Nie mam w sobie wiecej sił - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie mam w sobie wiecej sił

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 154 ]

66

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
madoja napisał/a:
Gosiawie napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ale dla człowieka, ktory cale zycie mieszkał w bloku dom nie jest szczytem marzeń.

tym bardziej takim ludziom marzy sie dom


Nie ma żadnej zasady.

Ja mieszkałam w domu do 28 r.ż., potem w bloku i uważam że blok jest o wiele lepszy. Wszystko jest na tacy, ciepła woda, ogrzewanie, itd.
Mąż natomiast całe życie mieszkał w bloku, i powiedział że za nic w świecie nie chciałby domu. Nie wyobraża sobie kosić trawy, odśnieżać. Dom to skarbonka bez dna, wciąż coś wymaga wymiany, naprawy. A u nas zepsuje się dach czy rynna, to naprawia spółdzielnia. Nawet zatkany kran czy problem z prądem  - wszystko za darmo ze spółdzielni.

Do tego, akurat dla mnie największy plus - w bloku jest mało pająków big_smile W domu było ich pełno.

to sie nazywa wygodnictwo

wiadomo, ze w domu wiecej obowiazkow, ale cos za cos. Do tego zainwestowac wiadomo sie musi, ale nie placi sie potem za wynajem, tylko za grund raz w roku czyz nie?

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Gosiawie napisał/a:
madoja napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

tym bardziej takim ludziom marzy sie dom


Nie ma żadnej zasady.

Ja mieszkałam w domu do 28 r.ż., potem w bloku i uważam że blok jest o wiele lepszy. Wszystko jest na tacy, ciepła woda, ogrzewanie, itd.
Mąż natomiast całe życie mieszkał w bloku, i powiedział że za nic w świecie nie chciałby domu. Nie wyobraża sobie kosić trawy, odśnieżać. Dom to skarbonka bez dna, wciąż coś wymaga wymiany, naprawy. A u nas zepsuje się dach czy rynna, to naprawia spółdzielnia. Nawet zatkany kran czy problem z prądem  - wszystko za darmo ze spółdzielni.

Do tego, akurat dla mnie największy plus - w bloku jest mało pająków big_smile W domu było ich pełno.

to sie nazywa wygodnictwo

wiadomo, ze w domu wiecej obowiazkow, ale cos za cos. Do tego zainwestowac wiadomo sie musi, ale nie placi sie potem za wynajem, tylko za grund raz w roku czyz nie?

Wygodnicto? Pewnie, nie jestem wiejską baba żebym musiała zapiedalac jak glupia przy obejściu, żeby poczuć się spełniona.

Mieszkałam i w domach i w mieszkaniach. Obecnie mieszkam w dużym domu ze sporym ogrodem. I wolę jednak mieszkanie. Duże, z tarasem, na ostatnim piętrze fajnego budynku. Gdzie wszystko jest blisko i nie trzeba jechać autem żeby sobie bułkę kupić.

Jakby mi mąż wyskoczył z samodzielnym budowaniem domu zamiast kupić gotowy albo to zlecić, to też bym nie była szczęśliwa. A jakby mi jeszcze smedolil nad uchem jak to on się narobił przy budowie i jestem niewdzięczna, to szybciutko bym go wyjaśniła, że dla mnie tego nie robił. Ale ja nie mam dzieci ani psa. Gdybym miała, to o nich bym myślała przede wszystkim a więc wtedy pewnie wspierałabym bardziej projekt budowy. Ale to też zależy gdzie ten dom się buduje, bo jak w jakiejś pipidowie, to dla dzieci gorzej niż jakby się w mieście wychowywały w mieszkaniu imo. Dla smarkaczy może fajnie ale jak podrosną to będą odizolowane od wielu możliwości które daje miasto. Będzie trzeba je wszędzie wozić.

68

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Halina3.1 napisał/a:
Gosiawie napisał/a:
madoja napisał/a:

Nie ma żadnej zasady.

Ja mieszkałam w domu do 28 r.ż., potem w bloku i uważam że blok jest o wiele lepszy. Wszystko jest na tacy, ciepła woda, ogrzewanie, itd.
Mąż natomiast całe życie mieszkał w bloku, i powiedział że za nic w świecie nie chciałby domu. Nie wyobraża sobie kosić trawy, odśnieżać. Dom to skarbonka bez dna, wciąż coś wymaga wymiany, naprawy. A u nas zepsuje się dach czy rynna, to naprawia spółdzielnia. Nawet zatkany kran czy problem z prądem  - wszystko za darmo ze spółdzielni.

Do tego, akurat dla mnie największy plus - w bloku jest mało pająków big_smile W domu było ich pełno.

to sie nazywa wygodnictwo

wiadomo, ze w domu wiecej obowiazkow, ale cos za cos. Do tego zainwestowac wiadomo sie musi, ale nie placi sie potem za wynajem, tylko za grund raz w roku czyz nie?

Wygodnicto? Pewnie, nie jestem wiejską baba żebym musiała zapiedalac jak glupia przy obejściu, żeby poczuć się spełniona.

Mieszkałam i w domach i w mieszkaniach. Obecnie mieszkam w dużym domu ze sporym ogrodem. I wolę jednak mieszkanie. Duże, z tarasem, na ostatnim piętrze fajnego budynku. Gdzie wszystko jest blisko i nie trzeba jechać autem żeby sobie bułkę kupić.

Jakby mi mąż wyskoczył z samodzielnym budowaniem domu zamiast kupić gotowy albo to zlecić, to też bym nie była szczęśliwa. A jakby mi jeszcze smedolil nad uchem jak to on się narobił przy budowie i jestem niewdzięczna, to szybciutko bym go wyjaśniła, że dla mnie tego nie robił. Ale ja nie mam dzieci ani psa. Gdybym miała, to o nich bym myślała przede wszystkim a więc wtedy pewnie wspierałabym bardziej projekt budowy. Ale to też zależy gdzie ten dom się buduje, bo jak w jakiejś pipidowie, to dla dzieci gorzej niż jakby się w mieście wychowywały w mieszkaniu imo. Dla smarkaczy może fajnie ale jak podrosną to będą odizolowane od wielu możliwości które daje miasto. Będzie trzeba je wszędzie wozić.


Nikt ci nie kaze miec gospodarstwa big_smile

Jak widac wszystko zalezy od charakteru, leniwi wola spedzic czas przed tv big_smile

Ja mojego partnera na pewno bym docenila.


Co do dojezdzania po bulki, to tez zalezy od polozenia domu.

Ja lubie cisze i spokoj, mieszkam w malym miasteczku i to mi pasuje, na pewno nie chcialabym mieszkac w wielkim miescie.

69

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Gosiawie napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

to sie nazywa wygodnictwo

wiadomo, ze w domu wiecej obowiazkow, ale cos za cos. Do tego zainwestowac wiadomo sie musi, ale nie placi sie potem za wynajem, tylko za grund raz w roku czyz nie?

Wygodnicto? Pewnie, nie jestem wiejską baba żebym musiała zapiedalac jak glupia przy obejściu, żeby poczuć się spełniona.

Mieszkałam i w domach i w mieszkaniach. Obecnie mieszkam w dużym domu ze sporym ogrodem. I wolę jednak mieszkanie. Duże, z tarasem, na ostatnim piętrze fajnego budynku. Gdzie wszystko jest blisko i nie trzeba jechać autem żeby sobie bułkę kupić.

Jakby mi mąż wyskoczył z samodzielnym budowaniem domu zamiast kupić gotowy albo to zlecić, to też bym nie była szczęśliwa. A jakby mi jeszcze smedolil nad uchem jak to on się narobił przy budowie i jestem niewdzięczna, to szybciutko bym go wyjaśniła, że dla mnie tego nie robił. Ale ja nie mam dzieci ani psa. Gdybym miała, to o nich bym myślała przede wszystkim a więc wtedy pewnie wspierałabym bardziej projekt budowy. Ale to też zależy gdzie ten dom się buduje, bo jak w jakiejś pipidowie, to dla dzieci gorzej niż jakby się w mieście wychowywały w mieszkaniu imo. Dla smarkaczy może fajnie ale jak podrosną to będą odizolowane od wielu możliwości które daje miasto. Będzie trzeba je wszędzie wozić.


Nikt ci nie kaze miec gospodarstwa big_smile

Jak widac wszystko zalezy od charakteru, leniwi wola spedzic czas przed tv big_smile

Ja mojego partnera na pewno bym docenila.


Co do dojezdzania po bulki, to tez zalezy od polozenia domu.

Ja lubie cisze i spokoj, mieszkam w malym miasteczku i to mi pasuje, na pewno nie chcialabym mieszkac w wielkim miescie.

Mozna miec dom i co tam jeszcze a mieć wywalone na to, byc leniem i mieszkać w syfie. Nie wiem co ma do rzeczy to gdzie się mieszka.
I tak, wolę porobić coś co albo mnie jakoś rozwija albo daje hajs. Mam w dupie tryndanie przy kwiatkach byleby tylko rabata wyglądała ładniej niż u sąsiadki. A ból pleców wolę mieć od ćwiczeń a nie od machania szpadlem. Tv nie oglądam więc pudło.
Ciszę i spokój lubię ale nie lubię nudy a małe, zapyziałe miasteczka takie właśnie są. Boleśnie nudne. Fajne może na parę godzin, połazić, zjeść lunch i nara.

Jedyne co jest fajne w mieszkaniu w domu to to, że się moge się pogapić na dzikie zwierzęta jak pije kawkę bo mam zajebisty widok. Ale jest tak gorąco, że to tylko ze środka i też nie każdy ma otwartą przestrzeń na back yardzie. Większość ludzi ma tylko kawałek ogrodzonego terenu. Reszta mieszkania w domu to same bolączki, choćby szukanie i nadzorowanie ludzi do ogarniania ogródka, sprzątania, napraw, pozbywania się szkodników, remontow itd. Skarbonka bez dna.

70

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił

Jeszcze jakbym miała mieć gospodarstwo to widzę jakiś tam sens mieszkania w domu obok niego, bo bym przynajmniej coś z tego miała. A tak to więcej roboty, dalej od miasta, nuda i ciekawskie ludzie. Albo z kijem w dupie xd

71

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Gosiawie napisał/a:
madoja napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

tym bardziej takim ludziom marzy sie dom


Nie ma żadnej zasady.

Ja mieszkałam w domu do 28 r.ż., potem w bloku i uważam że blok jest o wiele lepszy. Wszystko jest na tacy, ciepła woda, ogrzewanie, itd.
Mąż natomiast całe życie mieszkał w bloku, i powiedział że za nic w świecie nie chciałby domu. Nie wyobraża sobie kosić trawy, odśnieżać. Dom to skarbonka bez dna, wciąż coś wymaga wymiany, naprawy. A u nas zepsuje się dach czy rynna, to naprawia spółdzielnia. Nawet zatkany kran czy problem z prądem  - wszystko za darmo ze spółdzielni.

Do tego, akurat dla mnie największy plus - w bloku jest mało pająków big_smile W domu było ich pełno.

to sie nazywa wygodnictwo

wiadomo, ze w domu wiecej obowiazkow, ale cos za cos. Do tego zainwestowac wiadomo sie musi, ale nie placi sie potem za wynajem, tylko za grund raz w roku czyz nie?

Za jaki wynajem? big_smile dom też możesz wynająć.

72

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Halina3.1 napisał/a:

Jeszcze jakbym miała mieć gospodarstwo to widzę jakiś tam sens mieszkania w domu obok niego, bo bym przynajmniej coś z tego miała. A tak to więcej roboty, dalej od miasta, nuda i ciekawskie ludzie. Albo z kijem w dupie xd

Halina3.1 napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

to sie nazywa wygodnictwo

wiadomo, ze w domu wiecej obowiazkow, ale cos za cos. Do tego zainwestowac wiadomo sie musi, ale nie placi sie potem za wynajem, tylko za grund raz w roku czyz nie?

Wygodnicto? Pewnie, nie jestem wiejską baba żebym musiała zapiedalac jak glupia przy obejściu, żeby poczuć się spełniona.

to sie zdecyduj

73

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Lady Loka napisał/a:
Gosiawie napisał/a:
madoja napisał/a:

Nie ma żadnej zasady.

Ja mieszkałam w domu do 28 r.ż., potem w bloku i uważam że blok jest o wiele lepszy. Wszystko jest na tacy, ciepła woda, ogrzewanie, itd.
Mąż natomiast całe życie mieszkał w bloku, i powiedział że za nic w świecie nie chciałby domu. Nie wyobraża sobie kosić trawy, odśnieżać. Dom to skarbonka bez dna, wciąż coś wymaga wymiany, naprawy. A u nas zepsuje się dach czy rynna, to naprawia spółdzielnia. Nawet zatkany kran czy problem z prądem  - wszystko za darmo ze spółdzielni.

Do tego, akurat dla mnie największy plus - w bloku jest mało pająków big_smile W domu było ich pełno.

to sie nazywa wygodnictwo

wiadomo, ze w domu wiecej obowiazkow, ale cos za cos. Do tego zainwestowac wiadomo sie musi, ale nie placi sie potem za wynajem, tylko za grund raz w roku czyz nie?

Za jaki wynajem? big_smile dom też możesz wynająć.

a przeciez pisze o tym wybudowanym przez autora, jak zwykle odbiegacie od tematu, czyli wynajmu nie placi

74

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Gosiawie napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

to sie nazywa wygodnictwo

wiadomo, ze w domu wiecej obowiazkow, ale cos za cos. Do tego zainwestowac wiadomo sie musi, ale nie placi sie potem za wynajem, tylko za grund raz w roku czyz nie?

Za jaki wynajem? big_smile dom też możesz wynająć.

a przeciez pisze o tym wybudowanym przez autora, jak zwykle odbiegacie od tematu, czyli wynajmu nie placi

Ale Ty piszesz ze w domu zainwesujesz i potem nie placisz za wynajem. A ja pytam co ten wynajem ma do rzeczy, mozesz mieć wlasne mieszkanie i też nie placisz za wynajem.

75

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Lady Loka napisał/a:
Gosiawie napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Za jaki wynajem? big_smile dom też możesz wynająć.

a przeciez pisze o tym wybudowanym przez autora, jak zwykle odbiegacie od tematu, czyli wynajmu nie placi

Ale Ty piszesz ze w domu zainwesujesz i potem nie placisz za wynajem. A ja pytam co ten wynajem ma do rzeczy, mozesz mieć wlasne mieszkanie i też nie placisz za wynajem.

ale placisz czynsz za mieszkanie, zainwestowac w dom czyli kupic, badz wybudowac. Ja ciagle w temacie pisze big_smile
za dom nie placisz tylko za grund i tak ja w mieszkaniu media.

76

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił

Macie inne poglądy na życie poprostu.

A to zawsze będzie rodziło konflikt

77

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Gosiawie napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

a przeciez pisze o tym wybudowanym przez autora, jak zwykle odbiegacie od tematu, czyli wynajmu nie placi

Ale Ty piszesz ze w domu zainwesujesz i potem nie placisz za wynajem. A ja pytam co ten wynajem ma do rzeczy, mozesz mieć wlasne mieszkanie i też nie placisz za wynajem.

ale placisz czynsz za mieszkanie, zainwestowac w dom czyli kupic, badz wybudowac. Ja ciagle w temacie pisze big_smile
za dom nie placisz tylko za grund i tak ja w mieszkaniu media.

Ale zdajesz sobie sprawę, że czynsz to w większości media? XD
Przecież w czynszu masz zaliczki na zimną i ciepłą wodę, gaz, ogrzewanie, itd, oprócz tego płaci się jeszcze tylko stałą opłatę administracyjną zależną od metrażu mieszkania. Z tej opłaty potem jest opłacona sprzątaczka, która sprząta części wspólne, a zimą dodatkowo odśnieża, jest pogotowie hydrauliczne - jak rura się zatka/kaloryfer nie działa/leje się woda od sąsiada z góry to po prostu dzwonisz do spółdzielni i oni wszystko załatwiają i nie płaci się za to grosza, to wszystko idzie z tej comiesięcznej opłaty. Dodatkowo przynajmniej u mnie z tej opłaty są też opłacane zajęcia dla dzieci w wakacje i spotkania aktywizacyjne dla seniorów.
W domu z kolei jak zatka się odpływ pod prysznicem i zwykły kret nie zadziała to samemu trzeba sobie radzić albo wzywać hydraulika, trzeba samemu odśnieżać, grabić liście, robić opłaty osobno za prąd, gaz, wodę i jeszcze płacić coroczny podatek za grunt, który wcale nie jest mały (moi rodzice płacą ponad 1000 zł).

78

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Gosiawie napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

a przeciez pisze o tym wybudowanym przez autora, jak zwykle odbiegacie od tematu, czyli wynajmu nie placi

Ale Ty piszesz ze w domu zainwesujesz i potem nie placisz za wynajem. A ja pytam co ten wynajem ma do rzeczy, mozesz mieć wlasne mieszkanie i też nie placisz za wynajem.

ale placisz czynsz za mieszkanie, zainwestowac w dom czyli kupic, badz wybudowac. Ja ciagle w temacie pisze big_smile
za dom nie placisz tylko za grund i tak ja w mieszkaniu media.

No ja za zaden grund nie place, u nas takich oplat nie ma.
A w domu to nie placisz, co? big_smile nie ma rachunków, śmieci, gazu, wody, wszystko za darmo, bo wybudowałas? To samo ja opłacam w czynszu.

79

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił

Grunt to mieć grunD big_smile

80

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
wieka napisał/a:

Grunt to mieć grunD big_smile

a widzisz po niemiecku jest GrunDstück big_smile

81

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Lady Loka napisał/a:
Gosiawie napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ale Ty piszesz ze w domu zainwesujesz i potem nie placisz za wynajem. A ja pytam co ten wynajem ma do rzeczy, mozesz mieć wlasne mieszkanie i też nie placisz za wynajem.

ale placisz czynsz za mieszkanie, zainwestowac w dom czyli kupic, badz wybudowac. Ja ciagle w temacie pisze big_smile
za dom nie placisz tylko za grund i tak ja w mieszkaniu media.

No ja za zaden grund nie place, u nas takich oplat nie ma.
A w domu to nie placisz, co? big_smile nie ma rachunków, śmieci, gazu, wody, wszystko za darmo, bo wybudowałas? To samo ja opłacam w czynszu.

Za ziemie, posiadlosc - raz w roku sie placi (grosze) + media co miesiac
a za mieszkanie obojetnie czy kupisz czy nie, to placisz co miesiac czynsz + media.

82

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Anewe napisał/a:
Gosiawie napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ale Ty piszesz ze w domu zainwesujesz i potem nie placisz za wynajem. A ja pytam co ten wynajem ma do rzeczy, mozesz mieć wlasne mieszkanie i też nie placisz za wynajem.

ale placisz czynsz za mieszkanie, zainwestowac w dom czyli kupic, badz wybudowac. Ja ciagle w temacie pisze big_smile
za dom nie placisz tylko za grund i tak ja w mieszkaniu media.

Ale zdajesz sobie sprawę, że czynsz to w większości media? XD
Przecież w czynszu masz zaliczki na zimną i ciepłą wodę, gaz, ogrzewanie, itd, oprócz tego płaci się jeszcze tylko stałą opłatę administracyjną zależną od metrażu mieszkania. Z tej opłaty potem jest opłacona sprzątaczka, która sprząta części wspólne, a zimą dodatkowo odśnieża, jest pogotowie hydrauliczne - jak rura się zatka/kaloryfer nie działa/leje się woda od sąsiada z góry to po prostu dzwonisz do spółdzielni i oni wszystko załatwiają i nie płaci się za to grosza, to wszystko idzie z tej comiesięcznej opłaty. Dodatkowo przynajmniej u mnie z tej opłaty są też opłacane zajęcia dla dzieci w wakacje i spotkania aktywizacyjne dla seniorów.
W domu z kolei jak zatka się odpływ pod prysznicem i zwykły kret nie zadziała to samemu trzeba sobie radzić albo wzywać hydraulika, trzeba samemu odśnieżać, grabić liście, robić opłaty osobno za prąd, gaz, wodę i jeszcze płacić coroczny podatek za grunt, który wcale nie jest mały (moi rodzice płacą ponad 1000 zł).


to ile tak srednio miesiecznie ten czynsz (bez mediow) placisz? a ile roczna oplata za ziemie - podziel na 12 mcy i sie wymadrzajcie wszystkie big_smile

83

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił

Za dom z działką płaci się spory podatek, do tego ogrzewanie wody i domu, za wodę chyba, że ma się studnię, nieczystości, śmieci, remonty nieporównywalne do mieszkania, wiec  koszty będą podobne, jak nie większe domu, zależy to też od wielu czynników.

84

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Gosiawie napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

ale placisz czynsz za mieszkanie, zainwestowac w dom czyli kupic, badz wybudowac. Ja ciagle w temacie pisze big_smile
za dom nie placisz tylko za grund i tak ja w mieszkaniu media.

No ja za zaden grund nie place, u nas takich oplat nie ma.
A w domu to nie placisz, co? big_smile nie ma rachunków, śmieci, gazu, wody, wszystko za darmo, bo wybudowałas? To samo ja opłacam w czynszu.

Za ziemie, posiadlosc - raz w roku sie placi (grosze) + media co miesiac
a za mieszkanie obojetnie czy kupisz czy nie, to placisz co miesiac czynsz + media.

Ja też placę raz w roku za posiadłość smile plus media co miesiąc. Czynsz to właśnie media plus obsługa spółdzielni. Wychodzi podobnie.

85

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
wieka napisał/a:

Za dom z działką płaci się spory podatek, do tego ogrzewanie wody i domu, za wodę chyba, że ma się studnię, nieczystości, śmieci, remonty nieporównywalne do mieszkania, wiec  koszty będą podobne, jak nie większe domu, zależy to też od wielu czynników.


Mnie chodzi tylko o grunT

Nie porownuj domu 200 m² z mieszkaniem 65 m² big_smile

Sa tez male domki, nowy dom remontu nie wymaga, stary jak i stare mieszkanie tak, no chyba, ze spoldzielnia zaplaci ci za panele np. w co watpie (u mnie tak bylo, nadmienie jeszcze, ze w DE nie placi sie czynszu za mieszkanie wlasnosciowe, dlatego dziwie sie ludziom (Polakom  w pl) , ktorzy kupuja i tam mieszkaja, co innego wynajac, to sie zarobi niezle).

Rocznie na pewno lepiej wychodzi dom. Mieszkanie - jesli wynajmujesz to kolosalne sumy, kiedys patrzylam - 3000 zl + czynsz -przypuscmy 500 zl+ media. Masakra.

86

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Gosiawie napisał/a:

Rocznie na pewno lepiej wychodzi dom. Mieszkanie - jesli wynajmujesz to kolosalne sumy, kiedys patrzylam - 3000 zl + czynsz -przypuscmy 500 zl+ media. Masakra.

Dom - jesli wynajmujesz to kolosalne sumy, właśnie patrzyłam - 7500 zł + media. Masakra.

87 Ostatnio edytowany przez Gosiawie (2024-07-31 13:50:37)

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Anewe napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

Rocznie na pewno lepiej wychodzi dom. Mieszkanie - jesli wynajmujesz to kolosalne sumy, kiedys patrzylam - 3000 zl + czynsz -przypuscmy 500 zl+ media. Masakra.

Dom - jesli wynajmujesz to kolosalne sumy, właśnie patrzyłam - 7500 zł + media. Masakra.

Nie pisze o wynajeciu tylko kupnie domu, a z reguly ludzie mieszkajacy w mieszkaniach je wynajmuja.

88

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił

Trzeba mieszkać w domu kilka dziesiątek lat, wtedy podzielić koszty.

89

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
wieka napisał/a:

Trzeba mieszkać w domu kilka dziesiątek lat, wtedy podzielić koszty.


wystarczy policzyc roczne wydatki by zobaczyc roznice.

Jesli kogos stac na dom, tak jak autora, to na pewno chlop zarobi wiecej rocznie niz mieszkajac w mieszkaniu.

90

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Gosiawie napisał/a:
wieka napisał/a:

Trzeba mieszkać w domu kilka dziesiątek lat, wtedy podzielić koszty.


wystarczy policzyc roczne wydatki by zobaczyc roznice.

Jesli kogos stac na dom, tak jak autora, to na pewno chlop zarobi wiecej rocznie niz mieszkajac w mieszkaniu.

Nie masz pojęcia o czym piszesz. Mądrość Julki wychodzi big_smile

91

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
wieka napisał/a:
Gosiawie napisał/a:
wieka napisał/a:

Trzeba mieszkać w domu kilka dziesiątek lat, wtedy podzielić koszty.


wystarczy policzyc roczne wydatki by zobaczyc roznice.

Jesli kogos stac na dom, tak jak autora, to na pewno chlop zarobi wiecej rocznie niz mieszkajac w mieszkaniu.

Nie masz pojęcia o czym piszesz. Mądrość Julki wychodzi big_smile

Ale ona pisze prawde w 99% przypadkow ten ktorego stac na dom zarabia wiecej niz ten,ktorego stac jedynie na wynajem mieszkania

92

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił

Przecież mieszkania są też własnościowe i wtedy opłaca się czynsz a nie za wynajem.
Samo ogrzewanie domu jest zwykle zdecydowanie większe niż w mieszkaniach spółdzielczych.

93

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił

Michał temat jakich wiele. Twoj opis sytuacji pozwala mi wyciagnac pewne wnioski. Przede wszystkim macie zupełna dysproporcje w zaangażowaniu. Ty uwazasz ze starając się podnieść standard życia rodziny i uszczęśliwiając Twoja zone uzyskasz jej szacunek. Błąd. Nie uzyskasz i nie oczekuj tego. Latasz za nią jak piesek cyrkowy prosząc się o ochłapy zaangażowania i znalezienie czasu dla Waszego związku. To sie nie stanie. Wrzucasz seks jako mały dodatek ale wiem jak Cie to boli. Boli bo dla faceta to dowód akceptacji. Nie jesteś akceptowany i kropka. Opowiadanie niektorych ze spełniłeś swoją fanaberie budując dom dla rodziny to dla mnie jakiś kosmos. Słuchaj porad internautów i przesiewaj bzdury tworzących teorie na siłę. Chcesz żeby się coś zmieniło? To zmień coś. Wstań z kolan i przestań zebrać o akceptację. Albo jest obustronna albo będziesz niżej (bo sie prosisz i łaskawie może coś Ci skapnie). Sorki ale sytuacja z psem to żart. Problem do załatwienia w 2 godziny. Niech sra po domu nie sprzątaj, nie zajmuj sie nie Twoja sprawa. Popatrz z ciekawością jak rozwiąże się problem. Nie poniżaj się i skończ z bajkowa teoria ze Twoja żona Ci podziekuje. Zrobi to może jak Wasz zwiazek zawiśnie na włosku.  To może ja zmusić do refleksji. Tak samo jak facetow którzy mają pomieszane w głowie i nie wiedzą czego chcą. Dopiero myśl że może się coś skończyć może obudzić taka osobę. Kogo sobie znajdzie na Twoje miejsce? Drugiego tak nakręconego nie znajdzie

94

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił

Próbować z psychologiem, który oferuje terapię dla par. Trochę to kosztowne, ale może uratować związek. Jeżeli się nie dogadacie to rozwód wbrew pozorom więcej dobrego dla dzieci zrobi niż życie w ciągłych kłótniach.

95

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
wieka napisał/a:
Gosiawie napisał/a:
wieka napisał/a:

Trzeba mieszkać w domu kilka dziesiątek lat, wtedy podzielić koszty.


wystarczy policzyc roczne wydatki by zobaczyc roznice.

Jesli kogos stac na dom, tak jak autora, to na pewno chlop zarobi wiecej rocznie niz mieszkajac w mieszkaniu.

Nie masz pojęcia o czym piszesz. Mądrość Julki wychodzi big_smile


o tym ze majac dom na wlasnosc, roczne wydatki za utrzymanie sa mniejsze niz mieszkajac w mieszkaniu, jasniej chyba sie nie da wink

96

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Asterka napisał/a:

Przecież mieszkania są też własnościowe i wtedy opłaca się czynsz a nie za wynajem.
Samo ogrzewanie domu jest zwykle zdecydowanie większe niż w mieszkaniach spółdzielczych.


ale czynsz placisz co miesiac, a za dom grosze raz w roku.

97

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Gosiawie napisał/a:
wieka napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

wystarczy policzyc roczne wydatki by zobaczyc roznice.

Jesli kogos stac na dom, tak jak autora, to na pewno chlop zarobi wiecej rocznie niz mieszkajac w mieszkaniu.

Nie masz pojęcia o czym piszesz. Mądrość Julki wychodzi big_smile


o tym ze majac dom na wlasnosc, roczne wydatki za utrzymanie sa mniejsze niz mieszkajac w mieszkaniu, jasniej chyba sie nie da wink


Dalej nie możesz pojąć, że roczne rozliczenia ,to za mało, żeby wyrokować o kosztach, nie mówiąc, że trzeba brać pod uwagę cenę domu i mieszkania.

98

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
wieka napisał/a:
Gosiawie napisał/a:
wieka napisał/a:

Nie masz pojęcia o czym piszesz. Mądrość Julki wychodzi big_smile


o tym ze majac dom na wlasnosc, roczne wydatki za utrzymanie sa mniejsze niz mieszkajac w mieszkaniu, jasniej chyba sie nie da wink


Dalej nie możesz pojąć, że roczne rozliczenia ,to za mało, żeby wyrokować o kosztach, nie mówiąc, że trzeba brać pod uwagę cenę domu i mieszkania.

Znam wielu ludzi, ktorzy posiadaja domy i w pl i w de
w polsce bardziej sie oplaca mniec dom wlasny z racji wlasnie tego, ze nie placi sie czynszu co miesiac tylko raz w roku sume miesiecznego czynszu za mieszkanie.
W niemczech za mieszkanie nie placi sie czynszu czyli tu mozna powiedziec, ze mieszkanie jest "tanszcze" bo np. mniejszy metraz.

99

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił

Autorze ...  Wróć do Nas, bo bez Ciebie dyskutujemy o różnicach między mieszkaniem a domem big_smile

100

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Istotka6 napisał/a:

Autorze ...  Wróć do Nas, bo bez Ciebie dyskutujemy o różnicach między mieszkaniem a domem big_smile


ja pisze o tym, bo bronie autora, wiekszosc ludzi ktorych znam, to chcieliby miec dom, jedynie ci leniwi, wola siedziec w bloku, bo mniej obowiazkow i dzielic prywatnosc z wieloma sasiadami, co co niektorzy robia awantury, a juz o wierzowicu nie wspomne

101

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Gosiawie napisał/a:
Asterka napisał/a:

Przecież mieszkania są też własnościowe i wtedy opłaca się czynsz a nie za wynajem.
Samo ogrzewanie domu jest zwykle zdecydowanie większe niż w mieszkaniach spółdzielczych.


ale czynsz placisz co miesiac, a za dom grosze raz w roku.


Tylko, że czynsz i wszystkie media są nierzadko mniejsze niż ogrzanie domku jednorodzinnego jednym sezonem grzewczym.

102

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Jack Sparrow napisał/a:
Gosiawie napisał/a:
Asterka napisał/a:

Przecież mieszkania są też własnościowe i wtedy opłaca się czynsz a nie za wynajem.
Samo ogrzewanie domu jest zwykle zdecydowanie większe niż w mieszkaniach spółdzielczych.


ale czynsz placisz co miesiac, a za dom grosze raz w roku.


Tylko, że czynsz i wszystkie media są nierzadko mniejsze niż ogrzanie domku jednorodzinnego jednym sezonem grzewczym.


alez ja nie pisze o willi 200 m²

103

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Gosiawie napisał/a:

alez ja nie pisze o willi 200 m²


200 metrów to nie willa.

104

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił

Mieszkanie może miec czynsz 2000 zl a moze miec 500 zl. Ogrzewanie domu w sezonie moze kosztowac kilkanascie tysiecy a moze tez prawie  nic nie kosztowac (pompa ciepla + foto na starych zasadach). Czy jest taniej czy jest drożej to nie temat tej dyskusji. Tematem jest to że facet zbudował dom i nie usłyszał dobrego słowa. Zrobil to podstępem z zaskoczenia? Sprawil przykrość żonie bo ona nie chce mieszkac w domu tylko w mieszkaniu? Nie o to chodzi. Nieważne co zrobi - również to czego jego żona pragnie - nie usłyszy dobrego słowa. I do tego się ustosunkujcie a nie do cen ogrzewania. Doradźcie coś a nie wciskacie ze zranił żonę bo wybudował dom. Dom, pies, dzieci - to tylko przykłady dla zobrazowania sytuacji. Nie wnikajcie tak w szczegoly. Facet sie rozsypuje nie wie co zrobic żeby zwiazek był udany, zapomnial czym jest poczucie szczęścia w zwiazku a słyszy ze trzeba było nie budować domu bo ogrzewanie, że pytanie co zrobimy z psem w wakacje to przypierdzielanie się. Nie szukajcie tak dziury w calym. Doradźcie co robic

105

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Bert44 napisał/a:

Doradźcie co robic

Zmienić babę na taką, co zacznie doceniać.


Bo jak sam zauważyłeś, nie ważne co zrobi, to i tak będzie źle.

106 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-08-02 17:26:25)

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił

Tak prawdę mówiąc, to wątki z czasem schodzą nomen omen na psy, a jak ktoś się przyczepi do pobocznego tematu...

Tu żadna rada nie pomoże, bo my nie zmienimy osobowości i charakteru małżonków.
Jakby szło zawsze się dogadać, to nie byłoby rozwodów.
Można jedynie przyznać rację autorowi lub nie.
Poszedł na kompromis i dalej źle, pozostaje rozmawiać, a wiemy jak to bywa, z komunikacją w związku, jak wchodzą emocje.
Sami muszą rozwiązać ten problem.

107

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Gosiawie napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Autorze ...  Wróć do Nas, bo bez Ciebie dyskutujemy o różnicach między mieszkaniem a domem big_smile


ja pisze o tym, bo bronie autora, wiekszosc ludzi ktorych znam, to chcieliby miec dom, jedynie ci leniwi, wola siedziec w bloku, bo mniej obowiazkow i dzielic prywatnosc z wieloma sasiadami, co co niektorzy robia awantury, a juz o wierzowicu nie wspomne

Trzeba to przyznac, umiesz w trollowanie.

Co do sytuacji z watku, to ja rozumiem, ze zona autora wolala mieszkac w mieszkaniu, bo z domem jest duzo wiecej roboty i nie kazdy musi to lubic. Jednak jesli sie juz zgodzila na to zeby on ten dom budowal, to trzeba stac za swoja decyzja. Jak jej tak bardzo nie pasowlo, to czas na postawienie sie byl przed budowa. A w trakcie, jezeli obie strony zdecydowaly, ze w to ida, to powinno sie jednak wspierac partnera. Ona jakas wyjatkowo nie ogarniajaca, bonawet jesli jej ten dom zwisa i powiewa, to wiadomo jakie chlopy sa prosto zbudowane - potrzebuja pochwal i pochlebstw jak rosliny wody. Chlop bez pochwal wiednie (pun intended).  Wiec ona dla wlasnego spokoju i zdrowia psychicznego powinna byla go chwalic i doceniac. Moze matka jej nie powiedziala jak to dziala z facetami ale zaprawde, trzeba przynajmniej raz dziennie docenic to co zrobili. Chocby to bylo ladne powstawianie garow do zlewu xd

108

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Gosiawie napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Autorze ...  Wróć do Nas, bo bez Ciebie dyskutujemy o różnicach między mieszkaniem a domem big_smile


ja pisze o tym, bo bronie autora, wiekszosc ludzi ktorych znam, to chcieliby miec dom, jedynie ci leniwi, wola siedziec w bloku, bo mniej obowiazkow i dzielic prywatnosc z wieloma sasiadami, co co niektorzy robia awantury, a juz o wierzowicu nie wspomne

Odleciałaś w kosmos.

109

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Bert44 napisał/a:

Mieszkanie może miec czynsz 2000 zl a moze miec 500 zl. Ogrzewanie domu w sezonie moze kosztowac kilkanascie tysiecy a moze tez prawie  nic nie kosztowac (pompa ciepla + foto na starych zasadach). Czy jest taniej czy jest drożej to nie temat tej dyskusji. Tematem jest to że facet zbudował dom i nie usłyszał dobrego słowa. Zrobil to podstępem z zaskoczenia? Sprawil przykrość żonie bo ona nie chce mieszkac w domu tylko w mieszkaniu? Nie o to chodzi. Nieważne co zrobi - również to czego jego żona pragnie - nie usłyszy dobrego słowa. I do tego się ustosunkujcie a nie do cen ogrzewania. Doradźcie coś a nie wciskacie ze zranił żonę bo wybudował dom. Dom, pies, dzieci - to tylko przykłady dla zobrazowania sytuacji. Nie wnikajcie tak w szczegoly. Facet sie rozsypuje nie wie co zrobic żeby zwiazek był udany, zapomnial czym jest poczucie szczęścia w zwiazku a słyszy ze trzeba było nie budować domu bo ogrzewanie, że pytanie co zrobimy z psem w wakacje to przypierdzielanie się. Nie szukajcie tak dziury w calym. Doradźcie co robic


Gosiawie napisał/a:
Anna Renard napisał/a:

Na trzy lata zostawiłeś żonę z małymi dziećmi i budowałeś dom którego tylko ty chciałeś. Postawiłeś na swoim i oczekujesz teraz że będą ciebie jej brawo. To nie tak działa. Po pierwsze twoja żona nie chciała mieszkać w domu I ja to rozumiem też bym nie chciała. Po drugie na parę lat i zostawiłeś z małymi dziećmi i bawiłeś się w boba budowniczego, spełniałeś swoje marzenie. No to teraz masz co chciałeś masz chałupę o której tyle śniłeś A nie masz żony i nie masz związku. Podejrzewam że z dziećmi też nie jesteś zbyt blisko, bo zamiast się nimi zajmować to kładłeś gres i tynki. Teraz sobie mieszkaj w tym swoim wymarzonym domku.

Sorry, wasz związek się już dawno rozjechał. Macie zupełnie inne potrzeby. Ty chciałbyś żeby było jak dawniej. A dla niej to już chyba ten pociąg odjechał kropka Nie ma cię o czym ze sobą rozmawiać. Dlatego ona woli oglądać głupoty w internecie, zamiast rozmawiać z mężem który ją po prostu wkurza.
I ja po części rozumiem kobietę. Kilka lat opieki nad małymi dziećmi to nie jest sanatorium. A zamiast mieć pomoc męża, była z tym sama. Bo ty akurat spełniałeś swoje marzenie. O której ona cię nie prosiła.


A ty nie chcialabys domu? dla dzieci z ogrodkiem, bez sasiadow itd...

facet na prawde sie postaral, a ona ksiezniczka jakas i zachowuje sie jak malolata.

Szkoda mi ciebie autorze, moze idzcie do psychologa, zeby uratowac ten zwiazek, szkoda dzieci, psa i tego domu.

rzeczywiscie temat poszedl w inna strone, ale jak niektore panie zaczely atakowac autora, ze zle zrobil, ze dom wybudowal, to pisalam w jego obronie, ze lepiej miec dom niz mieszkanie, a niektorym sie to nie podobalo, no coz tutaj tak juz jest. W 99 % wina autora, tak sadza forumowicze niestety. Rzadko doradzaja od razu atak na autora, niezaleznie czy jego wina czy nie.

110 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2024-08-05 16:03:39)

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił

Dom to tylko sposób aby zostawić kobietę z całym gospodarstwem i dziećmi  na jej głowie.

W mieszkaniu można się podzielić pracami domowymi i  opieką nad dziećmi.
W domu musi ktoś wykonywać prace na zewnątrz i to często sprawia, że kobieta nie ma pomocy w domu.
Jakby tego było mało, nawet tak drobnej przyjemności jak posiadanie psa też nie wolno jej mieć, bo się mężowi nie chce cokolwiek przy psie zrobić.

Czy kobieta musi płacić pracą w domu od rana do wieczora aby "każde dziecko miał swój pokój?" Czy ona ma być niewolnicą wygodnictwa męża i dzieci? Dobrze Loka napisała - chciałeś mieć dom to teraz obrób ten dom, co wcale nie zwalnia Cię z pomagania w domowych obowiązkach i opiece nad małymi dziećmi. Się Panu zachciało to niech teraz ponosi konsekwencje.

111

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił

Niektórzy faceci tak lubią, wymyślić sobie budowanie domku żeby nie musieć robić koło mieszkania i dzieci a później niech jeszcze żona ten dom obrobi w środku sama, bo on przecież zapracowany i „cięższe” prace ogarnia. Jeszcze niech będzie wdzięczna, że zamiast 100 m^2 mieszkania które musiała sprzątać do tej pory teraz ma 200 na które się nie pisała… a jak nie skacze z radości to leniwa i niewdzięczna xd

112

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Gosiawie napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Mieszkanie może miec czynsz 2000 zl a moze miec 500 zl. Ogrzewanie domu w sezonie moze kosztowac kilkanascie tysiecy a moze tez prawie  nic nie kosztowac (pompa ciepla + foto na starych zasadach). Czy jest taniej czy jest drożej to nie temat tej dyskusji. Tematem jest to że facet zbudował dom i nie usłyszał dobrego słowa. Zrobil to podstępem z zaskoczenia? Sprawil przykrość żonie bo ona nie chce mieszkac w domu tylko w mieszkaniu? Nie o to chodzi. Nieważne co zrobi - również to czego jego żona pragnie - nie usłyszy dobrego słowa. I do tego się ustosunkujcie a nie do cen ogrzewania. Doradźcie coś a nie wciskacie ze zranił żonę bo wybudował dom. Dom, pies, dzieci - to tylko przykłady dla zobrazowania sytuacji. Nie wnikajcie tak w szczegoly. Facet sie rozsypuje nie wie co zrobic żeby zwiazek był udany, zapomnial czym jest poczucie szczęścia w zwiazku a słyszy ze trzeba było nie budować domu bo ogrzewanie, że pytanie co zrobimy z psem w wakacje to przypierdzielanie się. Nie szukajcie tak dziury w calym. Doradźcie co robic


Gosiawie napisał/a:
Anna Renard napisał/a:

Na trzy lata zostawiłeś żonę z małymi dziećmi i budowałeś dom którego tylko ty chciałeś. Postawiłeś na swoim i oczekujesz teraz że będą ciebie jej brawo. To nie tak działa. Po pierwsze twoja żona nie chciała mieszkać w domu I ja to rozumiem też bym nie chciała. Po drugie na parę lat i zostawiłeś z małymi dziećmi i bawiłeś się w boba budowniczego, spełniałeś swoje marzenie. No to teraz masz co chciałeś masz chałupę o której tyle śniłeś A nie masz żony i nie masz związku. Podejrzewam że z dziećmi też nie jesteś zbyt blisko, bo zamiast się nimi zajmować to kładłeś gres i tynki. Teraz sobie mieszkaj w tym swoim wymarzonym domku.

Sorry, wasz związek się już dawno rozjechał. Macie zupełnie inne potrzeby. Ty chciałbyś żeby było jak dawniej. A dla niej to już chyba ten pociąg odjechał kropka Nie ma cię o czym ze sobą rozmawiać. Dlatego ona woli oglądać głupoty w internecie, zamiast rozmawiać z mężem który ją po prostu wkurza.
I ja po części rozumiem kobietę. Kilka lat opieki nad małymi dziećmi to nie jest sanatorium. A zamiast mieć pomoc męża, była z tym sama. Bo ty akurat spełniałeś swoje marzenie. O której ona cię nie prosiła.


A ty nie chcialabys domu? dla dzieci z ogrodkiem, bez sasiadow itd...

facet na prawde sie postaral, a ona ksiezniczka jakas i zachowuje sie jak malolata.

Szkoda mi ciebie autorze, moze idzcie do psychologa, zeby uratowac ten zwiazek, szkoda dzieci, psa i tego domu.

rzeczywiscie temat poszedl w inna strone, ale jak niektore panie zaczely atakowac autora, ze zle zrobil, ze dom wybudowal, to pisalam w jego obronie, ze lepiej miec dom niz mieszkanie, a niektorym sie to nie podobalo, no coz tutaj tak juz jest. W 99 % wina autora, tak sadza forumowicze niestety. Rzadko doradzaja od razu atak na autora, niezaleznie czy jego wina czy nie.

Ale tu nie chodzi o to czy zrobił dobrze czy źle budując dom. Spełnił marzenie, ale tylko swoje. Nie da sie obiektywnie stwierdzić, ze lepiej mieć dom niz mieszkanie, bo kazdy ma prawo do swoich preferencji. Autora żona została teraz z ogarnianiem domu, którego nie chciała.

113

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Lady Loka napisał/a:
Gosiawie napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Mieszkanie może miec czynsz 2000 zl a moze miec 500 zl. Ogrzewanie domu w sezonie moze kosztowac kilkanascie tysiecy a moze tez prawie  nic nie kosztowac (pompa ciepla + foto na starych zasadach). Czy jest taniej czy jest drożej to nie temat tej dyskusji. Tematem jest to że facet zbudował dom i nie usłyszał dobrego słowa. Zrobil to podstępem z zaskoczenia? Sprawil przykrość żonie bo ona nie chce mieszkac w domu tylko w mieszkaniu? Nie o to chodzi. Nieważne co zrobi - również to czego jego żona pragnie - nie usłyszy dobrego słowa. I do tego się ustosunkujcie a nie do cen ogrzewania. Doradźcie coś a nie wciskacie ze zranił żonę bo wybudował dom. Dom, pies, dzieci - to tylko przykłady dla zobrazowania sytuacji. Nie wnikajcie tak w szczegoly. Facet sie rozsypuje nie wie co zrobic żeby zwiazek był udany, zapomnial czym jest poczucie szczęścia w zwiazku a słyszy ze trzeba było nie budować domu bo ogrzewanie, że pytanie co zrobimy z psem w wakacje to przypierdzielanie się. Nie szukajcie tak dziury w calym. Doradźcie co robic


Gosiawie napisał/a:

A ty nie chcialabys domu? dla dzieci z ogrodkiem, bez sasiadow itd...

facet na prawde sie postaral, a ona ksiezniczka jakas i zachowuje sie jak malolata.

Szkoda mi ciebie autorze, moze idzcie do psychologa, zeby uratowac ten zwiazek, szkoda dzieci, psa i tego domu.

rzeczywiscie temat poszedl w inna strone, ale jak niektore panie zaczely atakowac autora, ze zle zrobil, ze dom wybudowal, to pisalam w jego obronie, ze lepiej miec dom niz mieszkanie, a niektorym sie to nie podobalo, no coz tutaj tak juz jest. W 99 % wina autora, tak sadza forumowicze niestety. Rzadko doradzaja od razu atak na autora, niezaleznie czy jego wina czy nie.

Ale tu nie chodzi o to czy zrobił dobrze czy źle budując dom. Spełnił marzenie, ale tylko swoje. Nie da sie obiektywnie stwierdzić, ze lepiej mieć dom niz mieszkanie, bo kazdy ma prawo do swoich preferencji. Autora żona została teraz z ogarnianiem domu, którego nie chciała.

Jezeli oboje pracuja to niech sprzataja dom razem

114

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Agnes76 napisał/a:

Dom to tylko sposób aby zostawić kobietę z całym gospodarstwem i dziećmi  na jej głowie.

W mieszkaniu można się podzielić pracami domowymi i  opieką nad dziećmi.
W domu musi ktoś wykonywać prace na zewnątrz i to często sprawia, że kobieta nie ma pomocy w domu.
Jakby tego było mało, nawet tak drobnej przyjemności jak posiadanie psa też nie wolno jej mieć, bo się mężowi nie chce cokolwiek przy psie zrobić.

Czy kobieta musi płacić pracą w domu od rana do wieczora aby "każde dziecko miał swój pokój?" Czy ona ma być niewolnicą wygodnictwa męża i dzieci? Dobrze Loka napisała - chciałeś mieć dom to teraz obrób ten dom, co wcale nie zwalnia Cię z pomagania w domowych obowiązkach i opiece nad małymi dziećmi. Się Panu zachciało to niech teraz ponosi konsekwencje.

a skad wiesz, ze w pracach domowych by nie pomagal?

115

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Gosiawie napisał/a:



rzeczywiscie temat poszedl w inna strone, ale jak niektore panie zaczely atakowac autora, ze zle zrobil, ze dom wybudowal, to pisalam w jego obronie, ze lepiej miec dom niz mieszkanie, a niektorym sie to nie podobalo, no coz tutaj tak juz jest. W 99 % wina autora, tak sadza forumowicze niestety. Rzadko doradzaja od razu atak na autora, niezaleznie czy jego wina czy nie.

Ale tu nie chodzi o to czy zrobił dobrze czy źle budując dom. Spełnił marzenie, ale tylko swoje. Nie da sie obiektywnie stwierdzić, ze lepiej mieć dom niz mieszkanie, bo kazdy ma prawo do swoich preferencji. Autora żona została teraz z ogarnianiem domu, którego nie chciała.

Jezeli oboje pracuja to niech sprzataja dom razem

dokladnie

wg mnie to nie jest powod do focha i nie sadze, zeby autor nie chcial pomagac. Moze sie myle, moze autor sie jeszcze wypowie.
Gdyby tylko na mnie spadly obowiazki sprzatania calego domu, tez bym nie byla zadowolona.

116

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Bert44 napisał/a:

Mieszkanie może miec czynsz 2000 zl a moze miec 500 zl. Ogrzewanie domu w sezonie moze kosztowac kilkanascie tysiecy a moze tez prawie  nic nie kosztowac (pompa ciepla + foto na starych zasadach). Czy jest taniej czy jest drożej to nie temat tej dyskusji. Tematem jest to że facet zbudował dom i nie usłyszał dobrego słowa. Zrobil to podstępem z zaskoczenia? Sprawil przykrość żonie bo ona nie chce mieszkac w domu tylko w mieszkaniu? Nie o to chodzi. Nieważne co zrobi - również to czego jego żona pragnie - nie usłyszy dobrego słowa. I do tego się ustosunkujcie a nie do cen ogrzewania. Doradźcie coś a nie wciskacie ze zranił żonę bo wybudował dom. Dom, pies, dzieci - to tylko przykłady dla zobrazowania sytuacji. Nie wnikajcie tak w szczegoly. Facet sie rozsypuje nie wie co zrobic żeby zwiazek był udany, zapomnial czym jest poczucie szczęścia w zwiazku a słyszy ze trzeba było nie budować domu bo ogrzewanie, że pytanie co zrobimy z psem w wakacje to przypierdzielanie się. Nie szukajcie tak dziury w calym. Doradźcie co robic

Dokładnie.

Mnie utrzymanie domu 128m2 z dzialka 3000m2 kosztuje mniej niż utrzymanie najmniejszej i najtańszej kawalerski np. 28m2 a komfort nieporównywalnie większy.
Moja mam mieszka sama w mieszkaniu 48m2 i płaci 600zł miesięcznie i mocno oszczędza na ogrzewaniu.
Ja płacę za ogrzewanie (128m2) do ponad 22stopni łącznie z ciepłą wodą (bez limitu) sporo ponizej 1000zł ale rocznie.

Co doradzić ?

Rozwód ???
Terapię ?

Tyle że z pisze ta kobieta już go nie kocha. Nie ma żadnej miłości w niej do niego. Musiały być jakies rzeczy które spowodowały że miłość wygasła.
Terapia NIC nie pomoże, bo terapia nie służy aby "rozkochać" kogoś bo to nie możliwe ..
Tak naprawdę ich związek się zakończył. Teraz mamy kobietę która NIE CHCE być z nim. On ją wkurza. Ona nie chce z nim rozmawiać ani spędzać czasu.
To jest koniec.

Tam nie ma co naprawiać.

117

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Kaszpir007 napisał/a:

Mnie utrzymanie domu 128m2 z dzialka 3000m2 kosztuje mniej niż utrzymanie najmniejszej i najtańszej kawalerski np. 28m2 a komfort nieporównywalnie większy.
Moja mam mieszka sama w mieszkaniu 48m2 i płaci 600zł miesięcznie i mocno oszczędza na ogrzewaniu.
Ja płacę za ogrzewanie (128m2) do ponad 22stopni łącznie z ciepłą wodą (bez limitu) sporo ponizej 1000zł ale rocznie.

Co Ty za bajki tutaj opowiadasz, że utrzymanie 28 metrów kwadratowych jest tańsze od utrzymania 128 metrów.
Też mam dom i podobne mieszkanie i dokładnie mogę to porównywać na bieżąco.
W mieszkaniu płacę około 600 zł i w tym jest woda - nie zapominaj o tym, a w domu płacę za wodę około 100 miesięcznie, czyli czynsz 500zł
W mieszkaniu jest opłata remontowego, jakieś 150 zł miesięcznie.
W domu w ciągu ostatnich trzech lat wymieniałam piec na pompę ciepła - koszt 40 tys. robiłam w tym roku  nową elewację - koszt 35 tys , wymieniła drzwi - koszt 9 tys, do tego jakiś daszek i lampa, koszt 3 tys. w sumie 87 tys.
Jeśli czynsz bez wody wynosi 500 zł to za te tylko remonty, nie licząc małych wkładów, miałabym opłacone mieszkanie na 174 miesiące, czyli 14,5 roku!
Jeśli ktoś myśli, że na bieżąco niczego się nie wymienia, zmienia, naprawia, to nie ma pojęcia o utrzymaniu domu w dobrym stanie.


Koszt prądu, w tym  do ogrzewania domu jakieś 450 zł miesięcznie, co jest bardzo niską kwotą bo mam bardzo ciepły dom, znajomi płaca za gaz średnio po 600 zł w sezonie. W mieszkaniu koszt energii elektrycznej to jakieś 150 zł. 600-150=450 zł. Czyli praktycznie za samą różnice w energii  masz opłacone mieszkanie.


Niewiele znam osób, u których temp w pomieszczeniach domu przekracza 21stopni w dzień i 20 w nocy - bo tak ustawiają termoregulatory. W mieszkaniu przeciętny mieszkaniec bloku ma zdecydowanie cieplej.

Ludzie chcą mieć dom bo nie płacą czynszu, a potem doprowadzają go do ruiny bo ich nie stać na bieżące naprawy i wymiany i siedzą w zimnych  nieremontowanych pokojach.

118 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2024-08-06 10:50:11)

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Kaszpir007 napisał/a:

Co doradzić ?

Rozwód ???
Terapię ?

Tyle że z pisze ta kobieta już go nie kocha. Nie ma żadnej miłości w niej do niego. Musiały być jakies rzeczy które spowodowały że miłość wygasła.
Terapia NIC nie pomoże, bo terapia nie służy aby "rozkochać" kogoś bo to nie możliwe ..
Tak naprawdę ich związek się zakończył. Teraz mamy kobietę która NIE CHCE być z nim. On ją wkurza. Ona nie chce z nim rozmawiać ani spędzać czasu.
To jest koniec.

Tam nie ma co naprawiać.

A po czym Ty wywnioskowałeś, że ona go nie kocha? Bo jak ma chwile wolną od dzieci i roboty w domu to chce sobie odpocząć  i właczy telefon?
Jak sobie wyobrażasz jej dzień?
Rano wstaje i zajmuje się dziećmi do powrotu męża z pracy, w tym czasie sprząta, gotuje, robi zakupy i setki innych prac. jak on wróci to chciałaby chwile dla siebie by mózg odpoczął od młynu, ale nie, nie wolno jej, bo teraz ma zabawiać męża, który wrócił zmęczony z pracy, nadal zajmując się dziećmi w międzyczasie tak zwanym. Najlepiej gdyby miała gotowy plan jak mu umilić czas po pracy, a potem, wieczorem, przebrała się w seksi ciuszki i wykonała taniec na rurze śpiewając "cudowne jest życie matki mężatki"
Jak mu się nudzi to niech zajmie się dziećmi gdy ona chce odpocząć. Może zabrać dzieci na wycieczkę, zagra z nimi w coś, poczyta im książki, lekcje odrobi - od razu przestanie mu się nudzić.
I może powie jak to spędzania z nim czasu ma wyglądać. Ma siedzieć i patrzeć na niego czy rzucać kilka propozycji dziennie jak chciałby się zabawić?

119

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Agnes76 napisał/a:

Jak sobie wyobrażasz jej dzień?


Już mieliśmy rozmowę na ten temat. Niepracująca mama to musi się nagimnastykować, żeby zapełnić sobie czas, aby się nie nudzić.

120

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Jack Sparrow napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Jak sobie wyobrażasz jej dzień?


Już mieliśmy rozmowę na ten temat. Niepracująca mama to musi się nagimnastykować, żeby zapełnić sobie czas, aby się nie nudzić.

Z Tobą taka dyskusja jak z kurą o gwiazdach. Opiekował się chwile dzieckiem, tyle, że z żoną. Pewnie żona się dzieckiem opiekowała, a Ty, podobnie jak tutejsi tatusiowie, bardzo dbałeś aby się nie nudziła przy tym dziecku lol

121

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Kaszpir007 napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Mieszkanie może miec czynsz 2000 zl a moze miec 500 zl. Ogrzewanie domu w sezonie moze kosztowac kilkanascie tysiecy a moze tez prawie  nic nie kosztowac (pompa ciepla + foto na starych zasadach). Czy jest taniej czy jest drożej to nie temat tej dyskusji. Tematem jest to że facet zbudował dom i nie usłyszał dobrego słowa. Zrobil to podstępem z zaskoczenia? Sprawil przykrość żonie bo ona nie chce mieszkac w domu tylko w mieszkaniu? Nie o to chodzi. Nieważne co zrobi - również to czego jego żona pragnie - nie usłyszy dobrego słowa. I do tego się ustosunkujcie a nie do cen ogrzewania. Doradźcie coś a nie wciskacie ze zranił żonę bo wybudował dom. Dom, pies, dzieci - to tylko przykłady dla zobrazowania sytuacji. Nie wnikajcie tak w szczegoly. Facet sie rozsypuje nie wie co zrobic żeby zwiazek był udany, zapomnial czym jest poczucie szczęścia w zwiazku a słyszy ze trzeba było nie budować domu bo ogrzewanie, że pytanie co zrobimy z psem w wakacje to przypierdzielanie się. Nie szukajcie tak dziury w calym. Doradźcie co robic

Dokładnie.

Mnie utrzymanie domu 128m2 z dzialka 3000m2 kosztuje mniej niż utrzymanie najmniejszej i najtańszej kawalerski np. 28m2 a komfort nieporównywalnie większy.
Moja mam mieszka sama w mieszkaniu 48m2 i płaci 600zł miesięcznie i mocno oszczędza na ogrzewaniu.
Ja płacę za ogrzewanie (128m2) do ponad 22stopni łącznie z ciepłą wodą (bez limitu) sporo ponizej 1000zł ale rocznie.

Co doradzić ?

Rozwód ???
Terapię ?

Tyle że z pisze ta kobieta już go nie kocha. Nie ma żadnej miłości w niej do niego. Musiały być jakies rzeczy które spowodowały że miłość wygasła.
Terapia NIC nie pomoże, bo terapia nie służy aby "rozkochać" kogoś bo to nie możliwe ..
Tak naprawdę ich związek się zakończył. Teraz mamy kobietę która NIE CHCE być z nim. On ją wkurza. Ona nie chce z nim rozmawiać ani spędzać czasu.
To jest koniec.

Tam nie ma co naprawiać.

Bo ja wiem, jesli kiedys milosc ich laczyla, to terapia moze pomoc, trzeba nad tym popracowac, zlapac z powrotem te wiez.
Ale nie wiadomo czy obie strony tego chca, autor i jego zona powinni szczerze porozmawiac, naprawde szczerze, a nie oczekiwac, ze ktos padnie na kolana z przeprosinami.

122

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Jack Sparrow napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Jak sobie wyobrażasz jej dzień?


Już mieliśmy rozmowę na ten temat. Niepracująca mama to musi się nagimnastykować, żeby zapełnić sobie czas, aby się nie nudzić.

co chcesz przez to powiedziec? Nie bylam pewnie wtedy w temacie?

123

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Gosiawie napisał/a:

co chcesz przez to powiedziec? Nie bylam pewnie wtedy w temacie?


Dokładnie to, co napisałem. Obowiązki domowe to nie jest coś, co zajmuje kilkanaście godzin. Tym bardziej, że większości nie robisz każdego dnia. Odkurzasz raz-dwa razy w tygodniu i ile to zajmuje? Kilkanaście minut.

Pranie tak samo.


Gotowanie trochę dłużej, ale to przecież nikt nie robi tak, że codziennie gotuje coś innego tylko planujesz to najczęściej na 2-3 dni. A wiele rzeczy i tak nie wymaga uwagi non stop, jak np zupa, bo przecież nikt nie stoi nad garem 2h i się nie patrzy jak bulion leniwie bulgocze.

124

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Jack Sparrow napisał/a:

Gotowanie trochę dłużej, ale to przecież nikt nie robi tak, że codziennie gotuje coś innego tylko planujesz to najczęściej na 2-3 dni.

Co??? Nikt nie gotuje codziennie świeżego obiadu z dobrej jakości składników? Może jeszcze napisz, że dajesz małym dzieciom odgrzewane dania z Biedry.
Obiad na 2-3 dni. Co za syf. Masakra. I o czym z takim dyskutować.

125

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Agnes76 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Gotowanie trochę dłużej, ale to przecież nikt nie robi tak, że codziennie gotuje coś innego tylko planujesz to najczęściej na 2-3 dni.

Co??? Nikt nie gotuje codziennie świeżego obiadu z dobrej jakości składników? Może jeszcze napisz, że dajesz małym dzieciom odgrzewane dania z Biedry.
Obiad na 2-3 dni. Co za syf. Masakra. I o czym z takim dyskutować.


Tak jasne. Pokaż mi osobę, która codziennie robi inną zupę, albo jak lepi pierogi to tylko tyle, aby wystarczyło na jeden posiłek. Bigos jak robisz, to też jedynie porcję na raz?


Upiecz karkówkę albo szynkę. W porcji na jeden raz.

I tak można wymieniać.


Bo są pewne oczywistości - jak nie wiem....schabowe czy coś. To wiadomo, że nie nasmażysz 20stu, bo to kompletnie bez sensu. Ale większość rzeczy jednak robi się z zamysłem, aby było na więcej niż raz jak np wspomniane zupy.

126

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Jack Sparrow napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Gotowanie trochę dłużej, ale to przecież nikt nie robi tak, że codziennie gotuje coś innego tylko planujesz to najczęściej na 2-3 dni.

Co??? Nikt nie gotuje codziennie świeżego obiadu z dobrej jakości składników? Może jeszcze napisz, że dajesz małym dzieciom odgrzewane dania z Biedry.
Obiad na 2-3 dni. Co za syf. Masakra. I o czym z takim dyskutować.


Tak jasne. Pokaż mi osobę, która codziennie robi inną zupę, albo jak lepi pierogi to tylko tyle, aby wystarczyło na jeden posiłek. Bigos jak robisz, to też jedynie porcję na raz?


Upiecz karkówkę albo szynkę. W porcji na jeden raz.

I tak można wymieniać.


Bo są pewne oczywistości - jak nie wiem....schabowe czy coś. To wiadomo, że nie nasmażysz 20stu, bo to kompletnie bez sensu. Ale większość rzeczy jednak robi się z zamysłem, aby było na więcej niż raz jak np wspomniane zupy.

Nie masz pojęcia o prawidłowym, zdrowym  żywieniu. Bigos gotuje się kilka dni, ale bigosu nie robi się na codzienne obiady, bo jest niezdrowy.  Ponadto właśnie trzeba go codziennie zagotować, schłodzić i ponownie umieścić w lodówce, a nie wyciągać tylko z wiadra w lodówce.

Od zawsze mam świeży, codzienny obiad. Od zawsze. Taki jesteś wielozadaniowy, całymi dniami masz czas siedzieć na forum i robić kilka rzeczy w tym czasie, a jesz kilkudniowy odgrzewany syf? To dokładnie pokazuje jakie masz podejście do domowych obowiązków. Siedzi na rencie i nawet świeżej zupy nie ugotuje. Nie ma co się dziwić, że brak pracy zawodowej kojarzy mu się z siedzeniem i nudzeniem się.

Weź jakieś dziecko z rodziny na wakacje, ugotuj mu codziennie świeży posiłek, tak jak to w normalnym domu bywa, zapewnij mu rozwijającą intelektualnie zabawę i wysiłek fizyczny na miarę jego rozwoju, zadbaj o jego ubranie, wypoczynek i sen, a jak Ci się będzie nudzić to  naciśnij guzik w pralce i zapytaj zony gdzie macie odkurzacz big_smile - nuda przejdzie jak ręką odjął.

127

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Jack Sparrow napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Gotowanie trochę dłużej, ale to przecież nikt nie robi tak, że codziennie gotuje coś innego tylko planujesz to najczęściej na 2-3 dni.

Co??? Nikt nie gotuje codziennie świeżego obiadu z dobrej jakości składników? Może jeszcze napisz, że dajesz małym dzieciom odgrzewane dania z Biedry.
Obiad na 2-3 dni. Co za syf. Masakra. I o czym z takim dyskutować.


Tak jasne. Pokaż mi osobę, która codziennie robi inną zupę, albo jak lepi pierogi to tylko tyle, aby wystarczyło na jeden posiłek. Bigos jak robisz, to też jedynie porcję na raz?


Upiecz karkówkę albo szynkę. W porcji na jeden raz.

I tak można wymieniać.


Bo są pewne oczywistości - jak nie wiem....schabowe czy coś. To wiadomo, że nie nasmażysz 20stu, bo to kompletnie bez sensu. Ale większość rzeczy jednak robi się z zamysłem, aby było na więcej niż raz jak np wspomniane zupy.

Ja. Bo mi dziecko nje zje tego samego na drugi dzien.
Tyle, ze ja robie wiecej i mroze.

Autor nie napisał, ile dzieci maja lat. Napisał, ze są małe. Więc cięzko wyrokować czy to np. 5latek czy 2latek.

Ja mam 1,5 roczne dziecko i nie mam czasu na siedzenie i picie kawki i nicnierobienie.

128

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Jack Sparrow napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

co chcesz przez to powiedziec? Nie bylam pewnie wtedy w temacie?


Dokładnie to, co napisałem. Obowiązki domowe to nie jest coś, co zajmuje kilkanaście godzin. Tym bardziej, że większości nie robisz każdego dnia. Odkurzasz raz-dwa razy w tygodniu i ile to zajmuje? Kilkanaście minut.

Pranie tak samo.


Gotowanie trochę dłużej, ale to przecież nikt nie robi tak, że codziennie gotuje coś innego tylko planujesz to najczęściej na 2-3 dni. A wiele rzeczy i tak nie wymaga uwagi non stop, jak np zupa, bo przecież nikt nie stoi nad garem 2h i się nie patrzy jak bulion leniwie bulgocze.

Zgadzam sie w 90%, co mnie dziwi, bo kiedys strasznie broniles mloda mame, ktora pozostawiala po sobie syf wszedzie big_smile przy czym spedzala dlugi czas na komorce albo przed TV.

129

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Agnes76 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Gotowanie trochę dłużej, ale to przecież nikt nie robi tak, że codziennie gotuje coś innego tylko planujesz to najczęściej na 2-3 dni.

Co??? Nikt nie gotuje codziennie świeżego obiadu z dobrej jakości składników? Może jeszcze napisz, że dajesz małym dzieciom odgrzewane dania z Biedry.
Obiad na 2-3 dni. Co za syf. Masakra. I o czym z takim dyskutować.


Ja gotuje niekiedy zupe np. jarzynowa, to z regoly na 2 dni, bigos, leczo i inne podobne na 100% na dwa dni, niekiedy jeszcze zamroze.
Watpie, ze kazdy bawi sie w gotowanie codziennie.
Sa obiady, ktore mozna smialo podac jeszcze na drugi dzien, takze dziecku.

130

Odp: Nie mam w sobie wiecej sił
Jack Sparrow napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Gotowanie trochę dłużej, ale to przecież nikt nie robi tak, że codziennie gotuje coś innego tylko planujesz to najczęściej na 2-3 dni.

Co??? Nikt nie gotuje codziennie świeżego obiadu z dobrej jakości składników? Może jeszcze napisz, że dajesz małym dzieciom odgrzewane dania z Biedry.
Obiad na 2-3 dni. Co za syf. Masakra. I o czym z takim dyskutować.


Tak jasne. Pokaż mi osobę, która codziennie robi inną zupę, albo jak lepi pierogi to tylko tyle, aby wystarczyło na jeden posiłek. Bigos jak robisz, to też jedynie porcję na raz?


Upiecz karkówkę albo szynkę. W porcji na jeden raz.

I tak można wymieniać.


Bo są pewne oczywistości - jak nie wiem....schabowe czy coś. To wiadomo, że nie nasmażysz 20stu, bo to kompletnie bez sensu. Ale większość rzeczy jednak robi się z zamysłem, aby było na więcej niż raz jak np wspomniane zupy.

w punkt

Posty [ 66 do 130 z 154 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie mam w sobie wiecej sił

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024