Nie mam w sobie wiecej sił - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie mam w sobie wiecej sił

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 154 z 154 ]

131

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Agnes76 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Co??? Nikt nie gotuje codziennie świeżego obiadu z dobrej jakości składników? Może jeszcze napisz, że dajesz małym dzieciom odgrzewane dania z Biedry.
Obiad na 2-3 dni. Co za syf. Masakra. I o czym z takim dyskutować.


Tak jasne. Pokaż mi osobę, która codziennie robi inną zupę, albo jak lepi pierogi to tylko tyle, aby wystarczyło na jeden posiłek. Bigos jak robisz, to też jedynie porcję na raz?


Upiecz karkówkę albo szynkę. W porcji na jeden raz.

I tak można wymieniać.


Bo są pewne oczywistości - jak nie wiem....schabowe czy coś. To wiadomo, że nie nasmażysz 20stu, bo to kompletnie bez sensu. Ale większość rzeczy jednak robi się z zamysłem, aby było na więcej niż raz jak np wspomniane zupy.

Nie masz pojęcia o prawidłowym, zdrowym  żywieniu. Bigos gotuje się kilka dni, ale bigosu nie robi się na codzienne obiady, bo jest niezdrowy.  Ponadto właśnie trzeba go codziennie zagotować, schłodzić i ponownie umieścić w lodówce, a nie wyciągać tylko z wiadra w lodówce.

Od zawsze mam świeży, codzienny obiad. Od zawsze. Taki jesteś wielozadaniowy, całymi dniami masz czas siedzieć na forum i robić kilka rzeczy w tym czasie, a jesz kilkudniowy odgrzewany syf? To dokładnie pokazuje jakie masz podejście do domowych obowiązków. Siedzi na rencie i nawet świeżej zupy nie ugotuje. Nie ma co się dziwić, że brak pracy zawodowej kojarzy mu się z siedzeniem i nudzeniem się.

Weź jakieś dziecko z rodziny na wakacje, ugotuj mu codziennie świeży posiłek, tak jak to w normalnym domu bywa, zapewnij mu rozwijającą intelektualnie zabawę i wysiłek fizyczny na miarę jego rozwoju, zadbaj o jego ubranie, wypoczynek i sen, a jak Ci się będzie nudzić to  naciśnij guzik w pralce i zapytaj zony gdzie macie odkurzacz big_smile - nuda przejdzie jak ręką odjął.

Agnes - czy to na pewno ty? Jak cie "znam" to jeszcze nie widzialam, bys byla taka agresywna.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Gosiawie napisał/a:

Agnes - czy to na pewno ty? Jak cie "znam" to jeszcze nie widzialam, bys byla taka agresywna.

Bo z manipulantami uczciwymi metodami nie wygrasz.
Z nimi trzeba dokładnie ich metodami.

Ja za Jackiem Wiewiórą  nie latam po forum, nie wciskam mu swoich mądrości, nie dyskutuję czy pisze mądrze czy głupio. Jak mnie zaczepia to dostaje odmierzone jego miarką.

Gosia mu posłodzi i już mu lepiej wink big_smile

133

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Agnes76 napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

Agnes - czy to na pewno ty? Jak cie "znam" to jeszcze nie widzialam, bys byla taka agresywna.

Bo z manipulantami uczciwymi metodami nie wygrasz.
Z nimi trzeba dokładnie ich metodami.

Ja za Jackiem Wiewiórą  nie latam po forum, nie wciskam mu swoich mądrości, nie dyskutuję czy pisze mądrze czy głupio. Jak mnie zaczepia to dostaje odmierzone jego miarką.

Gosia mu posłodzi i już mu lepiej wink big_smile


Oj Agnes, miedzy nim i mna bywalo naprawde zle big_smile

No coz w koncu jestesmy ludzmi, w jednym sie zgodzimy, a w innym juz nie..

134

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił

Jeden widzi sens w gotowaniu codziennym, inny nie. Zależy ile jest osób w rodzinie, jeśli więcej, to nawet nie da się obiadu zrobić na dwa dni, /na trzy, to już przesada/ale jeśli jedna, dwie czy trzy, to spokojnie da się, jak nie jednogarnkowy, to na drugi dzień do mięsa dogotować np.ziemniaki, bo ich nie powinno się jeść na drugi dzień.
Ale każdy ma prawo robić jak uważa.

135

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił

Jack Sparrow

Ja gotuje codziennie dla rodzinny coś innego.
Fakt, praca zdalna daje mi bardzo dużo swobody, ale nie wyobrażam sobie jeść 2/3 dni tego samego, odgrzewanego, czy mrożonego aby potem odgrzać.
Przecież taki kurczak zrobiony w woku, mrożony i odgrzewany traci zarówna ta swoja sprężystość jak i soczystość.
Bardzo często tez robię śniadania na ciepło, czy to z ciasta drożdżowego  przygotowanego  dzień wcześniej, czy francuskiego/filo
Bardzo szybkim i pożywnym śniadanie jest to w stylu japońskim, gdzie masz zupę miso, pieczona rybę i ryz i dodatki, a całość przygotowania zajmuje 20min.
I po prostu gotowanie moze sprawiać niesamowita radość, zwłaszcza gdy gotujesz dla kogoś, i widzisz jaka przyjemność im tym posiłkiem sprawiłeś.

Nie lubisz gotować, czy uważasz ze zajmuje to za duzo czasu?
I cały czas masz przed soba wyzwania.

Fakt, sa i minusy, np od czasu kiedy przygotowałem  pierwszą nasza wspólna wigilie,  to nikt nie chce jesz na święta nic, czego ja nie zrobię
Przez co w każde święta  mam masę roboty, ale na prawdę warto.

136

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Agnes76 napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Mnie utrzymanie domu 128m2 z dzialka 3000m2 kosztuje mniej niż utrzymanie najmniejszej i najtańszej kawalerski np. 28m2 a komfort nieporównywalnie większy.
Moja mam mieszka sama w mieszkaniu 48m2 i płaci 600zł miesięcznie i mocno oszczędza na ogrzewaniu.
Ja płacę za ogrzewanie (128m2) do ponad 22stopni łącznie z ciepłą wodą (bez limitu) sporo ponizej 1000zł ale rocznie.

Co Ty za bajki tutaj opowiadasz, że utrzymanie 28 metrów kwadratowych jest tańsze od utrzymania 128 metrów.
Też mam dom i podobne mieszkanie i dokładnie mogę to porównywać na bieżąco.
W mieszkaniu płacę około 600 zł i w tym jest woda - nie zapominaj o tym, a w domu płacę za wodę około 100 miesięcznie, czyli czynsz 500zł
W mieszkaniu jest opłata remontowego, jakieś 150 zł miesięcznie.
W domu w ciągu ostatnich trzech lat wymieniałam piec na pompę ciepła - koszt 40 tys. robiłam w tym roku  nową elewację - koszt 35 tys , wymieniła drzwi - koszt 9 tys, do tego jakiś daszek i lampa, koszt 3 tys. w sumie 87 tys.
Jeśli czynsz bez wody wynosi 500 zł to za te tylko remonty, nie licząc małych wkładów, miałabym opłacone mieszkanie na 174 miesiące, czyli 14,5 roku!
Jeśli ktoś myśli, że na bieżąco niczego się nie wymienia, zmienia, naprawia, to nie ma pojęcia o utrzymaniu domu w dobrym stanie.


Koszt prądu, w tym  do ogrzewania domu jakieś 450 zł miesięcznie, co jest bardzo niską kwotą bo mam bardzo ciepły dom, znajomi płaca za gaz średnio po 600 zł w sezonie. W mieszkaniu koszt energii elektrycznej to jakieś 150 zł. 600-150=450 zł. Czyli praktycznie za samą różnice w energii  masz opłacone mieszkanie.


Niewiele znam osób, u których temp w pomieszczeniach domu przekracza 21stopni w dzień i 20 w nocy - bo tak ustawiają termoregulatory. W mieszkaniu przeciętny mieszkaniec bloku ma zdecydowanie cieplej.

Ludzie chcą mieć dom bo nie płacą czynszu, a potem doprowadzają go do ruiny bo ich nie stać na bieżące naprawy i wymiany i siedzą w zimnych  nieremontowanych pokojach.

Ale o czym my tu mówimy ?
Mówię o NOWYM domu. Nowy dom nie wymaga remontów i inwestycji pod warunkiem że został dobrze zbudowany i na odpowiedniej jakości materiałach.
Późniejsze koszty ogrzewania i eksploatacji są zależne od tego jak zbudowali i jakie technologie zastosowali.

Mój dom miał być zero-energetyczny i maksymalnie tani w utrzymaniu. Był budowany w 2017-2018r w trybie wręcz ekspresowym (mniej niż rok od wbicia łopaty do zamieszkania).

Roczne ogrzanie domu do 22 stopni (grzeje całość) łącznie z ciepłą wodą to koszt roczny poniżej 1000zł (nie miesięczny - roczny).
Wodę mam za darmo bo własna studnia. Ścieki ? Mam własną oczyszczalnie , wiec jedny koszt to wywóz osadu co 2-3 lata (za 300zł).
Podatek ? Za działkę 3000m2 z domem płacę trochę ponad 300zł.

No widzisz. A u mnie w domu mam wiecej niż bloku. Bo w bloku ogrzewanie było bardzo drogie.

Kiedyś zainstaluje PV i wtedy będzie to dom zeroenergetyczny.

Moja mama ma mieszkanie 48m2. Płaci około 600zł miesięcznie (1 osoba). W mieszkaniu sporo chlodniej bo grzejnik włącza tylko na chwilę albo lekko.
Do tego oczywiści koszt prądu bo czynsz nie obejmuje tego.
I za chwile następna podwyżka będzie.

Mi chodziło że jak dla mnie, przy moich kosztach utrzymania domu nawet najtańsza kawalerka byla by droższa w utrzymaniu, nie mówiąc o przestrzeni ...

137 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-08-06 15:21:11)

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Kaszpir007 napisał/a:

Mówię o NOWYM domu. Nowy dom nie wymaga remontów i inwestycji pod warunkiem że został dobrze zbudowany i na odpowiedniej jakości materiałach.


Ale będzie ich na jakimś tam etapie wymagał.

Wodę mam za darmo bo własna studnia

Hmmm czy coś zmieniło w przepisach? Nawet mając własną studnię trzeba założyć licznik. O systemie filtracji i uzdatniania nie wspomnę.

https://finanse.wp.pl/licznik-na-prywat … 020863617a


W mieszkaniu sporo chlodniej bo grzejnik włącza tylko na chwilę albo lekko.

W bloku to fizycznie niemożliwe. Termodynamika się kłania. Po prostu grzejesz się na koszt sąsiadów, co sumarycznie może być droższe niż włączenie grzejnika. Poczytaj perypetie na necie - normalnie w takich sytuacjach sąd skazywał takich ludzi za cfaniactwo i musieli srogo bulić.


Mi chodziło że jak dla mnie, przy moich kosztach utrzymania domu nawet najtańsza kawalerka byla by droższa w utrzymaniu, nie mówiąc o przestrzeni ...

Na przestrzeni 30-40 lat utrzymanie mieszkania jest wielokrotnie tańsze.

138

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Kaszpir007 napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Mnie utrzymanie domu 128m2 z dzialka 3000m2 kosztuje mniej niż utrzymanie najmniejszej i najtańszej kawalerski np. 28m2 a komfort nieporównywalnie większy.
Moja mam mieszka sama w mieszkaniu 48m2 i płaci 600zł miesięcznie i mocno oszczędza na ogrzewaniu.
Ja płacę za ogrzewanie (128m2) do ponad 22stopni łącznie z ciepłą wodą (bez limitu) sporo ponizej 1000zł ale rocznie.

Co Ty za bajki tutaj opowiadasz, że utrzymanie 28 metrów kwadratowych jest tańsze od utrzymania 128 metrów.
Też mam dom i podobne mieszkanie i dokładnie mogę to porównywać na bieżąco.
W mieszkaniu płacę około 600 zł i w tym jest woda - nie zapominaj o tym, a w domu płacę za wodę około 100 miesięcznie, czyli czynsz 500zł
W mieszkaniu jest opłata remontowego, jakieś 150 zł miesięcznie.
W domu w ciągu ostatnich trzech lat wymieniałam piec na pompę ciepła - koszt 40 tys. robiłam w tym roku  nową elewację - koszt 35 tys , wymieniła drzwi - koszt 9 tys, do tego jakiś daszek i lampa, koszt 3 tys. w sumie 87 tys.
Jeśli czynsz bez wody wynosi 500 zł to za te tylko remonty, nie licząc małych wkładów, miałabym opłacone mieszkanie na 174 miesiące, czyli 14,5 roku!
Jeśli ktoś myśli, że na bieżąco niczego się nie wymienia, zmienia, naprawia, to nie ma pojęcia o utrzymaniu domu w dobrym stanie.


Koszt prądu, w tym  do ogrzewania domu jakieś 450 zł miesięcznie, co jest bardzo niską kwotą bo mam bardzo ciepły dom, znajomi płaca za gaz średnio po 600 zł w sezonie. W mieszkaniu koszt energii elektrycznej to jakieś 150 zł. 600-150=450 zł. Czyli praktycznie za samą różnice w energii  masz opłacone mieszkanie.


Niewiele znam osób, u których temp w pomieszczeniach domu przekracza 21stopni w dzień i 20 w nocy - bo tak ustawiają termoregulatory. W mieszkaniu przeciętny mieszkaniec bloku ma zdecydowanie cieplej.

Ludzie chcą mieć dom bo nie płacą czynszu, a potem doprowadzają go do ruiny bo ich nie stać na bieżące naprawy i wymiany i siedzą w zimnych  nieremontowanych pokojach.

Ale o czym my tu mówimy ?
Mówię o NOWYM domu. Nowy dom nie wymaga remontów i inwestycji pod warunkiem że został dobrze zbudowany i na odpowiedniej jakości materiałach.
Późniejsze koszty ogrzewania i eksploatacji są zależne od tego jak zbudowali i jakie technologie zastosowali.

Mój dom miał być zero-energetyczny i maksymalnie tani w utrzymaniu. Był budowany w 2017-2018r w trybie wręcz ekspresowym (mniej niż rok od wbicia łopaty do zamieszkania).

Roczne ogrzanie domu do 22 stopni (grzeje całość) łącznie z ciepłą wodą to koszt roczny poniżej 1000zł (nie miesięczny - roczny).
Wodę mam za darmo bo własna studnia. Ścieki ? Mam własną oczyszczalnie , wiec jedny koszt to wywóz osadu co 2-3 lata (za 300zł).
Podatek ? Za działkę 3000m2 z domem płacę trochę ponad 300zł.

No widzisz. A u mnie w domu mam wiecej niż bloku. Bo w bloku ogrzewanie było bardzo drogie.

Kiedyś zainstaluje PV i wtedy będzie to dom zeroenergetyczny.

Moja mama ma mieszkanie 48m2. Płaci około 600zł miesięcznie (1 osoba). W mieszkaniu sporo chlodniej bo grzejnik włącza tylko na chwilę albo lekko.
Do tego oczywiści koszt prądu bo czynsz nie obejmuje tego.
I za chwile następna podwyżka będzie.

Mi chodziło że jak dla mnie, przy moich kosztach utrzymania domu nawet najtańsza kawalerka byla by droższa w utrzymaniu, nie mówiąc o przestrzeni ...

Roczny koszt co i cw 1000zl, wciskasz kit tongue

139

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Kaszpir007 napisał/a:

Ale o czym my tu mówimy ?
Mówię o NOWYM domu. Nowy dom nie wymaga remontów i inwestycji pod warunkiem że został dobrze zbudowany i na odpowiedniej jakości materiałach.

Jaki jest koszt postawienia domu i zakupu działki w lokalizacji mieszkania Twojej mamy , a jaki zakup mieszkania?
Lokalizacja wiejska mnie nie interesuje. W  maju byłam w Oleśnicy, tereny przy Wrocławiu. Za wolno stojący domek na obrzeżu miasta, w stanie surowym, na działce wielkości chusteczki do nosa, deweloper chce 850tys. Wykończenie tego to jakieś 500 tys lekką ręką.
Nawet jeśli koszt zakupu 48 metrowego mieszkania wyliczysz na 500- 600 tys to za 750 tys masz koszt czynszu do końca życia Twojego, Twoich dzieci i Twoich wnuków.
big_smile

Ile lat będziesz możesz opłacać   wodę i kanalizację za koszt budowy studni i oczyszczalni ścieków?


W domu obok jest malutkie dziecko i pralka automatyczna pracuje pewnie codziennie. Raz na 1,5-2 miesiące przyjeżdża beczkowóz. Koszt wywozu przewyższa koszty mojej opłaty kanalizacyjnej.

Lepiej nie instaluj Pv bo to straszny kit. Nie będę się teraz rozpisywać na ten temat i robić wyliczeń, bo wątek nie o tym. Uwierz na słowo, gra jest całkowicie nieopłacalna  big_smile

140 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-08-06 16:42:04)

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił

A o fotovotaice jak widać, Kaszpir też nie ma zielonego, nomen omen, pojęcia.
Nie ma jak to pisać to, czego się nie wie big_smile

141

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
wieka napisał/a:

Roczny koszt co i cw 1000zl, wciskasz kit tongue

A czemu mam wciskać kit ?

Dom mam opomiarowany. Pompa jest opomiarowana i jest wpięta do internetu. Także zużycie energii elektrycznej jest zliczane.

Zużycie energii na ogrzanie domu łącznie z ciepłą wodą w 2023r - 2215kwh.  Spora część w II taryfie wtedy jeszcze po 36groszy za 1kwh

Założenia przy budowie były takie że ma być to dom tani w utrzymaniu z rozwiązaniami poprawiającymi komfort i taki jest.

142

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Agnes76 napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Ale o czym my tu mówimy ?
Mówię o NOWYM domu. Nowy dom nie wymaga remontów i inwestycji pod warunkiem że został dobrze zbudowany i na odpowiedniej jakości materiałach.

Jaki jest koszt postawienia domu i zakupu działki w lokalizacji mieszkania Twojej mamy , a jaki zakup mieszkania?
Lokalizacja wiejska mnie nie interesuje. W  maju byłam w Oleśnicy, tereny przy Wrocławiu. Za wolno stojący domek na obrzeżu miasta, w stanie surowym, na działce wielkości chusteczki do nosa, deweloper chce 850tys. Wykończenie tego to jakieś 500 tys lekką ręką.
Nawet jeśli koszt zakupu 48 metrowego mieszkania wyliczysz na 500- 600 tys to za 750 tys masz koszt czynszu do końca życia Twojego, Twoich dzieci i Twoich wnuków.
big_smile

Ile lat będziesz możesz opłacać   wodę i kanalizację za koszt budowy studni i oczyszczalni ścieków?


W domu obok jest malutkie dziecko i pralka automatyczna pracuje pewnie codziennie. Raz na 1,5-2 miesiące przyjeżdża beczkowóz. Koszt wywozu przewyższa koszty mojej opłaty kanalizacyjnej.

Lepiej nie instaluj Pv bo to straszny kit. Nie będę się teraz rozpisywać na ten temat i robić wyliczeń, bo wątek nie o tym. Uwierz na słowo, gra jest całkowicie nieopłacalna  big_smile

No widzisz Agnes.

Ty się nie widzisz na wsi a ja w mieście w bloku, mimo że część życia mieszkałem w mieście w bloku.
Po prostu kilkanaście lat temu zamieszkałem w domu na wsi, obecnie mieszkam w następnym domu też na wsi i nie mam ochoty wracać do bloku.

Po prostu w bloku czuję się jak w klatce. Brakuje mi powietrza. Czuję się niekomfortowo.
Tutaj robię co chce i kiedy chce.

Co do szamba to miałem w poprzednim domu i też wybierałem co 1-2mc. i to przy mocnym oszczędzaniu bo spore koszty.
Tutaj nie mam limitu a osad wybieram co 2-3 lata.
Więc oszczędności olbrzymie.

PV od 7lat nie założyłem. Mam za małe zużycie i dużą część w II taryfie. Mam też inne powody dlaczego nie smile
Ale może kiedys tak bo obecnie tak naprawdę koszt prądu w II taruyfie jest tylko troszkę niższy niż w I taryfie koszty będą rosły.

Mam nowy transformator obok działki i tylko ja bym miał na nim PV wiec raczej wyłączeń z powodu przekroczenia 254V był nie miał, ale przy obecnych warunkach zupełnie to mi się nie opłaca.

143

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Kaszpir007 napisał/a:

No widzisz Agnes.

Ty się nie widzisz na wsi a ja w mieście w bloku, mimo że część życia mieszkałem w mieście w bloku.
Po prostu kilkanaście lat temu zamieszkałem w domu na wsi, obecnie mieszkam w następnym domu też na wsi i nie mam ochoty wracać do bloku.

Po prostu w bloku czuję się jak w klatce. Brakuje mi powietrza. Czuję się niekomfortowo.
Tutaj robię co chce i kiedy chce.

Co do szamba to miałem w poprzednim domu i też wybierałem co 1-2mc. i to przy mocnym oszczędzaniu bo spore koszty.
Tutaj nie mam limitu a osad wybieram co 2-3 lata.
Więc oszczędności olbrzymie.

PV od 7lat nie założyłem. Mam za małe zużycie i dużą część w II taryfie. Mam też inne powody dlaczego nie smile
Ale może kiedys tak bo obecnie tak naprawdę koszt prądu w II taruyfie jest tylko troszkę niższy niż w I taryfie koszty będą rosły.

Mam nowy transformator obok działki i tylko ja bym miał na nim PV wiec raczej wyłączeń z powodu przekroczenia 254V był nie miał, ale przy obecnych warunkach zupełnie to mi się nie opłaca.

Doskonale Cię rozumiem i nie mam nic przeciwko mieszkaniu na wsi. My zanim wybraliśmy odpowiednie miejsce to były lata ustaleń, bo mąż chciałby mieć dom na końcu zapadłej wsi, pod lasem, a ja na Rynku w Krakowie, więc trzeba było krakowskim targiem coś wykombinować.
Jednak tutaj pisząc o lokalizacji miejskiej miałam na myśli różnicę cen działki pod budowę. We wsi odległej od Krakowa  skąd ludzie mają całkiem dobre skomunikowanie z metropolią, cena działki jest jakieś 20-30 razy niższa od działki na obrzeżu Krakowa. Dlatego chcąc porównać wydatek na nieruchomość dom-mieszkanie trzeba przyjąć podobną lokalizację.
Nie da się porównywać ceny mieszkania w mieście i domu na wsi, bo to zawsze będzie na korzyść wiejskiej lokalizacji. Pozornie tylko big_smile
W domu na wsi, aby rodzina mogła swobodnie się przemieszczać, zazwyczaj każdy w mieszkańców potrzebuje mieć własny samochód. Więc tak naprawdę cena mieszkania na wsi to koszt domu + transport ( 2-3 samochody gdy dzieci już dorastają) Znajomi mieszkający na wsi mają dodatkowo jakieś jedno większe auto dla całej rodziny i małe do jazdy na co dzień. To z kolei wymaga garaży ( kilkanaście tysięcy), dobrej kostki na dojeździe z bamy do garażu i tak się te koszty mnożą, bo koszt położenia dobrej nawierzchni idzie w dziesiątki tysięcy za kilkanaście metrów  drogi. Do tego dolicz bramę na pilota, a jakieś sensowne ogrodzenie to kolejne dziesiątki tysięcy.
To jest studnia bez dna.


Koszt ceny kWh w 2023 roku to nie jest 0,36 groszy, no proszę Cię. Tez płaciłam w drugiej taryfie i średni koszt kWh dla pompy ciepła wynosił 0,85zł. Na ten rok był limit 1000kwh, więc w kwietniu płaciłam już cenę bez obniżki, czyli  ponad 1,15 za kWh. To jest ponad trzykrotnie więcej niż to, co Ty podałeś smile


W domu robisz co chcesz, ale też to co musisz, nie zapominajmy o tym. W mieszkaniu zamykam drzwi od klatki i nic mnie nie obchodzi. W domu nie masz takiej wygody - czeka trawa do skoszenia, krzewy do przycięcia, liście do grabienia, jakieś podlewanie roślin, odśnieżanie, to takie podstawowe rzeczy. To zabiera czas i energię, której pracujący rodzice małych dzieci wcale nie mają w nadmiarze. W osiedlach willowych czy szeregowcach jak pierdniesz przed domem to kilku sąsiadów usłyszy wink Ten luz jest pozorny.

Jak wszystko dobrze policzyć, to wydatek zarówno kosztów jak czasu i energii właścicieli domów jest kilkakrotnie wyższa niż właścicieli mieszkań.
Każdy sam musi zdecydować, czy ta "wygoda" wynikająca z posiadania domu naprawdę jest warta  ceny, którą musi zapłacić.

144

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił

Czytając niektóre wypowiedzi przestaje wierzyć w ludzi. Jedynie co przychodzi mi na myśl "dziewczyny wy dla idei potraficie zniszczyć drugiego człowieka". Nie doszukam się logiki w niektórych wypowiedziach, jedynie tylko stwierdzenia , że to autor tekstu jest winien, bo to facet, bo gdyby sytuacja była odwrotna to 90% komentujących kobiet opowiedziałoby się za kobieta.

Fakty są niezaprzeczalne ale niektóre kobiety wogole ich nie widzą bo być może zachowują się jak moja żona i nie chcą przyjąć do wiadomości co takiego robią.

Dla niektórych:
1. Wybudowanie dla rodziny domu aby polepszyć komfort życia- to zle, nie warto tego doceniać.
2. Poświęcenie własnego wolnego czasu na budowe - to zle bo zostawiłem rodzinę. (Co kogo obchodzi ze kazde wakacje wszyscy mieli, co drugi dzień bylem caly dzien w domu, po budowie ok 18-19 bylem do dyspozycji rodziny. Między przerwami technologicznymi nieraz po 2 - 3 miesiące siedziałem w domu. Ale przecież najważniejsze że rodziny 3 lata na oczy nie widziałem.
3. Nie pomaganie w obowiązkach domowych. Kto powiedział że nie pomagałem? Poza tym dla wielu kobiet po budowie najlepieij jakbym zone wyręczył i cały dom wysprzątał żeby mogła odpocząć. Bo ja przeciez na budowie leżałem.
4. Ktoś napisał " chodząc na budowe po 3 godziny dziennie to jedynie co to dogadałem ekipy, że nic sam nie zobilem" - tą samą pracę, jeden wykonać w godzine inny tego nie zrobi przez tydzień. Ja nie należę do ludzi którzy pierr**ola się z byle gownem.

Ja mogę napisać tylko jak to wygląda z mojej strony.
I z mojej strony mi się to bardzo nie podoba. Niektórzy zarzucili mi że nie pomagałem żonie w domu siedząc całymi dniami na budowie. Jeżeli ja wracam z pracy wczesniej niż zona, i odbieram dzieci że szkoły/przedszkola, potem robie obiad, zona wraca z pracy, po obiedzie jade na budowe na 2-3h i gdy wracam do domu, a w domu jest taki sam syf jak przed wyjściem to w czym mialem jej pomóc jak nic przez ten czas nie zrobiła? I to jest wasz egoizm. Bo najlepieij jak wrócę do domu i jeszcze  w domu będę zapierdzielać. A wy half lajf.
I tak wyglądało 70% czasu przez 3 lata.
Mnie krew zalewała jak po powrocie widzialem dalej brudne naczynia, i nic nie porobione.

W domu teraz tez "odkurzałam caly dom" ta ciekawe. Robot jeździ i odkurza. Trzeba tylko niektóre rzeczy przestawić aby mógł przejechać. "Umyłam caly dom" ciekawe, robot jeździ i myje. Umyłam okna, robot kur... Umył. Trzeba było go tylko przenieść  okna na okno. Naczynia myje zmywarka, trzeba tylko wylądować i załadować. Pralka pierze, suszarka suszy. Nawet prasować nie trzeba. Dzieci się bawią na podwórku z sąsiadami.  Wiec w jakich ja pieprzonych czynnościach domowych nie pomagałem???
Mam wrażenie że niektórzy to za dużo w dupach maja.

145

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Michal88 napisał/a:

Czytając niektóre wypowiedzi przestaje wierzyć w ludzi. Jedynie co przychodzi mi na myśl "dziewczyny wy dla idei potraficie zniszczyć drugiego człowieka". Nie doszukam się logiki w niektórych wypowiedziach, jedynie tylko stwierdzenia , że to autor tekstu jest winien, bo to facet, bo gdyby sytuacja była odwrotna to 90% komentujących kobiet opowiedziałoby się za kobieta.

Fakty są niezaprzeczalne ale niektóre kobiety wogole ich nie widzą bo być może zachowują się jak moja żona i nie chcą przyjąć do wiadomości co takiego robią.

Dla niektórych:
1. Wybudowanie dla rodziny domu aby polepszyć komfort życia- to zle, nie warto tego doceniać.
2. Poświęcenie własnego wolnego czasu na budowe - to zle bo zostawiłem rodzinę. (Co kogo obchodzi ze kazde wakacje wszyscy mieli, co drugi dzień bylem caly dzien w domu, po budowie ok 18-19 bylem do dyspozycji rodziny. Między przerwami technologicznymi nieraz po 2 - 3 miesiące siedziałem w domu. Ale przecież najważniejsze że rodziny 3 lata na oczy nie widziałem.
3. Nie pomaganie w obowiązkach domowych. Kto powiedział że nie pomagałem? Poza tym dla wielu kobiet po budowie najlepieij jakbym zone wyręczył i cały dom wysprzątał żeby mogła odpocząć. Bo ja przeciez na budowie leżałem.
4. Ktoś napisał " chodząc na budowe po 3 godziny dziennie to jedynie co to dogadałem ekipy, że nic sam nie zobilem" - tą samą pracę, jeden wykonać w godzine inny tego nie zrobi przez tydzień. Ja nie należę do ludzi którzy pierr**ola się z byle gownem.

Ja mogę napisać tylko jak to wygląda z mojej strony.
I z mojej strony mi się to bardzo nie podoba. Niektórzy zarzucili mi że nie pomagałem żonie w domu siedząc całymi dniami na budowie. Jeżeli ja wracam z pracy wczesniej niż zona, i odbieram dzieci że szkoły/przedszkola, potem robie obiad, zona wraca z pracy, po obiedzie jade na budowe na 2-3h i gdy wracam do domu, a w domu jest taki sam syf jak przed wyjściem to w czym mialem jej pomóc jak nic przez ten czas nie zrobiła? I to jest wasz egoizm. Bo najlepieij jak wrócę do domu i jeszcze  w domu będę zapierdzielać. A wy half lajf.
I tak wyglądało 70% czasu przez 3 lata.
Mnie krew zalewała jak po powrocie widzialem dalej brudne naczynia, i nic nie porobione.

W domu teraz tez "odkurzałam caly dom" ta ciekawe. Robot jeździ i odkurza. Trzeba tylko niektóre rzeczy przestawić aby mógł przejechać. "Umyłam caly dom" ciekawe, robot jeździ i myje. Umyłam okna, robot kur... Umył. Trzeba było go tylko przenieść  okna na okno. Naczynia myje zmywarka, trzeba tylko wylądować i załadować. Pralka pierze, suszarka suszy. Nawet prasować nie trzeba. Dzieci się bawią na podwórku z sąsiadami.  Wiec w jakich ja pieprzonych czynnościach domowych nie pomagałem???
Mam wrażenie że niektórzy to za dużo w dupach maja.

Nie zesraj się z tej zajebistosci.
W sumie coraz mniej się twojej żonie dziwię, że woli siedzieć z nosem w telefonie niż słuchać tego pierdolenia.

146

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Kaszpir007 napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Mnie utrzymanie domu 128m2 z dzialka 3000m2 kosztuje mniej niż utrzymanie najmniejszej i najtańszej kawalerski np. 28m2 a komfort nieporównywalnie większy.
Moja mam mieszka sama w mieszkaniu 48m2 i płaci 600zł miesięcznie i mocno oszczędza na ogrzewaniu.
Ja płacę za ogrzewanie (128m2) do ponad 22stopni łącznie z ciepłą wodą (bez limitu) sporo ponizej 1000zł ale rocznie.

Co Ty za bajki tutaj opowiadasz, że utrzymanie 28 metrów kwadratowych jest tańsze od utrzymania 128 metrów.
Też mam dom i podobne mieszkanie i dokładnie mogę to porównywać na bieżąco.
W mieszkaniu płacę około 600 zł i w tym jest woda - nie zapominaj o tym, a w domu płacę za wodę około 100 miesięcznie, czyli czynsz 500zł
W mieszkaniu jest opłata remontowego, jakieś 150 zł miesięcznie.
W domu w ciągu ostatnich trzech lat wymieniałam piec na pompę ciepła - koszt 40 tys. robiłam w tym roku  nową elewację - koszt 35 tys , wymieniła drzwi - koszt 9 tys, do tego jakiś daszek i lampa, koszt 3 tys. w sumie 87 tys.
Jeśli czynsz bez wody wynosi 500 zł to za te tylko remonty, nie licząc małych wkładów, miałabym opłacone mieszkanie na 174 miesiące, czyli 14,5 roku!
Jeśli ktoś myśli, że na bieżąco niczego się nie wymienia, zmienia, naprawia, to nie ma pojęcia o utrzymaniu domu w dobrym stanie.


Koszt prądu, w tym  do ogrzewania domu jakieś 450 zł miesięcznie, co jest bardzo niską kwotą bo mam bardzo ciepły dom, znajomi płaca za gaz średnio po 600 zł w sezonie. W mieszkaniu koszt energii elektrycznej to jakieś 150 zł. 600-150=450 zł. Czyli praktycznie za samą różnice w energii  masz opłacone mieszkanie.


Niewiele znam osób, u których temp w pomieszczeniach domu przekracza 21stopni w dzień i 20 w nocy - bo tak ustawiają termoregulatory. W mieszkaniu przeciętny mieszkaniec bloku ma zdecydowanie cieplej.

Ludzie chcą mieć dom bo nie płacą czynszu, a potem doprowadzają go do ruiny bo ich nie stać na bieżące naprawy i wymiany i siedzą w zimnych  nieremontowanych pokojach.

Ale o czym my tu mówimy ?
Mówię o NOWYM domu. Nowy dom nie wymaga remontów i inwestycji pod warunkiem że został dobrze zbudowany i na odpowiedniej jakości materiałach.
Późniejsze koszty ogrzewania i eksploatacji są zależne od tego jak zbudowali i jakie technologie zastosowali.

Mój dom miał być zero-energetyczny i maksymalnie tani w utrzymaniu. Był budowany w 2017-2018r w trybie wręcz ekspresowym (mniej niż rok od wbicia łopaty do zamieszkania).

Roczne ogrzanie domu do 22 stopni (grzeje całość) łącznie z ciepłą wodą to koszt roczny poniżej 1000zł (nie miesięczny - roczny).
Wodę mam za darmo bo własna studnia. Ścieki ? Mam własną oczyszczalnie , wiec jedny koszt to wywóz osadu co 2-3 lata (za 300zł).
Podatek ? Za działkę 3000m2 z domem płacę trochę ponad 300zł.

No widzisz. A u mnie w domu mam wiecej niż bloku. Bo w bloku ogrzewanie było bardzo drogie.

Kiedyś zainstaluje PV i wtedy będzie to dom zeroenergetyczny.

Moja mama ma mieszkanie 48m2. Płaci około 600zł miesięcznie (1 osoba). W mieszkaniu sporo chlodniej bo grzejnik włącza tylko na chwilę albo lekko.
Do tego oczywiści koszt prądu bo czynsz nie obejmuje tego.
I za chwile następna podwyżka będzie.

Mi chodziło że jak dla mnie, przy moich kosztach utrzymania domu nawet najtańsza kawalerka byla by droższa w utrzymaniu, nie mówiąc o przestrzeni ...

dokladnie, zeby postawic na swoim i autora w zlym swietle, to najlepiej napisac jakie koszty ponosi sie za stary dom.

147 Ostatnio edytowany przez Kaszpir007 (2024-08-07 09:26:49)

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Michal88 napisał/a:

W domu teraz tez "odkurzałam caly dom" ta ciekawe. Robot jeździ i odkurza. Trzeba tylko niektóre rzeczy przestawić aby mógł przejechać. "Umyłam caly dom" ciekawe, robot jeździ i myje. Umyłam okna, robot kur... Umył. Trzeba było go tylko przenieść  okna na okno. Naczynia myje zmywarka, trzeba tylko wylądować i załadować. Pralka pierze, suszarka suszy. Nawet prasować nie trzeba. Dzieci się bawią na podwórku z sąsiadami.  Wiec w jakich ja pieprzonych czynnościach domowych nie pomagałem???
Mam wrażenie że niektórzy to za dużo w dupach maja.

Michał.

Nie każdy chce mieć dom i mieszkać w domu.
Każdy jest inny.

Nie wiem jak wyglądała rozmowa na temat domu i czy nie był to Twój pomysł a ona jedynie tobie przytakiwała aby nie robić ci przykrości.

Mój znajomy z pracy mieszkał z żoną i 2 dzieci w małym mieszkaniu. Mieszkanie na kredyt.
Kiedyś jego żona dowiedziała się że przenosimy się do domku. Przyjechali do nas jak zamieszaliśmy.
Potem dowiedziałem się że żona przekonała mojego kolegę aby też kupić dom.
Wzięli następny kredyt aby kupić dom.

Tyle że mój kumpel woli mieszkać w bloku. Nie lubi ogrodu. Nie lubi robić niczego czego nie musi.
Mieszkanie w domu bylo u niego gwoździem do trumny bo ich drogi zaczęły się rozchodzić.
Od wielu lat kumpel jest rozwiedziony a jego ex mieszka w tym domu. On  wrócił do mieszkania.

Inna rzecz że coś to mocno naciągane.
Sam budowałem dom kilka lat temu tyle że "sam" to mocno naciągane.
Bo sam wyszukiwałem materiały, technologię, rozwiązania, wykonawców, podwykonawców i nazdorowałem budowę i prace wykonawców.
Jedynie wykończeniówkę w pewnym stopniu robiłem sam z teściem i z ex.
Pamiętam jak kładliśmy z ex styropian po ogrzewanie podlogowe aby był dobrze ułożony.
Tak samo jak facet kładł płytki a my z ex szlifowaliśm ściany a potem gruntowaliśmy i malowaliśmy, albo jak cała rodzina przyjechała pomagać w malowaniu smile

Dodatkowo z KB robilismy pewne modyfikacje.

I wtedy fakt byłem na budowie codziennie ale częso z dziećmi i z ex.

A budowa samemu z tylko tatą ?
U mnie budowało dom kilka ludzi naraz a były dnie że ludzi było kilkunastu.
Firma która miała ciężkie maszyny, podnośniki i itd.

A praca tylko z tatą bez ciężkich maszyn to tysiące roboczogodzin i ciężkej pracy fizycznej.
Pracy po której padasz w domu i nie masz na to siły ..

A ty piszesz jakbyś normalnie po pracy tylo jechał poklepać po plecach ojca a potem spokojnie wracał do domu i normlanie funkjonował wink

W poprzednim dom sam z teściem robiłem wykończeniówkę. Schudłem 15kg. Po pracy jechałem dalej pracować i normalnie po powrocie do mieszkania padałem i nie miałem siły na nic.

Osobiście uważam że problemy były duzo wcześniej a budowa jedynie je przyśpieszyła.
Z tego co piszesz ten związek jest już martwy.

To tak naprawdę koniec.
Nic nie zrobisz. Ona zapewne już dawno cię nie kocha i gdyby nie dzieci by Was razem nie było już dawno.
Wasze drogi sie już rozeszły.

To przykre ale czasami tak jest. Motylki zdychają i jeśli cały związek był oparty tylko na zauroczeniu a nie milosci to potem to umiera.
Dlatego po kilku latach jest tyle rozwodów ...

148

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Agnes76 napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Ale o czym my tu mówimy ?
Mówię o NOWYM domu. Nowy dom nie wymaga remontów i inwestycji pod warunkiem że został dobrze zbudowany i na odpowiedniej jakości materiałach.

Jaki jest koszt postawienia domu i zakupu działki w lokalizacji mieszkania Twojej mamy , a jaki zakup mieszkania?
Lokalizacja wiejska mnie nie interesuje. W  maju byłam w Oleśnicy, tereny przy Wrocławiu. Za wolno stojący domek na obrzeżu miasta, w stanie surowym, na działce wielkości chusteczki do nosa, deweloper chce 850tys. Wykończenie tego to jakieś 500 tys lekką ręką.
Nawet jeśli koszt zakupu 48 metrowego mieszkania wyliczysz na 500- 600 tys to za 750 tys masz koszt czynszu do końca życia Twojego, Twoich dzieci i Twoich wnuków.
big_smile

Ile lat będziesz możesz opłacać   wodę i kanalizację za koszt budowy studni i oczyszczalni ścieków?


W domu obok jest malutkie dziecko i pralka automatyczna pracuje pewnie codziennie. Raz na 1,5-2 miesiące przyjeżdża beczkowóz. Koszt wywozu przewyższa koszty mojej opłaty kanalizacyjnej.

Lepiej nie instaluj Pv bo to straszny kit. Nie będę się teraz rozpisywać na ten temat i robić wyliczeń, bo wątek nie o tym. Uwierz na słowo, gra jest całkowicie nieopłacalna  big_smile

Mozna tez kupic duzo taniej, my sie rozgladamy za kupieniem dzialki w PL. Naturalnie, ze sa drogie okolice, ale sa i tez tanie, trzeba dobrze szukac smile

149

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Kaszpir007 napisał/a:
Michal88 napisał/a:

W domu teraz tez "odkurzałam caly dom" ta ciekawe. Robot jeździ i odkurza. Trzeba tylko niektóre rzeczy przestawić aby mógł przejechać. "Umyłam caly dom" ciekawe, robot jeździ i myje. Umyłam okna, robot kur... Umył. Trzeba było go tylko przenieść  okna na okno. Naczynia myje zmywarka, trzeba tylko wylądować i załadować. Pralka pierze, suszarka suszy. Nawet prasować nie trzeba. Dzieci się bawią na podwórku z sąsiadami.  Wiec w jakich ja pieprzonych czynnościach domowych nie pomagałem???
Mam wrażenie że niektórzy to za dużo w dupach maja.

Michał.

Nie każdy chce mieć dom i mieszkać w domu.
Każdy jest inny.

Nie wiem jak wyglądała rozmowa na temat domu i czy nie był to Twój pomysł a ona jedynie tobie przytakiwała aby nie robić ci przykrości.

Mój znajomy z pracy mieszkał z żoną i 2 dzieci w małym mieszkaniu. Mieszkanie na kredyt.
Kiedyś jego żona dowiedziała się że przenosimy się do domku. Przyjechali do nas jak zamieszaliśmy.
Potem dowiedziałem się że żona przekonała mojego kolegę aby też kupić dom.
Wzięli następny kredyt aby kupić dom.

Tyle że mój kumpel woli mieszkać w bloku. Nie lubi ogrodu. Nie lubi robić niczego czego nie musi.
Mieszkanie w domu bylo u niego gwoździem do trumny bo ich drogi zaczęły się rozchodzić.
Od wielu lat kumpel jest rozwiedziony a jego ex mieszka w tym domu. On  wrócił do mieszkania.

Inna rzecz że coś to mocno naciągane.
Sam budowałem dom kilka lat temu tyle że "sam" to mocno naciągane.
Bo sam wyszukiwałem materiały, technologię, rozwiązania, wykonawców, podwykonawców i nazdorowałem budowę i prace wykonawców.
Jedynie wykończeniówkę w pewnym stopniu robiłem sam z teściem i z ex.
Pamiętam jak kładliśmy z ex styropian po ogrzewanie podlogowe aby był dobrze ułożony.
Tak samo jak facet kładł płytki a my z ex szlifowaliśm ściany a potem gruntowaliśmy i malowaliśmy, albo jak cała rodzina przyjechała pomagać w malowaniu smile

Dodatkowo z KB robilismy pewne modyfikacje.

I wtedy fakt byłem na budowie codziennie ale częso z dziećmi i z ex.

A budowa samemu z tylko tatą ?
U mnie budowało dom kilka ludzi naraz a były dnie że ludzi było kilkunastu.
Firma która miała ciężkie maszyny, podnośniki i itd.

A praca tylko z tatą bez ciężkich maszyn to tysiące roboczogodzin i ciężkej pracy fizycznej.
Pracy po której padasz w domu i nie masz na to siły ..

A ty piszesz jakbyś normalnie po pracy tylo jechał poklepać po plecach ojca a potem spokojnie wracał do domu i normlanie funkjonował wink

W poprzednim dom sam z teściem robiłem wykończeniówkę. Schudłem 15kg. Po pracy jechałem dalej pracować i normalnie po powrocie do mieszkania padałem i nie miałem siły na nic.

Osobiście uważam że problemy były duzo wcześniej a budowa jedynie je przyśpieszyła.
Z tego co piszesz ten związek jest już martwy.

To tak naprawdę koniec.
Nic nie zrobisz. Ona zapewne już dawno cię nie kocha i gdyby nie dzieci by Was razem nie było już dawno.
Wasze drogi sie już rozeszły.

To przykre ale czasami tak jest. Motylki zdychają i jeśli cały związek był oparty tylko na zauroczeniu a nie milosci to potem to umiera.
Dlatego po kilku latach jest tyle rozwodów ...

No i powtorze jeszcze raz, ci co nie chca domu sa po prostu leniwi, by zyc lepiej, wola siedziec przed tv niz zrobic np. cos w ogrodku(zona i maz - razem, tez tak idzie), a potem usiasc - razem - i w spokoju, ciszy napic sie np. kawy, herbaty, drinka, co kto lubi, i rozmawiac, np o sasiadach big_smile

150

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Gosiawie napisał/a:

dokladnie, zeby postawic na swoim i autora w zlym swietle, to najlepiej napisac jakie koszty ponosi sie za stary dom.

Gosiu, wcale nie piszę o starym domu, mój dom jest z 2009 roku i jest super niskoenergetyczny.
Poza tym, nawet przyjmując Twój punkt widzenia - skoro w starym domu trzeba tyle rzeczy wymienić, to skąd te rzeczy biorą się w nowym domu??
Za nowe nie trzeba zapłacić? Dostaje się je w prezencie? Od kogo?
Same koszty projektów, nadzorów, przyłączeń, odbiorów, świadectw, rejestracji domu to olbrzymie kwoty. W starym domu płacisz tylko za materiały, więc tym bardziej koszty są niższe. Nie zdajesz sobie sprawy ile kosztują przyłącza wody, gazy i prądu, wybudowanie drogi dojazdowej gdy pod działką idą rury itp.  Jak myślisz, skąd ludzie te pieniądze się biorą?
Najczęściej,  biorą kredyt ma 30 lat i zamiast czynszu po 600 zł płacą ratę po 4 tys. No złoty interes.

Piszesz, że Ci co nie chcą domu są po prostu leniwi. No i wolno im spędzać czas  inaczej niż grzebiąc w ziemi,  zapieprzając z grabiami czy łopatą, wymachując pędzlem czy miotłą. Ludzie wolą jechać na koncert, przeczytać ciekawą książkę, spotkać się z przyjaciółmi, jechać na wycieczkę, urlop spędzać w górach na szlaku a w niedzielę jechać do restauracji na obiad i zrobić sobie spacer. Mnie nigdy nie pociągało wiejskie życie i wcale się tego nie wstydzę. Wystarczy mi praca zawodowa i domowe zajęcie. Nie grzeszę tak ciężko żebym musiała zapieprzać od rana do wieczora, mam prawo do relaksu, wypoczynku, kultury.

Michał - nikt tutaj nie kwestionuje Twojego wkłady pracy. Recz w tym, ze nie wszyscy będą się zachwycać Twoją decyzją, a konsekwencje tej decyzji, które w Twoich oczach są poświęceniem, dla innych mogą być niepotrzebnym wysiłkiem.
Naprawdę nie wszyscy muszą się zachwycać tym, że wybudowałeś dom, tak jak nie wszyscy będą się zachwycać, że ktoś kupuje sobie super drogie auto, które spłaca z wielkim poświęceniem 6 lat. To są osobiste wybory i ludzie mają do nich różny stosunek.
Chciałeś to wybudowałeś, masz ten dom, tylko nie oczekuj, że ktoś będzie Ci to rekompensował.

151 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-08-07 11:02:47)

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Michal88 napisał/a:

Czytając niektóre wypowiedzi przestaje wierzyć w ludzi. Jedynie co przychodzi mi na myśl "dziewczyny wy dla idei potraficie zniszczyć drugiego człowieka". Nie doszukam się logiki w niektórych wypowiedziach, jedynie tylko stwierdzenia , że to autor tekstu jest winien, bo to facet, bo gdyby sytuacja była odwrotna to 90% komentujących kobiet opowiedziałoby się za kobieta.

Fakty są niezaprzeczalne ale niektóre kobiety wogole ich nie widzą bo być może zachowują się jak moja żona i nie chcą przyjąć do wiadomości co takiego robią.

Dla niektórych:
1. Wybudowanie dla rodziny domu aby polepszyć komfort życia- to zle, nie warto tego doceniać.
2. Poświęcenie własnego wolnego czasu na budowe - to zle bo zostawiłem rodzinę. (Co kogo obchodzi ze kazde wakacje wszyscy mieli, co drugi dzień bylem caly dzien w domu, po budowie ok 18-19 bylem do dyspozycji rodziny. Między przerwami technologicznymi nieraz po 2 - 3 miesiące siedziałem w domu. Ale przecież najważniejsze że rodziny 3 lata na oczy nie widziałem.
3. Nie pomaganie w obowiązkach domowych. Kto powiedział że nie pomagałem? Poza tym dla wielu kobiet po budowie najlepieij jakbym zone wyręczył i cały dom wysprzątał żeby mogła odpocząć. Bo ja przeciez na budowie leżałem.
4. Ktoś napisał " chodząc na budowe po 3 godziny dziennie to jedynie co to dogadałem ekipy, że nic sam nie zobilem" - tą samą pracę, jeden wykonać w godzine inny tego nie zrobi przez tydzień. Ja nie należę do ludzi którzy pierr**ola się z byle gownem.

Ja mogę napisać tylko jak to wygląda z mojej strony.
I z mojej strony mi się to bardzo nie podoba. Niektórzy zarzucili mi że nie pomagałem żonie w domu siedząc całymi dniami na budowie. Jeżeli ja wracam z pracy wczesniej niż zona, i odbieram dzieci że szkoły/przedszkola, potem robie obiad, zona wraca z pracy, po obiedzie jade na budowe na 2-3h i gdy wracam do domu, a w domu jest taki sam syf jak przed wyjściem to w czym mialem jej pomóc jak nic przez ten czas nie zrobiła? I to jest wasz egoizm. Bo najlepieij jak wrócę do domu i jeszcze  w domu będę zapierdzielać. A wy half lajf.
I tak wyglądało 70% czasu przez 3 lata.
Mnie krew zalewała jak po powrocie widzialem dalej brudne naczynia, i nic nie porobione.

W domu teraz tez "odkurzałam caly dom" ta ciekawe. Robot jeździ i odkurza. Trzeba tylko niektóre rzeczy przestawić aby mógł przejechać. "Umyłam caly dom" ciekawe, robot jeździ i myje. Umyłam okna, robot kur... Umył. Trzeba było go tylko przenieść  okna na okno. Naczynia myje zmywarka, trzeba tylko wylądować i załadować. Pralka pierze, suszarka suszy. Nawet prasować nie trzeba. Dzieci się bawią na podwórku z sąsiadami.  Wiec w jakich ja pieprzonych czynnościach domowych nie pomagałem???
Mam wrażenie że niektórzy to za dużo w dupach maja.

Nie bierz wszystkiego do siebie, inna partnerka by się cieszyła, że ma tak zaradnego męża, wy po prostu nie dobraliście się.

Dla rodziny warto będzie skorzystać z terapii małżeńskiej, bo nie widać u was woli dogadania się, widzę, że żona bardziej niż Ty, zafiksowana się na niechęci do Ciebie.

Dodam, że dość często po wybudowaniu domu, małżeństwa się rozwodzą, nawet przed wykończeniem i straszy taki dom, bo widać nie mogą się dogadać co do podziału majątku.
Myślę, że dlatego, bo przerastają ich problemy związane z taką inwestycją.

Przez to parcie na mieszkanie w domu na wsi, nijak do miasta dojechać wink Bo przecież każdy pracuje i uczy się w mieście w którym mieszkał. Pewnie przez to ten proces teraz trochę zahamował.

152

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Agnes76 napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

dokladnie, zeby postawic na swoim i autora w zlym swietle, to najlepiej napisac jakie koszty ponosi sie za stary dom.

Gosiu, wcale nie piszę o starym domu, mój dom jest z 2009 roku i jest super niskoenergetyczny.
Poza tym, nawet przyjmując Twój punkt widzenia - skoro w starym domu trzeba tyle rzeczy wymienić, to skąd te rzeczy biorą się w nowym domu??
Za nowe nie trzeba zapłacić? Dostaje się je w prezencie? Od kogo?
Same koszty projektów, nadzorów, przyłączeń, odbiorów, świadectw, rejestracji domu to olbrzymie kwoty. W starym domu płacisz tylko za materiały, więc tym bardziej koszty są niższe. Nie zdajesz sobie sprawy ile kosztują przyłącza wody, gazy i prądu, wybudowanie drogi dojazdowej gdy pod działką idą rury itp.  Jak myślisz, skąd ludzie te pieniądze się biorą?
Najczęściej,  biorą kredyt ma 30 lat i zamiast czynszu po 600 zł płacą ratę po 4 tys. No złoty interes.

Piszesz, że Ci co nie chcą domu są po prostu leniwi. No i wolno im spędzać czas  inaczej niż grzebiąc w ziemi,  zapieprzając z grabiami czy łopatą, wymachując pędzlem czy miotłą. Ludzie wolą jechać na koncert, przeczytać ciekawą książkę, spotkać się z przyjaciółmi, jechać na wycieczkę, urlop spędzać w górach na szlaku a w niedzielę jechać do restauracji na obiad i zrobić sobie spacer. Mnie nigdy nie pociągało wiejskie życie i wcale się tego nie wstydzę. Wystarczy mi praca zawodowa i domowe zajęcie. Nie grzeszę tak ciężko żebym musiała zapieprzać od rana do wieczora, mam prawo do relaksu, wypoczynku, kultury.

Michał - nikt tutaj nie kwestionuje Twojego wkłady pracy. Recz w tym, ze nie wszyscy będą się zachwycać Twoją decyzją, a konsekwencje tej decyzji, które w Twoich oczach są poświęceniem, dla innych mogą być niepotrzebnym wysiłkiem.
Naprawdę nie wszyscy muszą się zachwycać tym, że wybudowałeś dom, tak jak nie wszyscy będą się zachwycać, że ktoś kupuje sobie super drogie auto, które spłaca z wielkim poświęceniem 6 lat. To są osobiste wybory i ludzie mają do nich różny stosunek.
Chciałeś to wybudowałeś, masz ten dom, tylko nie oczekuj, że ktoś będzie Ci to rekompensował.

troche wiem jak i co, mama mieszka na wsi, dom jest bardzo stary, jeszcze po dziadkach (moich), powoli tez mozna go odnowic i niekoniecznie wielkimi kosztami, mama sie zastanawia czy nie lepiej maly domek wybudowac i mozna go postawic "bez pozwolenia".

Ogarnianie wkolo domu tez nie jest codziennie, wyskoczyc na miasto tez mozna, ja nikomu nie nakazuje miec gospodartwa big_smile
zreszta kwiatow tez nie trzeba miec, jesli sie nie chce, tak samo warzyw czy owocow, to juz przeciez mniej roboty, plewienie, pielegnacja itp.

153

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Gosiawie napisał/a:

troche wiem jak i co, mama mieszka na wsi, dom jest bardzo stary, jeszcze po dziadkach (moich), powoli tez mozna go odnowic i niekoniecznie wielkimi kosztami, mama sie zastanawia czy nie lepiej maly domek wybudowac i mozna go postawic "bez pozwolenia".

Wiesz co, to mi zaleciało takim kołchozem z mojego dzieciństwa. Przedwojenna czynszówka, westfalka jako źródło ciepła i miejsce do gotowania, kilka razy dziennie trzeba było latać z wiadrem po węgiel do komórki. Ale babcia do samego końca utrzymywała, że jej dobrze, wygodnie i że ona sobie nie wyobraża życia w nowoczesnym bloku.

Babka większość życia podmywała się w misce. I broniła tego jak Częstochowy.


Agnes76 ma w tym wypadku rację. Jak chcesz liczyć koszty, to licz realnie wszystko. Bo też dom domowi nie równy i przepisy mogą się delikatnie różnić w różnych gminach. Tak samo jak wpływ ma to jaki to jest grunt i jakie jest zagospodarowanie przestrzenne. Bo czym innym jest domek na osiedlu takich domków w jakieś prestiżowej okolicy, gdzie masz wszystkie działki uzbrojone, porobione dojazdówki, internet i wszystko, a czym innym kiedy mieszkasz gdzieś pod lasem i jesteś na samym końcu sieci elektrycznej i realnie przez 2 dni w tygodniu nie masz prądu. A jeszcze czym innym, kiedy mieszkasz na terenie wsi połkniętej przez rozrastające się miasto i przez twoją działkę ktoś sobie dojazdówkę (służebność), a obok akurat przez twoją działkę przebiega magistrala komunikacyjna (net, telefony itp) dla osiedla dalej. I niby masz własny dom i działkę, ale chuja tam zrobisz, bo w każdej chwili, bez twojej wiedzy i zgody mogę ci rozjebać ogrodzenie i przeorać połowę działki pod kolejny światłowód czy coś innego.


Bardzo, ale to bardzo rzadko dom wychodzi taniej w utrzymaniu. I to też nie w każdym porównaniu.

154

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił

ja sie tego bede trzymac, bo wiem jak jest w pl i wiem jak jest w niemczech.

nie mowie o prestizowych okolicach.

Posty [ 131 do 154 z 154 ]

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie mam w sobie wiecej sił

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024