Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 198 ]

131

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Giaa2 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Biedny chatgpt, mam nadzieje, ze nie zchamieje po analizie tego dziada lesnego.

Niewielu tu jest tak prostackich "facetów" jak NO i jack. Ich najbardziej kojarzę, bo odkąd się zarejestrowałam we dwójkę mnie na dzień dobry własnie od pustaków zwyzywali, bo uwaga- mam przystojnego i zaradnego męża.


Tia, bo obaj cię znamy i twojego męża. LOL. Pustakiem jesteś, bo całą swoją wartość określasz przez pryzmat 'mam przystojnego męża. I w każdej potyczce słownej do tego motywu wracasz: wzrost, wielkość przyrodzenia i 'mój mąż'. Jak jak Raka i jego "bo żadna nie daje mi szansy'. To ten sam poziom.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Karmaniewraca napisał/a:

Nie wiem o co chodzi z tym piwem na lodowcu. Ale chyba o to, że jak facet się postara i coś wymyśli to dla kobiety znak, że mu się chce coś zorganizować a nie iść na piwo na pola mokotowskie?

Smutna to kiedyś podała w rozmowie jako przykład gestu, polotu i generalnie blichtru.


Zawsze kobiety doceniają wysiłek włożony w randkę czy czas i to chyba nie powinno was burzyć czy denerwować.

I tak i nie. Zależy na jaką kobietę się trafi. Już to kiedyś opisywałem, chyba w jakimś to wątku dot. taktyk PUA odnośnie podrywu. Mogę rozwinąć jak potrzebujesz, ale teraz mi się po prostu nie chce. Większość kobiet wysiłek włożony w randkę ocenia przez pryzmat wysokości rachunku do zapłacenia. Jest tylko niewielki odsetek pań, które faktycznie patrzą na gest, na to, że ktoś słuchał i niskim kosztem (nie ze skąpstwa, ale z braku funduszy) trafił w potrzeby. Jak się chce przygody, to liczy się emocja i wtedy kasa nie jest potrzebna. Ale jak się szuka do stabilnego i długotrwałego związku, no to są zupełnie inne kryteria doboru partnera. I tu już stabilne finanse pozwalające na utrzymanie jakiegoś standardu życia są całkowicie normalną (rozsądną i wskazaną) sprawą.





Czy szarżuję z traumami? Zobacz, że nie napisałem w tej kwestii nic ponad to, co napisała np Loka albo co Halina pisała wielokrotnie różnym facetom tutaj czy to co praktycznie 99% kobiet tłumaczyło N_o w przypadku jego (finansowego) dziadowania. Problemem dla Salomonki czy Giaa jest to, że napisałem to ja. A ile razy Salomonkę widziałaś rzucającą się na kobietę, która twierdzi, że to facet ma płacić za randki? Ile razy widziałaś, aby jakaś kobieta wskakiwała na inną na wzmiankę o tym, że rolą faceta jest utrzymanie ciężarnej partnerki? smile

133 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2024-06-19 12:39:06)

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Jack Sparrow napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Nie wiem o co chodzi z tym piwem na lodowcu. Ale chyba o to, że jak facet się postara i coś wymyśli to dla kobiety znak, że mu się chce coś zorganizować a nie iść na piwo na pola mokotowskie?

Smutna to kiedyś podała w rozmowie jako przykład gestu, polotu i generalnie blichtru.


Zawsze kobiety doceniają wysiłek włożony w randkę czy czas i to chyba nie powinno was burzyć czy denerwować.

I tak i nie. Zależy na jaką kobietę się trafi. Już to kiedyś opisywałem, chyba w jakimś to wątku dot. taktyk PUA odnośnie podrywu. Mogę rozwinąć jak potrzebujesz, ale teraz mi się po prostu nie chce. Większość kobiet wysiłek włożony w randkę ocenia przez pryzmat wysokości rachunku do zapłacenia. Jest tylko niewielki odsetek pań, które faktycznie patrzą na gest, na to, że ktoś słuchał i niskim kosztem (nie ze skąpstwa, ale z braku funduszy) trafił w potrzeby. Jak się chce przygody, to liczy się emocja i wtedy kasa nie jest potrzebna. Ale jak się szuka do stabilnego i długotrwałego związku, no to są zupełnie inne kryteria doboru partnera. I tu już stabilne finanse pozwalające na utrzymanie jakiegoś standardu życia są całkowicie normalną (rozsądną i wskazaną) sprawą.





Czy szarżuję z traumami? Zobacz, że nie napisałem w tej kwestii nic ponad to, co napisała np Loka albo co Halina pisała wielokrotnie różnym facetom tutaj czy to co praktycznie 99% kobiet tłumaczyło N_o w przypadku jego (finansowego) dziadowania. Problemem dla Salomonki czy Giaa jest to, że napisałem to ja. A ile razy Salomonkę widziałaś rzucającą się na kobietę, która twierdzi, że to facet ma płacić za randki? Ile razy widziałaś, aby jakaś kobieta wskakiwała na inną na wzmiankę o tym, że rolą faceta jest utrzymanie ciężarnej partnerki? smile

Jak zwykle pełna manipulacja Jack. Nie mam obowiązku pisać w każdym temacie który się pojawi na forum to raz. Dwa, nigdzie nie napisałam że facet ma obowiązek utrzymywać ciężarną partnerkę, tylko że kobiety które znam potrafią się utrzymać same, nawet w ciązy, nawet bez pomocy partnera i jeśli partner im pomaga w tym czasie finansowo, to tylko dlatego że dziecko w końcu jest ich wspólne.
Ty po prostu musisz się dopieprzać, bo znowu coś ci w życiu nie wyszło? Może bierz jakieś leki Jack, jakaś psychoterapia albo co, bo skończysz marnie. Nikt z tego forum ci nie pomoże, nawet jak będziesz wiecznie na kogoś naskakiwać i wyżywać się na ślepo, byle spuścić parę. Tylko po to tu się zjawiasz. Nie potrafisz napisać niczego z sensem do autora wątku bez dopieprzania się do kogoś, a to już jest choroba Jack.

134

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Halina3.1 napisał/a:

Kisic sie do 35 roku zycia z rodzicami w imie ciulania na wlasne mieszkanie tylko po to zeby za zadne skarby nie brac kredytu to jest jakies chore. Ok 35 lat to jest imo bardzo pozno jak na zakup pierwszej nieruchomosci.


Tak, to jest chore. Ale takie mamy realia ekonomiczne w Polsce. Takie są koszty utrzymania. Bo zarabiamy w złotówkach, ale płacimy w Euro lub dolarach. Zerknij sobie np na to co oferuje i za ile Black Diamond w USA, a zobacz ile to kosztuje w PL. I tak w sumie jest ze wszystkim. Jak coś jest tańsze to pochodzi z innych fabryk (np z Chin, Rumunii, a wcześniej również i z Ukrainy) i najczęściej jest gorszej jakości, bo na czymś tą cenę trzeba zbić.

Ty znasz dobrze realia krajów bogatych - Niemcy czy USA. A to nie jest to samo. Znana jest ci sytuacja ludzi, co poutykali z kredytami mieszkaniowymi we frankach? Takich historii (i problemów) jest naprawdę sporo u nas. Dlatego tak - to jest straszne, ale naprawdę można zrozumieć skąd takie coś się wzięło. Bo najpierw ludzie dostali wpierdol z książeczkami mieszkaniowymi i denominacją, były problemy frankowiczów, był problem z bańką cenową, jest problem z inflacją i kolejną bańką ceną pompowaną przez Ukraińców, jest ogromny problem z prawami lokatorskimi, które rzesza debili wykorzystuje co również powoduje zawyżanie cen najmu. No i kolejna banka, jak się okazało że banki w ramach funduszy inwestycyjnych kupują całe bloki od developerów i dopiero potem je sprzedają ludziom, co znowu zawyża absurdalnie cenę. A to wszystko jest średni czasookres spłacania kredytu hipotecznego.

Wynajem kawalerki (czyli ok 30 metrów i mniej) w stolicy to obecnie 3,5-4tyś (liczę już całość). Można taniej, ale jest wiele kruczków i ukrytych opłat, które dopiero wychodza w praniu jak np ogromne dopłaty za ogrzewanie w nieocieplonej kamienicy czy podobne.

135

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Salomonka napisał/a:

. Dwa, nigdzie nie napisałam że facet ma obowiązek utrzymywać ciężarną partnerkę,

ehh, naucz się czytać ze zrozumieniem. Dobrze? Bo własnie twierdzę, że twoim zdaniem takiego wymogu społecznego nie ma, choć ten arguemnt pojawia się od praktycznie każdej forumowej kobiety jak się pojawia temat finansów w związku.

Czemu się z nimi nie kłócisz, że powinny zarobić na swoje utrzymanie?

Czemu nie naskakujesz na Halinkę jak pisze podobnie względem odpowiedzialności finansowej?

A tak - bo ona pisała to do N_o.

Ale jak ja piszę dokładnie to samo co właśnie Halinka czy właśnie TY (że kobiety powinny zadbać o własne finanse i niezależność ekonomiczną) to i tak robicie ze mnie mizogina.

136

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Jack Sparrow napisał/a:
Salomonka napisał/a:

. Dwa, nigdzie nie napisałam że facet ma obowiązek utrzymywać ciężarną partnerkę,

ehh, naucz się czytać ze zrozumieniem. Dobrze? Bo własnie twierdzę, że twoim zdaniem takiego wymogu społecznego nie ma, choć ten arguemnt pojawia się od praktycznie każdej forumowej kobiety jak się pojawia temat finansów w związku.

Czemu się z nimi nie kłócisz, że powinny zarobić na swoje utrzymanie?

Czemu nie naskakujesz na Halinkę jak pisze podobnie względem odpowiedzialności finansowej?

A tak - bo ona pisała to do N_o.

Ale jak ja piszę dokładnie to samo co właśnie Halinka czy właśnie TY (że kobiety powinny zadbać o własne finanse i niezależność ekonomiczną) to i tak robicie ze mnie mizogina.

Zawsze i wszędzie piszę ,że kobieta zamiast nadskakiwać facetowi powinna dbać o swoje finanse, pracować, kształcić się i zabezpieczać własną przyszłość big_smile Teraz dobrze napisałam?

137

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Salomonka napisał/a:

Zawsze i wszędzie piszę ,że kobieta zamiast nadskakiwać facetowi powinna dbać o swoje finanse, pracować, kształcić się i zabezpieczać własną przyszłość big_smile Teraz dobrze napisałam?


Lepiej. wink

138 Ostatnio edytowany przez Gosiawie (2024-06-19 13:12:15)

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Salomonka napisał/a:

Ty po prostu musisz się dopieprzać, bo znowu coś ci w życiu nie wyszło? Może bierz jakieś leki Jack, jakaś psychoterapia albo co, bo skończysz marnie. Nikt z tego forum ci nie pomoże, nawet jak będziesz wiecznie na kogoś naskakiwać i wyżywać się na ślepo, byle spuścić parę. Tylko po to tu się zjawiasz. Nie potrafisz napisać niczego z sensem do autora wątku bez dopieprzania się do kogoś, a to już jest choroba Jack.

Ups czyzby nie podobalo sie jak ktos na ciebie wsiada salomonko? haha no nie moge big_smile

139

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Gosiawie napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Ty po prostu musisz się dopieprzać, bo znowu coś ci w życiu nie wyszło? Może bierz jakieś leki Jack, jakaś psychoterapia albo co, bo skończysz marnie. Nikt z tego forum ci nie pomoże, nawet jak będziesz wiecznie na kogoś naskakiwać i wyżywać się na ślepo, byle spuścić parę. Tylko po to tu się zjawiasz. Nie potrafisz napisać niczego z sensem do autora wątku bez dopieprzania się do kogoś, a to już jest choroba Jack.

Ups czyzby nie podobalo sie jak ktos na ciebie wsiada salomonko? haha no nie moge big_smile

To puść big_smile

140

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Salomonka napisał/a:
Gosiawie napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Ty po prostu musisz się dopieprzać, bo znowu coś ci w życiu nie wyszło? Może bierz jakieś leki Jack, jakaś psychoterapia albo co, bo skończysz marnie. Nikt z tego forum ci nie pomoże, nawet jak będziesz wiecznie na kogoś naskakiwać i wyżywać się na ślepo, byle spuścić parę. Tylko po to tu się zjawiasz. Nie potrafisz napisać niczego z sensem do autora wątku bez dopieprzania się do kogoś, a to już jest choroba Jack.

Ups czyzby nie podobalo sie jak ktos na ciebie wsiada salomonko? haha no nie moge big_smile

To puść big_smile


ale ja nic nie trzymam big_smile

141

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Jack Sparrow napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Kisic sie do 35 roku zycia z rodzicami w imie ciulania na wlasne mieszkanie tylko po to zeby za zadne skarby nie brac kredytu to jest jakies chore. Ok 35 lat to jest imo bardzo pozno jak na zakup pierwszej nieruchomosci.


Tak, to jest chore. Ale takie mamy realia ekonomiczne w Polsce. Takie są koszty utrzymania. Bo zarabiamy w złotówkach, ale płacimy w Euro lub dolarach. Zerknij sobie np na to co oferuje i za ile Black Diamond w USA, a zobacz ile to kosztuje w PL. I tak w sumie jest ze wszystkim. Jak coś jest tańsze to pochodzi z innych fabryk (np z Chin, Rumunii, a wcześniej również i z Ukrainy) i najczęściej jest gorszej jakości, bo na czymś tą cenę trzeba zbić.

No tak, i mnie nie chodzilo o to, ze ci ludzie sa chorzy czy zjebani, ze sie na to decyduja. Tylko o to, ze jesli sytuacja ich zmusza do tego, to jest zajebiscie niesprawiedliwe. I szczerze mowiac to nie wiem dokad to zmierza. Jedyne co, to trzymac oszczedzac tyle ile mozna, trzymac kase w czyms co daje pewny zysk typu CD, czesc inwestowac w cos bardziej plynnego ale solidnego i czekac az to wszystko pieprznie i ceny pojda w dol.   

Black Diamond to ja znam tylko jako wealth management software ale watpie ze chodzi o to samo.


Jack Sparrow napisał/a:

Ty znasz dobrze realia krajów bogatych - Niemcy czy USA. A to nie jest to samo.

No nie jest. Jak studiowalam, to rzad dawal super niskie pozyczki i dofinansowanie do mieszkania, duzo darmowych rzeczy. Ogolnie nie bylo zle. Moi rowiesnicy ktorzy zdecydowali sie zalozyc rodziny a nie studiowac korzystali z pragramu rzadowego ktory daje bardzo korzystne pozyczki na pierwszy dom dla mlodej rodziny. To chyba nadal istnieje. Obecnie tam tez podrozalo i juz nie jest tak slodko ale w porownaniu np do stanow to w niemczech czlowiek sobie zyl na ludzie i o nic sie nie martwil. Nie powiem, tutaj zarabiam nieporownywalnie wiecej ale tez komfort plynacy z tego, ze wiesz, ze jakby sie cos stalo to nie zbankrutujesz i nie wyladujesz na ulicy daje +100 do spokoju zyciowego. I tez to bylo normalne, ze zarabiajac srednia krajaowa albo nieco mniej tez bedzie cie stac wynajac mieszkanie, gdzies tam pojechac (moze nie maledivy ale hiszpania czy grecja) dwa razy do roku, oplacic rachunki, wziac auto na financing raz na pare lat i jeszcze cos tam odlozyc.

W stanach zarabiajac minimalna w NYC nie mam pojecia jak ludzie sa w stanie przezyc, ze srednia pensja juz bardziej ale nadal nie poszalejesz tak jak to bylo kiedys w niemczech. No i takie prace jak ci dadza dwa tygodnie wolnego tna rok o juz jest duzo. W NYC obecnie moim zdaniem trzeba zarabiac min $130 000 rocznie zeby zyc w miare wygodnie. Owszem, mozna przezyc za $80000 ale komfort takiego zycia bedzie mocno sredni, zapomnij o duzych oszczednosciach, wakacjach czy dobrej emeryturze.

Calkiem inaczej sprawa wyglada na florydzie, gdzie pensje w niektorych zawodach sa nizsze ale koszt zycia poszedl bardzo w gore. Kilka lat temu zylo sie podobno tanio w porownaniu do zarobkow. Obecnie jest drozej ale dla mnie nadal jest tanio. W znaczeniu, jak masz dobre zarobki to jest tanio. I ludzie ktorzy maja zawody typu tech czy medyczne nadal moim zdaniem maja dosc latwo jesli chodzi o kupno czegos i przezycie ze swojej pensji.


Jack Sparrow napisał/a:

Znana jest ci sytuacja ludzi, co poutykali z kredytami mieszkaniowymi we frankach? Takich historii (i problemów) jest naprawdę sporo u nas. Dlatego tak - to jest straszne, ale naprawdę można zrozumieć skąd takie coś się wzięło. Bo najpierw ludzie dostali wpierdol z książeczkami mieszkaniowymi i denominacją, były problemy frankowiczów, był problem z bańką cenową, jest problem z inflacją i kolejną bańką ceną pompowaną przez Ukraińców, jest ogromny problem z prawami lokatorskimi, które rzesza debili wykorzystuje co również powoduje zawyżanie cen najmu. No i kolejna banka, jak się okazało że banki w ramach funduszy inwestycyjnych kupują całe bloki od developerów i dopiero potem je sprzedają ludziom, co znowu zawyża absurdalnie cenę. A to wszystko jest średni czasookres spłacania kredytu hipotecznego.

Wynajem kawalerki (czyli ok 30 metrów i mniej) w stolicy to obecnie 3,5-4tyś (liczę już całość). Można taniej, ale jest wiele kruczków i ukrytych opłat, które dopiero wychodza w praniu jak np ogromne dopłaty za ogrzewanie w nieocieplonej kamienicy czy podobne.

Czytalam o tych kredytach i chyba nawet cos na yt ogladalam o tym. Sorry ale ja tego nie kupuje, ze ci ludzie pobrali kredyty w walucie w ktorej nie zarabiaja, w kraju ktorego waluta ciagle byla tak chwiejna, bo to byl nadal poczatek lat 2000 i to ablsolutnie nie znajac sie na zasadach splaty. Nie ogarniam jak oni mogli w to slepo wierzyc, ze ten trend sie utrzyma przez nastepne 30 lat az splaca kredyt... Idk, ja jak mam podjac jakas wazna decyzje finansowa, to sie najpierw staram doedukowac a nastepnie radze sie innych, madrzejszych w danej kwestii ludzi. I to kilku a nie tylko jednego doradcy.

I nie, to, ze sie nie znali ich nie usprawiedliwia. Tak samo jak nieznajomosc prawa nie usprawiedliwia nikogo jesli popelnill przestepstwo. Wiedza nigdy nie przychodzi sama, i niestety w szkolach nie ucza tyle o finansach ile powinni. Ta wiedze trzeba sobie samemu ogarnac a jak sie tego nie dopilnowalo, to powinno sie dalej splacac kredyt. Sa portale ktore oferuja darmowe informacje dostepne publicznie za free. Jesli w twoim kraju nie ma wystarczajaco informacji na temat kredytow w obcej walucie i nie znasz np angielskiego na tyle zeby sie doedukowac, to jest znak, ze taka zabawa nie jest dla ciebie. Bierz kredyt w walucie w ktorej zarabiasz, z ktora obcujesz na codzien i zasady sa jasne.
Sa tez doradcy ktorym placi sie za taka wiedze oraz dopilnowanie twoich interesow, to naprawde nie jest rocket science. Ja nie kupuje tego, ze dorosli ludzie nabrali kredytow a pozniej maja zdziwko i pretensje, ze bank ich oszukal i nie wyjasnil wszystkiego. Bank NIE MA W INTERESIE edukowac cie finansowo ani zbytnio uzmyslawiac ci ryzyko wziecia takiego kredytu, bo bank ZARABIA na tym kredycie. Taki interes ma doradca finansowy ktory tym lepiej prosperuje, czym lepiej prosperuja jego klienci. Jesli nie stac cie zeby sie kogos poradzic, nie do konca rozumiesz zasady kredytu, to go nie bierzesz na litosc boska. A jesli ktos zdrowy na umysle nie zdaje sobie sprawy, ze kurs waluty moze sie zmienic i zawczasu nie przliczy sobie, jak bardzo moze byc wtedy w dupie, to powinien pojsc do specjalisty od glowy a nie do banku po kredyt. Ludziom sie marzyly domki z ogrodkiem na ktore od poczatku nie bylo ich stac i przyslonilo im to logiczne myslenie ale moim zdaniem, to nie do konca fair, ze dostali rzadowy bail out, bo to tak jakby nagradzac kogos za chciwosc, brak zdrowego rozsadku i naiwnosc.

142

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Halina3.1 napisał/a:

Jedyne co, to trzymac oszczedzac tyle ile mozna, trzymac kase w czyms co daje pewny zysk typu CD, czesc inwestowac w cos bardziej plynnego ale solidnego i czekac az to wszystko pieprznie i ceny pojda w dol.

W PL ceny nieruchomości nie idą w dół. Zastaw się, a postaw się. Mieszkanie ma być kupione. Nie ważne jakim kosztem.

Black Diamond to ja znam tylko jako wealth management software ale watpie ze chodzi o to samo.

Chodziło mi o tego BD: https://www.blackdiamondequipment.com/en_US/

Tak w tym, wypadku, jak i w większości ceny płacimy takie same lub wyższe. I między innymi stąd taki problem. Już dawno powinniśmy byli przejść na Euro, to różnice by się zdążyły zniwelować. A tak, to w większości wypadków przepłacamy zajebiście.

To chyba nadal istnieje.

W Polsce takie programy wywindowały ceny nieruchomości absurdalnie w górę. Są jeszcze mieszkania komunalne i spółdzielcze, ale to droga przez mękę i dla większości ludzi rozwiązania niedostępne. Bo albo zarabiają 'za dużo', aby na takie wsparcie się załapać, albo takich rozwiązań nie ma w ich okolicy. Przeprowadzka tu nic nie zmienia, bo spadasz na koniec kolejki.


w porownaniu np do stanow to w niemczech czlowiek sobie zyl na ludzie i o nic sie nie martwil.

Niedawno spotkałem się z moim kolegą, Niemcem. On mieszka przy zachodniej granicy. Przyjechał odwiedzić Polskę, bo nigdy nie był. Generalnie był w szoku z dwóch powodów: jak u nas drogo. Ale i jak u nas bezpiecznie jest na ulicach.

I tez to bylo normalne, ze zarabiajac srednia krajaowa albo nieco mniej tez bedzie cie stac wynajac mieszkanie, gdzies tam pojechac (moze nie maledivy ale hiszpania czy grecja) dwa razy do roku, oplacic rachunki, wziac auto na financing raz na pare lat i jeszcze cos tam odlozyc.


Tia. Byłoby fajnie, ale siła nabywcza złotówki jest za słaba w porównaniu do euro czy dolara.


I ludzie ktorzy maja zawody typu tech czy medyczne nadal moim zdaniem maja dosc latwo jesli chodzi o kupno czegos i przezycie ze swojej pensji.

I to jest powód dla którego szykuję się powoli do emigracji. Robiąc to samo w USA, Kanadzie czy Australii mogę zarabiać 5-6x więcej niż obecnie. Choć i tak nie mam na co narzekać jak na warunki polskie.


Czytalam o tych kredytach i chyba nawet cos na yt ogladalam o tym. Sorry ale ja tego nie kupuje, ze ci ludzie pobrali kredyty w walucie w ktorej nie zarabiaja, w kraju ktorego waluta ciagle byla tak chwiejna, bo to byl nadal poczatek lat 2000 i to ablsolutnie nie znajac sie na zasadach splaty. Nie ogarniam jak oni mogli w to slepo wierzyc, ze ten trend sie utrzyma przez nastepne 30 lat az splaca kredyt... Idk, ja jak mam podjac jakas wazna decyzje finansowa, to sie najpierw staram doedukowac a nastepnie radze sie innych, madrzejszych w danej kwestii ludzi. I to kilku a nie tylko jednego doradcy.

To oddaje idealnie dwie rzeczy: niestabilność polskich realiów ekonomicznych oraz polską mentalność. Zamiast wziąć na wstrzymanie i przeczekać aż ceny będą niższe lub warunki kredytowe korzystniejsze, to ludzie ślepo szli i dalej idą w kredyty, aby tylko mieć własny kąt za wszelką cenę.

Sa tez doradcy ktorym placi sie za taka wiedze oraz dopilnowanie twoich interesow, to naprawde nie jest rocket science.

W PL doradcy nie pracują na rzecz klienta, tylko pracują na rzecz banków czy ubezpieczalni. To od nich mają prowizje.


Bank NIE MA W INTERESIE edukowac cie finansowo ani zbytnio uzmyslawiac ci ryzyko wziecia takiego kredytu, bo bank ZARABIA na tym kredycie.

Uroki prawa europejskiego, w tym w szczególności polskiego > ochrona konsumenta. Przynajmniej teoretyczna. Bo właśnie teoretycznie to jest tak, że bank jest prawnie zobowiązany do wytłumaczenia ci tego wszystkiego. To wyłącza myślenie po stronie konsumentów i problem gotowy.

143

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Jack Sparrow napisał/a:

Tia, bo obaj cię znamy i twojego męża. LOL. Pustakiem jesteś, bo całą swoją wartość określasz przez pryzmat 'mam przystojnego męża. I w każdej potyczce słownej do tego motywu wracasz: wzrost, wielkość przyrodzenia i 'mój mąż'. Jak jak Raka i jego "bo żadna nie daje mi szansy'. To ten sam poziom.

Kolejny atakiem reaktywnej szajby, bo w żadnym razie koło męskiego,  odartego z emocji zdroworozsądkowego argumentu to nie stało big_smile

No właśnie tępy bucu- nie znasz ani mnie, ani mojego męża żeby epitet o "pustaku" stał koło faktów, to jedynie twoje opinia, którą możemy podetrzeć sobie oboje wiadomo co i robimy to smile
Natomiast to o czym ja mówię, to, że jesteś  karłem płci męskiej (podobno, choć często nic na to nie wskazuje w rozmowie) jest absolutnym FAKTEM i sam to przyznałeś. I nie musze cie ZNAĆ aby to jednoznacznie stwierdzić big_smile Łapiesz różnicę? Opinia vs fakt.

I teraz bazując na faktach: jako niski facet o opinie przystojnego nigdy nie otarłeś ani nie otrzesz się, bo to słowo zawiera w sobie z definicji pewne parametry, którymi należy się wykazać, a których ty fabrycznie nie posiadasz.
Stąd amok i szajba za każdym razem gdy czytasz, że mam- a ja wypowiem to kolejny raz dużymi literami - PRZYSTOJNEGO (i zamożnego !!- nie potnij się smile))) męża. A sama jestem atrakcyjnym (co najmniej wink) PUSTAKIEM ahahah.
I NIGDY nie otarłeś się ani o takie możliwości jeśli chodzi o kobiety jak mój PRZYSTOJNY mąż właśnie z uwagi na twoje parametry i charakter. smile)))) co też oboje wiemy, bo dajesz o tym codziennie znać pełnymi frustracji, kompleksów i jadu wpisami big_smile
Najlepsze, że nie jest to tylko MOJA opinia, a więc nie dość , ze jest to fakt, to nie jestem w swoich obserwacjach i wnioskach odnośnie ciebie odosobniona. Może jedynie twoja żona ma inna opinię, ale ją możemy skreślić z listy wiarygodnych fanów, z uwagi na fakt, że również biorąc ciebie za męża nie miała dużego wyboru, biorąc pod uwagę co wybrała big_smile

144

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?

Jak na tak spełnioną kobietę sukcesu z tak niesamowitym mężem to masz jakąś dziwną fiksację na temat wzrostu i atrakcyjności innych facetów i ich partnerek.

145 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-06-19 20:13:43)

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Jack Sparrow napisał/a:

Jak na tak spełnioną kobietę sukcesu z tak niesamowitym mężem to masz jakąś dziwną fiksację na temat wzrostu i atrakcyjności innych facetów i ich partnerek.

Nigdzie nie napisałam, że jestem "kobieta sukcesu", mój mąż - owszem. Ja miałam tylko jakiś epizod ze spełnianiem marzeń dobrych kilka lat temu. Co nie przeszkodziło mi zostać kilka lat później spełnioną mężatką PRZYSTOJNEGO big_smile męża. big_smile
To nie fiksacja na temat wzrostu, a dosadne i pozbawione skrupułów podsumowywanie gościa, który poza netem i nie anonimowo nigdy w życiu nie wypowiedziałby nikomu w oczy 1/10 tych słów i epitetów, bo w realnym życiu niski facet jest jak popychadło i musisz 10 x bardziej zastanowić się nad każda wypowiedzianą opinią, o czym doskonale wiesz odreagowując w necie , gdzie nie ryzykujesz strzała czy najmniejszej konfrontacji f2f, nasz odważny karzełku big_smile

146

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Giaa2 napisał/a:

To nie fiksacja na temat wzrostu,

Acha. Widzę właśnie. smile

147

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Jack Sparrow napisał/a:
Giaa2 napisał/a:

To nie fiksacja na temat wzrostu,

Acha. Widzę właśnie. smile

A mnie tam wzrost nie obchodzi,kiedys mialam chlopaka co byl nizszy ode mnie jak chodzilam do szkoly i bylismy razem 4 miesiace

148

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Jack Sparrow napisał/a:

Acha. Widzę właśnie. smile

Widzę, że znacznie spuszczasz z tonu za każdym razem jak ci o twoich "parametrach fabrycznych" przypominam. smile
Wbij sobie do głowy, że ludzie, którzy maja pewną wiedzę psychologiczna, takie kmioty netowe jak ty zjadają na śniadanie. Na żywo zgniotłabym cię jak muchę, a tu po prostu bawię się twoimi kompleksami i gram na nich big_smile

149

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?

Trzeci post do mnie pod rząd i trzeci pod rząd na temat wzrostu.

Ale pewnie, powtarzaj dalej, że to nie fiksacja.


Na żywo zgniotłabym cię jak muchę, a tu po prostu bawię się twoimi kompleksami i gram na nich




https://i.giphy.com/media/v1.Y2lkPTc5MGI3NjExMHNqdXJ6aWlhbms2YXp4c3B4ZXFqcWx4dmxkc3M2b3lyemc5cGJhaCZlcD12MV9pbnRlcm5hbF9naWZfYnlfaWQmY3Q9Zw/GpyS1lJXJYupG/giphy.gif

150

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Giaa2 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Acha. Widzę właśnie. smile

Widzę, że znacznie spuszczasz z tonu za każdym razem jak ci o twoich "parametrach fabrycznych" przypominam. smile
Wbij sobie do głowy, że ludzie, którzy maja pewną wiedzę psychologiczna, takie kmioty netowe jak ty zjadają na śniadanie. Na żywo zgniotłabym cię jak muchę, a tu po prostu bawię się twoimi kompleksami i gram na nich big_smile

Nie gra sie na kompleksach innych

151 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-06-19 21:07:10)

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Jack Sparrow napisał/a:

Trzeci post do mnie pod rząd i trzeci pod rząd na temat wzrostu.

Ale pewnie, powtarzaj dalej, że to nie fiksacja.




Teraz idziesz w narracje, że 3 post to dlatego, że jesteś niby taki interesujący dla mnie ? XD
Bo to jest ograna taktyka tych wszystkich panów z kursów podrywania- "zawsze jak ktoś cię punktuje, stary, postaraj się narzucić ramę, że to dlatego, że jesteś taki interesujący" big_smile big_smile , także ilekroć widzę tego typu insynuacje wchodzę w to jak w masło i mam bekę smile))

Spokojnie, możesz liczyć na jeszcze wiele postów, które przypomną ci twoje miejsce w hierarchii, za każdym razem jak za bardzo się odkleisz w epitetach i uwierzysz, że anonimowośc daje ci większe prawa wink

152

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
JuliaUK33 napisał/a:

Nie gra sie na kompleksach innych

Nie wtrącaj się jeśli nie potrafisz odróżnić skutku od przyczyny.

153

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Giaa2 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Nie gra sie na kompleksach innych

Nie wtrącaj się jeśli nie potrafisz odróżnić skutku od przyczyny.

A co mnie obchodzi skutek albo przyczyna dla mnie granie na kompleksach innych jest zle,bo pozniej ludzie w depresje moga wpasc

154

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Giaa2 napisał/a:


Teraz idziesz w narracje, że 3 post to dlatego, że jesteś niby taki interesujący dla mnie ? XD

LOL. Pokaż mi gdzie to napisałem albo zainsynuowałem. big_smile






To będzie dobre


https://i.giphy.com/media/v1.Y2lkPTc5MGI3NjExaGQwMTcxaWwxbGwzZmxucnlyNDd2Z2hjdzNmdmE5a3MzMnA0Z245bCZlcD12MV9pbnRlcm5hbF9naWZfYnlfaWQmY3Q9Zw/bC9czlgCMtw4cj8RgH/giphy.gif

155 Ostatnio edytowany przez Elena_Lenu (2024-06-19 21:17:35)

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?

Kobiety przede wszystkim nie cierpią bylejakości.
Chcą być adorowane, przeżywać niezwykłe momenty, mieć poczucie, że partner stara się o to, by w relacji działa się jakaś magia.
Pieniądze dają w tym kontekście możliwości, ale nie wystarczą, gdy facet ma olewcze podejście: mało dla której kobiety atrakcyjna będzie propozycja, by w ramach pierwszej randki wypić piwo na ławce pod blokiem. Tak samo jak mało atrakcyjne jest podkreślanie przez faceta -
"nie dam Ci się naciągnąć i nie wydam na Ciebie 30 zł w kawiarni, ha!". Wielokrotnie płaciłam na randkach i w ferworze emocji nawet nie zwracałam uwagi na to, kto reguluje rachunek, dzielenie się jest dla mnie jak najbardziej okej, ale gdyby facet zaczął robić sprawę z tych 30 zł (przy założeniu, że nie mówimy o randkach dwunastolatków), to chyba bym padła.
Doceniam mężczyzn, po których po prostu widać, że bardzo się starają by atmosfera na randce była wyjątkowa: takich, którzy nie są zachwyceni sobą, że postawili piwo w knajpie tylko np. wyszukają piękne miejsce nad jeziorkiem w okolicy na rowery/łódki, zabiorą kocyk, zrobią fajne przekąski, przyniosą kakao w termosie. Zadbają o takie drobne szczegóły, które tworzą magię chwili (choć na jakimś odludziu na łonie natury to raczej scenariusz na dalszą randkę, nie pierwszą z nieznajomym).

156

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Elena_Lenu napisał/a:

tylko np. wyszukają piękne miejsce nad jeziorkiem w okolicy na rowery/łódki, zabiorą kocyk, zrobią fajne przekąski, przyniosą kakao w termosie.


Takimi akcjami bardzo łatwo skończyć jako koleżanka z siusiakiem. W tej cukierkowo-motylkowej bajce potrzeba też pierwiastka jednoznacznie męskiego. Ale co do zasady to zgoda.

157

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?

To tylko przykład. Czasami staraniem się i dbaniem o atmosferę jest podsycanie pewnej dozy perwersji, rzucenie na łóżko i związanie, długie pieszczoty.

158

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?

Giaa pisze jak NO. Ta sama agresja, ilość ikonek i nienawiść do Jacka. Ze wszystkich niby pseudo trolli to ten wygląda najpotężniej.

Dokładnie liczy się to jak z organizujesz czas na randce o jakim miejscu pomyślisz, bo nie musi być najdroższe miejsce ale przynajmniej zrobi rezerwacje. No takie podstawy.

Ale jeszcze wracając do autora młode laski jeszcze biorą się nie twój wygląd za pare lat będzie to nie tak łatwe jak jeszcze szukasz laski która będzie cię sponsorować.

159

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Karmaniewraca napisał/a:

Giaa pisze jak NO. Ta sama agresja, ilość ikonek i nienawiść do Jacka. Ze wszystkich niby pseudo trolli to ten wygląda najpotężniej.

.

Nie ma jak tępe baby, którym intelekt nie pozwala zrozumieć pierwotnej przyczyny, dla której ktoś jest wyjaśniany, a płaczą nad skutkiem końcowym.
To jak na ulicy ktoś kto został zaczepiony odwija się i niespodziewanie pacyfikuje agresora, a z boku obserwatorem jest jakaś durna pseudo empatyczna ameba i wyskakuje z umoralniającymi tekstami do jeszcze przed chwila ofiary. big_smile
Spłucz wodę po sobie i odpłyń, geniuszko Xd

Wracając do meritum i wkładu w randkę po stronie faceta, to jako PUSTAK big_smile moje zdanie jest niezmiennie takie, że im bardziej atrakcyjny dla nas wizualnie i osobowościowo facet, tym paradoksalnie mniej musi się "postarać" aby randka była udana.
Nie mylić z tym, że nie musi się starać wcale, bo wkład finansowy w jakieś wyjście to też inwestycja a więc staranie, tylko że nie musi to być "wyjazd na mityczny lodowiec" big_smile, wystarczy zwykłe wyjście na kolacje i tam patrzenie sobie głęboko w oczy, rozmowa.
Co zdecydowanie nie byłoby ekscytujące w przypadku faceta, który nie wzbudza w nas pożądania na dzień dobry. Odczucia z tak samo zaaranżowanej randki, ale z gościem mniej atrakcyjnym byłyby diametralnie inne. To po prostu fakt.
I działa to w dwie strony.

160

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Giaa2 napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Giaa pisze jak NO. Ta sama agresja, ilość ikonek i nienawiść do Jacka. Ze wszystkich niby pseudo trolli to ten wygląda najpotężniej.

.

Nie ma jak tępe baby, którym intelekt nie pozwala zrozumieć pierwotnej przyczyny, dla której ktoś jest wyjaśniany, a płaczą nad skutkiem końcowym.
To jak na ulicy ktoś kto został zaczepiony odwija się i niespodziewanie pacyfikuje agresora, a z boku obserwatorem jest jakaś durna pseudo empatyczna ameba i wyskakuje z umoralniającymi tekstami do jeszcze przed chwila ofiary. big_smile
Spłucz wodę po sobie i odpłyń, geniuszko Xd

Wracając do meritum i wkładu w randkę po stronie faceta, to jako PUSTAK big_smile moje zdanie jest niezmiennie takie, że im bardziej atrakcyjny dla nas wizualnie i osobowościowo facet, tym paradoksalnie mniej musi się "postarać" aby randka była udana.
Nie mylić z tym, że nie musi się starać wcale, bo wkład finansowy w jakieś wyjście to też inwestycja a więc staranie, tylko że nie musi to być "wyjazd na mityczny lodowiec" big_smile, wystarczy zwykłe wyjście na kolacje i tam patrzenie sobie głęboko w oczy, rozmowa.
Co zdecydowanie nie byłoby ekscytujące w przypadku faceta, który nie wzbudza w nas pożądania na dzień dobry. Odczucia z tak samo zaaranżowanej randki, ale z gościem mniej atrakcyjnym byłyby diametralnie inne. To po prostu fakt.
I działa to w dwie strony.

A Ty jestes incel? Bo piszesz jak incel

161

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
JuliaUK33 napisał/a:

A Ty jestes incel? Bo piszesz jak incel

Jak cię czytam to nie dziwi fakt, ze jesteś bezrobolem na zasiłku Xd intelektem nie grzeszysz, ale widzę, że to nie tylko moja opinia o tobie.

162

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Giaa2 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

A Ty jestes incel? Bo piszesz jak incel

Jak cię czytam to nie dziwi fakt, ze jesteś bezrobolem na zasiłku Xd intelektem nie grzeszysz, ale widzę, że to nie tylko moja opinia o tobie.

Tylko zapytalam, bo kiedys tu byl incel i podobnie pisal. Nie musisz zaraz sie denerwowac. A ja mam wlasnie wysoka inteligencje

163

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Giaa2 napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Giaa pisze jak NO. Ta sama agresja, ilość ikonek i nienawiść do Jacka. Ze wszystkich niby pseudo trolli to ten wygląda najpotężniej.

.

Nie ma jak tępe baby, którym intelekt nie pozwala zrozumieć pierwotnej przyczyny, dla której ktoś jest wyjaśniany, a płaczą nad skutkiem końcowym.
To jak na ulicy ktoś kto został zaczepiony odwija się i niespodziewanie pacyfikuje agresora, a z boku obserwatorem jest jakaś durna pseudo empatyczna ameba i wyskakuje z umoralniającymi tekstami do jeszcze przed chwila ofiary. big_smile
Spłucz wodę po sobie i odpłyń, geniuszko Xd

Wracając do meritum i wkładu w randkę po stronie faceta, to jako PUSTAK big_smile moje zdanie jest niezmiennie takie, że im bardziej atrakcyjny dla nas wizualnie i osobowościowo facet, tym paradoksalnie mniej musi się "postarać" aby randka była udana.
Nie mylić z tym, że nie musi się starać wcale, bo wkład finansowy w jakieś wyjście to też inwestycja a więc staranie, tylko że nie musi to być "wyjazd na mityczny lodowiec" big_smile, wystarczy zwykłe wyjście na kolacje i tam patrzenie sobie głęboko w oczy, rozmowa.
Co zdecydowanie nie byłoby ekscytujące w przypadku faceta, który nie wzbudza w nas pożądania na dzień dobry. Odczucia z tak samo zaaranżowanej randki, ale z gościem mniej atrakcyjnym byłyby diametralnie inne. To po prostu fakt.
I działa to w dwie strony.

Aha. Chyba wolę żeby taka agresja była online niż gdybym spotkała się z tym w realu. Jedna niezgoda i po zębach. Osiedla z takimi dziewczynami zawsze się omijalo szeroko, trzeba było nadrabiać drogi bo jak cię taka złapała i było "co się kurwa gapisz"
Brrr. Ohydne.

164 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-06-19 22:04:04)

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Karmaniewraca napisał/a:

Aha. Chyba wolę żeby taka agresja była online niż gdybym spotkała się z tym w realu. Jedna niezgoda i po zębach. Osiedla z takimi dziewczynami zawsze się omijalo szeroko, trzeba było nadrabiać drogi bo jak cię taka złapała i było "co się kurwa gapisz"
Brrr. Ohydne.


Haha, kolejne pudło XD
Mieszkamy raczej w luksusowej dzielnicy, także wątpię żebyś chociaż przechadzała się po takim "osiedlu" wink
Ale zawsze bawi mnie jak po wtopie ameba (nieważne męska czy żeńska) próbuje rakiem wycofać się w taki sposób żeby nie pokazać, że wcześniej coś palnęła bez namysłu i kreuje się na ofiarę agresji.
Ty chyba jesteś damską wersją jacka w takim razie, stosując twoją retorykę smile))))

I nie, to nie jest "jedna niezgoda i po zębach", tylko wpieprzanie się z ohydną pseudo empatią i obrona chama, tylko dlatego, że tym razem to on obrywa za to co zasiał. A uposledzone "siostry miłosierdzia" już lecą z pomocą. Nie znoszę popychadeł żeńskich o tej mentalności. Brrr. smile

Ale dobra, kończymy ten offtop, bo nie stymulują mnie wystarczająco intelektualne potyczki z amebami, które mają problem z wyciąganiem wniosków  z tego co czytają, jeśli trzeba ogarnąc rozmowę ponad 2 posty jeden po drugim XD

165

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Giaa2 napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Aha. Chyba wolę żeby taka agresja była online niż gdybym spotkała się z tym w realu. Jedna niezgoda i po zębach. Osiedla z takimi dziewczynami zawsze się omijalo szeroko, trzeba było nadrabiać drogi bo jak cię taka złapała i było "co się kurwa gapisz"
Brrr. Ohydne.


Haha, kolejne pudło XD
Mieszkamy raczej w luksusowej dzielnicy, także wątpię żebyś chociaż przechadzała się po takim "osiedlu" wink
Ale zawsze bawi mnie jak po wtopie ameba (nieważne męska czy żeńska) próbuje rakiem wycofać się w taki sposób żeby nie pokazać, że wcześniej coś palnęła bez namysłu i kreuje się na ofiarę agresji.
Ty chyba jesteś damską wersją jacka w takim razie, stosując twoją retorykę smile))))

Ale dobra, kończymy ten offtop, bo nie stymulują mnie wystarczająco intelektualne potyczki z amebami, które mają problem z wyciąganiem wniosków  z tego co czytają, jeśli trzeba ogarnąc rozmowę ponad 2 posty jeden po drugim XD

No mówię NO. Ten sam brak panowania nas sobą, agresja, wyzywanie, utrata kontroli. Totalne dno. Ale nikt nie mówi, że takie przypadki występują tylko w wersji męskiej. Ohydna laska. Kończmy ten offtop bo braknie ci pomysłów na obrażanie mnie.

166

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Karmaniewraca napisał/a:

No mówię NO. Ten sam brak panowania nas sobą, agresja, wyzywanie, utrata kontroli. Totalne dno. Ale nikt nie mówi, że takie przypadki występują tylko w wersji męskiej. Ohydna laska. Kończmy ten offtop bo braknie ci pomysłów na obrażanie mnie.

Ohydne to jest połączenie niskiej inteligencji, braku czytania ze zrozumieniem z fałszywą empatią - skierowana do agresora żeby sobie nabić punktów i żeby pogłaskał po głowie.
Ja na szczęście nigdy nie musiałam w ten sposób zyskiwać uznania czy atencji od mężczyzn, dlatego nazywam sprawy po imieniu.

A to jak mnie ocenia ktoś z twoim intelektem ma w tyłku, ale na przyszłość licz się z tym, ze jak się wpiep... z durnymi komentarzami od czapy, to albo postaraj się bardziej wiarygodnie wypaść w roli siostry miłosierdzia, albo poproś żeby ktoś ci zrobił streszczenie konfliktu, kto z kim o co i dlaczego, żeby nie wypaśc na kompletną kretynkę rzucając się w obronie agresora i chama. smile

167

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Giaa2 napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

No mówię NO. Ten sam brak panowania nas sobą, agresja, wyzywanie, utrata kontroli. Totalne dno. Ale nikt nie mówi, że takie przypadki występują tylko w wersji męskiej. Ohydna laska. Kończmy ten offtop bo braknie ci pomysłów na obrażanie mnie.

Ohydne to jest połączenie niskiej inteligencji, braku czytania ze zrozumieniem z fałszywą empatią - skierowana do agresora żeby sobie nabić punktów i żeby pogłaskał po głowie.
Ja na szczęście nigdy nie musiałam w ten sposób zyskiwać uznania czy atencji od mężczyzn, dlatego nazywam sprawy po imieniu.

A to jak mnie ocenia ktoś z twoim intelektem ma w tyłku, ale na przyszłość licz się z tym, ze jak się wpiep... z durnymi komentarzami od czapy, to albo postaraj się bardziej wiarygodnie wypaść w roli siostry miłosierdzia, albo poproś żeby ktoś ci zrobił streszczenie konfliktu, kto z kim o co i dlaczego, żeby nie wypaśc na kompletną kretynkę rzucając się w obronie agresora i chama. smile


Ale z ciebie wieśniara xD
Taka rasowa wiejska laska od razu do bitki. (Bez urazy dla osób ze wsi )
Tak się odnosisz do inteligencji ale tobie jej zabrakło, żeby zauważyć że Jacka nikt nie broni a tym bardziej ja, bo jego się nie da lubić tylko stwierdzenie twojego chamstwa, prostactwa i agresji jakie wykazuje no i ty
Pewnie dlatego tak cię wyzwala, ludzie podobni do siebie się nie lubią jak ty, no i Jack.
Dobra skończ to bo się pogrążasz, a ja nie chce się zniżać do takiego poziomu. Patologiczna laska xD

168

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Karmaniewraca napisał/a:
Giaa2 napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

No mówię NO. Ten sam brak panowania nas sobą, agresja, wyzywanie, utrata kontroli. Totalne dno. Ale nikt nie mówi, że takie przypadki występują tylko w wersji męskiej. Ohydna laska. Kończmy ten offtop bo braknie ci pomysłów na obrażanie mnie.

Ohydne to jest połączenie niskiej inteligencji, braku czytania ze zrozumieniem z fałszywą empatią - skierowana do agresora żeby sobie nabić punktów i żeby pogłaskał po głowie.
Ja na szczęście nigdy nie musiałam w ten sposób zyskiwać uznania czy atencji od mężczyzn, dlatego nazywam sprawy po imieniu.

A to jak mnie ocenia ktoś z twoim intelektem ma w tyłku, ale na przyszłość licz się z tym, ze jak się wpiep... z durnymi komentarzami od czapy, to albo postaraj się bardziej wiarygodnie wypaść w roli siostry miłosierdzia, albo poproś żeby ktoś ci zrobił streszczenie konfliktu, kto z kim o co i dlaczego, żeby nie wypaśc na kompletną kretynkę rzucając się w obronie agresora i chama. smile


Ale z ciebie wieśniara xD
Taka rasowa wiejska laska od razu do bitki. (Bez urazy dla osób ze wsi )
Tak się odnosisz do inteligencji ale tobie jej zabrakło, żeby zauważyć że Jacka nikt nie broni a tym bardziej ja, bo jego się nie da lubić tylko stwierdzenie twojego chamstwa, prostactwa i agresji jakie wykazuje no i ty
Pewnie dlatego tak cię wyzwala, ludzie podobni do siebie się nie lubią jak ty, no i Jack.
Dobra skończ to bo się pogrążasz, a ja nie chce się zniżać do takiego poziomu. Patologiczna laska xD

A moze to nie jest dziewczyna tylko chlopak co udaje dziewczyne na forum?

169

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Karmaniewraca napisał/a:

Ale z ciebie wieśniara xD
Taka rasowa wiejska laska od razu do bitki. (Bez urazy dla osób ze wsi )
Tak się odnosisz do inteligencji ale tobie jej zabrakło, żeby zauważyć że Jacka nikt nie broni a tym bardziej ja, bo jego się nie da lubić tylko stwierdzenie twojego chamstwa, prostactwa i agresji jakie wykazuje no i ty
Pewnie dlatego tak cię wyzwala, ludzie podobni do siebie się nie lubią jak ty, no i Jack.
Dobra skończ to bo się pogrążasz, a ja nie chce się zniżać do takiego poziomu. Patologiczna laska xD

W d... mam twoje zdanie. Po cholerę się wpi... ? Chciałaś pokazać, ze jesteś "dobra pani", a ja zła, bo odwijam się największemu chamowi na forum, "a kobiecie nie przystoi" być stanowczą, bezpośrednią i stawać do konfrontacji? Jeszcze raz powtarzam: nie wpier... się to nie będziesz doświadczać adekwatnej reakcji.
Nie lubię damskich popychadeł o mentalności siostry miłosierdzia z IQ rozwielitki.
Każdy w miarę lotny człowiek śledząc moją wymianę postów z jackiem wiedziałby z czego wynika moja reakcja.
Ale zawsze znajdzie się ameba twojego pokroju i tej bezrobolki z UK julki XD, które w imię "obrony uciśnionych" rzuci się z pomocą jak dzik w żołędzie, kompletnie bezrefleksyjnie, byle ktoś z boku o niej pomyślał: "ale empatyczna" yikes

Dla mnie patusiarą jesteś ty, bo bronisz agresora. A bronisz, bo zaatakowałaś mnie kiedy go sprowadzałam na ziemię po kolejnym jego wyskoku.
Dla mnie nie rożnisz się niczym od bab, które atakują kobiety razem z takimi facetami. Krotko mówiąc: od... się nawiedzona babo big_smile

170

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?

Ale ty masz delulu.. Lecz się dziewczyno. Zwróciłam uwagę że jesteś chamem, jak to robiłam wobec Jacka i no. Bo jesteś chamem.
Tylko tyle. Jesteś patologiczna, właśnie to udowadniasz na każdym kroku. A twoja ekhm inteligencja, bo podałam ci przykład że takie jak ty mieszkały kiedyś na pewnych osiedlach a ty, że mieszkasz na ekskluzywnym, w ogóle nie zakumalas co ja pisze... Tylko mi z tym gdzie ty mieszkasz jakby mnie to coś. Ty się z Jackiem cudownie uzupełniasz bo jesteś prostaczka. Wypluwasz 10000 słów niepotrzebnych i jakaś czekaj kobieta co ma swoje zdanie? Ty nie jesteś kobieta tylko chamidło. Patologiczna panna xD dobra, nie wchodzę w to bo jesteś zbyt tępa z jakimś dziwnym wyobrażenie że odkrywasz coś czego nie było na forum, czyli Jack dostaje w pysk. XD

171

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Elena_Lenu napisał/a:

Kobiety przede wszystkim nie cierpią bylejakości.
Chcą być adorowane, przeżywać niezwykłe momenty, mieć poczucie, że partner stara się o to, by w relacji działa się jakaś magia.
Pieniądze dają w tym kontekście możliwości, ale nie wystarczą, gdy facet ma olewcze podejście: mało dla której kobiety atrakcyjna będzie propozycja, by w ramach pierwszej randki wypić piwo na ławce pod blokiem. Tak samo jak mało atrakcyjne jest podkreślanie przez faceta -
"nie dam Ci się naciągnąć i nie wydam na Ciebie 30 zł w kawiarni, ha!". Wielokrotnie płaciłam na randkach i w ferworze emocji nawet nie zwracałam uwagi na to, kto reguluje rachunek, dzielenie się jest dla mnie jak najbardziej okej, ale gdyby facet zaczął robić sprawę z tych 30 zł (przy założeniu, że nie mówimy o randkach dwunastolatków), to chyba bym padła.
Doceniam mężczyzn, po których po prostu widać, że bardzo się starają by atmosfera na randce była wyjątkowa: takich, którzy nie są zachwyceni sobą, że postawili piwo w knajpie tylko np. wyszukają piękne miejsce nad jeziorkiem w okolicy na rowery/łódki, zabiorą kocyk, zrobią fajne przekąski, przyniosą kakao w termosie. Zadbają o takie drobne szczegóły, które tworzą magię chwili (choć na jakimś odludziu na łonie natury to raczej scenariusz na dalszą randkę, nie pierwszą z nieznajomym).

Szkoda, że w rzeczywistości wygląda to inaczej. Ja nie miałbym problemu z zapłaceniem za kobietę, skoro ją zapraszam i postarałbym się o coś wyjątkowego, żeby zapamiętała to spotkanie, ale kobiety chcą być adorowane wyłącznie przez przystojnych mężczyzn, bo reszta to nawet nie będzie miała szans, by na tę randkę się umówić.

172

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?

Może jakaś walka w kisielku? big_smile


https://i.giphy.com/media/v1.Y2lkPTc5MGI3NjExdjJ5czBpbmk4N2gycm5zYWQxMndremhjanZxNDhhazZ3emFlcXNpZiZlcD12MV9pbnRlcm5hbF9naWZfYnlfaWQmY3Q9Zw/nWNDRj4adMOWcqpAgZ/giphy-downsized-large.gif

173

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Giaa2 napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Ale z ciebie wieśniara xD
Taka rasowa wiejska laska od razu do bitki. (Bez urazy dla osób ze wsi )
Tak się odnosisz do inteligencji ale tobie jej zabrakło, żeby zauważyć że Jacka nikt nie broni a tym bardziej ja, bo jego się nie da lubić tylko stwierdzenie twojego chamstwa, prostactwa i agresji jakie wykazuje no i ty
Pewnie dlatego tak cię wyzwala, ludzie podobni do siebie się nie lubią jak ty, no i Jack.
Dobra skończ to bo się pogrążasz, a ja nie chce się zniżać do takiego poziomu. Patologiczna laska xD

W d... mam twoje zdanie. Po cholerę się wpi... ? Chciałaś pokazać, ze jesteś "dobra pani", a ja zła, bo odwijam się największemu chamowi na forum, "a kobiecie nie przystoi" być stanowczą, bezpośrednią i stawać do konfrontacji? Jeszcze raz powtarzam: nie wpier... się to nie będziesz doświadczać adekwatnej reakcji.
Nie lubię damskich popychadeł o mentalności siostry miłosierdzia z IQ rozwielitki.
Każdy w miarę lotny człowiek śledząc moją wymianę postów z jackiem wiedziałby z czego wynika moja reakcja.
Ale zawsze znajdzie się ameba twojego pokroju i tej bezrobolki z UK julki XD, które w imię "obrony uciśnionych" rzuci się z pomocą jak dzik w żołędzie, kompletnie bezrefleksyjnie, byle ktoś z boku o niej pomyślał: "ale empatyczna" yikes

Dla mnie patusiarą jesteś ty, bo bronisz agresora. A bronisz, bo zaatakowałaś mnie kiedy go sprowadzałam na ziemię po kolejnym jego wyskoku.
Dla mnie nie rożnisz się niczym od bab, które atakują kobiety razem z takimi facetami. Krotko mówiąc: od... się nawiedzona babo big_smile

Ha ha bezrobolka to wlasnie widac Twoja inteligencja newest sie wyslowic nie umiesz

174

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Jack Sparrow napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Jedyne co, to trzymac oszczedzac tyle ile mozna, trzymac kase w czyms co daje pewny zysk typu CD, czesc inwestowac w cos bardziej plynnego ale solidnego i czekac az to wszystko pieprznie i ceny pojda w dol.

W PL ceny nieruchomości nie idą w dół. Zastaw się, a postaw się. Mieszkanie ma być kupione. Nie ważne jakim kosztem.


U  nas tez na razie nie ida. Chociaz slyszalam przewidywania rynku na 2024 i wiekszosc expertow zgodnie twierdzila, ze w polowie roku zaczna isc w dol. Jest juz 6/19 a ceny albo stoja w miejscu albo ida w gore xd Moze za rok czy dwa dopiero zaczna spadac. 


Jack Sparrow napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Black Diamond to ja znam tylko jako wealth management software ale watpie ze chodzi o to samo.

Chodziło mi o tego BD: https://www.blackdiamondequipment.com/en_US/

Tak w tym, wypadku, jak i w większości ceny płacimy takie same lub wyższe. I między innymi stąd taki problem. Już dawno powinniśmy byli przejść na Euro, to różnice by się zdążyły zniwelować. A tak, to w większości wypadków przepłacamy zajebiście.


Aha. Tak jest w przypadku wielu marek odziezy, nie wiem czy inne rzeczy tez sa drozsze, np elektroniczne. Ale np ja placilam za glupie vansy $30, wiecej bym nie dala. W czasie promocji ktore sa kilka razy do roku oczywiscie albo z outleta. W europie sprawdzilam z ciekawoscie czy taniej ale vansy i converse kosztowaly w londynie chyba z 60 funtow... W zyciu bym nie zaplacila tyle za buty ze szmaty co zaraz sie przetra. Jak bylam w rzymie i chcialam na szybko kupic sobie buty z adidas w tamtejszym foot locker to nie bylo niczego ponizej 100 euro. Wiekszosc to bylo 130-190 euro za pare, zero promocji... Ja mialam duze wtf. Od lat kupuje model adidas za $35 na codzien i za ok $90 "od swieta" xd Nie wiem z czego to wynika, jak to wszystko i tak w chinach klejone w jednej fabryce.


Jack Sparrow napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

To chyba nadal istnieje.

W Polsce takie programy wywindowały ceny nieruchomości absurdalnie w górę. Są jeszcze mieszkania komunalne i spółdzielcze, ale to droga przez mękę i dla większości ludzi rozwiązania niedostępne. Bo albo zarabiają 'za dużo', aby na takie wsparcie się załapać, albo takich rozwiązań nie ma w ich okolicy. Przeprowadzka tu nic nie zmienia, bo spadasz na koniec kolejki.


w porownaniu np do stanow to w niemczech czlowiek sobie zyl na ludzie i o nic sie nie martwil.

Niedawno spotkałem się z moim kolegą, Niemcem. On mieszka przy zachodniej granicy. Przyjechał odwiedzić Polskę, bo nigdy nie był. Generalnie był w szoku z dwóch powodów: jak u nas drogo. Ale i jak u nas bezpiecznie jest na ulicach.

I tez to bylo normalne, ze zarabiajac srednia krajaowa albo nieco mniej tez bedzie cie stac wynajac mieszkanie, gdzies tam pojechac (moze nie maledivy ale hiszpania czy grecja) dwa razy do roku, oplacic rachunki, wziac auto na financing raz na pare lat i jeszcze cos tam odlozyc.


Tia. Byłoby fajnie, ale siła nabywcza złotówki jest za słaba w porównaniu do euro czy dolara.


I ludzie ktorzy maja zawody typu tech czy medyczne nadal moim zdaniem maja dosc latwo jesli chodzi o kupno czegos i przezycie ze swojej pensji.

I to jest powód dla którego szykuję się powoli do emigracji. Robiąc to samo w USA, Kanadzie czy Australii mogę zarabiać 5-6x więcej niż obecnie. Choć i tak nie mam na co narzekać jak na warunki polskie.

W polsce to sporo rzeczy jest jakby wypaczone, jak w stanach. W niemczech to dzialalo tak, ze ten dom nie mogl chyba byc powyzej jakiejs tam kwoty i znajac niemieckie realia, to ceny pewnie tez byly jakos regulowane. Z tego co pamietam wlasciciel mieszkania nie mogl podwyzszyc mi czynszu kiedy chcial i o kwote wyzsza niz jakas tam zarzadzona odgornie. W stanach tego nie bylo, jednego miesiaca landlord mogl sobie wywalic rent w kosmos, bo ma takie widzimisie. To samo ceny za mieszkania i domy. W NY byl taki podobny program typu loteria mieszkaniowa i tez byl spaczony ale tam to ogolnie wiekszosc rzeczy byla spaczona.

A co do spokoju na polskich ulicach, to sie zgadzam. Ja mialam lekka traume po pobycie w europie zachodniej, jedynie w hiszpanii bylo jeszcze jako tako. W polsce sie czulam w miare bezpiecznie ale to bylo jeszcze na poczatku wojny i ukraincy zaczynali naplywac. Teraz z tymi emigrantami w bialorusi i innymi, to nie wiem jak bym sie czula. Ale w niemczech to juz dawno byla tragedia. Ja jak wrocilam ze studiow i zamieszkalam w spokojnej dzielnicy w domku z ogrodkiem i w pewnym momencie zaczeli nam wysylac "uchodzcow". Przyjezdzaly cale pelniutkie pociagi ludzi i w mniej niz rok moje sielankowe przedmiescie drastycznie sie zmienilo. Nie moglam wyjsc gdzies spokojnie zeby nie zaczepiala mnie banda arabow. Miarka sie przebrala jak zaczeli krasc donice z kwiatami i dekoracje sprzed domu. Wtedy wiedzialam juz, ze musze stamtad wykurwiac, bo niemiecki rzad wy*al obywateli w dupe bez pardonu.



Jack Sparrow napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Czytalam o tych kredytach i chyba nawet cos na yt ogladalam o tym. Sorry ale ja tego nie kupuje, ze ci ludzie pobrali kredyty w walucie w ktorej nie zarabiaja, w kraju ktorego waluta ciagle byla tak chwiejna, bo to byl nadal poczatek lat 2000 i to ablsolutnie nie znajac sie na zasadach splaty. Nie ogarniam jak oni mogli w to slepo wierzyc, ze ten trend sie utrzyma przez nastepne 30 lat az splaca kredyt... Idk, ja jak mam podjac jakas wazna decyzje finansowa, to sie najpierw staram doedukowac a nastepnie radze sie innych, madrzejszych w danej kwestii ludzi. I to kilku a nie tylko jednego doradcy.

To oddaje idealnie dwie rzeczy: niestabilność polskich realiów ekonomicznych oraz polską mentalność. Zamiast wziąć na wstrzymanie i przeczekać aż ceny będą niższe lub warunki kredytowe korzystniejsze, to ludzie ślepo szli i dalej idą w kredyty, aby tylko mieć własny kąt za wszelką cenę.

To jest chyba glowny blad, ze ludzie chca wlasne na juz. Pomimo, ze ich nie stac, to nie mysla racjonalnie i nie przygotowuja sie do tego nalezycie. Ja nie twierdze, ze kredyty sa zle, sa dobre. Tylko trzeba sie uspokoic i przeanalizowac sobie rozne scenariusze, szczegolnie jak sie czlowiek porywa na cos skomplikowanego jak kredyt w obcej walucie.



Jack Sparrow napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Sa tez doradcy ktorym placi sie za taka wiedze oraz dopilnowanie twoich interesow, to naprawde nie jest rocket science.

W PL doradcy nie pracują na rzecz klienta, tylko pracują na rzecz banków czy ubezpieczalni. To od nich mają prowizje.


Bank NIE MA W INTERESIE edukowac cie finansowo ani zbytnio uzmyslawiac ci ryzyko wziecia takiego kredytu, bo bank ZARABIA na tym kredycie.

Uroki prawa europejskiego, w tym w szczególności polskiego > ochrona konsumenta. Przynajmniej teoretyczna. Bo właśnie teoretycznie to jest tak, że bank jest prawnie zobowiązany do wytłumaczenia ci tego wszystkiego. To wyłącza myślenie po stronie konsumentów i problem gotowy.

Teoretycznie to i u nas pewnie tak jest ale w praktyce to trzeba jednak byc przezornym, bo w systemie kapitalistycznym nikt nie bedzie dbal o czyjes interesy jesli nie ma w tym wlasnego, a w szczegolnosci banki i inne instytucje ktore zarabiaja na tobie hajs. Przeciez sa hordy prawnikow ktore zajmuja sie tylko i wylacznie formuowaniem umow w taki sposob zeby pozostawaly legalne ale zeby jak najmniej wytlumaczyc klientowi. Wiec w przypadku wszelkich umow, to odbywa sie to tak, ze bierze sie je i zanosi do swojego prawnika zeby to przejzal zanim sie podpisze i wytlumaczyl, no i oczywiscie trzeba wszystko tez samemu dokladnie przeczytac. I kazdy z nich zarabia gruby hajs i tak to sie kreci. Ale prawde mowiac widzailam w zyciu na wlasne oczy ludzi podpisujacych kontrakty bez dokladnego przeczytania, ja bym sie bala.

175

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Halina3.1 napisał/a:

Ja mialam duze wtf. Od lat kupuje model adidas za $35 na codzien i za ok $90 "od swieta" xd Nie wiem z czego to wynika, jak to wszystko i tak w chinach klejone w jednej fabryce.

Cła i inne stopy podatkowe, w tym VAT, koszty najmu itp. I tak mniej więcej jest ze wszystkim, z nielicznymi tylko wyjątkami. Dlatego ciężko się w Polsce dorobić i dlatego żyjąc w kompletnie innych realiach ekonomicznych tak ciężko ci czasem zrozumieć sytuację w Polsce.



W stanach tego nie bylo, jednego miesiaca landlord mogl sobie wywalic rent w kosmos, bo ma takie widzimisie.

W Polsce też może, ale chodzi o inną sprawę. W Polsce jak lokator się zaprze, to go wynajmujący nie jest w stanie wyrzucić. I to jest bardzo częste. Więc wszyscy muszą wkalkulować takie ryzyko w ceny najmu.

Teraz z tymi emigrantami w bialorusi i innymi, to nie wiem jak bym sie czula.

Nie dzieje się nic nadzwyczajnego poza znudzonymi dzieciakami i nastolatkami. Taka typowo młodzieńcze chuligaństwo i to wszystko.

Przeciez sa hordy prawnikow ktore zajmuja sie tylko i wylacznie formuowaniem umow w taki sposob zeby pozostawaly legalne ale zeby jak najmniej wytlumaczyc klientowi. Wiec w przypadku wszelkich umow, to odbywa sie to tak, ze bierze sie je i zanosi do swojego prawnika zeby to przejzal zanim sie podpisze i wytlumaczyl, no i oczywiscie trzeba wszystko tez samemu dokladnie przeczytac. I kazdy z nich zarabia gruby hajs i tak to sie kreci

Mało kogo w PL stać na takie coś. Bo to naprawdę gruby hajs. Bo chodzi nie tylko o samą umowę, ale i odpowiedni odbiór mieszkania lub domu. Żeby wyłapać niedoróbki, policzyć dokładnie metraż z realu, a nie z projektu itp. Bo na papierze kupujesz np 90metrów, a w praktyce jest ich 87,5. A takich kwiatków wychodzi co niemiara niekiedy, bo deweloper bierze podwykonawcę do hydrauliki, do elektryki itp. I potem się okazuje, że są kable o za małym profilu, rury za wąskie i się ciągle blokują itp.

A u nas ludzie mają mentalność służalczo-niewolniczą i biorą jak leci. Będą się kłócić o głupoty bez znaczenia, a łykają gówno jak czekoladki.

176 Ostatnio edytowany przez Anewe (2024-06-20 14:56:21)

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?

Polska to ogólnie jest jakiś dziki kraj jeśli chodzi o ceny artykułów.
Robot sprzątający, hiszpański Lidl, 160 euro:
https://www.lidl.es/es/robot-aspirador/p53686
Czyli 692 zł.
A jaką cenę przyjebali w polskim Lidlu? 1169 zł, a co, Polak i tak kupi XD
https://www.lidl.pl/p/silvercrest-robot … p100360129

Tak samo było z robotem koszącym, sprawdzałam z ciekawości. W Hiszpanii 299 euro (1293 zł), w Niemczech 349 euro (1509 zł), a w Polsce 1999 zł XD Pewnego dnia zrobili promocję na 1599 zł i ludzie rzucili się jak na karpie w grudniu, wymietli wszystkie!

Kiedyś będąc na Minorce, miałam w mieszkaniu z airbnb taki mini ekspresik do kawy. Dobra kawa z niego wychodziła. Będąc w sklepie osiedlowym widziałam identyczny ekspres za 35 euro. Pomyślałam sobie, że jak wrócę do Polski to sobie go kupię, bo jest śmiesznie tani, a dobrze mieć zapasowy na wypadek jakby mój właściwy się zepsuł. Wchodzę na neta i co widzę? U nas we wszystkich RTV EURO AGD albo innych Media Expertach kosztował 299 zł XD

177 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-06-20 15:19:26)

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Anewe napisał/a:

Polska to ogólnie jest jakiś dziki kraj jeśli chodzi o ceny artykułów.

Jako eks sprzedawca potwierdzam. Inna branża, ale zależność bardzo podobna. Na moim podwórku było to spowodowane m.in skalą kradzieży sklepowych i ilością wymuszeń gwarancyjnych. Bo np koleś używał butów trekkingowych jako obuwia bhp na budowie i podobne cyrki.

Tam gdzie cena była podobna lub niższa to była produkcja specjalnie na nasz rynek (nie że polski, ale ogólnie krajów postsowieckich), często niższej jakości niestety. Nie znaczy, że były to produkty złe, bo obiektywnie były ok, ale tak jakby jedną-dwie generacje do tyłu.

178

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Karmaniewraca napisał/a:

Ale ty masz delulu.. Lecz się dziewczyno. Zwróciłam uwagę że jesteś chamem, jak to robiłam wobec Jacka i no. Bo jesteś chamem.
Tylko tyle. Jesteś patologiczna, właśnie to udowadniasz na każdym kroku. A twoja ekhm inteligencja, bo podałam ci przykład że takie jak ty mieszkały kiedyś na pewnych osiedlach a ty, że mieszkasz na ekskluzywnym, w ogóle nie zakumalas co ja pisze... Tylko mi z tym gdzie ty mieszkasz jakby mnie to coś. Ty się z Jackiem cudownie uzupełniasz bo jesteś prostaczka. Wypluwasz 10000 słów niepotrzebnych i jakaś czekaj kobieta co ma swoje zdanie? Ty nie jesteś kobieta tylko chamidło. Patologiczna panna xD dobra, nie wchodzę w to bo jesteś zbyt tępa z jakimś dziwnym wyobrażenie że odkrywasz coś czego nie było na forum, czyli Jack dostaje w pysk. XD

Aleś się wieśniaro odpaliła. smile))))))) I co pokazałaś?
Ano tylko to, że jesteś taka sama jak cię ktoś (w twoim mniemaniu obrazi) to pokazujesz inny "poziom". Ten sam, który rzekomo tak cie oburza.
Stara hipokrytka, hahahaha big_smile
Także nie zes...j się i skończ się kompromitować pouczankami. Ja robię jak uważam, a ty możesz swoje opinie spuścić w kiblu. Tyle mnie one interesują.

I kończmy ten offtop, bo nie jest o tym, a ze mną i tak nie wygrasz i chyba zdążyłaś się już zorientować, razem ze swoim idolem maciupcim jackiem. smile

179

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Giaa2 napisał/a:

a ze mną i tak nie wygrasz

Żebyś miała jasność, jak wypisujesz kolejne fantazje o moim wzroście czy rzucasz wyzwiskami na prawo i lewo do randomowych osób, to wyglądasz mniej więcej tak:

https://i.giphy.com/media/v1.Y2lkPTc5MGI3NjExb3hxcnQ0NDhsNTl4d3NocWE3bDdrdG5seDZyc2phOXdlNTh3ZXBkbyZlcD12MV9pbnRlcm5hbF9naWZfYnlfaWQmY3Q9Zw/l1J9u3TZfpmeDLkD6/giphy.gif

180 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-06-20 17:25:30)

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Jack Sparrow napisał/a:

Żebyś miała jasność, jak wypisujesz kolejne fantazje o moim wzroście czy rzucasz wyzwiskami na prawo i lewo do randomowych osób, to wyglądasz mniej więcej tak:

Powtarzanie słowo w słowo tego co napisałam o tobie nie sprawi, że jawisz się poważniej niż obrazek, który wstawiłeś big_smile
I nie zapominaj , że zostałeś ustawiony na swoje miejsce przeze MNIE, a nie na odwrót smile)) bo to ty zacząłeś od wyzwisk, a nie na odwrót, więc próbowanie taktyki przerzucania na druga osobe znów się nie udało..auć, hihi.
A pisanie o facecie o wzroście dziecka per karzełek to nie wyzwiska, tylko znowu fakty big_smile
Ale obrazek wybrałeś dobry: normalnie facet o męskim wzroście jak się wkurza i rzuca epitetami to robi to jakieś wrażenie, a na pewno wzbudza respekt. A po tobie jeżdżą jak po przedszkolaku albo łysej kobyle (ty wybierz) i wzbudzasz jedynie politowania zmiksowane z kupa śmiechu.
Założę się, że w domu jesteś potulny jak baranek, bo doskonale zdajesz sobie sprawę, ze ze swoimi parametrami musisz każdego dnia całować żonę po rękach, że dała ci szansę, mimo, że pewnie nie miała dużego wyboru. Ale samce alfa to tylko niewielki odsetek mężczyzn, dla wszystkich nie starczy, więc musiała się kiedyś na coś zdecydować, latka lecą..
I stąd twoja fiksacja na PRZYSTOJNYCH (jak mój mąż big_smile big_smile) facetach i amok na samo wspomnienie, że tacy są ciągle chwaleni i doceniani, a ty musisz zadowolić się epitetami jak ten powyżej . Na swój sposób rozumiem twój ból tyłka  smile)

181 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-06-20 17:27:23)

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Giaa2 napisał/a:

I nie zapominaj , że zostałeś ustawiony na swoje miejsce przeze MNIE


https://i.giphy.com/media/v1.Y2lkPTc5MGI3NjExeDU1NzR1ZWF5eGlmY3JudmJzdGVrZzh2Z2dqaDkxenpxYXFtMjAwYyZlcD12MV9pbnRlcm5hbF9naWZfYnlfaWQmY3Q9Zw/kC8N6DPOkbqWTxkNTe/giphy.gif



Dość dawno straciłaś kontakt z rzeczywistością big_smile

Ale czego się spodziewać po tak oczadziałym pustaku. Wyjmij głowę z dupy, przewietrz się. Kiedyś będzie lepiej smile

182

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Jack Sparrow napisał/a:

Dość dawno straciłaś kontakt z rzeczywistością big_smile

Ale czego się spodziewać po tak oczadziałym pustaku. Wyjmij głowę z dupy, przewietrz się. Kiedyś będzie lepiej smile

Ty naprawdę myślisz, że pisząc o mnie per "pustak" ja patrze na męża i płaczę , bo jakiś sfrustrowany karzełek w sędziwym wieku postanowił kiedyś, że każda kobietę, która woli i może mieć przystojnych facetów będzie karał za to, że zawsze musiał schodzić kilka poziomów niżej niżby chciał z uwagi na swoj wzrost?
Hehehehe smile))

183

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Giaa2 napisał/a:

Ty naprawdę myślisz, że pisząc o mnie per "pustak" ja patrze na męża i płaczę , bo jakiś sfrustrowany karzełek w sędziwym wieku postanowił kiedyś, że każda kobietę, która woli i może mieć przystojnych facetów będzie karał za to, że zawsze musiał schodzić kilka poziomów niżej niżby chciał z uwagi na swoj wzrost?


Myślę, że jesteś jebanym, oczadziałym pustakiem ze względu choćby na to, że nie potrafisz poprawnie zbudować szyku w zdaniu złożonym.

184

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Jack Sparrow napisał/a:

Myślę, że jesteś jebanym, oczadziałym pustakiem ze względu choćby na to, że nie potrafisz poprawnie zbudować szyku w zdaniu złożonym.

Hahahah, ale się pięknie odpaliłeś. smile))) Jak mawiam w takich sytuacjach: "Ale to (pocisk) pięknie weszło!" big_smile big_smile
Widzisz, karzełku, twój problem polega na tym, że nie jesteś w stanie już z tego z twarzą wyjść, bo ja doskonale znam twoje kompleksy i słabości i na nich gram kiedy mi się podoba, a ty moich nie. Inna sprawa, że gdybyś zachowywał się kulturalnie nigdy bym z takich słabości (bo u faceta to porównywalne do wyśmiewania mikro penisa) nie drwiła. Niestety, odkleiłeś się za mocno i w pewnym momencie uznałeś, że w necie wolno ci więcej dużo niż w realu. No to potraktuj to jako reality check wink
A w realu, jak już wspominałam i oboje doskonale wiemy, jesteś schowany za maska starszego, grzecznego kulturalnego pana, który co najwyżej pozwoli sobie na jakiś żarcik , ale na tyle bezpieczny, żeby nie musieć zbierać zębów z podłogi, prawda mały? big_smile
A my, "pustaki", patrzymy z podziwem i pożądaniem na naszych pięknych mężów, podczas gdy twoja żona codziennie patrząc na ciebie musi sobie przypominać o twoich "innych zaletach" i ile dla niej zrobiłeś, żeby osłodzić sobie fakt, że wizualnie i charakterologicznie nigdy nie byłeś jej pierwszym wyborem (swoją drogą, ani ona twoim, z wiadomych względów, hihi). smile

185

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Giaa2 napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Ale ty masz delulu.. Lecz się dziewczyno. Zwróciłam uwagę że jesteś chamem, jak to robiłam wobec Jacka i no. Bo jesteś chamem.
Tylko tyle. Jesteś patologiczna, właśnie to udowadniasz na każdym kroku. A twoja ekhm inteligencja, bo podałam ci przykład że takie jak ty mieszkały kiedyś na pewnych osiedlach a ty, że mieszkasz na ekskluzywnym, w ogóle nie zakumalas co ja pisze... Tylko mi z tym gdzie ty mieszkasz jakby mnie to coś. Ty się z Jackiem cudownie uzupełniasz bo jesteś prostaczka. Wypluwasz 10000 słów niepotrzebnych i jakaś czekaj kobieta co ma swoje zdanie? Ty nie jesteś kobieta tylko chamidło. Patologiczna panna xD dobra, nie wchodzę w to bo jesteś zbyt tępa z jakimś dziwnym wyobrażenie że odkrywasz coś czego nie było na forum, czyli Jack dostaje w pysk. XD

Aleś się wieśniaro odpaliła. smile))))))) I co pokazałaś?
Ano tylko to, że jesteś taka sama jak cię ktoś (w twoim mniemaniu obrazi) to pokazujesz inny "poziom". Ten sam, który rzekomo tak cie oburza.
Stara hipokrytka, hahahaha big_smile
Także nie zes...j się i skończ się kompromitować pouczankami. Ja robię jak uważam, a ty możesz swoje opinie spuścić w kiblu. Tyle mnie one interesują.

I kończmy ten offtop, bo nie jest o tym, a ze mną i tak nie wygrasz i chyba zdążyłaś się już zorientować, razem ze swoim idolem maciupcim jackiem. smile

Nie wygram. Tytuł patusiary forum należy do Ciebie.

Btw zawsze jak ktoś musi powtarzać że jest mądry i z nim się nie wygra, to zwykle głąb, tutaj reguła jest potwierdzona. I myślę, że ludzie ci wkoncu odpuszczają bo jak zaczynasz ten atak to już nikomu się nie chce tego kontynuować bez końca.

186 Ostatnio edytowany przez Karmaniewraca (2024-06-20 17:50:40)

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Giaa2 napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Ale ty masz delulu.. Lecz się dziewczyno. Zwróciłam uwagę że jesteś chamem, jak to robiłam wobec Jacka i no. Bo jesteś chamem.
Tylko tyle. Jesteś patologiczna, właśnie to udowadniasz na każdym kroku. A twoja ekhm inteligencja, bo podałam ci przykład że takie jak ty mieszkały kiedyś na pewnych osiedlach a ty, że mieszkasz na ekskluzywnym, w ogóle nie zakumalas co ja pisze... Tylko mi z tym gdzie ty mieszkasz jakby mnie to coś. Ty się z Jackiem cudownie uzupełniasz bo jesteś prostaczka. Wypluwasz 10000 słów niepotrzebnych i jakaś czekaj kobieta co ma swoje zdanie? Ty nie jesteś kobieta tylko chamidło. Patologiczna panna xD dobra, nie wchodzę w to bo jesteś zbyt tępa z jakimś dziwnym wyobrażenie że odkrywasz coś czego nie było na forum, czyli Jack dostaje w pysk. XD

Aleś się wieśniaro odpaliła. smile))))))) I co pokazałaś?
Ano tylko to, że jesteś taka sama jak cię ktoś (w twoim mniemaniu obrazi) to pokazujesz inny "poziom". Ten sam, który rzekomo tak cie oburza.
Stara hipokrytka, hahahaha big_smile
Także nie zes...j się i skończ się kompromitować pouczankami. Ja robię jak uważam, a ty możesz swoje opinie spuścić w kiblu. Tyle mnie one interesują.

I kończmy ten offtop, bo nie jest o tym, a ze mną i tak nie wygrasz i chyba zdążyłaś się już zorientować, razem ze swoim idolem maciupcim jackiem. smile

Double

187

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?

Czekaj, uściślijmy.

Uważasz, że dobrze mnie ustawiasz wytykając mi mój wzrost.....który mam całe swoje życie? Ty uważasz, że jesteś pierwsza, albo jakoś wyjątkowo skuteczna?



I uważasz, że twój pocisk dobrze wszedł, bo wytknąłem ci, ze nie potrafisz zdania nawet poprawnie zbudować?

Srogo.

188

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Karmaniewraca napisał/a:

Nie wygram. Tytuł patusiary forum należy do Ciebie.

Btw zawsze jak ktoś musi powtarzać że jest mądry i z nim się nie wygra, to zwykle głąb, tutaj reguła jest potwierdzona. I myślę, że ludzie ci wkoncu odpuszczają bo jak zaczynasz ten atak to już nikomu się nie chce tego kontynuować bez końca.

Zieeeew.
Popracuj nad pociskami, bo ten ze wszystkich wyszedł najsłabszy, a rozumiem, że miało mi "wjechać na ambicje". big_smile big_smile

189

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Jack Sparrow napisał/a:

Czekaj, uściślijmy.

Uważasz, że dobrze mnie ustawiasz wytykając mi mój wzrost.....który mam całe swoje życie? Ty uważasz, że jesteś pierwsza, albo jakoś wyjątkowo skuteczna?



I uważasz, że twój pocisk dobrze wszedł, bo wytknąłem ci, ze nie potrafisz zdania nawet poprawnie zbudować?

Srogo.

Na pewno nie jestem pierwsza. No co ty smile GDYBYM była nie miałbyś tak potwornych kompleksów i nie musiał wyładowywać frustracji z tego tytułu, jak sam przyznałeś w postaci biernej agresji (a także tej całkiem wprost) - twoje słowa big_smile
A ja pozwalam sobie, bez najmniejszych oporów, jak się odklejasz SROGO, przypominać ci, że pomimo twoich wielkich starań przy tak żenujących gabarytach, twoje sadzenie się nigdy nie spowoduje, że osiągniesz efekt jakby to zrobił Alfa (a wiem, że taki sobie postawiłeś cel w necie smile).
Po prostu tak to już jest... niepotrzebnie z tym walczysz i tracisz energię.
to tak jak piękna kobieta może być nieznośna (oczywiście do czasu), ale o wiele później zostanie jej to wytknięte czy poniesie konsekwencje z tego tytułu niż kobieta która na pierwszy rzut oka nie jest atrakcyjna - zostanie natychmiast brutalnie wyjaśniona przez facetów. Gdzie dokładnie ci sami faceci, kiedy zostaliby "oszczekani" przez typ modelki wzięliby to wręcz jako okazję do flirtu i pogrozili z przekąsem paluszkiem.
Ty jesteś w tej pierwszej grupie smile Dla ciebie margines na błędy jest krótki jak.. no dobra, daruje sobie w tym zdaniu wink

Więc płacz, ciskaj się, ale pewnych rzeczy nie przeskoczysz. Podobnie jak juliaUk nie jest w stanie zdobyć dobrze płatnej pracy i będzie całe życie na zasiłku, czy karmaniewraca nie nabędzie zdolności czytania ze zrozumieniem, skoro do tej pory nie nabyła wink

190

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Anewe napisał/a:

Polska to ogólnie jest jakiś dziki kraj jeśli chodzi o ceny artykułów.
Robot sprzątający, hiszpański Lidl, 160 euro:
https://www.lidl.es/es/robot-aspirador/p53686
Czyli 692 zł.
A jaką cenę przyjebali w polskim Lidlu? 1169 zł, a co, Polak i tak kupi XD
https://www.lidl.pl/p/silvercrest-robot … p100360129

Tak samo było z robotem koszącym, sprawdzałam z ciekawości. W Hiszpanii 299 euro (1293 zł), w Niemczech 349 euro (1509 zł), a w Polsce 1999 zł XD Pewnego dnia zrobili promocję na 1599 zł i ludzie rzucili się jak na karpie w grudniu, wymietli wszystkie!

Kiedyś będąc na Minorce, miałam w mieszkaniu z airbnb taki mini ekspresik do kawy. Dobra kawa z niego wychodziła. Będąc w sklepie osiedlowym widziałam identyczny ekspres za 35 euro. Pomyślałam sobie, że jak wrócę do Polski to sobie go kupię, bo jest śmiesznie tani, a dobrze mieć zapasowy na wypadek jakby mój właściwy się zepsuł. Wchodzę na neta i co widzę? U nas we wszystkich RTV EURO AGD albo innych Media Expertach kosztował 299 zł XD

No to niezle ceny winduja. Ciekawe czy iphony i rzeczy apple tez sa duzo drozsze niz tutaj. Moj telefon kosztowal cos kolo $1400 i to juz bedzie dwa lata niedlugo, to jak tam kosztuja jeszcze wiecej to kogo na to stac... Nie dalabym wiecej za to dziadostwo. Albo kogo stac na nowego MACa, jak one u nas kosztuja grube tysie. Chocbym miala miliony na koncie to nie zaplacilabym firmie ktora tak traktuje klienta zeby walic ceny o tyle wieksze, bo inny kraj.
Z grami video jest tak, ze tutaj nowa gra bez promocji kosztuje z $70-80, zawsze mnie ciekawi czy w krajach gdzie waluta jest slabsza obnizaja troche ceny. Bo ja bym nie zaplacila tyle hajsu za gre gdybym zarabiala w zlotowkach. Chociaz moze jestem cebularzem, bo ogolnie i tak wole poczekac az stanieje.
Ceny uzywanych aut to tez jakis kosmos, czasem wyswietlaja mi sie ogloszenia na polskich grupkach na fejsie i zawsze sie zastanawiam czy kogos pojebalo, czy faktycznie takie sa ceny.

191

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?

Nowe gry to koszt  w przedziale 350-400 za podstawkę, wersie delux zależnie od gry 500-1000zl
Za 15 Pro Max 1 TB dałem w tamtym roku (pod koniec roku na wigilie)  z akcesoriami ponad 10k.
Ale był to wydatek konieczny, bo gramy z rodzinkom pokemon go, i musi chodzić płynnie na raidach xd

192

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?

Giaa tobie to juz srogo peron odjechał i zdecydowanie straciłas kontakt z rzeczywistością...

193

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
Halina3.1 napisał/a:
ANTOINE_W napisał/a:

a to juz nie ma normalnych mlodych kobiet, ktore nie leca na kase?

Jak ogladam ten serial "Szpital" i widze takie blachary i dziunie, to sie z nich smieje i jest mi wstyd, ze tak wygladaja teraz mlode kobiety, bo do wygladu, ubioru, makijazu i zachowan, to mam duze uwagi.
Naprawde mezczyznom czy mlodym chlopakom podoba sie takie cos?

Są ale wiek nie jest jedynym kryterium przecież. Musi mi się też podobać.
Wiele nie leci na kasę ale nawet jeśli niektóre lecą, to nawet mając już kasę, można to dobrze rozegrać.
Kasa bardzo pomaga i nawet dobrze wyglądając, to jednak fajnie sprawiać wrażenie majętnego człowieka.

Nie trzeba być jakoś bardzo bogatym, wystarczy z 15k na rękę. Według mnie w 2024 tyle starczy na bardzo dobry poziom życia, startując od zera. Często się niestety randkuje w aucie albo zaprasza dziewczynę do siebie na chatę. Wobec tego, no kasa jest potrzebna. Dobre auto i fajny dom/mieszkanie (a nawet po prostu samo posiadanie), zwiększa szansę na coś więcej, nie wydając dużo albo nic na dziewczynę.

Ja tego nie mam jeszcze i albo spotykałem bogatsze dziewczyny, albo takie co coś wynajmowały. No ale gdybym sam miał te rzeczy, to wiele furtek by się otworzyło.

Nawet jakbys mial wiecej kasy to bys kupil sobie auto na ktore cie nie stac i zapraszal na randki w aucie, jak 17 latek. Sorry ale masz mentalnosc malo rozgarnietego biedaka. W stylu zarobic albo ciulac cos przez lata zeby kupic sobie cos innego na co cie nie stac np sportowe auto, zbyt drogie mieszkanie byleby tylko pokazac, ze posiadasz cos co klasyfikuje cie jako bogatrzego niz jestes. A za kulisami oszczedanie na przyjemnosciach, skapienie na partnerke itd. Biedacka pozerka, bo i tak wszystko sie wyda. Imo masz szanse przyciagnac w ten sposob podobna sobie kobiete, pozerke ktora lubi zyc wg reguly zastaw sie a postaw sie albo jakas z kasa ale malym intelektem ktora sie na to nabierze. Jak facet jest biedny ale jest inteligentny i pracowity, to moze osiagnac sukces ale biedak umyslowy zawsze pozostnie biedakiem.


No wlanie stać mnie na za drogie auto teraz. Jednak na razie chce sie skupić na mieszkaniu. A z tymi randkami w aucie, to nie mam na myśli spędzania tam ciągle czasu ale fajnie czasami sobie gdzieś razem pojeździć. Lepsze to, niż jakieś formalne randki i otwarte komunikowanie, że „będę cię zabierał na drogie randki - tyle jestem warty”
Ja i tak oszczędzam na przyjemnościach, z drugiej strony nie pozwalam sobie na dużo, bo wiele z nich pogorszy moje osiągnięcia sportowe - jedzenie w restauracjach i inne tego typu rzeczy.
Sukces finansowy jest mi głównie potrzebny po to, żeby być wyżej w hierarchii. Myślisz, że sportowiec, który zdobył medal olimpijski, cieszyłby się z tego, gdyby dosłownie nikt się o tym nie dowiedział, gdyby nikt nie wiedział co on zrobił, nie byłoby ani jednego wpisu w gazetach i internecie, gdyby wręczyli mu medal na osobności, bez kibiców itp? No nie, to by było bez sensu i by nie dało frajdy. Tak samo z pieniędzmi.

194 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2024-06-30 10:54:06)

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
ANTOINE_W napisał/a:

Myślisz, że sportowiec, który zdobył medal olimpijski, cieszyłby się z tego, gdyby dosłownie nikt się o tym nie dowiedział, gdyby nikt nie wiedział co on zrobił, nie byłoby ani jednego wpisu w gazetach i internecie, gdyby wręczyli mu medal na osobności, bez kibiców itp? No nie, to by było bez sensu i by nie dało frajdy. Tak samo z pieniędzmi.

Ta analogia ma sens w twojej glowie tylko dlatego, ze jestes chory psychicznie.
Pieniadze to nie medal - sluza jako weksel za wykonana prace, ktory upowaznia do skorzystania z owocow pracy innych ludzi - a nie chwalenia sie nimi i pozerowaniu jakim to sie nie jest zayebistym.

195

Odp: Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?
ANTOINE_W napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
ANTOINE_W napisał/a:

Są ale wiek nie jest jedynym kryterium przecież. Musi mi się też podobać.
Wiele nie leci na kasę ale nawet jeśli niektóre lecą, to nawet mając już kasę, można to dobrze rozegrać.
Kasa bardzo pomaga i nawet dobrze wyglądając, to jednak fajnie sprawiać wrażenie majętnego człowieka.

Nie trzeba być jakoś bardzo bogatym, wystarczy z 15k na rękę. Według mnie w 2024 tyle starczy na bardzo dobry poziom życia, startując od zera. Często się niestety randkuje w aucie albo zaprasza dziewczynę do siebie na chatę. Wobec tego, no kasa jest potrzebna. Dobre auto i fajny dom/mieszkanie (a nawet po prostu samo posiadanie), zwiększa szansę na coś więcej, nie wydając dużo albo nic na dziewczynę.

Ja tego nie mam jeszcze i albo spotykałem bogatsze dziewczyny, albo takie co coś wynajmowały. No ale gdybym sam miał te rzeczy, to wiele furtek by się otworzyło.

Nawet jakbys mial wiecej kasy to bys kupil sobie auto na ktore cie nie stac i zapraszal na randki w aucie, jak 17 latek. Sorry ale masz mentalnosc malo rozgarnietego biedaka. W stylu zarobic albo ciulac cos przez lata zeby kupic sobie cos innego na co cie nie stac np sportowe auto, zbyt drogie mieszkanie byleby tylko pokazac, ze posiadasz cos co klasyfikuje cie jako bogatrzego niz jestes. A za kulisami oszczedanie na przyjemnosciach, skapienie na partnerke itd. Biedacka pozerka, bo i tak wszystko sie wyda. Imo masz szanse przyciagnac w ten sposob podobna sobie kobiete, pozerke ktora lubi zyc wg reguly zastaw sie a postaw sie albo jakas z kasa ale malym intelektem ktora sie na to nabierze. Jak facet jest biedny ale jest inteligentny i pracowity, to moze osiagnac sukces ale biedak umyslowy zawsze pozostnie biedakiem.


No wlanie stać mnie na za drogie auto teraz. Jednak na razie chce sie skupić na mieszkaniu. A z tymi randkami w aucie, to nie mam na myśli spędzania tam ciągle czasu ale fajnie czasami sobie gdzieś razem pojeździć. Lepsze to, niż jakieś formalne randki i otwarte komunikowanie, że „będę cię zabierał na drogie randki - tyle jestem warty”
Ja i tak oszczędzam na przyjemnościach, z drugiej strony nie pozwalam sobie na dużo, bo wiele z nich pogorszy moje osiągnięcia sportowe - jedzenie w restauracjach i inne tego typu rzeczy.
Sukces finansowy jest mi głównie potrzebny po to, żeby być wyżej w hierarchii. Myślisz, że sportowiec, który zdobył medal olimpijski, cieszyłby się z tego, gdyby dosłownie nikt się o tym nie dowiedział, gdyby nikt nie wiedział co on zrobił, nie byłoby ani jednego wpisu w gazetach i internecie, gdyby wręczyli mu medal na osobności, bez kibiców itp? No nie, to by było bez sensu i by nie dało frajdy. Tak samo z pieniędzmi.

Ty masz chyba inne pojecie tego, co oznacza, ze cie na cos stac. Moim zdaniem sama mozliwosc zakupu czegos nie oznacza jeszcze, ze mnie na to stac. Pozostajac przy przykladzie auta, to jak wybieralam sobie ostatnie nowe auto, to moglabym spokojnie kupic sobie duzo drozsze, nawet takie z naprawde wysokiej polki bo mialam hajs na koncie, wiec teoretycznie mnie stac. Ale gdybym w tamtej chwili oszczedzala na nieruchomosc to czy faktycznie byloby mnie stac na to super sportowe auto? Niby pieniadze mam na koncie ale imo mnie nie stac, bo kupujac je oddalam od siebie plany ktore w dluzszej perspektywie sa wazniejsze, bo sa duzo bardziej oplacalne imo niz sportowy samochod. Ktorego wartosc szybko spadnie swoja droga. Co z tego, ze mam hajs na koncie, skoro nie stac mnie zeby spokojnie utrzymac takie auto bez umniejszania budzetu na cos innego. Ja wybralam sobie model modnej obecnie marki ale nie ten najbardziej wypasiony ktory poczatkowo chcialam, bo moim zdaniem tylko majac totalny luz finansowy byloby mnie stac na ten drogi model a w tamtym czasie chcialam wlozyc ok 80 tys w cos zupelnie innego, kupno drogiego auta oddaliloby mnie od tego celu. Wiec zamiast takiego za 120tys wybralam takie za 42tys. Kase wlozylam w to co chcialam, 3 lata pozniej samochod jest wart 26 tys, czyli stracilam so tej pory na tym 16tys. Na tym co kupilam za tamte 80tys zyskalam do tej pory $57tys. Gdybym wystrzelala sie z tamtego hajsu to mialabym teraz starawy wozek warty o wiele mniej niz za niego dalam, za to mil naruchane na nim sporo, nie mialabym profitu i musialabym z wlasnej kieszeni dokladac zeby wymienic na nowszy model a tak to moge sobie znowu kupic za gotowke w fajne auto ze sredniej polki  a reszte zostawic niech dalej robi hajsy. Czyli imo w mojej sytuaji stac mnie sokojnie na auto ze sredniej polki cenowej, ale nie stac mnie na zajebiscie wypasione za powyzej 100tys, pomimo, ze mam srodki by takie sobie kupic od zaraz ale to bylaby niepotrzebna strata hajsu i glupota w tym konkretnym momencie.
Nwm moim zdaniem szukaj sobie laski ktora bedzie miala glowe na karku, podobne podejscie czyli tez bedzie chciala osiagnac sukces finansowy i nie beda na niej robic wrazenia takie glupoty jak nowe auto, tylko to, jak hajsy robia hajsy i co mozna z tego ugrac w dluzszej perspektywie.

Posty [ 131 do 195 z 198 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy zarobki dużo pomagają, jeśli chodzi o zdobywanie?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024