Dzięki za słowa otuchy, dam znać jak mi idzie.
122 2014-06-24 22:18:57 Ostatnio edytowany przez Małpa69 (2014-06-24 22:20:13)
Ja zdawałam zaraz po 18 na kurs chodziłam już przed. Pierwsza lekcja, ruszanie, hamowanie i znowu ruszanie. Nie mogłam wyczuć samochodu i po tej pierwszej lekcji chciało mi się płakać. Kilka lekcji dalej jeździłam już pewnie i razem z moją instruktorką podczas jazdy jadłyśmy ciastka, rozmawiałyśmy i było totalnie na luzie. Przyszedł dzień egzaminu, totalna panika, nerwy, kolejne osoby wychodziły i zaraz wracały "oblałem/ am"
jakaś dziewczyna pyta mnie czy wpuszczą mnie w obcasach na egzamin bo słyszała że nie można, ja panika bo obcasy na nogach. Pojawia się jeden z egzaminatorów bardzo sympatyczny, myślę sobie obym trafiła na niego, ale nie... trafiłam na totalnego mruka który za każdym razem gdy pytałam "dobrze?" odpowiadał jedynie "manewr został wykonany poprawnie" jakiś robokop jeden, strasznie długo mnie woził, prawie się nie odzywał, wróciliśmy do ośrodka, ten milczy, ja sobie myślę "no powiedz żesz wreszcie" powiedział "ble ble ble zdała pani" wysiadłam z samochodu i płacz z nadmiaru emocji. Zdałam za pierwszym razem, mimo że na pierwszej lekcji nawet nie umiałam ruszyć jak należy i miałam ochotę kopnąć to w diabły. Wspominam cały kurs jako fajną przygodę
Dziś mam swój samochodzik.
Stres jest normalny, ale nie warto się denerwować bo człowiek głupieje kiedy się denerwuje. Moja babcia robiła kurs już w wieku babcinym i zdała za którymś tam razem, ale do dziś jeździ i to bardzo dobrze. Nie ma co się martwić nawet jeśli na początku jest pod górkę, po owej pierwszej lekcji zapłakana zadzwoniłam do mamy i powiedziałam że nie dam rady a popatrz byłam jedną z dwóch osób które na mój termin zdały i jedyną która zdała za pierwszym. Początki bywają trudne, a koniec może okazać się zupełnie inny
Spokojnie- kazdy to ma na poczatku a nawet dłużej....
Bedziesz jezdziła dluzszy czas- samo przyjdzie nawet nie zauwazysz kiedy!
Moja sasiadka 59 lat jakos to ogarnela i smiga jak rajdowiec a pol roku plakala
prawo jazdy robiłam 5 razy... i to sam kurs a w zasadzie jazdy... bo teorię zrobiłam raz ale nauczycieli jazdy musiałam zmieniać bo byli jacyś nienormalni... wszyscy mowia ze baba za kierownicą to piekło, że lepiej w ogóle im zakazać ale ja zawsze chciałam je mieć... znajoma w końcu poleciła mi Pana Sławka Zielińskiego... ten to ma nerwy ? nie ukrywam jestem buntowniczką, nie da mi się wejść na głowę. A ten oto Pan, na spokojnie wszystko tłumaczył nawet jak mój temperamentny charakter wybił by dalajlame z równowagi, ten przemilczał moje wybuchy złości i kontynuował wywód ?co zrobiłam źle? zdałam i to dzięki niemu, bo ten człowiek się nie poddał... nikt nie powinien...
To nieprawda, że kobiety gorzej jeżdżą! Może raczej mniej ryzykują i są spokojniejsze (powiedzmy )
126 2015-05-25 10:09:31 Ostatnio edytowany przez Olinka (2015-05-25 11:57:32)
Na naukę jazdy samochodem nie ma innej rady jak tylko wiele godzin spędzonych za kółkiem. Znajomość przepisów drogowych znacznie to ułatwia, bo zawsze jest się pewniejszym czego się spodziewać. Mi pomógł facet z którym mogłam trenować na polnych drogach różne manewry i testy [spam] - dzięki którym lepiej zrozumiałam to, co dzieje się na drodze.
Aidil, to nie takie straszne, ja szybko nauczyłam się jeździć, ale potem niestety miałam bardzo długa przerwę i bałam się z powrotem wrócić za kierownicę. A to chyba gorsze jest niż zaczynanie od początku. Nie mogłam się przełamać, ale poszłam do gazelki na kurs dla posiadaczy prawa jazdy i nawet dobrze mi poszło. Jeżdżę z powrotem bez nerwów i stresu
Po prostu nie trzeba się stresować, ja na początku moich jazd strasznie się bałam że zaraz zrobię coś nie tak, w kogoś przywalę albo wjadę na chodnik (co prawie mi się udało ), nie mówiąc o kierownicy której nie dało by mi się wyrwać bo tak mocno trzymałam. Ale na szczęście miałam dobrego instruktora z który wiele razy jeździłam na rondzie w kółko i robiłam ósemki na placu dzięki temu bardziej wyczułam samochód i już nie ma problemów z jazdą
a prawko zdane za drugim razem gdyby ktoś pytał
Też tak uważam. Wystarczy tak na prawdę podejść do sprawy ze spokojem i tyle. Na drodze będzie mnóstwostresujących sytuacji i sam egzamin nie jest wcale taki straszny.
Jeśli jednak się stresujesz przed egzaminem i czujesz że nie dasz rady to warto dzień wcześniej, lub nawet kilka godzin przed egzaminem dokupić dodatkową godzinę jazdy Mi osobiście to dodało pewności siebie i z pewnością pomogło w zdobyciu prawka.
Jak chodziło się do dobrej szkoły nauki jazdy to nie ma się żadnego stresu bo wiesz, że umiesz wszystko idealnie! Ja chodziłam do OES w Krakowie i przygotowali mnie tam fenomenalnie do egzaminu. Zdałam za pierwszym razem bez żadnych problemów!
Jak chodziło się do dobrej szkoły nauki jazdy to nie ma się żadnego stresu bo wiesz, że umiesz wszystko idealnie! Ja chodziłam do OES w Krakowie i przygotowali mnie tam fenomenalnie do egzaminu. Zdałam za pierwszym razem bez żadnych problemów!
Srety pierdolety. Jezdze trzydziesci lat, robie 50k km rocznie, mam zawodowe prawo jazdy dwadziescia lat i nie umiem wszystkiego idealnie. Jak trafisz na wrednego egzaminatora to i Panie Boze nie pomoze. Jak jedziesz dynamicznie, to zarzuci ci brawure, jak za wolno to zarzuci brak pewnosci itp itd.
Tanie reklamy kiepskiego osk moglabys sobie darowac.
Czasy kiedy uwalali dla zasady juz dawno minęły...
134 2017-04-05 14:13:17 Ostatnio edytowany przez wielkilasuch (2017-04-05 14:15:52)
Babeczki! Z perspektywy czasu powiem Wam tyle, że nie warto się stresować i tak naprawdę nie ma czym No ale nie będę się tutaj wymądrzać, bo śmigam na legalu już od lat kilku, a to co innego... Ale wierzcie mi, pamiętam swoje nerwy przed kursem, w trakcie i przed egzaminem
Może moja garść porad choć trochę obniży Wasz poziom stresu
Oto one:
1. Znajdź porządną szkołę jazdy - wbrew pozorom to ma znaczenie; wiąże się to z tym jakiego instruktora będziesz miała.
2. Co do instruktora - po pierwsze i najważniejsze - nie ma prawa na Ciebie krzyczeć. Nawet jeżeli jeździsz źle i robisz najbardziej idiotyczne błędy. Dopiero się uczysz i masz prawo do ich popełniania. Jego zadaniem jest się opanować i nawet jeśli coś go trafia - to już tylko jego problem, nie Twój. Inna kwestia to taka, że płacisz więc wymagasz, dlatego nie krępuj się upomnieć go o rozmaite rzeczy. A wierzcie mi, że jest się o co upominać. Np. o to, że jazdy zaczęły się 5 minut później, a skończyły się 5 minut wcześniej. Płacisz za pełne godziny i guzik Cię interesują wymówki instruktora. Możesz zwrócić mu także uwagę jeśli je podczas jazd albo rozmawia przez telefon. To wszystko dekoncentruje początkującego kierowcę. Może komuś, kto jeździ od lat nie robi różnicy, ale pamiętam jak początkowo rozpraszały mnie drobnostki. Poza tym to w dalszym ciągu Twój czas, a instruktor jest w pracy, a nie na urlopie. Swoje sprawy niech załatwia po robocie. Proste? Proste.
3. Przyłóż się do nauki teorii. To się zawsze wszystkim wydaje jakąś marginalną kwestią, ale wierzcie mi, że tak nie jest. To podstawy. Jeśli ich nie wyszlifujecie, to możecie nie wiedzieć jak zachować się w danej sytuacji na drodze. Wiadomo, że teoria na sucho to nie wszystko, ale bez niej w praktyce będziesz leżeć i kwiczeć. Że już nie wspomnę o sytuacjach, w których ktoś nie zdaje egzaminu teoretycznego. Wstyd
4. Przed egzaminem pohamuj nerwy. Wiem, że to nieziemsko trudne, ale skacząca na sprzęgle nerwowa noga nie wróży niczego dobrego (mówię z własnego doświadczenia). Stres jest w tej sytuacji Twoim najgorszym wrogiem i może sprawić, że przez niego popełnisz nawet taki błędy, o których podczas kursu Ci się nie śniło
5. Jeżeli czujesz, że to konieczne i że tego potrzebujesz - dokup kilka dodatkowych godzin jazd. Nie ma co się szczypać, że to kolejny wydatek. To mądry wydatek. Na pewno o wiele lepszym pomysłem będzie zainwestowanie w dodatkowe jazdy niż w dodatkowe egzaminy I nie miej poczucia wstydu, że nie czujesz się gotowa na egzamin po tych 30 godzinach - prawda jest taka, że to zbyt mało czasu, by umieć jeździć i by być świetnie przygotowanym.
6. Jeżeli mieszkasz w dużym mieście, w którym panuje ogromny ruch (niektórzy szczęściarze zdają w miastach, gdzie mają jakieś 3 skrzyżowania i jedną sygnalizację świetlną) to zwracaj uwagę na znaki, światła, pasy itp. nawet poza jazdami. To był mój sposób na ogarnięcie prowadzenia samochodu w Krakowie. Nawet jadąc tramwajem czy spacerując starałam się zwracać uwagę na to co się dzieje na drodze, gdzie jest jaki znak, jak powinno się w danym miejscu pojechać, jak zareagować. Sporo mi to dało, bo na egzaminie pojechałam w miejsca, które już właśnie dzięki własnej analizie kojarzyłam, a po zdaniu prawka też jakoś usprawniło moje jeżdżenie, także polecam
No, to chyba wszystkie moje pro-tipy prosto z serca Może w czymś Wam pomogą
Dla tych, którzy też są z Krakowa podaję informacje, by uprzedzić ewentualne pytania:
- kurs robiłam w Auto Akademii na Salwatorze (polecam z całego serca Krakuskom)
- egzamin zdawałam w MORD na Balickiej (nie wiem w sumie gdzie lepiej - tam czy na Nowohuckiej)
Powodzenia kobietki, nie bójcie się i dawajcie czadu za kierownicą Szerokości!
135 2017-05-12 00:09:24 Ostatnio edytowany przez tojejo (2017-05-12 00:09:53)
Masz takie duże "L" na dachu, więc się nie stresuj Każdy kiedyś rozpoczynał swoją podróż. Najważniejsze co musisz sobie uświadomić to to że siedzisz w MASZYNIE, która jest ci absolutnie i bezwzględnie podległa. Zero inicjatywy z jej strony. No po prostu głupia jak noga od stołu ^^
Najważniejszy skill - słuchaj silnika. Poproś instruktora żeby zabrał cię gdzieś na odludzie (parking czy coś w tym stylu). Puść gaz i posłuchaj jak silnik sobie pracuje. Przyciśnij gaz do 2000 obrotów i słuchaj jak silnik buczy, zwiększ do 3000 obrotów i co? Buczy bardziej. Teraz 4000, potem 5000 i słuchać że buczy jakby mu się krzywda działa. No to już wiesz że to maszynę "boli" i tak się nie robi Potem zacznij zwracać uwagę na dźwięk silnika podczas jazdy na różnych biegach. Przejedź się przez chwilę na 1 biegu z 4000 obrotami, a sama się przekonasz że coś jest nie tak
Kwestia ruszania i zmiany biegów to też sztuka wyczucia (czyt. słuchania silnika).
Dławi się lub szarpie? Zwiększ obroty (dociśnij gazu) lub zmniejsz bieg.
Buczy jak szalony? Zmniejsz obroty (popuść gazu) lub zwiększ bieg.
Niech moc będzie z Tobą i SŁUCHAJ SILNIKA. Pozdrawiam gorąco i widzimy się na trasie
Jestem chyba po piatej godzinie nauki jazdy i instruktor tak mnie zniechęcił do dalszej nauki że chyba zrezygnuje :-(. Wiem że nie mam do tego smykałki ani talentu, ale myślałam że więcej godzin i jakoś się nauczę , ale ciągłe krytykowanie i narzekanie na moje umiejęności ! mam tego dosć ! wsiadłam do samochodu jako laik nawet nie wiedziałam jak auto zapalic gdzie się włancza swiatla wycieraczki , swiatła awaryjne itp a odniosłam wrażenie ze tylko niemoty jakieś tego nie wiedza i ile razy można komuś powtarzać a on i tak sie myli. Chcialam wiecej cwiczyc na placu nauczyc sie ruszac itp , ale nie najlepiej na 3 godzinie kazac wyjechac w godzinach szczytu na ruchliwe skrzyżowanie a potem opierdzielać że się człowiek zestresował jak pomysle o jutrzejszej jezdzie to juz mnie zołądek boli :-(
A za którym razem udało wam się zdać teorię? No i ile się uczyłyście do egzaminu?
A za którym razem udało wam się zdać teorię? No i ile się uczyłyście do egzaminu?
Akurat zadawałam jakiś czas temu więc może odpowiem.
Praktyka czyli jazda po mieście zadana za 2 razem. Za pierwszym razem, mój błąd. Wymusiłam pierwszeństwo.
Praktyka - zdana w 74 na 74 pkt. A dodam, że pytania nie były łatwe, bo na 15 osób które weszły 3 nie zdały.
Testy - moim zdaniem najlepiej uczyć się przez internet, wchodzi szybko. Ważne, aby były aktualne. Uczyłam się z serwisu Ltesty - polecam. Możesz też zainstalować aplikację na smartfona, wtedy można się uczyć niemal w każdej wolnej chwili.
kormak39 napisał/a:A za którym razem udało wam się zdać teorię? No i ile się uczyłyście do egzaminu?
Uczyłam się z serwisu Ltesty - polecam. Możesz też zainstalować aplikację na smartfona, wtedy można się uczyć niemal w każdej wolnej chwili.
U mnie też było 74 za 74 Dzięki za tą stronę Ltesty.pl
Naprawdę pomocna.
140 2018-02-03 23:02:01 Ostatnio edytowany przez BelleDeNuit (2018-02-03 23:03:50)
Teorię zdałam za 1 razem z maksymalną ilością 74 punktów. Uczyłam się z płyty, którą dostałam od swojego instruktora, na pewno była grupy Image. Egzamin praktyczny zdałam za drugim podejściem ( przy pierwszym byłam o krok od zdanego egzaminu, ale sytuacji na drodze jaka się wydarzyła, nie dało się przewidzieć) z idealnie czystą, pozbawioną błędów kartą.
Cięzko powiedzieć ile uczyłam się do teorii, ale codziennie robiłam normę 300 pytań przez około 2 tygodnie.
141 2018-07-09 10:46:45 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-07-09 10:52:41)
Ja bardzo przeżywałam swój kurs na prawko. Przed pierwsza jazda całą noc nie mogłam zasnąć bo bałam się że nie dam rady. Od razu zauważył to mój instruktor i najpierw przez dziesięć minut ze mną gadał na temat moich obaw potem powolutku pojechaliśmy na plac gdzie ni było żadnych samochodów i tam się oswajałam z samochodem. Po dwóch godzinach jazdy na tym placu pojechaliśmy na plac manewrowy i później na miasto i potem już szło. Także według mnie dużo zależy na jakiego traficie instruktora. Ja ze swojej strony mogę spokojnie polecić SPAM Jeżeli potrafi zrobić kierowce ze mnie (a jeżdżę już sama od ponad 6 miesięcy i nawet sprawnie mi to idzie) to jestem pewna że każdego potrafi nauczyć jeździć. Powodzenia
142 2019-07-31 10:26:03 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2019-07-31 11:11:36)
Ja też miałam przejścia przy egzaminie. Dwa razy podchodziła i nie mogłam zdać egzaminu. Wreszcie się wkurzyłam i wzięłam sobie dodatkowe lekcje w innym ośrodku (w tej materii polecamspam). Zmieniła zupełnie moją optykę na prowadzenie samochodu. No i okazało się że egzamin zdałam bez problemu i nieźle sobie radzę za kółkiem. Dlatego moje drogie forumowiczki nie należy się poddawać tylko spróbować innej metody