prostu sa tak rozstawione że ja nawet czasu dla siebie nie mam poza weekendem. No ale znalazła nowego faceta już 7 lat starszego, i ja tam się ciesze, może jej się z tym ułozy i będzie szczęśliwa. Tylko na sam koniec pokazała swój prawdziwy charakter... to "Człowieka sie poznaje po tym nie jak zaczyna, tylko jak kończy" i tu się sprawdziło że pokazał że jest jeszcze niedojrzała i nie potrafi bezkonfliktowo tego zakończyć. Ale... Nie mam urazy, byleby nie przejechała się w życiu na głupiej wpadce jakiejś...


no ja to tak widzę, ona pewnie inaczej -> że to ja zawiniłem i wszystko zepsułem.

1,249

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Widzisz, syndrom KKZB nie dotyczy tylko kobiet, wy z Życzliwym jesteście przykładami mężczyzn z tym wzorcem.
Fakt, że ona to widzi inaczej i obwinia Ciebie jest czymś oczywistym, bo każdy próbuje sobie jakoś wytłumaczyć rozstanie.
Problemem jest to, że Ciebie bardziej obchodzi to, jak ona to widzi i odbiera niż jak Ty sam to widzisz.
A umartwianie się i cierpiętnictwo jest tego wynikiem. "Skoro ona tak to widzi, to na pewno tak było." - a wina leży gdzieś po środku.

Chociaż w przypadku kiedy to jedna strona w ten sposób kończy związek, to jednak ta 'wina' jest z większym wskazaniem na nią, bo zawsze można rozmawiać, komunikować swoje potrzeby - tu tego nie było.
Nie możesz ciągle jej usprawiedliwiać, bo traktujesz ją trochę jak małą dziewczynkę, która nie wie, co robi.. a ona wie doskonale, inna sprawa, że nie myśli dojrzale, co nie wyklucza tego, że podjęła wybór zgodnie z tym co czuła.
Naprawdę bardzo się starałeś, za niedługi czas spojrzysz na to z dystansu i zrozumiesz, że wręcz "za bardzo" i że sprawa była przegrana z góry.

Skup się w końcu na swoich odczuciach i kolejnym razem nie daj sobie wmówić odpowiedzialności za całość związku na siebie, bo to czysty absurd.

1,250

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Hmmm, tez wole mężczyzn bardziej nieśmiałych i podchodzących staroświecko do tematu. U mnie na początku tak było, nieśmiałe podchody, spotkania, noszenie siatek z zakupami smile a ja głupia zawsze mówiłam że dam sobie radę sama, przecież mnie na rękach nie trzeba nosić, <młotkiem w glowe> , wszystko w sumie było na swoim miejscu, stawianie dziwnych warunków i dominacja i ten cały syf pojawił się trochę później. Wyglądało to trochę jak szkolenie przygotowujące do bycia podnóżkiem. Dziwne że ktoś potrafi nagle się tak zmienić o 180 stopni, chociaż według mojego osadu była to wyuczona zasłona dymna.

Gdzie CI mężczyźni, prawdziwi tacy ....

1,251

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

redapples: To u mnie było identyko smile
I też było to wyuczone, wielokrotnie przestudiowane i -jak się wkrótce okazało -schematyczne, praktycznie z każda poprzednią kobieta i z ta, z która mnie zdradzał i pewnie każdą następną.
Ot, motyw na 'bajer'.

U mnie problemy i zmiany, o których wspominasz, zaczęły się pojawiać, jak oprócz tych miłych gestów, zaczęłam wymagać czegoś mniej powierzchownego i angażującego emocjonalnie. Wtedy entuzjazm wprost proporcjonalnie do wymagań opadał.. wink

1,252

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Kurde, taka fajna pogoda we Wrocławiu, nie za zimno nie za ciepło idealnie do biegania ale nie pójde bo przecież dzisiaj byłem o 5.20 i wam zdj skytowera zrobiłem aż big_smile   Elle co do patrzenia na siebie to już to robie od dawna, i wiele zmieniłem od czasu rozstania w swoim życiu smile  W ogóle to jak wasze samopoczucie na dziś? Gdzieś wychodzicie? big_smile          Teraz że tak powiem  chciałbym żeby moja wybranka miała albo aparat na zębach albo okulary, dziwne ale mnie ciągnie do takich big_smile

1,253

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

To chyba już fetysz wink


Ja mam swój ideał faceta na Ukrainie..pewien choreograf..niestety chyba nie będzie w najbliższym czasie w okolicy wink

1,254 Ostatnio edytowany przez redapples (2014-05-09 20:13:10)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Dokładnie zaczęło się zmieniać jak, również zaczęłam wymagać zaangażowania, podjęcia poważnych decyzji itd. mówiłam jak do człowieka to nagle ja te tematy zaczęły się pojawiać to jakby zaniemówił, nie bawiły go rozmowy dorosłych. Dziwny facet z drugiej strony wydaje mi się że to był taki test jak daleko dam sobie wejść na głowę , czy sprostam jego wymaganiom kobiety życia. Zamiast walczyć wolałam mieć święty spokój.
Zawsze nabijał się ze swojego kumpla jaką on ma niedorobioną żonę, bo Ona wymagała od czasu do czasu zajęcia się domem by w tym czasie wyjść do przyjaciółki, dla mojego exa było to nie do pomyślenia, bo baba powinna siedzieć w domu gotować obiad i jak trzeba to zająć się interesem męża i jego potrzebami do tego powinna być zaradna życiowo.
Raz chciał by go ustawić i dominować nawet miał pretensje ze go puszczam na imprezy, bo przecież tam może kogoś poznać a raz jak prosiłam by został ze mną to walił fochem i pokazywał kto tutaj ma rację. Zmienność podejścia i nastroju była szokująca. Gdzie ja trafiłam na niego, hehe w internecie.

KubasiewiczDzisiaj smęcę na forum smile, jutro mam nadzieje że dostanę jakiś zastrzyk energii. Może zacznę biegać, ale jakoś ten sport mnie nie wciąga, jakoś wolno się biegnie a na rowerze to się zapitala ;P.

Elle choreograf, artysta, nie byłam ich ciekawa bo wydają mi się bujać w chmurach, no ciekawe, kiedy wraca z tej Ukrainy?
Ja myślę o kimś kto lubi rajdy samochodowe, może prowadzi kursy w szkołach bezpiecznej jazdy, jakoś ta motoryzacja mnie przyciąga, tak od dzieciństwa. Sama zmagam się z jazdą samochodem, ale zawsze wyobrażam siebie jak tak wchodzę w zakręt na ręcznym, hehe jak to piszę to się śmieję.

1,255

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Sprzątam pokój, powoli się pakuję.. koniec urlopu i lekkości myśli. Muszę wracać do rzeczywistości, do pracy, do wynajmowanego mieszkania, do miasta ;/

Dzisiaj mam 'kryzys pourlopowy' mimo intensywnego wysiłku fizycznego, przykre myśli, płaczliwość, żal... wracały jak bumerang.
Ciągle powtarzam sobie 'będzie dobrze' i biorę głęęęboki wdech i wydech. Trochę pomaga.
Muszę nastawić się pozytywnie. Będzie dobrze. Będzie dobrze...

1,256

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Raz chciał by go ustawić i dominować nawet miał pretensje ze go puszczam na imprezy, bo przecież tam może kogoś poznać a raz jak prosiłam by został ze mną to walił fochem i pokazywał kto tutaj ma rację. Zmienność podejścia i nastroju była szokująca. Gdzie ja trafiłam na niego, hehe w internecie.

JOTKA W JOTKE. big_smile

Z ta różnicą, że ja nie sądzę żeby to był jakiś test, po prostu uważają, że maja zbyt wiele opcji do przetestowania - ale ONI big_smile - więc nie ma co się ograniczać. A wymagania i zobowiązania ograniczają i jest nuuuda

Ps. Może to ten sam facet big_smile wszystko się zgadza

1,257 Ostatnio edytowany przez redapples (2014-05-09 20:24:44)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
Elle88 napisał/a:

Raz chciał by go ustawić i dominować nawet miał pretensje ze go puszczam na imprezy, bo przecież tam może kogoś poznać a raz jak prosiłam by został ze mną to walił fochem i pokazywał kto tutaj ma rację. Zmienność podejścia i nastroju była szokująca. Gdzie ja trafiłam na niego, hehe w internecie.

JOTKA W JOTKE. big_smile

Z ta różnicą, że ja nie sądzę żeby to był jakiś test, po prostu uważają, że maja zbyt wiele opcji do przetestowania - ale ONI big_smile - więc nie ma co się ograniczać. A wymagania i zobowiązania ograniczają i jest nuuuda

Ps. Może to ten sam facet big_smile wszystko się zgadza

Już z szarymKotkiem wymieniłyśmy się spostrzeżeniami, że może to Ci sami faceci, hehe oni chyba są wszyscy do siebie podobni a Ty kobieto siedź i myśl co oni chcą, kij im w oku teraz będę myśleć czego ja chce. Wychodzi na to że my też jesteśmy trochę do siebie podobne i coś Nas łączy że tacy na Nas lecą. Magia internetu.

Wniosek jest jeden mój exik, by się nie związał z osoba jaka teraz jesteś z Twoim podejściem do życia. Uciekałby gdzie pieprz rośnie. To dobry znak.

1,258 Ostatnio edytowany przez Kubasiewicz (2014-05-09 20:29:56)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Kurde za każdym razem się śmieje z tego jak widze że chłop traktuje kobietę jak kure domową big_smile   Ja tam nie rozumiem nic z tego, jeżeli chodzi o gotowanie to sam wole ugotować niż ktoś mi, już mam taką manie od kiedy zacząłem bawić się dietami, że każdy posiłek muszę zrobić sobie sam no chyba że mama już ugotuje to zjem to co zrobiła żeby się nie zmarnowało.  Oo oo o o o albo z myciem naczyń, kurde fajna zabawa tylko trzeba mieć do tego podejście haha big_smile   Jestem jakiś inny chyba bo jakby nie było lubię niby kobiece obowiązki w domu wykonywać ^^



Mówisz elle że to już pod fetysz podchodzi ale czy coś w tym złego? Odrzuca to kobiety jak facet się cieszy i uważa że to piękne coś co niby jest jej wadą? smile

1,259 Ostatnio edytowany przez JoyDivision (2014-05-09 20:43:57)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Kochani co man wam zameldowac,zeby nie mowic ze jest ch.....wo i nie biadolic zbytnio?Czytam was i tak fajnie analizujecie swoich ex,bylo cos o karmie.I ja wam powiem teraz jestem w takim stanie,tak kipie zloscia i nienawiścią ze naprawdę dobrze jej nie zycze i niczego nie pragne wiecej aby ta karma do niej wrocila.Wiem ze to jest zly stan,ze sobie tym niepomagam,ale poki co tak mam.W sumie dobrze ze tak sprawę zalatwilem,bo pewnie dalej wchodząc w gadkę naubliżał bym.Az sie we mnie gotuje wiecie,ze jestem taki frajer.Nie analizuje zbytnio teraz zwiazku jej,bo najzwyczajniej w świecie nie mam na to sily i checi.Zrobila ze mnie szmatę,a ja wiecie jak sie czuje,tak podle ,taka jest bezradność,taki sie czuje maly i nic nie warty czlowiek.Tak mi sie to życie sp....lo,taka czarna dziura i rozpacz.Mialem nie biadolic,ale tak czuje.Mowicie moje zachowanie wskazuje ze jestem odważny i twardy,co z tego jak wewnątrz to mnie nie ma.I paradoksalnie przedwczoraj postawilem kropkę nad i,a ulgi żadnej jest gorzej.

1,260

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Redapples: Ale ja często przebłyski właśnie takiej siebie miałam wink, niestety tylko przebłyski..wtedy faktycznie wiał big_smile
Ale zaklinał się, tak jak ten Twój, że "twardo" chce być trzymany.
Tylko kogo tu trzymać, jak ktoś potrzebuje bata (!!) nad sobą żeby nie zdradzać, czy żeby w ogóle chciało mu się czas poświęcić na coś poza seksem, tak sam z siebie.

Ale już poprzedni ex mi powiedział, że u mnie jakaś pomyłka zaszła, bo z wyglądu to jak 'aniołek', taka niepozorna i w ogóle "cielaczek" wink a charakter rottwailera tongue
Także ja potrzebuje silnego faceta, to wiem na pewno. A o sile świadczy nie ego, a właśnie dystans i twarde zasady -facet skała big_smile


Kubuś: Podchodzi trochę pod fetysz..różne są wink

1,261

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Jezu ludzie pomozcie mi bo ja mam myśli samobójcze.Dzis powiedzialem sobie ,ze daje sobie miesiąc,jak nic sie u mnie nie poprawi,to koncze z sobą.Ile mozna żyć w takim stresie,napięciu i grac przed wszystkimi ,ze mnie to wali.Na szczęście teraz jest lepiej idę by nie zglupiec do kumpla.Sorry ja po prostu nie wyrabiam.

1,262

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
Elle88 napisał/a:

Ale już poprzedni ex mi powiedział, że u mnie jakaś pomyłka zaszła, bo z wyglądu to jak 'aniołek', taka niepozorna i w ogóle "cielaczek" wink a charakter rottwailera tongue
Także ja potrzebuje silnego faceta, to wiem na pewno. A o sile świadczy nie ego, a właśnie dystans i twarde zasady -facet skała big_smile

Taki iceman. big_smile Ja natomiast słyszę od mężczyzn, że z buźki aniołek a potem wielkie oczy robią i ojej- jakaś Ty konkretna, jakaś dosadna i charakterna. I tak różnie - niby mówią, że to zaleta a potem już nie pasuje, no bo czemu nie jestem bezmózgim słodziakiem? Z tym, że ten mój ostatni to taki casus mixtus - bezinicjatywny leń niewiedzący czego właściwie chce od życia, od czasu do czasu pomiatający zakochaną kobietką, w końcu trzeba dostarczać rozrywki swojemu ego. Taki pan pod tytułem "przyszłości nie ma".:D

Dlatego teraz też myślę wyłącznie o zdystansowanym i twardym facecie. Właściwie każdej z nas tutaj takiego życzę, bo sroce to spod ogona nie wypadłyśmy. big_smile

1,263

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
Elle88 napisał/a:

Redapples: Ale ja często przebłyski właśnie takiej siebie miałam wink, niestety tylko przebłyski..wtedy faktycznie wiał big_smile
Ale zaklinał się, tak jak ten Twój, że "twardo" chce być trzymany.
Tylko kogo tu trzymać, jak ktoś potrzebuje bata (!!) nad sobą żeby nie zdradzać, czy żeby w ogóle chciało mu się czas poświęcić na coś poza seksem, tak sam z siebie.

Ale już poprzedni ex mi powiedział, że u mnie jakaś pomyłka zaszła, bo z wyglądu to jak 'aniołek', taka niepozorna i w ogóle "cielaczek" wink a charakter rottwailera tongue
Także ja potrzebuje silnego faceta, to wiem na pewno. A o sile świadczy nie ego, a właśnie dystans i twarde zasady -facet skała big_smile


Kubuś: Podchodzi trochę pod fetysz..różne są wink

To Wszystko się zgadza smile. Exik był twardy na zewnątrz, wewnątrz miękka buła, bez zasad.

1,264 Ostatnio edytowany przez redapples (2014-05-09 21:06:34)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
JoyDivision napisał/a:

Jezu ludzie pomozcie mi bo ja mam myśli samobójcze.Dzis powiedzialem sobie ,ze daje sobie miesiąc,jak nic sie u mnie nie poprawi,to koncze z sobą.Ile mozna żyć w takim stresie,napięciu i grac przed wszystkimi ,ze mnie to wali.Na szczęście teraz jest lepiej idę by nie zglupiec do kumpla.Sorry ja po prostu nie wyrabiam.

Joy!!!!!!! to minie, cała ta złość, musisz się oczyścić z emocji, mi moje z ostatniego czasu trudno przywołać, ale pamiętam też mną targało, czułam się jak w wariatkowie. Miotałam się po mieszkaniu, jak nie odpowiadał na moje sms'y to chciałam jechać do niego zobaczyć z kim mnie zdradza, czaić się pod domem jak kretynka, nie opisywałam tego na forum, bo nie dałabym rady spojrzeć sobie w twarz.  Tłumaczyłam sobie w głowie, że gość jest wrednym sku..., nie ma do mnie szacunku to chociaż ja powinnam mieć go do siebie. Zasada tych cholernych 34 kroków przygasiła emocje one się nie wypaliły, wyszły teraz. Pisałam na kartce jak go nienawidzę i ja paliłam.

1,265 Ostatnio edytowany przez Zyczliwy (2014-05-09 21:16:22)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

A widzicie moja ex to urzeklo. Ja jestem staroswiecki za co thepass mnie jechal ale zwyczajnie uwazam ze facet powinien sie starac o kobiete. Przez caly zwiazek co chwila roze i jej ulubione kwiatki ktore sa glownie/tylko w drugiej polowy maja - konwalie. Jak nie moglem przyjechac albo sie spotkac z nia to suszylem i wysylalem w kopercie dzwonki konwalii poczta z listem milosnym. Otwieralem drzwi do auta, przytrzymywalem jak gdzies wchodzilismy wyjatek puby. Kiedys cholerna zajawke na zasady dobrego wychowania mialem nawet na twkim forum sie wypowiadalem. Nie dlatego ze chcialem cos komus pokazac tylko cholerna przyjemność mi to sprawia. Niektore kolezanki sa zdziwione tego typu zachowaniami. Jakis czas temu spotkalem w pubie mame kolezanki po 5 latach!!! I powiedziala ze do dzisiaj pamięta jak po jej corke na polowinki przyjechalem z piekna dluga roza. Z czasem jedyne czego bylo malo to otwierania drzwi do auta. Niestety byla moja rodzina zmuszona do sprzedazy i jezdzilem autobusem do ex co jej sie nie podobalo tak samo jak ona musiala jezdzic do miaeta autem rodzicow mimo ze mieli dwa auta a moja mama przewrazliwiona na punkcie swojego auta wiec prosilem kolegow o autk by odwiezc moja ex do domu a mieszkala pod miastem no ale rzadko to sie zdarzalo. Boli mnie jak spotykam takie wielce niezalezne kobiety ktore zamiast mi pozwolic cos przeniesc jak ostatnio na tym moim balu powiedzial wrecz nakrzyczalem na kolezanki ze maja usiasc na tylku a ja i reszta chlopakow bedziemy nosic stoly.

Kubasiewicz w naszym zawodzie to rzecz jasna dlaczego wolimy sami sobie gotować. Jednak dla mojej ex to ja zawsze gotowalem czasem ona mi ale lubie to robic szczególnie sniadanie jak kobitka jeszcze spi.. az milo wspominam to. U mnie jest tak ze jestem bardzo otwarty ale jezeli jest kobieta na której mi zalezy tp troszeczkę spokojniejszy jestem nie narzucam sie dwa razy chcialem byc taki bardzo otwarty i sie przejechałem nie wyszlo a ja mialem wyrzuty sumienia. Owszem prawda lezy po srodku i gdzies w naszym związku ja mialem lekki kryzys bo moja ex mniej czasu mi poświęcala ze wzgledu na nauke sama jeździła do miasta do mnie a ja glupi przez nalog jakim byly gry komputerowe sie spoznialem te kilka minut. Doslownie kilka ale spoznienie to spoznienie. Pozniej powiedzialem ze tak nie bedzie wiecej i przestalem sie spozniac ;-) nie jestem idealny ale zly na pewno nie. Cos wspominalyscie o tym ze to my siebie obwiniamy. Tak moja ex dazyla do tdgo bym to ja zerwal z nia a nie ona ze mna. Nie zrobiłem tego po takim horrorze jaki mi zafundowala i jak mnie traktowala jej tlumaczenie to monotonia w zwiazku. Szkoda ze skakalem robilem wszystko i wiecznie sie wykrecala. Chyba za duzo ostatnio zaczalem o ex gadac i wiecej niz ostatnio o niej mysle. Dlatego to ostatni taki wpis z nia zwiazany.  Zreszta to nie jest ktos cudowny i w ogole by o nim a raczej o niej opowiadac w kolko. Kazdy zna moja historie wiec nie wiem po co to powtarzam za duzo tego przykladu tongue IDZIEMY DALEJ NAPRZOD NIE ZATRZYMUJEMY SIE HEJ DRUZYNA JUZ DO WAS BIEGNE!!

1,266

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
JoyDivision napisał/a:

Jezu ludzie pomozcie mi bo ja mam myśli samobójcze.Dzis powiedzialem sobie ,ze daje sobie miesiąc,jak nic sie u mnie nie poprawi,to koncze z sobą.Ile mozna żyć w takim stresie,napięciu i grac przed wszystkimi ,ze mnie to wali.Na szczęście teraz jest lepiej idę by nie zglupiec do kumpla.Sorry ja po prostu nie wyrabiam.

Każdy z nas tutaj to przechodził i nadal jeszcze w jakimś sensie codziennie podejmuje walkę z różnego rodzaju myślami. To brzmi głupio, ale musisz po prostu, po ludzku, wytrzymać to. Nie starać się na siłę udawać, że jest dobrze kiedy jest do dupy. Ale też nie pogrążać się w czarnej rozpaczy, bo to cholernie męczące dla organizmu, niczym jakiś wirus wyjadający od środka. To jest jak choroba i masz rację w takim stresie i napięciu nie da się funkcjonować.

Czytałeś zapewne nasze historie, każdy z nas powoli odzyskiwał świadomość po tych chwilach załamania. To prowadziło do doskonalenia umiejętności panowania nad emocjami. One były, każdy zdawał sobie z nich sprawę ale nie zawładnęły nami. Mówiłam sobie "czuję tęsknotę", ale nie jest już ona tak silna jak wczoraj, w skali od 1-5 daje jej 3. Jestem pewna, że gdybym wmawiała sobie, że jest ok i udawała radość - nagle byłoby bum. Tak samo w przypadku gdybym siadła i załamała ręce, rozdrapywała rany -bum, poziom rozpaczy nie do wytrzymania.
Nie nakręcaj się w żadną stronę, nie udawaj radości ale też nie pogrążaj się w bezgranicznym smutku.

1,267 Ostatnio edytowany przez redapples (2014-05-09 21:33:05)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Zyczliwy tez coś pisał, ze miał ochotę iść do gościa i mu sprzedać kopa. Tak na poprawę humoru z dedykacja.

https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-ash4/t1.0-9/10252131_481720111930937_7962968181928605512_n.jpg

1,268 Ostatnio edytowany przez iceman (2014-05-09 21:50:34)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
JoyDivision napisał/a:

Jezu ludzie pomozcie mi bo ja mam myśli samobójcze.Dzis powiedzialem sobie ,ze daje sobie miesiąc,jak nic sie u mnie nie poprawi,to koncze z sobą.Ile mozna żyć w takim stresie,napięciu i grac przed wszystkimi ,ze mnie to wali.Na szczęście teraz jest lepiej idę by nie zglupiec do kumpla.Sorry ja po prostu nie wyrabiam.

Wyluzuj kolego bo mi się słabo robi jak takie pierdolety czytam. Co jest z Tobą? Cofasz się czy idziesz do przodu? W tym momencie cofasz się, mało tego żyjesz czarno-białym filmem.

Stań na chwilę i pomyśl.
Czemu kur*a 99% ludzi po rozstaniu nie używa mózgu?
Podświadomość bombarduje ładunkiem złych emocji. Rajd na berlin! Teraz nie gadamy o nikim, żadnych partnerach i partnerkach. Tylko o głowie, ona jest Twoim największym wrogiem, nie czarno biały film z przeszłości, nie teraźniejszość i nie przyszłość. Tylko i wyłącznie Twoja głowa, rozumiem te wszystkie żałoby po byłych i w ogóle momenty zwątpienia, retrospekcji byłych chwil i najgorsze - wizja pustki w przyszłości - ojej bo jak jej nie ma to nie pojadę na wakacje a miałem jechać na wakacje i teraz nie będzie wakacji bo bez niej to nigdy by ich nie było i gówno bo były są i będą bo byłem jestem i będę JA a to z kim zależy tylko od tego co ja wybiorę.

Siądź i przemyśl to na chłodno, poszedłeś tam i powiedziałeś że to koniec, liczyłeś na to że wpadnie w Twoje objęcia a nie wpadła, to ostateczne potwierdzenie błędnego wyboru jakiego dokonałeś kilka lat wstecz. W tej chwili mogę jedynie pogratulować dobrej decyzji podjętej nie tak dawno.

Tyle w tym temacie. Szary_kotek Ci wszystko ładnie wytłumaczył.

Dum pugnas, victor es. Jeżeli chcesz urodzić się na nowo, musisz coś w sobie zabić, staroć, ale jaroć lol big_smile

redapples napisał/a:

Exik był twardy na zewnątrz, wewnątrz miękka buła, bez zasad.

Ja na nich mówię muffinki, coś w tym jest, twardziel do momentu w którym go mocniej nie ugryziesz, nagle wylewa się płynna masa i pozostaje lepka plama.

1,269 Ostatnio edytowany przez thepass (2014-05-09 22:43:39)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
redapples napisał/a:

Ida sobie do pracy przemyślałam wypowiedz Thepassa i jak dla mnie tez jego podejście jest zbytnio zadaniowe, Thepass szuka babki z twarda ręka, sam lubiąc wymagać i to wydaje sie być celem samym w sobie.
Wole podejść z przymrożeniem oka i z dystansem do tego typu formy poznawania ludzi, spędziłam tam kiedyś pól roku a kolejne 2 lata z człowiekiem poznanym na takim portalu i wydawało mi się ze to osoba, która wie czego chce od życia.
Co kogo obchodzi jakie mamy plany życiowe i jak realizuje się życiowo, ja pozostaje przy opcji o jakiej napisał Ice, jego wizja życia przemawia do mnie najlepiej. Obok firmy, domu, dzieci itd. jest coś takiego jak leżenie na lace i gapienie się w niebo. Romantyczna wizja i taka niby nudna, tak pewnie odebrałby to Thepass, jednak osoby bardziej romantyczne, mimo wszystko twardo stąpają po ziemi i realizują się życiowo. Weryfikacja oczekiwań, następuje bardzo szybko.

Nie ma nudnej wizji, jest tylko brak wizji. Romantycznosc nie jest zła, ale to dla mnie tylko bujanie w obłokach. Poddać się chwili można, ale jak sie nie wie jak tę chwilę utrzymać to jest problem. Nie szukam twardej babki, tylko nie powinna zacząć wątpić, kiedy mam swoje chwile słabości. Wtedy ona tez musi mnie "spoliczkować", ale mając na to plan, bo nie moze wszystko zostawiac na mojej głowie. Jak nie umie rozwiazywac problemow, wspierac, to niestety, ale sama prosi sie o zdominowanie, a w chwili słabości - rozstanie. Podejscie "co ma byc to bedzie" mnie po prostu irytuje. Irytuje, bo czuje, ze zwala wine niepowodzen na los, albo... mnie.
Nawet nie powie, że to moja wina a niedopasowanie. Najłatwiejsze wytłumaczenie czemu coś się psuje, ale tak naprawde to tylko pustka w głowie. Brak swiadomosci czemu przyszła miłosc, gdzie sie rozminelismy i nie widzi przyszlosci. Nie ma pracy, to zwali wine na to, że takie czasy, ale nie pojdzie pracowac do sklepu bo to przynosi jej ujme. Nie zarobi na coś, bo nie umie oszczędzać. Wyda całą wypłate w jeden dzien, BO NIE PLANUJE. Nie wykazuje inicjatywy, nie podsuwa rozwiązań. Bo wlasnie za bardzo kieruje sie romantyzmem - milosc dla niej jest, albo jej nie ma. Tylko jesli sie pojawiła, to moim skromnym zdaniem da sie ją podtrzymac bardzo długo, gdy obie strony mają świadomość uczucia. Brak konsekwencji w działaniach, bo nie ma działań i pozostają dzięki temu puste obietnice. A puste obietnice, nie dotrzymywanie ich, zmiana "zasad" w poszczegolnych sytuacjach to oznaka bycia słabym człowiekiem. Ofiarą.

I mozna miec romantyzm, ale W zaplanowanym życiu. Zaplanowane zycie - szczęście, a w szczęściu romantyzm i patrzenie w gwiazdy. Ulotne chwile.

Co do gościa, ktorego znalas 2 lata przez internet. Nie wiem jak ta sytuacja wyglądała, ale prawda jest taka, że pisac mozna wszystko, a weryfikacja i tak nastąpi przy spotkaniu. Ludzie także dla swojej wygody koloryzują, kłamią, zatajają. A to i tak wyjdzie za jakis czas. Dlatego nie nalezy przeciągać takich znajomosci. Są wspolne fale, porozumienie. Zazwyczaj jednak kwestie wizualne najbardziej decydują. Poza tym tak jak w KAZDEJ INNEJ SYTUACJI zwiazek sie moze rozpaść i to, że rozstaliscie sie po 2 latach nie oznaczało, że to wina znajomosci internetowej. A rzekłbym nawet, że tej winy jest całe 0%, bo to przetrwało długo. Jeśli zawiódł w stosunku do tego co mówił to jest to wina jego charakteru. 

Sam sie nacialem na dziewczyne, ktora mnie ostrzegała przed sobą. Mowila, ze ma tyle wad, wszystkich krzywdzi, a sama siebie najbardziej. I zaufalem, wmowilem sobie, że akurat ze mną nic takiego nie będzie, bo ona chce sie zmienic, bo nie ma dobrego przykładu - a ja jej to daje i jej to imponuje. Po czasie wyszło, ze to jest dla niej za trudne, więc krzywda przyszła bardzo szybko. I ma wytłumaczenie, bo przeciez mnie ostrzegała. Slepo wierzylem, ze jej wady nie wpłyną na relację. Moje zalety ją podtrzymywały, ale jej wady to psuły. Okazało się, że chce być dalej bezwartościową osobą, bo tak jest łatwiej. Czy to wina internetu? Wcale. Z dystansem trzeba wiec podchodzic do kazdej znajomosci i najbardziej na początku. Szczegolnie patrzec na czyny, a nie słowa. Akurat sam nigdy sie nie pomyliłem poznając kogoś w internecie i jeśli ktos mnie zaskakiwał to pozytywnie. Negatywnie sam siebie, gdy sobie coś po prostu wmówiłem. A kreowac sie mozna na wartosciowego nie tylko w internecie, ale zyciu też. Co mozemy z tym zrobic? Mozna byc doskonałym aktorem...

1,270

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Joy:) Każdy tutaj mądrze Ci napisał jak masz sobie z takimi chwilami poradzić.
Daj sobie czas, powoli dojdziesz do siebie. Nie będzie łatwo, ale wszystko się ułoży.
Nie okopuj się rozpaczą i negatywnymi emocjami.
Oddychaj !

1,271

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Tak btw co tam ciekawego u Was dzisiaj?

Ja dzisiaj popołudniu robiłem "nielegala" lol wbiłem się na teren przy lotnisku zaopatrzony w batonik i jogurt pitny siedziałem w krzakach z aparatem i oglądałem sobie lądujące samoloty, w sumie to one lądowały prawie na mnie lol

Bardzo ciekawa sprawa, nie wiem czemu tam pojechałem, ale było to dużo ciekawsze niż oglądanie M jak zdrada w telewizorni big_smile

A tu fotek jednej z koleżanek, która na mnie dzisiaj leciała lol

http://images61.fotosik.pl/959/5bda72f4cc893a6d.jpg

1,272 Ostatnio edytowany przez redapples (2014-05-09 23:20:26)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
iceman napisał/a:

Tak btw co tam ciekawego u Was dzisiaj?

Ja dzisiaj popołudniu robiłem "nielegala" lol wbiłem się na teren przy lotnisku zaopatrzony w batonik i jogurt pitny siedziałem w krzakach z aparatem i oglądałem sobie lądujące samoloty, w sumie to one lądowały prawie na mnie lol

Bardzo ciekawa sprawa, nie wiem czemu tam pojechałem, ale było to dużo ciekawsze niż oglądanie M jak zdrada w telewizorni big_smile

A tu fotek jednej z koleżanek, która na mnie dzisiaj leciała lol

http://images61.fotosik.pl/959/5bda72f4cc893a6d.jpg

Dobry wariat z Ciebie, w krzakach z koleżanką, która na Cibie leci a w tle szum silników big_smile. Trzeba dodać to do listy 'to do', najdziwniejsze miejsca.

Ja cieszyłam się jak dziecko, jak ostatnio wracałam torami kolejowymi z Bonary i stal pociąg towarowy, jakoś mi się nie chciało przechodzić na około to przeszłam przez skład, obwieszona siatami. Koledzy z pracy nie podzielali mojego entuzjazmu.

1,273

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Ja wiem moi drodzy,ja wiem.Ja naprawdę nie poddaję się,nie mazgaję,robię wszystko co mi radzicie.Wychodzę z domu,gadam śmieję się na siłę nawet.Przecierz to już nawet nie chodzi o nią,tylko że taki człowiek jest upokorzony,a to chyba najgorsze.Obiecuję postaram się wszystko robić co mi radzicie,nie chcę się cofać,nie chcę się skarżyć skamleć jak to mi źle.Tylko do cholery niech to się skończy wreszcie.Co mam zrobić,napisałem prawdę,co mi po głowie chodzi.Robiłem wszystko tak jak powinienem,odsuwałem uczucia,kierowałem się rozumem,powinienem odczuć ulgę a tak nie jest.Nie skłamię wam jak to u mnie jest ok,jak sobie świetnie radzę,piszę tylko prawdę,Dobra jutro się wezmę za siebie.Zapełnie cały dzień.Tylko jak odsunąć te myśli cholerne,im bardziej nie chce myśleć tym bardziej myślę.Myślicie że mi się spieszy na tamten świat.Poprostu tak pomyślałem i aż się przeraziłem,bo ja całkiem serio to pomyślałem.Napisałem to,bo tak było.

1,274 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2014-05-09 23:37:41)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Joy : Przeczytaj proszę raz jeszcze ZE ZROZUMIENIEM, co ludzie wyżej sugerowali.
Z tego co napisałeś wynika, że robisz dokładnie na odwrót.

Na siłę to czasem uda się zrobić kupę, jak się człowiek bardzo postara, ale z tłumieniem uczuć to tak nie działa..

1,275 Ostatnio edytowany przez redapples (2014-05-09 23:41:22)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
thepass napisał/a:

...

Thepass rozumiem Ciebie też mam plan na życie, czasem podchodzę zadaniowo i walczę ze słabościami. Exa motywowałam zawsze w ciężkich chwilach, szukałam rozwiązań, wszystko co piszesz, ale w zamian chciałam też sama odsapnąć, pojechać gdzieś z nim by właśnie żyć tą chwilą, nie musiało być słodko i pierdząco, nawet przykład ica, jedziesz gdzieś się wyluzować, przysiąść w krzakach i się zatracić tongue. Lubię czuć emocje te dobre i zwariowane. Oczekiwałam też by czasem mnie ustawił do pionu konstruktywną krytyką, ale jak pisałam to nie była osobą z którą da się konstruktywnie rozmawiać, on miał swoje obłoki i siebie.

Nie ma czegoś takiego jak zmiana pod wpływem kogoś, do zmian trzeba dojrzeć. Ex też mnie ostrzegał że ma trudny charakter, ale moim wyborem była akceptacja tego stanu rzeczy.

Internet jest ok, takie znajomość wymagają głębszego poznania i czy napiszę że lubię kozy i czy mam plan na życie może mało kogo interesować, niestety oceniamy po okładce, dla mnie najważniejsza jest rubryka związki, jak widzę związek otwarty to mi słabo a to w necie to norma. Tam można napisać wszystko i się dobrze kreować.
W realu nie zwróciłabym uwagi na kogoś takiego jak ex, nie otaczam się w ogóle takim ludźmi jak on, jak zobaczyłabym go na imprezie to co robi, to tylko pogratulowałabym inwencji w głupoty. Maskował się bardzo długo, kiedy ja już wpadłam w tą miłość pokazał na co go stać.

1,276

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Ok,ok jutro będzie lepiej.

1,277

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Nie będzie i nie musi.
Przestań grać ze sobą w jakieś dziwne gierki i dodatkowo karać się brakiem przyzwolenia na przeżywanie emocji.
Im bardziej od nich uciekasz, tym bardziej będą się Ciebie (Twojej uwagi) dopraszać.

1,278 Ostatnio edytowany przez redapples (2014-05-09 23:59:21)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Przeczytałam w necie coś takiego:
Nie zawsze jest ławo, często czujemy się tacy bezsilni, gdy jeden problem napędza kolejny. Nie poddawaj się, porażka jest elementem sukcesu.
Nie ważne jak jest beznadziejnie, uwierz że wszystko będzie dobrze i walcz o to.
Wyjdziesz z tego, Wszyscy to przechodziliśmy, Ty się nie upokorzyłeś, to co czujesz jest drogą która wyciągnie Ciebie z tego bagna.
Co do przyklejonego uśmiechu, zawsze tak robiłam, ale nie tym razem, w pracy powiedziałam koleżance, jak jest, że mogą mnie napadać różne doły, że to minie, ale muszę przeżyć to i przez to przejść.

1,279 Ostatnio edytowany przez JoyDivision (2014-05-10 00:08:13)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Dobrze zrobię wszystko co w mojej mocy,dzięki.Nie chcę biadolić,chcę tylko bym się chociaż troszkę lepiej poczuł,choć na godzinę.Ale naprawdę musiałem to tu napisać ,bo komu mam to powiedzieć.Nikt chyba się nie domyśla ze znajomych rodziny,co się wewnątrz mnie dzieje.Mam nadzieje że kiedyś mi będzie głupio co ja tu nawypisywałem,ale teraz tak mam jak piszę.

1,280

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Joy.. Elle88, redapples bardzo dobrze Ci napisały/poradziły..

Ja pozwoliłam emocjom płynąć, dryfować... chce mi się wyć ? wyję.. nie powstrzymuję tego, nie ma sensu. Udaję się do ustronnego miejsca..popłaczę i wracam prawie jak nowo narodzona.
Czuję, ze pojawia się negatywna fala nie wypieram jej.. tylko czekam mi przywali...ale nie roztrząsam jej, nie taplam się w niej.. czekam cierpliwie aż odpłynie. Odpływa.. z każdym dniem szybciej. Bo z każdym dniem bardziej świadomie wierzę, że wszystko się ułoży.. wcześniej była tylko czarna dziura.
Czas.. dzień za dniem, nie przyspieszanie niczego, ale też nie stanie w miejscu, nie wypieranie emocji, autentyczność- to są moi sprzymierzeńcy.

1,281

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
redapples napisał/a:

W realu nie zwróciłabym uwagi na kogoś takiego jak ex, nie otaczam się w ogóle takim ludźmi jak on, jak zobaczyłabym go na imprezie to co robi, to tylko pogratulowałabym inwencji w głupoty. Maskował się bardzo długo, kiedy ja już wpadłam w tą miłość pokazał na co go stać.

A przypomnij mi kto więc zerwał?

1,282

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
thepass napisał/a:
redapples napisał/a:

W realu nie zwróciłabym uwagi na kogoś takiego jak ex, nie otaczam się w ogóle takim ludźmi jak on, jak zobaczyłabym go na imprezie to co robi, to tylko pogratulowałabym inwencji w głupoty. Maskował się bardzo długo, kiedy ja już wpadłam w tą miłość pokazał na co go stać.

A przypomnij mi kto więc zerwał?

Ostatecznie ja, oddałam mu rzeczy i powiedziałam że koniec, on tylko na to czekał, bo decyzje podjął pewnie już dawno, ale nawet tego nie potrafił wyartykułować.

1,283

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Ale nie zerwałaś dlatego, że sie maskował i chciałaś odejść, bo jest tak "głupi", ale że czułaś, że to jemu juz nie zalezy i tą decyzje podjął dawno. Tylko czekał na Twoj ruch, bys wzięła za to odpowiedzialnosc. Czyli gdyby nie on, to bys dalej w tym tkwiła? Mimo jego "inwencji w głupoty".

1,284 Ostatnio edytowany przez JoyDivision (2014-05-10 00:35:47)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Tak tak ja za dużo udaje na zewnątrz,jaki to ja silny,a to okropnie męczy.Wstydzę się komuś wyznać że jest mi źle,wstydzę się okazywania uczuć,robię tak by nikt nie wiedział.Staram się uchodzić za twardziela a taki nie jestem.To mnie gubi,bo się oszukuje i wcale nie jestem kimś za kogo mnie uważają naokoło.Muszę coś z tym zrobić,muszę umieć powiedzieć podle się czuje nie mam ochoty na nic.A tak wstaję rano gęba uśmiechnięta,a wewnątrz się gotuje.To mnie dobija prawdopodobnie.Tłumię wszystko okropnie,nie dopuszczam smutku,rozpaczy,ale to mi nie wychodzi.Jutro wstanę i zobaczę jak to jest nic nie udawać nawet przed samym sobą.Być może ja za bardzo chcę by już dziś było dobrze,zaraz by mi było lepiej,jestem zły na siebie że nie potrafię zapanować nad uczuciami.Wstaję źle się czuję i mówię sobie"stary tak być nie może,zobacz jak się męczysz,nie wdtyd Ci?Weź się w garść",a tak się nie da nic na siłę.

1,285

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Proszę o wybaczenie to jednak nie koleżanka, dopiero przeglądam fociuchy, to Pan i ma na imię Hercules C-130. Poznać można po brzuchu, miałem okazję bo był baaardzo blisko big_smile

http://images65.fotosik.pl/962/2cba130bb9d27edb.jpg

redapples napisał/a:

Ja cieszyłam się jak dziecko, jak ostatnio wracałam torami kolejowymi z Bonary i stal pociąg towarowy, jakoś mi się nie chciało przechodzić na około to przeszłam przez skład, obwieszona siatami. Koledzy z pracy nie podzielali mojego entuzjazmu.

Traumatyczne miejsce, widzę ten pieprzony tęczowy komin przez okno w dachu i czasami sobie wyobrażam że pstrykam w niego palcem i spada z hukiem. Btw też czasami przechodzę przez tory do "ałszanta" jak mi się nie chce chodzić naokoło:D

JoyDivision skarż się tutaj. Nie można w sobie tłumic takiej bomby emocjonalnej.

Opowiem Ci jak było u mnie za pierwszym razem. Dawno temu, kiedy prawo jazdy zdawało się na dinozaurach. Na jednej z imprez poznałem dziewczynę, nie będę gadał o szeroko przyjętych konwenansach towarzyszących pierwszym randkom etc. zobaczyłem ją i się zakochałem, jedyne co przeszło mi przez gardło to pytanie czy lubi makaron, strasznie ją to rozbawiło a uśmiech miała boski ^^.
Tak więc poszliśmy na miasto zjeść makaron i tak minęło ponad pięć lat razem. Nigdy więcej nie byłem w takim związku. Było nieziemsko, pewnie dlatego jestem na tyle bezczelny że piszę czasami gdzieś o niezrozumieniu rutyny w związki, ale na podstawie tamtych doświadczeń mogę sobie na to pozwolić. To było coś takiego że nie ważne jak długo byliśmy ze sobą po poznaniu czułem adrenalinę i endorfiny, tak jakbym skakał do studni bez dna i to powtarzało się za każdym razem kiedy ją widziałem.

Potem wyjechała na pół roku za granicę, miałem dojechać, ale jej się odwidziało bo ruchał ją jakiś nowy misiek i CH*J, The End of story.

To co piszesz to bardzo dobrze mi znany stan, Twoje emocje, załamania życzliwego to jest bardzo mały pikuś, przez rok chodziłem na rzęsach, byłem jak żywy trup. Dokładnie 12 miesięcy to trwało, odciąłem się zupełnie od świata, pech chciał że bardzo podniecały mnie wtedy motocykle więc jeździłem, jak pojebany, jak udało mi się wstać z łóżka to jechałem na Słowację. Ot tak, nie myśląc o niczym, odkręcasz manetkę i lecisz, nie myśląc o  tym czy wrócisz czy nie. I pewnego dnia nagle zaświeciła się lampka nad moją głową, ależ ze mnie idiota. Mam rodzinę, świetnych znajomych, swoje życie i plany do zrealizowania. To był jeden moment, kiedy uwierzyłem że swoimi czynami jestem odpowiedzialny za siebie i swoją przyszłość i to że przez nieodpowiedzialne decyzje drugiej osoby sam zatruwam sobie życie. Przez pełny rok nie potrafiłem tego dostrzec bo ciągle odbijała mi się w czaszce tylko jedna myśl - dlaczego ona tak postąpiła?
Tylko ta jedna ohydna myśl, na której odpowiedzi nie mogłem znaleźć. Skoncentrowałem się na czymś co mnie zupełnie już nie dotyczyło, zamiast myśleć egoistycznie.

Potem wszystko się odwróciło, powiedziałem sobie że nigdy więcej nie wejdę na tą karuzelę własnych chorych myśli, którą kręcę tylko i wyłącznie ja. I tak się stało, niedługo po tym odezwała się moja ex, tak ta sama. Prawie pól roku do mnie pisała, nigdy więcej się z nią nie umówiłem, choć wiem że chciała. Teraz to nie ważne, znamy się na facebooku, składam jej życzenia urodzinowe. Pełna sielanka.

A potem był jeszcze jeden związek i jeszcze jeden. Po żadnym z nich nie płakałem i nie miałem dołka trwającego dłużej niż tydzień. Po ostatnim, przez który to zresztą założyłem ten temat miałem kaca ze dwa tygodnie i żałuję bardziej tych dwóch tygodni zawracania sobie samemu dupy jakby to było na łące pełnej jednorożców i mojej exowatej niż tych pięciu lat, które z nią przeżyłem.
Nadal uważam że źródło problemu leży tylko i wyłącznie w naszej postawie. Zupełny brak koncentracji na swojej osobie jest jak najbardziej wynikiem konsekwentnie realizowanego planu dowartościowywania zakompleksionych exów, oddawania im tego co w nas najlepsze i utrwalania się w błędnym rozumowaniu że to co odebrali już nie jest nasze. To nie prawda, wynik iluzji stwarzanej przez naszą podświadomość. Zresztą to wszystko jest jednocześnie dążeniem do rozpadu związku.

Teraz kwestia dojrzałości, osoba dorosła, dojrzała (lubię nadużywać tego słowa) potrafi docenić to że oddajesz jej to co masz najlepszego w sobie, szanuje Cię za to daje w zamian swoje dobre emocje.

Prezesi piaskownic natomiast po wyczerpaniu się źródełka, w różnych sytuacjach trwa to miesiąc, kilka lat, dochodzą nagle do wniosku że jesteś do dupy i następuje jebnięcie klasycznym tekstem "no bo się wypaliło" właśnie w tym miejscu gdzie dojrzały człowiek zaczyna prawdziwy związek oni widzą wypalenie, ewentualnie są już czyrakiem przyczepionym do dupy innego nieszczęśnika/mają huśtawki emocjonalne/są obojętni/ prawidłowe zakreślić według swojego uznania.

Masz wątpliwości co do słuszności swojej decyzji jeszcze? Ja kolejny raz podkreślę że gratuluję.

Ależ się dzisiaj naskrobałem smile PS napisałem cyt. "Szary_kotek Ci wszystko ładnie wytłumaczył." oczywiście paskudna literówka, szary kotek wytłumaczył!A!

Pozdrawiam big_smile

1,286

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
thepass napisał/a:

Ale nie zerwałaś dlatego, że sie maskował i chciałaś odejść, bo jest tak "głupi", ale że czułaś, że to jemu juz nie zalezy i tą decyzje podjął dawno. Tylko czekał na Twoj ruch, bys wzięła za to odpowiedzialnosc. Czyli gdyby nie on, to bys dalej w tym tkwiła? Mimo jego "inwencji w głupoty".

Cóż masz rację, tak było, podałam pod wątpliwość swoje trzeźwe myślenie i ocenę sytuacji. Na chwilę w głowie urodził mi się plan że nie zerwę, ale go naprawię i pokażę że życie nie jest złe, że nie musi udawać twardziela itd(włączył się syndrom mamusiowania). jednak odpuściłam i zaczęłam walczyć o siebie.

1,287

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Wygrał naturalny mechanizm obronny. Myślę że to też kwestia pewnego doświadczenia.

1,288

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Wiesz Joy, to w jaki sposób opisujesz co czujesz bardzo przypomina mi samą siebie jeszcze do niedawna, kiedy po prostu ten szalejący we mnie ból nie ustępował, rwał i rozrywał na strzępki, nie pozwalał normalnie funkcjonować, jeść, pracować czy spać. Przez dłuższy czas pozwalałam sobie na takie samopoczucie, pozwalałam sobie wyć i zwijać się z bólu tak silnego, że wydawało mi się, że aż odczuwam go fizycznie. Wtedy podobnie do Ciebie marzyłam o chocby krótkiej chwili wytchnienia, która i tak wcale nie przychodziłam chciałam móc COŚ zrobił, ale co i jak?? nie wiedziałam, motałam się szukając pomocy wśród innych, w mądrych ksiązkach itd.

I wtedy do mnie dopiero dotarło (eureka!), że rozwiązanie mamy w sobie, nigdzie indziej! trzeba jednak o to lepsze samopoczucie zawalczyć...chociaż fighter ze mnie żaden, nie poddałam się, powiedziałam sobie, że muszę sobie narzucić dyscyplinę, otrzepać się, wystarczająco mnie skrzywdzono, nie będę jeszcze JA SAMA SOBIE dodatkowego bólu zadawać. Nie pozwoliłam swoim myślom dryfować za bardzo w tematy co by było gdyby, a może kiedyś jeszcze, ciekawe co on sobie myśli, mam nadzieję, że żałuje itp. Przestałam myśleć cokolwiek na ten temat, ani złościć się ani cieszyć. Stało się i nic tu się nie poradzi, drzwi zamknięte.
A dniem X w którym to wszystko nastąpilo był to dzień, w którym spotkałam mojego eksa z panną, z którą mnie zdradził. Tego dnia wróciła do domu i ostatni raz wyłam z jego powodu. Dosyć. Nie żebym cudownie ozdrowiała czy coś z tych klimatów, ale walczę z tymi negatywnymi uczuciami, nie dam się tak łatwo i mi to pomaga, z jakiej racji mam się zalewać łzami i stracić niemalże zdrowie bo jakis dupek zapomniał mi powiedzieć, że jest nieszczęśliwy w związku.

Wszyscy dobrze Ci piszą, Tenko dobrze prawi - pozwól sobie na ten żal i wszystko inne, ale nie daj się porwać temu, bo będzie dramat. Większość z nas jest o ten jeden czy dwa kroki przed Tobą ale praktycznie z nas zna Twój stan z autopsji. Trzeba to po prostu przejść. To jest jak oczyszczenie.

Będzie dobrze, zobaczysz:)


Ice - "prezesi piaskownic" ależ cudne określenie big_smile

1,289 Ostatnio edytowany przez thepass (2014-05-10 00:47:48)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Jak drugi człowiek nie daje od siebie nic, a nawet daje negatywne emocje, to ten pierwszy też traci motywację. Tylko to mogło sie skonczyc wczesniej, gdyby tak podjąć samodzielnie decyzje z powodów wewnętrznych przekonan, a nie zewnętrznych (jego) starań.

Jeszcze co do Zyczliwego. Na pewno nie krytykowałem "staroświeckiego" podejścia, tylko o to, że latasz za kims, kto traktuje Cie źle i nie daje z siebie nic (ok, niewiele). Dla Ciebie staroświeckość wychodzi na to, że jest się psem który lata za księżniczką. Złą księżniczką. Tak jest tez na odwrot, gdy kobieta sie stara o drania. To tez staroswieckie?

1,290 Ostatnio edytowany przez JoyDivision (2014-05-10 00:50:28)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Nie Iceman,nie mam żadnych wątpliwośći,że postąpiłem dobrze.Inaczej zrobić nie mogłem.Postaraj się mnie zrozumieć,ja nie tęsknie za nią,patrzeć za bardzo bym nie mógł teraz.Tylko to jest taki żal ,jak to opisać,że się dałem że JA byłem ślepy,że JA w to zabrnąłem całym sobą,do siebie mam żal chyba.Że dałem się tak załatwić,to mnie boli.Smutno mi bo mam wrażenie że jestem frajerem,kimś mało wartym.

1,291

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Ego boli, ego. Byles taki zajebisty i juz nie jestes. Popelniles blad. Teraz czas sie podniesc, jak przystało na prawdziwego mezczyzne.

1,292 Ostatnio edytowany przez JoyDivision (2014-05-10 00:52:59)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
thepass napisał/a:

Ego boli, ego. Byles taki zajebisty i juz nie jestes. Popelniles blad. Teraz czas sie podniesc, jak przystało na prawdziwego mezczyzne.

Nie zaprzeczam że tak jest,tak boli ego.Dlatego udaję że mnie to wali,że gówno mnie to obeszło,ale przed sobą nie można udawać.

1,293 Ostatnio edytowany przez thepass (2014-05-10 01:05:07)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Prawda jest taka, że m.in. dlatego kobiety zostawiają mężczyzn. Szukają kogos silniejszego. A wiesz czemu? Bo aktualnie Twoj humor zalezy od tego jak ona Cie traktuje, czy Cie dowartosciowuje. Jak udaje sie to oddzielic, to jestes wygrany na wielu płaszczyznach.

1,294

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
thepass napisał/a:

Prawda jest taka, że m.in. dlatego kobiety zostawiają mężczyzn. Szukają kogos silniejszego. A wiesz czemu? Bo aktualnie Twoj humor zalezy od to jak ona Cie traktuje, czy Cie dowartosciowuje. Jak udaje sie to oddzielic, to jestes wygrany na wielu płaszczyznach.

Cholera racja,nie pomyślałem o tym.

1,295

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Thepass, Ty okrutniku! tongue

Ale tak jest - źródłem i narratorem tych wszystkich historyjek o cierpieniu i upokorzeniu, które lubimy sobie opowiadać, jest ego.

Ulga przychodzi w momentach, kiedy się z nim nie identyfikujesz. To są te chwile, kiedy potrafisz patrzeć na siebie z boku, jakbyś przewijał przed oczami film, a Ty jesteś tylko projektorem, przez który on się wyświetla.
Czy projektor jest swoim filmem? Czy film może "ugodzić" ekran, na którym się wyświetla? wink

Film to obrazki i wspomnienia, które 'atakują' Cię teraz z każdej strony. Emocje układają z nich niesamowitą historię - ego stoi i klaszcze i tapla się w każdej skrajnej emocji - no orgazm po prostu! big_smile

Za jakiś czas, jak wypalisz większą część emocji i zauważysz, że tych historii może być nieograniczona ilość - kwestia perspektywy, ego zacznie powoli zdychać, bo bez identyfikacji z nimi nie ma się do czego odnieść.

Wtedy wraca poczucie kontroli.
Ale to jeszcze trochę potrwa i bardzo dobrym sposobem jest, jak wspomniano wyżej, powtarzanie sobie przy każdej chwili słabości, że to stan przejściowy. Bo to JEST stan przejściowy. Z duchami w końcu tutaj nie gadasz smile

1,296 Ostatnio edytowany przez redapples (2014-05-10 01:11:37)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
thepass napisał/a:

Jak drugi człowiek nie daje od siebie nic, a nawet daje negatywne emocje, to ten pierwszy też traci motywację. Tylko to mogło sie skonczyc wczesniej, gdyby tak podjąć samodzielnie decyzje z powodów wewnętrznych przekonan, a nie zewnętrznych (jego) starań.

Jeszcze co do Zyczliwego. Na pewno nie krytykowałem "staroświeckiego" podejścia, tylko o to, że latasz za kims, kto traktuje Cie źle i nie daje z siebie nic (ok, niewiele). Dla Ciebie staroświeckość wychodzi na to, że jest się psem który lata za księżniczką. Złą księżniczką. Tak jest tez na odwrot, gdy kobieta sie stara o drania. To tez staroswieckie?

Zerwałam dwa razy na początku znajomości jak jeszcze nie czułam tego silnego przywiązania emocjonalnego, ale wybłagał mnie, przekonał, chociaż nie jest człowiekiem wylewnym, który powiedział mi ze nigdy nie przeprasza, pomyślałam sobie, żeby mnie przeprosić musiał się przełamać i to dla mnie, wow, będą z niego ludzie. Thepass ludzie popełniają błędy, ważne by coś z tego wynieść, czasami też za bardzo wierzymy wybielając pewne zachowania. Do cholery, wierze w to że ten świat ma sens, że są ludzie którym można ufać, mimo tego że zostałam okrutnie zdradzona i wiele różnych złych momentów było w moim życiu to i tak nie przestanę wierzyć ani ufać, ale gównem nie dam sie już obrzucić smile

1,297 Ostatnio edytowany przez thepass (2014-05-10 01:13:32)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Dlatego najlepszym sposobem na to jest wspominanie swoich zalet, dobrych cech, uczynków. Najlepiej wypisanie ich i kojarzenie z nimi pewnych wydarzen, w ktorych bylismy szcześliwi. Ale tylko wtedy, gdy robilismy to bezinteresownie. Nie, wtedy gdy chcielismy cos osiagnac. Damy komus pomoc za darmo - jestesmy szczesliwi, ktos jest zadowolony. Ludzie sie usmiechaja, cieszą, przytulają. Dobry uczynek. Projektujemy sobie to w głowie i usmiech nawet pojawia się sam, przy zamknietych oczach. Tutaj mamy za to nakręcanie się złymi cechami i przepowiadaniem przyszłości typu - nigdy sie nie zakocham, nigdy nie zaufam. Same nie nie nie nie nie nie. Negowanie wszystkiego i wszystkich. Zapętlenie. To że ktos mnie nie chce, nie znaczy ze jestem do niczego (przeciez tryliard innych osób tez nas nie chce i my ich także. Czy mamy czuc sie przez to źle?). To że ktoś złamał obietnice, nie znaczy ze to JA jestem do niczego. Jestem lepszy. Taka jest prawda. Bo ja robiłem dobrze, bo ja dałem z siebie coś dobrego i wiem, że moge to dawać dalej. A że nie tej złej osobie... jej strata. A ja dalej mam pozytywne plany na przyszlosc i tego sie trzymam.

redapples napisał/a:

Zerwałam dwa razy na początku znajomości jak jeszcze nie czułam tego silnego przywiązania emocjonalnego, ale wybłagał mnie, przekonał, chociaż nie jest człowiekiem wylewnym, który powiedział mi ze nigdy nie przeprasza, pomyślałam sobie, żeby mnie przeprosić musiał się przełamać i to dla mnie, wow, będą z niego ludzie. Thepass ludzie popełniają błędy, ważne by coś z tego wynieść, czasami też za bardzo wierzymy i wybielając pewne zachowania. Do cholery, wierze w to że ten świat ma sens, że są ludzie którym można ufać, mimo tego że zostałam okrutnie zdradzona i wiele różnych złych momentów było w moim życiu to i tak nie przestanę wierzyć ani ufać, ale gównem nie dam sie już obrzucić smile

Bo ludzie sie rozmijają często sami ze sobą i to jest problem. Byc moze on sądził nawet, że sie zmieni, że coś zmieni, ale nie dał rady. Jak to mowi Elka marchelka - jeszcze nie ten czas, nie to miejsce. Nie ta ścieżka w tym momencie.

1,298

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Duzo pieszecie rzeczy i ciezko to ogarnac pewnie przez to jaranie z honolulu i alkohol gdzie woda byla czerpana ze zrodelka spod cmentarza. Jak to mowil jeden raper dobra kurna tera ja nawijam. Joy ptzyzwyczajaj sie do tego uczucia ale bardziej wychwytuj emocje ktore dobw miotaja i mow do nich mow cwly czas z czasem . osiągniesz kontrole nad nimi. Powiem Ci tak, to co dzisiaj przezywam jest swego rodzaju najgorszym dniem of cos tam walic to. Ale o co mi chodzi. Chodzi i to ze w glowie cos mi mowi ej pamietasz wspolne cudowne wakacje w turcji albo pamietasz jak pisaliscie sobie wiersze jak wracales pociagiem z poznania? A pamietasz coroczne wypady na namioty na kilka dni dobra japa wystarczy. No to teraz Ci powiem tak. Jakis lamus takie rzeczy mi mowi w glowie i wiesz co ja na to? Mowie mu ze mam tk w dupie i sie smieje w tym momencie cos w glowie cichnie. Zaczyba dalej glosniej i tak w kolko. W koncu jak ojciec biore za ucho wychodze z pubu i mowie do gnojka zeby sie uspokoil bylo minelo teraz mam ważniejsze rzeczy na glowie a cudowna lepsza kobieta pojawi sie za jakis czas najpierw muszę zalatwic pewnie sprawy. Magia kina czy cuda na kiju w glowie coś sie na pstrykniecie palcami wypala.

Iceman ryjesz glowe i masz stuprocentowa rscje odnosnie eksow. Przypomnij sobie nasze mejle. Wszystko sie xgadza no jak cholera jestes pisarzem milosci czy cos.

Wprowadzam siebie chyba w paranoje co jest niezwyklym stanem mianowicie osoba z trzezwym juz umyslem doznaje ataku napisz do niej slrawdz co u niej moze cos sje uda w końcu sie Toba interesuje. Cholera wie skad to sie bierze w glowie ale smieje sie z tego i nie ukrywam ze wybilbym te mysli niczym kot na polu wybija mysia rodzine. Co dalej chcialem powiedziec. Szukam powodu tych zaklocen zsby to wyeliminowac. Za duzo gadalem o ex? Za duzo jej przyjaciółka miesza? Duzo mysli o ex odnosnie tego jak majowke spedzila? A moze termin komunii jej brata o ktorym wiem i draze w glowie ze beda zdjeciani super obiad z nowym chlopakiem. A moze mysli ze typ jest lepszy ode mnie? Nie mam.pojecia skad.to w tej glowie sie rodzi szczegolnie ze juz te furtki powoli zamkniete w pelni. Zrobilem sie tez podejrzlowy wobec grona znajomych eksi. Ciagle pytania co u mnie. Kur.. a co ich to interesuje moja ex wielce zainteresowana? Ma swoje zycie i od mojego juz wara. Wracajsc do tematu jest grubo i silnie probuje znalezc przyczyne. Byc moze przyczyna jest paradoksalnie szukanie przyczyny who knows. Dodam jeszcze ze juwenalia w tym samym czasie co u mnie to i u niej sie zaczynaja. A jeszcze mala rzecz jej przyjaciółka namawia mnie na odbycie praktyk w tej samej miejscowości w ktorej bedzje miec moia ex. O kiego uja tu chodzi pieprzone babsko bez wytchnienia i litosci.

Koniec zamulania jutro sie posmieje z moich refleksji kacowo jakis tam. Trzymajcie sie a szczegolnie Ty Joy po cipek nie jestes tylko masz chwile slabosci ale to normalne. Pamietaj garde wysoko trzymaj i low kicki w piszczele i uda. Piona ludzie!

1,299

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Witajcie wszyscy,milego dzionka wam życzę.

1,300

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Ja też życzę każdemu z Was miłego dnia!

Iceman... fajne zdjęcia.. gdzie Ty takie odlotowe krzaki znalazłeś?::)

Ktoś z Was widział 'dywany' z rzepaków... caaaałe żółte, piękne.

Posty [ 1,236 do 1,300 z 8,665 ]

Strony Poprzednia 1 18 19 20 21 22 134 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024