Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STUDIA, SESJA I ŻYCIE STUDENCKIE » Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 142 ]

1

Temat: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Jestem na kursie prawa jazdy, zaczęłam właśnie jazdy i nie potrafię się odnaleźć za kierownicą, w ogóle nie czuję jazdy i bycia kierowcą.
Na skrzyżowaniach auto mi gaśnie, w panice musze zapalać silnik. Trąbią na mnie z tyłu, to jeszcze pogarsza sytuację, bo jeszcze bardziej się denerwuję.Możecie mi coś poradzić jako początkującemu adeptowi sztuki prowadzenia samochodu?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Naprawdę nie masz sie co stresowac tym,że trąbią na Ciebie, sami sobie robią krzywdę w ten sposób, bo Cię zdenerwują i Ty zamiast spokojnie ruszyć stoisz.
Niektórzy kursanci łąpią bakcyla jak już trochę pojeżdżą, ja miałam to szczęście,że złapałam od razu i z pasją i ochotą podchodziłam do zajęć z kursu. Myślę,że potrzbujesz jeszcze kilku jazd by nabrać pewności a potem zaczniesz wreszcie odczuwac przyjemność z jazdy samochodem:)I nie stresuj się innymi kierowcami, bo tak naprawdę jesteś tzw. pojazdem uprzywilejowanym, bo zauważ,że jak kierowcy widzą eLkę to często ustępują, no nie zawsze,ale dla świetego spokoju, by pozbyć się przeszkody:) Fajnie jest pomyśl o jazdach w tej  kategorii!!!

3

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Pewnie jestes po 8 godzinie dlatego tak mowisz;p Ja zanim rozpoczelam kurs wszystcy mi mowili  nie przejmuj sie jak po 7, 8 godzinie zaczniesz beczec krzyczedc i zebedziesz chciala jedynie rzucic ten kurs! Ale myslalam ze to glupei stereotypy. Az doszlo do dnia kidy po powrocie do domu z jazdy poryczalam sie powiedzialam rodzicom ze rezygnuje ze nie jestem do tego stworzona ze mam dosc i ze to koniec! Wtedy tez okazalo sie ze byl to moja 8 godzina:P POzniej bylo juz tylko lepiej;) Ok 15 zaczelam juz marudzic ze zostalao mi tylko 15 i ja nie chce konczyc jezdzic na kursie!! Naprawde, wierze ze masz chwilowe zalamanie formy i ze pozniej bedzie juz wszystko cudownie! naprawde nie przejmuj sie! Trzymamy kciuki, ja czekam na zdradzenie przez ciebie terminu egzaminu to mysle ze wszystkie forumowiczki beda trzymaly kciuki wink

4

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

celine będzie dobrze, to że za kierownicą jest kobieta czy mężczyzna nie ma znaczenia, za kierownica jest człowiek. To, że trąbia to ich problem, sami kiedyś byli w twojej sytuacji, no cóż zapomnieli: amnezja szybka postępująca. Ja myślę, że będzie Ok, a nawet bardzo OK. Powodzenia

5

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Zupełnie zgadzam sie z wypowiedzią Magdy smile Ja jestem typowym dowodem na to że nie ma znaczenia czy kierowcą jest kobieta czy mężczyzna smile Wiem że to nie skromne ale nauka jazdy szła mi świetnie chociaż pamietam początki które były trudne smile Teraz sobie radzę doskonale smile Nie przejmuj się i staraj się nie stresować tak za kierownicą potraktuj to jak zabawę. Ja jak się uczyłam jeździć wszystkie moje błedy komentowałam śmiechem i już smile Na kurs zabierałam swojego chłopaka który siedział z tyłu ale wbrew pozorom to mi pomogło smile Bo dzieki temu nauczyłam się podzielnej uwagi smile Dasz sobie radę nie martw się najważniejsze to mieć dobre nastawienie smile

6 Ostatnio edytowany przez Ewa (2009-02-21 13:27:27)

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

.

7

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Gdy byłam małą dziewczynka zawsze chciałam nauczyć się jeździć samochodem, pozwalano mi siadać na kolanach gdy jechaliśmy przez boczne dróżki i czułam się w tedy tak bosko. Jednak potem gdy czas mijał chciałam czegoś więcej zazdrościłam rówieśnikom których rodzice brali ich na stare lotniska czy gdzieś na ubocza żeby mogli się nauczyć jeździć. Mnie jednak rodzice zawsze powtarzali, że na naukę będe miała czas na kursie i, że przez takie ich doradzanie co i jak mogę nabrać złych nawyków lub też odwrotnie będę czuła się zbyt pewnie. No i przyszedł ten upragniony dzień gdy wsiadłam po raz pierwszy za kierownicę aby móc samodzielnie poprowadzić samochód. Od razu wiedziałam, że to jest to strach strachem trzeba go przełamać owszem ale jazda powinna sprawiać Ci przyjemność a nie stawać się przykrym incydentem w życiu. Zlewaj innych którzy na Ciebie trąbią sami kiedyś uczyli się jeździć i myślę, że też mięli nie jedna taka sytuacje gdzie na początku nie wiedzieli za co się złapać a teraz zgrywają wielkich kierowców, którzy jak przyjdzie co do czego nie potrafią się zachować na drodze, jednym słowem nie pamięta wół jak cielęciem był.

8 Ostatnio edytowany przez Bianca (2009-11-16 10:43:07)

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Na kursie złapałam bakcyla - jeździło mi się super,  - zdałam, kosztowało mnie to kupę nerwów i stresu.  Jeżdżę, wożę moje dzieciaki i teraz żałuję, że nie zrobiłam prawa jazdy wcześniej:)

9

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Trąbić będą też wtedy jak już będziesz miała prawko- to oczywiste. Nauka jest trudna. O wiele trudniejsza poza tym jak juz jedziesz sama własnym samochodem i nie masz z boku pana który jakby co wciśnie hamulec (z czym swoja drogą w mojej opinii przesadzają). Dasz rade sobie bez problemu.....wystarczy chłonąć ile sie da z każdej przejażdżki. Zresztą żeby być bardzo dobry kierowcą potrzeba lat jazdy, i zanim będziesz mogła tak o sobie powiedzieć minie jeszcze dużo czasu. Więc niczym się nie przejmuj!!!!!! Bo świetnie się siedzi za kółkiem jak już się człowiek tak wszystkim w koło nie stresuje:)

10

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Ja jestem po 10 godzinie , wlasnie worcilam z jazd:( zgasl mi dzisiaj chyba z 20 razy,walnelam w smietnik i poprostu porazka:( nigdy wczesniej mi sie to nie zdarzylo:( czulam sie za kierownica super,nawet zarobilam na samochod i czeka na mnie,a dzisiaj poprostu TRAGEDIA. załamalam sie . Co mam robic:(?

11

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Ja juz mam za soba 3 nie zdane egzaminy i wcale mnie to nie wkurza, bo wiem, ze załużyłam na to.... Jeśli chodzi o jazdy to ja często miewałam tak, że były dni straszne, że lepiej żeby nikt nie wychodził na ulicę wink a nieraz tak śmigałam autkiem, że szok....
Ale nauka to pikuś w porównaniu do stresu z pierwszym egazminem smile
Jazda po całości smile

12

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

O rany ! Kiedy ja robiłam prawko ! Na poczatku tez nie bylo latwo , znaki STOP snily mi sie po nocach big_smile Myslalam , ze zrobie prawo jazdy i schowam go gleboko do szuflady.Ale teraz mysle , ze to wina instruktora.Nie potrafil niczego nauczyc.Kiedy oblalam egzamin drugi raz , wykupilam sobie godziny u innego instruktora.Niebo a ziemia! Na prawdę ! Nagle jazda zaczela byc dla mnie przyjemnoscia.Na egzamin poszlam bez stresu , bo poradzil mi , zebym podczas jazdy nie patrzyla w strone egzaminatora , tylko wyobrazila sobie , ze jade na kursie , a obok mnie siedzi on - instruktor.I tak zrobilam.Egzamin zdalam na luzie , sama w to nie wierzylam.Ale na poczatku to i w ogrodzenie wjechalam podczas cofania , bo mi sie pedal gazu z hamulcem pomylil:D Wtedy to byla porazka , a teraz sie z tego smieje smile

13

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Dziewczyny bez załamki zanim poszłam na kurs jeździłam autem bez prawka przez pół roku i nie tam żeby po wioskach tylko po mieście a zdałam egzamin za 9 razem bo puszczały mi nerwy tak więc głowa do góry.

14

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Dla mnie kurs były zarówno wielka przyjemnościa i stresem. Tak bardzo chciałam zostać kierowcą, ze po prostu musiałam wytrzymac. Na trąbienie nie zwracałam uwagi. Po prostu jeździłam swoim tępem. Egzamin zdałam za czwartym podejściem. Pierwszy był koszmarem. Nie pamiętam kiedy byłam tak zestresowana. Na ostatni szłam z przekonaniem, ze sie nie uda. Mowiłam, ze jesli sie teraz nie uda to rezygnuje, ze juz nie bedzie ze mnie kierowcy. Wyluzowana siadłam za kierownice. Zrobiłam swoje i sie udało. Wg mnie duzo zależy od egzaminatora.

15

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Ja jeszcze nie robiłam prawka,a co powiecie o instruktorach,nauka przyjemna była z nimi?

16

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

ja miałam instruktora super
uczył mnie dosłownie wszystkiego, prawko robiłam z zimę, bo uważałam ze lepiej naucze się jeździc w trudnych warunkach { akurat ta zima była śnieżna jak diabli}
mój instruktor uczył mnie hamować na lodzie, oczywiście na pocztku pokazywał mi jak on to robi a ja prawie gorączki dostawałam ze strachu
pozwalał mi czasami jeździć szybciej niż zazwyczaj jeżdzą kursanci
zaspy, jazda w śnieżycę { nie odwołał jazdy}
nauczył mnie jeździć dobrze, no i udało się zdać prawko za pierwszym razem
bardzo dużo zależy od instruktora, ja miałam jednego przez cały okres kursu i wiem, że warto było choć niektórzy są zdania, że dwóch instruktorów lepiej nauczy jazdy

17

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Ja prawko zdałem za 4 razem i to niedawno smile
Nie jeździłem wcześniej samochodem, i nawet bałem się jechać, bo nie mogłem ogarnąć gazu, sprzęgła, lusterka, kierownicy i kierunkowskazu naraz big_smile Jednak z czasem sie przyzwyczaiłem, i szło dobrze. Dziś, gdyby samochód był na wodę to bym z niego nie wychodził smile Ale wszędzie gdzie mogę to pcham się za kierownicę smile Tak więc będzie dobrze! Trzeba się zapoznać z samochodem, wyczuć pedały a potem to z górki smile
Co do trąbienia to i na mnie trąbili wink Nawet na egzaminie na mnie trąbili, pomimo że stałem na CZERWONYM świetle bez strzałek big_smile Zawsze sobie mówię coś niecenzuralnego na takich idiotów i zapominam o sprawie wink Zamiast się stresować to wyzwij takiego "szybkiego i narwanego" czy to na głos, czy to po cichu i zapomnij wink
Ja też miałem chwile zwątpienia, zwłaszcza po 3 oblanym egzaminie, ale powiedziałem sobie, że za dużo czasu, nerwów i pieniędzy w to włożyłem, żeby zakończyć. Nie poddawaj się, pamiętaj że się uczysz, a nie jesteś kierowcą z 20-letnim stażem smile Każdy przez to przechodził i czasem pojawiały się wątpliwości, ale po czasie zobaczysz (jadąc swoim samochodem big_smile), że to nie było takie straszne, jak się wydawało na kursie/egzaminie smile

18

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Ja prawo jazdy zdawałam rok temu, zdałam za pierwszym razem, a instruktorzy uczyli w zasadzie nie ucząc - tzn nie było to na zasadzie ,,a teraz zrób to i to" tylko mówili np. ,,nie rób tego tak, bo ja chcę dojechać na obiad" big_smile i w ogóle cuda wianki wyprawiali. Na egzaminie 2 razy powtarzałam łuk, bo wg egzaminatora zrobiłam go... za szybko! Potem się z nim pokłóciłam w czasie jazdy, myślałam, że mnie obleje, ale powiedział: ,,ma pani charakterek" i zdałam bez żadnego punktu karnego wink

19

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Ja nie jestam kierowcą i nigdy nie będę.:(
ale właśnie wczoraj mój synuś oblał trzeci egzamin z jazdy.:(
jak zobaczyłam co się tam dzieje ,ile ludzi oblewa to jest istny horror.:O
rekordzista w czwartek oblał 35 raz,napiszcie jak to się wygląda w waszych miastach?

20

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Mnie od zawsze ciagnelo do samochodow a szczegolnie do kierowania nimi big_smile Jak bylam mala i jeszcze nie bylam w stanie dosiagac do pedalow, jezdzilam na kolanach u rodzicow, dziadkow itd tongue Gdy mialam jakies 10-11 lat ( bo bylam duzym dzieckiem ;P) rodzice pozwolili mi samej prowadzic smile czulam sie wtedy taaaakaaa dorosla big_smile Teraz oczekuje na moj pierwszy egzamin, ktory mam za niecale 2 tyg i mysle ze uda mi sie zdac za 1-wszym razem:D. Co do kursu- nie stresowalam sie, ludzie na mnie nie trabili, instruktor byl bardzo mily wink No ale wiadomo inaczej zachowuja sie ludzie ktorzy pierwszy raz prowadza samochow, a inaczej tacy ktorzy sa juz obeznani w 'tej sztuce' smile

21

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Ja jestem w trakcie robienia kursu a dokładnie po 15 godzinie.
Musze powiedziec że ostatnio mam chwile zwątpienia co do tego czy sie nadaje
pomimo tego że jazda sprawia mi przyjemnosc...
Mam nadzieje ze wszystko dobrze sie potoczy

22

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

witam, ja jestem obecnie po 16 godz jazdy. Moge powiedzieć, że raczej się uwsteczniam niż rozwijam. Myślałam już o zrezygnowaniu, bo naprawdę dochodzę do wniosku, że jestem całkowitym antytalentem w prowadzeniu samochodu. Jeżdżenie jeszcze jakoś, ale nie potrafię praktycznie żadnego manewru zrobić. Parkowałam już chyba ze 20 razy i ani razu prawidłowo. Jazda nie sprawia mi już przyjemności i tak naprawdę nie wiem co zrobić dalej.

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

a ja juz jestem po egzaminie smile na szczescie zdany za 1 razem, przed chwila odebralam prawko big_smile

24

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Poczytałam sobie...że ludzie się załamują po 8 godzinie...no ja dzisiaj po pierwszej wróciłam z płaczem.Może to był zły pomysł.Ale mam też wrazenie,że z instruktorką sobie nie podasowałyśmy.

25

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Kurcze a ja planuje się wybrać na prawko i cały czas przezywam ten fakt :( Nigdy w życiu nie siedziałam za kierownicą !!! Natala - co to oznacza ,że nie dopasowałaś się z instruktorkom?

26

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Podziwiam zdających wiele razy, tych co podchodzą do tego i do jazdy po naszych drogach z humorem i pasją. Ja prawko mam. Auto też. Zrobiłam je 25 lat temu w małym mieście, teraz mieszkam w wielkim i nie mogę się przełamać mimo wielu prób. Ciągle ledwo pomyślę o tym, że mam jechać robię się zielona i ręce mi sie trzęsą. Za kierownicą jestem sparaliżowana prawie nieprzytomna ze strachu. Powiedzcie mi, czy istnieją ludzie, którzy się po prostu do tego nie nadają, czy też mam walczyć do skutku i jak długo to może trwać? Myślę już o sprzedaży samochodu...

27

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Jestem dopiero po 2 godzinach jazdy, więc tak naprawdę nic nie mogę powiedzieć na temat tego jak mi się będzie jeździło.Jak do tej pory jest super - zresztą ja bardzo chciałam od wielu lat iść na prawko, ale jakoś tak schodziło.Zapisał mnie w końcu narzeczony i jestem mu za to bardzo wdzięczna. Zresztą staram się dla niego również, ponieważ jest on kierowcą rajdowym i myślę, że nie wypada nie mieć prawa jazdy będąc jego żoną(za chwilę). Oczywiście to żart, ale przydałoby mu się, żebym miała to prawko.Nie chwaląc się, instruktor po 2 godzinie powiedział, że jeżdżę najlepiej z osób na tym kursie :-)ale ja mam problemy z ruszaniem, nie zawsze ale jednak.
Uważam, że ogromne znaczenie ma dobranie odpowiedniego instruktora.Mój to po prostu IDEAŁ - spokojny, opanowany, z poczuciem humoru, którym rozładowuje nerwy.
LIDIA47 niestety, ale moim zdaniem albo ktoś jest stworzony do jazdy, albo lepiej niech da sobie spokój.Myślę, że jeśli 25 lat jeździsz i nie czujesz się pewnie to nic z tego nie będzie :-(

28

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

A ja.......... zostaję przy jeździe rowerem........ chociaż czasem trafia mnie najjaśniejsza- jak stoję na przystanku autobusowym....... wtedy myślę....... kurcze....... wystarczyło by mieć prawo jazdy..... i ogarnia  mnie  jakiś nieracjonalny strach przed usiądzeniem za kierownicą.Zresztą babki po 50-tce...... lepiej się czują u boku kierowcy....... no nie??????

29

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

sory, napisałam nieprecyzyjnie, prawko było 25 lat temu, potem 24 letnia przerwa i ponowne próby ( w tym jedna stłuczka).
Twój narzeczony może być dumny!!!

30

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Danusiu, moim marzenie jest własny kierowca, zżktórym by mozna jeszcze pogadać na wszystkie tematy...

31

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Ee tam, lepiej być samowystarczalnym:) Taka jest przynajmniej moja opinia. Ja miałam to szczęście zdać za pierwszym razem, ale najważniejsze jest to, żeby jak najszybciej po zdaniu egzaminu zacząć jeździć. A wiek tutaj nie ma znaczenia, ja zdawałam egzamin w wieku 18 lat, a zaraz po mnie zdawała moja mama, która wcześniej nie miała żadnego kontaktu z samochodem. I to teraz ona wozi mojego tatę:) Tak więc, grunt żeby mieć motywację no i nie bać się, bo nie ma czego. W końcu prowadzenie samochodu powinno być też frajdą a nie tylko powodem stresów!

32 Ostatnio edytowany przez Silke (2008-12-19 23:14:43)

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

lida47: moja kolezanka, po 10-letniej przerwie dostala samochód, wykupila sobie kilka lekcji z instruktorem, zeby sobie poprzypominac, poczuc sie pewnie, moze tego warto sprobowac? smile
Ja razem z mezem teraz sie na prawko zapisalam, jestem po drugiej godzinie jazdy i jest ok., co prawda przeraza mnie widok ciezarowki, ale co tam smile Co do ruszania... Ponoc kwestia wprawy (mam nadzieje).
Jesli chodzi o streotyp, to dzis instruktor stwierdziL "Chłopie, nie tak!" ;]

33

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

cóż, motywacja jest, a z tym własnym kierowcą trochę żartowałam.
Kiedy podejmowałam próby jazd po przerwie to najpierw problemem było wszystko związane z samym prowadzeniem, ale zawsze największy problem stanowił ruch na drogach. Miałam już nawet taki moment, że nie musiałam zastanawiać się nad co zrobić w samochodzie i mogłam skupić się wyłącznie na ruchu. Jeździłam z mężem, koleżanką i instruktorem, ale zawsze towarzyszył mi ogromny stres, radości nie czułam. No może wtedy, gdy już wysiadałam z samochodu.
Z tego co piszecie wynika, że jazda większości sprawia przyjemność i że po kilku jazdach jest już ok. Chyba ze mną jest coś nie tak, może mój brak pewności siebie, nieśmiałość stanowi barierę, której nie umiem przeskoczyć. No i czy warto...tylko wkurzam się na siebie,gdy  marznę na przystanku, a samochód stoi w garażu.

34

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

A ja na 5-6 godzinie sie lekko zalamalam.. Jak tym cholerswem ruszyć na pierwszym biegu zeby przez szybe nie wypasc i zeby nie zgasl? :]

35

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

mi napoczatku tez nie szlo, nawet ciezko bylo mi zdac, ale jakos za 3 razem mi sie udalo smile i teraz idzie coraz lepiej big_smile

36

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Ja zdałam za 4 razem, ale w ogóle t uwielbiam jeździć samochodem i idzie mi to nieźle:) Najważniejsze jest nie schować po kursie prawka do szuflady tylko jeździć! Ja robię to dośc starym polonezem mojego Lubego, bez wspomagania, półtoratonowa kobyła:D Ale jeżdżę:)
Tyle, że to chyba trzeba lubić po prostu.
A na kursie urwałam kołpak, aczkolwiek nie przejęłam się tym za bardzo big_smile

37

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

a ja nadal nie jeżdże , choć czytając Was żal mi się robi -zwłaszcza, ze jak wspominałam autko mam. Ale chyba jestem jakaś ograniczona. Ciekawe czy ktoś pomimo takiego strachu jak mam ja jeździ i jak długo trwało przełamywanie się?

38

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

ja natomiast też na początku nie mogłam się przestawić po pierwszej nieudanej próbie na egzaminie dałam sobie spokój, aż na 6 miesięcy ale opłaciło się, mój instruktor nie wierzył że można się aż tak zmienić wink odpoczęłam i nabrałam sił, mimo iż zdałam prawko za 4 razem to jeżdżę ciągle, może Kubicą to nie jestem ale daję sobie radę i próbuję. rodzice kupili mi moją ukochaną złotą strzałę- deawoo matiz'a smile i nie narzekam, mały zwinny, wszędzie się zmieszczę smile prawo jazdy jest potrzebne np mi bo dojeżdżam do miasta z wioski na uczelnię także bez 4 kółek ani rusz..

39

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy
lida47 napisał/a:

a ja nadal nie jeżdże , choć czytając Was żal mi się robi -zwłaszcza, ze jak wspominałam autko mam. Ale chyba jestem jakaś ograniczona. Ciekawe czy ktoś pomimo takiego strachu jak mam ja jeździ i jak długo trwało przełamywanie się?

Prawo jazdy mam od bardzo dawna. Na początku też nie jeździłam. Lecz jak się przełamałam i zaczęłam jeździć, i jeżdzę bardzo dużo. Jednak lęk mi często dokucza. Zwłaszcz wtedy, gdy jest gdy wjeżdżam do dużego miasta no i wtedy przeraża mnie ten pośpiech.

40

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

nie ma  czego się bać! ja mój kurs wspominam bardzo miło!
przed kursem nie siedziałam za kółkiem ani razu ale miałam dryg!!!
zdałam za pierwszym razem smile))
... i może wykarzę się nieskromnością, ale jestem znakomitym kierowcą!
uwielbiam szybką jazdę co świadczy o moich 2 mandatach za predkość pół roku otrzymaniu prawka :] może to nie jest dowód mojej znakomitości ale jeżdżę bardzo bezpiecznie i pewnie, czego wielu osobom brak ...
w samochodzie czuję się jak ryba w wodzie i tylko szukam okazji by sobie pośmigać....

i nie tylko kobiety nie potrafią jeździć!!! ile ja już napotkałam ofiar losu za kierownicą??? (mężczyzn)
najważniejsza jest pewność siebie i oczywiście umiejętności...

41

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

...cóż, a mnie raczej pewności siebie brakuje...i nie mam drygów...Beznadziejny przypadek. Podziwiam i pozdrawiam "Baby" za kierownicą.

42

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

ja już się doczekać nie mogę kiedy ja zacznę smile

43

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy
lida47 napisał/a:

...cóż, a mnie raczej pewności siebie brakuje...i nie mam drygów...Beznadziejny przypadek. Podziwiam i pozdrawiam "Baby" za kierownicą.

Przełam się nie ma beznadziejnych przypadków, ja też Cię pozdrawiam i trzymam kciuki.

44

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

LANDO
Dzięki za dobre słowo, Ci którzy ze mną jechali myślą inaczej, ale jak siądę za kierownica następny raz zaraz się pochwalę. Jakkolwiek by było... A masz jakieś doświadczenia z beznadziejnymi przypadkami?

45

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy
lida47 napisał/a:

LANDO
Dzięki za dobre słowo, Ci którzy ze mną jechali myślą inaczej, ale jak siądę za kierownica następny raz zaraz się pochwalę. Jakkolwiek by było... A masz jakieś doświadczenia z beznadziejnymi przypadkami?

Witaj. Znam sporo osób, które zaliczano do beznadziejnych przypadków nawet za kierownicą. Sporo pracy włożyły w to, żeby się zmieniło. Wszystko to rodzi się w głowie. Najpierw tę blokadę trzeba zwolnić. Mam ciocię, która mając 55 lat nie miała prawa jazdy. Gdy zmarł jej mąż a dzieci się usamodzielniły musiała sobie jakoś poradzić. Zrobiła prawo jazdy, ma 70 lat i jeździ dalej. Do Warszawy pewnie by się nie wybrała bo to ok. 350 km ale świetnie sobie radzi w najbliższej okolicy, no i tej dalszej.  Dasz radę!

46

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy
kakusia napisał/a:

nie ma  czego się bać! ja mój kurs wspominam bardzo miło!
przed kursem nie siedziałam za kółkiem ani razu ale miałam dryg!!!
zdałam za pierwszym razem smile))
... i może wykarzę się nieskromnością, ale jestem znakomitym kierowcą!
uwielbiam szybką jazdę co świadczy o moich 2 mandatach za predkość pół roku otrzymaniu prawka :] może to nie jest dowód mojej znakomitości ale jeżdżę bardzo bezpiecznie i pewnie, czego wielu osobom brak ...
w samochodzie czuję się jak ryba w wodzie i tylko szukam okazji by sobie pośmigać....

i nie tylko kobiety nie potrafią jeździć!!! ile ja już napotkałam ofiar losu za kierownicą??? (mężczyzn)
najważniejsza jest pewność siebie i oczywiście umiejętności...

A nie chciałabyś czasem spróbować swoich sił w rajdach ?:) Ostatnio byłam na rajdzie (no może nie do końca rajdzie - na Odcinku Specjalnym) w Wieliczce, gdzie po raz pierwszy wystartowała KOBIECA załoga - kobieta kierowcą wraz z koleżanką "pilotem" smile
Powiem Ci, że bardzo dobrze poszło dziewczynom jak na pierwszy raz smile

47

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Lando, Twoje "dasz radzę" dźwięczy mi w sercu (choć powinno w uszach) spróbuję z nim podejść jeszcze do tematu, zobaczę czy dam radę, choć wątpliwości nie ustąpiły. Dzięki!

48

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

lidia47 nie poddawaj się ! Poczytaj moje posty w wątku o Amaksofobii, może one Cie podbudują.Chociaż w moich oczach sposób prowadzenia samochodu przeze mnie pozostawia wiele do życzenia (jestem ogromnie samokrytyczna ) , to myślę , że obecnie radzę sobie całkiem niezle.
Jak to się mówi : praktyka czyni mistrza.
A swoja droga , dlaczego uważasz się za beznadziejny przypadek? Chyba nie na tym , że zamykasz oczy jak widzisz nadjeżdzające auto z naprzeciwka? smile

49

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

ja pierwszy raz za kierownicą usiadłam w wieku 16 lat, ktos mi wtedy powiedział, że jestem stworzona do jazdy autem, gdy z utęsknieniem nadeszło 18 latek szybko poleciałam na kurs prawka (na pierwszej lekcji próbowałam okłamać instruktora że nigdy wcześniej nie prowadziłam auta- mimo że tak naprawde robiłam to od 2 latek, ten jednak szybko zauważył moje złe nawyki typu skret na "mydełko Fa" itp) zarówno kurs jak i sam egzamin to była formalnośc (wiem wiem troszke nieskromnie to brzmi, ale naprawde czułam sie bdb za kierownica)
mamy równouprawnienie drogie Panie i nie rozumiem stwierdzenia "no tak baba za kierownica" szczególnie jak widze jak jeżdzą nasi PANOWIE ktorzy sobie kupili najnowszy model super samochodu i jada 20km/h w obawie ze im się lakier zmyje jak przyspieszą.... hmm
nie dopuśćmy aby tytuł niedzielnego kierowcy przypisywano nam kobietką które wyłacznie w niedziele zasiadaja na miejscu kierowcy bo dzien wcześniej ich mąż popił i jeszcze nie wyparował z %...!!!

50

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Jeanne,
oczywiście, że poczytam i mam nadzieję, że podbuduje.
A mój przypadek uważam za beznadziejny, bo nigdy jeżdżąc nie czułam przyjemności. Nocy przed jazdą nie przesypiam. Ręce mi się trzęsą, choć oczu nie zamykam. Kluczyka prawie nie umiem włożyć do stacyjki. Jestem sparaliżowana strachem i naprawdę chora ze zdenerwowania.
Może wynika to z mojego charakteru, braku pewności siebie i trudności w podejmowaniu decyzji. Dodam, że prawko zrobiłam prawie 30 lat temu i nie jeździłam od razu, a późniejsze próby kończyły się źle.

W kazdym razie dzięki!

51

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy
lida47 napisał/a:

Jeanne,
oczywiście, że poczytam i mam nadzieję, że podbuduje.
A mój przypadek uważam za beznadziejny, bo nigdy jeżdżąc nie czułam przyjemności. Nocy przed jazdą nie przesypiam. Ręce mi się trzęsą, choć oczu nie zamykam. Kluczyka prawie nie umiem włożyć do stacyjki. Jestem sparaliżowana strachem i naprawdę chora ze zdenerwowania.
Może wynika to z mojego charakteru, braku pewności siebie i trudności w podejmowaniu decyzji. Dodam, że prawko zrobiłam prawie 30 lat temu i nie jeździłam od razu, a późniejsze próby kończyły się źle.

W kazdym razie dzięki!

lidia47,
ja też nie czułam przyjemności.Wsiadałam do samochodu , jakby to dla mnie była najgorsza kara i modliłam się , żeby jak najszybciej i najbezpieczniej dotrzeć do celu.Ulga dla mnie było , jak z tego samochodu wysiadałam.Mój mąż miał ze mną siedem światów.W końcu przypiliło mnie.Miałam do wyboru codziennie zasuwać na nogach z dziećmi po 4 km, albo przekręcić kluczyk i mieć wszystko gdzieś.Teraz wsiadam i jadę .Nie myślę o tym , co może się stać złego.Przynajmniej się staram.Wprawę nabierałam powoli , tzn.przełamywałam ten strach .Powolutku , powolutku , i złapiesz bakcyla , a nawet jeśli nie , to w końcu oswoisz się z samochodem.:)

52

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Jeszcze raz dzięki, a ja mogę tylko tyle obiecać, że spróbuję, choć nie wiem co z tego wyniknie.

53

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

ja właśnie wróciłam z pierwszych jazd a ze była/ jest cholerna mgła to było krócej ... nie mam doświadczenia jeszcze wcale za kierownica ale uważam że najwięcej robią nerwy i strach ze coś się właśnie źle zrobi... Myślę też ze każde nerwy da sie opanować zwiększona ilościa ćwiczeń i ja zamierzam to robic az wyjdzie choćbym miała nocować na placu manewrowym albo ćwiczyć na wiejskich drogach az mnie stamtąd przegonią;D Nabiorę pewności i będzie o wiele łatwiej na pewno smile

54

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Mam już prawo jazdy mniej więcej od tygodnia. Myślałam, że jak dostanę wymarzony plasticzek to będę jeździła wszędzie... Okazało się jednak, że jazdy na kursie, a życie to 2 różne rzeczy. Boję się, że będę stwarzała zagrożenie na drodze, że zgaśnie mi auto na skrzyżowaniu i wymyślam 100 przykładów, które na jazdach nie miały miejsce, ale wydaje mi się, że teraz są prawdopodobne...;) Jednak wiosną obiecałam sobie, że pełną parą ćwiczę, a nie jeżdżę "okazyjnie":P

55

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

najgorsze jest takie "wymyslanie" roznych powodów dla których nie moge jechac, ja tez tak robiłam , bałam sie panicznie  usiąsc za kierownicą od czasu gdy wpadłam w poslizg. w koncu sytuacja zmusiła mnie do tego zeby znowu zacząc jeździć. dzis wsiadam do auta z pełna satysfakcją, jestem opanowana za kierownicą chociaz w zyciu jestem strasznym narwańcem. mysle , ze  przełamiesz w sobie ten strach i poczujesz jaka to frajda.

56

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Dzięki!Dzięki!Dzięki!
już czuję, że jazda to frajda (niekoniecznie dla mnie).
Jednak obiecuje, że z wiosną spróbuję!
A dziś usłyszałam w Rozmowach w toku, że większość fobii jest uleczalna.
Większość - to nie wszystkie...
Czyżbym była pesymistką?

57

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

ja tam dziś pierwszy termin oblałam sad Ehh, te pie%&^**ne nerwy!

58

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Tak Celine, jedz automatem big_smile wtedy nie bedzie gasl...a tak na powaznie, to jesli jezdzisz samochodem z duzym napisem "L"( chyba L...juz zapomnialam) to dlaczego ktos na Ciebie trabi? Ja bym sie tym w ogole nie przejmowala. Jazda samochodem nie jest trudna, jesli opanujesz jej podstawy smile A stres nie przynosi nic dobrego...Tak wiec glowa do gory i powodzenia! smile

59

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Kochaniutkie, nerwy to cos okropnego, sama wiem. Ale jesli chodzi o prawo jazdy to zdalam za pierwszym razem, i przy tym tydzien przed moimi 17 urodzinkami. I mysle, ze to dlatego, ze podeszlam do tego z wyluzowaniem. Co bedzie to bedzie. Nie zdasz, zdasz nastepnym razem. Wiem, ze latwo jest mowic, ale mi zawsze mowiono "Nerwy gubia czlowieka" i okazuje sie, ze to swiete slowa. Tak wiec luzik kobietki! smile

60

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

to moja 26 godzina jazdy..Ja się chyba do tego nie nadaję...Nic mi nie gaśnie ale ciągle jest nie tak.Do tego wszystkiego moja Pani instruktor ma kiepskie zdanie na temat kobiet za kierownicą a najgorsze są te po 40..Po 15-16 godzinach jazdy nastąpił jakiś przełom,było lepiej-a teraz jest znowu gorzej.Lubię jeżdzić samochodem,sprawia mi to przyjemność-nie mogłam wcześniej zrobić prawka,może jest już za póżno.Ratujcie nie wiem co robić

61

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Mam prawko od 9 lat, zdałam za pierwszym razem. Co z tego, kiedy dopiero w te wakacje na serio zaczęłam jeździć. Wcześniej jakoś nie miałam motywacji ani po prostu nie musiałam. Generalnie sam samochód mnie denerwował, jako maszyna, za dużo trzeba było wykonywać manualnych czynności żeby nim jeździć. Chodzi mi o skrzynie zmiany biegów. Miałam i mam do dzisiaj tzw. ciężką nogę i za szybko puszczam sprzęgło także dla mnie i pasażerów taka jazda jest telepawką, ale teraz co raz płynniej zmieniam biegi. Myślałam o kupnie samochodu z automatem, ale na razie nie mam kaski. Co śmieszne od 5 lat jeżdżę skuterem(automatyczna sk biegów) i uwielbiam to. Ludzie nie boją się ze mną jeździć. Na skuterze mogę wjechać w największy ruch i nic się nie boję. Oczywiście czasami jest niebezpiecznie, bo kierowcy aut zajeżdżają mi drogę i  traktują jak tych na plastikach. Ale ja jeżdżę spokojnie i nikomu się nie wcinam przed maskę i nie lawiruje między samochodami. Także ludzie, nawet mój obecny instruktor (teraz się doszkalałam), są w szoku, że skuterem jeżdżę a autem nie mogę się przemóc. Jestem po 5h jazdy z instruktorem i wystarczy. Powiedział, że jest ok. Od jakichś 2 tyg. wieczorami sama jeżdżę po osiedlowy uliczkach, parę razy sama pojechałam do sklepu, a dzisiaj nawet pojechałam 30 km za miasto i szczęśliwie wróciłam. Jeżdżę wolno, ale nabieram pewności i wiary w siebie. Mam jeszcze kłopoty ze sprawnym parkowaniem, ale to chyba minie. Chciałabym tak dobrze jeździć samochodem jak mój tata, to jest moje marzenie w tej kwestii, czasem się śmieję, że on by mógł prowadzić samochód z zamkniętymi oczami. Jedno Wam powiem, nie ma się, co oszukiwać, jednak sama to widzę, że faceci mają lepsze predyspozycje do jazdy samochodem. Widzę jak prowadzą moje znajome i koledzy, różnice są znaczne. Nie ma co się obrażać, ale wg mnie tak po prostu jest.

62

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Będąc przy temacie nauki jazdy i egzaminu. Mam pytanie...
czy są jakieś sposoby aby mniej denerwować się podczas samego egzaminu..., w jaki sposób do tego podejść aby zmniejszyć stres związany z jazdą z egzaminatorem?
za kilka dni mam pierwszy egzamin... więc będę wdzięczna za szybkie odpowiedzi
Pozdrawiam;*

63 Ostatnio edytowany przez filifionka (2009-07-29 16:25:20)

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Mam półtora miesiąca prawko. Total masakra. Nienawidzę jeździć, ale mieszkając w mojej dziurze nie bardzo da się inaczej. Ciągle się boję, nie cierpię tego, jeżdżę jak kretynka i wiecznie jestem zestresowana. A co do samego kursu to nigdy nie zdałabym egzaminu, gdybym wcześniej nie jeździła bez prawka sama. Nie mam pojęcia, czy kiedykolwiek jeżdżenie przestanie być dla mnie przykre. Jak będę miała okazję i stać mnie będzie, żeby wyprowadzić się gdzieś do cywilizacji to z pewnością wrócę do jakże paskudnej, ukochanej komunikacji miejskiej.

Pinacolada mój kumpel poszedł na 2 termin po 2 setkach wódki i podobno noga mu nie latała na sprzęgle jak za pierwszym razem. I zdał:) Ale chyba nie polecam

64

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy
filifionka napisał/a:

Pinacolada mój kumpel poszedł na 2 termin po 2 setkach wódki i podobno noga mu nie latała na sprzęgle jak za pierwszym razem. I zdał:) Ale chyba nie polecam

Nie no dzięki, ale raczej nie alkohol ;p

65

Odp: Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy
PinaColada2706 napisał/a:

Będąc przy temacie nauki jazdy i egzaminu. Mam pytanie...
czy są jakieś sposoby aby mniej denerwować się podczas samego egzaminu..., w jaki sposób do tego podejść aby zmniejszyć stres związany z jazdą z egzaminatorem?
za kilka dni mam pierwszy egzamin... więc będę wdzięczna za szybkie odpowiedzi
Pozdrawiam;*

Wstyd się przyznać ...zdałąm dopiero za trzecim razem.Pech? Nerwy ? Stres? Na pewno wszystko po trochę się do tego przyczyniło.I co najśmieszniejsze , oblano mnie na tym , czego najmniej się obawiałam: na mieście.Kiedy podchodziłam trzeci raz , totalnie sprawę olałam.
Doszłam do wniosku , że nerwy w niczym mi nie pomogą.Wsiadłam do samochodu wyobrażając sobie , że obok mnie nie siedzi egzaminator , tylko instruktor , i ze jeździmy sobie na luzie , ot , tak dla przyjemności.Nie myślałam o tym , że muszę zdać , bo to kwestia szczęścia .I zdałam !

Posty [ 1 do 65 z 142 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STUDIA, SESJA I ŻYCIE STUDENCKIE » Baba za kierownicą, czyli kurs prawa jazdy

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024