Może uda mi się wątek nieco odświeżyć. MOJE SPOJRZENIE NA PRAWO PRZYCIĄGANIA.
Dla mnie ono się wiąże z Bogiem - chyba trochę jak dla Catwomen..
Stosuję PP w swoim życiu od lat, ale dopiero niedawno to odkryłam. Jest jakoś tak, że bardzo dobrze mi się układa w życiu zawodowym i materialnym, a układało średnio w osobisty (choć miałam też bardzo dobry okres, którego nie doceniałam). Co do tego pierwszego mam dużą wiarę w siebie i własne możliwości, często też w drobiazgach proszę Boga by coś mi dał np. odpowiednie mieszkanie, i daje, niespodziewanie, nagle i idealnie. Natomiast wiele lat temu straciłam wiarę w to, że Bóg da mi w miłości, tego czego pragnę - po części opierając się na doświadczeniach, i to złudnych. Gdy o to prosiłam, zawsze bez przekonania i zaraz miałam czarną wizję, że Bóg mi to zabierze - właściwie czekałam na ten moment i ... "zabierał".
Bardzo niedawno zapytałam pewną osobą, która radziła mi w życiu osobistym, co zrobić by to zmienić. Byłam wtedy przekonana, że jeśli głęboko w coś wierzymy i to jest gdzieś tam w nas w środku to, to dostaniemy-zrealizujemy. I mówiłam jej, że ja mam to w życiu zawodowym, ale osobistym nie, że nie umiem przekonać swojego wnętrza, a bez tego ani rusz. Ona mi wtedy powiedziała, że mam robić tak samo, jak z życiem zawodowym i poleciła książki, o których piszecie. Nie od razu byłam przekonana, bo uważałam że jakakolwiek afirmacja, nic nie zmieni, jeśli to się nie pojawi w środku.
Jednak czytanie sekretu zmusiło mnie do popatrzenia inaczej na moje życie, zobaczenia tego dysonansu i jego przyczyn, a co więcej znalezienia w sobie tego czegoś tej wiary, że to czego tak pragnę w życiu osobistym się spełni...znalazłam ten fundament, na którym mogę się oprzeć, co więcej nagle zobaczyłam, że to gdzie jestem teraz po prostu zmierza do osiągnięcia tego celu, choć ja od roku swoją walką, rozpaczą itp. starałam się usilnie to zepsuć.
Nie chce przeciągać, więc może resztę opowiem innym razem, ale w książce jest też kilka mądrych rad - o które niektórzy tu pytali, warto z nich korzystać.
Po pierwsze co robić, by unikać złych emocji. Myśleć o czymś pozytywnym-frazes. Podam praktyczny przykład. Ja od pewnego czasu w dołach przytulam się i myślę o mamie, o miłości do niej i zaczynam czuć się dobrze - wychodzę z rozpaczy. Czasem o innej osobie, którą kocham.
Tam też jest powiedziane jak np. zwierzęta mogą zmienić nasze emocje, bo odczuwamy do nich dużo miłości:)
Zaciekawiło mnie tez jeszcze coś innego. Nie próbowałam, ale myśl jest dobra. Jeśli jest nam trudno z naszym partnerem i jest w nas wiele złych emocji, aby zacząć myśleć tylko o tych rzeczach, które są w nim dobre, w ogóle nie skupiając się na złych. Myślę, że to może być skuteczne, bo złe emocje rodzą jeszcze gorsze, a w bliskim związku są wzajemnie odczuwalne.
A dobro daje dobro.
To tyle na ten moment. Na dziś.