Zakochana ja też jestem cały czas
Lubię tu bywać,to forum jest dla mnie czymś ważnym i "nasz" temat.
Jesteś dzielna i mądra ale to już wiesz
On jest dzieciakiem to widac właśnie teraz po tym jakich wyborów dokonał,jak sie zachowuje,nie warto o kimś takim myślec !!!
Girll czasem są takie dni bez weny ale dobrze,że jesteś.
Miłego poniedziałku kochani,ja dzisiejszy wieczór spędzam z "mężem"
7,411 2016-10-31 10:18:35
7,412 2016-10-31 10:27:42
Girl, postaram się. Nie mogę się poddać przecież. Kto się zajmie tym malenstwem? Jakiś to będzie... Tylko chciałabym się poskładać już do kupy . Cieszę się że jesteście
7,413 2016-10-31 10:58:51
Juz ci napisalam, wierze w ciebie! Poskladasz sie i pomysl, ze jest ktos taki, kto jest twoim wszystkim i kto cie bardzo potrzebuje. Kruszynka taka
Jestes dzielna bardzo!
7,414 2016-10-31 13:03:09
Dziękuję dziewczyny. Miłego dnia wam wszystkim życzę. Jestem dzisiaj jakaś taka jeszcze bardziej bez mocy. A dzisiaj Halloween ;p poprzebierane dzieciaki będą biegaly i pukaly po mieszkaniach. Jeszcze niedawno ja tak biegalam hehe
7,415 2016-10-31 23:51:52
W wakacje sprzedałem samochód za kilka stów, żeby mi wystarczyło na bilet do Pekinu. Wycieczki nie żałuję, ale teraz kiedy jadę tak dłużej autobusem, to cholerna szyba mi wszystko wypomina i myśli się nade mną znęcają... Jeśli komuś ciężko, polecam cofnąć się w tym wątku do 1 strony. Iceman to dobry ziomek
7,416 2016-11-01 10:05:47
Zakochana, ja Ci kiedyś napisałam, że wszystko to, co masz za sobą, co przeżyłaś, wpłynie na Ciebie i uczyni Cię silniejszą osobą. Zobaczysz, wszystko, co się dzieje w życiu, jest po coś. Jest dla Ciebie dobre, nawet jeśli tego tymczasowo nie widzimy, bo mamy w sobie uczucia i jesteśmy przywiązani do pewnych osób. Zaufaj tej myśli a będzie Ci lepiej. Pomyśl, że to ma sens. Widzisz, nam jako osobom trzecim czasem łatwiej zobaczyć pewne rzeczy, bo nie patrzymy przez pryzmat emocji. Popatrz ile osób tu mówiło Ci, że to dzieciak, że masz więcej dojrzałości od niego. Ty tylko opisywałaś kolejne zachowania. Po gorszym okresie następuje lepszy. Nie poddawaj się, dasz radę :*
A jak reszta się trzyma?
7,417 2016-11-01 20:41:08
Ja jestem obecnie w dziwnym miejscu. Nadal myślę większość czasu o eks, ale już bez rozpaczy, jakiekolwiek gdybanie sprawnie przepędzam z głowy. Niestety od kiedy zostałem porzucony czuję się coraz bardziej odpowiedzialny za ich oboje. Sama się zdecydowała wyprowadzić i pozostać samotną matką, ale sobie nie radzi. Jej problem jest taki, że pochodzi z bardzo zamożnej rodziny, tu w Polsce ma w miarę dobrze płatną pracę, ale nie może żyć tak jak w swoim kraju (na tak wysokim poziomie). Co mnie cholernie denerwuje, to to, że kiedy wróciłem do pustego już "naszego" mieszkania, to zauważyłem metki ze sklepów z odzieżą typu sukienka za 400zł i kilka innych takich, a teraz wysyłam jej pieniądze średnio raz w tygodniu, żeby jakoś dożyła do 10 dnia miesiąca... Niestety dziecko choruje, lekarz, leki to kosztuje, ja nawet gdybym chciał, to nie potrafię być obojętny wobec nich i serce mi się kraja kiedy myślę, że mają źle, a sam muszę teraz wynajmować kawalerkę, która ma pieprzony kibel na korytarzu i nawet drzwi nie da się zamknąć...Obecnie mój dialog z eks, to wyłącznie omawianie tego jak się ma dziecko i czy wystarcza im pieniędzy... Cholera, nie czuję się z tym jakoś mega źle, bo w przeszłości nie miałem dobrze płatnej pracy i nie mogłem bardzo wspierać mojej kobiety finansowo, więc teraz chociaż mogę pomóc. Co mnie kłuje - sama podjęła tak ryzykowną decyzję o zerwaniu, a teraz jest ode mnie zależna. Kurde, naprawdę mogła nam dać chociaż kilka tygodni więcej, a zobaczyłaby, że może znaleźć we mnie kogoś, kto jej zapewni poczucie bezpieczeństwa.
Obecnie mam urlop i spędzam go u rodziców i ze znajomymi. Moje mieszkanie jest zbyt depresyjne lol.
7,418 2016-11-01 22:17:57 Ostatnio edytowany przez agnieszka855a (2016-11-01 22:19:02)
Przyszły_mezu naprawdę nie rozumiem czemu dajesz sie jej tak wykorzystywać. Urwij kontakt z nią. Nie utrzymuj jej. Skoro ma pieniądze na drogie sukienki to na chleb tez pewnie ma. Pamietaj tez ze mimo szczerych uczuć do jej dziecka to nie jest Twoje dziecko. Nie mozesz brac za nie odpowiedzialności. Ona nie chce związku z Tobą. Chcesz byc traktowany jak kolo zapasowe w razie problemow finansowych? Niech sama sobie radzi, ma rodziców niech oni jej pomoga. Rozstanie i bycie samotna matka to jej wybór. To nie powinno Cie juz obchodzic. Poki co jestes krowa dojna na pieniadze. Przepraszam ze tak dosadnie. Ale powinieneś to wiedzieć i sie ogarnac
7,419 2016-11-01 23:01:11
Dziękuję Autre. Od pięciu miesięcy wierzę, że będzie lepiej. Wiara i nadzieja cały czas się we mnie tlą.przynajmniej jestem już pena tego że potrzebuję pomocy specjalisty i faktycznie się do niego wybieram. Pedagog w szkole stwierdziła, że widzi u mnie początki depresji i według niej powinnam się udać jeszcze do psychiatry, ale poczekamy co powie psycholog. Tak samo jak miałam nadzieję, że będzie mi łatwiej jak pojawi się mała tak teraz mam nadzieję, że będzie mi łatwiej po wizycie.
Przyszły mężu. Aga ma rację w 100%. Rozumiem, że Tobą rządzą silne uczucia. Nie tylko do niej, ale i do dziecka. W tym momencie jesteś po prostu wykorzystywany w najgorszy możliwy sposób, a ta kobieta? Dziwne, że jest matką skoro nawet nie ma serca! Wywala Cie na zbity pysk że swojego życia, a przy tym jeszcze ciągnie od Ciebie pieniądze? Wiesz... Gdybym ja podjęła taką świadomą decyzję, że chce zostać samotną matką i facet by nawet mi proponował, że będzie płacił to mi byłoby najzwyczajniej w świecie głupio... Tym bardziej że to nie Twoje dziecko. Nie wiem czy pisałeś ile ono ma, ale jeżeli faktycznie czujesz więź z dzieckiem to nie dawaj jej pieniędzy, a sam coś dla niego kup. Nawet najpotrzebniejsze rzeczy: mleko, pampersy, kaszki, zupki, deserki... Nie wiesz na co ona wydaje pieniądze, ale skoro zarabia to sobie świetnie poradzi. To co Ci robi w tym momencie... Nawet nie wiem jak to grzecznie nazwać. Ale Ty musisz być teraz facetem, pokazać, że masz jaja i odciąć się od niej! Dziecko, dzieckiem, ale ona wywaliłem Cie ze swojego życia i chociażby z szacunku sam do siebie powinieneś to zrobić.
Powiedzcie mi jak to działa... Poszłam pod prysznic, zaczęły nachodzi mnie myśli o tym debilu i jego dziewczynie... Wracam do pokoju, patrzę w telefon i on kapitał "hej, jak tam?"... Czy ten człowiek nigdy mi nie da spokoju? Nie ważne jak chamski będę mu odpisywać, nie ważne że napisze, że nie chce. I tak będzie mi truł dupe. Jakby go to interesowało... To jest chore...
7,420 2016-11-01 23:17:39
zakochana, to sa toksyczne zachowania.
takich ludzi rajcuje sama Twoja aktywnosc i nie ma znaczenia czy mu napiszesz "kocham cie" czy "spierdal**". Dla nich to to samo - Ty reagujesz - nie wazne jak - oni się cieszą.
7,421 2016-11-01 23:24:43
Hmmm... Myślisz że to możliwe, że mój związek był toksyczny dlatego czuje takie przywiązanie do osoby która ma mnie gdzieś i mnie tak potraktowała? Przyszło mi do głowy coś takiego... Tak czy siak jest to chore...
7,422 2016-11-01 23:51:56
Przyszły mężu, oświeć mnie, proszę, bo nie kumam. Jest sobie kobieta,która ma bogatą rodzinę, dobrze zarabia tu w Polsce (zakładam, że coś około średniej krajowej) i ma na utrzymaniu dziecko. I teraz z własnej woli decyduje się rozstać ze swoim facetem, który miesiąc w miesiąc też coś tam dokłada od siebie. Podkreślam: to jest jej decyzja. To jest kobieta dorosła, wie na co się decyduje i na co wydaje pieniądze. I jej facet,nie dość, że ma złamane serce i odcięto go od przysposobionego syna, to jeszcze sam z siebie jej pomaga finansowo. Człowieku, czyś Ty oszalał? Przez nią płaczesz, szukasz na siłę zajęć, żeby nie rozpamiętywać a ona sobie sukienki kupuje? Oczywiście, szlachetne jest to, co robisz, ale wiesz co? Ona i tak tego nie doceni. Ona już ma Cię gdzieś i uważa za frajera, którego ma na każde zawołanie. Nie chciała Cię, to odetnij ją od pieniędzy. Nie jesteś prawdziwym ojcem małego, żeby płacić na niego alimenty. Pytanie: gdzie jest ojciec i jakie ma stosunki z matką i małym? I jakie ma zobowiązania? Ale to tak na marginesie.
Dziewczyny dobrze Ci radzą. Jeśli juz musisz, to kupuj gotowe produkty dla małego. Jednak gdybyś się od niej odseparował, to byłoby lepiej dla Ciebie. Popatrz, to, co robisz, to nadal przywiązanie do niej, nadal zachowanie wzajemnych zależności. Co to Ci daje? Na pewno czujesz się lepiej. A gdybym Ci powiedziała, że będzie Ci lepiej, oczywiście w perspektywie długofalowej, gdy podziekujesz jej za znajomość i się odetniesz? Może wtedy paradoksalnie zyskasz w jej oczach,bo póki co wie, że jak zagra, tak będziesz tańczył. Przemyśl to, proszę. Przynajmniej tyle.
Zakochana, a musisz odpisywać? Napisz grzecznie, że prosisz o kontakt tylko w sprawie dziecka i dziękuję. I dobrze, że masz tego psychologa, bo priorytet na teraz to osiągnąć taki stan, żeby te wiadomości nie burzyly Twojego spokoju i nie zmieniały nastroju. I tak, to jest toksyczne, że facet Cię skrzywdził a Ty nadal do niego ciągniesz jak pszczoła do miodu. Co on Ci daje? Ale tak serio. Przypomnij sobie tego faceta,który chciał z Tobą zerwać i pomyśl czy za takim tęsknisz? Bo taki właśnie jest teraz dla Ciebie. Lepiej tu nie będzie. Lepiej może być z Tobą, ale nie z wami. I tego Ci życzę - poukładania siebie :-)
7,423 2016-11-01 23:52:25
zakochana,tego nie wiem. czasem ludzie nie są toksyczni sami w sobie, ale przejawiaja takie toksyczne zachowania.
ja nie zauwazylam toksycznosci zwiazku, ale byc moze zbyt malo podalas informacji na ten temat. niekiedy jak tu czytam rozne historie to od razu rzuca sie w oczy toksyczny zwiazek.
dobrze, za bedziesz miala te wizyty, sadze ze to Ci pomoze. jestes taka mlodziutka - szkoda Twojego zycia, zeby sie z tym wszystkim męczyć.
a na razie trzymaj sie rady dziewczym sprzed jakiegoś czasu: kontakt z nim tylko w kwestiach dziecka. wiem ze to trudne, uwierz mi - przeszłam przez uzaleznienie od faceta, wiec wiem. ale da sie to zrobic
wiesz, ze Ci kibicuję (i Twojej malej tez )
7,424 2016-11-02 09:57:05
Witajcie !
Przyszły mężu Autre dobrze napisała,szlachetne jest to co robisz tylko ja mam wrażenie,że ona zwyczajnie Cie wykorzystuje. Nieźle się ustawiła,kase od Ciebie ma,może liczyć na Ciebie w kwestiach związanych z małym a ona może kupować kiecki dla innych facetow No powiem Ci brawo ona
Jeżeli czujesz potrzebę bycia dobry dla małego to kup ciuszek czy zabawkę ale nie dawaj kasy.
Zakochana po co mu odpisujesz? Po co marnujesz czas i energię na myślenie o nim i o niej? Są razem takiego dokonał wyboru.
Masz szkole,mała to warte skupienia. Dasz rade tylko go odetnij!
7,425 2016-11-02 11:15:24
Ale ja mu nie pisze nic o sobie. On ma to w dupie, aja się wysilać nie będę. "hej, jak tam?" to odpowiedź "mała ma się dobrze".pisałam mu żeby dał spokój na przynajmniej tydzień, to napisał wieczorem. Robi wszystko, żeby chociaż napisać. To wygląda jakby w razie czego miał podkładkę do sądy, że on jest tak wspaniałym tatą i się interesuje. Szkoda tylko że zapomniał, że do końca zeszłego miesiąca miał mi napisać co myśli na temat szczepień i poczytać o nich.
Autre, to nie jest tak, że ja Bóg wie jak za nim tęsknię. Tęsknię, bo zostały tam jeszcze jakieś uczucia do niego. Sponiewierane, ale jednak są. Generalnie sama uważam, że jest dupkiem i nie da mi nic. Nie pozwolilabym mu do nas wrócić, bo na to nie zasłużył. Momentami nachodzi mnie uczucie zazdrości... Generalnie multum złych emocji i nie mogę nad nimi zapanować i to najbardziej utrudnia mi życie w tym momencie.
V, moje uzależnienie do niego zniknęło. Umiem radzić sobie sama ze wszystkim i nie potrzebuje go do tego. Podczas tych wszystkich rzeczy czuje do niego ogromny żal, że nie robi tego ze mną, ale nie czuje, że go potrzebuje. Myślę, że to akurat mam już za sobą. Dziękuję za wsparcie, myślę, że psycholog mi podpowie co mam ze sobą zrobić aby było mi łatwiej. Innego kontaktu niż w kwestii dziecka z nim nie uznaje, także z tym nie ma problemu. Tylko od paru dni nie pyta co u małej tylko pisze właśnie takie "hej, jak tam?".
Little, marnuje ten czas i energię bo na pytanie o dziecko powinnam mu odpisywać. I tak nie robię tego odrazu i już nie sprawia mi to bólu i nie ma takiego ogromnego scisku jak napisze. Jest za to tysiąc innych negatywnych odczuć... I to mi w tym momencie przeszkadza.
7,426 2016-11-02 11:19:57
no cóż, dla mnie pytanie "jak tam?" nie jest pytaniem o dziecko
ale nie jest moim celem buntowanie Cię.
psycholog pomoże - mam nadzieję, żę trafisz na ogarniętego człowieka
trzymaj się, dziewczyno
jakby co, to zawsze możesz do mnie pisać maile
7,427 2016-11-02 11:40:59
Dla mnie pytanie "jak tam" też nie jest o dziecko. Zastanawiam się o co mu chodzi z tym. Może chce bardzo mieć ze mną jak najlepsze relacje... Do niego nie dociera jak bardzo mnie skrzywdzil...
7,428 2016-11-02 12:06:56
Autre, sówko, macie kompletną rację oczywiście. Wiecie, u mnie to ma chyba głębsze podłoże. Cały czas winię się za to, że poroniła 2 razy, chociaż kiedy chciałem pomóc, to rzucała we mnie rzeczami i kazała wypierd*lać z domu... Heh, ona nie odzywa się do rodziny, bo są ze sobą skłóceni poprzez nasze rozstanie, Oni mnie całkowicie zaakceptowali, bo byłem mega kontrastem dla biologicznego ojca synka. Ten z kolei jest także obcokrajowcem, lecz krwi słowiańskiej, z tego co wiem, to dał sobie spokój. Kiedy odkrył, że jego była jest ze mną stalkował nas i zastraszał. Koniec, już żadnych pieniędzy nie dam. Chciałem coś kupić małemu, ale nie znam ich adresu i raczej ona chce, żeby tak pozostało. Zostały u mnie jakieś jej ciuchy, buty, kosmetyki, ale raczej je komuś rozdam, bo wszystko jest sporo warte. Dziękuję Wam, że jesteście tutaj i mogę zawsze liczyć na "liścia w twarz".
7,429 2016-11-02 20:03:44
Wróciłam do domu z urlopu a moja mama mówi mi, że on był tutaj 2 razy i pytał o mnie. Napisał też, list w którym znowu pisze jak to się on nie zmienił i jak bardzo chce to naprawić.
I znowu jestem w emocjonalnym bagnie.
Co mam zrobić napisać mu kolejny raz żeby przestał do mnie pisać, że to koniec po raz enty grozić policją co i tak do niego nie dociera ?
2 miesiące od rozstania a on przychodzi bezczelnie do mojego domu i chce rozmawiać o tym co się stało. Jestem emocjonalnie rozbita i jednocześnie zła i wkurzona
7,430 2016-11-02 20:06:56
nie pisac,nie kontaktowac, nie odpowiadac na zadne proby kontaktu
nie grozić policja,tylko w końcu to zgłosić (ja idę zglosic nekanie jutro)
7,431 2016-11-02 20:09:28
nie mam wystarczaąco dużo dowodów tylko ten list i jeden telefon odrzucony w spisie połączeń...chyba za mało...wczesniej wszystko kasowałam bo myslalam ze przestanie niedługo i da sobie spokoj
7,432 2016-11-02 20:17:18
to nie ma az tak wielkiego znaczenia. jak jeszcze raz przyjdzie do Ciebie, a Ty bedziesz w domu od razu wzywaj policje - mow ze sie boisz.
ja juz kilka razy policje wzywalam, bo mnie nachodzil - jak nie chcialam z nim rozmawiać, albo przyjac prezentow, to mnie zaczynal straszyć i wyzywac - na srodku ulicy. ulatnial sie jak smród z gaci kiedy tylko lapalam za tel.
mimo tego i tak wzywalam policje nawet jak tchorz uciekal. każdy z policjantow mi radzil, zebym od razu szla na posterunek i zglosila nekanie. myslalam, ze psychol odpusci jak znajdzie nowa ofiare, ale ostatnio sie przekonalam, ze nic z tego.
trzeba zgłaszac za kazdym razem i tyle.
7,433 2016-11-02 20:19:04
_v_ jak przyjedzie nastepnym razem od razu zadzwonię.
Myslałam ze po 2 msc mu przejdzie...
7,434 2016-11-02 20:21:23
dzwon i sie nie przejmuj niczym
najtrudniej przelamac wstyd i strach - pierwszy raz tez sie balam
wlasciwie to przez pierwszych kilka jego wizyt nie dzwoniłam na policje - sądziłam, ze odpusci...
u mnie minęło juz 5 miesiecy
7,435 2016-11-02 20:35:30
_v_ jesteś silna i dzielna tylko brać od Ciebie przykład
mam okropny nastrój przez niego, zakłóca mój spokój wewnętrzny
7,436 2016-11-02 20:37:43
dobrze Cie rozumiem. ja tez jeszcze sie nie potrafie calkiem odciac od tego i wkurzam sie tez na to, ze daje sie wkurzac jemu
ale sie nie dam.
Ty tez sie nie dawaj
7,437 2016-11-02 20:59:57 Ostatnio edytowany przez agnieszka855a (2016-11-02 21:07:47)
Ja sie teraz bardzo złoszczę. Czas mija a on dalej nic nie rozumie.
Chciałabym osiągnać spokój psychiczny chociaż w jakimś stopniu. Bo mogę go spotkać na mieście, mieszka niedaleko. Ale żeby skończyły się te listy i nachodzenie, całe te pranie mózgu...
7,438 2016-11-02 21:29:07
agnieszka, zapamiętaj sobie jedno:
ON NIE ZROZUMIE
przykro mi,ale on nigdy nie zrozumie. a Ty stracisz zycie na proby zrobienia wszystkiego, zeby zrozumial.
ja, mimo tego ze moj psychol mnie nadal meczy, robie swoje mimo stalkingu żyję tak, jakby go nie bylo
korzystam z życia, robię to co.sprawia mi przyjemnosc i bardzo rzadko mysle o psycholu.
7,439 2016-11-02 21:33:36
Chciałabym być na podobnym etapie jak Ty
ale ciągle idąc po miescie rozglądam się dookoła czy nie ma jego albo jego auta gdzieś w pobliżu...
Mam nadzieję, że z upływającym czasem i pomocą psychologa jakoś wyjdę z tego bagna
7,440 2016-11-02 21:48:05
na etapie rozglądania sie bylam trzy miesiace temu nawet wchodzilam tylnym wejściem do budynku - znam ten ból.
ale podjelam decyzje, ze nie dam sie zagonic w kozi róg. ja chce żyć. a nie chować się po kątach.
7,441 2016-11-02 21:54:20
Z każdym dniem nasza wewnętrzna siła rośnie. Już nie jesteśmy takie malutkie jakim oni nas uczynili.
Patrząc z perspektywy I związku byłam silniejsza - była toksyczność i kochanie za bardzo ale zerwałam i nie wróciłam. A ten związek ? Poprzez manipulacje złamał mnie psychicznie, uzależnił od siebie i zatraciłam się w tym, zgubiłam swoją siłę i szacunek który teraz ciężką pracą odbudowuję.
7,442 2016-11-02 22:15:24
wspolczuje Ci z calego serca.
aczkolwiek pewnie nigdy do konca nie zrozumiem jak sie kobieta wtedy czuje... bo ja, mimo uzaleznienia,dzielnie stawialam mu czolo. nie dawalam sobie wmowic poczucia winy, nie dalam zniszczyć swojego poczucia wartosci, nie pozwalałam wybierac sobie przyjaciół i wyraznie mowilam mu, ze chce np. pobyc sama czy ze nie zapraszam go na noc.
duzo czasu niestety mi zajelo zrozumienie ze najlepsza metoda walki jest brak walki.
gdybym nie wyszla z tego zaklętego kregu, to moglabym jeszcze walczyc całymi latami. tak jsk mucha w pajęczynie - im mocniej sie szamocze, tym mocniej oblepia ją sieć.
no i ta glupia nadzieja, ze skoro ja dotrzymuje slowa w związku, to i on w koncu zacznie.
i wtedy mnie olsnilo: trzeba umiec odpuscic. cos co wydaje sie przegrana na pierwszy rzut oka jest tak naprawdę zwyciestwem.
7,443 2016-11-02 22:54:34 Ostatnio edytowany przez agnieszka855a (2016-11-02 23:00:02)
Ja niestety dalam sobie dużo wmowic, stlamsic sie i w tym wszystkim utonac. Dalej bym w tym trwala w tej iluzji jakim chcialam go widziec...gdyby nie przyjaciele i Wy dobrzy ludzie na tym forum za co jestem wdzieczna.
Ciezko mi czytajac jego listy chcialabym zeby bylo tak jak pisal w nich ale wiem ze to by bylo chwilowe, ze on nic nie zrozumiał...
Za chwile napisal smsa czy kogos mam a jak mu odpisze to da mi spokoj...co to za szantaz zazdrosny psychofag...nic nie rozumie nie liczy sie to co mi zrobil i jak sie czuje tylko czy kogos mam bo on to musi wiedziec....oczywiscie ze nie mam i boje sie ze nie znajdę ze zawsze bede sie bala zaufac czy nie bedzie to kolejny toksyczny zwiazek..ale narazie mam dosc facetow musze sie podniesc po ostatnim zwiazku
7,444 2016-11-02 23:40:44
agnieszka, ci wszyscy psychopaci korzystaja z tej samej ksiazki z tekstami.
moj mowil dokładnie to samo - slowo w słowo.
ze on musi wiedziec czy go kocham czy nie. a jak odpowiem, to da mi spokoj.
TO WIERUTNA BZDURA
psychopata żywi sie nasza uwaga,naszymi emocjami - niezaleznie od tego czy .jest to milosc czy nienawisc. jedyny sposob na psychofaga to odciecie go od pozywienia - jakiegokolwiek.
a na poprawe humoru polecam Ci bloga, ktorego odkrylam kilka dni temu
wyszukaj w necie: manufaktura radości.
warto poczytac i przyswoic
7,445 2016-11-03 00:45:54
O to to!
Cos, co wydaje sie koncem, jest tak naprawde poczatkiem. Jeszcze nie tak dawno bardzo w to watpilam. Dzis wiem, ze tak jest naprawde.
Tak sie tu wtryniam do was do rozmowy, wybaczcie. Chcialam wpasc sie przywitac, zapytac, co u was moi drodzy
Moze moj ex nie jest psychopata, choc momentami sie zastanawiam, czy na pewno... wiec nie moge powiedziec, ze was rozumiem w stu procentach, bo moge sobie tylko wyobrazic, przez co przeszlyscie/przechodzicie dziewczyny, ale jednak w jakims stopniu was rozumiem, bo ja tez dalam sie omotac, pozwolilam, zeby on zrobil sobie ze mnie zabawke, zeby mna manipulowal, robil ze mna co mu sie zywnie podoba. Moim kosztem koles podbudowal sobie mocno swoje ego. Tez bylam od niego uzalezniona. Emocjonalnie. Ogolnie. Troche mi zeszlo zanim spadly mi z oczu klapki, ale lepiej pozno niz wcale. Da sie... trzeba tylko walczyc o to. O siebie!
I zgadzam sie _v_ tacy ludzie chca tylko reakcji, emocji, niewazne jakie one sa. Ich rajcuje nawet zlosc, nienawisc. Moze nawet przede wszystkim? Dlatego najlepiej sie odciac. Olac cieplym moczem. Brak reakcji to najsilniejsza bron w tej walce. Tak sadze...
7,446 2016-11-03 06:33:56
O to to!
Cos, co wydaje sie koncem, jest tak naprawde poczatkiem. Jeszcze nie tak dawno bardzo w to watpilam. Dzis wiem, ze tak jest naprawde.
Tak sie tu wtryniam do was do rozmowy, wybaczcie. Chcialam wpasc sie przywitac, zapytac, co u was moi drodzy
Moze moj ex nie jest psychopata, choc momentami sie zastanawiam, czy na pewno... wiec nie moge powiedziec, ze was rozumiem w stu procentach, bo moge sobie tylko wyobrazic, przez co przeszlyscie/przechodzicie dziewczyny, ale jednak w jakims stopniu was rozumiem, bo ja tez dalam sie omotac, pozwolilam, zeby on zrobil sobie ze mnie zabawke, zeby mna manipulowal, robil ze mna co mu sie zywnie podoba. Moim kosztem koles podbudowal sobie mocno swoje ego. Tez bylam od niego uzalezniona. Emocjonalnie. Ogolnie. Troche mi zeszlo zanim spadly mi z oczu klapki, ale lepiej pozno niz wcale. Da sie... trzeba tylko walczyc o to. O siebie!
I zgadzam sie _v_ tacy ludzie chca tylko reakcji, emocji, niewazne jakie one sa. Ich rajcuje nawet zlosc, nienawisc. Moze nawet przede wszystkim? Dlatego najlepiej sie odciac. Olac cieplym moczem. Brak reakcji to najsilniejsza bron w tej walce. Tak sadze...
tak właśnie jest
dlatego tak wazna jest zasada "zero kontaktu"
7,447 2016-11-03 10:18:15
Potrzebuje kopniaka w dupe. Jego listy zasialy we mnie watpliwosci moze faktycznie sie zmienił..i tak tocze znowu walke z jednej strony chce uwierzyć i moja glowa podsyla mi dobre obrazy ale z drugiej strony wiem ze to manipulacja....le czy ludzie sa az tak podli ?
7,448 2016-11-03 10:28:51
agnieszka, są - uwierz mi
przecwiczyłam setki obietnic - ani jedna nie została dotrzymana - to były dosłownie SETKI obietnic - po każdej kłótni.
I NIC SIĘ NIE ZMIENIAŁO
a nawet było gorzej, bo każde przesunięcie moich granic sprawiało, że pozwalał sobie na więcej.
też miałam taki moment rok temu, że uwierzyłam w jego zmianę - to było pod koniec lipca.
Podobno poszedł wtedy do psychologa, chodził na terapię.
Uwierzyłam do tego stopnia, ze w sierpniu pojechałam z nim na wakacje.
Z tych wakacji musiałam uciekać po kilku dniach, bo bałam się, że mi zrobi krzywdę podczas ostrej kłótni. A najpierw pół nocy spędziłam na dworze, w burzy i lejącym strumieniami deszczu, bo bałam się wrócić do domku, a wstydziłam się pojść po pomoc...
rano się spakowałam i poszłam na pks.
On szedł za mną przez całą drogę, przez całą wieś - i wyzywał mnie - głośno, tak że wszyscy słyszeli, wyzywał mnie i czekał ze mną aż przyjechał PKS i do niego wsiadłam.
Ludzie nie reagowali, choć słyszeli i widzieli, że płaczę.
To powinien być koniec, ale po powrocie znowu mnie przepraszał, płakał, obiecywał i znowu dałam się nabrać - jak debilka.
wytrzymałam jeszcze kilka miesięcy ciągłych kłótni, wyzywania mnie i kolejnych zdrad. aż do końca maja. powiedziałam sobie, ze to koniec. I teraz jestem konsekwentna.
Nigdy więcej już tego kuta*a w moim życiu. NIGDY.
7,449 2016-11-03 10:28:57
Sa podli. Uwierz mi, ze sa. Aga, zalozmy, ze sie zmienil, ale co z tego? Bo wg mnie jesli sie zmienil, to tylko na chwile. Bo w rzeczywistosci tacy ludzie sie nie zmieniaja. To jest zbyt skomplikowane, zeby tak po prostu to w sobie zmienic. Musialby sie leczyc, bo takie zachowanie, ktore on soba reprezentuje nie jest normalne i to nie jest cecha charakteru, nad ktora mozna popracowac, tylko cos wiecej. Jemu wlasnie o to chodzi, zebys ty sie zlamala i on znow mogl sie na tobie wyzywac, manipulowac, dreczyc itd. Aga, on podniosl na ciebie reke. To go skresla przede wszystkim!
I zauwaz... ty zaczynasz sie lamac, wiec jego dzialania odnosza jakis tam skutek. Naprawde chcialabys, zeby on znowu wygral? I postawil na swoim?
7,450 2016-11-03 11:49:12
Wczoraj eks zostawiła chyba ze 6 nieodebranych połączeń i wiadomości ze zdziwieniem: "Usunąłeś mnie z fejsbuka?". Wiecie, co grałem twardziela, ale i tak oboje wiemy, że częściowo naprawdę nie chcę zobaczyć jej zdjęć z kimś nowym... Kontakty zerwane, czuję się dziwnie, ale mam nadzieję, że mi przejdzie. Jestem na siebie wściekły, że tak się uzależniłem od JEDNEJ kropli w morzu! Przecież świat jest tak duży, jest tyle rzeczy do robienia, tyle ciekawych innych ludzi. Postanowiłem wrócić do rodzinnego miasta i pomieszkać trochę i rodziny. Wróciłem na starą siłownię, ah te znajome "mordy" i ich podśmiechujki w stylu "ziom, wyglądasz jak laska" Nie ma co tracić czasu na rozpamiętywanie panie i panowie, ja zamierzam odłożyć więcej kasy, zdać ten pieprzony chiński w marcu i lecę na studia! Tam jeszcze znajdę swoją drugą połówkę, po tym związku włączył mi się dziwny fetysz na azjatki...
7,451 2016-11-03 12:23:22
Wiem dziewczyny dziękuję wam. Ciagnie mnie do niego bo jest emocjonalnie niedostępny tak jak moj ojciec. I to jest mi znane mimo ze wiem jak bardzo szkodliwe. Dodatkowo boje sie samotności i zgadzam się na wszystko i takie traktowanie aby tylko byl aby zapelnic pustke. Mojego ojca tez często nie bylo duzo pracowal i jest nerwowy często wbija szpilki mamie. jednak ex jest bezrobotny ale tez wbijal szpilki mniej zlosliwe i dosadne jak moj ojciec ale widze podobieństwo. schemat jest mi znany i duzo pracy mnie czeka zeby kiedys zbudować normalna relacje.
7,452 2016-11-03 15:17:50
Aga, za mało czasu minęło, żeby się zmienił i naprawdę to przemyślał. Wydaje mi się, że teraz kieruje nim żądza posiadania a ofiara wymyka mu się z rąk, stawia na swoim. Wiesz co? Dotarło do niego to, że może Cię stracić i traci, ale to wszystko. Zobaczysz, że po powrocie będzie krótki miesiąc miodowy i powrót do starych schematów. Naprawdę nie tego teraz potrzebujesz. Popatrz jak daleko już jesteś. Jak długą przeszłaś drogę od tej Agi, która zaczęła tu pisać. Radzisz sobie, pracujesz nad sobą. I co, znów chcesz w centrum ustawić jego i jego potrzeby? Bo uwierz mi, że tak będzie, gdy do siebie wrocicie, na nowo sprawi, że mu zaufasz choć trochę. Wtedy on wykorzystując to przywiązanie, zrobi z Tobą co chce.
Zresztą, mam taki dobry sposób, gdy się łamię i Tobie też polecam. Przypomnij sobie jak było między wami, jak wyglądała wasza codzienność i pomyśl czy tego teraz chcesz. Co wtedy czulas? Czulas się szanowana, potrzebna czy zbędna i dopominajaca się o swoje? I co, nadal chcesz z nim być? Nie lepiej dać szansę komuś innemu, kiedy będziesz na to gotowa? Decyzja zawsze należy do Ciebie.
7,453 2016-11-03 16:21:29
Ten zwiazek byl najbardziej toksyczny. Ngdy nie uslyszalam kocham a jak uskyszalam to nie uwierzylam. . Zawsze czulam sie ta druga bo jeszce byla jego ex. Ciagle zylam w napieciu i wszystko robilam pod niego i dla niego tracac siebie. Jednak dalam mu sie omotac i uzaleznic. To sile ale wiem ze nie moge wrócić. Dziękuję za wsparcie. Dzis psycholog wiec jeszcze zdaze problem rozlozyc na mniejsze części.
7,454 2016-11-03 21:35:39
Kiedy już wydaje mi sie że wychodze na prostą, zaraz do głowy przychodzi jakaś myśl, jakieś wspomnienie, nokautuje mnie i znów jestem na samym początku.. ja już nie mam sił na to, wahania nastroju jak na karuzeli, walcze sam ze sobą, sam juz nie wiem co zrobić by to piekło sie skończyło, zrobiłbym wszystko by zapomnieć, zależy mi bardziej na tym niż na niej. Brak sił.
7,455 2016-11-03 21:39:47
Aj7, a trzymasz jakiś kontakt z eks? Ja miałem ok przez ostatnie kilka dni, dopóki się dowiedziałem gdzie się przeprowadziła, w sumie w zeszły weekend byłem w jej mieście nie mając o tym pojęcia... Mam to samo, znów spadłem, bo dzisiaj kiedy mi wyznała, że ma przejebaną sytuację, a biologiczny ojciec dziecka nawet się tym nie interesuje to serce mi pękło i znów wylałem swoje uczucia...Nawet z fejsa ją usunąłem, to zostawiła 6 nieodebranych połączeń i wiadomości jak ćwiczyłem na siłowni. No i po co? Ciekawi mnie co by mi powiedziała, gdybym miał telefon pod ręką i bym odebrał...
7,456 2016-11-03 21:48:47 Ostatnio edytowany przez Aj7 (2016-11-03 21:53:14)
I mam i nie mam, dziwnie to nazwać, potrafie z nią pisać normalnie żeby nagle ucieła temat i napisała ' nie pisz do mnie nigdy więcej ' !
Dowiedziałem sie od żony kuzyna która notabene jest jej przyjaciółką że chodzi przygnębiona i zastanawia sie nad tym czy zrobiła dobrze, pomyślałem sobie porusze z nią ten temat, zapytam co jest grane, czemu chodzi przygnębiona itd, usłyszałem 'spieprzaj!'
Walcze ze sobą i z tym zasranym telefonem,nie chce z nią rozmawiać bo mnie to niszczy, a z drugiej strony brak kontaktu z nią niszczy mnie jeszcze bardziej, to jest tak silne że nie wiem.. numeru nie mam po co usuwać skoro znam na pamięć, zablokować nie mam po co bo w każdej chwili moge odblokować 2 przyciskami, przecież nie bede jej prosił żeby zmieniła nr telefonu, czuje sie jak uzależniony.
W dodatku czuje że nie mam wsparcia nigdzie, przyjaciele, rodzina.. jak z nimi rozmawiam czuje sie jakbym rozmawiał z obcymi ludźmi, nie licząc ostatniego wyjścia w weekend nie mam ochoty nigdzie łazić, praca - dom - sen, zaczyna mnie to tak męczyć, w głowie milion myśli na sekunde.
7,457 2016-11-03 21:53:23
Masakra, to jest temat na całą noc przy browarze Ja mam czelendż na weekend, czyli 0 kontaktu. Wiesz, u mnie najgorsze jest to, że nie mam siły w sobie, aby po prostu zignorować jakąś wiadomość bo mój opóźniony w rozwoju umysł mówi mi: "no odpisz, bo twoje szanse spadną do zera". Jakie szanse? heh.
7,458 2016-11-03 21:58:27 Ostatnio edytowany przez Aj7 (2016-11-03 22:04:10)
Co jest w tym wszystkim najgorsze? Poczucie mojej wartości spadło poniżej zera, skoro robiłem wszystko co mogłem, starałem sie jak mogłem, idealny nie jestem ale robiłem wszystko co w mojej mocy, a ona.. zresztą nie tylko ona tylko każda mi bliska osoba która pojawiła sie w moim życiu nie potrafiła tego docenić, może ze mną jest coś nie tak?
Chyba już więcej nie będe was tutaj zadręczał moimi problemami bo to podchodzi pod jakąś depresje chyba.
Na dodatek cały listopad w pracy czekają mnie nocne zmiany w pracy, najpiękniejszy okres od rozstania czyli noc bo wtedy śpie, będe na nogach i myśle myśle myśle.
7,459 2016-11-03 22:04:24
Chłopie, ja jak powiedziałem przyjacielowi ile dałem kasy mojej eks i ile gówna musiałem ogarnąć sam po jej wyprowadzce, to powiedział, że mnie pojeba*o i że w życiu mam do niej nie wracać choćby mnie błagała o to Dobra, skończmy, bo zaraz przyjdą little_owl i Autre i nas spoliczkują za te depresje.
7,460 2016-11-03 22:40:26
To my z little takie groźne jesteśmy? oj, nieprawda
Wiecie co jest fajne? To, że oboje jesteście na tym samym etapie Nie cieszę się z waszego nieszczęścia, tylko uważam, że sami dla siebie jesteście świetną grupą wsparcia, dlatego nie za bardzo chcę sie mieszać w to, co piszecie
Mężu, Ty się dobrze pytasz i zdroworozsądkowo: jakie szanse? U niej już ich nie masz i zastanów się czy jest sens o nie prosić. Wiem, że to taki głupi okres, bo wracają słodkie chwile, wspomnienia, ale to też jest do przeżycia. Masz prawo ja usunąć z fb a ona nie ma prawa robić Ci wyrzutów. Bo i o co? Ty ją nie zasypujesz sześć razy pod rząd pytaniem dlaczego chciała rozstania z Tobą. I wiem, że chciałbys usłyszeć, że skoro dzwoni, pisze, to jej zależy. Nie sądzisz, że ona już miała swoją szansę i dawałeś jej ją nawet wtedy, gdy zdecydowała o rozstaniu? Ile możesz sie tak płaszczyć? Jesteś fajnym facetem a robisz z siebie popychadło. Rozumiem Cie, bo Twoja filozofia jest mi bliska - pomagać, być, wspierać. Kto Cie pozna od tej strony emocjonalnej, że jesteś czuły, empatyczny - może to wykorzystać. Myslisz, że dlaczego eks wchodzi Ci na uczucia i Ci sie zwierza? Bo chce utrzymać Cię w friendzone, żebyś był taką kumpelą, gdy najlepsza przyjaciółka ma jej dość i nakarmił jej potrzebę zainteresowania. Dlatego nie akceptuje tego, że próbujesz mieć własne życie, usuwać ją z fb itd. Powiem Ci tyle, a mam dośc dobry węch, ona by sie dobrze zrozumiała z eks Agi. Przed Tobą niezła batalia, ale poradzisz sobie Jeśli miałabym Ci coś doradzić, spróbuj zerwac kontakt. Metodą małych kroczków, najpierw na weekend, potem coraz dłużej.
Aj7, te wahania są najgorsze. Człowiek jest wściekły na samego siebie, bo nie wiesz kiedy będzie dołek i nie znasz siebie na tyle, by to uprzedzić. Jesteś zbyt podatny na wspomnienia na tym etapie. Czemu walczysz sam ze sobą? Nie walcz To najgorsze, co może byc, bo wypierasz emocje, nie chcesz sie im poddawać, robisz coś wbrew sobie. Potrzebujesz płakac, płacz. Śmiać się, śmiej się. Rób cokolwiek, tylko bądź w tym dla siebie. Nie walcz, nie myśl, że mógłbys zrobić inaczej, że powinieneś, że już musisz. Nie ograniczaj siebie
Uwierz mi na słowo, że lepiej jest, gdy nie walczysz. Gdy zalewasz sie łzami albo bijesz pięściami poduszkę. Dajesz upust złości, smutkowi. Tylko wtedy uwalniasz sie od tych emocji, bólu, żalu, gniewu. I gwarantuję Ci (masz na to moje słowo), że z czasem będzie tych emocji mniej i zaczniesz się wyciszać. I to będzie ten moment, gdy będzie lepiej. Gdy będziesz w stanie realnie oszacować jak ten związek wyglądał, co było źle i co było do zmiany. Po co wyciągasz od kogoś info na jej temat? Przecież to uderza w Ciebie, bo boli jeszcze bardziej.
Aj7, Ty jesteś uzależniony od niej. Nastepnym razem jak będzie Cię kusiło, pomysl o niej jak o dawce narkotyku. Powstrzymasz się wiedząc, że to nie jest dobre dla Ciebie? Co Ci daje ten kontakt? Przecież nie jesteś przez nią kochany. Zamiast do niej pisać zrób coś dla siebie. Jedna osoba nie wyznacza poczucia wartości, bo gdyby tak było, pomysl ilu ludzi dziś na świecie się rozstało i teraz czują się jak śmieci. MUSISZ zmienić myslenie o sobie. Jesteś pelnym poświecenia człowiekiem, którzy potrafi kochać, tylko trafia na niewłasciwe kobiety. Nie jesteś sam, piszesz o braku docenienia i zobacz, mam za soba dwa związki i w kazdym z nich to ktoś mnie zostawiał, nie ja. A jakoś nie myślę, że jestem do niczego. Po prostu nie było nam po drodze, różniłyśmy się i tyle, tak się zdarza. Co nie znaczy, że wkrótce nie trafisz na kogoś, kto będzie dla Ciebie akurat Ale najpierw kwestia myślenia. Przykładowo, Ty mówisz o nocach w pracy, czasie na myślenie, braku odpoczynku a ja myślę: wow, całe dnie wolne na odpoczynek, rozwijanie się i sen i jeszcze w nocy praca, gdy jest spokojnie. Widzisz?
Pisz, pisz jak najwięcej. Przecież po to jestesmy, żebyś się wypisał, powiedział co Ci siedzi w środku a nie to tłumił i potem np. wybuchał na współpracowników albo zalewał się łzami w najmniej spodziewanym momencie.
7,461 2016-11-03 23:13:42
Autre, dziękuję Ci, że jesteś. Chociaż przecieram oczy ze zdziwienia, bo w życiu bym nie pomyślał, że mogę upaść do tak poniżającego miejsca jak "friendzone". Pieprzę to. W życiu byłem zawsze albo obcy dla kogoś, albo miałem wszystko. Teraz straciłem i niech tak zostanie. Myślałem, że pokazując wsparcie stanę się znowu tym silnym, atrakcyjnym facetem dla niej, ale jak ma to tak wyglądać to dziękuję. Wiesz Autre, wspomnienia wracają i nic nie poradzę na to. Na zawsze zapamiętam te dobre, ale te złe też, a czasami nie mogę uwierzyć, że tyle wytrzymałem z kimś kto potrafił mnie uderzyć pięścią w twarz i rozszarpać ubrania... Pomogłem, byłem szlachetny i pora zająć się sobą. A co u Ciebie tak w ogóle? Ostatnio nie czytam za bardzo ze zrozumieniem.
7,462 2016-11-03 23:15:48
Wyświetla Wam się czasami na górze taka reklama z "Travel Mates", a na banerze taka azjatka? Dżizas, laska mi przypomina eks Pora zainstalować Ad-Blocka
7,463 2016-11-03 23:32:50
Zyskałeś a nie straciłeś, ale z czasem to zobaczysz :-) Friendzone jest upokarzajace najbardziej dla tego, kto umieszcza tam inną osobę. A ona jeszcze wspomni jak dobrze miała z Tobą. Wspomnienia będą wracać jeszcze jakiś czas. U mnie niedługo 2,5 miesiąca i też wracają, ale już rzadko bolą. Tylko gdy jest dołek. A tak to przemknie przez myśl i prawie nie zauważę. Nie ma we mnie gniewu, prawie wcale a wcale. I zastanawiam się czy to normalne. A ogólnie jest dobrze :-)
Mówię Ci, nie masz się kim przejmować. Jak to mówią, odpowiedni ludzie sami Cię znajdą i zostaną. O azjatkach nic mi nie wiadomo, ale widzę, że dla każdego coś miłego, bo u mnie czekolady od Nestlé na 150 lat istnienia :-D
7,464 2016-11-03 23:42:31
Dokładnie, The best is yet to come
7,465 2016-11-04 00:06:00
Wyświetla Wam się czasami na górze taka reklama z "Travel Mates", a na banerze taka azjatka? Dżizas, laska mi przypomina eks
Pora zainstalować Ad-Blocka
Reklamy są "inteligentne", kontekstowe. Jeśli np. przeglądasz telewizory na Ceneo, a Ceneo korzysta z Google Adsense/Google Adwords/Facebook Likes to wszystkie te wtyczki zbierają o Tobie informacje i wiedzą o czym myślisz, czego szukasz, co Cię interesuje. Następnie korporacje tworzą Twój profil osobowości, zainteresowań i podstawiają reklamy "pod Ciebie". Tak więc tu nie ma przypadku i ciesz się, że to tylko Azjatki a nie reklamy dildo Zainstaluj w przeglądarce AdBlock/uBlock i Ghostery i po problemie.
7,466 2016-11-04 00:10:57 Ostatnio edytowany przez Girl_full_of_dreams (2016-11-04 00:18:20)
Chwila, moment. Zapomniales kolego dodac, ze przyjdzie Girl i tez na was suchej nitki nie zostawi! Panowie, no ja was prosze! Wy sami siebie krzywdzicie, ciagniecie siebie na dno. Ile razy mam wam jeszcze powtorzyc, ze macie walczyc o siebie?!
7,467 2016-11-04 00:27:18
ciesz się, że to tylko Azjatki a nie reklamy dildo
.
Kamil, chcesz o czymś porozmawiać? :-D
Jak się czujesz? Co u Ciebie? :-)
7,468 2016-11-04 00:52:19
Chwila, moment. Zapomniales kolego dodac, ze przyjdzie Girl i tez na was suchej nitki nie zostawi! Panowie, no ja was prosze! Wy sami siebie krzywdzicie, ciagniecie siebie na dno. Ile razy mam wam jeszcze powtorzyc, ze macie walczyc o siebie?!
Ops, trio już w całości
Cholera, w życiu nie sądziłem, że to ludzie tutaj mogą tak wspierać i pomagać. Zaoszczędziłem dobre kilkaset złotych, bo już poważnie myślałem o psychologu, a wasza pomoc bezcenna. Ja już opadłem na dno i pora się odbić. Mam nadzieję, ze Aj7 też. Girl ma rację, pora walczyć o siebie. Tak żeby za kilka lat jak zobaczą nas nasi eks, to im oczy wypadną z żalu ale przede wszystkim zrobić to dla siebie.
7,469 2016-11-04 09:28:26
Nie sadzilam ze tak ciężko bede znosila wizyty u psychologa. Narazie nie zgłębiamy problemu z ex tylko rozmawiamy o relacjach z moimi rodzicami. I nie jest dobrze. Czasami denerwuje sie ze nie rozmawiamy o ex bo wydaje mi sie ze to główny problem.
Mimo wszysto ciesze sie ze tam chodze bo duzo rzeczy uswiadomilam sobie. Jednak zastanawiam sie czy to nie zrzucanie winy na rodzicow za swoje zwiazki przeciez jestem dorosla i sama zdecydowalam sie na takich a nie innych mezczyzn
7,470 2016-11-04 11:04:27
Aga, psycholog na pewno wie, co robi. Widocznie to wszystko ma glebsze podloze...
Przyszly Mezu, no ja mysle! Ze sie w koncu zabierzesz za siebie jak ja bylam w takim stanie, jak ty, to tez mnie nikt nie glaskal. Nawet moja matka chrzestna byla wobec mnie surowa i mowila, ze trace energie i czas na mysli o ex a to do niczego nie prowadzi. Bo w tym wlasnie czasie ty mozesz zrobic cos dobrego dla siebie. Podniesc sie, stanac na nogi i isc dalej, zaopiekowac sie soba, myslec o sobie, swoich potrzebach, pragnieniach. Musisz byc egoista! W dobrym tego slowa znaczeniu. Nie mozna sie zatracic dla kogos. Jesli to nie wyszlo, to znaczy, ze czeka na ciebie gdzies cos lepszego.
7,471 2016-11-04 11:13:16
Strasznie smutna jestem nic mnie nie cieszy, do wszystkiego sie zmuszam...taka apatia i wegetacja...jeszcze po tym psychologu zjazdy nastroju ze sie zle czuje we własnym domu. CIagle myślę o ex i trawie to czuje smutek i zal to chyba ta faza. Oby szybko sie skonczyla bo czuje sie strasznie pusta w srodku emocjonalnie.
7,472 2016-11-04 12:52:59 Ostatnio edytowany przez kamil-bydgoszcz (2016-11-04 12:55:11)
kamil-bydgoszcz napisał/a:ciesz się, że to tylko Azjatki a nie reklamy dildo
.
Kamil, chcesz o czymś porozmawiać? :-D
Jak się czujesz? Co u Ciebie? :-)
U mnie dobrze i dlatego przestałem się udzielać w wątku. Dalej Was podczytuję szybko się przywiązuję do ludzi i jestem ciekaw rozwoju sytuacji, sprawdzam czy mogę wesprzeć, zwłaszcza Camaro i Chicago - w końcu mamy całkiem podobne historie. Bywają dni, że już w ogóle nie myślę o ex. W końcu kontakt ucięty, a wszystko co mogłem przeanalizować, już przeanalizowałem. Po wszystkim mam czyste sumienie i uważam, że byłem dobrym partnerem, nie mam wyrzutów sumienia. Po prostu trafiłem na dziewczynę, której się znudziło, zabrakło emocji, chciała czegoś nowego. A jeśli jej czegoś brakowało to nie potrafiła tego zakomunikować i wolała zdradzić. Niech ona się męczy z sumieniem albo - jak zapewne się stało - ma to wszystko gdzieś. Ja już też to mam za sobą i poszedłem do przodu. Świat jest zbyt piękny, by martwić się złamanym serduszkiem.
Jeśli więc wam smutno i uważacie, że rozpad waszych związków to koniec wszelkich wspaniałości, posłuchajcie:
https://www.youtube.com/watch?v=yq4uCWtQE24
I cieszcie możliwością życia, realizowania własnych pasji, odkrywania nowych miejsc, poznawania ludzi.
Miłego dnia!
7,473 2016-11-04 14:43:09
Noo, brawo kolego! Klaniam sie, dobrze ci idzie
Aga, poniekad to normalne, psycholog wyciaga z ciebie wszystkie "brudy" ale nie poddawaj sie, nie zalamuj sie. A nawet jak upadniesz, to wstan i idz dalej. Ok?
Cytat na dzis od Ani Witowskiej: Czucie szczescia to wybor. Docenianie tego co mam, zamiast skupiania sie na tym czego mi brakuje. Dostrzezenie, ze w kazdej sytuacji tak jak w kiju sa dwa konce i skupienie sie na tym lepszym zamiast na gorszym. Chwalenie zamiast krytykowania. Wspieranie zamiast dolowania. Szukanie rozwiazan zamiast mnozenie problemow. WYBOR.
DOTARLO?!
7,474 2016-11-04 14:59:00
Miałem to samo, ale w krótszym czasie. Taki superkoncentrat. Te krętactwa, kłamstwa, manipulacje... ale jak facet się w tym połapie, to wciąż ten sam tekst - nie kochasz mnie, nie ufasz mi... Żenada!!!
Olać to i żyć dalej!
7,475 2016-11-04 21:34:41
Aj7, żyjesz??
Ja mam się coraz lepiej, jutro spotkanko klasowe po latach przy piwku. Przez moją eks całkowicie ograniczyłem z nimi kontakt, aż szok mnie bierze ile poświęciłem.