Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 161 ]

66

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?

Mnie też ciekawi jak się ubierała na pierwsze randki. Założę się że jednak trochę się wtedy malowała czy próbowała wyglądać kobieco.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?

Duże piersi mogą być atutem, ale i kompleksem.
Nie widzę, żadnego usprawiedliwienia dla tego faceta, równie dobrze on mógł przymykać oko, licząc, że ją zmieni.
Nie wchodzi się w związek jak już nie pasuje na jego początku, dlatego nie ma sensu do niego wracać.

68

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
M!ri napisał/a:
madoja napisał/a:

Mąż truł mi dupę o sukienkach. Czasami nawet ordynarnie jak "zobacz, tamte dziewczyny noszą sukienki, dlaczego ty nie możesz?"

A ja - o dziwo! - nie wyrzuciłam go z domu big_smile
Trochę mnie to śmieszyło, ale głównie czułam kompleksy. To nie tak że było ze mną coś nie tak, tylko miałam opory przed pokazaniem ciała. Sukienka wydawała mi się zbyt wyzywająca, nawet jakaś dłuższa. Zazdrościłam dziewczynom które miały odwagę nosić sukienki.

Czyli miałam rację.

M!ri napisał/a:
madoja napisał/a:

Ja czuję się O WIELE pewniejsza siebie, gdy mam świetny makijaż, sukienkę, obcasy i pachnę perfumami.

Może spojrzeć na to inaczej: bez tego całego przebierania się czujesz się niepewnie.

Kompleksy, kompleksy, kompleksy. Rozwiązaniem nie jest uginanie się pod czyjeś widzimisie a pokochanie własnego ciała takim jakim jest naprawdę: bez ukrywania go pod ciuchami/makijażem. I bez udawania kogoś kim się nie jest, bo akurat partnerowi marzy się image taniej kurwy.

Brawo M!ri, zbliżasz się do rozwiązania największej zagadki portali randkowych oraz twoich własnych przekonaniu na temat tego że kobieta będąc kobietą i tak ma większe powodzenie i lepsze karty w ręku. A teraz zmyjmy makijaż ze WSZYSTKICH babek (a co, będzie po równo, faceci makijażu nie używają  big_smile). I nagle się okaże że jednak stosunek otrzymywanych wiadomości z o rząd wielkości większego zbliży się do prawie porównywalnego. Okaze sie ze tak jak kobiety uważają według pewnych źródeł tylko 20% facetów za atrakcyjnych, tak po zmyciu makijażu tylko 20% pań będzie atrakcyjnych dla facetów  lol
Myślę że może być ciekawie.

69

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
M!ri napisał/a:

I bez udawania kogoś kim się nie jest, bo akurat partnerowi marzy się image taniej kurwy.

No jasne, bo nie ma krótkich letnich sukienek, które w ogóle nie są wyzywające, każdy dekolt jest wulgarny, obcasy to w ogóle pewnie tylko przy lateksowych kozaczkach do połowy uda, wszak sandałki nie istnieją, a makijaż to tylko taki jak pod latarnię.

To w sumie ciekawe, że tyle osób odbiera opis stroju, który można wyobrazić sobie w wersji kobiecej i zupełnie niewinnej, od razu jako "image taniej kurwy". Jakby nie można było ubrać się ładnie, kobieco i z klasą; nie, albo "chłopczyca", albo dziwka.

70

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
SaraS napisał/a:
M!ri napisał/a:

I bez udawania kogoś kim się nie jest, bo akurat partnerowi marzy się image taniej kurwy.

No jasne, bo nie ma krótkich letnich sukienek, które w ogóle nie są wyzywające, każdy dekolt jest wulgarny, obcasy to w ogóle pewnie tylko przy lateksowych kozaczkach do połowy uda, wszak sandałki nie istnieją, a makijaż to tylko taki jak pod latarnię.

To w sumie ciekawe, że tyle osób odbiera opis stroju, który można wyobrazić sobie w wersji kobiecej i zupełnie niewinnej, od razu jako "image taniej kurwy". Jakby nie można było ubrać się ładnie, kobieco i z klasą; nie, albo "chłopczyca", albo dziwka.

W sedno.

71

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
wieka napisał/a:

Nie wchodzi się w związek jak już nie pasuje na jego początku, dlatego nie ma sensu do niego wracać.

Gdyby wszyscy twardo się tego trzymali, to mialabys na świecie 65 w porywach do 90% singli.
Poza tym podejrzewam że wersja z pierwszej randki mu pasowała  wink

72

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
madoja napisał/a:

Mnie też ciekawi jak się ubierała na pierwsze randki. Założę się że jednak trochę się wtedy malowała czy próbowała wyglądać kobieco.

Uwierz, że są faceci, którym podobają się kobiety naturalne, nawet te wyglądające "niekobieco", można powiedzieć brzydkie w ocenie innych, dlatego każdy ma wybór...
A my się dziwimy, co on w niej widział...

73 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-08-03 12:11:13)

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
SaraS napisał/a:
M!ri napisał/a:

I bez udawania kogoś kim się nie jest, bo akurat partnerowi marzy się image taniej kurwy.

No jasne, bo nie ma krótkich letnich sukienek, które w ogóle nie są wyzywające, każdy dekolt jest wulgarny, obcasy to w ogóle pewnie tylko przy lateksowych kozaczkach do połowy uda, wszak sandałki nie istnieją, a makijaż to tylko taki jak pod latarnię.

To w sumie ciekawe, że tyle osób odbiera opis stroju, który można wyobrazić sobie w wersji kobiecej i zupełnie niewinnej, od razu jako "image taniej kurwy". Jakby nie można było ubrać się ładnie, kobieco i z klasą; nie, albo "chłopczyca", albo dziwka.

Tworzysz sobie własną rzeczywistość odleglą od tej, która przedstawiła autorka, a przypomnę, że:

W skrócie to według niego idealna ja:
-mocno się maluję
- noszę bluzkę z dużym dekoltem
-nosze szpilki i krótkie spódniczki.

Nie ma tu nic o zwiewnych kobiecych sukienkach. Pominęłaś też mocny makijaż. A duży dekolt to duży dekolt.
I wszystko to jest razem, w komplecie.
Wcale się nie dziwię, ze autorka nie chce wyglądać jak uliczna dziwka, choć innym się podoba. Myślę, że nawet wyrzucanie jej kompleksów i prawienie o tym, ze to nic nie zmieni jak ona się zmieni, nie bardzo ją przekona ;-)

74

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
wieka napisał/a:

Uwierz, że są faceci, którym podobają się kobiety naturalne, nawet te wyglądające "niekobieco", można powiedzieć brzydkie w ocenie innych

Domyślam się że są.
Ale skoro on lubi "zrobione" to wątpię że zapałałby miłością do dresiary z mysią kitką (wybaczcie słowo dresiara, ale skoro wy uażacie że zadbana kobieta na pewno ma "image kurwy" to ja mogę te zaniedbane nazywać dresiarami).
Czyli musiała jako tako wyglądać, skoro mu się spodobała.

PS. Autorka zniknęła z wątku, a my się produkujemy...

75

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:
madoja napisał/a:

Mąż truł mi dupę o sukienkach. Czasami nawet ordynarnie jak "zobacz, tamte dziewczyny noszą sukienki, dlaczego ty nie możesz?"

A ja - o dziwo! - nie wyrzuciłam go z domu big_smile
Trochę mnie to śmieszyło, ale głównie czułam kompleksy. To nie tak że było ze mną coś nie tak, tylko miałam opory przed pokazaniem ciała. Sukienka wydawała mi się zbyt wyzywająca, nawet jakaś dłuższa. Zazdrościłam dziewczynom które miały odwagę nosić sukienki.

Czyli miałam rację.

M!ri napisał/a:

Może spojrzeć na to inaczej: bez tego całego przebierania się czujesz się niepewnie.

Kompleksy, kompleksy, kompleksy. Rozwiązaniem nie jest uginanie się pod czyjeś widzimisie a pokochanie własnego ciała takim jakim jest naprawdę: bez ukrywania go pod ciuchami/makijażem. I bez udawania kogoś kim się nie jest, bo akurat partnerowi marzy się image taniej kurwy.

Brawo M!ri, zbliżasz się do rozwiązania największej zagadki portali randkowych oraz twoich własnych przekonaniu na temat tego że kobieta będąc kobietą i tak ma większe powodzenie i lepsze karty w ręku. A teraz zmyjmy makijaż ze WSZYSTKICH babek (a co, będzie po równo, faceci makijażu nie używają  big_smile). I nagle się okaże że jednak stosunek otrzymywanych wiadomości z o rząd wielkości większego zbliży się do prawie porównywalnego. Okaze sie ze tak jak kobiety uważają według pewnych źródeł tylko 20% facetów za atrakcyjnych, tak po zmyciu makijażu tylko 20% pań będzie atrakcyjnych dla facetów  lol
Myślę że może być ciekawie.

Nie wiem do czego pijesz. Ja się nie maluję wink
To, że niektórzy faceci gonią za fikcją umalowanego ryja to nie mój problem tylko głupota tych facetow. Lada moment będą się ślinić do obrazków wygenerowanych przez AI. Niektóre konta na onlyfans podobno już testują tę technologię big_smile

76 Ostatnio edytowany przez SaraS (2023-08-03 12:32:00)

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
MagdaLena1111 napisał/a:
SaraS napisał/a:
M!ri napisał/a:

I bez udawania kogoś kim się nie jest, bo akurat partnerowi marzy się image taniej kurwy.

No jasne, bo nie ma krótkich letnich sukienek, które w ogóle nie są wyzywające, każdy dekolt jest wulgarny, obcasy to w ogóle pewnie tylko przy lateksowych kozaczkach do połowy uda, wszak sandałki nie istnieją, a makijaż to tylko taki jak pod latarnię.

To w sumie ciekawe, że tyle osób odbiera opis stroju, który można wyobrazić sobie w wersji kobiecej i zupełnie niewinnej, od razu jako "image taniej kurwy". Jakby nie można było ubrać się ładnie, kobieco i z klasą; nie, albo "chłopczyca", albo dziwka.

Tworzysz sobie własną rzeczywistość odleglą od tej, która przedstawiła autorka, a przypomnę, że:

W skrócie to według niego idealna ja:
-mocno się maluję
- noszę bluzkę z dużym dekoltem
-nosze szpilki i krótkie spódniczki.

Nie ma tu nic o zwiewnych kobiecych sukienkach. Pominęłaś też mocny makijaż. A duży dekolt to duży dekolt.
I wszystko to jest razem, w komplecie.
Wcale się nie dziwię, ze autorka nie chce wyglądać jak uliczna dziwka, choć innym się podoba. Myślę, że nawet wyrzucanie jej kompleksów i prawienie o tym, ze to nic nie zmieni jak ona się zmieni, nie bardzo ją przekona ;-)

Było też tak:

Mój chłopak często mi to wypomina, bardzo często mówi mi że ubieram się nijako i że skoro mam duży biust powinnam to eksponować a nie ukrywać, tak samo uważa że powinnam się malować i że ten makijaż powinien być mocny co podkreśliłoby moją urodę. Ma na tym punkcie dosłownie jakąś obsesję, zarzuca mi też  że bardzo rzadko zakładam sukienki i że w ogóle nie chodzę w szpilkach (czego nie cierpię)

Zgaduję więc, że sukienka spoko. wink

Co do dekoltu i makijażu - dla mnie to zgaduj zgadula. Może on faktycznie marzy o pannie spod latarni, a może jednak w porównaniu do t-shirtu każdy dekolt będzie duży. Z makijażem to samo, może oczekuje maski, może "mocny makijaż" to coś więcej niż bezbarwny błyszczyk, do tego uczernione oko itd.

Ja nie mówię, że on na pewno nie miał na myśli czegoś wyzywającego, bo jasne, może i miał. Jednak upieranie się, że tak jest na pewno, że nawet gdyby autorka ubierała się "tylko kobieco", to byłoby dla niego za mało, jest mocno na wyrost moim zdaniem. Równie dobrze można założyć, że autorka tak opisuje jego upodobania, bo to dla niej wszystko powyżej t-shirtu i dresów jest za dużo/za bardzo/za mocno.

77 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-08-03 12:39:12)

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
SaraS napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
SaraS napisał/a:

No jasne, bo nie ma krótkich letnich sukienek, które w ogóle nie są wyzywające, każdy dekolt jest wulgarny, obcasy to w ogóle pewnie tylko przy lateksowych kozaczkach do połowy uda, wszak sandałki nie istnieją, a makijaż to tylko taki jak pod latarnię.

To w sumie ciekawe, że tyle osób odbiera opis stroju, który można wyobrazić sobie w wersji kobiecej i zupełnie niewinnej, od razu jako "image taniej kurwy". Jakby nie można było ubrać się ładnie, kobieco i z klasą; nie, albo "chłopczyca", albo dziwka.

Tworzysz sobie własną rzeczywistość odleglą od tej, która przedstawiła autorka, a przypomnę, że:

W skrócie to według niego idealna ja:
-mocno się maluję
- noszę bluzkę z dużym dekoltem
-nosze szpilki i krótkie spódniczki.

Nie ma tu nic o zwiewnych kobiecych sukienkach. Pominęłaś też mocny makijaż. A duży dekolt to duży dekolt.
I wszystko to jest razem, w komplecie.
Wcale się nie dziwię, ze autorka nie chce wyglądać jak uliczna dziwka, choć innym się podoba. Myślę, że nawet wyrzucanie jej kompleksów i prawienie o tym, ze to nic nie zmieni jak ona się zmieni, nie bardzo ją przekona ;-)

Było też tak:

Mój chłopak często mi to wypomina, bardzo często mówi mi że ubieram się nijako i że skoro mam duży biust powinnam to eksponować a nie ukrywać, tak samo uważa że powinnam się malować i że ten makijaż powinien być mocny co podkreśliłoby moją urodę. Ma na tym punkcie dosłownie jakąś obsesję, zarzuca mi też  że bardzo rzadko zakładam sukienki i że w ogóle nie chodzę w szpilkach (czego nie cierpię)

Zgaduję więc, że sukienka spoko. wink

Co do dekoltu i makijażu - dla mnie to zgaduj zgadula. Może on faktycznie marzy o pannie spod latarni, a może jednak w porównaniu do t-shirtu każdy dekolt będzie duży. Z makijażem to samo, może oczekuje maski, może "mocny makijaż" to coś więcej niż bezbarwny błyszczyk, do tego uczernione oko itd.

Ja nie mówię, że on na pewno nie miał na myśli czegoś wyzywającego, bo jasne, może i miał. Jednak upieranie się, że tak jest na pewno, że nawet gdyby autorka ubierała się "tylko kobieco", to byłoby dla niego za mało, jest mocno na wyrost moim zdaniem. Równie dobrze można założyć, że autorka tak opisuje jego upodobania, bo to dla niej wszystko powyżej t-shirtu i dresów jest za dużo/za bardzo/za mocno.


Domyślam się, że nawet te sukienki, w które czasami wskakuje autorka mogą być nijakie przy upodobaniach jej faceta :-D
Autorka napisała wyraźnie, jaka ona to ideał jej faceta, więc nie zamierzam dyskutować o wielkości dekoltu jak ktoś pisze o dużym, sorki :-P.
Zresztą ona też pisze o jego wręcz obsesji na tym punkcie, więc widzi po prostu, że to nie są od czasu do czasu teksty w stylu: „chciałbym Cię zobaczyć w czymś takim i owakim, co Ty na to?” wypowiadane z filuternym uśmiechem, ale jakieś nadzwyczajne zafiksowanie na tym punkcie.

78

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
SaraS napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
SaraS napisał/a:

No jasne, bo nie ma krótkich letnich sukienek, które w ogóle nie są wyzywające, każdy dekolt jest wulgarny, obcasy to w ogóle pewnie tylko przy lateksowych kozaczkach do połowy uda, wszak sandałki nie istnieją, a makijaż to tylko taki jak pod latarnię.

To w sumie ciekawe, że tyle osób odbiera opis stroju, który można wyobrazić sobie w wersji kobiecej i zupełnie niewinnej, od razu jako "image taniej kurwy". Jakby nie można było ubrać się ładnie, kobieco i z klasą; nie, albo "chłopczyca", albo dziwka.

Tworzysz sobie własną rzeczywistość odleglą od tej, która przedstawiła autorka, a przypomnę, że:

W skrócie to według niego idealna ja:
-mocno się maluję
- noszę bluzkę z dużym dekoltem
-nosze szpilki i krótkie spódniczki.

Nie ma tu nic o zwiewnych kobiecych sukienkach. Pominęłaś też mocny makijaż. A duży dekolt to duży dekolt.
I wszystko to jest razem, w komplecie.
Wcale się nie dziwię, ze autorka nie chce wyglądać jak uliczna dziwka, choć innym się podoba. Myślę, że nawet wyrzucanie jej kompleksów i prawienie o tym, ze to nic nie zmieni jak ona się zmieni, nie bardzo ją przekona ;-)

Było też tak:

Mój chłopak często mi to wypomina, bardzo często mówi mi że ubieram się nijako i że skoro mam duży biust powinnam to eksponować a nie ukrywać, tak samo uważa że powinnam się malować i że ten makijaż powinien być mocny co podkreśliłoby moją urodę. Ma na tym punkcie dosłownie jakąś obsesję, zarzuca mi też  że bardzo rzadko zakładam sukienki i że w ogóle nie chodzę w szpilkach (czego nie cierpię)

Zgaduję więc, że sukienka spoko. wink

Co do dekoltu i makijażu - dla mnie to zgaduj zgadula. Może on faktycznie marzy o pannie spod latarni, a może jednak w porównaniu do t-shirtu każdy dekolt będzie duży. Z makijażem to samo, może oczekuje maski, może "mocny makijaż" to coś więcej niż bezbarwny błyszczyk, do tego uczernione oko itd.

Ja nie mówię, że on na pewno nie miał na myśli czegoś wyzywającego, bo jasne, może i miał. Jednak upieranie się, że tak jest na pewno, że nawet gdyby autorka ubierała się "tylko kobieco", to byłoby dla niego za mało, jest mocno na wyrost moim zdaniem. Równie dobrze można założyć, że autorka tak opisuje jego upodobania, bo to dla niej wszystko powyżej t-shirtu i dresów jest za dużo/za bardzo/za mocno.

Cholera wie o jakim typie dokładnie marzy. Natomiast w oczach facetów duży biust u kobiety jest częściej oceniany jako atut i pragnienie jego wyeksponowania specjalnie mnie nie dziwi; podobnie jak to że facet swoją mierzącą zaledwie 156 cm chętnie ogladalby co jak8s czas na szpilkach.

79

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?

Taaa, a najlepiej i po domu w szpilkach,
niech celuje w wyższe, jak mu za niska....

Jak by nie patrzeć, dziewczyna nie jest w jego guście, więc lepiej jak sobie odpuszczą tę znajomość.

80

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
SaraS napisał/a:
M!ri napisał/a:

I bez udawania kogoś kim się nie jest, bo akurat partnerowi marzy się image taniej kurwy.

No jasne, bo nie ma krótkich letnich sukienek, które w ogóle nie są wyzywające, każdy dekolt jest wulgarny, obcasy to w ogóle pewnie tylko przy lateksowych kozaczkach do połowy uda, wszak sandałki nie istnieją, a makijaż to tylko taki jak pod latarnię.

To w sumie ciekawe, że tyle osób odbiera opis stroju, który można wyobrazić sobie w wersji kobiecej i zupełnie niewinnej, od razu jako "image taniej kurwy". Jakby nie można było ubrać się ładnie, kobieco i z klasą; nie, albo "chłopczyca", albo dziwka.

W punkt.

81

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
wieka napisał/a:

Czym innym jest przekonanie się do czegoś, a czym innym uleganie wymogom/naciskom partnera, wbrew sobie.

Nie jest to błahy problem, skoro autorka mówi o obsesji, całkiem możliwe, że to jego fetysz...

Moze tak. Ale tez niektóre moje kolezanki, które tak narzekają to leniwe buły, które uważają, że jak juz zdobyły faceta, to starać się nie muszą. I facet ma się z tym pogodzić i nie ma prawa nic mówić.

82

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
SaraS napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Najczęściej kobieta na pierwszej randce stara się zaprezentować topowo, a potem się dziwi że facet nie pieję z zachwytu jak dostaje regularnie niepełnowartościowy produkt. W takiej sytuacji on może mieć przekonanie że z jakiegoś powodu nie zamierzasz się postarać, że on wg Ciebie nie zasługuje na Twoją najlepszą wersję. Nie, to nie jest kwestia akceptacji, zwłaszcza że jak go "wabilas" , to praktycznie na pewno wabikiem była bardziej dopracowana wersja Ciebie. Pamiętaj że to działa w obie strony, bo zlewka jednej wywołuje zlewkę drugiej strony, co potem eskaluje i prowadzi do rozstania.

+1.

I trochę szkoda, że to ubieranie się po swojemu jest traktowane jak jakiś bastion niezależności, którego trzeba za wszelką cenę bronić, a jak analogiczny brak starań zacznie pokazywać mężczyzna, to wielki lament, bo gdzie te randki, komplementy, prezenty bez okazji i generalnie cały pakiet bycia adorowaną.


I to takie dziwne, że takie podstawy trzeba ludziom tłumaczyć. A potem szok i zdziwienie, czemu zwiazek sie sypie, albo co się z całą magią jaka była na poczatku dzieje....

No jak się nie wymaga niczego, bo przeciez nikt nie ma prawa, to jak ma być inaczej?

83 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-08-03 13:58:59)

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
Jack Sparrow napisał/a:
SaraS napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Najczęściej kobieta na pierwszej randce stara się zaprezentować topowo, a potem się dziwi że facet nie pieję z zachwytu jak dostaje regularnie niepełnowartościowy produkt. W takiej sytuacji on może mieć przekonanie że z jakiegoś powodu nie zamierzasz się postarać, że on wg Ciebie nie zasługuje na Twoją najlepszą wersję. Nie, to nie jest kwestia akceptacji, zwłaszcza że jak go "wabilas" , to praktycznie na pewno wabikiem była bardziej dopracowana wersja Ciebie. Pamiętaj że to działa w obie strony, bo zlewka jednej wywołuje zlewkę drugiej strony, co potem eskaluje i prowadzi do rozstania.

+1.

I trochę szkoda, że to ubieranie się po swojemu jest traktowane jak jakiś bastion niezależności, którego trzeba za wszelką cenę bronić, a jak analogiczny brak starań zacznie pokazywać mężczyzna, to wielki lament, bo gdzie te randki, komplementy, prezenty bez okazji i generalnie cały pakiet bycia adorowaną.


I to takie dziwne, że takie podstawy trzeba ludziom tłumaczyć. A potem szok i zdziwienie, czemu zwiazek sie sypie, albo co się z całą magią jaka była na poczatku dzieje....

No jak się nie wymaga niczego, bo przeciez nikt nie ma prawa, to jak ma być inaczej?


Słuchajcie, a jak to się ma do tego, że facet autorki po tym, jak już ona miała dosyć jego notorycznych uwag i wyrzuciła go z domu, to chce, aby ona dała mu kolejną szansę?
Jeśli by go „oszukała” i podstawiła mu na początku swój fałszywy obraz, czyli okazała się kameleonem, który stworzył swój wizerunek zgodny z wyobrażeniami faceta, a potem nagle z niego wyskoczył, to nie powinno być logiczne, że facet zwiewa, gdzie pieprz rośnie, uśmiechając się szeroko, że tak szybko się wydało zamiast prosić o szansę powrotu?

Coś tu nieźle zgrzyta w logicznej warstwie tej Waszej kolejnej historii o złej kobiecie, zaniedbanej oszustce, co to zwabiła faceta.

84

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?

Magda, ja od początku pisałam, że chciałabym się dowiedzieć, jak autorka chodziła na randki na początku. Nie upieram się, że się nie wiadomo jak odstawiała, ale jednak... Ile osób idzie na pierwszą randkę w dresie i luźnym podkoszulku? I dlaczego problem zaczął się, kiedy razem zamieszkali? Dla mnie to jednak przesłanki za tym, że facet umawiał się z kimś innym, niż zamieszkał.

85 Ostatnio edytowany przez madoja (2023-08-03 14:58:54)

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
MagdaLena1111 napisał/a:

[Słuchajcie, a jak to się ma do tego, że facet autorki po tym, jak już ona miała dosyć jego notorycznych uwag i wyrzuciła go z domu, to chce, aby ona dała mu kolejną szansę?
Jeśli by go „oszukała” i podstawiła mu na początku swój fałszywy obraz, czyli okazała się kameleonem, który stworzył swój wizerunek zgodny z wyobrażeniami faceta, a potem nagle z niego wyskoczył, to nie powinno być logiczne, że facet zwiewa, gdzie pieprz rośnie, uśmiechając się szeroko, że tak szybko się wydało zamiast prosić o szansę powrotu?

Coś tu nieźle zgrzyta w logicznej warstwie tej Waszej kolejnej historii o złej kobiecie, zaniedbanej oszustce, co to zwabiła faceta.

Ponieważ może w międzyczasie się naprawdę zakochał i nie chce kończyć tego związku.

A to znowu jest dowód na to, że to żadna "obsesja".

Pewnie to były luźne uwagi że chciałby żeby ubierała się seksowniej.

Jakby to była obsesja, nie chciałby do niej wracać.

86

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
SaraS napisał/a:

Dla mnie to jednak przesłanki za tym, że facet umawiał się z kimś innym, niż zamieszkał.

Czy Ty w domu ubierasz się tak samo jak na randki?

87

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
MagdaLena1111 napisał/a:

Słuchajcie, a jak to się ma do tego, że facet autorki po tym, jak już ona miała dosyć jego notorycznych uwag i wyrzuciła go z domu, to chce, aby ona dała mu kolejną szansę?
Jeśli by go „oszukała” i podstawiła mu na początku swój fałszywy obraz, czyli okazała się kameleonem, który stworzył swój wizerunek zgodny z wyobrażeniami faceta, a potem nagle z niego wyskoczył, to nie powinno być logiczne, że facet zwiewa, gdzie pieprz rośnie, uśmiechając się szeroko, że tak szybko się wydało zamiast prosić o szansę powrotu?

Coś tu nieźle zgrzyta w logicznej warstwie tej Waszej kolejnej historii o złej kobiecie, zaniedbanej oszustce, co to zwabiła faceta.

Może poznał ją lepiej, spodobała mu się bardziej, widzi jej potencjał i chciałby go z niej wydobyć?

Albo to złamany chujek, co ją chce zrobić pod siebie.

Gdybać można w nieskończoność.

88 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-08-03 16:32:45)

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
Jack Sparrow napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Słuchajcie, a jak to się ma do tego, że facet autorki po tym, jak już ona miała dosyć jego notorycznych uwag i wyrzuciła go z domu, to chce, aby ona dała mu kolejną szansę?
Jeśli by go „oszukała” i podstawiła mu na początku swój fałszywy obraz, czyli okazała się kameleonem, który stworzył swój wizerunek zgodny z wyobrażeniami faceta, a potem nagle z niego wyskoczył, to nie powinno być logiczne, że facet zwiewa, gdzie pieprz rośnie, uśmiechając się szeroko, że tak szybko się wydało zamiast prosić o szansę powrotu?

Coś tu nieźle zgrzyta w logicznej warstwie tej Waszej kolejnej historii o złej kobiecie, zaniedbanej oszustce, co to zwabiła faceta.

Może poznał ją lepiej, spodobała mu się bardziej, widzi jej potencjał i chciałby go z niej wydobyć?

Albo to złamany chujek, co ją chce zrobić pod siebie.

Gdybać można w nieskończoność.

Gdybacie to Wy tutaj. I to całkiem ostro.
Bo jak inaczej określić proby zrobienia z autorki niewiadomo jakiej podstępnej szui, która uwiodła faceta wielkim dekoltem, po czym wskoczyła w dresy :-D Niby przypadkiem i przy przy okazji już się pojawiły wstawki o leniwych koleżankach, żonach kolegów, które się zapuściły :-P
I oczywiście nie ma znaczenia, że to jej puściły nerwy, bo ma dosyć nagabywania faceta, żeby wskoczyła w ubranko dla ulicznych dziwek, więc go pogoniła, a on prosi o szansę powrotu, bo i tak pewnie to ona zawiniła. A przy okazji wstawki o tym, że z byle powodów odstawia się facetów :-D
I oczywiście wcale nie chodzi o to, co autorka napisała o ideale swojego faceta z mocnym makijażem, krótką kiecką, dużym dekoltem i szpilą, bo na pewno chodzi o zwiewne i kobiece sukienusie, urocze i słodkie, które nie odkrywają, ale podkreślają atuty ;-) Bo mąż jednej z userek takie lubi :-O
Także znaczenia nie ma fakt, że autorka i jej facet znali się wcześniej zanim zostali parą, bo ona na pewno wtedy już kombinowała, jak go omotać strojem, zapewne zakładając, że potem facet będzie zaklepany.
Jeszcze po drodze były kompleksy, bo dziewczyna lubi wygodny strój i nie ma ochoty na wdzianko dla dziwek, to musi być z nią coś nie teges.
No tak, jeszcze zapomniałam o tym, ze to normalne, że facet ma wymagania, ale już nie jest normalne, ze ona nie chce ich spełniać na życzenie. No musi być jakaś dziwna :-D

Tja…

89

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?

Mamy tu już bicie piany... big_smile

90

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
wieka napisał/a:

Mamy tu już bicie piany... big_smile

Jak to zwykle bywa :-D
Ale czasami są takie wątki jak ten, w którym piana już nas zalewa.

91 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-03 16:42:49)

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
MagdaLena1111 napisał/a:

Gdybacie to Wy tutaj. I to całkiem ostro.
Bo jak inaczej określić proby zrobienia z autorki niewiadomo jakiej podstępnej szui, która uwiodła faceta wielkim dekoltem, po czym wskoczyła w dresy :-D (...)

Zwłaszcza, że autorka w pierwszym poście napisała tak:

cristina napisał/a:

(...) zarzuca mi też  że bardzo rzadko zakładam sukienki i że w ogóle nie chodzę w szpilkach (czego nie cierpię) na początku te uwagi odnoście wyglądu były co jakiś czas.  Teraz praktycznie co chwilę. Uważa że powinnam dokonać zmian w swoim wyglądzie. Ciągle mi powtarza że jestem piękna ale muszę dokonać wielu zmian by być dla niego jeszcze bardziej atrakcyjną.
W skrócie to według niego idealna ja:
-mocno się maluję
- noszę bluzkę z dużym dekoltem
-nosze szpilki i krótkie spódniczki.
Tylko że ja tych rzeczy nie cierpię, nie widzę żadnej potrzeby zmian w swoim wyglądzie, w końcu nie chodzę przecież brudna czy zaniedbana, a makijaż to przecież opcja a nie obowiązek.

(...) On powiedział że robi to dla mojego dobra, bo takie zmiany podniosły by moją atrakcyjność i pewność siebie (totalna głupota).
Później doszło między nami do jeszcze gorszej awantury bo oprócz swoich standardowych rad, zaczął też mnie porównywać do swoich poprzednich dziewczyn (typu co ty masz lepsze a co inne miały itp.)

Wiałabym od gościa gdzie pierz rośnie.

92

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
M!ri napisał/a:
SaraS napisał/a:

Dla mnie to jednak przesłanki za tym, że facet umawiał się z kimś innym, niż zamieszkał.

Czy Ty w domu ubierasz się tak samo jak na randki?

Nie zawsze, ale jednak ubieram się w domu tak, że mogłabym tak często wyjść na randkę bez problemu, zależy od miejsca randki. Nie noszę jakichś luźnych dresów i t-shirtów. Najczęściej chodzę w sukienkach, latem - szorty, zimą - legginsy, góra, bo ja wiem? Zwykłe bluzki, koszulki czy topy, tyle że raczej dopasowane czy o jakimś sensownym kroju, żadne wory. No i wszystko z kategorii "wygodne", żadne tam "sztywne" kiecki czy jak to określić. W każdym razie nie ma jakiejś rażącej różnicy wizualnej, te domowe to po prostu te najwygodniejsze, można też trafić do tej kategorii za lekkie zmechacenie czy post-kocie zaciągnięcie materiału. wink 

Natomiast przecież te teksty o randkach były odpowiedzią na przypuszczenie, że facet wiedział, jaka jest autorka, a teraz chce ją zmieniać. Więc może jednak wcale nie wiedział? Może właśnie uznała, że na randkę choć trochę się wystroi, a w domu już jej się nie chciało?

93

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
MagdaLena1111 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Słuchajcie, a jak to się ma do tego, że facet autorki po tym, jak już ona miała dosyć jego notorycznych uwag i wyrzuciła go z domu, to chce, aby ona dała mu kolejną szansę?
Jeśli by go „oszukała” i podstawiła mu na początku swój fałszywy obraz, czyli okazała się kameleonem, który stworzył swój wizerunek zgodny z wyobrażeniami faceta, a potem nagle z niego wyskoczył, to nie powinno być logiczne, że facet zwiewa, gdzie pieprz rośnie, uśmiechając się szeroko, że tak szybko się wydało zamiast prosić o szansę powrotu?

Coś tu nieźle zgrzyta w logicznej warstwie tej Waszej kolejnej historii o złej kobiecie, zaniedbanej oszustce, co to zwabiła faceta.

Może poznał ją lepiej, spodobała mu się bardziej, widzi jej potencjał i chciałby go z niej wydobyć?

Albo to złamany chujek, co ją chce zrobić pod siebie.

Gdybać można w nieskończoność.

Gdybacie to Wy tutaj. I to całkiem ostro.
Bo jak inaczej określić proby zrobienia z autorki niewiadomo jakiej podstępnej szui, która uwiodła faceta wielkim dekoltem, po czym wskoczyła w dresy :-D Niby przypadkiem i przy przy okazji już się pojawiły wstawki o leniwych koleżankach, żonach kolegów, które się zapuściły :-P
I oczywiście nie ma znaczenia, że to jej puściły nerwy, bo ma dosyć nagabywania faceta, żeby wskoczyła w ubranko dla ulicznych dziwek, więc go pogoniła, a on prosi o szansę powrotu, bo i tak pewnie to ona zawiniła. A przy okazji wstawki o tym, że z byle powodów odstawia się facetów :-D
I oczywiście wcale nie chodzi o to, co autorka napisała o ideale swojego faceta z mocnym makijażem, krótką kiecką, dużym dekoltem i szpilą, bo na pewno chodzi o zwiewne i kobiece sukienusie, urocze i słodkie, które nie odkrywają, ale podkreślają atuty ;-) Bo mąż jednej z userek takie lubi :-O
Także znaczenia nie ma fakt, że autorka i jej facet znali się wcześniej zanim zostali parą, bo ona na pewno wtedy już kombinowała, jak go omotać strojem, zapewne zakładając, że potem facet będzie zaklepany.
Jeszcze po drodze były kompleksy, bo dziewczyna lubi wygodny strój i nie ma ochoty na wdzianko dla dziwek, to musi być z nią coś nie teges.
No tak, jeszcze zapomniałam o tym, ze to normalne, że facet ma wymagania, ale już nie jest normalne, ze ona nie chce ich spełniać na życzenie. No musi być jakaś dziwna :-D

Tja…

A to już sa twoje projekcje. Dla mnie oba scenariusze sa tak samo możliwe. I zwyczajnie mi to zwisa, który jest prawdziwy. Ja tu nie jestem od wymuszania którejkolwiek z wersji. Ja tylko dzielę się swoim spostrzeżeniem. To od autorki zależy ile z tego sobie wyniesie i co jest prawdą w jej wypadku. I co ona sobie postanowi w związku z całą sytuacją na przyszłośc względem tego kolesia lub następnego.

Ważne jest tylko to, aby była pewna swoich decyzji i czuła się z nimi dobrze oraz żeby wymagała od innych tyle, ile wymaga od siebie samej.

94

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
MagdaLena1111 napisał/a:

]

Gdybacie to Wy tutaj. I to całkiem ostro.
Bo jak inaczej określić proby zrobienia z autorki niewiadomo jakiej podstępnej szui, która uwiodła faceta wielkim dekoltem, po czym wskoczyła w dresy :-D Niby przypadkiem i przy przy okazji już się pojawiły wstawki o leniwych koleżankach, żonach kolegów, które się zapuściły :-P

Nikt nie robi z niej podstępnej szui, to nie są działania z premedytacją, ale ludzie przecież często tak działają. Na początku, kiedy trzeba zrobić dobre wrażenie, "zdobyć", starają się bardziej - ona piękna, zadbana, uśmiechnięta, on - szarmancki, randki, komplementy. A potem "jakoś tak" wychodzi, że on patrzy na rozmemłaną laskę w dresie, ona zachodzi w głowę, czemu kolejny wieczór w domu przed TV, a nie na wykwintnej kolacji. Bo przecież ona nie będzie się stroić dla niego, bo przecież on nie będzie wiecznie organizował wyjść...

95 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-03 17:17:46)

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
SaraS napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

]

Gdybacie to Wy tutaj. I to całkiem ostro.
Bo jak inaczej określić proby zrobienia z autorki niewiadomo jakiej podstępnej szui, która uwiodła faceta wielkim dekoltem, po czym wskoczyła w dresy :-D Niby przypadkiem i przy przy okazji już się pojawiły wstawki o leniwych koleżankach, żonach kolegów, które się zapuściły :-P

Nikt nie robi z niej podstępnej szui, to nie są działania z premedytacją, ale ludzie przecież często tak działają. Na początku, kiedy trzeba zrobić dobre wrażenie, "zdobyć", starają się bardziej - ona piękna, zadbana, uśmiechnięta, on - szarmancki, randki, komplementy. A potem "jakoś tak" wychodzi, że on patrzy na rozmemłaną laskę w dresie, ona zachodzi w głowę, czemu kolejny wieczór w domu przed TV, a nie na wykwintnej kolacji. Bo przecież ona nie będzie się stroić dla niego, bo przecież on nie będzie wiecznie organizował wyjść...

Przy czym autorka opisała zupełnie inną sytuację. Jaki cel miałaby w zakłamywaniu własnego problemu?

96

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
Panna de Jones napisał/a:

Przy czym autorka opisała zupełnie inną sytuację. Jaki cel miałaby w zakłamywaniu własnego problemu?


Bo część szuka rozwiązania problemu a część tylko potwierdzenia słuszności swoich decyzji.

97

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
SaraS napisał/a:

No jasne, bo nie ma krótkich letnich sukienek, które w ogóle nie są wyzywające, każdy dekolt jest wulgarny, obcasy to w ogóle pewnie tylko przy lateksowych kozaczkach do połowy uda, wszak sandałki nie istnieją, a makijaż to tylko taki jak pod latarnię.
To w sumie ciekawe, że tyle osób odbiera opis stroju, który można wyobrazić sobie w wersji kobiecej i zupełnie niewinnej, od razu jako "image taniej kurwy". Jakby nie można było ubrać się ładnie, kobieco i z klasą; nie, albo "chłopczyca", albo dziwka.

Trudno dostrzec w wymaganiach partnera Autorki cokolwiek, co byłoby kobiecego i z klasą.

cristina napisał/a:

W skrócie to według niego idealna ja:
-mocno się maluję
- noszę bluzkę z dużym dekoltem
-nosze szpilki i krótkie spódniczki.

cristina napisał/a:

na początku te uwagi odnoście wyglądu były co jakiś czas.  Teraz praktycznie co chwilę.

98

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Przy czym autorka opisała zupełnie inną sytuację. Jaki cel miałaby w zakłamywaniu własnego problemu?


Bo część szuka rozwiązania problemu a część tylko potwierdzenia słuszności swoich decyzji.

A nie można tak po prostu odnieść się do tego co wynika z tekstu napisanego przez autora tematu bez snucia dywagacji na temat możliwych scenariuszy? Napisała wyraźnie, że ma luźny styl na co dzień a typowo kobiecy od święta i dobrze jej z tym tylko jej parter ma z tym duży problem i ciśnie na nią aby ubierała się wyłącznie na jego modłę, a nie na własną. Autorka nie napisała że początkowo pomykała w szpilkach a potem wskoczyła w balerinki i facet jest rozczarowany tym faktem. Skąd insynuacja że wpuściła go w maliny, zwabiła a potem poczuł się oszukany że ona taka w rzeczywistości nie jest?

99

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
Panna de Jones napisał/a:

A nie można tak po prostu odnieść się do tego co wynika z tekstu napisanego przez autora tematu bez snucia dywagacji na temat możliwych scenariuszy? Napisała wyraźnie, że ma luźny styl na co dzień a typowo kobiecy od święta i dobrze jej z tym tylko jej parter ma z tym duży problem i ciśnie na nią aby ubierała się wyłącznie na jego modłę, a nie na własną. Autorka nie napisała że początkowo pomykała w szpilkach a potem wskoczyła w balerinki i facet jest rozczarowany tym faktem. Skąd insynuacja że wpuściła go w maliny, zwabiła a potem poczuł się oszukany że ona taka w rzeczywistości nie jest?

Jeśli interesuje cie jedynie powierzchowna warstwa tematu, to nawet nie ma sensu sie wypowiadać, bo i po co? Dziewczyna już go wykopała przecież. Sprawa zamknięta.

Insynuowaniem byloby przypuszczenie, że ona kłamie. A tak to tylko inna wersja wydarzeń, za którą jakoś nie specjalnie obstaję, a jedynie podałem jako opcję, bo spotykałem się z tym nie raz. U koleżanek częściej, ale i u paru kolegów to w sumie też się zdarzyło.

Nie ma czym się ekscytować.

100 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-03 19:45:15)

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

A nie można tak po prostu odnieść się do tego co wynika z tekstu napisanego przez autora tematu bez snucia dywagacji na temat możliwych scenariuszy? Napisała wyraźnie, że ma luźny styl na co dzień a typowo kobiecy od święta i dobrze jej z tym tylko jej parter ma z tym duży problem i ciśnie na nią aby ubierała się wyłącznie na jego modłę, a nie na własną. Autorka nie napisała że początkowo pomykała w szpilkach a potem wskoczyła w balerinki i facet jest rozczarowany tym faktem. Skąd insynuacja że wpuściła go w maliny, zwabiła a potem poczuł się oszukany że ona taka w rzeczywistości nie jest?

Jeśli interesuje cie jedynie powierzchowna warstwa tematu, to nawet nie ma sensu sie wypowiadać, bo i po co? Dziewczyna już go wykopała przecież. Sprawa zamknięta.

Insynuowaniem byloby przypuszczenie, że ona kłamie. A tak to tylko inna wersja wydarzeń, za którą jakoś nie specjalnie obstaję, a jedynie podałem jako opcję, bo spotykałem się z tym nie raz. U koleżanek częściej, ale i u paru kolegów to w sumie też się zdarzyło.

Nie ma czym się ekscytować.

Dla kogo sprawa zamknięta? Jak ktoś uważa że nie ma się czym ekscytować, to faktycznie na ma sensu aby się wypowiadał, szuka sobie tematu w którym widzi taki sens. Ona nie jest tu po aby weryfikować jej wersję wydarzeń a po to aby odnieść się do jej problemu. A "wersję" problemu przedstawia na własną odpowiedzialności. Bo to jest jej problem. Jaką przedstawi wersję, takie otrzyma odpowiedzi. Czyli wersja jest taka że facet narzuca jej styl ubierania się.


Przy okazji, tak z drugiej strony. Co by zrobił facet, na którym kobieta wymuszałaby codzienne pomykanie w garniaku? Bo taki styl jest elegancki, prawdziwie męski, bo tylko w trzyczęściowym garniturze facet wygląda jak prawdziwy dżentelmen, a nie żadne tam casual i inne chinosy itp. Pomijając to w czym facet naprawdę wygląda męsko i elegancko stwierdziłby, że baba się czepia, że dusi się takim w związku i szybko znalazł taką która go naprawdę rozumie... Faceci nie mają takich dylematów. A może mają?

Bo tutaj chodzi o akceptację drugiej osoby. A nie że autorka zapuściła się w stylu, przestała o siebie dbać i stała się nagle w oczach partnera nieatrakcyjna w sposób w jaki kiedyś dla niego była.
Nikt nie przeczy że sukienka i szpilki są kobiece. Są. Ale to nie jest jej codzienny styl. A taki ma według partnera być. To w takim razie czego od niej partner wymaga?

101

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
Dracarys napisał/a:

Trudno dostrzec w wymaganiach partnera Autorki cokolwiek, co byłoby kobiecego i z klasą.

cristina napisał/a:

W skrócie to według niego idealna ja:
-mocno się maluję
- noszę bluzkę z dużym dekoltem
-nosze szpilki i krótkie spódniczki.

Mhm. O makijażu się nie wypowiem, bo dla każdego "mocny" będzie oznaczało co innego. Ale: mam bluzki z dużym dekoltem, którym daleko do wyzywających/wulgarnych, ba, niektóre nie są nawet specjalnie "seksowne". Mam mnóstwo sukienek, spódnic mniej, które są krótkie i totalnie niewinne; bardziej dziewczęce niż cokolwiek innego. Szpilki jak szpilki - mogą być wyższe, niższe, z klasą albo jak z burdelu.
Jak założy krótką jasną zwiewną sukienkę i sandałki na obcasie, to nie będzie kobieca? Z klasą?

Panna de Jones napisał/a:

Bo tutaj chodzi o akceptację drugiej osoby. A nie że autorka zapuściła się w stylu, przestała o siebie dbać i stała się nagle w oczach partnera nieatrakcyjna w sposób w jaki kiedyś dla niego była.

No właśnie nie wiadomo, bo wszystkie pytania o to, w czym chodziła na pierwsze randki, pozostały bez odzewu.

Natomiast okej, zgodzę się, że nikt nie ma prawa wymuszać zmiany stylu na drugiej osobie. Tylko co w takiej sytuacji powinno się robić? Wyprowadzić bez słowa? Akceptować to, co się nie podoba? Dlaczego łatwiej przyszłoby zgodzić się z tym, że jak się partner roztył i nie zamierza nic z tym zrobić, bo mu się wygodnie siedzi przed TV z paczką chipsów, to należy go popychać do zmian i ostatecznie zostawić, a jeśli tym nieakceptowanym elementem wyglądu będzie byle jaki ubiór, to trzeba... No właśnie, co trzeba?

102 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-08-03 22:58:52)

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
Panna de Jones napisał/a:

Przy okazji, tak z drugiej strony. Co by zrobił facet, na którym kobieta wymuszałaby codzienne pomykanie w garniaku?

Jak widać po Pasławku czy innym Szeptuchu - są faceci tym zachwyceni i nie wyobrażają sobie życia inaczej. I to net motyw był w ich wypowiedziach.


Co do reszty - ma wyjebane. Jak partnerka/chce bo ma takie widzi mi się, to najczęściej to dostaje. Ale w zamian daje coś innego. Transakcja wiązana.

103

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
SaraS napisał/a:

Dlaczego łatwiej przyszłoby zgodzić się z tym, że jak się partner roztył i nie zamierza nic z tym zrobić, bo mu się wygodnie siedzi przed TV z paczką chipsów, to należy go popychać do zmian i ostatecznie zostawić, a jeśli tym nieakceptowanym elementem wyglądu będzie byle jaki ubiór, to trzeba... No właśnie, co trzeba?

Czym innym jest motywowanie do rzeczy dobrych, jak zadbanie o własne zdrowie. A czym innym do rzeczy szkodliwych - szpilki.

104

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
SaraS napisał/a:

Natomiast okej, zgodzę się, że nikt nie ma prawa wymuszać zmiany stylu na drugiej osobie.

Tia...


Tylko jak pokazuje sukces kasowy Pretty Woman, Brzydul i innych projektów tego typu (których wszak bez liku), to takie deklaracje mają się nijak do rzeczywistości. Każdy (niezależnie od płci) chciałby być takim Kopciuszkiem, w którym zakocha się dziany Księżunio.


Lub Księżniczka.

105

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Przy okazji, tak z drugiej strony. Co by zrobił facet, na którym kobieta wymuszałaby codzienne pomykanie w garniaku?

Jak widać po Pasławku czy innym Szeptuchu - są faceci tym zachwyceni i nie wyobrażają sobie życia inaczej. I to net motyw był w ich wypowiedziach.


Co do reszty - ma wyjebane. .

Autorko. Odpowiedź dla Ciebie. Miej na to wyjebane. Od początku tak mówiłam.

106

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
Panna de Jones napisał/a:

Autorko. Odpowiedź dla Ciebie. Miej na to wyjebane. Od początku tak mówiłam.

Nie. To co robisz, to manipulowanie wypowiedziami. Wyrywanie z kontekstu i przedstawienie w świetle pasującym do tego, co się tobie w głowie  uroiło.

Bycie w związku wiąże się z kompromisami. Na jedne się godzimy, na inne nie. Coś dajmy, a coś dostajemy w zamian. Póki jest to wymiana równoważna i za obopólna zgodą, to wszystko jest ok. Nie jest ok, jeśli tylko ktoś wymaga, a nic nie daje w zamian.

To od osób zaangażowanych zależy co jest OK, a co nie. Jeśli zmiana stylu ubioru jest warta stabilizacji emocjonalnej i bezpieczeństwa ekonomicznego w czyjejś ocenie, to tobie nic do tego.

107

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Autorko. Odpowiedź dla Ciebie. Miej na to wyjebane. Od początku tak mówiłam.

Nie. To co robisz, to manipulowanie wypowiedziami. Wyrywanie z kontekstu i przedstawienie w świetle pasującym do tego, co się tobie w głowie  uroiło.

Bycie w związku wiąże się z kompromisami. Na jedne się godzimy, na inne nie. Coś dajmy, a coś dostajemy w zamian. Póki jest to wymiana równoważna i za obopólna zgodą, to wszystko jest ok. Nie jest ok, jeśli tylko ktoś wymaga, a nic nie daje w zamian.

To od osób zaangażowanych zależy co jest OK, a co nie. Jeśli zmiana stylu ubioru jest warta stabilizacji emocjonalnej i bezpieczeństwa ekonomicznego w czyjejś ocenie, to tobie nic do tego.

Według Twojej filozofii kompromis jest wtedy kiedy kobieta ubiera się tak jak chce mężczyzna żeby się ubierała, ale kiedy kobieta wymagałby od mężczyzny określonego ubierania się to wtedy wyznajesz filozofię miej wyjebane.

Ja już dokładnie mam obraz jakiego jesteś sortu.

108 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-08-03 23:32:02)

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?

Jak zwykle pierdolisz jakieś głupoty, które sama tworzysz. W kolejnym temacie to samo.



Nie. Oboje mają pod tym kątem prawo wymagać i oczekiwać tego samego.

109 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-03 23:37:42)

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
Jack Sparrow napisał/a:

Jak zwykle pierdolisz jakieś głupoty, które sama tworzysz. W kolejnym temacie to samo.


Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Przy okazji, tak z drugiej strony. Co by zrobił facet, na którym kobieta wymuszałaby codzienne pomykanie w garniaku?

Jak widać po Pasławku czy innym Szeptuchu - są faceci tym zachwyceni i nie wyobrażają sobie życia inaczej. I to net motyw był w ich wypowiedziach.


Co do reszty - ma wyjebane. Jak partnerka/chce bo ma takie widzi mi się, to najczęściej to dostaje. Ale w zamian daje coś innego. Transakcja wiązana.


Za to Ty jak zwykle zaczynasz od osobistych wycieczek. W każdym temacie to samo.


Ty masz ewidentnie jakiś problem z kobietami. Bardzo Cię drażni jak jakiś mężczyzna kulturalnie z kobietą rozmawia, podziela jej zdanie i nie jest wobec kobiety opryskliwy. Tępisz każdego takiego użytkownika.

110

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?

Nie zaczynam, tylko kończę. Bo tradycyjnie dorabiasz piździe uszu, bo nie masz żadnego życia poza internetowym. W 3 dni robocze, żeby najebać prawie 200 postów z jednego konta i z kilkanaście z kolejnego tylko na jednym forum? Dżizas ja pierdole.


Może zejdź na ziemię i przestań wreszcie tworzyć tezy, z którymi sama walczysz?


Ja nie mam żadnego problemu w tym, że facet zgadza się w czymś z kobietą. Wręcz przeciwnie - od samego początku i wielokrotnie podkreślam jak ważna jest obopólna zgoda i jak ważne jest poczucie równowagi w związku oraz zadowolenia i spełnienia. TO JEST PODSTAWA. Ale nie - niedorosła małolata w ciele staruchy będzie w kolejnym temacie twierdzić to samo, na podstawie zmanipulowanych wypowiedzi i fragmentów wyciętych z kontekstu.

111 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-04 00:02:04)

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
Jack Sparrow napisał/a:

Nie zaczynam, tylko kończę. Bo tradycyjnie dorabiasz piździe uszu, bo nie masz żadnego życia poza internetowym. W 3 dni robocze, żeby najebać prawie 200 postów z jednego konta i z kilkanaście z kolejnego tylko na jednym forum? Dżizas ja pierdole.


Może zejdź na ziemię i przestań wreszcie tworzyć tezy, z którymi sama walczysz?


Ja nie mam żadnego problemu w tym, że facet zgadza się w czymś z kobietą. Wręcz przeciwnie - od samego początku i wielokrotnie podkreślam jak ważna jest obopólna zgoda i jak ważne jest poczucie równowagi w związku oraz zadowolenia i spełnienia. TO JEST PODSTAWA. Ale nie - niedorosła małolata w ciele staruchy będzie w kolejnym temacie twierdzić to samo, na podstawie zmanipulowanych wypowiedzi i fragmentów wyciętych z kontekstu.

Nie masz żadnego problemu oprócz mojej tu obecności big_smile. Sam, który siedzisz tu 13 lat i od 13 lat jebiesz posty big_smile. Taki samiec alfa w babińcu jebiącym posty big_smile. Nie wydaje Ci się to trochę żałosne?
A może nazwa Cię zmyliła? netkobiety? Bo coraz bardziej kojarzysz mi się właśnie z taką pizdą, która nie ma życie poza Internetem i kozaczy na babskim forum.

To nie mam dla Ciebie dobrych wieści. Zamierzam przez 13 lat komentować Twoje posty big_smile.

112

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
Panna de Jones napisał/a:

Sam, który siedzisz tu 13 lat i od 13 lat jebiesz posty big_smile. Taki samiec alfa w babińcu jebiącym posty big_smile. Nie wydaje Ci się to trochę żałosne?
A może nazwa Cię zmyliła? netkobiety? Bo coraz bardziej kojarz.

Pisałem to w innym wątku - powtórzę i tu. Może coś dotrze do twojego pustego, zakutego i zapewne szkaradnego łba i niewyruchanej odpowiednio brochy. Bo niewyraźniej ci się nudzi w życiu i szukasz podniety tam, gdzie jej zwyczajnie nie ma.

Jedyne co daję, to jest to, co tu sam otrzymałem - czasem pogłaskanie po główce, czasem srogą zjebę. Niezależnie od treści dostałem perspektywę, która pomogła mi rozwiązać moje problemy. I teraz chcę dać to samo innym - perspektywę. Aby mogli spojrzeć w innym świetle na swoje życie, na swoje problemy. Czasem będzie to pogłaskanie po główce, czasem sroga zjeba. To od nich zależy ile wyciągną z moich postów. Ja nie twierdzę, że mam monopol na prawdę objawioną. Mogę się mylić. Jak wszyscy. Jak każdy z nas. Ale mogę też dać komuś do myślenia. Jeśli choć jedna osoba z tego skorzysta i zmieni swoje życie na lepsze - wygrałem. Nie ma znaczenia czy przez uznanie moich słów lub ich zaprzeczenie. Jeśli tylko zmusiło to kogoś do krytycznego i konstruktywnego myślenia - wygrałem. Czy to jest żałosne? Jebie mnie twoje zdanie na ten temat. Chcę innym dać to, co sam otrzymałem. Bo dziki temu moje życie stało się lepszym.

113 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-04 00:21:48)

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Sam, który siedzisz tu 13 lat i od 13 lat jebiesz posty big_smile. Taki samiec alfa w babińcu jebiącym posty big_smile. Nie wydaje Ci się to trochę żałosne?
A może nazwa Cię zmyliła? netkobiety? Bo coraz bardziej kojarz.

Pisałem to w innym wątku - powtórzę i tu. Może coś dotrze do twojego pustego, zakutego i zapewne szkaradnego łba i niewyruchanej odpowiednio brochy.

A co, widziałeś, że wiesz?, czy tylko dajesz upust emocjom, bo najwyraźniej coraz bardziej Cię ponoszą. Czyli nie bez przyczyny wybrałeś typowo kobiece forum. Na żadnym męskim forum nie miałbyś podstaw do tego aby dawać upust swojej frustracji względem kobiet. Zresztą, na żadnym męskim forum nie tolerowaliby takiego cwela.

114

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?

Uuuu i kolejna projekcja? Nie ułomie umysłowy - nie mam frustracji wobec kobiet. Wręcz przeciwnie - uważam, że nie tylko kobiety, ale i ogólnie wszyscy ludzie są wspaniali. Po prostu oprócz ciebie, pasławka i innego Szeptucha, czyli zdebilniałych, internetowych trolli, który zwyczajnie anektują fora i grupy fb doprowadzając do tego, że staja się one toksycznymi kółkami wzajemnej adoracji, gdzie nie ma miejsca na dyskusję, na różnorodność poglądów, idei i światopoglądów. Wszędzie, gdzie się nie pojawicie, to merytoryczna dyskusja zamienia się w paćkę. Nonsensowną breję i przepychanki. Równacie wszytko do własnego poziomu znudzonych 'nołlajfów'.

115 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-04 00:43:28)

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
Jack Sparrow napisał/a:

Uuuu i kolejna projekcja? Nie ułomie umysłowy - nie mam frustracji wobec kobiet. Wręcz przeciwnie - uważam, że nie tylko kobiety, ale i ogólnie wszyscy ludzie są wspaniali. Po prostu oprócz ciebie, pasławka i innego Szeptucha, czyli zdebilniałych, internetowych trolli, który zwyczajnie anektują fora i grupy fb doprowadzając do tego, że staja się one toksycznymi kółkami wzajemnej adoracji, gdzie nie ma miejsca na dyskusję, na różnorodność poglądów, idei i światopoglądów. Wszędzie, gdzie się nie pojawicie, to merytoryczna dyskusja zamienia się w paćkę. Nonsensowną breję i przepychanki. Równacie wszytko do własnego poziomu znudzonych 'nołlajfów'.

Teraz doczytałam że słabo wyruchana to zdecydowanie nie była moja brocha.

116

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?

Nie stanowi to dla nikogo tajemnicy, że moja była sprzed 13stu lat miała chrapkę na specyficzną 'karmę' (jakaś tam niespełniona miłość). Pewnie miała bolców w międzyczasie kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt. Tylko zdrada nie świadczy o zdradzanym, a o zdradzającym. Na przestrzeni lat poza tym forum to mnie przepraszała zarzekając się, że wymyślała wszystko, aby mnie zranić i mi dopiec, to twierdziła, ze wszystko jest prawdą, bo tak słabym byłem facetem, bo i słabo ruchałem i słabo zarabiałem....

Generalnie.....słabe to. Postaraj się bardziej.

117 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-04 00:43:57)

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?

Ty nawet porządnie pierdolić nie umiesz, a mnie wypominasz.

118

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?

Kekłem. Żeby baba nie potrafiła dojebać na płaszczyźnie emocjonalnej kolesiowi, który de facto gra w otwarte karty i sam się podkłada? Oj cienizna, cieznia....

Przecież w realu to by cie ludzie zjedli żywcem. I nawet nie tylko kolesie (poza wyjątkami liczącymi na to, że wyruchają ochłapy jak dwóch wspominanych wcześniej), ale nawet i reszta zwykłych, normalnych i mających swoje żywota ludzi niezależnie od płci z jaką się utożsamiają.

Jak cię nie stać na jakieś błyskotliwe trollowanie okraszone humorem, to weź usiądź na osinowym kołku* i z niego nie schodź, aż ci nie minie ochota na odpisanie kolejnymi złotymi myślami ala "ty nawet porządnie pierdolić nie umiesz". Bo tutaj jedyne co zostaje odpisać na podobnym poziomie intelektualnym to "tobie też tere fere". Z pozdrowieniami od polskich tłumaczy.


*tylko taka wskazówka od mojej byłej: uważaj na drzazgi.

119 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-04 01:06:05)

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?

Nie znam mężczyzn w realu, którzy odnoszą się do kobiet tak jak Ty. Nie mam potrzeby dojebywać tam żadnemu na jakiejkolwiek płaszczyźnie.  Takich kozaków obserwuję w Internecie. A jeśli jesteś prawdziwy, to w realu nie jesteś w gronie mężczyzn, którymi się otaczam. Ja się w realu z bucami nie zadaję.

120

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
Jack Sparrow napisał/a:

Jak cię nie stać na jakieś błyskotliwe trollowanie okraszone humorem, to weź usiądź na osinowym kołku* i z niego nie schodź


*tylko taka wskazówka od mojej byłej: uważaj na drzazgi.

Eee tam skopiowałeś tekst z "Dnia Świra " trepie big_smile

121

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
Panna de Jones napisał/a:

w realu nie jesteś w gronie mężczyzn, którymi się otaczam.

No nie może być. Tyle wygrać?

CHWALMY PANA !

https://img.memegenerator.net/images/1145351.jpg

122

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

w realu nie jesteś w gronie mężczyzn, którymi się otaczam.

No nie może być. Tyle wygrać?

CHWALMY PANA !


Czego nie można powiedzieć o tym miejscu. 2 w nocy a Ty jebiesz post za postem o mojej broszce big_smile.

123

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
Jack Sparrow napisał/a:

No nie może być.

https://wykop.pl/cdn/c3201142/comment_nOwxrc48Tyqz94Dr4SNTZEKEDCgFjC7g.gif

było uważać big_smile z twojego wykopu masz obrazek Wacuś big_smile

124 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-04 01:49:57)

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?

Wpadnę za kolejne 13 lat i sprawdzę czy wciąż tu pisze big_smile. Tyle chyba mogę dla niego zrobić big_smile.

125

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
madoja napisał/a:

Mnie też ciekawi jak się ubierała na pierwsze randki. Założę się że jednak trochę się wtedy malowała czy próbowała wyglądać kobieco.

Na pierwszą randkę ubralam się można powiedzieć tak jak lubię z tym że oczywiście bardziej formalnie i starannie niż zazwyczaj.
Pamiętam naszą pierwszą randkę miałam wtedy czarne jeansy, białą bluzkę, makijażu nie było.

126 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-08-04 05:58:03)

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
cristina napisał/a:
madoja napisał/a:

Mnie też ciekawi jak się ubierała na pierwsze randki. Założę się że jednak trochę się wtedy malowała czy próbowała wyglądać kobieco.

Na pierwszą randkę ubralam się można powiedzieć tak jak lubię z tym że oczywiście bardziej formalnie i starannie niż zazwyczaj.
Pamiętam naszą pierwszą randkę miałam wtedy czarne jeansy, białą bluzkę, makijażu nie było.

Autorko, nie obraz się, ale wizualnie mogłaś być u niego na styk, może ciut (ale ciut!) więcej. Po pewnym czasie następuje przyzwyczajenie i takie minimum przestaje wizualnie kręcić, zwłaszcza gdy widzi się potencjał do wyciśnięcia czegoś więcej z wyglądu. No i druga kwestia: to samo podawane raz po razie powszednieje. Może bardziej urozmaicaj wygląd, niekoniecznie non stop idąc w kierunku "wymalowanej lali z dużym dekoltem w mini"? Czyli raz Twój styl, raz to co on chce, raz jeszcze coś innego.
A co do szpilek... nie są one jedynym sposobem (bo fakt, jesteś niziutka), są jeszcze buty na grubszym wysokim obcasie, koturny...

Na pocieszenie: Twoje wnętrze przypadło mu do gustu na tyle że chce z Tobą zostać, dlatego  stara bardziej wykorzystać potencjał Twojego wyglądu. Więc może zamiast walić focha spójrz uczciwie w lustro i co jakiś czas (nie codziennie,ale i nie raz na ruski rok) daj swojemu facetowi taką wersję Ciebie jaka go kręci.

127

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Autorko, nie obraz się, ale wizualnie mogłaś być u niego na styk, może ciut (ale ciut!) więcej. Po pewnym czasie następuje przyzwyczajenie i takie minimum przestaje wizualnie kręcić,

Patrzcie jaki łaskawy pan. Autorka taka se, a on wciąż ma chęć, aby wprowadzic się do niej i przyjąć ją w roli materacyka i opiekunki smile jaka łaska i szczodrość.

To nic, że z biegiem czasu każdy powszednieje, każdy staje się pomarszczony, siwy, traci sprawność i normalni ludzie, zdrowi na umyśle, nadal wtedy ze sobą są i się kochają, bo kocha się człowieka, a nie jego powierzchwność.

128

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
Jack Sparrow napisał/a:
SaraS napisał/a:

Natomiast okej, zgodzę się, że nikt nie ma prawa wymuszać zmiany stylu na drugiej osobie.

Tia...


Tylko jak pokazuje sukces kasowy Pretty Woman, Brzydul i innych projektów tego typu (których wszak bez liku), to takie deklaracje mają się nijak do rzeczywistości. Każdy (niezależnie od płci) chciałby być takim Kopciuszkiem, w którym zakocha się dziany Księżunio.


Lub Księżniczka.

Jasne, ludzie z reguły chcą wyglądać dobrze (kto pomyśli: "wolę wyglądać źle"?), ale już niekoniecznie chcą podejmować wysiłek, jakikolwiek, żeby to uzyskać. Często wygrywa wygoda czy lenistwo.

Druga rzecz, ktoś przyzwyczajony do swojego wyglądu nie zawsze spojrzy na niego obiektywnie. Pamiętam wątek jakiejś dziewczyny, która napisała, że jest szczupła czy że ma wagę w normie, czy coś w ten deseń, a później podała wzrost i wagę, nie pamiętam już konkretnych liczb, ale wynikało z tego, że o ile nie jest napakowaną fanką siłki (a nie była), to ma dobre 10-15 kg nadwagi. Zgaduję, że jeśli całe życie latasz w dresach, to też wystarczy Ci, że portki i koszulka czyste, żeby było dobrze.

No i na koniec: nie zawsze to, co podoba się w filmach, chciałoby się przenieść do realnego życia. Motyw brzydkiego kaczątka spoko, ale przemiana w łabędzia wymuszona, pod presją, wbrew przyszłemu łabędziowi? W filmie pewnie by przeszło i łabędź byłby zachwycony, w realu - kaczątko z dużym prawdopodobieństwem zadziobałoby samozwańczego stylistę. wink

129

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
M!ri napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Autorko, nie obraz się, ale wizualnie mogłaś być u niego na styk, może ciut (ale ciut!) więcej. Po pewnym czasie następuje przyzwyczajenie i takie minimum przestaje wizualnie kręcić,

Patrzcie jaki łaskawy pan. Autorka taka se, a on wciąż ma chęć, aby wprowadzic się do niej i przyjąć ją w roli materacyka i opiekunki smile jaka łaska i szczodrość.

To nic, że z biegiem czasu każdy powszednieje, każdy staje się pomarszczony, siwy, traci sprawność i normalni ludzie, zdrowi na umyśle, nadal wtedy ze sobą są i się kochają, bo kocha się człowieka, a nie jego powierzchwność.

Tak, uroda przemija, choć jeśli jedna kobieta była znacznie ładniejsza od innej w wieku lat 20, to i koło 50 na ogół wygląda od niej lepiej. Natomiast nic dziwnego, że póki ta uroda jest, to chce się z niej korzystać ile sie da, bo w imię czego olać te możliwość? Życie jest jedno, po śmierci nie ma nic, nie ma następnej kolejki. Tak jak Shiningami nie odzyska tych straconych lat do 30ki.

130

Odp: Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?
SaraS napisał/a:

Jak założy krótką jasną zwiewną sukienkę i sandałki na obcasie, to nie będzie kobieca? Z klasą?

Czym innym jest wersja stroju przedstawiana przez Ciebie, czyli letnia sukienka i sandały, a zupełnie czym innym wersja stroju przedstawiona przez partnera Autorki.

Posty [ 66 do 130 z 161 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Związek na krawędzi przez obsesję partnera, czy dac mu szansę?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024