Drogie Panie! Głupie pytanie, wiem. Podobno jak się człowiek zakocha, to wie. Ja nie wiem. Spotkałam kogoś niedawno, jest dużo starszy (prawie 26 lat), ma rodzinę. A ja mam 25 lat i moim jedynym problemem w życiu było do tej pory „w co się ubrać” i „jak zaliczyć sesję”. Spotykamy się kilka razy w miesiącu na płaszczyźnie „zawodowej”. Dla mnie jest idealnym mężczyzną. Z poczuciem humoru, kulturalny, ma dużo do powiedzenia, jest pomocny. Świetnie nam się rozmawia, od pewnego czasu coraz bardziej skracamy dystans. Pojawiają się tematy prywatne, dwuznaczne żarty i podteksty. Nie mogę wybić sobie go z głowy, czuję, że mnie od siebie uzależnił. Czy któraś w Was była w podobnej (trudnej, toksycznej) relacji?
Drogie Panie! Głupie pytanie, wiem. Podobno jak się człowiek zakocha, to wie. Ja nie wiem. Spotkałam kogoś niedawno, jest dużo starszy (prawie 26 lat), ma rodzinę. A ja mam 25 lat i moim jedynym problemem w życiu było do tej pory „w co się ubrać” i „jak zaliczyć sesję”. Spotykamy się kilka razy w miesiącu na płaszczyźnie „zawodowej”. Dla mnie jest idealnym mężczyzną. Z poczuciem humoru, kulturalny, ma dużo do powiedzenia, jest pomocny. Świetnie nam się rozmawia, od pewnego czasu coraz bardziej skracamy dystans. Pojawiają się tematy prywatne, dwuznaczne żarty i podteksty. Nie mogę wybić sobie go z głowy, czuję, że mnie od siebie uzależnił. Czy któraś w Was była w podobnej (trudnej, toksycznej) relacji?
Wystarczy aż i tylko, że nie pozwolisz na dalsze skracanie dystansu.
Pytasz o relacje z dużo starszymi? I na co liczysz? Na to, że nagle kobiety tu zaczną pisać o tym, jak bardzo lubią (względem nich) starych dziadów?
Pytasz o relacje z dużo starszymi?
I na co liczysz? Na to, że nagle kobiety tu zaczną pisać o tym, jak bardzo lubią (względem nich) starych dziadów?
Nie wiem na co liczę, nigdy nie założyłam żadnego wątku na forum. Zagubiłam się w tej znajomości pomimo różnicy wieku.
Gdzie masz okazję go spotykać, że tak dużo rozmawiacie?
Pewnie żonkoś, a to przyciąga jak magnes. Do tego jak tam twoje relacje z ojcem?
Pewnie żonkoś, a to przyciąga jak magnes. Do tego jak tam twoje relacje z ojcem?
To prawda ma żonę. Nie mogę doszukiwać się zainteresowania tym mężczyzną ze względu na relację z moim tatą. Od zawsze jest moim przyjacielem, nigdy nie brakowało mi „ojca”.
................ Świetnie nam się rozmawia, od pewnego czasu coraz bardziej skracamy dystans. Pojawiają się tematy prywatne, dwuznaczne żarty i podteksty. Nie mogę wybić sobie go z głowy, czuję, że mnie od siebie uzależnił. Czy któraś w Was była w podobnej (trudnej, toksycznej) relacji?
Uzależnienie nie bierze się samo, to my decydujemy od czego się uzależnimy. Jeśli ktoś sięga po papierosy to przecież doskonale wie, że to niezdrowe, że powoduje uzależnienie itd. a jednak decyduje o podjęciu ryzyka. Ty właśnie to robisz z tym facetem, dajesz mu zielone światło, zachęcasz go, a teraz narzekasz że cię od siebie uzależnił. Mechanizm uzależnienia emocjonalnego polega na tworzeniu nadmiernie silnych emocjonalnych więzi z drugą osobą, ty właśnie to robisz. Gdybyś umiała postawić zdrowe granice, to facet nie kombinowałby jak się do ciebie zbliżyć. Poza tym, pokaż mi starego, żonatego, dzieciatego dziada któremu nie imponowałoby zainteresowanie okazywane przez dziewczynę w wieku jego córki lub nawet młodszej.
Nic nie dzieje się bez przyczyny, więc albo tego chcesz albo nie, zdecyduj się, bo jeśli naprawdę nie, to wystarczy przestać okazywać mu atencję i zgasić to zielone światlo, które masz zapalone jak latarnię morską dla niego.
9 2024-07-27 14:10:12 Ostatnio edytowany przez SamotnaWilczyca (2024-07-27 14:12:45)
Drogie Panie! Głupie pytanie, wiem. Podobno jak się człowiek zakocha, to wie.
25-latka nie pisałaby w takim stylu, od razu zalatuje starzejącym się facetem.
A ja mam 25 lat i moim jedynym problemem w życiu było do tej pory „w co się ubrać” i „jak zaliczyć sesję”.
A to jest wyobrażenie na temat 25-latki w głowie tego starzejącego się faceta.
Eksperymenty przeprowadzane na tym forum przez mężczyzn, którzy chcą tu znaleźć potwierdzenie swoich teorii na temat kobiet, są naprawdę zabawne.
Nie wiem na co liczę, nigdy nie założyłam żadnego wątku na forum.
Jasne, uderz w stół, a nożyce się odezwą.
Eksperymenty przeprowadzane na tym forum przez mężczyzn, którzy chcą tu znaleźć potwierdzenie swoich teorii na temat kobiet, są naprawdę zabawne.
Jakbym miał pisać o problemach studentek i studentów na podstawie tego jakie osoby się przewinęły na moim osiedlu wśród najemców to powiedziałbym, że zmartwieniem numer jeden jest kac i niechciana ciąża.
Eksperymenty przeprowadzane na tym forum przez mężczyzn, którzy chcą tu znaleźć potwierdzenie swoich teorii na temat kobiet, są naprawdę zabawne.
Jakbym miał pisać o problemach studentek i studentów na podstawie tego jakie osoby się przewinęły na moim osiedlu wśród najemców to powiedziałbym, że zmartwieniem numer jeden jest kac i niechciana ciąża.
Akurat Ciebie w tym przypadku nie podejrzewałam, ale kto wie.:)
Jaśmina_M napisał/a:................ Świetnie nam się rozmawia, od pewnego czasu coraz bardziej skracamy dystans. Pojawiają się tematy prywatne, dwuznaczne żarty i podteksty. Nie mogę wybić sobie go z głowy, czuję, że mnie od siebie uzależnił. Czy któraś w Was była w podobnej (trudnej, toksycznej) relacji?
Uzależnienie nie bierze się samo, to my decydujemy od czego się uzależnimy. Jeśli ktoś sięga po papierosy to przecież doskonale wie, że to niezdrowe, że powoduje uzależnienie itd. a jednak decyduje o podjęciu ryzyka. Ty właśnie to robisz z tym facetem, dajesz mu zielone światło, zachęcasz go, a teraz narzekasz że cię od siebie uzależnił. Mechanizm uzależnienia emocjonalnego polega na tworzeniu nadmiernie silnych emocjonalnych więzi z drugą osobą, ty właśnie to robisz. Gdybyś umiała postawić zdrowe granice, to facet nie kombinowałby jak się do ciebie zbliżyć. Poza tym, pokaż mi starego, żonatego, dzieciatego dziada któremu nie imponowałoby zainteresowanie okazywane przez dziewczynę w wieku jego córki lub nawet młodszej.
Nic nie dzieje się bez przyczyny, więc albo tego chcesz albo nie, zdecyduj się, bo jeśli naprawdę nie, to wystarczy przestać okazywać mu atencję i zgasić to zielone światlo, które masz zapalone jak latarnię morską dla niego.
W tym jest chyba największy problem, nie chce tracić z nim kontaktu. Jednak rozsądek podpowiada, żeby się wycofać ze względu na różnice wieku i jego rodzinę.
Prześpij się z nim, niech chłop ma coś od życia na starość.
Drogie Panie! Głupie pytanie, wiem. Podobno jak się człowiek zakocha, to wie. Ja nie wiem. Spotkałam kogoś niedawno, jest dużo starszy (prawie 26 lat), ma rodzinę. A ja mam 25 lat i moim jedynym problemem w życiu było do tej pory „w co się ubrać” i „jak zaliczyć sesję”. Spotykamy się kilka razy w miesiącu na płaszczyźnie „zawodowej”. Dla mnie jest idealnym mężczyzną. Z poczuciem humoru, kulturalny, ma dużo do powiedzenia, jest pomocny. Świetnie nam się rozmawia, od pewnego czasu coraz bardziej skracamy dystans. Pojawiają się tematy prywatne, dwuznaczne żarty i podteksty. Nie mogę wybić sobie go z głowy, czuję, że mnie od siebie uzależnił. Czy któraś w Was była w podobnej (trudnej, toksycznej) relacji?
Wystarczy podjąć deyzcję:
1. idę z nim na seks
2. nie będę miała z nim seksu
Jak podejmiesz decyzję, to daj znać.
Młode dziewczyny czasem marzą o seksie ze starszym mężczyzną.
15 2024-07-31 08:58:22 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-07-31 09:05:23)
Jaśmina_M napisał/a:Drogie Panie! Głupie pytanie, wiem. Podobno jak się człowiek zakocha, to wie.
25-latka nie pisałaby w takim stylu, od razu zalatuje starzejącym się facetem.
A ja mam 25 lat i moim jedynym problemem w życiu było do tej pory „w co się ubrać” i „jak zaliczyć sesję”.
A to jest wyobrażenie na temat 25-latki w głowie tego starzejącego się faceta.
Eksperymenty przeprowadzane na tym forum przez mężczyzn, którzy chcą tu znaleźć potwierdzenie swoich teorii na temat kobiet, są naprawdę zabawne.
Jaśmina_M napisał/a:Nie wiem na co liczę, nigdy nie założyłam żadnego wątku na forum.
Jasne, uderz w stół, a nożyce się odezwą.
) bardziej słuszna uwaga, Wilczyco.
Moja córka studentka by się zapaliła, słysząc o jedynych dylematach" 20 paro latki"
Wprawdzie jest pewna grupa młodych kobiet którym podobają się o tyle starsi Panowie, ale tekstem o tym, że ojciec jest przyjacielem pogrąża się ta teoria.
Bo z czasów gdy bylam 25 latką: Każda, ale to absolutnie każda dziewczyna z o tyle starszym partnerem miala problemy na linii ojciec córka.
Więc w temat nie wierzę, fantazje Pana w kryzysie wieku średniego i tyle.
Jaśmina_M napisał/a:Drogie Panie! Głupie pytanie, wiem. Podobno jak się człowiek zakocha, to wie. Ja nie wiem. Spotkałam kogoś niedawno, jest dużo starszy (prawie 26 lat), ma rodzinę. A ja mam 25 lat i moim jedynym problemem w życiu było do tej pory „w co się ubrać” i „jak zaliczyć sesję”. Spotykamy się kilka razy w miesiącu na płaszczyźnie „zawodowej”. Dla mnie jest idealnym mężczyzną. Z poczuciem humoru, kulturalny, ma dużo do powiedzenia, jest pomocny. Świetnie nam się rozmawia, od pewnego czasu coraz bardziej skracamy dystans. Pojawiają się tematy prywatne, dwuznaczne żarty i podteksty. Nie mogę wybić sobie go z głowy, czuję, że mnie od siebie uzależnił. Czy któraś w Was była w podobnej (trudnej, toksycznej) relacji?
Wystarczy aż i tylko, że nie pozwolisz na dalsze skracanie dystansu.
tym bardziej ze ma rodzine. Zapomnij o nim